Stanis│aw Lem | ||||
"Sztuczny intelekt jako eksperymentalna filozofia" |
I | |
1 | áááááááááDla jasno£ci nale┐y stwierdziµ, ┐e nie istnieje ani sztuczny intelekt ani eksperymentalna filozofia - istniej╣ jedynie pierwociny, zapowiedzi i wczesne zawi╣zki obu. Stanu tego nie zmienia zalew tytu│owy prac i ksi╣┐ek, zw╣cych siΩ teoriami i praktycznym zastosowaniem byt≤w, zwanych HARDWARE I SOFTWARE, JAKO poszczeg≤lnych mniej lub bardziej uniwersalnych reprezentant≤w (albo partykularnych tylko modeli) SZTUCZNEGO INTELEKTU (Artificial Intelligence). Kiedy nawet embriona AI nie by│o, Simon i Newell nazwali sw≤j program "GPS", "General Problem Solver". Takich nazw "na wyrost" rozs╣dek ka┐e unikaµ, bo czy┐ mo┐e przyj£µ cokolwiek £wietniejszego i bardziej uniwersalnego, ani┐eli "Og≤lny Rozstrzygacz Wszystkich Problem≤w"? Nie by│o go i nadal go nie ma. To samo mo┐na te┐ rzec o eksperymentalnej filozofii, na uwadze maj╣c i to, ┐e to dwuwyra┐enie pachnie oksymoronicznie, poniewa┐ filozofia "nie zna granic", czyli nie tam siΩ ko±czy, gdzie zaczyna siΩ postawiony przez Karla Poppera mur falsyfikacji eksperymentalnej. Filozofia wykracza poza wywrotno£µ w do£wiadczeniach (empirycznych, nie mentalnych), i to wykracza w najr≤┐niejszych kierunkach zar≤wno jako ontologia, nauka o bycie (istnieniu), jak jako epistemologia (nauka o ƒr≤d│ach prawomocno£ci poznania).. |
2 | áááááááááJu┐ w
tym miejscu winienem wyraƒnie o£wiadczyµ, ┐e Z
nie uwa┐am nie tylko
,rozumu ludzkiego" za sprawno£µ kosmicznie
jedyn╣, konieczn╣ i naczeln╣, ale te┐ nie uwa┐am
ca│ego zbioru szk≤l filozoficznych Ziemi za
wyczerpuj╣cy "potencjalny zbi≤r mo┐liwych
filozofii". Uwa┐am, ┐e jako istoty rozumne
jeste£my podzbiorem zbioru takich istot w Kosmosie i to
samo naszych filozoficznych system≤w dotyczy. Z powy┐szym ograniczeniem inaczej ani┐eli apodyktycznie dyskutowaµ siΩ nie da. Na Ziemi istnieje wiele wiar religijnych, podobnie uwik│anych w £wiatopogl╣dowe orientacje jak filozofie. Istnieje natomiast jedna tylko nauka £cis│a w rozumieniu przyrodoznawczych i w odr≤┐nieniu od nauk humanistycznych, wewn╣trz kt≤rych principium falsificatonis experimentalis przewa┐nie zastosowaµ siΩ nie daje. Dla £cis│o£ci warto dodaµ, ┐e rozmiary niewywrotnej lub coraz s│abiej wywrotnej dyscypliny przyrodoznawczej s╣ r≤┐ne. W zale┐no£ci od punktu widzenia ewolucja Darwinowska jest albo nie jest w do£wiadczeniu wywrotna, a fortiori dotyczy to antropogenezy, lingogenezy i (powtarzam siΩ) biogenezy. Na pytanie, czy wyosobniony i umieszczony w fizycznej pr≤┐ni GENOM (jako "plecionka nukleotydowa DNA") pozwala czy nie pozwala w tym stanie izolacji wprowadziµ ze swej fizykochemicznej struktury GATUNEK »YWY, z kt≤rego zosta│a pobrana, nie znamy zupe│nie pewnej odpowiedzi: ani TAK, ani NIE. Niepewno£µ ta MO»E zostaµ usuniΩta przez dalsze postΩpy nauki, chocia┐ o pewno£ci, ┐e bΩdzie albo tak, albo owak, m≤wiµ dzi£ trudno. |
