Top 50
Witam! Kawały, które tu przeczytacie "wytrzasnąłem"
ze strony dowcipy.pl. Jest to notowanie z dnia 8 lipca 2002,
więc gdy to czytacie będzie już nieaktualne. Dowcipy są jednak
niezłe i zapraszam do ich przeczytania. Na początek jednak
coś co mnie doklepało do końca: "Ala ma kota. Kot ma
wpie...l". I to by było na tyle tytułem wstępu... Zapraszam
do lektury:)
1. Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące
mam. Trzeba podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna.
Jak się do niego zwrócić - "Ty", czy "Pan"?
Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na poprzednim
przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z
kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy
to, że i kobieta jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne
kobiety - moja żona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet
jechać nie może, bo ja do niej jadę. Znaczy, że jedzie do
mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra.
Waldemar jest teraz w delegacji...
- Panie Piotrze, mógłby mi pan skasować bilet?
2. Jąkała pyta się napotkanego faceta:
- Prze... prze... przepraszam, któ... któ... która go... go...
godzina?
Facet milczy, więc tamten odszedł. Starsza pani, słysząca
tę "rozmowę" interweniuje:
- Jak pan mógł, przecież ten człowiek jest chory, nieszczęśliwy
itd.
Na to facet:
- Ja... ja... jakbym mu... mu... mu... odpowiedział t... t...
to b... b... by m.... m.... mi chyba przyp...dolił.
3. Do baru wchodzi facet i zamawia setkę. Z kieszeni wyciąga
naparstek, odlewa do niego trochę, z drugiej kieszeni wyciąga
małego, kilkunastocentymetrowego ludzika, stawia go na barze
i daje mu naparstek. Barman na to patrzy ze zdziwieniem:
- Panie, skąd pan takiego krasnala wytrzasnął?
- Wie pan, byliśmy razem w Afryce... Idziemy tam przez las
i widzimy jak tubylcy tańczą dookoła ogniska, a w środku taki
w pióropuszu wywija grzechotkami. I jak ty mu Wacuś wtedy
powiedziałeś? Że on jest dupa, a nie czarownik?
4. Gospodarz kupił nowego koguta, który zaraz na podwórku
chciał zrobić porządek i pokazać staremu kto tu jest panem.
Stary kogut zaproponował:
- OK, odejdę jeżeli wygrasz ze mną wyścigi na około studni,
50 okrążeń.- Nie ma sprawy, no to zaczynamy? - odrzekł młody.
- Dobra, ale wiesz co, ja znam teren, daje ci pól okrążenia
forów.
Młody kogut pewien zwycięstwa zaraz się rzucił do biegu i
tak się gonią, ale odległość pozostaje ta sama. W pewnym momencie
jakąś ręka chwyta młodego koguta za szyje, na pieniek odrąbuje
głowę i słychać:
- Ku... to już czwarty pedał w tym miesiącu.
5. Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las
i spotkał zajączka.
Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł
mocny uścisk i mokro. Pyta się:
- Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczona głową.
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy
motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I
pyta się:
- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
- No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek
poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
- Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada.
- No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
6. Rozmawiają dwaj wędkarze:
- Nie uwierzysz, złowiłem wczoraj 5-kilogramowego karpia!
- A ja węgorza, który miał 4 metry!
- Niemożliwe!
- To prawda! - potwierdza żona - Józek go cały dzień rozciągał!
7. Studenci wybrali się na egzamin. Czekają pod drzwiami
sali, nudziło im się więc zaczęli się bawić indeksami - czyj
indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że jednemu to nie
wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafił indeksem pod
drzwi, i do sali w której siedział egzaminator. Przeraził
się okrutnie, ale za chwilę indeks wyleciał z powrotem. Otwiera,
patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszył się, no więc koledzy
postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3.5, następny 3.0.
W tym momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała
się dosyć jednoznaczna (2.5 nie wchodziło w grę). Wreszcie
jeden postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle
otwierają się drzwi, staje w nich egzaminator:
- Piątka za odwagę!
8. Jasio podejrzał, jak jego dziadek "załatwiał się"
za stodołą. Po chwili pyta:
- Dziadku, co to było takiego, co ci z rozporka zwisało?
