bas_0.gif (4471 bytes)
NEWS KADRA I LIGA II LIGA LIGI MIEJSKIE LINKI NBA TYPUJ HISTORIA
Opios kolejki by Leszczur [12.03.2000]
1. Miami 105 Indiana 96
Dzięki uprzejmości DSF-u mogliśmy ten mecz oglądać prawie na żywo. 2 drużyny emerytów, które wcale tak źle nie wyglądały. Sporo fast-braków po stronie Miami (o dziwo) i całkiem niezła gra Indiany. Jednak Tim, Zo i Jamal wyszli z tego spotkania zwycięsko. Dlaczego ? Primo dlatego, że Alonzo świetnie zagrał w ataku (35 pts, 8 rebs, 2 as i 4 bl) i wykorzystał swoją ogromną
przewagę nad Smitsem, który - jak wiadomo - dobrym obrońcą nie jest. Ponadto Hardaway odwalał bardzo szybkie i bardzo celne rzuty, co dało mu 22 pts, a  także dobrze (wreszcie) podawał - 12 as. Dodatkowo Mashburn wykorzystywał przewagę nad Rosem i zdobył 21 pts. Zaskoczeniem była dla mnie gra Millera - grał bliżej kosza i tylko 2 razy próbował rzucać za 3, co w efekcie
przyniosło mu dobrą skuteczność 66% (8-12 FG). Może jest to jakiś znak i Indiana spróbuje częściej grać w ten sposób - ostatecznie trójki Reggiego już nie są taką potworną bronią jak niegdyś. Indiana przegrała z dwóch powodów. Po pierwsze za mało widać było grę Davisa w ataku (1 zbiórka ofensywna i tylko 2 punkty) oraz słabiej podawali piłkę - 21 asyst vs 27 Heat. Dobry mecz odnotował Croshere, który wchodząc z ławki zdobył 19 pts, z czego 14 bodaj w III kwarcie. Jest on klasycznym przykładem gracza, którego gra oparta jest głównie na własnej wierze w siebie. "Wychodzi mi, wreszcie wychodzi" - mówiły jego ręce wyrzucone w górę po drugim celnym rzucie za 3 i chłopak brylował.

2. Boston 93 Sixers 77
Celtic bardzo ładnie zagrali wychodząc dość niskim składem (3 obrońców). Zaowocowało to dobrym kryciem Iversona, który oddał tylko 18 rzutów, _musiał_ zaliczyć 5 asyst (umiejętne podwajanie ?) i 6 TO (tu raczej na zwykłym poziomie). Rockets muszą żałować stradeowanego Ratliffa - chłopak blokuje jak marzenie (4) i przydałby się im w obronie. Walker i Pierce mogli wygrać ten mecz sami (54 pts, 19 rebs, 9 as, 5 st). To co wykończyło Sixers w tym meczu to straty - 25 (!) i stracone po nich punkty - 31. Niechciało się wracać pod kosz, to nie i trzeba odejść z kwitkiem. Boston nie jest mocną drużyną a jednak rozłożył Philies na łopatki :))))

3. Bucks 103 Cavs 72
Tylko 4 słowa - III kwarta - 9 pts. Oraz 0-12 za 3. Zgadnijcie której drużyny. ;)

4. Nets 129 Magic 91
Nest po zwycięstwie nad PTB uwieżyli w swoje możliwości. 6 graczy zdobyło 10 lub więcej punktów, a taki Muresan zaliczył 4-5 FG w 4 minuty. Ponadto Nets zagrali fantastycznie w ataku notując 34 asysty. Nieźle jak na drużynę z krańców tabeli. Tragic zagrali zaiste tragicznie - 28 strat i 43 punkty po nich. Czekam na konfrontację Tragic - Sixers - to będzie przypominało grę w dwa ognie. Stracony kosz, wyprowadzenie piłki, przerzut na drugą stronę boiska, gdzie nie ma obrońców i albo strata, albo łatwy lay-up. Koszmar.

5. NYK 93 SAS 80
Duncan znowu cieniutko w ataku 7-19 FG. Słyszałem o wspólnym treningu rzutowym Tima i Iversona - widać wyraźne efekty ;)
Nie wiem czemu dobre drużyny (SAS, PTB, Indiana, nich będzie NYK) notują tak małą ilość asyst (po kilkanaście w meczu). Wskazuje to, że ich gra oparta jest na indywidualnych "wyczynach" zawodników, a przecież wystarczy, że jednemu z podstawowych graczy nie będzie dobrze szło (co widać wyraźnie w PTB) i dupa - mecz w plecy z jakimiś leszczami. Z drugiej strony może to też wskazywać na brak dobrych rozgrywających (bo w sumie Kidd jest tylko jeden). NYK zagrali 8 graczami z czego w większości niezbyt rosłymi, a mimo to wygrali deskę 46-37 (Ewing 15 rebs). SAS mają Duncana, Robinsona, Kerseya, Walkera i jakoś im ten element gry ostatnio nie wychodzi.

6. Raptors 99 Sonics 97
Toronto ostatnio lubuje się w wygranych 1-2 punktami. Vince 34 pts, 9 rebs, 4 as. McGrady wreszcie ze skutecznością powyżej 40% (7-11 FG). Widać teraz jak ważnym (chociaż oststnio nie najważniejszym) graczem jest Vin Baker. Payton tripple double - 22 pts, 10 as, 10 rebs, ale o tą jedną trójkę cisnął za mało, a może o 3 osobiste ? 5-10 FT to skuteczność godna C, a nie PG.

7. PTB 103 Wizards 86
6 graczy in-double-digits (a nie było wśród nich Pippena), żeby wygrać z chyba najsłabszą (dobra pamiętam o Chicago) drużyną ligi. Dobrze, że Portland gra pełnym składem (9 graczy powyżej 18 minut na boisku), będą mieli najlepiej przygotowaną ławkę na p-o. Bonzi idzie w górę - 14 pts, 6-8 FG, 1 reb, 1 as i 1 bl. Anthony 5-6 za 3.

8. Sactos 106 LAL 109
Kobi-O'Neal show - 79 pts, 30 rebs, 13 as, 4 bl. TRad czekam na krytykę tych samolubnych, ośmieszjących, bawiących się grą i przeciwnikami zawodników. I nie miał żaden z nich urodzin. To skandal ;) Po gwoździa im Rice (3-11 FG), Horry (4-10), i inne Harpery (1-4). 26 zbiórek w ataku (!), a IV kwarta wygrana 35-20. Sactos dali się zastraszyć kwarcie, bo wychodząc z 12 punktową przewagą trzeba być osłem, żeby dać sobie wyrwać zwycięstwo. LAL jeżeli przepadnie w play-offs to _napewno_ przez Rice'a.

9. Clips 112 GSW 103

Leszczur