- Co się pan tak pchasz na chama?!
- A bo to człowiek wie, na kogo się pcha...
Autokarem jedzie wycieczka z turystami. Wszyscy słuchają radia. w pewnym momencie
nadają komunikat specjalny:
- Uwaga, uwaga. Na Ziemię przyleciało UFO. Cechami charakterystycznymi są: mały rozmiar,
zielony kolor. w razie kontaktu proszę poruszać się powoli, i okazywać oznaki
przyjaźni.
Po jakimś czasie autokar zatrzymuje się na parkingu. Jeden z turystów oddalił się na
stosowną odległość, i zaczął lać. w pewnym momencie zauważa coś małego i zielonego.
Powolutku skończył, co robił, i powolutku mówi:
- Jj..ee..ss..tt..ee..mmmmmm ttturyyysta, iii sssssikaaaaammmm....
A to zielone:
- A ja jestem gajowy i sram!
W ZOO przed wybiegiem dla małp stoi szkolna wycieczka. w pewnym momencie dwie małpy
zaczynają się dość podejrzanie zachowywać. Dzieci za nic nie dają się odciągnąć od kraty,
więc zdesperowana i zarumieniona nauczycielka zwraca się do przechodzącego dozorcy:
- Niech pan coś zrobi z tymi małpami, tu są dzieci, może by im tak dać kawałek
biszkopta!?!
Na to dozorca:
- A pani za kawałek biszkopta by przestała?
W ZOO miejskim padł goryl. Rozpoczęto więc starania o sprowadzenie nowego, ale
ponieważ zajmuje to trochę czasu, kierownictwo zamieściło ogłoszenie o pracy. Zgłosił się
gość, więc mu wyjaśniono, co ma robić. Chuśtał się więc w przebraniu goryla codziennie aż
razu pewnego przesadził i przeleciawszy ogrodzenie wpadł do klatki z lwem.
Biega od kraty do kraty i drze się:
- Lew, lew, ratunkuu!!!
Lew patrzy z przerażeniem i pewnej chwili nie wytrzymuje:
- Ty, cicho bądź, bo nas obu z tej roboty wywalą!
Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i
siedemdziesieciolatek. Na sąsiedniej wyspie była naga dziewczyna. Dwudziestolatek rzuca
się w fale i krzyczy:
- Plyńmy do niej!
Na to czterdziestolatek:
- Zbudujmy najpierw tratwę.
A siedemdziesieciolatek:
- Po co, stąd też dobrze widać.
Ida sobie dwie zakonnice ulicą i spotykają dwoch metali. Jedna do drugiej ze zgrozą:
- Ojej, oni chyba w życiu nie widzieli prysznica!
Zakonnice poszły, a metale między sobą:
- Ty, co to jest prysznic?
- Nie wiem, jestem niewierzący.
Siedzi 2. facetów na rybach, nic nie bierze od dawna. Jeden, znudzony, idzie
przygadać drugiemu, myśli sobie:
"Zapytam: biorą? Jak mi odpowie: biorą, to mu powiem że buc ma szczęście, a jak mi powie:
nie biorą, to mu powiem, że byle bucowi nie weźmie."
Podchodzi i pyta:
- Biorą?
A koleś:
- Zjeżdżaj bucu!
Matka poucza córkę:
- Dziś wieczorem, jak przyjdą goście, podaj tylko drinki, bez niczego.
- Ależ mamo?! Może włożę chociaż fartuszek????
Idzie Gówno i Dupa przez ciemny tunel.
Gówno: - Ale tu ciemno jak w dupie.
Dupa: - Nie martw się, ja też gówno widzę.
Był rok 1120, głębokie średniowiecze. Pewnego pięknego, słonecznego poranka, za
bramami grodu stanęło na przeciw siebie dwóch rycerzy na koniach. Jeden Złoty, drugi
Srebrny. Zbroje ich lśniły w słońcu. Obaj mierzyli się wzrokiem, ale żaden nie
poruszał się, ani nie drgnął. Zgromadzony tłum oczekiwał na walkę, ale rycerze
w napięciu tylko próbowali odgadnąć słabą stronę przeciwnika. Zrobiło się południe,
słońce grzało okrutnie, ale oni dalej stali. Słońce zaszło i pojawiło się znowu
następnego dnia. Okropny upał, ale rycerze dalej stali nieporuszeni. Wreszcie na trzeci
dzień, słońce znów wstało i zalało ukropem polanę, na której stali. W samo
południe Srebrny podniósł przyłbicę, buchnęła para i rzekł:
- Złoty, ty ch*.*!