Dziadek nie bardzo wie, jak Jasiowi odpowiedzieć, więc mówi:
- To był ślimak.
- Tak też myślałem - mówi Jasio - bo to do ch... nie było
podobne!
9. Telewizja radziecka kręci film o dobroci Stalina.
Do Stalina podchodzi dziecko:
- Wujek! Daj cukierka!
Stalin:
- Spier.....!
W tym momencie kamera najeżdża na wielką planszę z napisem:
A MÓGŁ ZABIĆ!!!
10. Późny wieczór. Facet odprowadza kobietę do domu i pod
klatką opiera się wygodnie jak macho i mówi:
- Zrób mi na koniec laskę.
Kobieta:
- No co ty, daj spokój!
- No zrób mi proszę!
- Ale przestań - tak tutaj - bez sensu!
- No dalej, zrób!
I tak przekomarzają się dobre dwadzieścia minut. Nagle z klatki
wychodzi zaspany ojciec z młodszą siostrę tej kobiety i mówi:
- Ty! mu zrób tą laskę... albo siostra zrobi panu laskę..
albo ja zrobię ci laskę gościu... tylko weź tą rękę z domofonu!!!
11. Leci w samolocie w jednym rzędzie: 2 Arabów (od strony
okna)i Żyd (od przejścia). Żyd w jarmułce, pejsy, te sprawy
- wyluzowany kompletnie - rozpiął kołnierzyk, zdjął buty.
Arabowie patrzą na niego nienawistnie. Po godzinie lotu jeden
z nich wstaje i mówi:
- Idę po Colę.
Żyd na to:
- Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca,
daje Colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
- Idę po Colę.
Żyd jak poprzednio:
- Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca,
daje Cole Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera
się zapina kołnierzyk, założył jednego buta, skrzywił się
i mówi:
- Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami - to
plucie do butów, to szczanie do Coli...
12. Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym na temat zbiorów
znajdujących się w tamtejszej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało gdyby mnich
przepisujący księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał
błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli, znasz tekst biblii na pamięć?
Przyniosę ci jedna z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic,
a nic nie odbiega od tej z której i ty się uczyłeś...
- Mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy...
w końcu młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza.
Znalazl go w bibliotece siedzącego nad dwoma tekstami biblii
(jeden z którego się wszyscy uczyli, a drugi ten jeden z pierwszych
kopii najbliższych oryginałowi) i płacze...
- Mistrzu co się stało?!?
- W pierwszym tekście jest napisane "będziesz żył w celi
bracie", a w kolejnych kopiach "będziesz żył w celibacie"...
13. Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki
to sobie nie żałował. Mimo, że mokro, ślisko to na liczniku
150 km/h... 180 km/h... 220brkm/h...250 km/h..., aż tu nagle
zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno
wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu,
woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset
metrach, i patrzy, o k... ,ale jatka. Nic to myśli, jatka
nie jatka, może ktoś przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi
bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają.
Jakoś trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał
za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia,
do drugiego... pozarąbywał na śmierć. Stoi i rozgląda się,
co dalej, zauważył woźnice. Woźnica na to, podciągając koc
i przykrywając urwane nogi:
- Panie! Nawet mnie ku*** nie drasnęło!!!
14. Wchodzi mąż do sypialni i spotyka żonę w łóżku z kochankiem.
Pyta:
- Co wy tu robicie?!
A żona do kochanka:
- A nie mówiłam, że debil?!
15. Sherlock Holmes wybrał się z Dr Watsonem do lasu. Biwak
or something. W pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona
i pyta:
- Drogi Watsonie, czy śpisz?
- Nie..
- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?
- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.
- I co ci to mówi, drogi Watsonie?
- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia
mówi mi to, że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z
astrologicznego punktu widzenia widzę, ze wchodzimy w znak
Byka; z meteorologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jest
szansa na dobrą pogodę jutro; z futurystycznego punktu widzenia
sadze, ze kiedyś ludzie będą łatać do gwiazd.... A cóż Tobie
to mówi drogi Sherlocku?
- Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam zapier..... namiot!
