Stanis│aw Lem | ||||
"Kwantowy komputer" |
1 | áááááááááJak powiada
fachowiec, w ci╣gu ostatnich piΩµdziesiΩciu lat co
dwa lata komputery stawa│y siΩ coraz szybsze, za£ ich
elementy coraz mniejsze. Jednakowo┐ nie ulega
w╣tpliwo£ci, ┐e trend ≤w musi mieµ sw≤j kres:
kresem tym wydawa│a siΩ zrazu struktura materii w skali
najmniejszej, czyli tam, gdzie cz╣stka JEST fal╣, za£
fala JEST cz╣stk╣ i gdzie rz╣dzi heisenbergowska
relacja nieoznaczono£ci. Jak m≤wi│ Niels Bohr,
cz│owiek, kt≤ry dog│Ωbnie studiuje mechanikΩ
kwantow╣, a nie doznaje zawrotu g│owy, nie
ogarnia jej prawid│owo£ci w spos≤b rzeczywi£cie
w│a£ciwy, poniewa┐ te kwantowe prawid│owo£ci
przecz╣ "zdrowemu rozs╣dkowi" naszemu, s╣
kontrintuicyjne i najwyraƒniej gwa│c╣ podstawowy kanon
przyczynowo£ci (kauzalizmu). Aby od razu wej£µ w to
piek│o paradoksu nale┐y zwa┐yµ, ┐e nie tylko na
papierze i teoretycznie, ale w eksperymentach, od
kt≤rych jako wykrywalnych fakt≤w po prostu nie mamy
ju┐ donik╣d ┐adnego odwo│ania, nie jest tak, jak
utrzymywali niekt≤rzy fizycy-optymi£ci (Bohm na
przyk│ad), ┐e pΩd i po│o┐enie swoje ma elektron
TAK»E przed jakimkolwiek pomiarem, a tylko my obojga a┐
do dokonania nie znamy (niby: nie wiadomo, czy i gdzie
czarny kot znajduje siΩ w ciemnym pokoju, lecz on tam
albo gdzie£ jest, albo go nie ma). Tymczasem okaza│o
siΩ, ┐e tak nie jest. Jakkolwiek obra┐a to nasze
intuicje, elektron mo┐e byµ zarazem "i tu i
tam", dop≤ki go nie poddamy do£wiadczalnie
pomiarowi. To te┐ nie jest jeszcze najgorsze, albowiem
jest te┐ tak, ┐e jako cz╣stka, kt≤ra JEST fal╣,
elektron mo┐e interferowaµ z innym elektronem, a co
fatalniejsze, mo┐e te┐ oddzia│ywaµ sam na siebie i
powstaje wtedy to, co fizyka kwantowa zwie
"superpozycj╣". Ja tu nie zamierzam i£µ
dalej w g│╣b niesamowitego £wiata kwant≤w, lecz
powiedzia│em to tylko, co w skromnej mierze pozwoli na
prezentacjΩ powstaj╣cej ju┐ perspektywy zbudowania
komputera kwantowego. Wydaje siΩ (z rozs╣dnej
ostro┐no£ci powiadam "wydaje siΩ", a nie
"wiem na pewno"), i┐ to ju┐ by│by kres
zar≤wno mikrominiaturyzacji, jak przyspieszania
czynno£ci logicznych komputer≤w, poniewa┐ docieramy
t╣ drog╣ do ostatecznych granic materii. My£la│em
ongi£, ┐e granica zostanie osi╣gniΩta, kiedy atomy,
tworz╣ce okre£lone zwi╣zki chemiczne, bΩd╣
funkcjonowa│y jako "ostateczne", tj.
