HIP-HOP PLEASE STOP!! - polemika Monq
Kolejna polemika do tekstu jednego z czytelników NN traktującego o hip-hopie. Jakoś pechowo znowu natrafiłem na tekst o tej muzyce, który zakrzywia rzeczywistość i wprowadza tylko niepotrzebny zamęt. Trzeba wiec napisać ripostę, tym bardziej, że autor narzekał w swoim arcie na brak rozmówców ;). Autorem tekstu, do którego chciałbym się odnieść jest Łukasz Prokulski (artykuł w NN25). Tyle słowem wstępu, zaczynamy jazdę ;)
>Może w takim razie utwory nie nadają się do telewizji (to akurat moim zdaniem beznadziejny argument, bo do TV wszystko się nadaje o ile na to zasługuje)? Jeśli się nie nadaje, to trzeba pisać tak, żeby się nadawało, ot co<
Ojojoj... Twierdzisz jednym słowem, że to co puszczają w telewizji to zawsze jest pierwsza klasa, tylko dlatego "bo puścili"? Trochę śmieszne wydaje mi się takie stwierdzenie. Nie mówię tylko o hip-hopie w tym momencie, ale tak w ogóle, bardziej globalnie - tyczy się to wszystkich aspektów życia... Wyobraź sobie Drogi Łukaszu, że życie i muzyka to nie tylko to, co widzisz w telewizji! Widać trudno to komuś pojąc jeśli pisze tak nieprzemyślane słowa w swoich artykułach, na dodatek pisząc o czymś, o czym najwyraźniej zielonego pojęcia nie ma. Zaznaczę jeszcze, że nie tylko my, hip-hopowcy mamy tak nieciekawie z _filtracją telewizyjną_! Pokaż mi na przykład stację, w której puszczane są teledyski metalowe.
W takiej Vivie na przykład, o której sam zresztą piszesz, że wydaje Ci się, że jest puszczana papka dla ludzi, którzy w muzyce nie szukają zbyt wiele, niewiele więcej (a może i wcale) od sposobu na rozerwanie się. Nie czas ani miejsce na ocenianie tego, która muzyka jest "tą wartościową" (rozmyślnie użyty cudzysłów), a która "tą mniej wartościową". Takie dzielenie muzyki nie jest najlepszym rozwiązaniem, jeśli nie wierzysz - mogę Ci dać parę przykładów. W każdym razie - po tym co napisałeś przypomniała mi się anegdota z takiego jednego programu rozrywkowego (tv jest wszędzie! ;) jak to spotyka się dwóch facetów i jeden do drugiego mówi, że trzeci był w telewizji czyli jest mądry z tego powodu "bo tam głupich nie pokazują"... Przyznasz, że rozumowanie wołające o pomstę, prawda?
>niejaki Wujek Samo Zło prowadzący program hip-hopowy nie pokazuje składów, które Wy podajecie za przykłady dobrego hip-hopu ulicznego<
No tak - pokazali jednego gościa - musi być pewnie od razu autorytetem. Tylko Ty jednak chyba widzisz w nim autorytet "od spraw hip-hopu", bo ja - nie bardzo. Wręcz przeciwnie - jego "jazda na wolno" jest mierna strasznie, to jeśli chodzi o freestajl, który w hip-hopie nie wiem czy wiesz - ale jest sprawą bardzo ważną, bo bez dobrego "wolnego stylu" mc jest słabym mc i tyle. Oczywiście - samo klejenie wersów na poczekaniu nie odzwierciedla jeszcze wiedzy danego osobnika o subkulturze jaką jest hip-hop czy o muzyce, ale... w tym WSZ także nie jest wg mnie autorytetem. To co robi na scenie hip-hopowej nie podoba mi się (chodzi o jego rymy, tematy), zresztą cały Kaliber przestał dla mnie istnieć gdzieś w okolicach wydania drugiej płyty. Pierwsza była dla mnie najlepsza, pomimo że może pod względem technicznym/muzycznym mogła by być trochę bardziej dopracowana, ale miała w sobie "to coś", co sprawia, że słucham tej kasetki nadal, mimo tego że jedna jej kopia już mi się wkręciła w magnetofon (istny pożeracz kaset tak btw! ;).
