Polak, Rusek, Niemiec...



Siedzi sobie Polak, jednorΩki zreszt▒, na drzewie.
Jak by go tu naj│atwiej sci▒gn▒µ na d≤│?
To proste, pomachaµ do niego rΩk▒!
Przypomina siΩ powiedzenie (r≤wniez tytu│ ksi▒┐ki) Woody Allena:
"Don't get mad, get even." ("Nie wkurzaj siΩ, tylko siΩ m╢cij.")..



Ludo┐ercy z│apali Polaka, Niemca, Amerykanina i Ruska. Poniewa┐ w≤dz plemienia by│ cz│owiekiem wykszta│conym, spyta│ z│apanych o ich ostatnie ┐yczenia.
Amerykanin za┐yczy│ sobie ColΩ, Niemiec piwo, Polak za┐▒da│ p≤│ litra, a Rusek poprosi│ wodza o silnego kopa w dupΩ.
Ka┐dy dosta│ co chcia│, przysz│a kolej na Ruska. Rusek jak dosta│ kopa, tak wylecia│ za palisadΩ i znikn▒│ wszystkim z oczu.
Po piΩciu minutach Rusek wpad│ z ka│asznikowem i powystrzela│ wszystkich Murzyn≤w. Potem pytaj▒ siΩ wsp≤│towarzysze Ruska dlaczego nie zrobi│ tego wcze╢niej, a Rusek na to:
- Eeeee, my nie agresory...

Jechali pociagiem Polak, Niemiec i Rusek. Zalozyli siΩ o to, kto jest szybszym zlodziejem.
Niemiec mowi:
- Dajcie mi dwadziescia sek. i zgascie swiatlo.
Po dwudziestu sek zapalaja, niby nic siΩ nie zmienilo, a tu nagle niemiec oddaje im zegarki.
Rusek mowi:
- Dajcie mi dziesiec sek. i zgascie swiatlo.
Po dziesieciu sek zapalaja, niby nic siΩ nie zmienilo, a tu nagle rusek oddaje im kalesony.
Polak mowi:
- Dajcie mi piec sek. i zgascie swiatlo.
Po pieciu sek zapalaja, niby nic siΩ nie zmienilo, a tu nagle wchodzi konduktor i mowi: panowie koniec jazdy, ktos nam podpizdzil lokomotywe.

Diabel zlapal Polaka, Niemca i Amerykanina. Dal im po dwie metalowe kulki i obiecal, ze ich wypusci, jesli zrobia z nimi cos, co go zadziwi. Po chwili Niemiec podrzucil jedna kulke w gore i trafil w nia druga.
- No, calkiem niezle - powiedzial diabel.
Amerykanin polozyl na ziemi jedna kulke, a na niej postawil druga. Stala!
- No, to mnie lekko zdziwilo, ale zobaczymy co zrobi Polak.
Niestety, Polak jedna kulke zepsul, a druga zgubil.

Zlapal diabel Niemca, Ruska i Polaka. Dal im alternatywe: Kociol, albo powiedza liczbe dla ktorej on nie bedzie znal wiekszej.
Niemiec: Miliard.
Diabel: Dwa miliardy. Do kotla!
Rusek: Bilion.
Diabel: Dwa biliony. Do kotla!
Polak: Od h*ja i troche.
Diabel zaklopotany nie wie ile to jest...
Diabel: A ile to jest?
Polak: Umiesz liczyc ziarenka piasku?
Diabel: Tak.
Polak: A widzisz to drzewo?
Diabel: Widze.
Polak: Jest to tyle ziarenek piasku ile od tego drzewa w pizdu.

Na ksiezycu londuje pierwsza amerykanska, zalogowa expedycja. Neil Amstrong wychodzi ze statku, a tu nagle zza kamienia wyskakuje trzech gosci: Chinczyk, Rusek i Polak.
- Jak to tak ? - Amerykanin ma glupia mine.
Chinczyk:
- Nas jest duzo, brat podsadzil brata i jestem.
Rusek:
- Nasza agentura spisala siΩ na medal, i bylismy szybsi.
- No a ty ? - pyta Amerykanin Polaka.
- Daj mi spokoj, z wesela wracam...

