READY www.MarketExpect.com

gta 3 . america's army . prawo jazdy w komputerze . sens sztucznej inteligencji #2 . jaką drukarkę kupić

READY

GRAND THEFT AUTO III

Nigdy w życiu nie przyszłoby mi na myśl, że napiszę recenzję jakiejkolwiek gry. Aż tu nagle do moich rąk trafiła trzecia część z cyklu Grand Theft Auto, którą sprawił sobie mój szanowny brat.
Moja pierwsza reakcja - znowu jakaś nawalanka i kolejna porcja demoralizacji (najbardziej podatnej na to) osoby "młodszego". Jednak po pewnym czasie, gdy wyżej wymieniony gracz zaczął chwalić się na wszystkie strony świata swoimi komputerowo - kryminalnymi osiągnięciami, postanowiłam uważniej przyjrzeć się owemu dziełu.
Zaczęło się - załadowałam nową czarną płytkę do napędu i... wreszcie, po raz pierwszy zobaczyłam kolejny sequel jednej z najbardziej kontrowersyjnych gier w historii.
Do wiadomości niezaznajomionych z tematem (chociaż ewolucja chyba nie stworzyła takiego gatunku): wyżej wymieniona gra jest symulacją życia kryminalisty (w pełnym tego słowa znaczeniu). Na początku jesteśmy mało znaczącym drobnym złodziejem, potem zaczynają się wymuszenia, rozboje, aż w końcu stajemy się człowiekiem gangów i mafii. Otrzymujemy już wtedy poważniejsze zlecenia, począwszy od dostarczenia dziewczyny szefa, poprzez sprzątnięcie bossów wroga, a skończywszy na wysadzaniu rozmaitych obiektów.
I to właśnie to - fabuła gry, od samego początku, jest powodem wielu sprzeciwów - zapewne każdemu znane są talk showy na temat przemocy w świecie komputerów. Ale nie mam teraz czasu ani chęci poruszać tu tego oklepanego (jak w pewnym momencie gry, facjata jednego z żółtków) tematu.

A więc hmmm..., w porównaniu ze swoimi starszymi siostrami, które pomimo dość prostackiej oprawy audiowizualnej odniosły ogromny sukces komercyjny, najnowsze dziecko firmy Rockstar Games to majstersztyk :). Grafika - CUDOWNA - po prostu zwala z nóg. Całość zrealizowana w 3D, plus doskonałe efekty dźwiękowe. Krótko mówiąc - nic dodać nic ująć.
Ale żeby móc się tak zachwycać tymi wszystkimi urokami GTA III trzeba mieć sporo mega pod obudową. Niestety, pożądna gierka - pożądny sprzęcik :). Minimalnie wymagany jest procesor PII 450 Mhz, lecz to raczej nie wystarczy, tudzież RAM - 64 MB (Zzz...) muli się. No i jeszcze warto dorzucić akcelerator 3D z 16 MB.
Trzeba przyznać, że jest to gra dla dobrze uzbrojonych graczy. Przejdźmy więc dalej ...

Odlotowa akcja = wybuchowa reakcja :)
Na początku, małe intro - napad na bank, potem nasz bohater trafia do paki (w dodatku przez swoją dziewczynę), aby w końcu nawiać z więziennego konwoju przy pierwszej nadażającej się okazji.
Los dał mu kolejną szansę sprawdzenia się w realiach wielkiego, nie całkiem szarego i dość niebezpiecznego Liberty City. A w jaki sposób ją wykorzysta, zależy tylko i wyłącznie od nas. Możemy od razu zająć swoją zawodową karierą udając się po robotę do Luigi'ego, lub pozwiedzać miasto odkrywając wszystkie jego urokliwe zakątki, jednocześnie dając maksymalny upust swym ukrytym, pierwotnym instynktom.
Jednak gdy zbytnio sobie tak poszalejemy, dostąpimy wkrótce zaszczytu osobistego poobcowania z policją, FBI, a nawet wojskiem i tylko od intensywności naszych "działań specjalnych" zależy to, ilu pokojowo nastawionych (ale nie do nas) mundurowych będziemy mieli na karku.
W tym miejscu jeszcze mała uwaga dla wszystkich chcących wyładować cały swój sadyzm już na samym początku, mimo tego iż jest to gra lepiej nie podskakiwać z piąchami do gościa dysponującego baseballem, albo czymś lepszym - nie wychodzi to naszemu bohaterowi na zdrowie, a wręcz przeciwnie :).

