Względna zamożność rodaków

Ciągle młodzi, przedsiębiorczy, aktywni i zadowolenia z życia. Skazani na sukces. Właśnie za takich ludzi coraz częściej chcą uchodzić przedstawiciele młodego i średniego pokolenia. Czy to nie tylko pozory? Czy mamy prawo im zazdrościć?

Czekając na przyjęcie do Unii Europejskiej, chcąc nie chcąc zaczęliśmy dopasowywać się do unijnych standardów i to niekoniecznie tych, które publikowane są w różnego rodzaju statystykach. Jako przeciętni obywatele, oglądający poszczególne etapy negocjacyjne na ekranach telewizorów, obserwujemy naszych bliższych i dalszych sąsiadów, którzy - należąc do Unii Europejskiej - odgórnie narzucają pewne zachowania i sposoby życia wszystkim chcącym dołączyć do ich grona.

Tymczasem...

Polskie społeczeństwo jak zawsze jest podzielone. Jedni cierpią z powodu złej pozycji materialnej, inni pozwalają sobie na więcej niż im potrzeba, czasami nawet na więcej niż mogą sobie pozwolić. Zaciągają kredyty, zapożyczają się u rodziny. Nikt o tym wiedzieć nie musi, bo dla ludzkiego oka przeznaczone są nowe samochody, wille i markowy sprzęt. Tego nie sposób nie zauważyć. Pytania: "skąd", "gdzie" i "za ile" coraz częściej pozostają bez odpowiedzi, a nawet uchodzą za te nie na miejscu. Logika mówi sama za siebie: jak ktoś ma, to najwidoczniej go na to stać. Czarne interesy, dziwne kontakty należą już do szarej codzienności. Pod dom sąsiada zajeżdżają podejrzani faceci: długie płaszcze, przyciemniane okulary. Cóż... taka moda, a jeszcze nie tak dawno ktoś dzwoniłby na policję.

Cenne znajomości

Dziś znajomości trzeba sobie cenić, bo to dzięki nim można załatwić lepszą prace, zostać protegowanym i sprawić, że własne życie zyska nowe barwy. Wszelkie układy są mile widziane, świadczą o zaradności i życiowej przebojowości. "On w życiu nie zginie!" Komplement? Czy może powód do zmartwienia? "On" nie zginie, ale być może będzie szedł do celu po "trupach".

Zamożność względna

Według niektórych statystyk ludzie, mówiąc o swojej pozycji materialnej, przedstawiają ją w gorszym świetle, niż jest w rzeczywistości. Co chcą w ten sposób osiągnąć? Litość? Współczucie? Być może takiej oceny dokonują porównując się do innych, zamożniejszych. Są jednak i tacy, którzy - chcąc pokazać się w lepszym świetle w badaniach - zawyżają swoje dochody. Jedni są na tyle honorowi, dumni i uparci, że mimo faktycznych braków w domowym budżecie nie korzystają z pomocy społecznej. Uważają, że to nie im się ona należy. Zdarzają się i tacy (o ironio!), którzy bez skrupułów wyciągają rękę po cudze. Dofinansowują się na wszelkie możliwe sposoby i ciągle im mało.

Symbole

Trudno jednoznacznie zhierarchizować wszelkie wyznaczniki zamożności. Trudno ułożyć spis rzeczy charakterystycznych dla nowobogackich. "Dobry wózek (najczęściej kilka)", "odstawiona chata" to zbyt ogólne pojęcia, by mogły świadczyć o poziomie zamożności. Są jeszcze przecież lokaty bankowe i akcje, które też mogą zawierać spory majątek. To, że ktoś jeździ "audicą" nie świadczy o poziomie jego dochodów, bo być może ciułał na nią latami. My wciąż jednak lubimy oceniać po pozorach. Sąsiadkę, która co tydzień chodzi do fryzjera nazwiemy rozrzutną i "kasiastą babą", rzadko kiedy jednak pomyślimy o tym, że nigdy nie była u kosmetyczki, obiad w restauracji jada raz na rok, od 15 lat ma tę samą pralkę, lodówkę i telewizor... Dba o fryzurę, bo tak lubi, ale czyni to kosztem innych rzeczy. Wybiera. Nie chodzi do fryzjera tylko dlatego, że nie ma już na co wydawać pieniędzy. Często nasze sądy są pochopne i dla wielu krzywdzące. W zmaganiach z codziennością warto wziąć to pod uwagę.

Narzekanie jednak ciągle łączy wszystkich Polaków i być może uda nam się wnieść je ze sobą do Unii Europejskiej. Są przecież takie cechy narodowe, których wyplewić się nie da. Nic nie podnosi tak adrenaliny jak (wyssane nieraz z palca) opowieści o tajemniczych i skrywanych majątkach. Zazdrość? Zniechęcenie? Dodatkowy bodziec? Poprawa humoru? Pożalić można się zawsze, a rozmowy o pieniądzach zyskały sobie niezachwianą pozycję wśród tych rzeczy, których nie tylko brakuje, ale i brakować powinno. Wszelkie inne wypowiedzi na temat pieniądza są co najmniej podejrzane.

Bożena Bobrzyk