Darmowa prenumerata - tu i teraz!
Menu
- Redakcyjne
- Strefa NN
- Net
- Teksty poważne
- Polemiki
- Dzikie Myśli
- Meritum
- Filozofia
- Książki
- Poezja
- Opowiadania
- Teksty zabawne
- Grafika
- Komputery
- nn_film NO. 13
- Muzyka
- Apologia
- Co było pierwsze: człowiek, czy małpa?
- Pogląd Świadków Jehowy na krew - nie rozumiem???
- Pogląd vmario na krew - polemika
- Polemika do polemik
- Polska polityka zagraniczna
- Dlaczego Świadkowie Jehowy nie uczęszczają do wojska, ani nie angażują się w działania wojenne? - polemika
- Współpraca Świadków Jehowy ze służbą zdrowia
BezImienny - wersja online!
Poprzedni artykułNastępny artykuł Polemiki  

Apologia


Elf

Na początek cieszę się z wywołanej dyskusji i chciałbym ją kontynuować, a więc odpowiadam na kontrargumenty szanownego Spectre. Po pierwsze pisze on, że skoro istniał pierwszy poruszyciel to musiał być ktoś kto by stworzył jego etc. Nie będę się przed tym bronił lecz zapytam w jaki sposób coś może powstać z niczego. Oczywiście istnieje teoria ewolucji, w którą ja święcie wierzę, ale ktoś musiał spowodować ten "wielki wybuch" i wszystkie jego następstwa. Poza tym wszechświat dąży do destrukcji o czym mówi prawo entropii, a więc życie jako takie jest tego zaprzeczeniem. Dalej mój adwersarz mówi o tym, że apostołowie to fanatycy religijni. Faktem jest, że wielu z nich zginęło śmiercią męczeńską, ale fanatyzm to w moim subiektywnym odczuciu nawoływanie do mordu w imię jakiejś obłąkanej idei. Apostołowie niczego takiego nie robili. Mało tego nie negowali nawet prawa rzymskiego co dobitnie podkreśla św. Paweł w "Liście do Rzymian": " Każdy niech będzie poddany władzom sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządy nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzania sprawiedliwej kary temu, który czyni źle. Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie. Z tego samego powodu płacicie podatek. Bo ci, którzy się tym zajmują z woli Boga pełnią swój urząd. Oddajcie każdemu to co się komu należy: komu podatek - podatek, komu cło - cło, komu uległość - uległość, komu cześć - cześć." Chrześcijanie jedynie nie chcieli oddawać boskiej czci cesarzowi, bo z jakiegoż niby powodu mieli to czynić. Poza tym śmierć w imię idei nie zawsze jest zła. Jeżeli bowiem bronimy wartości religijnych czy patriotycznych to stajemy po stronie pewnego porządku. Wyobraźmy sobie co się stanie jak nagle zaczniemy negować dekalog. Religia to w pewnym sensie hamulec powstrzymujący nas przed złem, a sekty różnią się tym od oficjalnie uznanych religii, że wymuszają na swoich członkach bezwzględne posłuszeństwo, a niektóre dążą do zniszczenia świata jak choćby Aum Szinrikio pod przewodnictwem "oświeconego" Szoko Asahary. Idźmy jednak dalej jak mawia mój wykładowca, a więc czytamy, że piekło nowożytne traci swoją piekielność. Cóż nie możemy straszyć ludzi jakimiś wyssanymi z palca andronami ponieważ Ewangelia, na której opiera się wiara chrześcijańska to po grecku dobra nowina. Więc już z definicji nie chodzi o straszenie kogoś wizją ostatecznej kary lecz upomnienie, żeby nie czynił zła. Na koniec czytamy, że skoro Bóg jest istotą dobrą to dlaczego nie położy kresu złu na świecie. Mianowicie dał on człowiekowi wolną wolę, z której go rozliczy obrazowo mówiąc aż do złamanego grosza. My dostaliśmy ten świat od Boga i mamy o niego dbać. Niestety to ostatnie jakoś nam umyka ponieważ często widzę rozrzucone śmieci, a jak je widzę w lesie to mnie święte oburzenie ogarnia, bo w końcu jestem leśnym elfem :-). Ps.. Takie małe niewinne pytanko: Dlaczego każdy wierzący czy nawet ateista jak przychodzi śmierć np. w płomieniach często krzyczy "O Boże!", albo "Boże pomórz mi!" Sądzę, że jednak podświadomie każdy z nas wierzy w Stwórcę tylko niektórzy nie chcą się do tego przyznać ponieważ czują dumę z faktu, że są lepsi od fanatycznych w ich mniemaniu chrześcijan, żydów, muzułmanów etc. Cóż my nie stworzyliśmy idei bolszewizmu, rewolucji francuskiej itp. eksperymentów przy, których inkwizytorzy to tylko niewinne owieczki. Poza tym to, że śmierć jest ostatecznym końcem jakoś do mojej pustej łepetyny fanatycznego katolika nie trafia. Jaki sens bowiem miałoby życie, które jest piękne.
PS II. To, że ateista neguje istnienie Boga nie oznacza, że pójdzie do piekła lub do nieba gdyż to zależy tylko od jego postępowania. Poza tym mam dobrego kolegę, który jest nie wierzący. Co do wiary w Boga to ona pomaga w codziennym życiu, karze być dobrym dla innych i pozwala na poczucie, że ktoś dba o ten świat. Moje ulubione słowa z Pisma Świętego to: "Zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną!" Poza tym człowiek naprawdę wierzący to nie tylko ten co mówi "wierzę w Boga" lecz ten kto stara się ze wszystkich swoich sił iść za Jego przykazaniami. Nie jest to jednak niewolnicze poddanie się lecz wybór drogi pełnej cierni prowadzącej jednak w końcu ku Zbawieniu. Oczywiście każdy ma prawo do potknięć i ja też bardzo często się potykam lecz wierzę, że z Bożą pomocą zawsze można wyrwać się z tego co złe. W końcu On nas zna najlepiej i ma poczucie humoru inaczej bowiem nie stworzyłby dziobaka. I tym optymistycznym akcentem zakończę moje przydługie wypociny.

Elf
poczta: marcin_wisniarski@poczta.onet.pl
Poprzedni artykułDo góry!Następny artykuł

Copyright 1999 - 2002 Magazyn internetowy NoName