>>Jeśli się nie nadaje, to trzeba pisać tak, żeby się nadawało, ot co<
W tym momencie znowu dałeś mi dobry "punkt zaczepny" do polemizowania z Tobą. Że co? Niby hip-hopowcy mają tak robić swoją muzykę, aby to się nadawało do publikacji w szerokim gronie, w telewizji? Bzdura! Zobacz - hip-hop wywodzi się z podziemia, czy Ci się to podoba czy nie. Tak jest z każdym składem po dziś dzień (i bardzo dobrze, to "naturalna" kolej rzeczy w hip-hopie), że najpierw jest wydanie nielegala, dopiero później (choć oczywiście nie zawsze) występuje możliwość wydania płytki przez jakąś wytwórnię (najczęściej te, które nazywają się/są "niezależnymi" i zajmują się wydawaniem zwykle wyłącznie płyt hip-hopowych). Później dopiero nielicznym trafia się szansa na zrobienie własnego teledysku. A Ty mówisz, że ma być odwrotnie, tak? Że styl rymowania, to o czym rymują mc's ma być DOPASOWANY do tłumu ludzi przed telewizorami, tak aby im się to spodobało i klaskali brawo? Wiesz - było już parę tego typu projektów, ale jakoś najwyraźniej z tego co obserwuję - nie wypaliły, bo ludzie tego nie kupili. Po prostu - "masa" wolała dicho do tańczenia, a hip-hopowcy zobaczywszy to w telewizji czy usłyszawszy w którejś z rozgłośni - po cichutku wyłączali. Może hip-hop ma wg Ciebie przechodzić jakieś testy i uzyskiwać atest typu "zatwierdzone przez babcie", albo "certyfikat radio Maryja"? ;). Pamiętaj o tym, że hip-hop to nie tylko to co widzisz w telewizji, prawdziwy hip-hop jest na ulicach, na osiedlach i na murach, schowany po piwnicach, w których się go nagrywa... I to jest hip-hop, a nie styl wielkich raperów zza oceanu, którzy na swoich teledyskach poobwieszani są złotem, a pod ten obraz leci gadka o tym jak trudno jest na ulicy itp... To też żenada dla mnie, dlatego nigdy nie "łapię wszystkiego" jak leci, ale potrafię sobie sam "rozkminić". Nie nałożyłbym na siebie żelastwa, tak samo jak nie chciałbym 'się wozić' wypożyczonym samochodem (ładne panie w sumie mogły by być ;). Tak więc "nie łykaj wszystkiego jak leci" - lepiej na tym wyjdziesz. Na pewno nie jest to muzyka, którą można zrozumieć od zaraz, która jest łatwa i przyjemna...
>Bardziej chodziło mi o pokazanie tego - podkreślam jeszcze raz! - ponoć najlepszego HH, który pokazywany jest w TV. Jeśli nie jest on (zdaniem ludzi z forum) tym najlepszym to dlaczego pokazuje się go w TV? Bo jest bardziej popularny?<
Czuje się jakbym był świadkiem urodzenia słonia... Tak, drogi Watsonie, właśnie tak! ;) W telewizji pokazuje się to co jest popularne i co się dobrze sprzedaje, naprawdę rzadko jest to coś wartościowego i nie robionego właśnie dla takich przyziemnych celów jak nabijanie sakiewki urzędasom pod krawatem. Myślisz że ci ludzie znają się na hip-hopie? Że to oni mają oceniać, co jest _dobrym hip-hopem_ a co nie jest? Wydaje mi się (i jestem o tym przekonany!), że większe prawo do tego mają znawcy tematu, ludzie, którzy naprawdę żyją tą muzyką, sami ją współtworzą lub się nią chociażby "jarają", słuchając jej na co dzień przez ileś tam już czasu. I to nie jeden skład ofkoz, ale całą masę składów, przebierając w nich i wiedząc "co dobre". Kolejny raz sugerujesz się zdaniem "speców od telewizji", może za dużo czasu spędzasz przed tym ekranem, jeśli taką sieczkę Ci zrobili z mózgu, że wierzysz we wszystko co tam pokazują bezgranicznie, nie próbując nawet kierować się własnym rozsądkiem?
Btw - czytając Twój tekst (to m.in. odnośnie tego co zacytowałem powyżej) - odniosłem wrażenie, że piszesz w sposób prowokacyjny, tylko po to aby kogoś zdenerwować, sam sobie wyjaśniasz oczywiste sprawy itp... Naprawdę nie rozumiem takiego sposobu myślenia i korzyści jakie z tego czerpiesz (jeśli takowe są ofkoz), bo z tego co zauważyłem - posypała się na Ciebie lawina 'faków' na razie, a Ty nadal się nie przejmujesz tym i zamiast zgłębiać tę muzykę - dalej wypowiadasz się o niej nie mając za grosz pojęcia czym jest hip-hop, jakie wartości przekazuje itp...