W przedziale pociagu jedzie Polak, Rusek, Francuz, matka z corka. Po pewnym czasie pociag wjezdza w tunel. W ciemnosci slychac cmok i trzask.
Oto co mysla sobie osoby w przediale:
Matka: Ale mam porzadna corke, ktorys ja pocalowal, a ona go w pysk...
Corka: Ale mam glupia matke, frajer ja pocalowal, a ona go w pysk...
Francuz: ale mi siΩ udalo, pocalowalem ja, a w pysk dostal kto inny...
Rusek: Co jest??? Najpierw mnie caluja, a potem bija...
Polak: Wy siΩ tam calujcie, a ja Ruskiemu i tak wpie*.*lΩ!!!

Polaka Ruska i Niemca zlapal Diabel i mowi:
- Mam dla was trzy zadania:
1) Przejsc przez most pod obstrzalem.
2) Przywitac siΩ z niedzwiedziem podajac mu reke (uscisnac lape).
3) I zgwalcic bardzo stara i sprytna Indianke.
Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podolac tym zadaniom. Pierwszy poszedl Rusek, lecz udalo mu siΩ dojsc tylko do polowy mostu. Drugi poszedl Niemiec, przeszedl most lecz gdy wszedl do klatki nedzwiedzia, on go wystraszyl. Nastepnie poszedl Polak, przelecial przez, most wpada do klatki, a tam jak nie zacznie siΩ kotlowac (poprostu w powietrze wzbila siΩ kupa kurzu). Ale po jakiejs godzinie z klatki wychodzi zziajany, zdyszany i podrapany Polak i pyta:
- Ty diabel to gdzie jest ta Indianka ktorej mam podac lape ?

Leci sobie samolot, a w nim ludzie r≤┐nych nacji.
Nagle cus siΩ psuje i samolot zaczyna spadaµ.
Pilot og│osi│, ┐e maszynΩ trzeba odca┐yµ,wiΩc wyrzucono baga┐.
Samolot wr≤ci│ na poprzedni kurs, lecz nie mina│ kwadrans a znowu
cos nawali│o. Ludzie patrza po sobie, kto dla ratowania
wsp≤│pasa┐er≤w poswiΩci siΩ i wyskoczy.
(Konsternacja)
Nagle zrywa siΩ Amerykanin i m≤wi, ┐e skoro Batman, Superman i Spiderman
to Amerykanie to on te┐ mo┐e byµ hero, po czym wypi│ z barku
cala Whisky, przelecia│ wszystkie blondynki i z okrzykiem
"FOR UNITED STATES!!!" wyskoczy│.
Wszystko wr≤ci│o do normy, ale zaraz wszystko siΩ powt≤rzy│o
Tym razem podni≤sl siΩ Francuz i m≤wi, ┐e skoro Amerykanin mogl
to on te┐. Wypi│ wszystkie czerwone wina jakie by│y w barku,
przelecia│ wszystkie brunetki i z okrzykiem "VIVE LA FRANCE!!!"
- wyskoczy│.
Po nied│ugim czasie sytuacja siΩ powtarza, a wszyscy patrza na
Polaka. Polak rozejrza│ siΩ, powiedza│: "Czemu nie?", wruszy│
ramionami, wypi│ WSZYSTKO co by│o w barku oraz w│asne zapasy,
przelecia│ WSZYSTKO co siΩ rusza│o i z okrzykiem
"NIECH »YJE MOZAMBIK!!!"...
...wyrzuci│ Murzyna.

- Co mowi Wloch, Japonczyk i Polak, gdy znajda siΩ w Paryzu pod wieza Eiffela?
- Wloch: "Bellissima! Ale my za to mamy krzywa wieze w Pizie!"
- Japonczyk: "My zrobilibysmy sto razy wieksza i do tego z plastiku!"
- Polak: "O, qrwa! Ale wysoka!"

Diabel zwabil na skraj przepasci Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Podchodzi do Anglika i mowi:
- Skacz!
- Nie skocze.
- Gentleman skoczylby.
Anglik skoczyl. Diabel podchodzi do Francuza i mowi:
- Skacz!
- Nie skocze.
- Gentleman skoczylby.
- Nie skocze.
- Ale teraz jest taka moda.
Francuz skoczyl. Diabel podchodzi do Niemca i mowi:
- Skacz!
- Nie skocze.
- Gentleman skoczylby.
- Nie skocze.
- Ale teraz jest taka moda.
- Nie skocze.
- To rozkaz!
Niemiec skoczyl. Diabel podchodzi do Polaka i mowi:
- Skacz!
- Nie skocze.
- Gentleman skoczylby.
- Nie skocze.
- Ale teraz jest taka moda.
- Nie skocze.
- To rozkaz!
- Nie skocze.
- A to nie skacz!
Polak skoczyl.

