Darmowa prenumerata - tu i teraz!
Menu
- Redakcyjne
- Strefa NN
- Net
- Teksty poważne
- Polemiki
- Dzikie Myśli
- Meritum
- Filozofia
- Książki
- Poezja
- Opowiadania
- Teksty zabawne
- Grafika
- Komputery
- nn_film NO. 13
- Muzyka
- Wstęp

Kąciki
- Poezja Klasyczna
- Haiku

Poezja czytelników
- Poezja Asasello
- Poezja by livhannah
- Poezja Eweliny
- Poezja nożYcorękiego
- Poezja Roberta Filipowskiego
BezImienny - wersja online!
Poprzedni artykułNastępny artykuł Poezja  

Poezja Klasyczna


iced

Zanim pochłonie Cię lektura kolejnego wydania Poezji Klasycznej, usiądź wygodnie... odpręż się... zakręć ulubionym krążkiem, niech z głośników popłynie muzyka... daj się jej objąć... dotknij każdy dźwięk... sercem... A teraz zamknij oczy. Niech stanie się ciemność...

Wyobraź sobie 8388 słów. Nie, to nie jest trudne, tylko... wyciągnij dłoń przed siebie. Połóż na niej ziarenko piasku. Lekkie, ale twarde, prawda? Może ranić oczy. Dołóż następne i jeszcze jedno i jeszcze... Nie licz, nie dodawaj... Po prostu układaj je tak długo, aż będzie ich tyle, że zaczną zsypywać się z dłoni. To już. Trzymasz 8388 słów. Zaledwie garstka, są takie maleńkie... a tak ogromne zarazem. To od nich wszystko się zaczęło... i na nich wszystko się skończy... A przecież są takie bezbronne, niewinne... Przyczajone, niczym wróbel gotów odfrunąć gdzieś, umknąć tak, jak nam umknęły w Poezji Klasycznej. Odeszły, nie wrócą... Tak jak Ci, których huk detonacji powiadomił o ostatnim wydarzeniu. Po nich pozostał już tylko skowyt myśli, echo zbłąkane, puste dłonie matki, niemy krzyk ojca... Nie mogą nam pomóc... patrzą ponad milczącym tłumem...


***

"Ruiny"
Sławomir Andrzej Keller

Zmieszało się życie,
z martwą opoką
- żelazobeton splecionych ciał.
Nagie kikuty kamiennych bloków,
zwalone stropy,
stercząca stal.
Okaleczone mury fasady,
z wypalonymi oczodołami,
kurzem spowite,
jak całunem.
Patrzą
ponad milczącym tłumem...

***

"Telegram"
Sławomir Andrzej Keller

Skonał skowyt myśli
w szumie krwi w tętnicach.
Tylko skroń pulsuje
nadmiernie pośpiesznie.
Słowa jak sztylety
wykłuwają oczy.
Złe wieści zawsze
przychodzą za wcześnie.

***

"Moje triduum paschalne"
Daniela Długosz-Penca

I

Niesiesz Chryste swój krzyż.
Wpisana w Twoje imię,
niosę mój razem z Tobą,
Lękam się niecierpliwości
i jeszcze to dręczące pytanie.
Co zrobiłabym wówczas?
Może przemknęła obojętnie udając,
że mnie to nie dotyczy?
Protestowała?
Tak niewiele znaczy bunt
przypadkowej kobiety - matki,
a przecież była Weronika.
Nie uciekała przerażona
Twoim cierpieniem,
więzieniem, biczowaniem...

II

Tak uciekając od Ciebie
wbiegłam w sam środek drogi.
Na moim krzyżu - Syn.
Na Twoim - moja nadzieja.
Poraniona doświadczeniem,
odarta z miłości,
pojona octem,
z blizną macierzyństwa,
z tęsknotą za grobem,
którego nie ma.
Rozniecam znicze pamięci,
modlitwą przenikam granice
i czekam na zmartwychwstanie.

III

Triduum Paschalne -
śpiewy i kołatki
przywołują Mękę Pańską,
a mój krzyż w ziemię wrasta,
staje się drzewem życia.
"Nie płaczcie nade mną -
rzekł Jezus - ale nad sobą
i nad synami waszymi".
Ogromnieje prawda.
Wypełniło się Słowo
jak przepowiednia,
jak wyrok,
po którym trudno
zmartwychwstać.

***

Daniela Długosz-Penca

Spotykam cię w blasku świec.
Trzydzieści czerwonych róż
jak rana.
Obca modlitwa pożegnała
i ziemia obca przyjęła.
Trzy brzozy
w gałęziach kołyszą
żałobny tren miłości.
Jeszcze preludium Chopina,
ostatnie pożegnanie,
łzy na kwiatach,
puste dłonie.
I wieczne pytanie:
Dlaczego...

***

Daniela Długosz-Penca

Czuję chłód Twoich rąk
poprzez płytę granitu.
Twój oddech chłodem
łączy się z dymem,
ciepłem płonących zniczy,
rozpływa w cmentarnych modłach.
A dusza w białych
płatkach chryzantem
mnoży się miłością
do tych, którzy zostali.
Jeszcze chwila zadumy,
migotanie kolorów.
      Wybacz, że nie zdążyłam...