>>Nocny: "Czy słyszał kiedyś o Poemie Faktu, Łonie, Afro Kolektywie, Ostrym i wielu innych? Z tego co napisał wnioskuję, że nie." I słusznie, bo nie słyszałem. A chętnie bym posłuchał, Szczerze.<
Tutaj jeszcze cytat Nocnego który dobrze Ci napisał - (chociaż z wykonawców, których wymienił najbardziej cenię Ostrego akurat, ale nieważne). Nie słyszałeś? Chcesz usłyszeć? No to na co czekasz!? Idź do sklepu, kup albo pożycz... Dopiero później, gdy już naprawdę poznasz tę muzykę, nie tylko tę jej część, która leci na vivie - Twój głos w dyskusji będzie na temat, bo tak to trochę bezsensowne... Ja nie wypowiadam się o muzyce country - Ty najwyraźniej - nie powinieneś się wypowiadać o hip-hopie... Ofkoz - każdy ma prawo mieć własne zdanie, tolerancja itp... No, ale kto tego będzie słuchał, a tym bardziej - kto się zgodzi z tak beznadziejnymi argumentami?
>>A może też z drugiej strony? Gdyby twórcy HH tworzyli na odpowiednim poziomie (jak już nie raz i nie dwa wspomniałem - nie znam tego, ale przypuszczam, że w większości przypadków chodzi o zbyt dużo wulgaryzmów, bo to w mediach się nie podoba), to trafialiby do TV czy radio? Bo wspomniana już Radiostacja nie wygląda na stację zamkniętą na coś poza ogólnym owczym pędem. Tylko, że w Radiostacji niewiele tego ulicznego HH jest... Coś w tym jest, prawda?<
Tutaj pozwolisz - wkleiłem nieco szerszą quotkę z Twojego artykułu. Radiostacja... no tak, Radiostacja to jak najbardziej "młodzieżowe radio", dla mnie zresztą jedyne, którego jestem w stanie słuchać i nie wymiotować po takim zabiegu ;). I nie mówię o samej muzie hip-hop - na ogól puszczane są tam po prostu kawałki, które kiczem pod publikę nie są, "rozgłośnia harcerska" wspomaga po zatym wiele akcji związanych ze sztuką niezależną itp. (koniec reklamy ;). Prawda jest taka, że jest w tej rozgłośni puszczanych regularnie kilka dobrych audycji hip-hopowych. Wykaż choć trochę inicjatywy, sprawdź na stronie Radiostacji kiedy lecą i może się przekonasz, że puszczane są tam nawet te "ostrzejsze kawałki".
A co do puszczania tam wulgaryzmów - tak są tam i owszem. Wiesz, ostatnio sobie słucham jednej audycji, a tu akurat taka miła pioseneczka leciała (sorry nie pamiętam wykonawcy), coś o robieniu loda przez panienkę z miłości do jakiegoś gostka :) Tekst może pozbawiony wulgaryzmów "jako takich", czyli słów nieartykularnych, jak to się mawia, ale za to - założę się - nie mógłby przejść selekcji na takiej vivie... Zresztą.. Na vivie też lecą czasem niecenzurowalne akcje, nie przesadzajmy, może chodzi Ci o vivę niemiecką. W każdym razie znowu wygłaszasz swój pogląd o tym, że muzyka hip-hopowa nie nadaje się do tv ponieważ jest za słaba_(sorry, to można wyczytać z tego co napisałeś). A jeśli _zbyt wulgarna_? A ja mówię - jeśli nawet - to co z tego? Sam nie jestem może fanem rzucania mięsem w co drugim słowie w muzyce, której słucham, ale - taka jest już specyfika tej muzy. Napisałem już to w którymś ze swoich artów (też polemika zdaje się heh;), ale napiszę jeszcze raz - hip-hop to nie muzyka tworzona dla wszystkich, dla przeciętnego, szarego człowieka. Hip-hop nie powinien być komercyjny, bo wtedy (przynajmniej dla mnie) traci na wartości, na tym dlaczego właśnie słucham hip-hopu. Traci na przesłaniu jak i same ideały hh idą w piach wraz z komercją. Chciałbym jeszcze jedna rzecz zauważyć. W obecnych czasach gdy hip-hop stał się popularny (ma to swoje złe i dobre strony, nie chce mi się o tym pisać w tym arcie)- nawet ludzie, którzy kiedyś odmawiali wydawania hip-hopu w