Stanis│aw Lem | ||||
"Hodowla informacji" |
1 | áááááááááPomys│,
zawarty w powy┐szym tytule, nawiedzi1 mnie pod koniec
lat piΩµdziesi╣tych, a po raz pierwszy zosta│ tak
nazwany i zaprezentowany w ksi╣┐ce, Summa
Technologiae", wydanej w roku 1964. By│ wtedy i
d│ugo jeszcze pozosta│ mieszka±cem mojej wyobraƒni,
tote┐ pisaµ o nim £mia│em raczej w mojej Science
Fiction; i tak fragment rozwa┐a± opublikowanych ju┐ w
roku 1971 w "Dziennikach gwiazdowych Ijona
Tichego" opiewa: "Koszmarne wizje, jakie roztaczaj╣ nieraz futurologowie o £wiecie przysz│o£ci, zatrutym spalinami, zadymionym, ugrzΩz│ym w barierze energetycznej, termicznej itp., s╣ bowiem nonsensem: w postindustrialnej fazie rozwoju powstaje IN»YNIERIA BIOTYCZNA, likwiduj╣ca problemy tego typu. Opanowanie zjawisk ┐ycia pozwala produkowaµ syntetyczne plemniki, kt≤re zasadzasz w byle czym, skrapiasz gar£ci╣ wody i wnet wyrasta z nich potrzebny obiekt. O to, sk╣d taki plemnik bierze wiadomo£ci i energiΩ dla radio- czy szafogenezy, nie trzeba siΩ troszczyµ - tak samo, jak nie interesujemy siΩ tym, sk╣d ziarno chwastu czerpie silΩ i wiedzΩ dla wzej£cia". Koniec cytatu. By│ to czas, w kt≤rym moja "hodowla informacji" wci╣┐ przebywa│a w krainie czystej fantazji, tote┐ inaczej ni┐ w maskownicy groteski, w £miesz╣cym przebraniu, nie mog│em jej ukazaµ. W ca1ej dziedzinie przetwarzania danych, czyli we wszystkich ga│Ωziach rozwoju komputer≤w i ich kolejnych generacji panowa│a niepodzielnie ┐elazna zasada "top-down", czyli z "g≤ry na d≤│": na p│atkach silikonowych ryto coraz mniejsze obwody i w g│≤wnej mierze chy┐o£µ logicznych prze│╣cze±, a tym samym moc obliczeniowa, by│a uzale┐niona od stopnia mikrominiaturyzacyjnego procederu. Tak jest do dzi£. Mnie natomiast od pocz╣tku ju┐, sprzed wielu lat, £wita│a koncepcja odwrotna: "bottomup", czyli "z do│u w g≤rΩ" - d1atego, poniewa┐ w taki w│a£nie spos≤b dzia│a technologia ┐ycia. Nic nie mo┐e byµ wszak mniejsze i bardziej "kompaktowo" zmagazynowane ani┐eli informacja drzemi╣ca biernie w genach, zredukowana do z cz╣steczek z│o┐onej, bliskiej atomowej skali, "konstrukcji" nukleotydowej, kt≤ra zawiera w sobie "czujniki", gotowe tΩ informacjΩ rozprΩ┐nie obr≤ciµ w procedury budowlane, choµby w byle zarodniku, w plemniku, w jajeczku. |
2 | áááááááááOg≤lnie
za£ mo┐na rzec, ┐e technologie nasze s╣ sprawne
zasadniczo w skali makro. T│umaczΩ z mego eseju
napisanego po niemiecku w ksi╣┐ce "Vergangenheit
der Zukunft", og│oszonej w wydawnictwie INSEL w
roku 1992, a prezentuj╣cej takie moje prognozy, kt≤ry
