![]() |
"Zanik dzieci±stwa"ªwiat wed│ug Lema STANISúAW LEM ááááááááááZajmuje mnie wci▒┐ kwestia dog│Ωbnych zmian cywilizacyjnych, kt≤re, jak siΩ obawiaµ nale┐y, s▒ jeszcze w toku, a wysz│y bodaj ze Stan≤w Zjednoczonych po zako±czeniu II wojny ╢wiatowej, kiedy siΩ upowszechni│a telewizja, aczkolwiek nie jest ona wy│▒cznym ich czynnikiem sprawczym. My╢lΩ o os│abieniu wiΩzi generacyjnej pomiΩdzy pokoleniem starszym a m│odszym, czyli dzieµmi po prostu. Nowe czasy wymaga│y niejako nowych sprawno╢ci, nowej orientacji i starsi nie bardzo umieli przekazaµ m│odszym tradycyjnie utrwalone cele, poczucie sensu ┐ycia i tak dalej. ááááááááááW latach 80. zaczΩ│y siΩ pojawiaµ ksi▒┐ki takie, jak Neila Postmana "Zanik dzieci±stwa". Uwa┐am diagnozΩ, zawart▒ przez autora w tytule, za zasadn▒, aczkolwiek nie ogarnia ona ca│ego zjawiska. Postman pisze - powtarzam za nim, bo siΩ na historii nie znam - ┐e by│ taki czas, na pewno do XIV, XV wieku, a i p≤╝niej jeszcze, kiedy dzieci±stwo jako osobna kategoria spo│eczna w og≤le nie istnia│o. Dzieci to byli tacy starzy male±cy, widaµ to zreszt▒ na dawnych portretach, przedstawiaj▒cych rozmaite dwory: dziecko ubrane jest podobnie jak doro╢li, tyle ┐e jest biologicznie mniejsze. ááááááááááNie by│o osobnych stroj≤w, przymusu szkolnego, ani egzaminu dojrza│o╢ci; nie by│o ┐adnych wyr≤┐nik≤w, kt≤re by kategorialnie hierarchizowa│y postΩpy rozwojowe ku doros│o╢ci. Zjawisko wyodrΩbniania tego okresu ludzkiego ┐ycia pojawi│o siΩ w wieku XVI, nasili│o w XIX, a w naszych czasach zaczΩ│o zn≤w zanikaµ. Rozpad ≤w wywo│any zosta│ przede wszystkim erozj▒ rodziny. Postman zorientowany jest przede wszystkim na AmerykΩ, jego przyk│ady i statystyki stamt▒d g│≤wnie pochodz▒, amerykanizacja Europy wci▒┐ jednak postΩpuje, wiΩc rzecz jest i dla nas aktualna. ááááááááááCzynnik≤w, kt≤re z│o┐y│y siΩ na tΩ zmianΩ, maj▒c▒ charakter zniwelizowania spo│ecze±stwa, by│o bardzo wiele. Okoliczno╢µ bardzo istotn▒ stanowi│ fakt, ┐e tzw. galaktyka Gutenberga, jak to McLuhan powiada│, zaczΩ│a zmierzchaµ i przysz│a epoka telewizji. Telewizja w ca│o╢ci swojej, bez wzglΩdu na to, jaki jest kaliber poszczeg≤lnych program≤w, apeluje do czysto wizualnych, odbiorczych zdolno╢ci i utrwala postawΩ biern▒, wymaga znacznie mniej wysi│ku umys│owego dla percepcji: nie trzeba siΩ uczyµ czytaµ ani pisaµ, ani gramatyki, ani jΩzyka, niczego w│a╢ciwie nie trzeba umieµ. Mo┐na nie wiedzieµ, co to by│y wojny punickie ani kto to by│ Cezar, a mimo to ogl▒daµ seriale, kt≤re w tamtej epoce siΩ dziej▒. ááááááááááPowsta│ rodzaj Molocha, kt≤rego wp│yw na dzieci ograniczyµ bardzo trudno. Ksi▒┐kΩ nie nadaj▒c▒ siΩ dla dzieci mo┐na schowaµ; telewizora schowaµ siΩ nie da. Pr≤by utrudniania do± dzieciom dostΩpu, podejmowane np. w Szwecji, okazuj▒ siΩ raczej nieskuteczne. Przenoszenie bardziej drastycznych program≤w na p≤╝ne nocne godziny te┐ nie bardzo skutkuje, poniewa┐ nie wszyscy rodzice dysponuj▒ do╢µ autorytatywn▒ moc▒, by dziecko sk│oniµ do p≤j╢cia spaµ z kurami. ááááááááááMedia wizualne podaj▒ wiadomo╢ci na zasadzie kaszy, wszystko idzie jedno za drugim: tutaj wsadzono ministra, kt≤ry co╢ ukrad│, tu Andreotti kuma siΩ z mafi▒, tu trzΩsienie ziemi, a obok zaraz masowy gr≤b, bo Serbowie kogo╢ zamordowali. Dzieci na to patrz▒ i zostaj▒ w ten spos≤b wprowadzone w ╢wiat doros│ych. Postman powiada - nie chcia│bym sobie przyw│aszczyµ jego centralnych koncepcji - ┐e istot▒ dzieci±stwa jest tajemnica, ┐e ochrania siΩ je przed bardziej ponury mi stronami ┐ycia ludzi doros│ych: przestΩpczo╢ci▒, gwa│tem, obrazami przemocy. Sam podobnej ochrony do╢wiadczy│em jako dziecko i p≤╝niej wydawa│o mi siΩ, ┐e przysz│a jaka╢ radykalna zmiana. Tymczasem to nie ╢wiat siΩ zmieni│, tylko nast▒pi│o umasowienie informacji. ááááááááááDzieci±stwo wiΩc zanika i dochodzi do pewnego rodzaju uniformizacji: wszyscy na przyk│ad nosz▒ d┐insy, mo┐na je nosiµ maj▒c osiem i sze╢µdziesi▒t lat. Wszyscy ubieraj▒ siΩ mniej wiΩcej podobnie, nie ma wyra╝nego rozdzia│u na poszczeg≤lne warstwy wiekowe i nie ma te┐ owego wtajemniczenia w doros│o╢µ, kt≤re by│o czym╢ w rodzaju ochronnych zastrzyk≤w. Im bardziej spo│ecze±stwo jest zamerykanizowane i zaawansowane cywilizacyjnie, tym dalej poszed│ ten proces. Ch│opak siedemnastoletni ma ju┐ pierwszy samoch≤d; dziedzin, w kt≤rych nastΩpuje tego rodzaju wczesne doro╢lenie - przybywa. Z drugiej strony bezradno╢µ wychowawcza generacji starszej jakby narasta, co wi▒┐e siΩ z rozpadem wiΩzi rodzinnych. Rodzina, w kt≤rej zasiada│o siΩ do wsp≤lnego posi│ku, tu ojciec, tu matka, tu dzieci, a tu dziadkowie, i w dodatku - zgodnie ze znanym porzekad│em - dzieci i ryby nie mia│y g│osu, ju┐ nie istnieje. Przede wszystkim dzieci maj▒ g│os! |
![]() ![]() ![]() |