PRZYJRZYJ SIĘ BLIŻEJ KROKODYLOWI
Turysta z Ameryki pochłonięty był właśnie fotografowaniem
hipopotamów nad rzeką Mara, gdy wtem poślizgnął się na głazach i wpadł do wody.
Nie uszło to uwagi chropawego zwierza wygrzewającego się w słońcu - krokodyla. Gad
ten żywi się głównie rybami, ale widząc tak smakowity kąsek, nie mógł się oprzeć
pokusie. Błyskawicznie zsunął się do wody i rozpoczął poszukiwania. Na szczęście
turysta go spostrzegł i opuścił rzekę w takim pośpiechu, że zdawał się iść po
wodzie.
Gdzie można zobaczyć krokodyle?
W rzekach, jeziorach i na mokradłach Afryki
turyści często mogą zobaczyć krokodyle, ale dla tamtego przerażonego podróżnika
najprawdopodobniej spotkanie to było zbyt bliskie. Ojczyzną krokodyla nilowego jest
Kenia. W miejscowym języku suahili nazywa się go "mamba". Gad ten osiąga
wielkość siedem metrów, aczkolwiek większość dorosłych osobników nie mierzy
więcej niż 5-6 metrów. Pomimo, iż jest dosyć masywny, to jest tak samo zwinny
zarówno na lądzie, jak w wodzie. Dzięki spłaszczonemu ogonowi, który kształtem
przypomina wiosło, potrafi niezwykle szybko pływać - nawet z prędkością 40
kilometrów na godzinę. Niekiedy przez dwie do trzech godzin przebywa zanurzony w wodzie.
Na lądzie wykonuje krótkie, błyskawiczne ruchy.
Gatunki
Rozróżniamy wiele gatunków i rodzajów krokodyli (np. Gawiale), lecz
ja napiszę tylko o jednym, ponieważ uważam, że jest tego najbardziej godny. Chodzi o
krokodyla różańcowego. Na Palau, tropikalnych wyspach Oceanu Spokojnego położonych
koło Filipin, rządy często przechodziły z rąk do rąk. Pierwszym państwem zamorskim,
które tu panowało, była Hiszpania. Później w tej roli wystąpiły Niemcy, a
następnie Japonia. W końcu przyszła kolej na Stany Zjednoczone, które zarządzały tym
terytorium do roku 1994, kiedy to Republika Palau stała się państwem niezależnym.
W czasie wszystkich tych sporów o władzę nigdy nie podważono innego rodzaju rządów.
Czyich? Krokodyla różańcowego - niekwestionowanego króla gadów zamieszkujących wyspy
Palau. Dziś jednak jego tron się chwieje. Jak twierdzą znawcy, "jeśli szybko
nie podejmie się stanowczych działań na rzecz ochrony tego gatunku, wkrótce zupełnie
znikną z Palau krokodyle różańcowe żyjące na wolności".
Dlaczego krokodyl różańcowy z wysp Palau znalazł się w takim niebezpieczeństwie?
Najpierw jednak dowiedzmy się dzięki czemu zyskał sobie miano króla gadów.
Krokodyl różańcowy zarówno swą polską, jak i łacińską nazwę (Crocodylus porosus,
co znaczy "krokodyl pokryty zgrubieniami") zawdzięcza guzkowatym naroślom na
grzbietowej powierzchni łba, które przypominają paciorki różańca. Tworzą one dwa
rzędy, ciągnące się od oczu do nozdrzy. Trójkątna paszcza stanowi mniej więcej
jedną siódmą ciała. Pewien krokodyl eksponowany w muzeum na wyspie ma łeb doprawdy
olbrzymi: jego średnica w najszerszym miejscu wynosi prawie pół metra!