Zorganizowano zawody we wbijaniu gwozdzia w deske za pomoca glowy. Do rywalizacji stanelo trzech zawodnikow: Polak, Rusek i Niemiec. Pierwszy zaczyna Niemiec:
Uderza raz.. dwa.. trzy.. - gwozdz wbity.
Drugi Polak:
... raz.. dwa... - wbity.
Ostatni podchodzi do deski zawodnik radziecki:
Raz... - wbity !
Nastepuje ogloszenie wynikow:
- Niemiec zajmuje drugie miejsce, Polak pierwsze, natomiast Rosjanin zostaje zdyskwalifikowany za wbicie gwozdzia zla strona.

Siedza Polak, Amerykanin i Japonczyk w saunie. 120 stopni. Goraco jak cholera. Nagle japonczyk unosi dlon, przystawia kciuk do ucha, maly palec do ust i mowi jak do telefonu:
- Sprzedac! Sprzedac wszystko !
Po chwili amerykanin robi to samo. Polak siΩ pyta:
- Eee, panowie, co wy robicie ?
Japonczyk odpowiada:
- Sluchaj stary: Ja mam firme, handluje, prowadze interesy, no i wlasnie sprzedalem pakiet akcji.
Polak:
- Ale jak?
Japonczyk:
- Sluchaj - w kciuku mam sluchawke, w palcu mikrofon i korzystam z tego jak z telefonu!
Amerykanin przytakuje. Polak:
- Acha....
Temperatura 130 stopni. Goraco jak w piecu, panowie siΩ poca.. marazm.. Nagle Japonczyk ni stad ni zowad krzyczy:
- Kupic! Kupic wszystko !
Amerykanin i Polak patrza siΩ na niego jak na idiote i pytaja co jest. Ten odpowiada:
- Panowie... mowilem juz ze mam firme, no i wlasnie kupilem pakiet akcji.
- Ale jak ?!?
Japonczyk:
- W uchu mam sluchawke, w gardle mikrofon..
- Aaaaaacha..
Temperatura 140 stopni.. goraco... panowie nie wytrzymuja, juz chca wychodzic, wtem nagle Polak wstaje, kuca i nadyma siΩ jak do sraki i krzyczy:
- Uwaga panowie!!! Fax idzie !!!!

Diabel zalozyl siΩ z Polakiem, Ruskiem i Niemcem, ktory lepiej wytresuje psa. Po roku czasu przychodzi do Ruska. Rusek, chudziutki, z wystajacymi rzebrami, a pies spasiony, ze ledwo moze siΩ ruszac. Rusek wyciaga kielbase, daje psu, a ten zaczyna sluzyc.
Potem poszedl do Niemca. Niemiec ledwie trzyma siΩ na nogach, a pies jak beka, lapy ma prawie w poziomie. Niemiec daje mu kielbase - pies zaczyna tanczyc.
Wreszcie przyszedl diabel do Polaka. Ten zapasiony, ledwie miesci siΩ w fotelu, a psa prawia nie widac. Polak wyciaga kielbase, "pewnie tez da psu" mysli diabel, a on sam zaczyna zjadac. Na to pies odzywa siΩ ludzkim glosem:
- Daj mi, ach daj mi...

Francuz, Anglik i Polak zlapali zlota rybke, ktora w zamian za uwolnienie, obiecala spelnic po jednym ich zyczeniu.
- Ja ma taka brzydka i stara zone - mowi Francuz - chce miec ladna i mloda.
- Na mnie szef w pracy siΩ zawzial - mowi Anglik - daj mi nowa prace z wyzsza pensja.
- A moj sasiad ma stado krow - mowi Polak - spraw, aby mu te krowy pozdychaly...

Kanibale zlapali 3 bialych turystow: Ruskiego, Amerykanina i Polaka. Odbywa siΩ rada plemienna, z ktorego co zrobia (tj. w jaki sposob go skonsumuja).
Rusek - najglosniej protestowal, ze on jako obywatel CCCP itd... wiec dlugo nie myslac przeznaczyli go na zupe.
Amerykaniec:
- Jestem obywatelem USA, musze porozumiec siΩ z konsulatem!
- Upiec go !
Polak:
- ... /to jest dluga milczaca cisza/
- A ty skad jestes ? - zapytal siΩ wodz.
- Z po.. po.. z Polski.
- Polska! Tam studiuje moj syn! Badz moim gosciem bracie. Co bedziesz jadl? Zupe czy mieso?

