Przedruk z gazety "Nowiny", z dn. 1999-10-27
20 proc. młodzieży sięga po narkotyki. Jedni eksperymentują, inni już popadli w uzależnienie.
NARKOMANI UMIERAJĄ
Z Beatą Boratyn, terapeutką, sekretarzem Zarządu Oddziału Stowarzyszenia Katolickiego Ruchu Antynarkotycznego "Karan" w Rzeszowie, rozmawia Wanda Motoń.
- Narkomania jest chorobą. Nie leczona prowadzi do śmierci. Tymczasem coraz więcej dzieci i młodzieży sięga po narkotyki, nieświadomie wybierając powolne umieranie.
- Nie popełnię błędu podając, że aż 20 procent młodzieży szkół średnich próbuje narkotyków. Zmienia się specyfika uzależnienia, uwarunkowana rodzajem narkotyku. Już nie rodzimy kompot (albo bardzo rzadko), częściej marihuana lub amfetamina, określane mianem miękkich. Nie uzależniają fizycznie tak szybko, jak opiaty: narkotyki pochodzące od opium.
- Rozróżnianie na miękkie i twarde jest raczej nieporozumieniem, bo uzależniają jedne i drugie. Marihuana pustoszy psychikę.
- A dla wielu jest pierwszym narkotykiem, którego próbowali. Silnie uzależnia psychicznie. Prowadzi do zaburzeń osobowości, długo utrzymujących się depresji, myśli, a nawet prób samobójczych. Obniża koncentrację. Przy długim używaniu mogą pojawić się psychozy, lęki, obsesje. U chłopców hamuje produkcję testosteronu, czego efektem są komplikacje z tym związane. U dziewcząt powoduje zaburzenia miesiączkowania.
- Również amfetamina szybko uzależnia.
- I po kilku godzinach pobudzenia fizycznego i umysłowego doprowadza do krańcowego wyczerpania organizmu. Bywa też przyczyną gwałtownego spadku wagi ciała, psychoz i depresji. Przy zażywaniu LSD (kwasy) może dojść do bardzo poważnych zmian psychicznych, nawet zaburzeń paranoidalnych, całkowitego braku samokontroli. Istnieje niebezpieczeństwo koszmarnych wizji, połączonych z napadami lęku lub zjawiska flashback (nawrotu doznań), kiedy po kilku nawet miesiącach mogą pojawiać się zaburzenia psychiczne.
- Jak zmniejszyć ryzyko uzależnienia się dziecka? O czym powinni wiedzieć rodzice?
- W dużym stopniu dorośli są odpowiedzialni za to, czy dziecko będzie eksperymentowało z narkotykami. Im lepsza atmosfera w domu, miłość w rodzinie, tym ryzyko mniejsze. Słuchajmy, co nasze dziecko mówi, szanujmy jego uczucia, rozmawiajmy z nim także o tym, co dla niego jest istotne, nie wstydźmy się przytulić dziecka, powiedzmy mu, że je kochamy. Interesujmy się jego światem, dawajmy dobry przykład, bądźmy konsekwentni i nigdy nie okłamujmy naszego syna czy córki.
- Obserwując uważnie dziecko można rozpoznać, że zaczyna eksperymenty z narkotykami. Co w zachowaniu i wyglądzie powinno zaniepokoić?
- Rozszerzone lub bardzo wąskie źrenice, zaczerwienione białka oczu, wzmożony bądź bardzo słaby apetyt, wahania wagi ciała, brak koordynacji ruchów, charakterystyczny zapach (jeśli dziecko sięga po klej lub marihuanę), bezsenność lub nadmioty albo bóle brzucha. Rodzicielską czujność powinna wzbudzić huśtawka nastrojów, napady złości, okłamywanie, wagarowanie, niedotrzymywanie obietnic, późne powroty do domu. Mogą pojawić się nowi znajomi i drobne kradzieże, często anonimowe telefony. Można natknąć się w pokoju latorośli na akcesoria związane z braniem narkotyków: strzykawki, lufki, malutkie łyżeczki do podgrzewania, woreczki z białym proszkiem, kolorowe rureczki i bibułki, dziwne pigułki. Nie dajmy się zwieść tłumaczeniom dziecka, że to nie jego. Im szybciej zareagujemy, tym więcej nadziei na wyleczenie.
![]() |
![]() |