Spis tre�ci Zew Cthulhu

Lovecraft


Ripley

Koszmar z Providence

Gdy raz spojrzysz w z�owrogie oblicze Yog-Sothotha,
twoje my�li ju� zawsze b�d� podejrzane.

William Browning Spencer, R�sum� z potworami

I'a Cthulhu
Umberto Eco, Wahad�o Foucault

Bez w�tpienia Howard Phillips Lovecraft - poprzez swoj� tw�rczo�� - wp�yn�� na kilka pokole� ludzi, przede wszystkim pewnego rodzaju maniak�w teorii spiskowych czy po prostu osobnik�w z dziwnie wyostrzon� wyobra�ni�, lubuj�cych si� w literaturze wychodz�cej poza klasyczne granice. Jedni kontynuowali (w spos�b bardziej lub mniej oryginalny) literackie pisarstwo, inni umieszczali szereg odwo�a� w innych dziedzinach.

Wielu pisarzy w swych utworach lub felietonach delikatnie podkre�la�o znajomo�� tw�rczo�ci HPL, np. Colin Wilson, Jorge Luis Borges, Umberto Eco itd. Pozostaje jeszcze tzw. szara strefa - ludzie, kt�rzy w spos�b mniej artystyczny wykazuj� zainteresowanie mitologi� Cthulhu - czytelnicy, krytycy, profesorowie uniwersyteccy (ilu maniak�w chcia�oby zapisa� si� na seminaria z teorii b�d� psychologii literatury, po�wi�cone w�a�nie tw�rczo�ci Lovecrafta?), mi�o�nicy gier fabularnych i inni.

Nie ma �adnych w�tpliwo�ci, �e Samotnik z Providence sta� si� tw�rc�, kt�ry po�miertnie zosta� zaadoptowany przez wsp�czesn� kultur� praktycznie bezbole�nie. Oczywi�cie, ka�dy z kontynuator�w mitologii zaznacza o dozgonnej wdzi�czno�ci, b�d� nieustaj�cej fascynacji, jak� darzy zmar�ego Mistrza. Uczuciem pewnej niedocenianej misji, u�wiadamia rzesze m�odych i niedo�wiadczonych czytelnik�w o niezwyk�ej roli, jak� odegra�a tw�rczo�� tego pisarza. Patrz�c na ten ca�y kult trudno jest jednak nie zauwa�y� jednego faktu - obecnie na pierwszy plan wysun�y si� wszelkie teksty (rozumiane tutaj szeroko jako ca�y wsp�czesny dyskurs) dotycz�ce mitologii czy Lovecrafta. A tak naprawd� to jego utwor�w ju� nikt nie czyta!

Ju� s�ysz� g�osy oburzenia! Zanim jednak do nich przejd�, warto na samym pocz�tku wyja�ni� pewn� kwesti�. Lovecraft nie nale�a� do pisarzy pierwszoligowych, a jego tw�rczo�� w najmniej brutalnych s�owach mo�na okre�li� jako szczyty grafoma�stwa (jak to kto� niezwykle trafnie okre�li�). Nie chodzi mi tutaj o subiektywne odczucia ka�dego czytelnika z osobna czy o procent ludzi, u kt�rych tw�rczo�� HPL'a wywo�a�a uczucie grozy, strachu czy �miechu. Chodzi wy��cznie o artystyczn� (a przy tym tak�e estetyczn�) warto�� tekst�w, czyli jak tak naprawd� jego opowiadania wypadaj� na tle literatury, nie tylko z dziedziny grozy (nie wnikaj�c ju� w rozr�nienie pomi�dzy weird fiction a horror story).

Ot� sprawa przedstawia si� raczej negatywnie dla samego zainteresowanego - ca�a jego tw�rczo�� jest przyk�adem zr�cznie napisanych tekst�w, okraszonych naiwnymi chwytami stylistycznymi, podpartymi cz�sto niekonsekwencj� w kompozycji czy samej fabule, nie wspominaj�c ju� o schematycznym spojrzeniu na bohater�w utwor�w. Oczywi�cie, mo�na doda� do wszystkich tych zarzut�w sam� narracj�, ocieraj�c� si� wielokrotnie o bana� (nie m�wi�c ju� o kiczu). Nie zmienia to jednak faktu, i� Lovecraft zosta� wpisany w poczet pisarzy ameryka�skich (czyli wyszed� poza granice uprawianej tw�rczo�ci), ale tylko dlatego i� jego niezwyk�a wyobra�nia zdo�a�a uwidoczni� si� mimo wyra�nego niedostatku talentu czysto literackiego.

�wiat tu� przed zag�ad�, mitologia Cthulhu, strach zwielokrotniony - to wszystko spowodowa�o, i� tw�rczo�� Lovecrafta zdo�a�a zapa�� w pami�� niejednego czytelnika. Mo�na zarzuci� mu z�y warsztat (ale nie brak charakterystycznego stylu), naiwno�� �rodk�w wyrazu (ale nie si�y przebicia), mo�na zapomnie� o nudnym powtarzaniu si�, ale nie spos�b zaprzeczy�, i� �wiat przez niego stworzony (czy te� po prostu opisany) na zawsze zapada w pami��.

