Stanis│aw Lem
"Droga bez odwrotu"

 

1 áááááááááD│ugo broni│em siΩ przed skomputeryzowaniem. Kiedy ju┐ mia│em komputer, trzeba by│o zaopatrzyµ siΩ w drukarkΩ. Komputer wymaga│ wbudowania modemu. Faks narodzi│ siΩ z boku, niejako z konieczno£ci i mimochodem. To w│a£nie jest droga, z kt≤rej nie ma odwrotu. Pocz╣tki s╣ niewinne i wydaj╣ siΩ nie£µ ze sob╣ nowe wygody. Ci╣g dalszy nie jest wprawdzie wej£ciem do piek│a, lecz je┐eli piek│o istnieje, na pewno jest skomputeryzowane.


2 ááááááááNajnowszy komputer starzeje siΩ tak szybko, ┐e po kilku latach jest gratem. Generacje nowych komputer≤w spychaj╣ skonstruowane uprzednio i nabyte w otoku pochwa│ w niewiadom╣ czelu£µ: Amerykanie, zami│owani w liczeniu statystycznym, powiadaj╣, ┐e ┐ycie komputera jest kr≤tkie. Jego ┐ywot trwa od trzech do piΩciu lat. Populacja tych urz╣dze±, o kt≤rych p≤│ wieku temu nikt nawet nie pomy£la│, liczy dzi£ na £wiecie setki milion≤w. W naturalny spos≤b przychodzi, mnie przynajmniej, do g│owy my£l pytaj╣ca, co siΩ dzieje z milionami postarza│ych komputer≤w. Czy one umieraj╣? Czy maj╣ swoje cmentarze? Czy ko±cz╣ raczej na £mietniskach? Gdzie mo┐na znaleƒµ ich zw│oki? Sk│adowisk zmar│ych komputer≤w, jako rupieciarni, raczej nie ma. MuszΩ wyznaµ, ┐e w mojej piwnicy stoi, opatulony niemal jak mumia, komputer Apple z roku 1984, kt≤ry naby│em dla syna, kiedy we Wiedniu uczΩszcza│ do American International School. W swoim czasie by│ sprawny, lecz nie powa┐Ω siΩ wyznaµ, jak╣ mia│ moc przerobow╣ i jak╣ pojemno£µ informacyjn╣. Jemu przynajmniej siΩ powiod│o. Nikt go nigdzie nie wyrzuca│. MinΩ│o niewiele lat, a jednak ma siΩ on do obecnej generacji zupe│nie £rednich komputer≤w mniej wiΩcej tak, jak telegraficzny klucz Morsego do nadajnik≤w satelitarnych. ChcΩ jednak powt≤rzyµ pytanie: co siΩ dzieje z komputerami wypartymi przez nowsze generacje? DowiadujΩ siΩ z ameryka±skiej prasy, ┐e s╣ upychane, jak los zdarzy: po magazynach, piwnicach, strychach, ale nie s╣ kanibalizowane. S╣ bowiem przestarza│e. Sercem komputera jest twardy dysk, za£ jego ukrwieniem, czy mo┐e raczej unerwieniem, s╣ procesory. Zr≤wnywanie jednak tych centr≤w z m≤zgiem ludzkim, czy zwierzΩcym, jest znaczn╣ przesad╣.


3 áááááááááTutaj my£l moja dokonuje nag│ego i niespodziewanego nawet dla mnie zwrotu. Ka┐dy wie, ┐e rozmy£lne zatrucie lub zaka┐enie my£l╣cego systemu, jakim jest m≤zg, jest karalne. Natomiast zaraziµ komputer, i to podstΩpnie, wirusami mo┐na nie obawiaj╣c siΩ raczej s╣du ani wiΩzienia, chyba, ┐e chodzi o czyn uznany za wystΩpek, lub co najmniej za wykroczenie przeciwko donios│ym warto£ciom publicznym, jakich warown╣ siedzib╣ jest ka┐dy bank i ka┐dy sztab generalny. Tropieniem hacker≤w zdolnych pora┐aµ komputerowe pamiΩci dzia│aniem celowanym z jednej p≤│kuli ziemskiej na drug╣, r≤wnie┐ tylko wyj╣tkowo zajmuj╣ siΩ s│u┐by £ledcze specjalnego przeznaczenia. Obecnie upowszechni│a siΩ i potΩ┐nie rozwinΩ│a nie tylko jako ga│╣ƒ kryptografii, ile raczej jako wyros│y z niej istny baobab, sztuka szyfrowania, czyli unieczytelnienia dla postronnych informacji przesy│anych z jednego komputera do innego. Podczas gdy jedni trudz╣ siΩ programowaniem antywirusowych filtr≤w i zasiek≤w, inni staraj╣ siΩ wytropiµ wszelkich wirusoman≤w, zw│aszcza na szlakach, kt≤rymi biegn╣ brzemienne finansowo informacje.