Polsce (głównie mowa o właścicielach megakorporacji wydających płyty muzyczne)- "przyczepiają się jak rzepy" obecnie "by tylko zarobić kasę". Hieny zwietrzyły w tym interes, a gdy walka jest o pieniądz - można nawet bluzgać na tych co to wydają i ludzi którzy słuchają Eminema na przemian z Britney Spears, a oni i tak to kupią i jeszcze będą się cieszyć jak smerfy... Nie rozumiesz? To zrozum, pieniądz może wszystko (na szczęście prawie wszystko), jedyna nadzieja w "prawdziwych" i w samym sobie aby nie upaść "w walce po pieniądz", bo to bardzo łatwe. Trudniej natomiast wydawać niezależnie, mieć mały dochód z hip-hopu, ale większą satysfakcję. Dlatego też dla mnie taki Peja na przykład zawsze będzie gościem, z którym chętnie napiłbym się piwa, a paru "raperów" z przemysłu (bo sceną hip-hopową już bym tego nie nazwał) zwykłymi frajerami i sprzedawczykami. Nic na to nie poradzę, jeśli Twój wizerunek hip-hopu kreują media... To sam widzisz - wypowiadasz się na tematy, o których nie masz pojęcia, siejąc tylko niepotrzebne zamieszanie. Papląc bzdury jak ci "znawcy tematu" z telewizji tylko denerwujesz (żeby użyć delikatnego słowa ;)- ludzi, którzy się na pewno na tym znają bardziej od Ciebie (i nie mówię tu o sobie, nie sadzę, że jestem jakimś super-znawcą tej muzyki, po prostu słucham już jej od paru dobrych lat i mam o niej już wyrobione zdanie. Znam tez ludzi, których niestety (a może stety) w telewizji nie pokazują, a którzy znają się na tej muzyce na pewno lepiej od całego Roweru Błażeja i paru jeszcze takich śmiesznych imprez razem wziętych ;)... A jeśli masz zamiar się wymigiwać, że się nie znasz, ale mamy wolność słowa itp. to sam się zastanów ile takie słowo znaczy dla ludzi, którzy słuchają tej muzyki po 24 godziny na dobę? Tak trudno to pojąć, że jeśli nie ma się o jakimś temacie zielonego pojęcia to lepiej jest po prostu milczeć?
>>Dalej TV (ulubiony "Rower Błażeja" ;-), radio i prasa będą twierdzić to, co twierdzą. Niech więc ktoś z przedstawicieli HH ruszy łaskawie głową i ręką, napisze tu i tam mądry tekst, zrobi materiał filmowy (reportaż, dokument), postara się o prezentację w TV - chociażby w "Rowerze Błażeja"<
No tak. Fajnie. Po co ktoś ma takie coś robić, może mi powiesz i to jeszcze w tak zakręconym programie jak "Rower Błażeja"? ;). Sorry, osobiście nie oglądam, moje oglądanie tego typu programów zakończyłem już dawno temu, poprzestałem zdaje się na 5-10-15 no i chyba dobrze, bo sam widzisz, co by się stało, gdybym dalej oglądał i trafił na przykład na taki "Teleranek"? ;).
Btw - w Rowerze Błażeja z tego co mi wiadomo - byli już "hip-hopowcy" - i to chyba w paru odcinkach nawet. Raz włączyłem przez przypadek (nie śmiać się! Naprawdę przypadek ;)- i była tam taka "brygada", jak ja to mówię "standardowych przedstawicieli telewizyjnych kultury hip-hop na Polskę i cały świat, dla takich ludzi co nie wiedzą jak wygląda hip-hopowiec i kojarzą hip-hopowców z małpami i dziwolągami natury" ;). Może sam tekst z piosenki Fenomen'a (taki skład hip-hopowy, info dla niewtajemniczonych ;)- ">>zobacz takie barany jak ty, rower Błażeja pytali jak się witamy<" - o i widzisz - okazuje się, że jednak byli hhperzy w "Rowerze" ;). Myślę, że takie programy są naprawdę potrzebne, aby ludzie wiedzieli. Znali prawdę o hip-hopie. Tak - będzie po prostu super jak moja babcia będzie znała slang hip-hopowy, którym nieraz dla wygody sam się posługuję i będzie do mnie mówiła "ziomek" ;). Po porostu marzę o tym, uwierz mi... Shit, chyba nie wyszło zbyt przekonywująco ;).
