... Dzisiaj w Drew trudno rozpoznac najdziksze dziecko Hollywood. Wydoroslala, pogodzila się ze soba i ze swiatem. Nie przypomina juz zbuntowanej nastolatki, nawet ubiera się "grzeczniej" niz kiedys. Zamiast obcislych, wydekoltowanych sweterkow i minispodniczek zaklada dzinsy i zwykle koszulki. Usunela tatuaze : aniolka na plecach, krzyz na kostce i ksiezyc na palcu. Zostawila tylko stokrotke i motylka na posladkach, bo jak twierdzi symbolizuja powrót do natury.
Gdziekolwiek się ruszy, biegna za nia trzy biale kundle. Kupila je na targu, bo nikt inny nie chcial ich wziac psiaki byly skazane na uspienie. Teraz bacznie sledza każdy ruch i wyczekuja okazji, by wciagnac ja do zabawy. Czasami to sie udaje. Wtedy Drew warczac, pada na podloge, tarza sie i szczeka. W roli psa jest przekonujaca, ze Templeton, Highla i Flossie patrza na nia niespokojnie i niepewnie machaja ogonami. "Kocham was, kocham was !", wykrzykuje aktorka i targa swoich kudlatych przyjaciol za uszy. W nowym domu w Highland Avenue pod Los Angeles czuje się beztrosko i szczesliwie. Zapomina o doroslosci, jest soba, niczego nie gra. "Mam teraz nowe obowiazki" mowi i radosnie chwyta grabie. Idzie posprzatac w kurniku. Na spotkanie jej wychodzi dziesiec kur. "No pokazcie, gdzie ukrylyscie przede mna jajka" zagaduje do nich Drew.
Na swoich wlosciach czuje się prawdziwa gospodynia. Co jakis czas obchodzi gospodarstwo, sprawdzajac czy wszystko w porzadku. Bardzo lubi dlugie spacery z psami. A jest gdzie pochodzic.. Dwa akry ziemi wokół domu kupila urzeczona bogactwem roslinnosci, rzadkimi gatunkami krzewow i drzew. Uwielbia przechadzac się po sadzie. "Nic nie sprawia wiekszej radosci, niż zrywanie owocow z wlasnych drzew" przekonuje. Najbardziej cieszy ja jednak dom. Piekna, stara rezydencja z 1902 roku polozona jest na wzgorzu, z którego roztacza się malowniczy widok na okolice Los Angeles. Posiadlosc nie jest do konca jeszcze umeblowana. Niektóre pomieszczenia sa prawie puste. Tylko na scianach wisi troche obrazow. W jednym z pokojow Drew urzadzila sobie maly gabinet. Zgromadzila tam ulubione przedmioty, muszelki i swiece. "Muszelki sa po prostu piekne, a swieczki przypominaja o medytacji" wyjasnia. W deszczowe dni lubi zaszywac się w bibliotece. Dopiero niedawno wyciszyla się na tyle, ze potrafi znowu sie skoncentrowac i czytac ksiazki. A przynajmniej przejrzec albumy, które postanowila nawet kolekcjonowac. W cieple dni, przy slonecznej pogodzie plywa w ogrodowym basenie, opala się na tarasie, pije sok z przyrzadzonej na dachu domu malej kawiarence. Jeśli ma ochote na gosci, to zaprasz ich do letniego palacyku, jeśli chce pomedytowac, najlepszym do tego miejscem jest przeszklone studio jogi ukryte w zacisznej gestwinie ogrodu. Zaprojektowal je uczen slynnego architekta Franka Lloyda Wrighta.
Po wielu latach, spedzonych na walizkach czuje, ze, ze wreszcie trafil pod wlasciwy adres i odnalazla swoje miejsce na ziemi. "Ten dom daje mi sile, pierwszy raz w zyciu mam dokad wracac. Pierwszy raz czuje, ze kocham zycie". Ma mnostwo nowych planow i nie boi się wyzwan. Ostatnio wziela się za produkcje filmowa i zalozyla wlasna firme Flower Films. Pierwszy film, w którym polaczyla talenty aktorskie z menedzerskimi, powstal przed rokiem i nazywal się "Never Been Kissed". Drew gra w nim mloda kobiete, nie przystosowana do otoczenia, zamknieta w swojej samotnosci. Trudno w niej rozpoznac sexbombe zadnych zlotych lokow, zadnego makijazu, nie ma w sobie nic z urodzicielskiej urody aniola. Jest wrecz brzydka. Ta rola wymagala odwagi. A tego Drew nie brakuje...
Dzis jest rozchwytywana gwiazda, sama decyduje w czym chce zagrac, a za role bierze nie mniej, niz piec milionow dolarow. Swojego podziwu dla aktorki nie kryje jej przyjaciolka Courtney Love: " To kwiat, który wyrosl na bruku. Bardzo silny, bo musi walczyc z przeciwnosciami, a jednoczesnie bardzo wrazliwy". Ta wrazliwosc troche przeszkadza, choc jak na aktorke komediowa przystalo, Drew duzo się usmiecha, nie zawsze ma do tego powody...
do artukułów
artukul z "VIVA" (1998)