4 áááááááááJe┐eli przypatrzeµ siΩ z wolna globalizowanej ju┐ ca│o£ci tych zmaga±, oka┐e siΩ, ┐e mamy do czynienia z procesem, kt≤ry wymkn╣│ siΩ i nadal wymyka siΩ spod w│adzy i woli swoich pierwotw≤rc≤w. Ich pierwszym zamiarem by│o utworzenie sieci po│╣cze± wyzbytych jakiegokolwiek centrum dlatego, a┐eby uderzenie wroga, nawet nuklearne, tak zorganizowanej │╣czno£ci komunikacyjnej nie mog│o ca│kowicie poraziµ. My£lenie, kt≤re zrodzi│o ow╣ decentralizacjΩ, co da│a pocz╣tek internetowi i innym sieciom, zawdziΩczamy strategii zimnej wojny. Jestem przekonany, ┐e nikomu, ale to nikomu z tamtych projektant≤w nawet do g│owy nie przychodzi│o, ┐e bezwiednie pe│ni╣ role uczni≤w czarnoksiΩ┐nika: takich, kt≤rzy rozpΩtaj╣ moce niepodleg│e skutecznemu opanowaniu. Sieci wyros│y wszystkim ponad g│owy. Nie jakiekolwiek kwestie brzemienne militarno-politycznymi zagadnieniami, lecz seksualnie zbocze±cze, niczym lawinowo mno┐╣ce siΩ paso┐yty, rozpe│z│y siΩ po sieciach. Na pewno nikt w epoce narodzin Eniaca nie uwa┐a│ za mo┐liwe pedofilskiej pandemii, kt≤rej, niby bezustannie d│awionego i wybuchaj╣cego po┐aru, nie mo┐na zadeptaµ, ani ugasiµ. Rzecz w tym, ┐e dokonaµ efektywnego i faktycznego ocenzurowania wszystkich £wiatowych przebieg≤w sieciowych, to akurat tyle samo, co sieµ zniszczyµ. Wdar│a siΩ ona jednak, wkroczy│a w dziedziny militarne, gospodarcze, polityczne, obyczajowe, a tak┐e w miliony prywatnych spraw. Skuteczne wypΩdzenie z niej ikonografii pornograficznej koncentruj╣cej siΩ na tym wszystkim, co nawet najbardziej permisywna kultura poddaje tabuizacji, to szczerze m≤wi╣c marzenie £ciΩtej g│owy.


5 áááááááááNaczynia wie±cowe ludzkiego serca posiadaj╣ sieµ dodatkowych po│╣cze± zawodz╣cych z up│ywem czasu, wywo│anych nieuchronnym starzeniem siΩ £cian naczyniowych, wskutek czego dochodzi ostatecznie do zawa│≤w. Zawa│y w sieci elektronicznej te┐ mog╣ siΩ zdarzaµ, ale s╣ po prostu rezultatem informacyjnego t│oku, wymagaj╣ zatem tworzenia nowych, jeszcze nie zapchanych nadmiarem wiadomo£ci po│╣cze±. W ten spos≤b powstaj╣ piΩtra sieci nowsze nad starymi piΩtrami. Tak pojawia siΩ co£ w rodzaju specjalizacji, kiedy banki │╣cz╣ siΩ z bankami, uniwersytety z uniwersytetami, o£rodki telewizyjne z innymi o£rodkami, itd. Zarazem adresowe skr≤ty poszczeg≤lnych internaut≤w musz╣ siΩ stawaµ coraz d│u┐sze. Strach pomy£leµ, jak d│ugie oka┐╣ siΩ te adresy, kiedy zadaniem sieci bΩdzie wszechstronna │╣czno£µ miliard≤w nadawc≤w i odbiorc≤w.


6 áááááááááJak na razie procesy rozrostu, walki, konkurencji, £lizgania siΩ (surfing) po sieci znajduj╣ siΩ w pe│nym rozmachu biegu i wsp≤│zawodnictwie. Nie powa┐Ω siΩ przewidywaµ, czy za sto lat sieµ nie stanie naszym g│≤wnym wrogiem, a mo┐e zab≤jc╣, jakim ju┐ siΩ sta│a £wiatowa motoryzacja. Wiadomo dobrze, ┐e ludzie godz╣ siΩ z tym, na co maj╣ ochotΩ, albo co uwa┐aj╣ za konieczno£µ. WiΩcej Amerykan≤w zginΩ│o w USA w drogowych wypadkach, ani┐eli podczas wojny wietnamskiej. Lecz £mierµ ┐o│nierska budzi│a rozpacz i odrazΩ, natomiast nad ofiarami wypadk≤w samochodowych nikt, pr≤cz rodzin, nie p│acze. Zestawienie to wydaje siΩ mo┐e patetyczne, lecz nie jest niczym wiΩcej, ni┐ posumowaniem fakt≤w, kt≤re ruszy│y z miejsca nasz £wiat, rozpΩdzi│y siΩ i mkn╣ wraz z nami w niewiadomym kierunku. Oczywi£cie naj│atwiej zaklajstrowaµ sprawΩ nazw╣: wiek dwudziesty pierwszy bΩdzie wiekiem informatyki. Nazwa ta niczego jednak nie wyja£nia. Nie wiemy, czy elektroniczny moloch oka┐e siΩ skonstruowanym przez technologiΩ Drzewem Wiadomo£ci, o jakim beztechnologicznie powiedzia│a nam Biblia.

Krak≤w, 10 sierpnia 1998
e-mail: lem@apple.phils.uj.edu.pl

sssdasdBackUpHome