MΩ┐czyzna ten w│o┐y│ rΩkΩ pod ko│drΩ i usi│owa│ poca│owaµ pokrzywdzon▒.
A.B. zachowywa│ siΩ arogancko pluj▒c na dow≤dcΩ radiowozu. Jak wyja╢ni│em szwagrowi obrzucany przez niego obelgami, ┐e sygnet nie jest stracony i najdalej nastΩpnego dnia wydalΩ go.
Wobec powy┐szego, ┐e ┐aden z nich nie by│ w stanie nietrze╝wym nie by│o podstawy ┐eby kogo╢ zatrzymaµ.
W miejscu zamieszkania posiada dobr▒ opiniΩ poniewa┐ nie utrzymuje kontakt≤w z miejscow▒ ludno╢ci▒ i jest ma│o znany.
H.W. od dawna nigdzie nie pracuje, ale prowadzi paso┐ytniczy tryb ┐ycia.
Zatrzymanego wraz z │upem i notatk▒ s│u┐bow▒ przekaza│em oficerowi dy┐urnemu.
W trakcie doprowadzania do radiowozu wyj▒│ cz│onka i na oczach licznie zgromadzonych pracownik≤w i interesant≤w w pomieszczeniach s│u┐bowych ZUS odda│ mocz.
Ustalono, ┐e J.N. by│a w 9 miesi▒cu ci▒┐y, kt≤ra dla zgody przesuwa│a lod≤wkΩ babci po remoncie przeprowadzonym dla zgody. Na zaistnia│e zdarzenie wszed│ m▒┐ R.N. Widz▒c awanturΩ, jak te┐ ┐onΩ kt≤rej to zaczΩ│a odchodziµ woda, w obawie przed porodem odepchn▒│ od drzwi ob. K.A. jak te┐ jej c≤rkΩ W.U. kt≤re to upad│y w swoim pokoju.
Widzia│am jak le┐a│a na pod│odze nago t.j. bez odzie┐y.
W/wym. stwierdzi│a, ┐e zosta│a pobita przez 3 n/n me┐czyzn, z kt≤rych jeden nazywa siΩ Gulka Andrzej.
W okolicy zw│ok nie znaleziono ┐adnych przedmiot≤w, kt≤re mog│y pos│u┐yµ do nag│ej ╢mierci.
Oskar┐ony r┐n▒│ na mnie ubranie. Sukienki nie por┐n▒│ gdy┐ zd▒┐y│am siΩ rozebraµ.
Uprzejmie proszΩ Pana Prokuratora o zmianΩ trybu postΩpowania z aresztu ╢ledczego na woln▒ stopΩ.
Zauwa┐y│em dw≤ch mΩ┐czyzn w wieku r≤┐nym.
...poniewa┐ nikogo nie by│o w pobli┐u poza dwoma funkcjonariuszami MO zabra│em ten sweter.
Ostatnio, tj. 8 br. miesi▒ca by│o w│amanie w nocy do mieszkania szkodz▒c szyby i wy│▒czaj▒c co chwila ╢wiat│o. (..) Napastnik wlaz│ oknem i zaczynaj▒c gwa│t, zamaskowa│ siΩ i nie by│o widaµ kto to mog│ byµ. Domy╢lam siΩ, ┐e to by│o napuszczenie C. Stefanii co nosi m≤j p│aszcz i miΩdzy innymi inne ubranie.
...gdy sie zwraca│em do wsp≤│lokatorki Janiny K. to mi powiedzia│a, ┐e kartofle wsadzi│a w dupΩ, lecz na skutek interwencji MO kartofle zwr≤ci│a.
Uderzy│ mnie w prawy barek.
úap≤wki w postaci pieniΩdzy przyjmowa│ do prawej kieszeni spodni mundurowych.
...i wsp≤lnie z psem s│u┐bowym zaraz podjeli╢my po╢cig za uciekaj▒cym osobnikiem.
Na tylnym siedzeniu samochodu nr... siedzia│ n/n mΩ┐czyzna. Mia│ spodnie opuszczone do kolan i juwenalia na wierzchu.