A na to Złoty, zlękniony:
- Dalizbóg, poznał mnie...
Dwóch kombatantów wspomina stare czasy:
- Wiesz, ja już nie pamiętam, czy walczyłem w II armii w I wojnie
światowej, czy w I armii w II wojnie światowej...
- U mnie to samo, nie pamiętam czy dostałem kulą między łopatki, czy łopatką
między kule...
Poszła fama, że w pewnym miasteczku jest cudowne źródełko, które leczy ułomności.
i tak zebrali się przy nim ślepy, garbaty i sparaliżowany na wózku. Ślepy
przemył oczy i krzyknął:
- O rany, ludzie, ja widzę!
Garbaty wykąpał się w źródełku i krzyknął:
- O rany, ludzie, nie mam garba!
Na to sparaliżowany wjechał z wózkiem do wody i krzyknął:
- O rany, ludzie, mam nowe opony!
Spotykają się dwa bąki w d*.*:
1: Musimy się pożegnać, jutro wyjeżdżam...
2: No to cześć!...
Następnego dnia wieczorem znowu się spotykają w tej samej d*.*...
2: No i co?... Miałeś wyjechać?...
1: Tak, ale nie zdążyłem na tego stolca o trzynastej...
Jedzie gość mercedesem i widzi na poboczu faceta grzebiącego w syrence.
Pomyślał, że i jego mogłoby to spotkać i zatrzymał się. Okazało się ze
rozrusznik nie działa.
- Wezmę pana na hol, a jak silnik zapali to mi pan zamiga światłami - zaproponował
właściciel mera. Ruszyli i jadą wolniutko. Nagle wyprzedza ich BMW. Gość
w mercedesie:
- Coooo?! Żadna beema mnie nie będzie wyprzedzać!!!
I w gaz. Mijają wóz policyjny, na radarze 200 km/h. Gliniarz do radia:
- Do wszystkich wozów! Ja śnię!!! Mercedes i BMW prują 200 na godzinę!!!
- No i co w tym dziwnego??
- Za nimi pruje syrenka i jeszcze mruga światłami, żeby zjechali na bok!!!
Winnetou i Old Sutherhand zabłądzili na pustyni. Zmęczony Old Sutherhand mówi do
swego przyjaciela:
- Wystrzel, może nas ktoś usłyszy.
Winnetou wystrzelił, jednak nikt się nie zjawił. Po chwili Old Sutherhand mówi znów:
- Wystrzel jeszcze raz. Może teraz ktoś usłyszy.
Winnetou znów wystrzelił. Czekają dłuższą chwilę i znów nikt się nie pojawia.
- Wystrzel jeszcze raz!!
- Dobrze, ale to już ostatnia strzała!
Przez prerię jadą trzej kowboje. Nagle John pyta:
- Bill, ile jest dwa razy dwa?
- Cztery.
John wyciąga pistolet i zabija Billa. Trzeci kowboj pyta:
- Dlaczego go zabiłeś?
- Za dużo wiedział.
Przez prerię jedzie kowboj Chudy Jimmy. W pewnej chwili podjeżdżają do niego
Indianie i jeden z nich pyta:
- Znasz Walczącego Niedźwiedzia?
- Nie znam - odpowiada kowboj.
Indianin zwraca się do wojownika:
- Daj mu w pysk!
Kowboj z podbitym okiem jedzie dalej. Po jakims czasie podjezdzaja do niego inni
Indianie.
- Znasz Walczacego Niedzwiedzia?
- Nie znam.
- Daj mu w pysk! - Indianin zwraca się do najodwazniejszego wojownika.
Kowboj z dwoma podbitymi oczami jedzie dalej. Nie minela godzina, a tu znowu
pojawiaja się Indianie.
