READY

The Calling . System Of A Down . Anastacia . P.O.D - "Satellite" . Linkin Park - "Reanimation"

READY

P.O.D. - "SATELLITE"

Payable On Death nie jest nowym zespołem. Wydali bowiem już kilka płyt, jednak dopiero teraz, kiedy bardzo popularny wśród "metalowców" jest nu-metal, udało im się zaistnieć w mediach. Wszędzie o nich głośno. O nich i o ich najnowszej płycie - Satellite. Zyskała ona sporo pochlebnych opinii, a o zespole, który najwyraźniej podbił serca fanów takich zespołów jak Linkin Park, Limp Bizkit czy Nickelback, powstało trochę polskich, amatorskich stron. Grupa, której płyty wcześniej trafiały do wąskiego grona odbiorców teraz jest znana na całym świecie. Co wyjątkowego ma w sobie ta płyta? Jest mixem najodpowiedniejszych dla gustów młodziaków dźwięków, melodii i tekstów.

Rozpoczynający płytę kawałek "Set it off" stanowi przedsmak tego, co będziemy mogli usłyszeć na pozostałej części płyty. "Set it off" to przede wszystkim ciężkie basy, świeże riffy, głosy modulowane na "elektroniczne" oraz szept wokalisty. Szybki refren plus reszta daje niesamowity efekt. A na dodatek tekst - tekst, który trzeba przemyśleć.

"Alive" jest wam pewnie znany - z teledysków. To najdzikszy i najbardziej przebojowy utwór. Tutaj Sonny drze gardło zdecydowanie najmocniej. I nie na darmo. Kapitalny jest moment, kiedy wokalista przerażająco spokojnie, ale z nutą paniki i histerii, śpiewa o śmierci.

Utwór "Boom" zawiera jeden z weselszych i beztroskich tekstów na płycie, współpracujący z ostrymi gitarami. W zwrotkach lider rapuje, co wcale nie ujmuje piosence uroku. Chórek w refrenie też jest niczego sobie. Już wkrótce powinniśmy ujrzeć teledysk, ale nie wiadomo czy dotrze on do Polski.

Do czwartej piosenki na liście również nagrano teledysk. "Youth of the nation" jest balladą nie pozbawioną mrocznych i tajemniczych aspektów. Właśnie dzięki temu kawałkowi P.O.D. czasem nazywany jest "amerykańską Arką Noego", ponieważ bierze w nim udział chórek dzieci. Nie trzeba dodawać, że P.O.D. piszą teksty zdecydowanie religijne (co prawda nie zawsze), są zespołem, który nie pisze o niepowodzeniach, a o nadziei. Stąd to nawiązanie do naszej Arki.

Numer pięć to utwór instrumentalny - "Celestial". Dobra robota, choć z czasem wydaje się, że jakby nieudana. Przynajmniej jeden kawałek pozbawiony śpiewu to teraz praktycznie standard, ale akurat "Celestial" nie jest czymś efektywnym, powstało już wiele podobnych do niego utworów o tej samej tematyce.

Piosenka tytułowa ("Satellite") z początku wydaje się kiepska. I tak jest, bo to jeden ze słabszych kawałków na liście. Przeciągły śpiew i rap nie każdemu się spodoba. Później, po kilkukrotnym przesłuchaniu zdaje się jednak całkiem do zniesienia.

Po niej następuje "Ridiculous". Często zastanawiam się skąd ta inspiracja muzyką... orientalną? W "Ridiculous" bowiem możemy dopatrzyć się zapożyczeń z muzyki chińskiej lub indyjskiej. Sam utwór najgorszy nie jest. Widać, że zespół tutaj poeksperymentował. Na przyszłość jednak odradzałabym im takich eksperymentów. Chociaż piosenka stanowi miłą dla ucha odmianę, to jednak nie pasuje do klimatu całej płyty.

Następny tytuł nawiązuje do religii chłopaków z P.O.D. Kawałek znacząco wyróżnia się, w tle bowiem lecą intrygujące dźwięki pochodzące z pewnego nie znanego mi instrumentu. Refren też nie jest przeciętnej jakości. Mimo tego jakoś nie zwracam na "The Messenjah" jakiejś baczniejszej uwagi.

"Guitarras de amor" to ponownie same instrumenty - tak jest powiedziane. Jednak w czasie utworu słychać mroczny szept wokalisty. Wyjątkowo prezentują się odgłosy hiszpańskiej gitary i cichy szum wiatru. Klimat jest fenomenalny - wydaje mi się, że Sonny opowiada jakąś romantyczną historię, lecz o tragicznym zakończeniu.

Następne piosenki to w większości ballady. Tak jest z "Anything right". Początek jest bardzo podobny do "Alive", lecz reszta jest wspaniała. Szczególnie zwrotki, bo refren raczej się im nie udał. Skrzypce plus kapitalny tekst dają świetne efekty. Naprawdę można odlecieć.

I dla mnie numer jeden z całej płyty - "Ghetto". Tekst wzruszający, choć poruszający tematy oklepane. Wspaniała atmosfera. Smutno, ze zrezygnowaniem i pokorą. Polecam!

"Masterpiece conspiracy" to jeden z utworów, w którym P.O.D. wykorzystuje najnowsze urządzenia DJ'ów. Wspaniałe wsparcie basów i spora dawka elektroniki. W głowie "nagrałam" sobie nawet teledysk opowiadający o wyścigach futurystycznych samochodów i ich kłopotach na drodze. I o zwycięstwie.

"Without Jah 'nothin" to jest taki dzikus. Szybko, szybko, szybko, czadu! To właśnie jest chyba przepis zespołu na taki kawałek jak ten. Jest krótki moment spokojniejszy, jakby dający nam odetchnąć. Nie oczekujcie, że na długo się zatrzymacie.

I następny utwór z cyklu "ballady". Kiedy słuchamy "Thinking About Forever" faktycznie te słowa oddziaływują na nas. Delikatne gitary i cichutkie dodatki. Utwór utrzymany jest w stylu Anything Right, chociaż to nie to samo, aczkolwiek również niezłe.

"Portrait" to zakończenie płyty w świetnym stylu. Znów historia podobna do "Satellite". Po pierwszym przesłuchaniu - nic odkrywczego. Dopiero później, gdy zaznajomimy się z atmosferą płyty okazuje się, że piosenka jest na poziomie reszty, czyli świetnym. Zawiera elementy znane nam z "Alive", a częściowo podobna jest do "Youth of the nation". Bardzo dobre podsumowanie całej twórczości Payable On Death.

Tak to kończę recenzję kapitalnej płyty, kończę ją i mam nadzieję, że P.O.D. w swojej następnej płycie powtórzy wyczyn jakim było "Satellite". W skali szkolnej krążek ma dla mnie 5 z mocnym i dużym plusem. Właśnie rozbrzmiały ostatnie perkusje, ostatnie gitary...

Draconqa

reklama


|33|

wstecz spis treści | do góry dalej
C 2001 - 2002 Ready - Wszelkie Prawa Zastrzeżone design by Szymon Mazurek