3 | áááááááááZaw│aszczaniu nowego obszaru wiedzy, czyli wkraczaniu w bia│╣ plamΩ naszego dotychczasowego poznania towarzyszy przewa┐nie do£µ naiwny optymizm, na og≤l problemy przed nami upraszczaj╣cy i poniek╣d redukcyjny. Sk│onno£µ do redukcjonizmu jest jedn╣ z podstawowych cech poznaj╣cego umys│u ludzkiego, naiwnie m≤wi╣c, poniewa┐ CHCEMY, ┐eby by│o tak, jak Einstein orzeka│: Rafiniert ist der Herrott aber boshaft ist Er nicht. Nadzieja ta czΩsto sprawdzaµ siΩ jednak nie chce. |
4 | áááááááááZe wzglΩdu jednak na ≤w wsp≤│czynnik poznania pocz╣tki bada± kt≤rym za£wita│a perspektywa SZTUCZNEGO INTELEKTU jako Ducha w Maszynie, kt≤ry posiada Rozum, by│y pe│ne optymizmu. Rych│o okaza│o siΩ, ┐e jest niewczesny, a nie tylko przedwczesny. |
5 | áááááááááZmy£lno£µ jest to umiejΩtno£µ przetwarzania zmys│owych danych, maksymalizuj╣ca szansΩ prze┐ywania osobnik≤w i ich potomstwa. Rozum jest, jak s╣dzΩ, nabudowan╣ na tamtej umiejΩtno£ci animalnej sprawno£ci╣, uzdolniaj╣c╣ do wykraczania poza granice minimalnego "survival of the fittest ": albowiem wykraczamy poza dane zmys│owe i ich zwierzΩc╣ interpretacjΩ, kt≤ra u cz│owieka zrodzi│a kauzalizm. Kauzalizm by│ niejako narzucany £wiatu "gdzie siΩ da│o" np. jako animizm: miΩdzy ta±cem o deszcz i opadami deszczu te┐ MIAú istnieµ stosunek przyczyny do skutku i ten dynamiczny schemat, pozostaj╣c w wielu wiarach religijnych, z regu│y wykracza "w skutkach poza £wiat (w jaki£ za£wiat, albo w jak╣£ metem psychozΩ lub jeszcze gdzie indziej, tam gdzie np. raki zimuj╣). W XVIII wieku skrytykowa│ D. Hume "heurystykΩ kauzalizmu" jako "prawo dostateczne o uzasadnienia" o logicznej mocy. Heurystyka ta û s╣dzono - nie wynika z do£wiadczenia. By│o tu rozwiniΩcie pogl╣d≤w Locke'a, kt≤ry nie uznawa│ istnienia wiedzy a priori. Natomiast Kant s╣dzi│, ┐e syntetyczne s╣dy a priori s╣ mo┐liwe (jako wrodzone nam). Sp≤r szed│ zatem o to, czy nihil est in intellectu, quod non p±us fuerit in sensu czy nie. Moim zdaniem, nie trzeba siΩ koniecznie zajmowaµ teoriami sztucznego intelektu, lecz raczej por≤wnawcz╣ neurofizjologi╣ zwierz╣t i ludzi, oraz ich behawiorem w konsytuacyjnie zbli┐onych lub to┐samych £rodowiskach (niszach), ┐eby dostrzec, w jakiej mierze "rozumno£µ" ludzka czy nieludzka jest przez zewnΩtrzny £wiat (tak┐e w sensie "imprintig") wsp≤│warunkowana, ograniczana ("niemo┐liwo£ciami ") a zatem kszta│towana. Oczywi£cie Hume, odrzucaj╣cy zasadΩ kauzalizmu jako pojΩcia logicznego, mia│ s│uszno£µ. Zreszt╣ XX wieczn╣ fizyk╣ wyszli£my ju┐ w pewnym wΩ┐szym sensie "poza rozum", poniewa┐ WIEMY, ALE NIE ROZUMIEMY np. mechaniki kwantowej, efekt≤w tunelowych w mikro£wiecie, oraz "zamiany miejscami" czasu i przestrzeni pod powierzchni╣ zdarze± Czarnych Dziur w Mega£wiecie). |