W czasie jazdy patrolowej zauwa┐y│em dw≤ch mΩ┐czyzn bij▒cych siΩ na jezdni i trzeciego le┐▒cego obok. Ta sprawa wyda│a siΩ wiΩc mi podejrzana.
Ob. K. zosta│ przez nas zatrzymany w │azience, gdzie wpad│ rozpΩdem wrzucaj▒c dow≤d rzeczowy bezpo╢rednio w rurΩ kanalizacyjn▒.
...chΩµ wypicia w≤dki wynika│a z choroby mojego kolegi po wcze╢niejszym pija±stwie.
Te╢ciowa zakrada│a pensjΩ miesiΩczn▒ i roz│▒czy│a nas daj▒c kochankowi nasze przyrz▒dy kuchenne, a mΩ┐owi dawa│a zatruty alkohol chc▒c go pozbawiµ ┐ycia.
Na osiedlu Nied╝wiadek powinna byµ sta│a i czΩsta kontrola MO, bo dziej▒ siΩ tam niestworzone rzeczy a chuliga±stwo siΩ s▒dzi i dalej rozwydrza.
...a swe dziecko obywatel O. chce wychowaµ na postrach Wwa Rakowiec na co ja jako dzielnicowy nie mogΩ siΩ zgodziµ.
...utrzymujΩ kontakt wy│▒cznie z elementem zara┐onym wenerycznie.
Powiadomiony przez sklepow▒ o w│amaniu uda│em siΩ od razu na miejsce. Przed sklepem na rozsypanym popiele stwierdzi│em ╢lady. Nie mo┐na by│o rozpoznaµ czy s▒ to ╢lady cz│owieka czy kota. Musia│y to jednak byµ ╢lady kota, gdy┐ po wej╢ciu do sklepu zauwa┐y│em wewn▒trz siedz▒cego kota, kt≤ry siΩ r≤┐nie bawi│, a na moje wej╢cie nie zareagowa│. W sklepie pe│no by│o wydzielin od kota. Nic z towaru nie brakowa│o tylko by│y na pod│odze rozsypane papierosy. Na pewno papierosy te kot wzi▒│ sobie do bawienia. Dlatego stwierdzi│em, ┐e w│amanie nie mia│o miejsca, a tylko kot w sklepie rozrabia│ i sklepowa niepotrzebnie z│o┐y│a doniesienie.
...nie mog│a siΩ uczyµ, bo bez przerwy odbywa│y siΩ hulanki, pija±stwo i swawole.
»ona wykonywa│a pracΩ w domu sk│adanie d│ugopis≤w, klejenie puderniczek, to ja ┐onie pomaga│em bo ja jestem bardzo zdolny i nie chwal▒c siΩ mam doskona│▒ pamiΩµ.
On dotyka│ j▒ na wersalce w po│owie odcinka pomiΩdzy kolanami a brzuchem.
W domu opieki spo│ecznej s▒ ludzie potrzebuj▒cy. Ja wiem jak sie sprawa przedstawia na tym odcinku bo lubiΩ czytaµ "Zdrowie", "S│u┐bΩ Zdrowia", "Now▒ Wie╢" i wiele innych pism.
Po przybyciu na miejsce zasta│em cudzoziemc≤w: Palesty±czyk, Irak i ob. Niemiec.
Mia│ cz│onka wyjΩtego, kt≤rego emitowa│ za kioskiem w d│oni.
...a na ciele by│y widoczne ╢lady uk▒sze± przez czarnego psa.
Awanturnik siedzia│ spokojnie na │≤┐ku. Kiedy za┐▒da│em okazania dowodu osobistego zacz▒│ wymachiwaµ do mnie rΩkami i jednocze╢nie rΩkami zapiera│ siΩ o meble.
...ma opiniΩ negatywn▒ z powodu sk│onno╢ci do nadu┐ywania alkoholu i nocowania obywateli WNP.
Podczas zatrzymywania zachowywa│ siΩ ╢rednio.
U Roberta zabawiali╢my siΩ piciem w≤dki i dwoma Rosjankami zapoznanymi pod stadionem.
Uprzejmie proszΩ o zrobienie kontroli celem przywr≤cenia do porz▒dku ┐ycia codziennego Edwarda K.
