Reporter

Cofnij
Strona główna
Poprzedni artykułNastępny artykuł


-= NAUKA =-
Reporter nr 03 - 2000.03.25 Marek Gołębiewski, www

Śmiercionośna nadfioletowa wiosna

Ostatnie filmy katastroficzne uzmysłowiły nam fatalne bezpośrednie skutki upadku planetoidy lub komety na powierzchnię Ziemi. Jak pokazują obliczenia, nie mniej śmiercionośne mogą być wtórne konsekwencje - zubożenie warstwy ozonowej, kwaśne deszcze oraz wzmożona penetracja promieniowania nadfioletowego.

Andrew Blaustein, profesor z Oregon State University oraz Charles Cockell z British Antarctic Survey zaznaczają, że to dopiero początek kłopotów. Dwaj naukowcy przeanalizowali skutki uderzenia asteroidy, o wielkości podobnej do tej, której upadek na przełomie kredy i trzeciorzędu spowodował m.in. wyginięcie dinozaurów. (Przyjmuje się obecnie, że upadek ów nastąpił na Półwyspie Jukatan, z siłą prawie biliona megaton!). Tego typu katastrofa pociągnęłaby za sobą inne, nie mniej śmiercionośne konsekwencje. Powietrze wypełniłby tlenek azotu, powodując masywne opady kwaśnych deszczy. To zaś spowodowałoby zmniejszenie ilości rozpuszczonego węgla organicznego w jeziorach i rzekach, a co za tym idzie - zwiększoną penetrację promieniowania nadfioletowego.

Chciałoby się zaoponować, że przecież początkowo ów nadfiolet będzie blokowany skutecznie przez wspomniany już obłok pyłowy. Owszem, tyle że będzie to miało swe fatalne skutki już w niedalekiej przyszłości. Wiele zwierząt potrzebuje bowiem pewnej dawki ultrafioletu do "konserwacji" mechanizmów obronnych przed tą szkodliwą radiacją. W razie jej braku, "broń" ta może słabnąć lub wręcz zanikać. W czasie pouderzeniowej zimy wiele organizmów zginie; te, które przetrwają, czeka jeszcze "nadfioletowa wiosna", przed którą już niewiele gatunków zdoła się wówczas obronić.

Według obliczeń, po upływie około 390 dni poziom natężenia promieniowania ultrafioletowego powróci do wielkości sprzed uderzenia. Następnie, przetrzebiona warstwa ozonowa nie będzie w stanie bronić skutecznie jak kiedyś Ziemi i po około 600 dniach poziom promieniowania nadfioletowego podwoi się. Oznacza to uszkodzenia DNA jakieś 1000 razy większe, niż normalnie oraz około pięciusetkrotnie większe zniszczenia flory. Tak intensywny nadfiolet może powodować mutacje, wywoływać raka, niszczyć rośliny lub "przynajmniej" spowalniać ich wzrost poprzez tłumienie fotosyntezy.

Dużo bardziej prawdopodobne i faktycznie częstsze w historii naszej planety były upadki mniejszych asteroidów. Czy możemy zatem odetchnąć z ulgą? Niestety nie - teoretyczne skutki takich zderzeń mogą być nawet gorsze! Warstwa ozonowa dozna co prawda mniejszego uszczerbku, jednakże mniej będzie pyłu chroniącego przed nadfioletem. Czyli - i tak źle, i tak niedobrze!

[spis treści][do góry]