Być patriotą Immortal
Fundamentem prawnym każdego nowoczesnego demokratycznego państwa jest ustawa zasadnicza (jednym z wyjątków jest Wielka Brytania). Konstytucja, oprócz faktu, iż jest to podstawowy akt prawny, stanowi pisemny wyraz ideałów, wokół których zjednoczony jest naród. To właśnie idee wolności, prawa dążenia do szczęścia są wyznacznikiem przynależności do narodu amerykańskiego, bez względu na kolor skóry czy kraj urodzenia. U nas ciągle pokutują stereotypy Polaka-katolika. Ich wyznawcy - "prawdziwi patrioci" - zapominają, że w 1791 roku, gdy uchwalano Konstytucję, podobne poglądy reprezentowało skrzydło antyreformatorskie, to samo, które przystąpiło potem do konfederacji targowickiej.
Obecnie zwolenników przystąpienia do Unii Europejskiej, reformatorów jak Balcerowicz, nazywa się zdrajcami, pachołkami wiadomych państw... A oto jak sytuację z okresu ustanowienia Konstytucji opisuje w swym wybitnym "Bożym igrzysku" Norman Davies:
W oczach carskiej biurokracji sejm oczywiście beznadziejnie się skompromitował [uchwalając konstytucję]. Jego kontakty z francuskim Zgromadzeniem Narodowym uznano za dowód istnienia międzynarodowej konspiracji rewolucyjnej. Trzeba więc było go zdławić, razem z wszystkimi jego dokonaniami. Zadaniu temu mieli przewodzić główni polscy najemnicy carycy Katarzyny - Stanisław Szczęsny Potocki, dwóch bezrobotnych hetmanów - Franciszek Ksawery Bronicki i Seweryn Rzewuski, oraz bracia Kossakowscy. Oni to właśnie zebrali się zimą w Petersburgu i zsynchronizowali własne plany z zamiarami swych rosyjskich mecenasów. 27 kwietnia 1792 r. podpisali akt konfederacji, która miała na celu obalenie polskiego sejmu i polskiej Konstytucji. Dla zachowania form, fakt istnienia aktu ukryli aż do czasu, gdy przedostali się na południowo-wschodnie kresy Polski, do miasteczka Targowica na Ukrainie. Tam też, 14 maja, oficjalnie rozwinęli sztandary; zaledwie cztery dni później przyłączyły się do nich rosyjskie wojska. Nadchodziła próba sił, do której szykowali się Kościuszko i Poniatowski.
Zwróćmy uwagę na analogie, zachowując oczywiście należyte proporcje. Nie chodzi o podstawienie nazwisk dzisiejszych polityków w miejsce nazwisk Potockiego czy Kościuszki, bo wtedy wyszłoby, że Miller to dzisiejszy Poniatowski, a Lepper to hetman Bronicki. Nie w tym rzecz. Zastanawiające jest, iż retoryka demaskatorów spiskowych zamiarów świata wobec bezbronnej Polski odwołuje się do patriotyzmu kościuszkowskiego, jako godnego naśladowania wzoru. Ks. Hugo Kołłątaj w grobie się przewraca słysząc brednie LPR, porównujące działania polskich reformatorów z Targowicą.
Zaściankowy sarmatyzm, prezentowany obecnie przez populistyczne ugrupowania jest zaprzeczeniem zamysłu fundatorów Konstytucji 3 Maja. Szkoda, że twórcy naszej pierwszej ustawy zasadniczej do dziś nie uzyskali statusu amerykańskich Ojców-Założycieli. Może wtedy uniknięto by przekłamań, wynikających z braku znajomości podstawowych faktów. To właśnie niewiedza społeczeństwa pozwala bezkarnie żonglować pojęciami, przywłaszczać sobie prawa do bycia jedynymi godnymi następcami oświeceniowych postępowców - a czynią tak wszyscy wsłuchani w głos pewnej rozgłośni katolickiej.
Następuje coś bardzo niedobrego, czego egzemplifikacją może być choćby dyskusja na internetowych forach. Jeśli ktoś odważy przyznać się do radości z patriotycznego święta, od razu wrzucony zostaje do jednego worka z o. Rydzykiem i posłanką Sobecką. Poprzez swą ohydną retorykę, rzeczone osoby deprecjonują wartość określenia "patriota", przydając mu cech takich jak "ciemnogród", "zaścianek", "faszyzm", "nacjonalizm". To wielka krzywda wyrządzona nam wszystkim. Spłycanie patriotyzmu jest ogromnym przewinieniem wobec państwa.
Patriotyzm nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem - kultem nacji. Jest to uczucie szlachetne, które doceniając osiągnięcia narodu, nie traci umiejętności krytycznego oglądu jego przywar. Skrajna, populistyczna prawica indoktrynuje w przeciwnym kierunku, nie przyjmując do wiadomości informacji o najmniejszym polskim grzechu, gdyż groziłoby to powstaniem skazy na idealnym obrazie Narodu. Jest to najlepszy dowód na wątłość podstaw, na których opiera się argumentacja "prawdziwym Polaków".
Wierzę, iż dysponując odrobiną rzetelnej wiedzy historycznej można przeciwstawić się dyktatowi ideologicznego bełkotu i być polskim patriotą. Bez smętnej, mesjańskiej, powstańczej wizji dziejów. Bez ksenofobii, antysemityzmu i rasizmu. Z przekonaniem o prymacie wspólnoty przekonań nad wspólnotą wyznania, nacji czy języka (tak!). Popatrzmy na Stany Zjednoczone. Nie mamy prawa do czucia się lepszymi z tego tylko powodu, iż my szczycimy się tysiącletnią, a oni tylko dwustuletnią historią państwowości. W rozumnym patriotyzmie przewyższają nas o głowę. Dobrze by było, gdyby Polacy potrafili być takimi polskimi patriotami jak Amerykanie amerykańskimi. Włącznie z wyśmiewaną prawą ręką na piersi podczas śpiewania hymnu.
Immortal poczta: immortal@poczta.wp.pl
|