Reporter

Cofnij
Strona główna
Poprzedni artykułNastępny artykuł


-= KULTURA =-
Reporter nr 03 - 2000.03.25 Tomasz Gąsienica-Józkowy Raupe

Muzyka: 7 Krasnoludków - czyli na każdego coś małego

DESTINY'S CHILD "WRITING ON THE WALL" - podobno nie jest trudno zadebiutować, a największym sprawdzianem dla artysty jest jego drugi album. Jeśli tak, to dziewczynom to się naprawdę udało. Pasjonatom R&B, pasjonatom muzyki w ogóle - gorąco polecam. To chyba najlepszy żeński kwartet (ba!!! zespół ) od czasów En Voque. Wyśmienite aranżacje, dobry kawałek muzyki, no i te głosy - zwłaszcza głównej wokalistki - chwilami na granicy histerii...

STING "BRAND NEW DAY" - zwyczajnie nie-zwyczajny i nie-zwyczajnie zwyczajny Sting, chyba dlatego ma takie rzesze fanów, nawet wśród dziennikarzy, czego dowodem 2 nagrody Grammy. A do tego ten remix "Desert Rose". Całkiem, całkiem...

J.STECZKOWSKA "DZIEŃ I NOC" - texty E.Bartosiewicz i K.Nosowskiej, muzyka samej Justyny, przez co całość ma niezły klimat, mimo wyraźnych (na szczęście dobrych) nawiązań do twórczości innych artystów, nie tylko zresztą nawiązań muzycznych (vide - okładka płyty). Podział na dzień i noc, jak dla mnie, trochę sztuczny - tym bardziej, że "Dnia" świetnie słucha się w nocy...

PIASEK "POPERS" - znam kilka innych słów zawierających cząstkę "pop" (i wcale nie myślę o żadnym wulgaryzmie), które o wiele lepiej oddałyby klimat tej płyty i jej znaczenie dla muzyki (a może brak klimatu i znaczenia?). W zamierzeniach producentów, i pewnie samego artysty, duet z panią Ewą Bem miał pomóc. I rzeczywiście pomógł - udowodnić coś, czego wcale nie trzeba przecież udowadniać, że pani Ewa jest jedną z najlepszych wokalistek na świecie, natomiast "Piasek" wprost przeciwnie ("wprost przeciwnie naj"). Więcej szczegółów znajdziecie w felietonie "Klonowanie"...

SANTANA "SUPERNATURAL" - bezsprzecznie jeden z najbardziej spektakularnych "powrotów po latach", a "Smooth", nagrany z Robem Thomasem nucą prawie wszyscy; choć mnie osobiście zwala z nóg "Maria, Maria"... I pomyśleć, że podobno nikt nie chciał wydać Santanie tej płyty, dopiero Clive Davis z "ARISTY" stwierdził, że to będzie sukces. Miał nosa. Tylko... czy aby na pewno aż tyle tych Grammy to dobry znak na przyszłość ?

O.N.A. "PIEPRZ" - można nie lubić tego gatunku muzyki, można nie lubić takiej otwartości i bezpośredniości wypowiedzi, można wreszcie nie lubić takiego sposobu śpiewania, nie można natomiast powiedzieć, że to jest złe. Wprost przeciwnie - bardzo dobre. Ma smaczek, może nawet pieprzu... Ponadto tytułowa piosenka udowadnia bogactwo słowotwórcze naszego języka...

MARIAH CAREY "RAINBOW" - znani producenci, świetne kooperacje, sympatyczne rozwiązania aranżacyjne, dobry głos, a jednak... coś "nie pasi". Chyba sama Mariah... Może dlatego, że nie interpretuje lecz "bawi się" głosem, tak, jakby zastanawiała się "czym by tu jeszcze zaskoczyć? co by tu jeszcze wymyślić, żeby udowodnić, że mam świetny głos?", a przecież wszyscy o tym wiedzą. Inna sprawa - to już trzecia jej "powtórka z rozrywki" ( po "Dniu-marzeniu" i "Motylku"), a gdy ktoś stoi w miejscu...

[spis treści][do góry]