Łeb krokodyla jest nie tylko wielki, lecz także doskonale przystosowany do wodnego trybu
życia. Przyjrzyjmy się zwierzęciu z bliska (oczywiście wypchanemu !!!), a zauważymy,
że uszy, oczy i nozdrza osadzone są na najbardziej wypukłych częściach głowy. Kiedy
krokodyl płynie, narządy te sterczą tuż ponad wodą. Co ciekawe, krokodyl nie może
powstrzymać napływu wody do pyska nawet wtedy gdy go zamknie, brak mu bowiem warg
zakrywających kości szczękowe. Ale woda nie przedostaje się dalej - zapobiega temu
fałda zamykająca gardło. Za nią też znajdują się drogi oddechowe zwierzęcia,
dzięki czemu może ono oddychać nozdrzami, choć pysk ma pełen wody.
A jak radzi sobie z widzeniem? Kiedy nurkuje, jego oczy przesłania przejrzysta membrana,
czyli trzecia powieka, która chroni gałkę oczną, nie utrudniając widzenia.
Królewska postura
Krokodyl różańcowy jest największym gadem
świata. Po osiągnięciu około trzech metrów samce są dojrzałe, choć rosną jeszcze
przez wiele lat. Jak pisze Mark Carwardine w książce "Księga rekordów Guinnessa w
świecie zwierząt", w pewnym rezerwacie faunistycznym w Indiach żyje krokodyl
różańcowy o długości siedmiu metrów.
Występowanie
Krokodyl różańcowy występuje w strefie tropikalnej Azji oraz Oceanu
Spokojnego - od Indii aż po Australię i archipelag Palau.
Namorzynowe mokradła na wyspach Palau zapewniają krokodylowi cieniste schronienie i
obfitość pożywienia. Nic więc dziwnego, że wybrał sobie te wyspy na miejsce lęgowe
i siedlisko. Toteż liczbę tych zwierząt na Palau w latach sześćdziesiątych szacowano
na 1500-5000.
Wojna przeciw gatunkowi
Grudzień 1965 roku był początkiem wielkiej masakry tego gatunku. Jeden
z krokodyli zaatakował i zabił pewnego rybaka. Kilka tygodni później gada schwytano i
wystawiono na pokaz. Opinia publiczna była tak wzburzona, że zwierzę zabito. Wkrótce,
jak wyjaśniają znawcy krokodyli Harry Messel i F. Wayne King, władze wszczęły
kampanię mającą na celu wytępienie z archipelagu Palau wszelkich krokodyli,
niezależnie od miejsca występowania. Była to istna wojna przeciw gatunkowi. Rozdawano
nagrody, zastawiano sidła. W latach 1979-1981 odstrzelono jakieś 500 do 1000 krokodyli.
Zdjętą z nich skórę sprzedawano.
Ze względu na wielkość skóry szczególnie poszukiwane były osobniki duże. Ilekroć
myśliwi upolowali dojrzałą samice, tym samym zapobiegali urodzeniu się mniej więcej
1000 młodych, które wydałaby na świat przez całe życie. Na początku lat
dziewięćdziesiątych doliczono się niespełna 150 krokodyli żyjących na wyspach
Palau.
Nowa era
W roku 1997 powstał rezerwat przyrody Ngardok. Co prawda nie utworzono
go z myślą tylko o krokodylu różańcowym, niemniej skorzystał i on. Błota wokół
jeziora Ngardok zapewniają mu odpowiednie schronienie i legowisko.
Może niekoniecznie chciałbyś żyć z krokodylem różańcowym w bliskiej komitywie, ale
czy nie przyznasz, że ten król wzbudza respekt?
Co za szczęki !!!
Gdy żuchwa krokodyla jest opuszczona,
widać w całej okazałości jego godne podziwu zęby: ostre jak noże, tkwią w obu
szczękach, mogących się zaciskać z miażdżącą siłą. Dlaczego ludzie uciekają w
popłochu na widok tego łuskowatego zwierza? Ponieważ w obu szczękach krokodyla,
zarówno górnej, jak i dolnej, tkwią po 24 zęby nierównej wielkości, które przez
całe życie zwierzęcia mogą być zastępowane nowymi. Jedynym słabym elementem
anatomii szczęk są mięśnie otwierające. Według pewnego źródła dwumetrowemu
krokodylowi wystarczy nałożyć gumkę, by nie potrafił rozewrzeć pyska.