Wed│ug rozeznania jest zdrowy i ca│ymi dniami wa│Ωsa siΩ z elementem przestΩpczym i nie pracuje. Ostatnio kombinuje z chorobami na nogi, wrzody i p│uca.
W. nie by│o, bo pojecha│ na zebranie ╢wiadk≤w jechowych, nie wiadomo w jakim celu.
Oskar┐ony ze ╢wiadkiem J. uzgadnia│ zakres wykonania rob≤t hydraulicznych, co w efekcie doprowadzi│o do d│ugotrwa│ego pija±stwa trwaj▒cego co najmniej przez ca│y dzie±.
Ja to jakbym i chcia│ biµ ┐onΩ to nie mia│em kiedy. Ona ci▒gle w rozjazdach uprawia│a turystykΩ europejsk▒ W│ochy, Turcja, sk≤ry, sukienki.
Taki wyrok, mogΩ za│o┐yµ, by│ normalny w czasie komunistycznym, ale na dzie± dzisiejszy obra┐a Majestat Prawa Rzeczpospolitej Polski.
Zrobi│ ze mnie bia│▒ niewolnicΩ zmuszon▒ w pokorze us│ugiwaµ panu mΩ┐owi, a niejednokrotnie piµ z nim alkohol bez po┐ywienia, co zawsze na drugi dzie± odchoruje.
Pan docent powiedzia│, ┐e ┐ona pana doktora to laboratoryjna kurwa. Wobec tego pan doktor uderzy│ pana docenta i powiedzia│, ┐eby pan docent w pracy zajmowa│ siΩ czym╢ innym.
W rozmowie z w/wym. dowiedzieli╢my siΩ, ┐e wynik│a wsp≤lna awantura miΩdzy tymi osobnikami, kt≤rzy byli w stanie nietrze╝wym. Powody awantury trudno by│o ustaliµ, bo obie strony mia│y racjΩ.
...mam 4 letnie dziecko i reumatyzm, a wszystko na skutek tej wilgoci.
W miejscu swojego zatrudnienia ma opiniΩ negatywn▒, poniewa┐ ma narzeczonego Murzyna, z kt≤rym siΩ codziennie spotyka.
Razem ze mn▒ dow≤dca warty prowadzi│ obserwacje z ukrycia. Do przej╢cia na posterunku nr 2 ob. S.O. zbli┐a│a siΩ w podejrzanym rozkroku. Po zatrzymaniu w czasie transportu na wartownie g│≤wn▒ ob. S.O. dobrowolnie wyjΩ│a ukryt▒ w reformach pompΩ paliwow▒.
Po wej╢ciu do magazynu zobaczy│am le┐▒c▒ obok biurka na pod│odze nogΩ naszej pracownicy fizycznej G.T., a obok na pod│odze le┐▒cego ubranego tylko w spodnie niezapiΩte naszego pracownika fizycznego J.L.
Wynikiem kontaktu w│adzy z obywatelem by│o 17 dni zwolnienia lekarskiego.
...cichaczem popsu│ mi opiniΩ w miejscu pracy.
...a co do szczΩki to jak zaczΩ│a siΩ wydzieraµ, a buziΩ ma od ucha do ucha to szczΩka jej wypad│a i sama pΩk│a.
Od gotowania i obowi▒zk≤w mieszkaniowych ┐ona siΩ uchyla.
Ona my╢li, ┐e jej jako emerytce politycznej wszystko wolno.
Mam dziecko w wieku wychowawczym.
Osobnik mimo mojego upomnienia zachowywa│ siΩ agresywnie. Wodec powy┐szego uderzy│em go kilka razy pa│k▒ s│u┐bow▒, wiΩc do radiowozu wsiad│ chΩtnie.
W tym czasie rozpoczΩ│a siΩ ingerencja te╢ciowej w nasze po┐ycie.
Sasi▒d G. urz▒dza sceny bandyckie pod moimi oknami wrzeszcz▒c zwierzecym g│osem pozoruje napad. Nadmieniam, ┐e G. chodzi po mieszkaniu w cie┐kich drewniakach, co jest sprzeczne z wszelkimi zasadami. Dzielnicowy poleci│ mu chodziµ w bamboszach, ale on nie podporz▒dkowa│ siΩ i nadal zak│≤ca spok≤j o r≤┐nych porach.