- Znasz Walczacego Niedzwiedzia?
- Znam, jak Boga kocham, znam! - odpowiada kowboj.
- Walczacy Niedzwiedziu, czy znasz te blada twarz?
- Nie.
- To daj mu w pysk!
Przy ognisku siedza: Winnetou, Old Shatterhand i Inczuczuna i pala fajke pokoju.
W pewnym momencie Winnetou wstaje i odchodzi w mrok. Po chwili slychac:
LUP! Aua!!! i Winnetou wraca z ogromnym guzem na czole. Nic jednak nie mowi,
tylko siada przy ognisku i pali dalej fajkę. Po chwili wstaje Inczuczuna i
odchodzi w ciemnosc. i znow slychac: LUP! Aua! i Inczuczuna wraca z ogromnym
guzem na czole. Jest jednak indianskim wodzem, wiec spokojnie i bez slowa siada
przy ognisku gdzie pali swoja fajke. Widzac to Old Shatterhand wstaje i rusza w
ciemnosc. i znow slychac: LUP! Aua!!! i Old Shatterhand wraca do ogniska z
ogromna bula na czole i siada przy ognisku bez slowa. Widzac to Winnetou mowi do
Old Shatterhanda:
- Widze, ze moj bialy brat tez nadepnal na te cholerne grabie.
Elektryk do pomocnika:
- Franek, potrzymaj przez chwile te druty!
- Juz trzymam.
- Czujesz cos?
- Nie...
- w porzadku. To znaczy, ze pod wysokim napieciem sa tamte druty.
- Znakomicie wygladasz! Policzki zrobily ci się takie pucolowate.
Pewnie dobrze was karmili na tym obozie wedrownym?
- Nie bardzo, tylko musialem codziennie nadmuchiwac materace!
Zawiadowca przemyskiej stacji kolejowej zwrocil się z poleceniem
do nowego pracownika:
- Wez te banke z oliwa i nasmaruj wszystkie zwrotnice wzdluz torow.
Za tydzien przyszedl na stacje telegram, a w nim:
"Jestem pod Krakowem stop oliwy wystarczylo mi tylko na dwiescie
osiemdziesiat kilometrow stop przyslijcie nowa banke".
Jadacego na wozku beznogiego spotyka mlody facet i pyta:
- Kupisz pan tenisowki?
- No cos pan nie widzisz ze nie mam nog?
Zasmuconego beznogiego spotyka znajomy i pyta:
- Dlaczego jestes taki przygnebiony?
- A jakis facet naigrywal się ze mnie i proponowal tenisowki.
- Ja to bym takiego na twoim miejscu w dupe kopnal.
Jeszcze bardziej zasmucony beznogi spotyka nastepnego kumpla.
- Cos taki zasmucony?
- A wiesz jeden proponuje mi trampki drugi kaze kopac go w dupe... jak tu nie
byc smutnym?
- Nie martw się stary i strzel sobie kielonka... to cie postawi na nogi...
Plynie Linda lodka. Pali sobie peta. Nagle kolo niego pojawia się rekin.
Linda pali peta. Rekin (a duzy on jest bardzo) odgryza pol dziobu lodki.
Linda spokojnie pali peta. Rekin odgryza rufe. Linda pali peta.
Rekin atakuje ponownie i z lodki zostaje juz prawie laweczka. Linda
odgasza peta na laweczce i rzuca od niechcenia:
- A co ty q*.*a wiesz o zabijaniu.....
W pewnym urzedzie:
- Jak pan się nazywa?
- Sraczka
- Ooo.. to dosyc rzadkie nazwisko...
Liroy poszedl pracowac do tartaku - zaczal robic przy pile, ktora przecina pnie.
A ze to czlowiek wybitnie uzdolniony muzycznie, postanowil sobie podspiewywac
podczas pracy. Wzial klode, podklada pod pile i spiewa:
- Mam dwie rece...[ciaaach].... mmmmm.... to juz bylo...
- Nie moge odzwyczaic się od palenia papierosow...
- A probowales gumy do zucia?
- Probowalem.
