Czyli co by było, gdyby świat przypominał sobie o nas raz na 400 lat :)
Wyspa Sark leży na kanale La Manche, ma powierzchnię ledwie 545 hektarów i 600 stałych mieszkańców. Świat się zazwyczaj nie zajmuje takimi drobiazgami, ale ostatnio sytuacja uległa zmianie.
ONZ i rząd Wielkiej Brytanii, pod której formalną jurysdykcją ten teren się znajduje, wywierają naciski na miejscowe władze, aby zmieniły ustrój na "demokratyczny i uwzględniający prawa człowieka". Te słowa brzmią groźnie, bo takich zarzutów używa się zazwyczaj na określenie państw rządzonych przez ortodoksyjnych islamistów. Są one jednak w jakiejś mierze uzasadnione. Wyspa Sark jest bowiem ostatnim terytorium w Europie, gdzie panuje feudalizm. W 1565 roku królowa Elżbieta I przekazała ją w wieczyste lenno niejakiemu Helierowi de Carteret i jego potomkom w podzięce za zasługi poczynione dla państwa. Przez 400 lat świat bardzo poszedł naprzód, ale o zmianie ustroju wyspy Sark chyba zwyczajnie zapomniano.
Małe szaleństwo
Co prawda o Polsce nie dałoby się zapomnieć tak łatwo, choćby z racji tego, jak olbrzymie terytorium zajmowała w czasach, gdy Sark przechodziła "na zawsze" w ręce jej suzerena, ale możemy w tym miejscu zaryzykować próbę przeszczepienia ustroju wyspy na nasz grunt. Efekty - zapewniam - będą ciekawe...
Plusy
1. Własność ziemi rolniczej: Ziemia jest w całości własnością Suzerena. 40 wyodrębnionych z niej działek może powierzyć swoim wasalom, którzy są zobowiązani do płacenia renty feudalnej. Teren wzięty w lenno nie może być dzielony, a odsprzedanie praw do ziemi jest dozwolone tylko za zgodą Seniora. Od jego decyzji zatem zależałoby, czy polska ziemia dostałaby się w obce ręce...
2. Polityka fiskalna: Dorośli ludzie, mieszkający na Sark od conajmniej 366 dni płacą stały podatek "charytatywny" przeznaczony przede wszystkim na wsparcie dla ubogich oraz podatek od majątku, którego kwota ustalana jest co roku na podstawie wyceny posiadanych dóbr. Zyski przeznaczane są w całości na renowację dróg i budynków. Trzeba przyznać, że to bardzo wygodne rozwiązanie.
3. Relacje ze światem zewnętrznym: Suzeren zobowiązany jest do płacenia Królowej Brytyjskiej daniny w niezmienionej od XVI wieku wysokości - dziś niecałych dwóch funtów rocznie oraz do wystawienia czterdziestosobowego oddziału w razie wojny. Poza tą opłatą wyspa jest całkowicie niezależna finansowo, a utrzymuje się z zysków z handlu i rybołówstwa. Ach, gdyby nasz kraj miał tylko takie zobowiązania i można było go utrzymać wyłącznie z rodzimej produkcji!
Minusy
1. Niepełna suwerenność władzy sądowniczej: W gestii rządu sąsiedniej wyspy Guernsey pozostaje przeprowadzenie procesu i wydanie wyroku w przypadkach, gdy popełnione przestępstwo zagrożone jest karą powyżej miesiąca aresztu.
2. "Raj podatkowy": Ze względu na brak podatku dochodowego Sark za swoją siedzibę obrało wiele firm dysponujących pieniędzmi z mocno niepewnych źródeł. Zezwolenie na taką działalność nie wyrabia wyspie najlepszej opinii.
3. Feudalizm narusza prawa człowieka: Ordynacja wyborcza do miejscowego ciała ustawodawczego rezerwuje fotele dla Suzerena i mianowanych przezeń urzędników, czterdzieści miejsc dla posiadaczy ziemskich (wyłącznie mężczyzn) i osiemnaście dla mieszkańców wybieranych w sposób demokratyczny. Te regulacje zostały wprowadzone dopiero w 1951 roku, a ONZ naciska na dostosowanie konstytucji wyspy do światowych standardów.
Czy byłoby warto?
Część mieszkańców wyspy obawia się, że "inwazja współczesności" zniszczy zupełnie styl życia i specyficzną atmosferę, jaka jest ich udziałem. Zapewne jak zwykle zadecydują więksi i ważniejsi od nich. A choć feudalizm to zdecydowanie przeżytek, to jednak może warto coś z niego zaczerpnąć?