Stanis│aw Lem
"îWIADOMOî╞ A ROZSÑDEK"

 

1 áááááááááPoni┐sze uwagi nie roszcz╣ sobie pretensji do apodyktyczno£ci. To na somoograniczaj╣cym mnie wstΩpie.

 

2 áááááááááîwiadomo£µ, jak (dawno ju┐ temu) napisa│em, to taka cecha systemu, jakiej doznaje siΩ wtedy i tylko wtedy, je£li siΩ jest samemu tym systemem. Zgodziµ siΩ z takim jej okre£leniem │atwo, lecz jest to tyle┐ oczywiste, co banalne. Przecie┐, osobi£cie doznaj╣c £wiadomo£ci, jej istnienie potrafimy u innych stwierdzaµ wy│╣cznie PER ANALOGIAM. Niekt≤rzy pragn╣ w jaki£, niedo£cig│y dla mnie spos≤b uto┐samiaµ j╣ lub co najmniej kojarzyµ z "duchem". Lecz ani takie pokrewie±stwo, ani podobie±stwo nic do kwestii wyja£nienia, czym jest £wiadomo£µ, nie wnosi. Mam dlatego zamiar pisaµ o niej, poniewa┐ wygl╣da (MI) tak, ┐e je£li systemy "niem≤zgowe" (np. finite automata, czy komputery 199 generacji) bΩd╣ siΩ nadal "postΩpuj╣co" rozwijaµ dziΩki ich konstruktorom, to £wiadomo£µ nie rozb│y£nie w nich NIGDY.

 

3 áááááááááJest tak, ┐e cokolwiek czynimy poza obrΩbem £wiadomo£ci, bardzo │atwo, a nawet przewa┐nie umyka naszej KONTROLI. W przypadkach "petit mal", czyli w takich ma│ych napadach padaczki (epilepsji), kiedy £wiadomo£µ ulega jakby "wy│╣czeniu" (przestaje czuwaµ, jakby nie istnia│a), albo cz│owiek w tym momencie zatrzymuje siΩ w mowie, zbornych ruchach, w dowolnej czynno£ci, albo mo┐e nawet upa£µ i po kr≤tkiej chwili "powraca do przytomno£ci", co oznacza po prostu, ┐e na powr≤t jest £wiadomy.

 

4 áááááááááîwiadomo£µ, czego dowody uzyskali£my niedawno (po rozciΩciu wielkiego spoid│a obu p≤│kul m≤zgu) mo┐e byµ podzielona, tyle, ┐e je£li mow╣ zawiaduje przez o£rodki Broca wy│╣cznie lewa p≤│kula, to prawa oddzielona staje siΩ NIEMA, ale jej psychiczne istnienie mo┐na ponad w╣tpliwo£µ wykryµ. Ponadto wiemy, i jest to wiedza trywialnie powszechna, ┐e moc chemicznych substancji (alkohole, halucynogeny itd.) mo┐e zaburzaµ, odmieniaµ lub niweczyµ funkcjonowanie £wiadomo£ci. Sam po za┐yciu (eksperymentalnym 1 miligrama psylocybiny z grzybka psilocyne, spokrewnionego z maskalin╣) doznawa│em r≤┐nych halucynacji, maj╣c wszelako nadal nieustannie zachowan╣ wiedzΩ (£wiadomo£µ), »E czegokolwiek doznajΩ, pod wp│ywem za┐ytego halucynegonu doznajΩ. Natomiast pochodne kwasu lyserginowego doznania "bycia pod wp│ywem halucynogenu mog╣ w 100 % likwidowaµ i wprowadzaµ w stany schizofrenopodobne.