- i co?
- Nie pali się...
W tramwaju do grupy skinow podchodzi kanar:
- Bilety do kontroli
- Spadaj! - krzycza skini
Kontroler rezygnuje i podchodzi do starszego pana:
- Prosze o bilet do kontroli.
- Nie slyszal pan co koledzy powiedzieli?
Telefon:
- Hallo czy to Marek?
- Nie, tu nie mieszka zaden Marek!
Za chwile kolejny telefon:
- Hallo Marek?
- Tu nie mieszka zaden Marek!
Znow telefon:
- Hallo jestem Marek byly do mnie jakies telefony?
Anemik napada na przechodnia, wyciaga pistolet i mowi:
- Pieeeeniadzeee alllllbo zyyycie.
Po chwili:
- Pif, paf! Maaaszzzzz czzzassss dopuuuuki kuuule nie doooleca.
Po wystepie grupy heavy-metalowej dwaj przyjaciele spotykaja się przy wyjsciu.
- Coraz glosniej graja te zespoly, prawda?
- Dziekuje, zona juz zdrowa. A co u ciebie?
Trener zlosci się na zawodnika:
- Ile razy mam ci powtarzac, ze konkurencja, w ktorej startujesz nazywa się trojskok. To
znaczy, ze odleglosc 17 metrow masz pokonywac trzema skokami, a nie jednym.
Siedza dwaj wedkarze i lowia ryby. Tak niefortunnie zarzucili wedki,
ze zaczepili o hol narciarza wodnego i tanten poszedl pod wode.
Rzucili się na ratunek. Wyciagneli go, robia sztuczne oddychanie. W
pewnej chwili jeden z nich mowi:
- Ty, to chyba nie ten.
- Czemu tak sadzisz?
- Bo tamten mial narty, a ten ma lyzwy...
Jedzie Jozek autobusem, i chce mu się mocno sikac. Odwraca się do stojacego obok faceta
i mowi:
- Panie, co tu robic? Chce mi się lac a ja nie moge wytrzymac.
- A nasikaj pan temu do kieszeni - odpowiada facet i pokazuje reka na obok stojacego
goscia.
- A jak poczuje?
- A pan czul jak ja lalem?
W zwiazku szachistow powstaly watpliwosci czy zwrot "szachuje" jest poprawny. Tak wiec szachisci postanowili napisac do doktora Miodka. Doktor Miodek odpisal, ze owszem, tak, ale lepiej używac zwrotu "ciszej panowie".
Roztargniony profesor pyta swoja sekretarke:
- Czy byla pani wczoraj w teatrze?
- Nie, panie profesorze, wieczor spedzilam w lozku...
- Tak, tak. No i co? Duzo bylo ludzi?
Do osiedlowego sklepu przychodzi facet i krzyczy:
- Poprosze o zapalki!
- Panie - odpowiada kioskarka - co pan tak wrzeszczysz? Nie jestem glucha! A jakie pan
chcesz? z filtrem, czy bez?
Na przyjeciu podano pieczone kurczaki. Jeden z gosci wzial udko do reki i zaczal
ogryzac.
- Nozem! - podpowiada mu szeptem zona.
- Kogo?
Dziadek do dzieci kradnacych jablka w sadzie:
- Ja wam dam!
- A ja Bruce Lee.
Pewnego razu MacGyver wraz z kolega (jak zawsze zreszta) zostali zamknieci
w niedostepnej wiezy, z ktorej nie bylo zadnej drogi ucieczki. Ale MacGyver, ktory zawsze
ucieknie, pyta kolege:
- Ty, sluchaj, masz zapalki?
- Nie...
- No to helikopter odpada...
Wczesnie rano Kowalski jedzie na wazna konferencje do stolicy. Okazuje się, ze wszystkie
miejsca w wagonie sa zajete i nie ma gdzie usiasc. Ucieka się wiec do sztuczki:
- Pomozcie szukac! - wola - z torby uciekl mi jadowity waz!
Wszyscy pasazerowie w mgnieniu oka opuscili wagon. Kowalski rozparl się wygodnie i zasnal.
