READY

The Calling . System Of A Down . Anastacia . P.O.D - "Satellite" . Linkin Park - "Reanimation"

READY

LINKIN PARK - "REANIMATION"

Płyty z remixami na ogół dzielą się na dwie kategorie. Albo są skrajnie kiepskie, albo skrajnie dobre. Fani Limp Bizkit z pewnością mogą "New Old Songs" zaliczyć do tej pierwszej... niestety. Na utartą już ścieżkę wkracza Linkin Park wydając płytę-mix pod tytułem "Reanimation". Tłumacząc na język polski od razu nasuwa się nazwa "Reanimacja" - co już samo w sobie jest oczywiste. Mamy to szczęście, że LP to zespół rzetelny, więc z radością zapewniam, że reanimowane piosenki są dobre. Ale jednak nie skrajnie (zresztą - raczej niczego innego spodziewać się nie mogliśmy)! A nawet więcej, ale teraz trochę o...

...otoczce towarzyszącej premierze nowego albumu. Specjalnie na potrzeby R (to będzie skrót od pełnej nazwy albumu) całkiem przebudowano i updateowano oficjalną stronę zespołu. Linkinpark.com prezentuje się teraz o wiele lepiej niż wersja zwykła. Dodano efektowne intro, acz nie wszystko jest tam w pełni zrozumiałe. Szczególnie polecam dział "Studio Reports", gdzie można przeczytać krótkie sprawozdania z prac nad nowym albumem, który ukaże się najprawdopodobniej pod koniec jesieni 2002. Utworzono także specjalną witrynę pod adresem http://reanimation.linkinpark.com, gdzie można posłuchać już 6 utworów z R (format RealPlayer lub Windows Media Player, numery na trackliście - 2, 5, 6, 9, 11, 17), a cały czas pojawiają się nowe, najczęściej parami. Okładka jest utrzymana w podobnym stylu jak [Hybrid Theory]. Zmieniono tylko kolorystykę, napis, a żołnierza zastąpiono robotem. I parę słów wyjaśnienia: na płycie jest aż 20 remixów, w tym pochodzą one z wspomnianego albumu [HT] z [Hybrid Theory EP] oraz jeden, w którym tylko dwóch członków LP brało udział (It's going down, X-Ecutioners). Utworzono także teledysk do Pts.Of.Athrty, nie sądzę jednak, aby za bardzo przypadł do gustu fanom (w tym mnie, oczywiście). Trwają prace nad nowym teledyskiem - tym razem do Wth>You. H! Vltg3 Mike Shinoda zapowiadał jako potencjalny hit, a tymczasem, ani słychu, ani widu. Zanim przystąpię do szczegółowej recenzji, chcę powiedzieć o płycie coś ogólnego. [R] jest bardzo klimatyczna, można powiedzieć bardziej mroczna od [HT]. Zawiera również sporą dawkę elektroniki, co wcale jej nie szkodzi - wprost przeciwnie. To chyba dobrze. Na pewno dobrze. Ale przejdźmy już do sedna sprawy.

Otwór otwierający płytę nosi prostą nazwę Opening. Pierwsze skojarzenie jakie się nasuwa po usłyszeniu kilku dźwięków to... zapożyczenia z kultury celtyckiej (sic!). Dokładnie. Phoenix w tym instrumentalnym utworze gra na wiolonczeli oraz na typowo irlandzkim instrumencie. Jak na początek - nieźle.

A teraz coś konkretniejszego, a mianowicie znana z pewnością Wam reinterpretacja Points Of Authority - Pts.Of.Ahrty. Kawałek sam w sobie jest bardzo dobry, ale mi się już trochę przejadł. Dobrze brzmią wszystkie sample, bity, tak samo wokal. Tak na marginesie to jest na [R] trochę remixów, które albo podobają mi się bardziej od oryginałów, albo dla mnie są o wiele gorsze od tychże. Tutaj trudno stwierdzić przynależność mixa...

Za przeróbkę "In the end" wzięli się Motion Man i Kutmasta Kurt. ENTH_E_ND ma fajny, klubowy klimacik. Większość utworów na płycie jest utrzymana w poważnym, raczej smutnym klimacie (co nie znaczy - brzydkim). Tutaj mamy coś weselszego, "dla ruchu". Już teraz mogę napisać, że fani Linkin Park podzielą się na dwie grupy. Jednej z nich ENTH_E_ND bardzo będzie się podobał, a drugiej wprost przeciwnie. Jedna lubi bardziej taki styl, a druga mniej i koniec. A mi pozostaje słuchać, cytuję: en the end rimex.