najbardziej elementarne "bramki logiczne", ale
siΩ pomyli│em, skoro ju┐ mo┐na obecnie poszczeg≤lne
jednostki (bity) informacji umieszczaµ w elektronach
okr╣┐aj╣cych j╣dro (np. wodoru) : tym samym
"schodzi siΩ" jeszcze dalej czy ni┐ej. Reguta
postΩpowania w przypadku jednego atomu, jednego
elektronu jest wzglΩdnie prosta. Podobnie jak bity s╣
nierozdzielnymi, niecz│onkowalnymi cegie│kami
informacji (jeden bit to akurat tyle co 0 lub 1, czyli
TAK albo NIE), podobnie te┐ elektron okr╣┐aj╣cy
j╣dro atomu mo┐e albo znajdowaµ siΩ na orbicie o
najmniejszej energii, kt≤r╣ nazwiemy umownie zerow╣,
albo mo┐e pozyskawszy w│a£ciw╣ porcjΩ energii (jak╣
mu przyniesie foton) przeskoczyµ na orbitΩ wy┐sz╣.
BΩdzie nam ona jedynk╣. Foton pochodzi z urz╣dzenia,
kt≤re wytwarza promieniowanie laserowe i dziΩki niemu
potrafimy ju┐ dokonaµ nader prostej operacji: je┐eli
elektronu na orbicie "spoczynkowej" nie
wzmocnimy energetycznie; to jest tak, jakby mia│
zapisane ZERO. Je┐eli trafimy go fotonem (nie
byle jakim), pozyska energiΩ tak╣, by wskoczyµ na
wy┐sz╣ orbitΩ (i) w atomie "jest zapisane"
TAK, czyli jedynka. Ponadto id╣c dalej, nale┐y jeszcze
uwzglΩdniµ inne, zreszt╣ nieliczne, ale do rachowania
logicznego niezbΩdne warianty ("i": czyli
koniunkcjΩ, "kopiuj", czyli przeka┐) itp.
Dop≤ki mamy jeden atom, widaµ, ┐e jego "moc
obliczeniowa" jest skrajnie mata, jest nΩdzna, ale
mo┐na dzia│aµ na zespo│y atom≤w i sytuacja staje
siΩ wtedy zar≤wno znacznie zawilsza, jak daleko mniej
trywialna: powstaje komputer kwantowy, w kt≤rym stany
energetyczne elektron≤w tworz╣ zapisy, za£ fotony
(laserowe) mog╣ owe zapisy przekszta│caµ wedle
odpowiedniego programu. Sprawa jest te┐ bardziej
skomplikowana z kilku powod≤w, z kt≤rych wymieniΩ
choµby dwa najistotniejsze: ze wzglΩdu na mo┐liwo£µ
powstania superpozycji - czyli "wsiadania"
elektronowej fali na siebie sam╣, oraz, co gorsze, ze
wzglΩdu na to, ┐e trwa│o£µ powstaj╣cych zapis≤w,
czyli trwa│o£µ ulokowanej na kwantowym poziomie
pamiΩci (bez kt≤rej wszak w og≤le nic komputer
pocz╣µ nie mo┐e) jest bardzo labilna. Obecnie rekordem
s╣ takie okresy tej trwa│o£ci, kt≤re ogarniaj╣ kilka
godzin. Zreszt╣ ekranowanie takich kwantowych
komputer≤w od zak│≤ce±, wywo│uj╣cych b│Ωdy, to
osobny, bardzo mocno kwestionowany przez wielu problem.