16. Mała amerykańska dziewczynka przychodzi rano do kuchni
i widzi półnagiego mężczyznę, który grzebie sie w lodówce.
Dziewczynka: Czy pan jest naszym nowym babysitter?
Mężczyzna: Nie. Ja jestem nowym motherfucker.
17. Stirlitz się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił
się jeszcze raz.
18. W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do
środka wpada młoda zakonnica.
Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
- Pomoże???
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.
19. Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie
książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam.
W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy
jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy
dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy
do Franka i tam czytamy jego rękopisy. (dla mnie best!)
20. Wszelkie próby zapłodnienia samicy orangutana nie udają
się, ponieważ męskich przedstawicieli gatunku kapryśna dama
nie dopuszcza do siebie. Dyrektor ZOO jest bezradny. Pewnego
dnia jakiś młody mężczyzna staje przed klatką. Małpie oczy
zachodzą mgłą i usiłuje wygiąć pręty kraty, żeby znaleźć się
przy nim. Dyrektor ZOO próbuje delikatnie namówić faceta do
randki z samicą orangutana i proponuje mu 1000 dolarów. Po
długim namyśle mężczyzna zgadza się, stawiając jednak dwa
warunki:
- Po pierwsze - mówi - żadnej prasy. Po drugie: czy mogę te
tysiąc dolarów zapłacić w ratach?
21. Spotyka się dwóch kolegów jeden jest wyraźnie smutny
drugi pyta go:
- Czego jesteś smutny?
- No wiesz porwali mi teściową i żądają okupu.
- Zaraz, zaraz teściową? To co się martwisz?
- Powiedzieli, że jeśli nie dam im okupu, to ją sklonują.
22. Pan Bóg stworzył Adama. Adam cieszył się światem jaki
stworzył dla niego Bóg. Jednakże po pewnym czasie stwierdził,
że bardzo się nudzi. Poskarżył się wiec Panu Bogu. Bóg na
to:
- Adamie. Mogę stworzyć ci istotę, która będzie inteligentna,
piękna, będzie spełniała twoje życzenia, dogadzała ci i będzie
ci posłuszna, ale to kosztować cię będzie rękę i nogę. Adam
myśli i myśli i w końcu mówi:
- A co dostanę za żebro?
23. Lekarz do pacenta:
- Muszę Pana zmartwić, Pan umiera. Jest rak z przerzutami.
- Tego się obawiałem, A czy nie mógłby Pan Doktor powiedzieć
po mojej śmierci, że umarłem na AIDS?
Na pytanie lekarza - Dlaczego?!?! Pacjent odpowiada:
- Wie Pan, Panie Doktorze, po pierwsze będę we wsi pierwszy,
co umarł na AIDS. Po drugie nikt już nie ruszy mojej baby.
A po trzecie wszyscy, co ją już mieli się powieszą.
24. Z pamiętnika tresera:
Dzień pierwszy.
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem
przez okno.
Dzień drugi.
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem
przez okno.
Dzień trzeci.
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem
przez okno.
Dzień czwarty.
Pies nasikał na dywan, wsadził pysk w kałużę i wyskoczył przez
okno.
25. Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
- Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z
dupy powyrywa!
- To jest niemożliwe - mówi mama. Policjanci są po to by cię
chronić. Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
- Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa
nogi z dupy?!
- Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam!
Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę
i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!!!
26. Jedzie facet BMW i złapał gumę. Zatrzymał się na poboczu
i zmienia koło. Podjeżdża mercedes wysiada gościu i się pyta:
- Co pan robi?
- Odkręcam koło - odpowiada facet.
Ten z mercedesa bierze kamień wali w szybę i mówi:
-To ja wezmę radio.
27. Przyjeżdża chłop wozem do wsi i woła:
- Węgiel przywiozłem!
Na to koń który prowadził wóz odwraca się i mówi:
- Tak, kurde, ty przywiozłeś węgiel!