6 | áááááááááW
latach dziewiΩµdziesi╣tych pojawi│y siΩ dwa do£µ
odmienne podej£cia do pytania ≤ strukturΩ program≤w
komputerowych, zdolnych rozumieµ naturalny jΩzyk. Jedno
podej£cie opiera siΩ na koncepcjach filozofii
lingwistycznej, drugie podej£cie pochodzi z
hermeneutyki. Zasadnicza idea filozofii lingwistycznej -
to analiza znaczenia
s│owa drog╣ jego roz│o┐enia na elementarne sk│adniki
sensu "semantyczne", przy u┐yciu rachunku
logicznego dla wyjawienia znaczenia. áááááááááNatomiast hermeneutyk widzi w ka┐dym s│owie potencjaln╣ niesko±czono£µ znacze±, aktualne za£ znaczenie uzyskuje s│owo w konkretnym kontek£cie. Ten kontekst likwiduje ow╣ "niesko±czono£µ ". W. Nalimow podchodzi│ nieco podobnie do rzeczy, wprowadziwszy w swej ksi╣┐ce "Probabilistyczny model jΩzyka" ( Wjerojamostnaja model jazyka", Moskwa 1974), formu│Ω Bajesa, kt≤ra okre£la najpierw prawdopodobie±stwo OCZEKIWANIA informacji (s│owa), a potem wybiera dla niego z ca│ej rozci╣g│o£ci "wieloznaczeniowego widma semantycznego" w│a£ciwe sensowe miejsce - dziΩki KONTEKSTOWI. Ten probabilistyczny punkt widzenia uwa┐am za bardzo wa┐ny, poniewa┐ nasze "urz╣dzenie do przetwarzania danych" tj. m≤zg, dzia│a podobnie. Chyba w tym miejscu nale┐y utworzyµ przerwΩ filozoficzn╣ dla ustalenia, jak ma│o i mimo to jak wiele zarazem wiemy obecnie o pracy naszego m≤zgu. Poniewa┐ aktywno£µ elektryczna i elektrochemiczna stanowi tylko jedn╣ z "fasetek" ca│o£ci m≤zgowych proces≤w, nie nale┐y s╣dziµ, ┐e model m≤zgu, z samych elektrycznych, digitalnych bramek" utworzony, bΩdzie m≤g│ siΩ r≤wnaµ z ┐ywym m≤zgiem. Nie powiadam, ┐e to niemo┐liwe, ale bardzo trudne: niebiologiczne neurony nie potrafi╣ siΩ zachowywaµ ani rozwojowo, ani czynno£ciowo tak, jak biologiczne - kt≤rych dendryty i aksony mog╣ niczym korzonki ro£lin poruszaµ siΩ w m≤zgowiu i nie dam sobie obci╣µ g│owy za pewno£µ, ┐e one NIE s╣ wsp≤│orientowane przez jakie£ powstaj╣ce w m≤zgu "lZOSEMY", tj. ┐e one nie s╣ kierowane w swych maj╣cych na celu po│╣czenia ruchach tak, ┐eby sensy powstawa│y i/albo siΩ umacnia│y. Bardzo wiele mo┐na siΩ tu nauczyµ dziΩki patologicznym objawom, jakie badaj╣ neurolog i psycholog. Okazuje siΩ bowiem, ┐e m≤zg nasz jest zbudowany "wielokom≤rkowo", wieloagregatowo, modniej - wielomodu│owo i ┐e poszczeg≤lne modu│y dysponuj╣ wzglΩdn╣ suwerenno£ci╣. DziΩki temu cz│owiek o uszkodzonym module barwno£ci tego, co widzi, poczyna widzieµ wszystko jak na czarnobia│ym filmie, aktywno£µ za£ recepcyjna wszystkiego, co postrzegamy, »EBY ZROZUMIE╞ jest gwarantowana do£wiadczeniami ZIEMSKIEGO £rodowiska. Dlatego przed pierwszym l╣dowaniem na KsiΩ┐ycu obawiano siΩ w USA, ┐e krajobraz ksiΩ┐ycowy mo┐e siΩ okazaµ "niezrozumiale nieczytelny" dla ludzkiego oka i odpowiednie eksperymenty wykazywa│y, ┐e tak mo┐e byµ w