Wymieniony cieszy siΩ na tutejszym terenie dobr▒ opini▒ i chuliganem nie jest, bo choµ czasami siΩ upija ale cudzych kobiet nie zaczepia i zanadto jak na sw≤j wiek nie chuligani.
W po│owie drogi do Warszawy usiad│am na muszli w ubikacji. Po chwili dosiad│a siΩ do mnie m│oda osoba, tak ┐e siedzia│y╢my we dwie osoby na jednej muszli.
Przyby│em do ╢mietnika, aby sprz▒tn▒µ zanieczysto╢ci.
W dniu 15 lipca ┐ona do mieszkania na noc sprowadzi│a osobnika o imieniu J≤zef w stanie nietrze╝wym, kt≤ry tej nocy spa│ z moj▒ ┐on▒. Kiedy po przyj╢ciu do mieszkania zauwa┐y│em J≤zefa i zapyta│em ┐ony co to za cz│owiek, powiedzia│a, ┐e to nasz krewny i od tej pory J≤zef zamieszka│ z nami na sta│e.
W miejscu zamieszkania opiniΩ posiada negatywn▒ bo lubi weso│e ┐ycie i czΩsto wa│Ωsa sie bez celu.
Zosta│em w dniu 26 stycznia napadniΩty z krat▒ w szyjΩ i wci▒gniΩty w bramΩ oraz przydeptany przez sasi▒da, kt≤rych by│o dw≤ch.
W rozmowie z zatrzymanym stwierdzi│em jedynie starganie materia│u w kroczu, kt≤re wed│ug o╢wiadczenia by│o wynikiem b≤jki.
Potrafi│a mi bezczelnie powiedzieµ, ┐e ja siΩ dobieram do c≤rki w celu seksualnym. Jak trzeba byµ wyrafinowanym i mieµ gest ┐eby tak bezczelnie mnie oczerniaµ.
Dane personalne ustali│em na podstawie ustnej.
Uprzejmie proszΩ prokuraturΩ o pomoc i wskazanie mi drogi ratunku przed awanturnictwem w zachowaniu siΩ mojej ┐ony Jadwigi G. z domu C. kt≤ra z dnia na dzie± staje siΩ ordynarniejsza w buzi i prΩdka w rekoczynach. Pracowa│em jako murarz i dodatkowo jako malarz, ┐eby wiΩcej zarobiµ. Ale i tym wiele │ask od ┐ony nie zdoby│em. Mia│em ┐onΩ przy wyp│acie dalej ┐y│em w celibacie, bo ┐ona chor▒ udawa│a i ci▒gle z dzieµmi spa│a. Dzieci bardzo kocha│em, wiΩc rozwodu nie ┐▒da│em, choµ ┐ycie u ┐ony za parobka mia│em. Sk│≤ci│a mnie z rodzin▒, by gorsz▒ byµ gadzin▒. Po pracy sprz▒ta│em, gotowa│em bo w domu puste garnki mia│em. »ona nie gotowa│a bo odchudzaµ siΩ chcia│a, dzieci od gotowanego odzwyczaja│a, tylko by im szynkΩ dawa│a. Odstawi│a mnie od siebie ca│kowicie przez co ciΩ┐kie mia│em ┐ycie, ale pieniΩdzy ode mnie ci▒gle wola│a, choµ mi je╢µ nie dawa│a.
Wed│ug mojej obserwacji nie by│ pijany tylko napity.
WierzΩ w wysoki organ Generalnej Prokuratury, kt≤ry sprawi, ┐e karz▒ca rΩka sprawiedliwo╢ci dosiΩgnie tΩ bandΩ z│odziei.
ªwiadek jako d│ugoletni funkcjonariusz w czasie wykonywania obowi▒zk≤w s│u┐bowych ma szczeg≤lnie wyostrzone postrzeganie wzrokowe i s│uchowe.
Kiedy m▒┐ w swym widzie pijackim chce mnie biµ to tulΩ to dzieciΩ 4-letnie do swego │ona niczym tarcz▒ os│aniaj▒c siΩ od zadawania raz≤w rΩk▒ zabestwionego pijaka, a czasem i czym╢ ciΩ┐szym.