 

5 áááááááááPo niemiecku £wiadomo£µ to "das Bewusstsein", po angielsku "conscionssness" albo "awareness". Nie mamy w polskim dok│adnego odpowiednika jednowyrazowego "awareness", ale wiemy, ┐e stoi blisko niemieckiego "gewahr sein", i ┐e sens jest taki, i┐ DOZNAJEMY (£wiadomie, ale to siΩ ju┐ robi wtedy ma│o ma£lane). Wiemy te┐, ┐e to, co siΩ dzieje w niejakiej zgodzie z nasz╣ wol╣, chocia┐ niejako poza obrΩbem naszej £wiadomo£ci na tym skoncentrowanej, co cia│o nasze albo jego czΩ£ci robi╣, jak na przyk│ad intensywne rozmy£lanie o czym£ oderwanym podczas chodu (a ch≤d anga┐uje synchroniczn╣ aktywno£µ wielomiΩ£niow╣, jakiej m.in. patronuje m≤┐d┐ek-cerebellum), aktem woli potrafimy przemie£ciµ w "centrum £wiadomo£ci". Jednocze£nie wiemy, (u£wiadamiaµ sobie umiemy), ┐e to, co "wtedy robi nasze cia│o", wci╣┐ jakkolwiek tylko "brze┐nie" w £wiadomo£ci postrzegane, zgadza siΩ z nasz╣ wol╣ (np. przechadzki).

 

6 áááááááááDalej ju┐ rozpo£cieraj╣ siΩ rozmaite rodzaje patologicznych rodzaj≤w £wiadomo£ci, od jej braku przy "grand mal" w "du┐ym" ataku epilepsji poprzez zm╣cenia i zaburzenia (wywo│ane np. po spo┐yciu alkoholu) oraz dewiacje takie, ┐e mo┐na albo "odczuwaµ" istnienie w│asnej £wiadomo£ci POZA w│asnym cia│em (np. obok albo "nad nim") albo mo┐na te┐ doznawaµ deluzji, iluzji, stan≤w pomrocznych, tak┐e "jasnych" (obnubilatio lucida), jakby we "mgle" i wreszcie na to wszystko nak│adaµ siΩ mog╣ r≤wnie┐ stany amnezji (niepamiΩµ) i tu ju┐ zaczyna siΩ obszar coraz dzisiaj intensywniej ingerowany przez neurologiΩ OUN: np. - poniewa┐ ja siΩ do wyk│adania neurologii centralnej nie biorΩ - dam tylko jako przyk│ad "aleksjΩ BEZ agrafii", co znaczy, ┐e tak uszkodzony m≤zgowo cz│owiek potrafi pisaµ ale nie jest w stanie napisanego PRZECZYTA╞. Niby to dziwne, lecz wyja£nienie do£µ jest proste: o£rodek zawiaduj╣cy umiejΩtno£ci╣ pisania, znajduje siΩ w najzupe│niej innej, odleg│ej okolicy m≤zgu za£ to, ┐e tej potencjalnej roz│╣czno£ci w og≤le nigdy w normie nie czujemy jest efektem dzia│ania ewolucji jako "konstruktora", kt≤remu "chodzi o to" a┐eby urz╣dzenie (m≤zg) SPRAWNIE DZIAúAúO, lecz bynajmniej nie o to, a┐eby wiedzia│o, JAK ono to robi i jak synchronicznie "sk│ada".

 

7 áááááááááSzczeg≤lnie patologia tych m≤zgowych grup neuronowych, co zawiaduj╣ m o w ╣, obfituje we wielo£µ objaw≤w wypadowych, kt≤re naszym neurologicznym poprzednikom gdzie£ przed kilkudziesiΩciu laty wydawa│y siΩ zagadkowe. Tych typ≤w AFAZJI jest wiele i wiele jest te┐ metod terapii, poniewa┐ m≤zg d│ugo zachowuj╣c potencja│y elastyczno£ci, mo┐e "wyrwy" w normalnych po│╣czeniach afatycznych "wymijaj╣co" korygowaµ. Ale powtarzam, ┐e ja tu neurologii nie chcΩ wyk│adaµ.