28. W pewnym mieście grasował straszny smok. Mieszczanie
nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z
trzech rycerzy. Wielki Rycerzu - mówią - pomóż nam, smok gwałci
dziewice, zabija mężczyzn, pożera dzieci i kobiety. Wielki
rycerz na to - Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu. Mieszczanie
na to - Co ty człowieku, za miesiąc to smoka nas tu wszystkich
wytłucze. I poszli do drugiego rycerza. Średni Rycerzu - pomóż
etc. Ten chciał się znowu zastanawiać dwa miesiące więc poszli
do trzeciego rycerza. Mały Rycerzu - pomóż etc. Na to Mały
Rycerz łap za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest
gotowy do drogi. Pytają więc mieszczanie. Jak to czcigodny
Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc,
Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?! Na to Mały
Rycerz
- Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier.....!
29. Stirlitz szedł nocą przez las. Nagle zobaczył na drzewie
świecące oczy.
- Sowa - pomyślał Stirlitz.
- Sam jesteś sowa - pomyślał Bormann.
30. Wróciwszy do swego gabinetu, Mueller zauważył, że Stirlitz
podejrzanie kręci się w pobliżu sejfu. - Co tu robicie, Stirlitz?
- srogo zapytał.
- Czekam na tramwaj - odparł Stirlitz.
- W porządku! - rzucił Mueller, wychodząc. Ale na korytarzu
pomyślał: Jakiż u diabła może być tramwaj w moim gabinecie?
Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było.
- Pewnie już odjechał - pomyślał Mueller.
31. Profesor przerywa wykład i zwraca się do studentów siedzących
w ostatnim rzędzie:
- Kategorycznie zabraniam rozwiązywania krzyżówek podczas
moich wykładów!!
Na to ktoś z sali:
- Czy na tle rebusów ma pan podobne kompleksy?
32. Wchodzi hrabia do pokoju. Patrzy, a tam wielka kupa.
Woła:
- Janie!
- Ja też nie!
33. Świstak mówi do Bogusława Lindy:
- Co ty k...wa wiesz o zawijaniu?
34. Na lekcji Pani pyta dzieci :
- Jak spędziłyście rocznicę Rewolucji Pażdziernikowej ?
Dzieci:
- U mnie na obiad były pierogi ruskie.
- U mnie był barszcz ukraiński.
Pytanie dochodzi do Jasia: Ty jak?
- Proszę Pani... wraz z moim Tatą bawiliśmy się w Ruskich
żołnierzy!
Pani:
- Wspaniale Jasiu! Na czym ta zabawa polegała?
- Poszliśmy do sąsiadki , ojciec ją wydutkał, a ja jej zegarek
ukradłem!
35. Idzie dwóch studentów ulicą i widzą kawałek kartki leżącej
na chodniku. Jeden się pyta drugiego:
- Co to jest?
A drugi odpowiada:
- Nie wiem, ale kserujemy!
36. W ZOO miejskim padł goryl. Rozpoczęto więc starania o
sprowadzenie nowego, ale ponieważ zajmuje to trochę czasu,
kierownictwo zamieściło ogłoszenie o pracy. Zgłosił się gość,
więc mu wyjaśniono, co ma robić. Chuśtał się więc w przebraniu
goryla codziennie aż razu pewnego przesadził i przeleciawszy
ogrodzenie wpadł do klatki z lwem.
Biega od kraty do kraty i drze się:
- Lew, lew, ratunkuu!!!
Lew patrzy z przerażeniem i pewnej chwili nie wytrzymuje:
- Ty, cicho bądź, bo nas obu z tej roboty wywalą!
37. Żydzi mają ukamienować Magdalenę. Nagle wychodzi przed
nich Jezus i mówi:
- Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci w nią kamieniem.
Nagle leci kamień i TRACH... w Magdalenę!
Jezus odwraca się i mówi:
- Matko, jak ty mnie czasami denerwujesz...
38. Z pamiętnika kamikaze:
Dzień pierwszy: lot próbny.
39. Juhas widzi bacę prowadzącego duże stado owiec.
- Dokąd je prowadzicie?
- Do domu. Będę je hodował.
- Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie będziecie je
trzymać?
- W mojej izbie.
- Toż to straszny smród!
- Trudno, będą się musiały przyzwyczaić.
40. Gun Shop Owner: Hi, How can I help you?
Client: I am looking for a gun.
Owner: What kind of gun are you looking for?
Client: (pointing at the biggest handgun in the case): That
one looks about right.
Owner: (very surprised): Why do you need a .44 magnum?
