BizReporter

Cofnij
Strona główna
Poprzedni artykułNastępny artykuł


-= ZARZĄDZANIE =-
BizReporter nr 03 - 2000.03.05 Iwona Trusewicz

Miękkie serce szefa

Co łączy stołówkę w warmińsko-mazurskim urzędzie wojewódzkim z olsztyńskim biurem rachunkowym, agencją ubezpieczeniową, kursami przemawiania, firmą budowlaną, tłumaczeniami z angielskiego i szkołą kształcenia zawodowego? Wszystkie są prywatnymi firmami, prowadzonymi przez kobiety.

Panie wolą pracować samodzielnie, w małych rodzinnych lub jednoosobowych firmach. Z testów, wypełnianych przy okazji finansowanego przez Know How Found Ambasady Brytyjskiej szkolenia dla właścicielek małych i średnich firm, dowiedziały się, że jako szefowe są "łagodne, ciepłe, miłe, przyjazne". I że nie są to cechy, którymi powinien charakteryzować się szef.

Serce nie sprzyja interesom

- Mamy za miękkie serca, więc nie nadajemy się na szefów - śmieje się Jadwiga Szenowska, prowadząca rodzinne biuro rachunkowe (tworzą je teściowa, synowa i syn) w Olsztynie.

Katarzyna Zacharska-Całka, właścicielka Placówki Kształcenia Zawodowego, na własnej skórze przekonała się, że miękkie serce nie sprzyja interesom:

- Zatrudniam osiem osób, wykładowców kształcących w różnych zawodach. Niedawno pracownik przyniósł mi podanie, w którym wyczytałam, że zwalnia się z pracy w trybie natychmiastowym. Zaraz po jego odejściu dowiedziałam się, że założył własną firmę o takim samym jak mój rodzaju działalności. Po szkodzie wiem, że popełniłam błąd, nie umieszczając w umowach o pracę klauzuli o zakazie konkurencji - mówi Katarzyna Zacharska-Całka.

Po tej nauczce zaczęła pilniej studiować przepisy prawa pracy i częściej radzić się prawników. Stała się także ostrożniejsza w zawieraniu umów i mniej ufna wobec swoich pracowników.

Mężczyźni wolą mężczyzn

Elżbieta Wierzbicka prowadzi agencję ubezpieczeniową. Wcześniej pracowała w jednej z dużych firm ubezpieczeniowych, ale wybrała samodzielną działalność. Uważa, że mężczyźni wolą o biznesie rozmawiać z mężczyznami. Sama preferuje panie, bowiem jej zdaniem, kobiety są zawsze uśmiechnięte i "mniej sztywne".

- W sprawach biznesowych spotykam się z niechęcią mężczyzn, zwłaszcza kierujących dużymi firmami. Kiedy wyczuwam w rozmówcy opór, to się wycofuję - dodaje.

Izabella Muraszko, prowadząca stołówkę i bufet w urzędzie wojewódzkim, ma ogromne poczucie skromności wykonywanego zajęcia, choć codziennie żywi kilka setek osób. Przyznaje, że szefową jest łagodną i daje pracownikom wchodzić sobie na głowę.

- Mężczyźni mają może lepszy smak w przyprawianiu potraw, ale kiedy prowadziłam nabór na kucharza, to właścicielka widziała na tym miejscu tylko kobietę. Bo panie to solidne, sumienne i uczciwe pracownice, z którymi łatwo się współpracuje - tłumaczy Izabella Muraszko.

Mówić każdy może

Od trzech lat Joanna Żyngiel szkoli ludzi w trudnej sztuce przemawiania. Jej uczniami są najczęściej agenci ubezpieczeniowi i z handlu nieruchomościami, przedstawiciele handlowi, studenci. Wykłady zamawia u niej m.in. Wydział Zarządzania Akademii Rolniczo-Technicznej (teraz w składzie uniwersytetu warmińsko-mazurskiego).

Sama Joanna Żyngiel jest z zawodu pedagogiem, a o swojej działalności mówi, że to "retoryka w czystej postaci".

- Cieszy mnie, kiedy uczestnicy zajęć odkrywają swoje możliwości. Bo często jest tak, że potencjał tkwiący w każdym z nas musimy dopiero sobie uświadomić. I wtedy można zmienić sposób i styl mówienia, ośmielić się, nabrać pewności. Trzeba tylko chcieć - tłumaczy.

Firma jest jednoosobowa i, jak przyznaje Joanna Żyngiel, "da się z tego wyżyć, kiedy do pracy podejść rzetelnie i na ekonomicznych zasadach".

Zwolenniczką pracy na swoim jest także Małgorzata Kuta, od 1997 r. właścicielka firmy Margot, zajmującej się tłumaczeniami z języka angielskiego.

- Jestem wolnym strzelcem i bardzo to sobie chwalę - mówi. - Wśród tłumaczy nie spotyka się dyskryminacji ze względu na płeć, bo tu zawsze było dużo pań. Konkurencja jest, ale jeżeli ktoś okaże się dobry, to szybko wyrobi sobie markę.

Tylko dla pań

Szkolenia przeprowadzone w grudniu 1999 r. i finansowane przez program Know How Found Ambasady Brytyjskiej w Olsztynie były pierwszym projektem dotyczącym zarządzania pracownikami skierowanym wyłącznie do kobiet-szefów. Wzięło w nich udział prawie siedemdziesiąt właścicielek małych i średnich firm. Beneficjentami projektu były: Warmińsko-Mazurskie Forum Kobiet, Stowarzyszenie Kobiety 2000 i Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Olecku. I aby poczuć się zupełnie we własnym gronie, szkolenia zorganizowała także kobieta - Małgorzata Ostrowska-Księżak - i jej firma Alma-Plan w Olsztynie, zajmująca się na co dzień doradztwem personalnym.

- To bardzo dobry pomysł, by przeszkolić wyłącznie panie. Okazało się, że właścicielki firm mają podobne problemy z zarządzaniem, choć reprezentują bardzo różne rodzaje działalności - uważa Małgorzata Ostrowska-Księżak.

Artykuł ukazał się w gazecie Rzeczpospolita
w dodatku "Moja Kariera" z dnia 2 lutego 2000 r.

+ RZECZPOSPOLITA - www.rzeczpospolita.pl

[spis treści][do góry]