>>Czy nie tak to wygląda? Dla mnie właśnie tak. Nic na to nie poradzę, że nie widzę inaczej. Trudno zobaczyć coś, czego nie widać. <
Bo tej muzyki nie wystarczy zauważyć, trzeba ją zrozumieć. Bez tego zrozumienia - możesz się gapić jak mysz w ser i całe życie nic nie skumasz, a już na pewno nie to czym jest hip-hop i ludzie go tworzący. Ja osobiście - jeśli czegoś nie rozumiem widzę zawsze dwa rozwiązania dla siebie - albo rzucam to w kąt i nie staram się dłużej tego zrozumieć, albo - (co wcale nie zawsze jest lepszym rozwiązaniem ;)- badam to dalej, aż coś mi już w końcu zaświta. Ale żeby coś dostrzec najpierw trzeba jeszcze otworzyć oczy na to. A jeśli Ty zamykasz oczy i rozpowiadasz wkoło że czegoś nie ma bo Ty tego nie widzisz przez zamknięte oczy - to jest ślepota, ale nie ciała lecz rozumu...
W którymś z następnych akapitów piszesz o jazzie. Wymieniasz artystów\artystki, których twórczości słuchasz, lubisz słuchać... Słyszałem o paru z tych kapel\wykonawców, jednak nie z mediów, ale właśnie od kumpla, który się tym "jarał". Z tego co się orientuję jazz także nie jest _bardzo popularną_ muzyką, nie tak łatwo chyba zobaczyć teledysk tego typu na takiej vivie czy mtv na przykład... Zresztą - nie wiem jak to jest z tą muzyką, bo się nią nie interesuję... Ale jest jedna różnica między nami, sorry że Ci to kolejny raz wypomnę. Ja nie wypowiadam się o jazzie, bo tej muzyki w ogóle nie znam. Słyszałem parę kawałków jazzowych, ale stwierdziłem, że tego "nie czuję" i na tym się moja przygoda z tą odmianą muzyki skończyła. To nie jest hermetyczność, "zamknięcie" itp... Tak po prostu już mam, że słucham głównie hip-hopu, ale też nie wszystkiego jak leci. I to nie tylko ze względu na muzykę, ale także i (co chyba ważniejsze dla mnie) - przekaz. W każdym razie - nie uważam żeby namawianie kogoś do słuchania danego gatunku muzycznego było rzeczą dobrą. Popatrz - tak właśnie w pewnym sensie robi telewizja serwując tylko to co jest "na topie", stamtąd znasz właśnie hip-hop jak sam piszesz, gdy przyznajesz się odważnie (i brawo, trzeba być odważnym! ;), że nie chciało Ci się poszperać gdzie indziej, poszukać itp... No i okey, nie szukaj na siłę, jeśli tego nie chcesz. Daj sobie z tą muzą spokój jeśli Cię ona nie kręci. Naprawdę, nie ma się co zmuszać ;). Tylko błagam - nie pisz o niej już więcej, nie oceniaj jej i ludzi, którzy jej słuchają, nie dość, że bez pojęcia o temacie to jeszcze - traktując ich\nas ogólnikowo. Powiem Ci, że dla mnie osobiście nie liczy się tak bardzo czego człowiek słucha, ale kim jest, jakimi wartościami się kieruje itp. Mam wielu kumpli, którzy niekoniecznie słuchają hip-hopu, ale po prostu zasługują z mojej strony na to aby być moimi kumplami i myślę, że także działa to w drugą stronę... Widziałem także już wielu "hip-hopowców", z którymi nawet nie chciałbym zamienić zdania, lub po zamienieniu kilku zdań - od razu stwierdziłem, że to nie kumple dla mnie.
Zrozum - wrzucanie ludzi do jednego garnka i traktowanie wszystkich hip-hopowców tak samo, po równo "bo na jednym się zawiodłem" jest zupełnie do kitu. To "nie młodzieżowe" podejście ;)! Pomyśl o tym, zachęcam do polemiki, bardzo chętnie podyskutuję z Tobą na łamach NN o muzyce, możliwe że dowiem się na przykład czegoś o jazzie, może przekonam się nawet do tej muzy? Nigdy nic nie wiadomo ;)... To tyle, sorry ludzie, że tak przynudziłem, ale musiałem to z siebie wywalić. Kończę, pozdrawiam, do przeczytania... narka!
Monq poczta: maze71@o2.p
|