Przebudzil się, gdy slonce zaswiecilo mu w oczy. Skoczyl do okna i stwierdzil, ze wagon
nadal stoi na stacji poczatkowej.
- Co się dzieje?! - krzyczy do przechodzacego kolejarza - Dlaczego nie jedziemy?
- Jakis duren wypuscil weza i odlaczylismy wagon!
- Te, Icek, slyszalem, ze dostales w lesie w morde!
- EEEE, taki las, trzy drzewka!
Idzie dwoch lamerow przez pustynie i jeden mowi:
- Ty, ale tu musialo byc slisko!
A drugi:
- Czemu?
- Patrz ile piachu wysypali!
Łowi rybak ryby, ale cholery nie biora. Siedzi tak moczac sobie kija przez piec godzin
glodny, niewyspany i mokry, bo tu jeszcze deszcz zaczal padac i w koncu powiada:
- Q*.*a!!! Jakbym nie wiedzial, ze to uspokaja nerwy, to bym to wszystko rzucil w cholere.
Graja sadysta z pedalem w karty i się umowili ze ktory wygra, to z
przegranym zrobi co zechce.
Wygral pedal. Sadysta mowi:
- To pewnie mnie przelecisz?
- Pewnie tak - odpowiedzial pedal i co powiedzial to zrobil.
Ale graj dalej i nastepny raz wygral sadysta. Wzial wkrecil pedalowi penisa
w imadlo i ostrzy brzytwe. Pedal ze strachem:
- Obetniesz mi?
A sadysta na to:
- Sam sobie obetniesz, jak ta bude podpale...
Na pewnym szlacheckim przyjeciu jednemu z gosci wymknal się maly wiaterek.
Sala umilkla zaskoczona i patrzy się na niefortunnego biesiadnika. A nieszczesnik
zastanawia się, jak tu zatuszowac to przykre zdarzenie. Wierci się, wierci
na krzesle, krzeslo skrzypi przerazliwie, a wszyscy nadal patrza. Po chwili
wstaje gospodarz i mowi:
- Wacpan, mebel spocisz, a tonacji i tak nie dobierzesz.
Czy wiecie, dlaczego na terenach bylego Zwiazku Radzieckiego rozstaw torow
kolejowych jest wiekszy? Otoz kiedys, ze 100 lat temu przyszedl do cara inzynier
i pyta:
- Wasz wysokosc, czy tory maja byc takie jak w calej Europie, czy moze troszke
wieksze?
A car na to:
- A na ch*.*a mi wieksze?!!!
No i zrobili na ch*.*a wieksze.
Do pustego zoladka wpada jajko. Usadawia się wkacie i zasypia. Po nim wlatuje
jeszcze salatka, pomidor i sledz. Wszyscy spokojnie klada się i zasypiaja.
Chwile za nimi wpada wodka i krzyczy:
- Sluchajcie, tu takie nudy, a tam na gorze impreza, wracamy!!!
Pewien dyrygent w rozmowie stale mowil o sobie, o swoich koncertach i sukcesach.
W pewnej chwili się zorientowa i mowi:
- Ale przepraszam, ja tak ciagle o sobie. Porozmawiajmy o panu. Jak panu się
podobal moj ostatni koncert?
- Panie, tu wolno lowic ryby tylko na zezwolenie!
- Dzieki, to ja juz tu trzecia godzine probuje zlapac na robaka...
- Ty slyszalem, ze zgwalcono wczoraj twoja zone w lesie???
- Eee jaki to las, ledwie pare drzew.
- Panie władzo! Szybko! Tam za rogiem ulicy... - wolaja dwaj zadyszani chlopcy
do przechodzacego policjanta.
- Co się stalo?
- Tam... nasz nauczyciel...
- Wypadek?
- Nie... on nieprawidlowo zaparkowal!
- Czy moge przejsc przez panska lake? Chcialbym zdazyc na ten pociag o 6.40.
- Niech pan przechodzi. Ale jak pan spotka mojego byka, to zdazy pan nawet
na ten o 6.15...
Na przyjeciu:
- u nas w domu zawsze przed jedzeniem wszyscy się zegnali.
