Książka: Blake Nelson "Dziewczyna"
"Dziewczyna" to debiutancka powieść nowojorskiego poety Blake Nelsona, prezentującego swoje poezje w... MTV. Ów kanał telewizyjny i jego specyficzna otoczka odcisnęły wyraźne piętno na jego książce, która, jak zapewnia wydawca "natychmiast stała się kultowa", co miało objawiać się tym, że "jej fragmenty publikowało wiele m.in. muzycznych czasopism". Z tej samej notki od wydawcy możemy dowiedzieć się, że "jest ona określana jako >Buszujący w zbożu< pokolenia X". Nie wiadomo jednak, kto był autorem owego śmiałego, acz chwytliwego marketignowo określenia...
Tytułowa "Dziewczyna" ma na imię Andrea i jest typową amerykańską dziewczyną, przechodzącą w ramach rozwoju osobowości wiele zmian. W poszczególnych etapach owych przemian Andrea wciela się kolejno w różne rodzaje typowych amerykańskich dziewczyn, znanych nam głównie z dzieł kultury masowej, takich jak seriale w stylu "Beverly Hills 90210", fotokomiksy w kolorowych pismach typu "Dziewczyna" (omen-nomen), czy wspomniane wyżej MTV.
Kiedy poznajemy Andreę ma ona szesnaście lat, mieszka na przedmieściu (co wkrótce stanie się dla niej nieco upokarzające), jest córką bogatego dentysty i chodzi do "dobrej prywatnej szkoły średniej", a jej zainteresowania obracają się wokół szkolnych plotek. Szczyt ambicji stanowi natomiast zdobycie tzw. popularności, która, jak wiemy z wyżej wspomnianych produkcji objawia się noszeniem "fajnych" ciuchów i byciem futbolistą lub chodzeniem z futbolistą. Zresztą Andrea chodzi z jednym przez jakiś czas i nawet zastanawia się, czy nie powinna stracić z nim dziewictwa, bo w wieku 16 lat jest na to "najwyższy czas".
Z czasem jednak trafi w środowisko miejscowej "sceny muzycznej", a nawet znajdzie się w jego centrum. Tu nosi się inne ciuchy (wygląd zewnętrzny ma dla Andrei znaczenie kluczowe) - kupowane w sklepach z odzieżą używaną, ale oryginalne. Używa się także innego słownictwa i robi wiele rzeczy, które wśród grzecznych nastolatek z przedmieścia są nie do pomyślenia. Dlatego Andrea zaczyna się wstydzić, że tam właśnie mieszka, wolałaby być "ze śródmieścia".
Na koniec Andrea zaczyna dobrze się uczyć, działać w szkolnej gazetce i wybiera się do dobrego college'u, przy czym jest gotowa uczyć się, "normalnie wyglądać" i "dyskutować o różnych ważnych kwestiach, na przykład o polityce seksualnej, i planować wiece na rzecz zamknięcia elektrowni atomowych".
Trudno streścić tu burzliwe dzieje Andrei i jej przyjaciół, jako, że w książce przez cały czas mamy do czynienia z wartką akcją, jednak muszę przyznać, że czyta się je jednym tchem, pomimo, że przez większość czasu bezwzględna szczerość i niepokojąca obiektywność bohaterki zaczynają przerażać. Przerażająca, a przynajmniej niepokojąca jest także postawa młodych bohaterów wobec... w zasadzie wszystkiego, co ich otacza. Mówiąc językiem mojego pokolenia są oni rozbisurmanionymi bachorami, o zbyt dużych możliwości i kompletnym braku poczucia odpowiedzialności (sprowadza się ono do używania prezerwatyw) i ograniczeń (sprowadzają się one do wracania do domu przed 1 w nocy). W takich warunkach większość z nich wydaje się osobami nie tyle "wolnymi", jak im sie wydaje, co niedojrzałymi.
A jednak, cokolwiek książka Nelsona opisuje, została ona bardzo dobrze napisana. Styl a la MTV - charakteryzujący się stosowaniem krótkich - "szybkich" zdań, gwary młodzieżowej i wielu "modnych frazesów" i uogólnień. Narratorką jest sama Andrea, która zbyt wielkim zasobem słownictwa nie dysponuje, a jednak potrafi powiedzieć, co ma na myśli, stosując określenia typu "cykle fajności". Świetnie został oddany sposób myślenia Andrei, jej, wspomniana już duża dbałość o wygląd zewnętrzny przejawia się bardzo dokładnym opisem każdego niemal, pojawiającego się w jej polu widzenia człowieka oraz wnikliwymi analizami jego osobowości na podstawie stroju. Prosty język i krótkie, ale trafne refleksje bohaterki świetnie odzwierciedlają jej szybko rozwiewane wątpliwości i pewne niedowierzanie, jakie przez cały czas towarzyszy jej drobnym sukcesom i przemianom.
Krótko mówiąc, o ile treść książki Nelsona może po części przerażać (ta dzisiejsza młodzież!), a po części wydawać się banalna (kolejne szkolne przygody amerykańskich dzieci z klasy wyższej-średniej), jej forma została dobrana doskonale adekwatnie do owej treści. Przychodzi nam tylko czekać na kolejne dzieło Nelsona, które pozwoli nam stwierdzić, czy autor potrafi wykroczyć poza stylistykę MTV, czy też na zawsze pozostanie pod jej wpływem.
Blake Nelson "Dziewczyna", Zysk i s-ka, 1999
|