I tak doszłam do kwestii bogatego asortymentu militarnego, który czeka na naszego bohatera. Na wstępie polegać możemy jedynie na sile własnych mięśni, z czasem dochodzi do tego baseball, pistolet kalibru 9mm, uzi, strzelbę, Kałacha, M-16, snajperkę (celownik o niebo lepszy niż w niektórych FPP), szybkostrzelny karabin maszynowy (robiący z przechodniów szwajcarski serek), miotacz ognia i w końcu ręczna wyrzutnia rakiet (czyli niezastąpiona zabawka na helikoptery). Mamy także do dyspozycji granaty oraz koktajle Mołotowa.
Lecz zdobycie tego arsenału nie jest rzeczą prostą, trzeba sporo się napracować. Musimy szukać ukrytych paczek (w całej grze jest ich 100) tak więc niech nikomu się nie wydaje, że dostanie wyrzutnię już w pierwszej planszy. Jednak istnieje możliwość pobawienia się nieco lepszym środkiem przymusu bezpośredniego (fakt, tylko przez niecałe 2 minuty), którą dają nam ukryte ZNISZCZENIA. Taka niepozorna czaszka, a przy tym mnóstwo radochy (i kasy, bowiem gdy uda się nam skończyć zadanie otrzymujemy całkiem pokaźną sumkę).

Skracać życiową wędrówkę biednych przechodniów możemy jeszcze w inny sposób, możemy użyć w tym celu naszego "demona" prędkości i zabawić się w pirata drogowego. Wystarczy tylko dyskretnie aczkolwiek skutecznie wysadzić właściciela pojazdu, który przed chwilą wpadł nam w oko i pod nieobecność stróżów prawa oddać się bezgranicznie szosowemu szaleństwu, ażeby na koniec z diabelną satysfakcją oglądać fikuśne kredowe malunki na chodnikach (uff... jak dobrze, że to tylko witrualna rzeczywistość).
Tak nareszcie doszłam do kwestii motoryzacyjno - komunikacyjnej. Otóż, w celu przemieszczania się możemy polegać na własnych kończynach dolnych (górne są bowiem do czego innego :)) tudzież korzystać z rozmaitych, ogólnie dostępnych środków lokomocji.
Obydwa te sposoby posiadają swoje zalety, jednak w zależności od tego jaką postawę reprezentuje gracz.
Pierwszy polecam dla tych, którzy jeszcze nie nasycili się urokliwą szatą graficzną miasta i wciąż są na etapie turysty. Ten sposób pozwala w pełni poznać klimat Liberty City, miasta w którym reguły wyznacza przemoc i bezprawie. A naprawdę jest co podziwiać, te wszystkie widoki... aż brak mi słów aby opisać ogrom realizmu otaczający bohatera, to miasto po prostu tętni życiem. Walki ulicznych gangów, strzelaniny, napady na nie grzeszące skromnością panienki, ludzie śpieszący się do pracy, odbijające się w kałużach blaski neonów, księżyc nad zatoką w pogodną noc, mgłę spowijającą miasto, czy uginające się w czasie burzy drzewa - tego się nie dostrzega zza szyby rozpędzonej bryki.

Drugi sposób, czyli użycie wszelkiego rodzaju urządzeń mechanicznych zalecany jest w celu szybszego przemieszczania się po mieście. Mamy tu do dyspozycji zarówno pojazdy lądowe (nie tylko samochody), wodne jak i "powietrzne" (Dodo niestety nie daje pełnej satysfakcji z bycia asem przestworzy).
A więc, pierwsze w kolejności mamy środki transportu lądowego takie jak samochody cywilne, pojazdy służbowe, czy metro, którym nie da się kierować jak w poprzednich wersjach, ale dzięki niemu można szybko przemieszczać się z jednej części miasta do drugiej. Zdobycie własnych czterech kółek nie jest rzeczą trudną, ani legalną (wystarczy wywłaszczyć właściciela i po kłopocie) a korzyści z ich posiadania jest całe mnóstwo. W cywilnych wozach jazdę umilić możemy sobie jedną z dziewięciu stacji radiowych, oferujących po około 20 minut wielorakiej muzyki (od rapu, regge, techno po klasykę i lata osiemdziesiąte).
Pojazdy służbowe natomiast dają nam jedyną okazję na zrobienie czegoś dobrego, pożytecznego i zgodnego z prawem (no cóż życie zabijaki staje się po pewnym czasie dość monotonne). I tak mżemy zabawić się w policjanta i sprzątać z ulic przestępczy element, kierowcę ambulansu ratującego a nie likwidującego ludzkie istnienia, strażaka gaszącego - to chyba oczywiste - pożary i taksówkarza - no comment, klient nasz pan i wszystkie chwyty dozwolone.
Hmm... zanim przejdę do opisu pozostałych środków lokomocji... po raz pierwszy spotkałam się z tak wiernie oddanym zachowaniem się autka na drodze. Pomimo, iż doliczyłam się w całej grze około czterdziestu rodzajów samochodów, to każdy z nich prowadzi się inaczej - lekkie, sportowe bryki są bardzo szybkie i niesłychanie zwrotne (łatwo je rozwalić nie wyrabiając zakrętu), natomiast ciężkie wozy transportowe jak i duże autobusy okropnie trudno rozpędzić, nie mówiąc już o ich zwrotności.

