Tekst ten dedykuję osobie, której chciałam powiedzieć wiele, a ciągle brakowało słów.
Każdy z nas ma sąsiadów, krewnych bliższych i dalszych. Zastanówmy się chwilę, ile my z nimi rozmawiamy. Czasem mijamy się, wpadamy na siebie i nic. To prawda, że milczenie jest złotem, ale mowa jest srebrem, a ono też jest piękne. Po to przecież dostaliśmy dar mówienia, żeby powiedzieć choć tych parę słów nie tylko dla tego, że tak wypada, ale że chcemy, tak od serca.
Każdy ma w sobie jakieś żale, jakieś złości, gniewy, dusimy to wszystko w sobie, bo przecież to hańba kogoś przeprosić, czy wyciągnąć rękę. Coraz mniej ze sobą rozmawiamy. Gdy się pokłócimy z kimś, udajemy, że go nie widzimy na ulicy, próbujemy go wymazać z pamięci, zapominamy numer telefonu. Dławiąc to wszystko w sobie szkodzimy własnej psychice, ale i przyzwyczajamy się, że na pewnych ludzi się nie zwraca uwagi. Owszem, snujemy plany, że kiedyś się pogodzimy i będzie dobrze, ale to wszystko kiedyś. Całkiem zapominamy, że nie znamy dnia ani godziny, kiedyś przecież przyjdzie na nas czas, na każdego. Strasznie jest żegnać kogoś, do kogo chowało się jakiś głupi żal, bo w tym momencie żal staje się głupi niezależnie od tego jak ważna była jego przyczyna. Ja się już chyba nauczyłam mówić, ale to nie jest łatwe. Czemu ludzie stają się sobie bliscy dopiero wtedy, gdy stanie się coś złego, czemu wtedy sobie uświadamiają, jak bezsensowne były pewne ich działania, jak to wszystko jest nieważne. Piszę to, żeby uświadomić tym, którzy będą to czytać, że powinniśmy naprawdę mówić o swoich uczuciach i nie odkładać niczego na ostatnią chwilę, na później, bo czasem może nie być dnia następnego dla nas, albo dla osoby o którą chodzi, zostajemy wtedy z wyrzutami sumienia i wielkim bólem. Jeżeli z kimś od dawna nie rozmawiasz, idź do niego, porozmawiaj, przecież czas leczy rany, a ważne sprawy z czasem stają się błahe, a jeśli nawet nie to na pewno mniej bolą. Nie udawajcie, że kogoś nie widzicie na ulicy, bo on istnieje, jest człowiekiem, ma myśli, uczucia, serce, może jest zły, ale wtedy zróbcie to wszystko dla siebie, dla własnego spokoju. Zresztą nie ma złych ludzi, nikogo nie można zaszufladkować, nikt nie ma na plecach etykietki dobry, albo zły. Każdy z nas może być wielkim dobroczyńcą i wspaniałym człowiekiem, ale też każdy może być mordercą i katem.
Nie ważne jaką wyznajemy religię, jesteśmy ludźmi i powinniśmy zauważać i doceniać siebie nawzajem. Zawziętość, zacietrzewienie nie ma naprawdę sensu, bo krzywdzimy i siebie i innych. Ja ostatnio sobie to dokładnie uświadomiłam, szkoda tylko, że było już za późno. Za późno, ale teraz już wiem, że tak żyć nie można, i że trzeba z ludźmi rozmawiać, bo to jest najlepsza droga do stania się prawdziwym człowiekiem. Nie liczmy na telepatię, na to że ktoś nas zrozumie bez słów, czasem się to zdarza, ale musimy umieć powiedzieć, co czujemy i czego byśmy chcieli. Inaczej staniemy się nieczuli, a nasze życie naprawdę nie będzie miało sensu.
Choć kilka słów
Magdalena Szyszka
e-mail: happy@idn.org.pl