pewnych warunkach. Hermeneutyka- zw│aszcza Heideggerowska û absolutyzuje jΩzyk, jednocze£nie (s│usznie) podkre£laj╣c, ┐e to CO jΩzyk tworzy, to, CZYM on jest w swoich seansach PODTRZYMYWANY i wypowiedziowo sterowany, odbywa siΩ POZA £wiadomo£ci╣: to niewiedza o naszej lingwistycznej dynamice generuj╣cej. Z│o┐ono£µ m≤zgu jest oczywi£cie konsekwencj╣ struktury genotypowej, lecz zdumiewaj╣ce nas fakty, w jaki spos≤b olbrzymia ilo£µ charakterystycznych drobiazg≤w ludzkiego behawioro (jak np. spos≤b trzymania g│owy albo charakter pisma) m o g ╣ siΩ dziedziczyµ, skoro genowy kana│ przekazu dziedzicznego jest przecie┐ dla takiej masy odtworze± zbyt w╣ski. T│umaczymy dzi£ odwo│uj╣c siΩ do tego, ┐e wprawdzie p│≤d w okresie ,maksymalnego tempa rozwoju" wytwarza z zawi╣zk≤w 250000 neuron≤w Na minutΩ, to jednak kierowanie ich strumieniami odbywa siΩ sumarycznie, ca│o£ciowo i │╣cznie. Nie mo┐e byµ tak, ┐eby "ka┐dy neuron za r╣czkΩ by│ prowadzony, gdzie siΩ nale┐y" - to by│oby wykluczone i my jako modelarze m≤zgu nie uporamy siΩ z tym zjawiskiem ograniczeni do uk│ad≤w dowolnej wprawdzie kompleksowo£ci, ALE ZAWSZE DIGITALNYCH, martwych biologicznie. |
7 | áááááááááPodej£cie hermeneutyczne, kt≤re wywodzi siΩ z jednego ramienia wsp≤│czesnej filozofii, "wpisuje", wprowadza s│owa podzbiory uniwersalnych schemat≤w wyja£niaj╣cych. Co prawda tutaj natykamy siΩ ju┐ na wielk╣ dziedzinΩ spor≤w, poniewa┐ wcale nie jest tak, ┐eby£my s│owami my£leli. Nie my£limy te┐ koniecznie zdaniami. My£lenie w pewnym zamkniΩtym (jako fuzzy set) zbiorze mo┐liwo£ci potrafimy ju┐ wymodelowaµ tak, ┐e to siΩ pojawia na "wej£ciach", zdobywa sensowny respons na wyj£ciach"- innymi s│owy m≤wi╣c to samo, test Turinga JU» mo┐e zostaµ "z│amany" przez odpowiedni komputer, w dialogu na odpowiedni temat z odpowiednio dobranym partnerem-cz│owiekiem. (Gorzej, gdy ,rozmawiaj╣" DWA komputery ze sob╣: ich ub≤stwo "intelektualne" wyjawia siΩ wtedy jawnie i szybko). "Schematy wyja£niaj╣ce" zw╣ ôframes" w anglosaskich instytutach, chodzi o pewne wycinki £wiata kt≤re koniecznie musz╣ byµ wyeksplikowane w programie (tj. opisane explicite). Trzyletnie dziecko ju┐ posiada tak╣ "wiedzΩ skryt╣" przed nim samym, ┐e owe "schematy" s╣ mu zbΩdne. To, jak z jΩzykiem ojczystym, kt≤rym w│ada siΩ, nie znaj╣c gramatyki - i z wyuczonym obcym, kt≤rego nauka jest ┐mudna. A JAK TO JEST zrobione w m≤zgu, nie wiemy. Wiemy tylko, ┐e i tu do g│osu przychodzi m≤zgowa wielomodulowo£µ. |
8 | áááááááááObecnie
s│ychaµ ┐e wszystkie jΩzyki ziemskie a jest ich zwano
go NOSTRATIC. Wskazuj╣, jak w wielu jΩzykach
,pras│owa' pochodz╣ od tych ko±czyn czy ich czΩ£ci,
kt≤re by│y w szczeg≤lnym u┐yciu "PiΩ£µ
-piΩµ " (palc≤w) ,Faust-fⁿnf' "Fist-Five' ,
itp). A zarazem mo┐emy stwierdziµ, jaki wp│yw na
powstaj╣cy jΩzyk wywiera│y czynniki fizyczne, np.