Niby £wita tam komputer najmniejszych rozmiar≤w i
najwy┐szej szybko£ci, ale rych│o spodziewaµ siΩ go
nie nale┐y nawet, gdyby byt konstruowalny, co zreszt╣
jest zaprzeczane przez fizyk≤w-sceptyk≤w. W
paƒdziernikowym numerze Scientific American widnieje
rycina pokazuj╣ca, JAK kryszta│ zwyk│ej soli m≤g│ by
dokonywaµ operacji logicznych za po£rednictwem
"│╣czy kwantowych" tak, ┐e ≤w komputer
by│by w stanie symulowaµ dowolny inny system kwantowy i
to z nieprze£cignion╣ szybko£ci╣... . To na papierze,
ale w rzeczywisto£ci wci╣┐ mamy do czynienia z bardzo
skromnymi zespo│ami atom≤w, elektron≤w i tym samym
kwant≤w. áááááááááW tym kontek£cie pojawia siΩ pytanie, czy jest mo┐liwe, jak utrzymywa│ w swej ostatniej ksi╣┐ce znany fizyk R. Penrose, i┐ £wiadomo£µ DE FACTO jest ulokowana w m≤zgu w│a£nie na kwantowym poziomie. Ju┐ nie wchodz╣c w krytykΩ tej koncepcji "od strony" fizyki, bo wszak ┐adnych laserowo kreowanych foton≤w w m≤zgu nie ma, wyra┐Ω moj╣ subiektywn╣, aczkolwiek siln╣ intuicjΩ, tj. moje prze£wiadczenie, ┐e nic nam dla wyja£nienia fenomenu £wiadomo£ci kwantowy poziom nie przyniesie. áááááááááZwa┐yµ nale┐y, i┐ znΩkani poszukiwaniem lokalizacji £wiadomo£ci my£liciele przeprowadzali j╣ jak mogli - od szyszynki do kory m≤zgowej, od kory m≤zgowej do podkorowych uk│ad≤w (np. £r≤dm≤zgowia i systemu limbicznego itd) . I nic jako prawdopodobne z tych "przeprowadzek" nie wynik│o. Jak niejednokrotnie pisywa│em, nawet maszyna (komputer), zdolna zdaµ "egzamin", to jest test Turinga, pewno£ci, i┐ ma ona £wiadomo£µ, dostarczyµ nam nie mo┐e, albowiem ekwifinalne stany "wyj£µ" i "wej£µ" (input and output) nie pozwalaj╣ na ustalanie, ┐e wewn╣trz maszyny panuj╣ procesy to┐same z procesami, powoduj╣cymi powstawanie £wiadomo£ci w m≤zgu ludzkim. Jednym s│owem, przeprowadzki z poziomu (neuronowego dajmy na to) na poziom atomowy czy choµby i kwantowy, ┐adnej dodatkowej wiedzy o powstawaniu i lokalizacji £wiadomo£ci nam nie dostarczaj╣, a jedynie takie przemieszczanie £wiadomo£ci wyja£nia, ┐e uczeni staraj╣ siΩ j╣ "gdzie£ upchn╣µ". |
2 | áááááááááProdukowane obecnie
- wracam do komputer≤w - procesory jeszcze nie s╣
kresem drogi, poniewa┐ doskona│o£µ litograficznego
utrwalania "bramek logicznych" na
"chipach" mo┐e siΩ jeszcze powie£µ. Tu
w│a£nie natrafiamy na taki oto paradoks: kiedy
miniaturyzacja dosiΩga ju┐ atomowych rozmiar≤w, razem
z ni╣ pojawia siΩ jako bardzo powa┐ny czynnik,
hamuj╣cy dalszy poch≤d, indeterminizm: relacja
Heisenberga itp. Ot≤┐ ca│a "chytro£µ"
generalnej koncepcji komputera kwantowego tkwi w tym, co
Niemcy zw╣ "aus einer Not eine Tugend machen",
czyli jak przekszta│ciµ k│opot w zysk (cnotΩ). I
rzeczywi£cie, w│a£nie elektronowe superpozycje i ich
falowe w│asno£ci okaza│yby siΩ zbawienne, GDYBY
uda│o siΩ kwantowe, na (og≤lnikowo tu jedynie