ju┐ nasz czas pocz╣│ realizowaµ. ôJu┐ R.Feynman w roku 1959" û pisa│em - "wyobra┐a1 sobie seriΩ maszyn, kt≤re by│yby w stanie produkowaµ coraz mniejsze ╗potomstwo½. GranicΩ takiego ci╣gu musia│yby tworzyµ maszyny zbudowane z samych molekul. Istotnie, nie wiedz╣c nic o idei Feynmana, wpad│em na ni╣, zajmuj╣c siΩ po prostu teoretyczn╣ biologi╣. Zasada bioewolucji nie polega jednak na budowaniu ╗coraz mniejszych maszyn½ (Feynman), lecz odwrotnie, na budowaniu coraz wiΩkszego z ma│ego, albowiem proces ┐yciowy wykszta│ca z pojedynczych │a±cuch≤w atomowych za po£rednictwem ich samoorganizacji molekularne replikatory kt≤re z kolei w toku embriogenezy wyrastaj╣ w dojrzale organizmy, a wszak pocz╣tkiem ich by│a zawsze jednokom≤rkowa substancja dziedziczna! Moja ╗hodowla informacji½ mia│aby przebiegaµ nie pomiΩdzy ╗mikro½ i ╗makromaszynami½, lecz pomiΩdzy molekularnymi no£nikami informacji o rozmaitym ladzie i r≤┐nej wielko£ci (ale zawsze zrazu na poziomie por≤wnywalnym z poziomem atomowym). Ewolucja w ca│o£ci mo┐e byµ rozpatrywana jako gigantyczny proces ╗uczenia siΩ½, samoorganizacja za£ nie jest ╗samouczeniem siΩ½, lecz selektywnym zbieraniem i │╣czeniem informacyjnych fragment≤w. Podczas jednak, kiedy (wci╣┐ cytujΩ siebie, t│umacz╣c z mego niemieckiego eseju) budowlany plan organizmu dojrzewa z gen≤w, czyli ╗rozkazodawc≤w zdolnych do uaktywnienia½, a┐ zako±czy siΩ budowa organizmu, moja ╗hodowla informacji½ mia│a doprowadziµ do tworzenia ╗zautomatyzowanego samotw≤rcy naukowych teorii½ dziΩki temu, ┐eby niezmienniki £rodowiskowe (w ich wybi≤rczo wykrytej informacji) winny siΩ niejako wykrystalizowaµ w ╗teoriΩ½ jak gdyby z pseudogen≤w z│o┐on╣. Tak zatem drzewo ewolucji widzia│em jako rozga│Ωziony wzrost ╗ksobny½, ╗egoistyczny½, poniewa┐ w nim tylko to mo┐e przetrwaµ i to siΩ rozrasta, co dziΩki adaptacji do £rodowiska prze┐ywa, w mojej ╗hodowli informacji½ natomiast mia│o byµ ╗na od wr≤t½ - bo £rodowisko winno by informacyjnie skoncentrowaµ swoje niezmienniki w coraz £ci£lej upakowanej wiedzy - wiΩc w modelu teoretycznym pomys│ ten nie wydawa│ mi siΩ tak szalony, na jaki zdawa│ siΩ wygl╣daµ. Przecie┐ informacyjna za warto£µ jednej ludzkiej kom≤rki rozrodczej odpowiada zawarto£ci encyklopedii! Poniewa┐ jednak dojrza│y organizm zawiera jeszcze wiΩcej informacji, powstaje pytanie, sk╣d┐e on tΩ dodatkow╣ informacjΩ mo┐e pobraµ? Ot≤┐ pobiera j╣ w trakcie wzrostu ╗z samego siebie½ (z wzajemnej interakcji organ≤w cia│a) i ze £rodowiska, co przypomina ╗efekt Munch hausena½, kt≤ry sam siebie wyci╣gn╣│ za w│osy z bagna. Jest tak, poniewa┐ embrion nie pobiera byle informacji, lecz absorbuje tak╣, kt≤ra przydatna mu jest do dalszego dojrzewania. WiΩc mo┐na by wyobraziµ sobie odwrotno£µ takiego przebiegu: jako moleku│y, kt≤re ╗od┐ywiaj╣ siΩ½ istotn╣ informacj╣, pobieran╣ z otoczenia i w ten spos≤b ╗bez profesor≤w uniwersytetu½ projektuj╣ teorie... Nieco zbli┐one, jakkolwiek o wiele skromniejsze koncepcje by│y omawiane ostatnimi laty w fachowej literaturze jako tak zwana ╗nanotechnologia½. Nie ma ona jednak nic wsp≤lnego z teori╣ czy praktyk╣ poznania, a zatem z budowaniem teorii. Sz│o o to, aby nanokomputery (w skr≤cie zwane Nands) sterowa│y mikromaszynkami, kt≤re wnika│yby w celach leczniczych do ludzkiego organizmu. By│o to raczej bliskie ╗bystrom½ jako ╗wirusom ratunkowym½, kt≤re opisa│em w powie£ci ╗Wizja Lokalna½. A. K. Dewdney w roku 1988 pisa│ w Scientific American: ╗oczywi£cie, teraz jest to wszystko marzeniem sennym - teraz. Znajdujemy siΩ obecnie na progu wnikniΩcia w obszar ╗nano½". Koniec t│umaczenia z niemieckiego. |
3 | áááááááááJa sam
w jaki£ czas po ukazaniu siΩ pierwszego wydania
"Summa Technologiae" uleg│em zw╣tpieniu, czy moja
"hodowla
informacji" nie jest zwidem, kt≤rego
urzeczywistnienie bΩdzie po wieki wiek≤w
niemo┐liwo£ci╣. Jako£ nigdy nie wzbudzi│ ten pomys│
┐adnego echa, ani krytycznego, ani prze£miewczego, ani
pochwalnego: jakbym, zamiast ksi╣┐kΩ opublikowaµ,
wyrzuci│ jej maszynopis do studni. Zjawisko przemilczania pomys│≤w nazbyt przedwczesnych, zbyt odleg│ych od wiedzy zastanej, funkcjonuj╣cej w przystosowaniu ju┐ przemys│owym, jak ca│y olbrzymi wszak - przemys│ komputerowy z jego niewzruszon╣ regu│╣ "od wiΩkszego do mniejszego", czyli "TOP-DOWN", to zjawisko jest w│a£ciwe wszystkim epokom i wszystkim nazbyt zuchwa│ym, zrodzonym samotnie ideom. Pewnie z tego powodu w nastΩpnym wydaniu "Summa Technologiae" "hodowlΩ informacji" sam podda│em surowej krytyce, choµby dlatego, poniewa┐ by│o tak, jakby jej nikt ani w kraju, ani za granic╣ w og≤le nie dostrzeg│. Trzeba powiedzieµ, ┐e zar≤wno od "nanotechnologii", jak i od odwr≤cenia zasady "TOP-DOWN" w "BOTTOM-UP" jeste£my wci╣┐ jeszcze daleko, niemniej ju┐ siΩ takim odwr≤ceniem - chocia┐by zacz╣tkowo - uczeni zajΩli. îwiadczy o tym obszerny artyku│ w NEW SCIENTIST z 19 lutego 1994 r. zatytu│owany "Moleku│y, kt≤re same siebie buduj╣" ("Molecules that build themselves"). Jako┐ w podtytule jest powiedziane: "Natura wspiera siΩ na takich z│o┐onych moleku│ach jak DNA, aby mog│y siΩ zmontowaµ". Chemicy pobieraj╣ dzi£ od biologii lekcje, kt≤re mog╣ doprowadziµ nas do nowej generacji "microchips". Tyle jako zapowiedƒ. Za£ w artykule, kt≤rego ani przytoczyµ, ani szeroko streszczaµ tutaj nie zamierzam, ukazana jest przynajmniej zasada, jawnie spokrewniaj╣ca siΩ ze wstΩpem do mojej "hodowli informacji". Przyznam, ┐e siΩ tak rych│ego ziszczenia zacz╣tk≤w pomys│u sprzed trzydziestu kilku lat nie spodziewa│em: wypada zas│ugΩ przypisaµ najpierw niesamowitemu wrΩcz przyspieszeniu poznawczej dzia│alno£ci nauki, kt≤ra (nie na ostatku) uleg│a akce│eracji, poniewa┐, jak ju┐ obliczono, dzisiaj ┐yje i pracuje wiΩcej uczonych ani┐eli w ca│ym czasie minionym do teraƒniejszo£ci. |