Client: It is for shooting at cans.
Owner: (pointing at a small handgun) Well, this is the perfect
size for shooting at cans.
Client: (pointing again at the .44) Nah, I need this one.
Owner: OK, what kind of cans are you shooting at?
Client: Mexi-cans... Puerto Ri-cans... Afri-cans...
41. Hitler i Bormann stoją przed mapą i planują ważną akcję.
Wchodzi Stirlitz z pomarańczami, wyciąga aparat fotograficzny,
robi zdjęcia mapy i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna:
- Kto to był?
- Stirlitz, radziecki szpieg.
- Czemu go nie aresztujesz?
- Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze.
42. Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich
przechytrzył. Uciekł przez wejście.
43. Pod ścianą płaczu modli się cała kupa Żydów (cicho, w
skupieniu, każdy sobie cos pod nosem szemrze) wśród nich jeden
Amerykanin głośno zawodzi:
- Panie Boże daj mi $100, co to dla Ciebie! Tylko $100, proszę
itd.
Po chwili podchodzi do niego wzburzony jeden ze Żydów, wciska
mu setkę w rękę i mówi:
- Masz tu swoja setkę i spadaj stąd, bo nam, cholera Boga
rozpraszasz, a my się tu o ciężkie miliardy modlimy!
44. Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu w celu wiadomym.
Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...
45. Gdzieś daleko na biegunie południowym idą sobie po krze
niedźwiedzica z niedźwiedziątkiem. No i maluch pyta:
- Mamooooo... czy ja jestem miś Grizzly?
- Nie syneczku, ty jesteś miś polarny.
Po jakimś czasie.
- Mamooooo... czy ja jestem miś brunatny?
- Nie mój drogi, ty jesteś miś polarny.
Znowu po chwili.
- Mamooooo... a może ja jestem miś koala?
- Nie moje dziecko, ty na pewno jesteś miś polarny.
Po chwili zastanowienia mis mówi:
- To kur.. dlaczego jest mi tak zimno?!!!
46. Ojciec pyta się córki:
- Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
- Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący
wibrator i z oburzeniem pyta się ojca:
- Tato co Ty u licha robisz?
- Piję z zięciem!!
47. Po hibernacji 10-letniej, budzi się: Bush i Putin. Putin
patrzy w gazetę, zaczyna się śmiać i mówić: USA przeszło na
komunizm.
Clinton też bierze gazetę, zaczyna się śmiać jeszczre głośniej
i mówi: zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej.
48. Harfa jest podobna do łabędzia, tylko gorzej pływa.
49. Szczyt pijaństwa: Upić ślimaka tak, żeby do domu nie
trafił.
50. Spotyka się dwóch przyjaciół. Jeden z nich jest od niedawna
żonaty.
- Dlaczego nie chodzisz już na ryby?
- Żona mi nie pozwala.
- Spróbuj zrobić tak jak ja. W piątek przygotowuję sobie sprzęt
wędkarski i chowam go w piwnicy. W sobotę rano kiedy wstaję
z łóżka, odkrywam kołdrę i patrzę na cielsko mojej żony, i
mówię:
- I to ma być moja żona? Taki hipopotam?
Wtedy zaczyna się awantura, ona wygania mnie z domu, a ja
zabieram sprzęt z piwnicy i idę nad rzekę. Wieczorem wracam
do domu z rybami, żona jest zadowolna i godzimy się do następnej
soboty... Spróbuj tej metody!
Świeżo upieczony małżonek przygotował wszystko za radą przyjaciela.
Wstaje rano w sobotę, odkrywa kołdrę pod którą śpi naga małżonka
i mówi:
- A do diabła z rybami!
A teraz niespodzianka dla fanów dowcipów: wraz ze Stykaczem
stworzyłem program "Dowcip dnia", który przy starcie
komputera wypisuje dowcip wylosowany z bazy... Program możecie
pobrać z naszej strony - adres podany na końcu - i jest on
oczywiście darmowy. Z naszej strony będziecie mogli także
pobierać nowsze wersje. Polecamy!
=============================
Zebrał: Paweł "Psavel" Bulwan
E-mail: psavel@poczta.onet.pl
Stronka: www.psavel.prv.pl
=============================