Pokrewieństwo dusz

MAD SEASON

Pytanie o to, jaki sens miało stworzenie takiego zespołu i czy ma on w ogóle rację bytu staje się zupełnie bezprzedmiotowe, gdy wysłuchamy debiutanckiego albumu grupy Mad Season, zatytułowanego "Above". Gitarzysta Mike McCready oraz basista Baker Saunders opowiedzieli nam o tym, jak było na początku, jak jest teraz i co wydarzy się wkrótce...

Seattle, październik ubiegłego roku. Na scenę Crocodite Cafe wkracza całkiem nowy, bezimienny jeszcze zespół. Po "bliższych oględzinach" wychodzi na jaw, iż w skład kwartetu wchodzą sami dobrzy znajomi: wokalista to nie kto inny lecz Layne Staley z Alice In Chains, na gitarze gra Mike McCready z Pearl Jam, gitarę basową "obsługuje" znany w mieście bluesman Baker, zaś przy bębnach urzęduje Barrett Martin z grupy Screaming Trees. Grupa w tym składzie występuje jeszcze kilka razy, zaś oparte początkowo na luźnych towarzyskich zasadach muzyczne sprzysiężenie zaczyna przybierać konkretne kształty, o czym świadczyć może choćby nadanie zespołowi nazwy The Gacy Bunch. Powstają coraz to nowsze, doskonałe utwory, częstokroć na zasadzie "coś z niczego", podczas koncertów. Logiczną konsekwencją takiego rozwoju sytuacji staje się wspólne nagranie płyty. Zespół zmienia nazwę na Mad Season i nagrywa swój debiutancki album "Above".

Mike wspomina początki wspólnej działalności: 

"Poznałem Bakera mniej więcej rok temu w Minneapolis, w ośrodku rehabilitacyjnym dla byłych narkomanów. Gdy "zgadało się", że obaj jesteśmy muzykami, wystąpiliśmy parę razy w miejscowych klubach bluesowych. Gdy nasz pobyt w Minneapolis dobiegał końca, postanowiliśmy, że razem wrócimy do Seattle. Od tego  czasu jesteśmy w stałym kontakcie. Z Laynem przyjaźnię się natomiast od dobrych siedmiu, może nawet ośmiu lat. Zadzwoniłem do niego i do Barretta ze Screaming Trees i zapytałem obu, czy nie mieliby ochoty pograć wspólnie z nami. Obaj zgodzili się bez chwili wahania." 

Baker początkowo nie miał pojęcia o tym, że Mike gra w Pearl Jam, co więcej - nie znał w ogóle muzyki tej grupy! Owszem, znał ze słyszenia nazwę i pomyślał, że "musi to być całkiem niezła muzyka, skoro chłopcy sprzedali osiem milionów płyt...

" Zwłaszcza dla Mike'a i Layne'a granie w Mad Season oznacza - w porównaniu do pracy w ich macierzystych zespołach - absolutny brak jakiejkolwiek presji. Nie da się bowiem ukryć, że zarówno Pearl Jam, jak i Alice In Chains znajdują się pod stałą, czasami dosyć natrętną obserwacją nie tylko mediów, ale i całej muzycznej opinii publicznej. Być może właśnie ten brak presji z zewnątrz sprawia, iż muzyka zawarta na albumie "Above" brzmi tak spontanicznie i lekko, a zarazem niezwykle intensywnie i wręcz hipnotycznie. Można odnieść wrażenie, iż każdy z czwórki muzyków odbija się mocno od ziemi i mknie niczym pocisk w przestrzeń. Pomimo, iż Mad Season tworzą coś więcej, niż "przedestylowaną" mieszaninę muzyki zespołów, z których wywodzą się członkowie grupy, album "Above" przywołuje na myśl klimat Temple Of The Dog, a więc płyty, którą nagrali muzycy Mother Love Bone, Pear! Jam i Soundgarden w hołdzie zmarłemu na skutek przedawkowania heroiny wokaliście Mother Love Bone, Andrew Woodowi. Także teksty Layne'a Staley wykazują znaczne duchowe pokrewieństwo z zawartą na wspomnianej płycie twórczością Chrisa Cornella. Choć noszą one sporo cech autobiograficznych, to także Baker i Mike mogą w pełni identyfikować się z ich treścią: 

"Layne ma podobne doświadczenia z narkotykami, co my dwaj, mieszka w tym samym mieście i przeżył wzloty i upadki podobne do tych, które były naszym udziałem." 

W tekście utworu "River Of Deceit" pojawiają się słowa, stanowiące reminiscencję przeżyć Layne'a podczas lektury "Proroka" Khalila Gibrana - jednej z najwspanialszych książek o miłości:

"My pain is self chosen. At least, so the Prophet says, I could either burn or cut off my pride, and buy some time. A head full of lies is the weight, tied to my waist."

Większość tekstów opowiada raczej o poszukiwaniu drogi do siebie samego i o życiu bez narkotyków, niż o beztroskiej zabawie na imprezach", stwierdza Baker. W dwóch utworach "I'm Above" i "Long Gone Day" Layne'a wspomaga wokalnie Mark Lanegan z grupy Screaming Trees - kolejny duchowy krewniak. Brzmienie Mad Season przywodzi na myśl bluesowe jam sessions, dzięki Bakerowi ten właśnie element stylistyczny wysuwa się na pierwszy plan. Utwór "Artificia! Red" powstał na przykład na scenie. Nikogo nie powinien zatem dziwić fakt, iż nagrania do albumu "Above" były gotowe już po siedmiu dniach sesji.

Z faktem, iż w Mad Season wszystko jest tak luźne i spontaniczne, związany jest jednakże pewien drobny mankament: fanom mieszkającym daleko od Seattle raczej nie będzie dane zobaczyć i posłuchać kwartetu na żywo. Na razie nie pozostaje nam zatem nic innego, jak zanurzyć się głęboko w muzyce z albumu "Above".

Opr. Rafat Wędrychowski

Metal Hammernr 7/95