Apokalipsa: koniec epoki metalu??? Mrówka
Mówi się, że wszyscy metale to jeden naród i że powinni się nawzajem wspierać w walce z nietolerancją społeczeństwa. Lecz czy aby na pewno metal metalowi równy?
Nowe kapelki typu Linkin Park, Papa Roach czy też, tak znienawidzony przez metalową brać, Limp Bizkit, są dziś powszechnie uważane za głównych przedstawicieli ostrej muzyki. Hmmm... Nie twierdzę, iż w dzisiejszych czasach nie da się tworzyć dobrej muzyki, spójrzmy bowiem na ostatnie dokonania Iron Maiden lub Manowar. I tu właśnie pojawia się problem: dobrą muzykę tworzą dziś stare zespoły.
Co jednak będzie za kilkanaście (a może nawet za kilka) lat, gdy te kapelki przestaną istnieć? Musimy spojrzeć prawdzie w oczy: Ironi mają już swoje parędziesiąt latek na karku, podobnie jak kolesie z większości porządnych metalowych grup. Czy prawdziwy metal umrze wraz z jego najwybitniejszymi przedstawicielami? Czy świat naprawdę jest skazany na zalanie przez komercyjną muzę typu Ich Troje? Dziś nawet "starzy wyjadacze" podążają za pieniędzmi. Co się stało z Metallicą? Chyba nie zaprzeczycie, że ich albumy po "S&M" nie są nawet w połowie tak dobre jak choćby "Master of Puppets" lub "Black". A np. Exploited? Na scenie aż zionie anarchią, a po koncercie odjeżdżają do hotelu limuzyną.
Nie da się ukryć, że pieniądz jest dziś najwyższą wartością. Muzykom i ich wytwórniom poprzewracało się w główkach, przez co żądają coraz więcej kasy za płyty. To z kolei powoduje spadek ilości sprzedawanych albumów. Tak, tak, nasz muzyczny światek zżera Mamona. Kapelki robią wszystko, by się jak najlepiej "sprzedać", tworzą bardziej "pod publikę". W ich muzyce brakuje już tej pasji, którą doskonale słychać np. na debiutanckiej płytce Iron Maiden (jeszcze z Paulem diAnno na wokalu). Czas kiedy metalowcy grali dla Metalu, dawno przeminął. Nadszedł czas wielkiego rozwiązania...
Mrówka poczta: iron_maiden_666@interia.pl
|