 

8 áááááááááChodzi mi o to, ┐e £wiadomo£µ jako doznawanie jest pewn╣ swoist╣ domen╣ czynno£ciow╣ na neuronowych pod│o┐ach, ┐e ona siΩ umie samej sobie dziwowaµ ("jako £wiadomo£µ tego, ┐e jest siΩ £wiadomym"), ┐e potrafi w│asne mankamenty niekiedy (ale NIE zawsze) rozpoznawaµ i z tego wynika, i┐ je┐eli kiedykolwiek nauczymy siΩ £wiadomo£µ imitowaµ, bΩdzie to r≤wnoznaczne ze skonstruowaniem Sztucznej Inteligencji. Mo┐na, owszem, byµ durniem obdarzonym £wiadomo£ci╣ (ale niekoniecznie z ogranicze±, wywo│anych g│upot╣, zdawaµ sobie sprawΩ), jednakowo┐ NIE mo┐na dzia│aµ inteligentnie a ca│kiem bez£wiadomie, chocia┐ s╣ dowody i na to, ┐e CZASEM mo┐na... Rzecz w tym, ┐e chocia┐ nie wiemy ani PO CO ani DLACZEGO £pimy i spaµ musimy a REM (rapid eye movements) s╣ we £nie nieodzowne, zachowana w marzeniu sennym £wiadomo£µ jest UúOMNA: czΩsto bowiem sen nie daje siΩ w czasie swego trwania od jawy odr≤┐niµ. Zapoznawszy siΩ z kilkudziesiΩcioma teoriami, maj╣cymi wyja£niµ, PO CO £pimy, nadal nic nie wiem, lecz co nieco uspokaja mnie fakt, ┐e wszystkie wy┐sze krΩgowce £pi╣, a nawet maj╣ sny (marzenia senne). Ka┐dy, kto obserwowa│ £pi╣ce psy, wie o tym dobrze.

 

9 áááááááááTak zatem mo┐liwa jest £wiadomo£µ nieinteligentna, ale nie jest mo┐liwa bez£wiadoma inteligencja. U cz│owieka mo┐emy siΩ domy£laµ, ┐e to co jako niepojΩta intuicja potrafi siΩ dokonaµ POZA £wiadomo£ci╣, i co w okrutnie grubym przybli┐eniu wygl╣da jak pr≤by sk│adania i roz│╣czania element≤w nowego ZADANIA, zostaje jako tako (czasem i w "nag│ym b│ysku") pospawane i dostaje siΩ w obr≤b POD£wiadomo£ci, a z niej (po mΩkach) wzd│u┐ drogi semantycznie obci╣┐onych poszukiwa± wprowadzone definitywnie w £wiadomo£µ. Tak na og≤│ wygl╣da, ale nie zawsze tak dok│adnie byµ musi. Wnioski st╣d p│yn╣ banalne: a┐eby skonstruowaµ materialny uk│ad (np. most) trzeba takich i takich budulc≤w. A┐eby skonstruowaµ rozs╣dek scilicet inteligencjΩ, trzeba nagromadziµ masΩ niezbΩdnych po temu czynno£ciowych element≤w semantycznych, semazjologicznych, syntaktycznych zbiornik≤w WIEDZY o £wiecie, regu│ dozwolonego spawania element≤w i regu│ - ZAKAZ╙W; a to wszystko pod egid╣ LOGIKI oraz mieµ tyle wiadomo£ci, aby wype│niµ "ocean", po kt≤rym statek "£wiadomo£ci" p│ywaµ zdo│a: jest to Mare Intuitionis, kraina burz i zamΩt≤w, podleg│a szale±stwom cz│owieka i gdyby£my j╣ do dna i do cna poznali, to by£my JU», zaraz, budowniczymi pozaludzkiej £wiadomej rozumno£ci staµ siΩ mogli..., ale nie jest wci╣┐ tak dobrze. Na razie wszystkie si│y inwestuje siΩ w │ ╣ c z n o £µ: ale ┐adna sieµ nie podpowie wam jednego w│asnego pomys│u ni s│owa. Tego jestem pewien.

Pisa│em 31 grudnia 1997

sssdasdBackUpHome