Zaj╢cie w piwialni by│o dla ┐artu i nie czujΩ siΩ winnym. Kolega dla ╢miechu podstawi│ nogΩ Darkowi i on upad│ z tym piwem. On siΩ obrazi│ niepotrzebnie i doprowadzi│ do ma│ej b≤jki, w kt≤rej nic z│ego nikomu siΩ nie sta│o.
ªwiadek nie m≤g│ widzieµ ┐ebym krad│ kury z kurnika jak siedzia│ na strychu, bo okno od strychu zas│aniaj▒ mu drzewa. Te drzewa wyci▒│ przed spraw▒ w s▒dzie, ┐eby nie daµ mnie siΩ z│apaµ na strasznym swoim k│amstwie.
Wsp≤│oskar┐ony przekonywa│ mnie, ┐e sprawa zostanie umorzona, bo z Kowalskim siΩ pogodzi│, a proces odbΩdzie siΩ tylko dla formalno╢ci. PrzyznajΩ ze wstydem, ┐e i mi siΩ udzieli│ ten optymizm, czego dzi╢ po wyroku bardzo serdecznie ┐a│ujΩ.
M≤j syn 11-letni powiedzia│, ┐e tata kopn▒│ go tak, ┐e a┐ go uderzy│ w ┐o│▒dek gdy┐ wcze╢niej w czasie tej akcji ten sam syn hu╢ta│ siΩ na hu╢tawce, a m≤j m▒┐ powiedzia│, ┐e go na tej hu╢tawce powiesi i wyra┐a│ siΩ i bluzga│ przy dziecku.
»ona jak j▒ mocniej podpyta│em wypiera│a siΩ Kowalskiego, a ju┐ najbardziej wycieczki z nim do lasu ko│o NieporΩtu.
W zwi▒zku z pos▒dzeniem mnie przez oskar┐onego o utrzymywanie intymnych, kontakt≤w z jego ┐on▒ sk│adam wy│▒cznie do wiedzy S▒du o╢wiadczenie w swerze czysto biologicznej dotycz▒cej mojego zdrowia. Ot≤┐ jest to akt z│o╢liwo╢ci ze strony oskar┐onego, gdy┐ w spu╢ci╝nie genetycznej po moich przodkach otrzyma│em przerost gruczo│u krokowego (t.j. prostata) chorobΩ powoduj▒c▒ niemoc p│ciow▒, co dotknΩ│a rownie┐ i mnie przed ponad dwoma laty.
Ob. S. na naszym terenie powozi koniem obesranym jak krowa.
Protok≤│ oglΩdzin kurnika: jedna kura bia│a, │eb urwany - nie ┐yje, druga kura pstra, │eb urwany - nie ┐yje, trzecia kura chodzi - sprawna.
M▒┐ przy ludziach powiedzia│ ┐e jestem g│upia jak Albin z KC.
Z rozpytania s▒siad≤w wynika, ┐e podejrzany zakopa│ poszlakΩ w ogr≤dku.
W mieszkaniu urz▒dzi│ melinΩ pijacko-z│odziejsko-pasersko-prostytuck▒.
Lokatorzy sk│adali skargi, ┐e W. wypija mleko z butelek przed drzwiami, kt≤re nape│nia swoim moczem.
...zniszczy│a mnie ╢wiadomie stylowy tapczan-wersalkΩ, │ami▒c w nim ramΩ przez skakanie po nim sama i we dwie osoby, a tapicer tapczan ten sprzeda│ wiedz▒c, ┐e Julia S. ma zaburzenia psychiczne.
Stwierdzam, ┐e w wyniku znajomo╢ci z ni▒ zauwa┐alne jest w jej ┐yciu partnerskim zboczenie seksualne przewa┐nie w sobotΩ.
Na postoju taxi zauwa┐y│em 2 mΩ┐czyzn. Prawdopododnie oczekiwali na taks≤wkΩ.
Do domu sprowadza element z kt≤rym wyprawia gieorgie.
Dziecko w/wym. ma cechy orientalne, gdy┐ jest dzieckiem prostytutki i Araba.
ZniknΩ│a perspektywa napicia siΩ w≤dki, bo nie by│o za co jej kupiµ.