[CHali] i [RIFF RAFF] omówię razem. Bo tutaj można się baaardzo zawieść. To nie są żadne remixy tylko skrót takich "rozmów telefonicznych" - jak wskazują tytuły z Chalim i Riff Raffem, a na drugiej stronie także ze Stefem Carpenterem. Trwają one po kilkanaście sekund, praktycznie nic nie dając. Ani nie są to utwory, ani jakieś miłe przerywniki...

I mój prywatny numer jeden, FRGT/10 - niesłusznie niedoceniany, tak samo zresztą jego przodek Forgotten. Bardzo oryginalny rap i tekst. Jeśli ktoś zna angielski, rozumie mnie, bo Mike i Chali2NA rapują o poważnych sprawach, ogólnie sprawia bardzo dobre wrażenie. Muzyka i dźwięk nie są specjalnie skomplikowane, bardziej położono nacisk na standardową prostotę. Właściwie w utworze nie słychać gitar ani perkusji, wszystko to robota DJ-ów. Dobra robota DJ-ów z Alchemist.

Fragment P5HNG me AW*Y możemy usłyszeć na oficjalnej stronie Linkin Park. Najmocniejszą stroną tego kawałka jest bardzo ciekawy refren i głos Mike'a, taki jak możemy usłyszeć na lotniskach czy stacjach kolejowych na przykład. Ogólnie Stephen Richards śpiewa bardzo (hmm...) niestandardowo i ma urzekający głos. Dźwięki są odrobinę futurystyczne i trzeba przyznać, że pasują do klimatu strony WWW.

PLC.4 MIE HAED! Elektronika po czubki. A riffy w refrenie... cudo. Kapitalna robota AMP LIVE i ZION'a. Trudno właściwie wiele pisać. Raczej tylko to, że pierwsze fragmenty są jakoś... skąpe w dźwięki, myślę, że można by to bardziej rozwinąć, a raczej na pewno! Ale potem już wszystko jest w porządku, można usłyszeć wreszcie jakąś składną melodię, a nie jakieś wyrwane całkiem z kontekstu delaye.

W X-Ecutonier Style Black Thought wykorzystał fragmenty Forgotten i One Step Closer. I właściwie to wcale nie remix It's going down. Tylko paranoja, chaos, wariat! Tak w skrócie można chyba określić ten utwór. Słaby element [R], nawet bardzo. Nie dość, że krótkie, to jeszcze takie jakieś... problem w tym, że nijakie.

H! Vltg3 Shinoda zapowiadał jako hit, a tu jakoś mało o nim słychać. Poza tym nie jest również tak dobry jak 1STP KLOSR czy choćby Pts.Of.Athrty. Fortepianowy podkład to oryginalny pomysł, myślę jednak, że nie wyszedł reanimatorom Evidence, Pharoahe Monch i DJ Abu tak jakby chcieli. No i zawsze trochę się zawiodłam. Tym razem oryginał lepszy od remixa! Dobrym elementem jest wklejenie do utworu pewnego dźwięku... Zepsuł się wam kiedyś telewizor? Jeśli tak to wiecie o co mi chodzi, ponieważ możemy usłyszeć takie właśnie "śnieżenie".

With You to był chyba najbardziej oryginalny kawałek na [HT], tutaj jest jednym ze słabszych remixów. WTH>YOU zbyt mało różni się od oryginału. Refren jest taki sam, oprócz podstawowych riffów i drobiazgów. Jedynie rota zadziwia - jest nieporównywalnie lepsza od reszty WTH>YOU. W zasadzie niewiele mogę o nim napisać, bo niewiele się zmieniło...

NTR\MSSION jest utrzymany w podobnym tylu co Opening, acz nie dorasta tamtemu do pięt. Kilka prostych dźwięków. Koniec tchnie, że tak powiem, tajemnicą.

Za przeróbkę Papercut wzięli się Cheapshot, Jubacca, Rasco i Planet Asia, co samemu utworowi wyszło na dobre. PPr:KUT ma właściwie niewiele elementów zaczerpniętych z oryginału. Znakomicie wychodzą riffy w refrenie, a na plus można również zaliczyć ten głos w tle. Rasco i Planet Asia niesamowicie szybko "nawijają", świetnie im to wychodzi (a już szczególnie ten drugi). I tutaj również trzeba przyznać, że widać różnicę, między doświadczonym Rasco, a Linkin Park... Mimo, że praktycznie utwór nie jest tak dobry jak niektóre mistrzowskie wręcz remixy, to jednak stanowi swoistą odmianę, ponieważ tutaj mamy lekkie, leciuteńkie zapożyczenia z tak zwanego "orientu".