***

"Pośród męki"
Marianna Bocian

Najtrudniej uwierzyć ojcu i matce
patrzących w śmierć dziecka

ich dziecko zawsze będzie w nich obecne
do końca... do ostatniego ruchu źrenic!
los ciała nie ujmuje miłości

matka będzie jak we śnie
czekać z obiadem na stole
i na głos pytać czystego powietrza
dlaczego tak długo nie wracasz ze szkoły!
suche łzy ojca tylko odpowiedzą
źrenice patrzące tak
że NIC nie widzą
nawet ciemności męki

nie uwierzą
bo umarli w dziecku
przed własną śmiercią

***

"Odpowiedzialność"
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

mój przyjaciel jest martwy
i z martwych nie wstanie dzisiaj
mimo iż jest gotów
do dźwigania rzeczy utraconych

jutro znów pójdę za nim
w głęboki oczodół tego samego
co ujrzałem wczoraj
i jeżeli zaniewidzę to dla garstki

łachmanów w których już go nie zobaczę
jutro znowu będę źrenicą
obróconą strasznie na siebie jak wtedy
kiedy się rodził i kiedy umierał

***

"Tym co nie powrócili"
Jerzy Surowy

tym co wyszli
o świcie i nie powrócili
nie pozostawiając po sobie
żadnego śladu
ani ech zbłądzonych
za wyjątkiem
znaków zapytania
u swoich bliskich
co w dzwonach powietrza
w grudkach ziemi
w głębiach wody
w górach i wiecznych lodowcach
znaleźli swoje schronienie
piszę ten wiersz
zamiast podziwiać z nimi
to co najpiękniejsze
w czterech porach roku

***

"Wiadomości"
Zdzisław Antolski

Wczoraj
nie wydarzyło się nic nowego
Autobus przejechał pięcioletnie dziecko
Kilka zamachów
kilka nekrologów
Huragan nad Filipinami
Katastrofa samolotu czy pociągu
nie pamiętam

Wczoraj
złamał mi się ząb
odczułem to mocniej
niż śmierć kilku tysięcy
głodujących

Nie zamierzam szokować
przecież noszę gorset wychowania
krótkie włosy obyczaju
modnie skrojony garnitur
poglądu na świat

Znużony czekam
kiedy w kiosku z gazetami
rozgłośny huk detonacji
powiadomi mnie
o ostatnim
wydarzeniu

***

"Wycieczka"
Zdzisław Antolski

Stoimy na stopniach
barokowego kościoła
Pod nami rozległa dolina
gęsto przetykana domami
wydłużonymi o pionowe dymy
na piękną pogodę
Banalny łagodny pejzaż
jak z dawnych oleodruków
Natchniony przewodnik
peroruje z coraz mniejszym zapałem
ociera pot z czoła
- Popatrz - mówi mały chłopczyk
z twarzą cherubina jakich pełno
w tym kościele - Gdyby tu
zrzucić bombę atomową nic by
nie pozostało
W jego twarzy widać podziw
i zachwyt dla potęgi
człowieka

***

"Niewiele"
Ryszard Krynicki

Nasi biedni zmarli
patrzą na nas swoimi
pustymi oczami
i widzą wszystko, co nas jeszcze spotka -
lecz nawet oni nie mogą nam pomóc
ani nas ostrzec,
skoro i wojna, i pokój

niewiele nas nauczyły.

***

"Obcy"
Ryszard Danecki

Mówiliśmy: granat...

Myślałem:
granat trotylu pełen,
który spopieli
wszystkie płoty -
aby dla wszystkich były
owocującej jabłoni płody!

Mówiliśmy: granat...

Myślałeś:
granat cichego nieba,
pod którym
owocującą jabłoń odgrodzisz płotem -
będziesz po jabłku wydzielał
ludziom
od rana do rana
zlanym potem -
dla ciebie tylko
zrywającym owoce!

A mówiliśmy to samo słowo: granat...

Z którym dzieliłem chleba każde pół grama -
o jakże mi dzisiaj jesteś obcy, obcy!

***

"Komunikat z Jugosławii"
Walter Pyka

Wczoraj znani sprawcy
przecięli główną aortę Ziemi.
Jej stan jest ciężki.
Konieczna jest natychmiastowa operacja;
chętnych do oddawania krwi
prosimy o zgłaszanie się
do Generałów.

***

Irena Rup

Matce żołnierza
nie wolno płakać
chociaż jej serce przetacza
kolejna fala rwącej rzeki
Matce żołnierza nie wolno płakać
chociaż jej serce
płynie pontonem
przez ciemny nurt
na życie
na śmierć
na pomoc
i cierpienie
matka żołnierza pisze
"Synu, bądź dzielny
Bóg czuwa"
na pocztówce
która nie wiadomo czy dojdzie

***

Władysław Młynek

Krzyk nasz
zostanie po nas
tak długo
jak długo żuchwać będą
resztki naszego chleba
a potem już tylko
świt codzienny
czytał będzie w kamieniu
litery
coraz bardziej wyblakłe
bo kamień pamięta dłużej
niż ludzkie serce

***

Elżbieta Prażmo

(...)
bo przecież każda wojna
zaczyna się od myśli i słów
przy gościnnych stołach

***

Dzisiejsze wydanie kącika dedykuję ofiarom zamachów terrorystycznych i ich rodzinom oraz tym, którzy życie za nas oddali w walce o pokój.

*

iced
poczta: iced@o2.pl
Poprzedni artykułDo góry!Następny artykuł

Copyright 1999 - 2002 Magazyn internetowy NoName