ziemska grawitacja. To, co siΩ ci╣┐eniu PRZECIWSTAWIA, jest "d╣┐eniem wzwy┐", "wznios│o£ci╣" "wyniesieniem", "podƒwigniΩciem , "wzlotem", wysoko£ci╣", natomiast to, co grawitacji ulega, to "upadek", "poni┐enie", "staczanie siΩ", "runiΩcie", "uni┐ono£µ": s│owa te, wraz z bezlikiem innych, na pok│adzie statku kosmicznego przy braku ci╣┐enia trac╣ sw≤j sens, podobnie jak "w g≤rΩö, ôw d≤│" itp. Po£wiadcza to nasze lingwistyczne (i rozumieniowe)... uzale┐nienie od powstania i ┐ycia na powierzchni planety. Ci╣┐enia nie trzeba uczyµ siΩ z Newtonowskiej fizyki: odruchowo uczy siΩ jego wszechpanowania ka┐de dziecko, jak ka┐de zwierzΩ. Takie elementy w│a£nie sk│adaj╣ siΩ na ogrom "skrytej wiedzy", kt≤r╣ wch│aniamy ┐yj╣c nawet je┐eliby ┐yj╣cy NIE znalaz│szy siΩ wewn╣trz ludzkiej spo│eczno£ci, nie nauczy│ siΩ ┐adnego jΩzyka. |
9 | áááááááááZmuszony by│em - i nadal jestem - do omawiania spraw straszliwie rozleg│ych i zawi│ych sposobem straszliwie kr≤tkim, prymitywnie upraszczaj╣cym. Gdybym mia│ tylko wymieniµ nazwy ksi╣┐ek czy prac po£wiΩconych "rozumieniu", "filozofii eksperymentalnej" i "sztucznemu intelektowi" zabra│oby to godziny czasu. Nie ma ani do sztucznego intelektu, ani do filozofii eksperymentalnej jednej drogi. Je┐eli nawet uskromnimy siΩ i uznamy, ┐e jeste£my gatunkiem, naczelnym NA NASZEJ PLANECIE, ┐e jako istoty spo│eczne utworzyli£my jΩzyk, przez w│asno£ci owej planety wsp≤│ukszta│towany, ┐e w osi przewodniej wszelkich naszych sposob≤w my£lenia, TAK»E NIEJ╩ZYKOWYCH £wiadomie, tak┐e w mowie wewnΩtrznej nie wyra┐anych, PRZECIE uczestnicz╣ w spos≤b dla nas niewyczuwalny procesy poza£wiadome, te dynamiczne dƒwigary i kszta│towniki my£li TAK»E tw≤rczej, to zadanie, jakie postawili£my sobie - wyprowadzenie "ducha" z cz│owieka w maszynΩ - nie stanie siΩ przez to │atwiejsze. Jedyne, czego ju┐ teraz mo┐naby siΩ domy£laµ, dotyczy nieuniwersalno£ci ludzkiego intelektu w ca│ej Metagalaktyce. Co siΩ tyczy tw≤rcy intelektu, zainstalowanego w m≤zgu - nukleotydowych │a±cuch≤w genowej dziedziczno£ci - i tu nie mo┐emy byµ pewni, ┐e inny rodzaj kodu, inny typ ┐ycia, inny wykwit rozumno£ci jest niemo┐liwy. Na TEN brak danych r≤wnie┐ - trudno by sobie wyobraziµ - a┐eby przysz│e modelarstwo, zwr≤cone w stronΩ in┐ynierii ducha w maszynach (o ile i MY jeste£my maszynami, tyle ┐e ┐ywymi i probabilistycznymi) udzieliµ nam mog│o wyrazistych odpowiedzi na pytanie o wyj╣tkowo£µ czy na odwr≤t powszechno£µ ziemskiego rodzaju my£lenia i rozumnego dzia│ania. S╣dzΩ jednak, ┐e nawet i to nie jest kategorycznie w przysz│o£ci na zawsze niemo┐liwe |