opisanej) zasadzie komputery budowaµ, uczyniwszy je A/ trwa│ymi spichlerzami p a m i Ω c i oraz B/ niewra┐liwymi na id╣ce z otoczenia wp│ywy zak│≤caj╣ce. Dozy fotonowe, czyli regulowanie strumieni foton≤w, musia│oby bowiem byµ niesamowicie dla nas dzisiejszych precyzyjnie utrzymywane w spektrum energetycznym, gdy┐ zar≤wno foton "za s│aby", jak "zbyt silny" wprowadza nam od razu w operacje logiczne b│╣d, a usuwanie b│Ωd≤w z komputera kwantowego to na razie "pie£± przysz│o£ci". |
3 | áááááááááJest jeszcze jeden, osobny szkopu│ wisz╣cy nad tym ca│ym dziewiczym dot╣d obszarem "Kwantowych operacji komputerowych", a mianowicie niechybny fakt, ┐e je┐eli siΩ pojawi╣ kwantowe komputery, to zaraz siΩ te┐ narodz╣ i rozmno┐╣ "kwantowi hackerzy". Jak by mo┐na by│o sobie z nimi poradziµ, nikt nie ma na razie bladego pojΩcia. Czynnikiem sprawczym nie jest osobliwa z│a wola czy spaczona intencja, ale po prostu natura ludzka. Ju┐ tacy nieprzyjemni dla bliƒnich jeste£my, ┐e je┐eli mo┐na w│amywaµ siΩ, to siΩ w│amujemy, skoro mo┐na fa│szowaµ, to fa│szujemy, to kradniemy, niszczymy nawet, je┐eli niszcz╣cemu ┐adnego zysku to nie przynosi. |
4 | áááááááááTak zatem nieobecno£µ, czy te┐ nierychliwe pojawienie siΩ na rynku informatycznym kwantowych komputer≤w mo┐e nas wprawdzie zainteresowaµ, jako najdalsza perspektywa postΩpu technologicznego w tej dziedzinie, postΩpu opartego wprost na mechanice kwantowej, ale, jak dot╣d, z owej perspektywy wynika dla nas mo┐e wiΩcej nawet "LEPIEJ NIE", ani┐eli "TO WYBORNIE", poniewa┐ dostateczn╣ ilo£µ r≤┐norodnych k│opot≤w mamy JU» z konwencjonalnymi komputerami i z ich sieciowymi │╣czami. Inna rzecz, ┐e kwantowa rewolucja bez w╣tpienia poci╣gnΩ│aby za sob╣ akty doskonal╣ce tak trwa│o£µ pamiΩci na tym poziomie, jak zarazem zmniejszenie wra┐liwo£ci na perturbacje osobi£cie jestem do£µ umiarkowanym optymist╣, co by w praktyce oznacza│o, ┐e kwantowe komputery mog╣ siΩ okazaµ osobliwie przydatne w naukach £cis│ych (analizy czynnikowe w matematyce czy te┐ symulowanie nieznanych nam ca│kowicie stan≤w, jakie mo┐e przybieraµ materia), natomiast globalne sieci razem z gie│dami, bankami itp, bΩd╣ nadal obs│ugiwane przez takie komputery, kt≤re wprawdzie mikrominiaturyzujemy i wprawiamy do akceleracji dzia│a±, ALE wszystkim wsp≤lna zasada siΩ nie zmienia. Jest to wci╣┐ r≤┐nica elektrycznego │adunku w bramkach logicznych i tak by│o w kolosalnie nadmiarowym ENIACU jak w CRAYU (kt≤ry r≤wnie┐ ju┐ do rekordzist≤w nie nale┐y). Ale naturalnie mogΩ siΩ tu myliµ, poniewa┐ nie jest tak, ┐e£my z fizykami na czele zjedli wszystkie m╣dro£ci w zakresie mechaniki kwantowej. Kosmos jest tak osobliwie utworzony, ┐e tai w sobie zbiory tajemnic bez dna, my za£ dokopujemy siΩ zwolna do coraz to g│Ωbszych ich pok│ad≤w. Ju┐ wiadomo, ┐e je┐eli dwie kwantowe fale w superpozycji zachowuj╣ siΩ jak jedna fala (a nazywamy to sprzΩ┐enie koherencj╣), to, je┐eli nast╣pi dekoherencja, zn≤w mamy do czynienia z dwiema falami. Albert Einstein nie chcia│ siΩ pogodziµ z ca│╣ domen╣ kwantowej nieokre£lono£ci. Typowe dla niej stany gwa│c╣ wszelk╣ klasyczn╣ intuicjΩ o przyczynowym oddzia│ywaniu. Je┐eli zmierzy siΩ jeden BIT (reprezentowany przez elektron w superpozycji), to drugi "sam jako£" ustala TE» swoj╣ warto£µ (fizyczn╣ i logiczn╣) . Nie zachodzi przy tym oddzia│ywanie pomiaru pierwszego na drugi PRZYCZYNOWE. Ju┐ wiemy, ┐e elektrony mog╣ byµ jeden tu, drugi za£ na Jowiszu. Jak d│ugo nie mierzymy, to panuje "niejasno£µ" czyli nieokre£lono£µ, a je┐eli zmierzymy jeden, to drugi "musi" siΩ tak zachowaµ, ┐eby jego nieokre£lono£µ TEZ znik│a (zazwyczaj robi siΩ wspieraj╣ce to zjawisko eksperymenty na spolaryzowanych fotonach, albowiem one jak elektrony te┐ s╣ i nie s╣ FALAMI). Jednym s│owem, kroczymy tutaj w krainΩ, aby tak rzec, sprzeczn╣ z regu│ami kauzalizmu, a zatem naszego my£lenia, ukszta│towanego przez prosty fakt, i┐ ┐yjemy w makro£wiecie, w kt≤rym efekty falowe wiΩkszych "kawa│k≤w" materii s╣ niepostrzegalne. Je┐eli elektronowo umiejscowionych bit≤w kwantowych mamy wiΩcej, to pojawiaj╣ siΩ tak okropnie i tak przeciwintuicyjnie powsta│e stany, ┐e nie wiem, jakby mo┐na o nich bez matematyki w og≤le co£ sensownego powiedzieµ. Jednak widaµ spoza owych niejasno£ci przynajmniej to, ┐e w obszarach kwantowych jest jeszcze bardzo du┐o do zrobienia i do wykrycia. Nikt siΩ nie myli obecnie tak jak ci, kt≤rzy s╣dz╣, i┐ nauki £cis│e zbli┐aj╣ siΩ do swego "finiszu", do kresu i nastΩpne pokolenia uczonych nie bΩd╣ ju┐ mia│y nic do roboty. Mo┐e warto zauwa┐yµ, ┐e o uczonych, a ju┐ szczeg≤lnie o fizyk≤w dwudziestowiecznych martwili siΩ pod koniec dziewiΩtnastego wieku ≤wcze£ni uczeni dok│adnie tak samo, byli bowiem przekonani, ┐e "ju┐ prawie wszystko, co mo┐na poznaµ, zosta│o poznane". By│o, rzecz jasna, ca│kiem inaczej i nie nale┐y tak┐e idei kwantowych operacji logicznych umieszczaµ po stronie nigdy nie urzeczywistnialnych bajek, nie wiadomo, jak z tymi komputerami ostatecznymi bΩdzie, a nawet nie wiadomo, czy poziom kwantowych operacji to ju┐ jest "ostateczna ostateczno£µ"... |
5 | áááááááááNa zako±czenie pragnΩ zwr≤ciµ uwagΩ na to, ┐e te postΩpy w szybko£ci i uniwersalno£ci tak┐e symulacyjnej, jakich siΩ po kwantowych rachmistrzach mo┐naby spodziewaµ, maj╣ siΩ nijak do zagadnienia £wiadomo£ci i id╣c w tamtym kierunku niczego siΩ (moim zdaniem naturalnie) o £wiadomo£ci nie dowiemy. Ta kwestia w kwantow╣ budowΩ materii, jak my£lΩ, uwik│ana nie jest. Tu wiΩcej mo┐na siΩ bΩdzie spodziewaµ od AL (Artificial Life), od "sztucznego ┐ycia" oraz od biochemii. Powiedziane zreszt╣ w niczym nie narusza mojej omylno£ci. |
Pisa│em w listopadzie 95
sssdasd![]() ![]() ![]() |