Teraz, na zakończenie trochę o pozostałych pojazdach, czyli co w grze pływa i lata. Na początku pływa, bo żeby móc sobie polatać trzeba dojśc do ostatniej, trzeciej części miasta.
A więc, na nabrzeżu grzecznie czekają na nas trzy typy łodzi: zwykła motorówka, super szybki ścigacz oraz łódź policyjna, z której można sobie postrzelać. Korzystanie z nich jest niezłą zabawą, ale należy uważać, bo przy nieumiejętnym wsiadaniu do środka można się trochę skąpać, albo utopić (przy porządnym skoku).
Ha! i przyszedł czas na "latanie" - jak ptaszek z podciętymi skrzydełkami :). W trzeciej części wyspy znajdziemy samolocik o wdzięcznej i sugerującej jego zdolności nazwie - Dodo, czyli ptak nielot. I tu pozostaje mi tylko życzyć cierpliwości w kilkugodzinnej nauce latania tym "czymś". A gdy uda nam się w końcu wzbić w powietrze (sukces) trzeba uważać aby w bardzo widowiskowy sposób nie wbić się w grunt (to jest cała sztuka pilotażu Dodo).

I tak dotarłam do końca. Teraz tylko małe resume i zapraszam do gry.
GTA III jest jedną z najlepszych obecnie dostępnych na polskim rynku gier. Łączy ona w sobie elementy typowej TPP i wyścigów samochodowych. Struktura gry jest tak rozbudowana, że nie sposób w tydzień jej okiełznać nie mówiąc już o odłożeniu jej na półkę, bo zawsze znajdzie się w niej coś czego się nie zrobiło, zobaczyło, zepsuło itd. Po prostu trudno jest się nią znudzić, o czym świadczyć mogą (znane z autopsji) zarwane noce |-) kilka pał w szkole, wieczne kłótnie z innymi użytkownikami komputera i można by tak wyliczać bez końca...
Krajowi gracze powinni się cieszyć, że w dobie tylu aktów przemocy na świecie i także niejednokrotnie w Polsce, jest ona u nas zalegalizowana i to w całej swej okazałej formie.
Weźmy na przykład gracza z Antypod, albo bliżej - Niemca. No, w Australii OFLC, czyli instytucja zajmująca się cenzurą dała grze kategorię RC (Refused Classification) nie dopuszczając jej w ten sposób do rozpowszechniania. Podobnie rzecz ma się w Niemczech gdzie nie dostanie się gry w sklepie. W efekcie wszyscy fani GTA zmuszeni zostają tam do zamawiania jej za granicą - masakra!!! Natomiast gracze ze Stanów mają więcej szczęścia gdyż tu zakodowano jedynie krwawe wstawki, których obfitość razi w oczy nieco zdewociałych obserwatorów (niesłychanie liberalne posunięcie :) ale od czego są kody). A więc nie narzekać na ceny w sklepach, na dziurę budżetową, na zaczynającą się szkołę, na pogodę, na dziurawe skarpetki i co tam jeszcze chcecie (wyłączając z tej listy ceny za bilety kolejowe i opłaty za internet) tylko już do kompów bo kto nie zobaczy tej gry na oczy niech lepiej... się do tego nie przyznaje.

Informacje o grze

Producent:
Rockstar Games/Take 2

Dystrybutor:
Play-It

Wymagania sprzętowe:
PII 450, 64 MB RAM, Windows 98/ME/NT/XP, DirectX,
akcelerator 3D min. 16MB

Internet:
www.goodgames.com
www.rockstargames.com

Kraft

reklama
Miejsce na Twoją reklamę


|15|

wstecz spis treści | do góry dalej
C 2001 - 2002 Ready - Wszelkie Prawa Zastrzeżone design by Szymon Mazurek