10 | áááááááááRzecz╣
nie do pominiΩcia bΩdzie te┐ sprawa tych odmian
filozofii, wiary i £wiatopogl╣d≤w, kt≤re powsta│y
poza pier£cieniem medyteranu, w Azji, poniewa┐ tylko
tam - w strefach my£lenia nieempirycznego pod│ug
kanon≤w naszych nauk £cis│ych - powsta│y systemy
logiki odmienne od naszego pierwotnego i jego
nieuniwersalno£ci╣ wywo│anych logik pochodnych. Ale ja, kt≤ry zabieram glos w tylu dziedzinach, w jakich czu│em siΩ niepewny, nie mogΩ nic powiedzieµ o pozaeuropejskich filozofiach, chocia┐ s│yszΩ i czytam, ┐e one potrafi╣ wnie£µ sw≤j wk│ad w dziedzinie ducha w maszynie. Jest w ka┐dym razie rzecz╣ zastanawiaj╣c╣, dlaczego cale podw≤jne, ro£linno -zwierzΩce pa±stwo ┐ycia podtrzymywane jest przez jeden jedyny kod nukleotydowy DNA - natomiast gatunek, kt≤ry jako w╣ska ga│╣ƒ wychodzi z prymat≤w i zaludni│ ca│y glob, w komunikacji jΩzykowej rozpad│ siΩ lingwistycznie na tysi╣ce i tysi╣ce rozga│Ωzie±. Wynika to najpewniej z konieczno£ci sztywnego i (praktycznie m≤wi╣c) bez kontekstowego RYGORU w sferze przekaz≤w generacyjnych - w ewolucji - a zarazem z nadzwyczajnej plastyczno£ci, wci╣┐ nas zdumiewaj╣cej, funkcji m≤zgu. Wszystkie moje wyobra┐enia o to┐samo£ci dziewiΩµdziesiΩciokilka procentowej jednojajowych bliƒniak≤w rozbija przypadek dw≤ch braci: jeden z nich pozostaje zupe│nie normalny, gdy drugi zapada na schizofreniΩ, a ta JEST spowodowana patologicznymi zmianami komunikacji i informacyjnej pracy m≤zgu. Jest i inny przypadek: ch│opiec, kt≤remu na skutek nowotworu trzeba by│o w ca│o£ci usun╣µ w wieku 6 lat lew╣ p≤│kulΩ m≤zgu, u kt≤rego funkcje nie tylko psychiczne, razem z motoryk╣ i mow╣, restytuowa│y siΩ prawie w 99%. Ten regeneracyjno-odtw≤rczy potencja│ musi zdumiewaµ tak samo, psycholog≤w, jak filozof≤w i "in┐ynier≤w dusz ludzkich". |
11 | áááááááááZbli┐aj╣c
siΩ do zako±czenia tych luƒnych uwag, pragnΩ do nich
dodaµ jeszcze kilka s│≤w. Ot≤┐ wydaje mi siΩ, ┐e
aczkolwiek na eksperymentalne kroki jeszcze o wiele za
wcze£nie, zarazem mo┐na uzmys│owiµ sobie nastΩpny
problem: czy in┐ynieria genetyczna w stadium wzglΩdem
wsp≤│czesnego potΩ┐nie zaawansowanym rozpozna GRANICE
tej wariacyjno£ci budowlano - czynno£ciowej m≤zgu,
kt≤re wyznaczone s╣
prze zdane wyj£ciowe ludzkich genom≤w? (M≤wi╣c w
jΩzyku metafor: na pewno MODELE czegokolwiek, co mo┐e