4 | áááááááááC≤┐ wiΩc takiego wykryli chemicy, co mo┐e zapowiedzieµ "pseudobiologiczne przetwarzanie danych", i tym samym sprowadziµ je do poziomu bodaj w Naturze najni┐szego, bo wszak poni┐ej atom≤w i ich zwi╣zk≤w panuje ju┐ domena kwantowa, w kt≤rej, jak siΩ nam obecnie wydaje, nie bΩdzie mo┐na poszukiwaµ pod│o┐a jeszcze dalszej mikrominiaturyzacji: tam bowiem panuje zasada nieoznaczono£ci Heisenberga, nie daj╣ce siΩ z nukleon≤w wyosobniµ - bez u┐ycia kosmogonicznej energii - zagadkowe kwarki, fale s╣ cz╣steczkami, a cz╣steczki falami... ale zn≤w g│owy nie da│bym obci╣µ sobie za to, ┐e siΩ tam "data processing". czyli przetwarzanie danych nie zdo│a przedostaµ w nadchodz╣cym wieku. |
5 | áááááááááPierwsze
elementy, pierwsze wykryte cegie│ki molekularnego
budownictwa "z do│u w g≤rΩ" s╣, jak to
zazwyczaj bywa w pocz╣tkach, raczej dosyµ proste.
Prawie jak klocki budowlane LEGO... ale nie ze wszystkim.
Na razie poznano dwie klasy moleku│: tak zwane
"katenany" i "rotaksany".
"Catena" to po │acinie │a±cuch, a po
angielsku "concatenation" to │a±cuchowe po│╣czenie
ogniw. Tak te┐ wygl╣daj╣ zwi╣zki pierwszej grupy: one
s╣ jakby k≤│kami wzajemnie sprzΩ┐onymi. Natomiast
"rotaksany" wiruj╣, rotuj╣ wok≤│ osi
po│╣czenia (nie mechanicznego naturalnie, lecz
fizykochemicznego) dwu grup molekularnych: jakby kto£
naci╣gn╣│ obr╣czkΩ na ciΩ┐arek zako±czony dwiema kulami.
Nale┐y tutaj sobie generalnie uprzytomniµ, ┐e
niesamowicie precyzyjne budownictwo biologiczne zachodzi
w│a£ciwie zawsze w fazie ciek│ej. To ju┐ nie jest
faza sta│a znanej "solid state electronics".
Faza ciek│a, faza
roztwor≤w, koloid≤w, stwarza zupe│nie nowe warunki,
nie tylko mechanice cia│ sta│ych i elektrodynamice
"makro", ale r≤wnie┐ silikonowej technice nie
znane: m≤wi╣c w grubym uproszczeniu, "chips"
s╣ jak tabliczki, a my jak dzieci - rysikami grawerujemy
obwody i "bramki"
na silikonie; tutaj - w fazie ciek│ej wszystko to ju┐
staje siΩ przesz│o£ci╣, niby ┐aglowce i balony w
erze odrzutowc≤w. W USA syntezowano ju┐ tr≤jwymiarowe struktury, przypominaj╣ce pΩcherzyki zawarte w kom≤rkach biologicznych. A u Harvarda tworz╣ molekularne pokrycia powierzchniowe, co daje odpowiedniki dwuwymiarowych kryszta│≤w organicznych. Z kolei dopiero dalsze rozbudowywanie rotaksan≤w pozwala zrozumieµ, dlaczego w│a£ciwie "matryca dziedziczno£ci", jak╣ jest spirala nukleotydowa, ma kszta│t spiralnych "schod≤w". Jak twierdz╣ zagorzali entuzja£ci fizykochemii, katenany i rotaksany s╣ niejako prekursorami molekularnych przekaƒnik≤w. Nietrudno ju┐ tworzyµ takie molekularne "aparaty", kt≤re potrafi╣ wyra┐aµ dw≤jkow╣, czyli "binarn╣" logikΩ, fundament ca│ej digitalnej rewolucji kresu naszego stulecia. ProszΩ zwr≤ciµ szczeg≤ln╣ uwagΩ na s│owo "wyra┐aµ". Wprawdzie jeszcze logika ta, sama, jako izolat, ┐adnej tre£ci nie zawiera, lecz mo┐na z takich element≤w - a raczej bΩdzie mo┐na - budowaµ uk│ady wiΩksze. Co siΩ szybko£ci prze│╣cze± tyczy, te┐ nie nale┐y ulegaµ zmartwieniom. Rotaksany wiruj╣ oko│o 300 000 razy na sekundΩ, a wa┐╣ oko│o 3000 dalton≤w. Jako molekularne systemy pamiΩci, czyli informacyjne "sk│ady", s╣ te┐ odpowiednio znikome, 5 nanometr≤w przy maksymalnym rozci╣gniΩciu... |
6 | áááááááááA
wiΩc z jednej strony zarysowa│y siΩ szanse budowy
biokomputer≤w, opartych na molekularnej zasadzie
"bottom-up", z drugiej za£ jeszcze mo┐e
wiΩcej nawet obiecuj╣ce budownictwo molekularne, kt≤re
zdo│a wreszcie zape│niµ ≤w tyle┐ ogromny, co
zagadkowy rozziew pomiΩdzy wszystkimi mo┐liwymi tworami
materii martwej a materi╣ o┐ywion╣. W samej rzeczy
bowiem do dzi£ ┐adnego ci╣g│ego przej£cia miΩdzy
nimi nie ma i dlatego w niedawnej jeszcze przesz│o£ci filozofowie postulowali
istnienie jakowej£ vis vitalis, entelechii, zagadkowych
byt≤w ponadmaterialnych, nie redukowalnych ani do fizyki
ani do chemii, owych "embriogenetycznych
promieni" Gurwitcha, owych "p≤l organizacji
wzrost≤w", kt≤re mia│y na po│y niedostrzegalnie byµ czym£,
co mo┐e tchn╣µ aktywno£µ niepor≤wnan╣ z niczym w
┐ywe organizmy i tkanki. Ten rozziew bΩdzie oczywi£cie zape│niany stopniowo i powoli, jego za£ ekstrapolacyjnym towarzyszem stanie siΩ "filozofia przysz│o£ci". Ukuµ ten termin pom≤g│ mi niemiecki filozof z Essen B. Grafrath, kt≤ry wyk│ada pierwiastki jakiej£ "lemologii" w oparciu o dyskursywne tytu│y moje, takie jak "Go1em XIV", na tamtejszym uniwersytecie, poniewa┐ wyjawi│ przekonywaj╣co, ┐e w│a£ciwie nie uprawiam "futurologii" takiej, jaka sta│a siΩ modna ze dwadzie£cia parΩ lat temu, albowiem ┐adnych konkretnych "wynalazk≤w" nie pr≤bujΩ przewidywaµ, a je£li to, co pisa│em, patrzy│o na "prognozΩ", to jedynie w takim sensie, w jakim Bacon przed 400 laty wyrazi│ prze£wiadczenie, ┐e samojezdne machiny cz│owieka zejd╣ w g│Ωbiny m≤rz, bΩd╣ siΩ porusza│y po l╣dach i opanuj╣ powietrze. Ta "filozofia przysz│o£ci" mia│aby stanowiµ jakby roztrz╣sania poznawcze, perspektywy ontologiczne oraz os╣dy etyczno-moralne takich prac Cz│owieka, jakich nie ma, lecz ku jakim wiedzie ju┐ z ko±cem XX wieku tak zwana niezmo┐ona "sk│adowa faustyczna" ludzkiej natury. Rzecz