"Dla wielbicieli jesieni..." Jaelithe
... pod każdą postacią, idealną lekturą będzie każda książka z gatunku fantasy; z niewiadomych mi bowiem względów akcja każdej z nich toczy się właśnie w tym okresie, nazywanym "jesienią... (w brakujące miejsce należy wstawić nazwę krainy, w której toczy się akcja utworu)". Może to swego rodzaju fascynacja "Panem Tadeuszem", tam nagminnie pojawiał się wyraz: "ostatni".
Jeśli jesteśmy już jednak przy fantasy, a nie epopejach narodowych, może powiem coś więcej o paru tytułach zasługujących na choć krótkie wspomnienie. Pominę trylogię Tolkiena, bo kto nie słyszał o "Władcy Pierścieni" (to tytuł całości, a nie, jak twierdzą co poniektórzy, 1 lub tez 4 (?) części), ten nie powinien się w ogóle brać za czytanie pozostałych ręczy z tego gatunku.
Ostatnimi czasy rekordy popularności bije pan Sapkowski, a dokładniej jego seria książek o Wiedźminie Geralcie, takim męskim odpowiedniku czarownicy, który tuła się po świecie w poszukiwaniu śmierci lub też potworów, które mógłby zgładzić. Należy wspomnieć, że jest typowym fatalistą, ale nikt nie odmówi mu uroku osobistego, nawet piękna czarownica Yennefer, z którą łączy go dość specyficzny związek (jego specyficzność polega na tym, że raz pozostają w związku partnerskim, a raz wolnym). Wiedźmin jest jednostką lekko niedzisiejszą w odniesieniu do ówczesnych czasów, kieruje się pewnym kodeksem, nie zabija bez powodu i nie wierzy w tzn. "szczęśliwe jutro", jednak nikt nie nazwie go ofiarą losu.
Co mogę dodać więcej? Sapkowski to mistrz fantasy...
Gdy już przebrniemy przez 7 tomów jego powieści i 8 alternatywnego zakończenia i będziemy dalej zainteresowani zgłębianiem tego gatunku, możemy w wolnej chwili przejrzeć twórczość pani Andre Norton, autorki znanego cyklu "Świat czarownic". Napisała niezliczoną ilość jego części, jednak polecam tylko dwie, w ostateczności lub w razie wielkiej nudy trzy z nich, oczywiście trzy pierwsze, a nie trzy dowolne. Wbrew pozorom nie jest to jakiś opis czarodziejskich praktyk ani życia średniowiecznych czarownic, z których większość spłonęła na stosie, ale opowieści o losach człowieka z współczesności, którego okoliczności zmusiły, by przeniósł się do innych czasów, gdzie odnalazł "szczęście", o ile można być szczęśliwym mając za żonę czarownicę i musząc ciągle walczyć z jakimiś dziwnymi istotami. On jednak wydawał się całkiem z tego zadowolony. A jeśli chcecie wiedzieć więcej o nim, zachęcam do długiej wędrówki po sklepach, bądź bibliotekach, bo łatwo tych książek nie znajdziecie...
(Andrzej Sapkowski - opowiadania i saga o Wiedźminie; Andre Norton - cykl "Świat czarownic")
Jaelithe poczta: jaellithe@poczta.onet.pl
|