zostaµ zbudowane z cegie│ek dzieciΩcej gry LEGO - w
Legolandzie - stanowi╣ zbi≤r zamkniΩty i sko±czony:
czy TO SAMO dotyczy te┐ prospektywnych potencji prac in┐ynierii
cerebromatycznej?) Obecnie m≤wi siΩ (to kwestia osobna)ju┐ o biomorfach, jako wcielonych konstruktorsko w mikromaszynki instynktach, reprezentuj╣cych "pseudoowady". Jak wiadomo, jednym z g│≤wnych hamulc≤w rozwoju owad≤w "wzwy┐" konar≤w drzewa Linneuszowego jest ich energetyczna bieda. (Wchodzi tu sprawa tchawek i kilka innych, jak pancerze chitynowe, czyli egzoszkielety). Czy bΩdzie mo┐liwe konstruowanie takich pseudoowad≤w, kt≤re potrafi│yby │╣czyµ siΩ, aby powiΩkszaµ zespo│ow╣ "rozumno£µ"?. Owady nie posz│y t╣ drog╣, gdy┐ nie by│a im potrzebna. ("Nikt siΩ nie drapie, je£li go nie swΩdzi" - powiedzia│ Einstein i wynika│oby z tego, ┐e swΩdzi nas "£wiat ca│y okrutnie"). Je┐eli tak jest, je┐eli nie zniszczymy siΩ agresj╣ i demograficznym wybuchem, "dodrapiemy siΩ" sztucznego intelektu, kt≤ry zdo│a nam zaprezentowaµ w│asny pogl╣d na £wiat, na cz│owieka - i to bΩdzie jego filozofia eksperymentalna... |
II | |
1 | áááááááááStara│em siΩ nie byµ stronny w powy┐szym szkicu, ukazuj╣cym obecny stan bada± niejako z wielkiej oddali, lecz oczywi£cie bezstronno£µ nie jest mo┐liwa, skoro contradictio in adiecto tytu│u j╣ zdradza. Je┐eli ma byµ AI drog╣ ku eksperymentalnej filozofii, to tym samym pada opcja na rzecz empiryzmu. W starej ksi╣┐ce "Summa Technologiae" niejako na skrajny wyrost umie£ci│em wprawdzie rozdzia│ "Wierzenia elektrom≤zg≤w", kt≤ry to temat tak przed 33 laty, jak dzi£ pozostaje czcz╣ zapowiedzi╣ bez £ladu spe│nie±. JE»ELI jednak podstawowe funkcje poznawcze zdo│amy skrzesaµ w maszynach, pojawienie siΩ w nich informacji o charakterze " metafizycznym", "transcendentnym" bΩdzie nieuchronne jako kwestia czasu, niezbΩdnego dla powstania Takiej generacji maszyn, kt≤ra dosiΩgnie nieznanych nam a priori postaci fideizmu: nie powiadam, ┐e tak byµ musi, a tylko, ┐e tak byµ mo┐e. |
2 | áááááááááRewelacje hermeneutyki (np. Heideggerowskiej) DZISIAJ przewy┐szaj╣ to, co stawaµ siΩ poczyna ┐mudnym mozo│em informatyk≤w programist≤w, ale sytuacja siΩ odwr≤ci. Jak kiedy£ pisa│em, cokolwiek my£limy, jest daleko prostsze od substratu tego my£lenia. BΩdziemy oczywi£cie pi╣µ siΩ ku AI "PO" naszym jΩzyku naturalnym. Jest nieprzypadkowe podobie±stwo kodu dziedziczno£ci do jΩzyka, chocia┐ ja uwa┐a│bym raczej za bardziej istotne podobie±stwo