By│em wczoraj u lekarza na krΩgos│up a ona zapisa│a mi biseptol i calcypirynΩ.
Oskar┐ony do wybitej szyby sklepowej podszed│ wy│▒cznie z w│asnej ciekawo╢ci, towar z wystawy zabra│ bezwiednie, gdy┐ siΩ zdenerwowa│. Ucieczka oskar┐onego na widok funkcjonariuszy policji wynik│a st▒d, ┐e bΩd▒c w przesz│o╢ci czterokrotnie karany ba│ siΩ bezpodstawnego pos▒dzenia o dokonanie w│amania. Z tych wzglΩd≤w dzia│anie oskar┐onego nie nosi cech przestΩpstwa, a jest jedynie nader dla niego nieprzyjemnym zbiegiem okoliczno╢ci.
M▒┐ nie chcia│ ┐eby wynik│a jaka╢ awantura i zwroci│ siΩ do Grzegorza z pro╢b▒ ┐eby siΩ odpier...
Wysoki s▒dzie, nie twierdzΩ, ┐e jestem bez winy bo nie powinienem tam i╢µ do tego sklepu, ale co ja mog│em poradziµ maj▒c 3,17 promila alkoholu we krwi. A je┐eli policja znalaz│a jakie╢ │omy to ja jestem przekonany, ┐e w takim stanie w jakim siΩ znajdowa│em (3,17/w) to nawet je┐eli ten │om wa┐y│by choµ tylko 2 kg to by mnie przewr≤ci│ nie mowi▒c o rozrywaniu k│≤dek.
Awantury z ┐on▒ by│y podyktowane na tle dok│adnie nie mam pojΩcia, bo nie jestem awanturny ani alkoholik.
Powiedzia│ do mnie, ┐e mogΩ go poca│owaµ w chuja, w jaja i w tym podobne.
...lubi│ wypiµ, ale ┐eby chodzi│ i pi│ to nie, tylko przy okazji.
W/wym. stwierdzi│, ┐e w dniu dzisiejszym ok. 13 wr≤ci│ na PragΩ do swojego domu. Przed blokiem spotka│ swojego psa. Wzi▒│ psa ze sob▒ i poszli na Bazar R≤┐yckiego na piwo.
W.M. z│o╢liwie stuka do muszli klozetowej w jej najg│o╢niejszym miejscu.
Oskar┐ony wyrazi│ skruchΩ na przewodzie, ale po sprawie zacz▒│ od nowa robiµ to samo.
Odwo│uje swoje przyznanie siΩ, bo na komendzie ╢ledczy mnie sugesterowa│.
W czasie gdy tu jeszcze mieszka│a le┐a│a pijana na podw≤rzu z ob. K. nie┐yj▒cym ju┐ od 2 lat.
Ob. S. jest zagro┐ona rozciΩciem no┐em.
...i jeszcze szarpa│ furtkΩ zapraszaj▒c mΩ┐a do bicia.
W rodzinie og│osi│ mnie jako czerwonego paj▒ka i partyjn▒ kurwΩ.
Obywatel wyzywa│ pokrzywdzonego wulgarnie s│owami "co╢ ty zrobi│".
Pokrzywdzony, natarczywie dobiera│ siΩ w okolice mojego cz│onka.
Zatrzymani szli i g│o╢no ╢piewali "Padaj▒ deszcze, bij▒ grady, a za nami id▒ skur....draby". A za w/wym. szli╢my my t.j. ja i plut. K.
Matka opiniowanego pracuje w przedsiΩbiorstwie pa±stwowym, ojciec jest alkoholikiem. Innych danych o nagannej postawie w drodze wywiadu nie dokona│em.
Dlaczego Ob. dzielnicowy stosuje do mnie krzyk jako do interesanta.
Zchodzi siΩ do jej mieszkania r≤┐ny element pijacki i przestΩpczy p│ci mΩskiej, z kt≤rym utrzymuje szerokie stosunki.
Ja z nerw≤w nabawi│em siΩ alergii r▒k i pracowaµ nie mogΩ.
Alkoholu nadu┐ywa│ umiarkowanie. Nie stwierdza siΩ ┐eby wa│Ωsa│ siΩ w stanie nietrze╝wym.