- A u nas nie, bo moja mama byla znakomita kucharka.
Mlody Indianin przychodzi do swojego ojca - wodza i mowi:
- Ojcze, dlaczego mam takie imie, jakie mam? Dlaczego moja siostra ma na imie Poranna
Rosa?
Na to wodz:
- Bo zostala poczeta na porannej rosie.
- A dlaczego moj brat ma na imie Szybki Jelen?
- Bo gdy zostal poczety, to obok jego matki przebiegl szybki jelen.
Czy masz jeszcze jakies pytania, Peknieta Gumo?
Wchodzi baba do tramwaju i sobie wzdycha i narzeka:
- Ale tu wielki tlok!
Na co stojacy obok facet odpowiada z duma:
- To moj!
Szwejk zwiedza schron pod Kremlem.
Pokazuja mu rozne rzeczy i inne zdobycze przodujacej sily miedzynarodowego etc.
Dochodza do najwazniejszego miejsca:
- A tu Szwejku widzisz trzy guziki: czerwony, zolty i niebieski. Jak nacisniemy
niebieski - bum! i nie ma Ameryki, naciskamy zolty - bum! - Nie ma Chin.
Naciskamy czerwony - bum! Na swiecie zostaje tylko Zwiazek Radziecki.
Szwejk drapie się po glowie i mowi:
- To mi przypomina historie Kuby Ptrlicki z Pardubic, ktory tez mial
trzy kolorowe nocniki pod lozkiem, ale jak raz wracal pijany do domu
to się zesral na schodach!
Pedal po smierci poszedl do nieba. Wpuscil go sw. Piotr. Zamykajac drzwi
upuscil klucz. Nachylil się po niego, a pedal hyc i juz jest na nim.
Rozsierdzony sw. Piotr wyrzucil go z nieba i skazal na wieczne pieklo. Po
jakims czasie wybral się na inspekcje do piekla.
- Dlaczego u was jest tak zimno? - pyta się zdziwiony Lucyfera.
- No a sprobuj się schylic po drewno...
Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mowi:
- Panowie rozpoczynamy i pamietajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez
wynoszenia na lewo materialow. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to bedzie? - pyta się jeden z robotnikow.
- Miejska Izba Wytrzezwien.
- A ty czemu dzisiaj nic nie robisz? - pyta się murarz swego pomocnika.
- Rece mi drza po wczorajszym...
- No to przesiewaj piasek.
Wujek Macieja byl kiedys na polowaniu w Afryce. Zabil tam piec sloni, z czego dwa
byly zolte, a pozostale trzy szare. Oto fragment jego opowiadania o sposobach
polowania na slonie:
-... tak wiec, jak ci zapewne Macieju wiadomo, szarego slonia latwo
zlapac w pulapke, a potem zabic. Jednak z zoltymi jest wiekszy problem.
Zolte slonie charakteryzuja się tym, ze lubia cytryny. Kupujemy wiec kilka
kulek, malujemy na zolto i wieszamy na drzewie rodzacym cytryny. Slon
przychodzi i mysli, ze kulki to cytryny. w ten sposob robimy slonia na
szaro. A szarego juz latwo zlapac...
Do lazienki niespodziewanie wchodzi hydraulik. Siedzaca w wannie dziewczyna
stara się dlonmi zakryc swa nagosc. Hydraulik patrzy na nia i flegmatycznie mowi:
- Co się pani boi, hydraulika nie widziala, czy co?
Jedzie kobieta w przedziale wagonu wraz z innymi ludzmi i puscila baka.
Wie, ze to nie wypada, wiec wstaje i mowi:
- Pojde się przejsc na korytarz, bo mi noga scierpla.
A wspolpasazer na to:
- No, no, az ja czuc.
- Mezczyzna w zoltych slipkach ma natychmiast opuscic teren plywalni - wrzeszczy
ratownik.
- A dlaczego mam wyjsc?
- Bo pan sika.
- Wszyscy to robia.
- Ale tylko pan z trampoliny.
Dwoch filozofow przy obiedzie:
- Po co jesc? i tak gowno z tego!
- z glodu jeszcze nikt się nie zesral.