do partytury symfonicznej na wielk╣ orkiestrΩ (kom≤rka jest < jeszcze o wiele wiΩksz╣ "orkiestr╣">). Metafor nie powinni£my siΩ obawiaµ, jest to bowiem jedna z najskuteczniejszych broni, ratuj╣cych nam wypowiedzi jΩzykowe przed ka┐dym regressus ad infinitum, kt≤ry wykry│ Goedel. JΩzyki naturalne daj╣ sobie radΩ z nieusuwalnym defektem goedlowskim, poniewa┐ ich niejednoznaczno£µ, rozmycie konotacyjno-denotacyjne oraz kontyngencje tekstowe pozwalaj╣ im neutralizowaµ sprzeczno£ci nie tylko "miΩkkie" (semantyczne), ale i "twarde" (logiczne). St╣d mo┐na w pewnym przedziale sens≤w m≤wiµ o tym, ┐e istnieje odwrotna proporcjonalno£µ pomiΩdzy d│ugo£ci╣ tekstu a jego zawarto£ci╣ "rozumieniow╣". Dlatego ten sam beletrystyczny tekst mo┐e byµ skrajnie r≤┐nie rozumiany (i przez to te┐ oceniany), a granice tej wariacyjno£ci s╣ uzale┐nione od zbioru r≤┐norodnych cech (od osobowo£ci lektora po chwilΩ historyczn╣), co niejako samoczynnie t│umaczy nam, dlaczego przek│ady maszynowe (tak samo jak dokonywane przez ludzi) nie s╣ jedno-jednoznaczne, lecz stanowiµ musz╣ INTERPRETACJE tekstu t│umaczonego przy jego "przek│adzie" na jΩzyk t│umaczenia. Dlatego te┐ mia│ (ale cz╣stkow╣) s│uszno£µ Paul Feyerabend ze swoim Has│em "Anything goes" przy uruchamianiu postΩp≤w naszej wiedzy. |
3 | áááááááááNie wiemy, w jakim stopniu jest
filozofia uzale┐niona od
funkcjonalnej organizacji naszego m≤zgu. Czy pewna klasa
m≤zg≤w naprawdΩ jest zdolna raczej sk│aniaµ siΩ
ku empirii? Czy Kretschmer mia│ ze swoj╣ kategoryczno£ci╣
szczyptΩ s│uszno£ci? Czy mo┐e powstaµ "pozaludzki rozum"? Jako tw≤r in┐ynierii genetycznej, jako tw≤r innej ewolucji, jako tw≤r konstruktywizmu? Jak mo┐na poj╣µ tΩ pozaludzko£µ? Chyba w tym, co jako informacyjny produkt takiego m≤zgu, oka┐e siΩ niepojΩte dla ca│ego zbioru m≤zg≤w ludzkich. Ale be│kot szale±ca tak samo bΩdzie niepojmowalny? A wiΩc? Sama wewn╣trzgatunkowa wariacyjno£µ jest olbrzymia. Nie ma tak dobrze, ┐eby ka┐dy cz│owiek doszkolony w pe│ni rozumia│ Heideggera czy Plotyna! Je┐eli filozofowie s╣ wyselekcjonowan╣ dla "rozumienia filozofii" grup╣ m≤zg≤w, to nie wszyscy ludzie s╣ r≤wni sobie mtelektem, ale czy filozofowie "id╣" na czele? Powa┐nie w to w╣tpiΩ, poniewa┐ i w filozofii (jak w ka┐dej nauce) mo┐na oszukiwaµ. Rozw≤j AI nie musi byµ ekwifinalny z rozwojem biologicznego OUN. Mo┐liwo£ci stanowi╣ ocean, a my nie mamy porz╣dnego kompasu ani mapy. |
lipiec 95
sssdasd![]() ![]() ![]() |