mianowicie w tym, ┐e tworzymy to, co NaturΩ na£laduje, chocia┐ czΩsto inaczej ni┐ Natura dzia│a (auto nie jest wszak plagiatem czworonoga ani samolot - or│a) oraz to, co kiedy£ NaturΩ prze£cignie, z fenomen≤w Natury wyszed│szy, jak wykatapultowane z procy, i tym samym jeszcze drastyczniej ani┐eli dzi£ objawi siΩ obosieczno£µ ludzkiego "postΩpu": kt≤ry jest w awersach Dobrem, a w Rewersach -jednocze£nie - zagra┐aj╣cym nam i sobie Z│em. (Dziwnie to przypomina s│owa Pisma o "Po┐ywaniu owoc≤w z Drzewa Wiadomo£ci", s│owa szatana "eritis sicut Deus scientes bonum et malum"...). Jak dot╣d, projekcje mojej wyobraƒni unosi│y siΩ jak gdyby w pr≤┐ni fantazmat≤w zamkniΩte w poszczeg≤lne rozdzia│y ksi╣┐ek (jak Summa T.). Teraz poczynaj╣ z mg│y informacji wy│aniaµ siΩ pierwsze stopnie schod≤w, wiod╣cych ku owym zuchwale i przedwcze£nie pomy£lanych szansom, w kt≤rych mo┐e nawet wiΩcej kryje siΩ zagro┐enia naszego gatunku ani┐eli tryumfu: ale skoro ju┐ wiemy, ┐e "postΩp" jest autokatalityczny, ┐e technologia tak┐e jako biotechnika stanowi "zmienn╣ niezale┐n╣" dziej≤w cywilizacji -wszystkie pr≤by jej zatrzymania, wyhamowania, bΩd╣ w niwecz obr≤cone. Czas nasz, przej£ciowy, po upadku imperium sowieckiego, jest bez w╣tpienia chaosem, w kt≤rym czai siΩ niejedno niebezpiecze±stwo. Mo┐liwe, ┐e czas ten spowoduje spowolnienie prac poznawczych nauki: wiemy przecie┐, ┐e uleg│a ona nieomal strzaskaniu w by│ym ZSRR, a mniej wiadomo o g│osach przera┐enia, dobiegaj╣cych z naukowych £rodowisk w USA. Mianowicie, w obliczu znikniΩcia najwiΩkszego przeciwnika, Kongres i zwolennicy stanowisk "konserwatywnych" domagaj╣ siΩ znacznego okrojenia bud┐etu federalnego i bud┐et≤w stanowych, kt≤re w czasie wy£cigu zbroje± (zimnej wojny) maksymalnie finansowa│y tak┐e badania podstawowe. By│oby to zjawiskiem o posmaku wielkiego zagro┐enia. Ani Japonia, ani niekt≤re z "tygrys≤w azjatyckich", czyli obszary, w kt≤rych zimna kalkulacja trwa nadal, nie zdecyduj╣ siΩ na podobne redukcje (w sferze "R and D", Research and Development) i wtedy mo┐e doj£µ do przemieszczenia centr≤w "naukono£nych" z jednych po│aci globu na inne kontynenty. Nauka jednak nie postrada, poniewa┐ tak czy owak bΩdzie siΩ rozwija│a nada│, a z jej historii dowiedzieli£my siΩ ju┐, ┐e okres pojawiania siΩ zdatnych do szerokofrontowego wdra┐ania nowych technologii, nowych ƒr≤de1 energii, nowych narzΩdzi i program≤w dzia│ania, poprzedzaµ musi zawsze okres przygotowawczy, w│a£nie bada± podstawowych, kt≤re zdolne s╣ do zaowocowania, sposobem z g≤ry nie daj╣cym siΩ ani dok│adnie zaprojektowaµ, ani nawet przewidzieµ, w rezultatach korzystnych b╣dƒ fatalnych dla ludzko£ci. Bezrobocie jako skutek