Gdybyś jednak chciał zabawić się w dentystę i zbyt blisko podszedł, to szybko by
się okazało, że oglądasz wszystkie krokodyle zęby, i to od środka.
Hodowla - mówiąc ogólnie
Ale krokodyle możesz podziwiać także w bezpieczniejszy sposób: w
parkach zajmujących się hodowlą tych gadów, a takich miejsc w Kenii nie brakuje. Na
przykład w Mombasie prowadzi się hodowlę krokodyli w kompleksie zwanym Mamba Village.
Pewnie zapytasz po co w ogóle je hodować? Przede wszystkim, by uratować je przed
wyginięciem. W stanie dzikim w pierwszym roku życia ginie ich aż 99 procent. Warany,
marabuty, a nawet niektórzy ludzie z widocznym apetytem zajadają krokodyle jaja oraz
świeżo wyklute młode. Natomiast w gospodarstwach hodowlanych, gdzie zwierzęta
znajdują się pod odpowiednim nadzorem, ich śmiertelność waha się od 2 do 10 procent.
Po roku młode osiągają długość półtora metra i są już wystarczająco duże, by
radzić sobie z większością zagrożeń. Natomiast krokodyle żyjące na swobodzie
dorastają do tej samej wielkości nawet trzy lata.
Hodowla krokodyli to także duże źródło dochodów. Na całym świecie sprzedaje się
buty, pasy, torebki i inne eleganckie wyroby z miękkiej skóry pochodzącej z brzucha
zwierzęcia. Mamba Village eksportuje rocznie około 2000 skór do Włoch, Francji i
innych krajów, gdzie się je garbuje.
A co z resztą ciała zwierzęcia? W Kenii z mięsa krokodyla przyrządza się egzotyczną
potrawę, serwowaną turystom.
Tereny lęgowe
Pora lęgu krokodyli trwa od października do
kwietnia. W warunkach naturalnych samice składają od 20 do 80 jaj. W tym samym czasie
samice żyjące w niewoli składają średnio po 36 jaj na terenach lęgowych wokół
stawów. Jaja te są zbierane i przenoszone do inkubatorów, gdzie mniej więcej po trzech
miesiącach następuje wylęg.
Wizyta w Mamba Village daje wyśmienitą sposobność bezpiecznego obserwowania tych
fascynujących stworzeń. Kamieniołomy o powierzchni ośmiu hektarów przekształcono w
kompleks składający się z hodowli krokodyli, ogrodu botanicznego, oceanarium i
obiektów rekreacyjnych. Żyje tu ponad 10 000 krokodyli. Oczywiście nie sposób
zobaczyć ich wszystkich, ale można się przyjrzeć ponad stu dorosłym osobnikom
przebywającym na dwóch terenach lęgowych, a poza tym obszarem zobaczyć setki młodych
krokodylków rozmaitej wielkości.
Widowiska
Prawdziwym widowiskiem jest karmienie krokodyli. Niektóre potrafią
wyskakiwać z wody, żeby pochwycić mięso zawieszone nad stawem. Można tu zobaczyć
osławianego krokodyla zwanego Big Daddy, który - zanim został schwytany i trafił do
gospodarstwa hodowlanego - terroryzował ludność mieszkającą w pobliżu rzeki Tana i
pozbawił życia co najmniej pięć osób. Bliższe przyjrzenie się krokodylowi może
cię zafascynować (tak jak mnie !!!) albo przerazić (tak jak mnie - no co, wampiry
czegoś muszą się bać :)).
Stefan
"Vampir" Łastowski
|