RNW@Y dla mnie był jednym z gorszych piosenek na [HT]. Wzbogacono go o sporą dawkę elektroniki i odrobinę... chaosu. Bo wydaje się, że robiony był trochę na chybcika. Backyard Bangers i Phoenix Orion niektórym z Was z pewnością nie są znani, ale jak na średniaków spisali się nieźle. Szczególnie w ostatniej zwrotce, która ma odrobinę inny podkład niż poprzednie, przez co staje się bardziej interesująca. Mimo to RNW@Y jest jednym ze słabszych mixów.

A teraz właśnie wspomniane wcześniej mistrzostwo - MY<DSMBR. Keyboardziści Mickey Petrala i Greg Kurstin wykonali kawał świetnej roboty. Mimo, że sample są dosyć popularne, znakomicie współgrają z resztą elementów. W zasadzie niewiele z My December odjęto, sporo po prostu dodano. Natomiast wkład Kelli Ali jest niewielki, ale nawet nieźle śpiewa w duecie z Chesterem. Zresztą to dobrze, że zaproszono do współpracy kobietę. Przez ten żeński element płyta nie pachnie męskim szowinizmem ;-) .

[SteF] to znowu powód do załamania się. Przed wysłuchaniem tego utworu myślałam, że to będzie remix Step, a tu taki zawód. W zasadzie na płycie jest 17 piosenek, no bo przecież nie będziemy mówienia przez telefon zaliczać do "instrumentali".

BY_MYSLF to PRAWIE mistrzostwo (heh, mistrzostwo goni mistrzostwo), bo jednak czegoś tutaj brakuje, pomimo wymienionych poniżej zalet. W tym przypadku, tak jak w MY<DSMBR, wiele dodano, prawie nic nie niwelując. Szczególnie refren, który nie był mocną stroną By Myself tutaj jest bardzo "magnetyczny". Ogólnie BY_MYSLF jakoś przyciąga, zwraca uwagę. Może to za sprawą ciekawych riffów albo delikatnych efektów elektroniki? Trudno powiedzieć.

KYUR 4 TH ICH to następna pozycja na trackliście. Można powiedzieć, że jest mixem dwóch "sprawek" Mr. Hahna - Cure For The Itch oraz Technique. Ciekawie brzmi, zresztą jak pozostałe dwa. Nie jest to jednak nic wartego poświęcenia więcej niż kilku zdań...

Na 1STP KLOSR oczekiwałam z niecierpliwością, ponieważ miał w nim brać udział Jonathan Davis z KoRna i Humble Brothers - dwa lubiane przeze mnie zespoły. Oczekiwałam wiele i... nie zawiodłam się, gdyż remix One Step Closer spokojnie można zaliczyć do najlepszych części płyty. I odważę się to powiedzieć - jest niesamowity, nieziemski wręcz. Nawet nie chodzi o to, że jest dobry, tylko o takie niespotykane elementy, które wywierają na tobie wielki wpływ. 1STP KLOSR utrzymuje taki poziom, jaki można było się spodziewać po przeczytaniu nazw "reanimatorów". I ten charakterystyczny śpiew Davisa...

Crawling to był zdecydowanie numer jeden na [HT]. KRWLNG to jest zdecydowanie numer jeden na [R]. To oczywiście moja opinia, nikomu jej nie narzucam. Zaczyna się i brzmi równie celtycko jak Opening. Klimat... podniosły, jakby w twoim życiu spotkało cię coś bardzo ważnego, coś co cię ominęło. Śmierć. Nie mogę wiele o nim pisać. KRWLNG trzeba usłyszeć, inaczej nigdy nie pozna się tego specyficznej atmosfery. Właściwie, gdyby można, to opis KRWLNG powinien brzmieć:

Milczenie
[...]
Modlitwa
[Amen]
Łzy.
[koniec, koniec, koniec]

Ogólnie płyta nie rzuca na kolana - zresztą który remix rzuca? Mimo paru wpadek płyta trzyma wysoki poziom, na pewno jest powyżej "średniej światowej". W skali szkolnej śmiało mogę jej dać 5. No, może z małym minusem.

Draconqa

reklama


|34|

wstecz spis treści | do góry dalej
C 2001 - 2002 Ready - Wszelkie Prawa Zastrzeżone design by Szymon Mazurek