Kto� mo�e powiedzie� - a c� z tymi rzeszami deklaruj�cych si� czytelnik�w Lovecrafta? T�um si� myli? Czy�by fascynacja tym pisarzem by�a po prostu oparta wy��cznie na fikcyjnej rzeczywisto�ci, a nie tw�rczo�ci samej w sobie? Nie chc� tutaj stwierdzi�, i� ci wszyscy czytelnicy nigdy nie mieli w r�ku dzie�a Samotnika, a ca�� swoj� wiedz� opieraj� wy��cznie na po�rednich tekstach. Wielu z nich si�gn�o do �r�de�, czyta�o zbiory opowiada�, a potem od�o�y�o je na p�k� i zag��bi�o si� w �wiat Cthulhu.

To zach�y�ni�cie si� jego wizj� rzeczywisto�ci rozwija si� jednak poza samym tekstem. R�ne dziedziny popkultury sprzyjaj� w�a�nie takiemu rozwojowi wypadk�w. Filmy odwo�uj� si� wy��cznie do panteonu potwor�w, zakazanych ksi�g; sztuki plastyczne co rusz ukazuj� nam nowe (prawdziwe) oblicze Wielkich Przedwiecznych; gry fabularne natomiast na kilkudziesi�ciu stronach zawieraj� dos�owne streszczenie �wiata Lovecrafta (od wykazu bog�w, ksi�g po czary, postacie oraz sam� ide�) - nie pami�tasz jak dok�adnie przebiega przej�cie do �wiata Snu - nie szkodzi, wystarczy otworzy� podr�cznik i wszystko staje si� jasne. Nie ma potrzeba zajrzenia do samej ksi��ki HPL, pomimo i� mo�e by� tam zupe�nie odmienna wizja.

Prosty przyk�ad na potwierdzenie tej tezy: sam Lovecraft wielokrotnie podkre�la� (mo�e nie w spos�b bezpo�redni), �e w sumie to bogowie, Wielcy Przedwieczni nie interesuj� si� lud�mi; wszelkiego typu plany, wymy�lone przez ludzi, negatywnie lub pozytywnie ukierunkowane na pierwotnych mieszka�c�w planety s� nieistotne z punktu widzenia gospodarzy. U�ywaj�c s��w jednego z bohater�w, Cartera, to tak jakby mamut mia� przej�� si� losem d�d�ownicy.

Tymczasem, w wielu tekstach po�wi�conych mitologii Lovecrafta pojawiaj� si� zdania, �wiadcz�ce o koszmarnych planach Przedwiecznych Istot wobec ludzko�ci. I w�a�nie tego typu pogl�d dominuje we wszelkiego rodzaju opracowaniach - zapomniano o �r�d�ach, zapomniano o samym Lovecrafcie. Jego mitologia oderwa�a si� od niego samego, zacz�a �y� w�asnym, niekontrolowanym �yciem. Teraz najpierw poznaje si� �wiat Cthulhu poprzez popkultur�, potem dopiero dociera si� do tekstu pisarza. Na odbi�r �r�d�owej literatury rzutuje wyrobiony, aczkolwiek zafa�szowany obraz �wiata. To tak, jak z historiami biblijnymi, wszyscy je kojarz� (cz�stokro� w zmienionej wersji), ale nie z samego Starego Testamentu, ale z film�w, motyw�w, aluzji, �art�w.

Na zako�czenie warto jednak doda� jedn� my�l. Czy to, �e tw�rczo�� Lovecrafta zosta�a rzucona na dno ca�ej beczki odwo�a� jest negatywne? Czy warto si�ga� do jego tekst�w, analizuj�c wszelkie zafa�szowania, unikaj�c skojarze� (o ile jest to mo�liwe)? Chyba jednak nie. Pami�tam m�j pierwszy kontakt z Lovecraftem: podstaw�wka, wakacyjne podr�e i ca�kowicie przypadkowa lektura do poci�gu. Nie zachwyci�a mnie w�wczas jego tw�rczo��; nu�y�a, m�czy�a przyd�ugimi i naiwnymi opisami, wydawa�a mi si� wr�cz �a�osnymi pr�bami grafomana. Potem jednak zacz�a fascynowa�, ale nie poprzez �rodki wyrazu, kompozycj� czy wywo�ywanie strachu. Zachwyca�a mnie poprzez niesko�czony wszech�wiat wyobra�ni, poprzez pora�aj�cy panteon (kt�ry wci�� przypomina mi o pot�dze staro�ytnej, mityczno - religijnej rzeczywisto�ci). Urzeka� po prostu sam �wiat. Tw�rczo�� pozosta�a tylko jako przeka�nik, daleki od prawdziwego artyzmu.

Na g�r� strony