wszechautomatyzacji mo┐e byµ plag╣ XXI wieku, a my£leµ o tym nale┐y ju┐ teraz. (Norbert Wiener przed p≤│wieczem pisa1 o nim w "HUMAN USE OF HUMAN BEINGS").. Moleku│y pseudobio1ogiczne (poniewa┐ przy uszkodzeniach samonaprawcze), moleku│y zdolne do pomno┐e± (replikacji) stan╣ siΩ czym£ wiΩcej ni┐ prostym ma│powaniem oddzielnych organicznych funkcji, plagiatem ze zjawisk ┐ycia. S╣ zwiastunami przewrot≤w, byµ mo┐e przewarto£ciowaniami, znacznie przewy┐szaj╣cych wp│yw rozszczepienia nukleon≤w na ludzkie bytowanie. Zreszt╣ ┐aden patos przy rozmy£laniu nad "filozofi╣ przysz│o£ci" nie jest potrzebny. Najwy┐ej m≤g│bym wyraziµ ┐al, ┐e nie w kraju, nie w Polsce przewidywania moje, ubrane po czΩ£ci w kostiumy i pokazane w scenerii Science Fiction, zrozumiane zosta│y, ocenione i uznane za brzemienne w prawdΩ - w prawdΩ przysz│o£ci po prostu. Ale to, co powiada porzekad│o "Nemo propheta in patria sua" nie zosta│o wczoraj wymy£lone i w gruncie rzeczy powtarza tylko pewien bardzo stary stereotyp, przeciw kt≤remu brak lekarstwa. Wszak musia│em tutaj t│umaczyµ moje teksty z niemieckiego! Nauka w Polsce znajduje siΩ w fatalnym stanie i nic nie rokuje terapii, kt≤ra by ten stan zapa£ci uleczy│a. Ale to ju┐ jest tematem do nastΩpnych roztrz╣sa±: aura polityczna sprzyja na razie naszemu cofaniu siΩ i prawdziwie niebezpiecznym wybuchom sarmatyzacyjnego sobkostwa... |
7 | áááááááááA┐eby
nie zako±czyµ pesymistyczn╣ uwag╣, pozwolΩ sobie
przytoczyµ ostatnie s│owa, jakimi zamkn╣│em przed
1aty "Summa Technolgiae": "Z dwudziestu liter
aminokwasowych zbudowa│a Natura jΩzyk ╗w stanie
czystym½, kt≤ry wyra┐a - za nieznacznym przestawieniem
sylab nukleotydowych - fagi, wirusy, bakterie,
tyranozaury, termity, kolibry, lasy i narody - je£li ma tylko do
dyspozycji czas dostateczny. JΩzyk ten akceptuje nie
tylko warunki dna ocean≤w i szczyt≤w g≤rskich, ale
kwantowo£µ £wiat│a, termodynamikΩ, elektrochemiΩ,
echolokacjΩ, hydrostatykΩ i B≤g wie, co jeszcze, a
czego my na razie nie wiemy. Czyni to tylko ╗praktycznie½, poniewa┐
sprawiaj╣c wszystko, niczego nie rozumie, lecz o i1e
sprawniejsza jest ta bezrozumno£µ od naszej m╣dro£ci.
Doprawdy, warto siΩ nauczyµ takiego jΩzyka, kt≤ry
stwarza filozof≤w-gdy nasz - filozofie.
" A w 1980 roku na zaproszenie Polskiej Akademii Nauk napisa│em prognozΩ rozwoju biotechnologii do roku 2060, kt≤ra utonΩ│a w rzece historii - poniewa┐ rozpΩdzi│ j╣ wybuch naszej "Solidarno£ci", przez co nigdy nie zosta│a ta prognoza opublikowana. Pisa│em w niej o przejΩciu , jΩzyka Natury -jΩzyka gen≤w - od bioewolucji" i o tym, jak rozumiem has│o "do£cign╣µ i prze£cign╣µ NaturΩ". |
Pisa│em w lutym 1994
sssdasd![]() ![]() ![]() |