W pewnym miescie zorganizowano zawody w piciu napojku narodowego.
(Teraz mowi komentator na tych zawodach.)
- Prosze panstwa na scene wychodzi zawodnik francuski, bedzie pil napoj narodowy Francji tj. wino butelkami. I pierwsza, druga, ..., piata i zlamal siΩ, zlamal siΩ zawodnik francuski.
- Ale na scene wchodzi zawodnik polski, bedzie pil napoj narodowy Polski tj. zytnia butelkami, no i pierwsza, druga, ..., dziesiata i zlamal siΩ, zlamal siΩ zawodnik polski.
- Ale na scene wychodzi glowny faworyt zawodnik rosyjski, bedzie pil napoj narodowy Rosji tj. bimber czerpakiem prosto z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, ..., pietnasty i zlamal siΩ, zlamal siΩ czerpak zawodnik rosyjski bedzie pil bimber prosto z wiadra.

Pewien Rusek z│owi│ w rzece z│ot▒ rybkΩ.
- Pu╢c mnie, a spe│niΩ twoje jedno zyczenie.
- No, nie wiem.. Ladna zone mam, pieniadze mam... nic mi nie potrzeba. Chyba ze... Juz wiem! Chce zostac bohaterem Zwiazku Radzieckiego.
W jednej chwili pojawiaja siΩ wokol czolgi, w rekach ruska dwa kalasze, a pol metra przed nim pojawia siΩ gasienica Tygrysa. Rusek widzi, ze to smierc zaglada mu w oczy i krzyczy:
- Q*.*a, posmiertno priznajut!!!

Rozmawia rosyjski zolnierz z amerykanskim. Amerykanin chwali siΩ jak to u nich jest dobrze w armii, ze maja dobry sprzet, ze dobrze ich szkola itp. Az doszlo do tematu: wyzywienie.
Amerykanin mowi, ze oni dostaja dziennie rownowanosc 80 tys kalorii. Na to Rosjanin:
- Klamiesz! Zaden czlowiek nie zje dziennie 30 kilogramow ziemniakow!

Umiera Angielka. Na lozu smierci mowi do meza:
- Och Johny, kochalam cie bardzo ale raz cie zdradzilam. Ten czarny Rolls-Royce
Ktorym tak lubisz jezdzic to wlasnie od niego.
Umiera Francuzka. Na lozu smierci mowi do meza:
- Och Jean, kochalam cie bardzo, ale jeden raz cie zdradzilam. Ta willa na
Lazurowym Wybrzezu ktora tak lubisz, to wlasnie od niego.
Umiera Rosjanka. Na lozu smierci mowi do meza:
- Och Wania, kochalam cie bardzo, ale jeden raz cie zdradzilam. Pamietasz ta
Skorzana pilotke ktora tak bardzo lubiles nosic? To on ci ja wtedy ukradl.

Do sklepu w USA wchodzi Polak i pokazuje:
- poprosze:
zolta - pokazal palcami skosne oczy
skorzana - naciagnal skore na policzkach
torbe - chwycil siΩ reka za krocze

Dwoch ruskich chcialo przewiezc wiewiore przez granice do Polski Sasza powiedzial, ze wsadzi sobie ja za majty i nikt siΩ nie kapnie. Juz prawie przejechali granice, ale Sasza nie wytrzymal i wyskoczyl jak oszalaly z wiewiora w dloniach. Posadzili ich do paki za przemyt.
Wania zdenerwowany pyta:
- Czemu do cholery wyjales ta wiewiore?
- No, wiesz wszystko bylo dobrze, jak z mojej dupy zrobila sobie dziuple i jak moje jajka podtraktowala jako orzechy, ale jak chciala zaciagnac orzechy do dziupli, to nie wytrzymalem...

Po czym poznac Rosjanina w Ameryce?
- Przychodzi na walki kogutow z kaczka...
- A po czym poznac, ze sa tam Wlosi?
- Stawiaja na kaczke...
- A po czym poznac, ze jest tam mafia?
- Kaczka wygrywa...

Amerykanscy archeolodzy odkryli nowa piramide w Egipcie i odkopali tam mumie faraona. Nie mogli jednak ustalic kim byl zmarly, bowiem mumia nie byla zbyt dobrze zachowana. Zadzwonili wiec po pomoc do Rosji.
Nastepnego dnia przybyli z Moskwy Sasza i Wania. Poprosili tylko o 2 godziny czasu na rozwiazanie tego problemu. Po tym czasie dwaj oficerowie radzieckiego wywiadu wychodza do prasy i oswiadczaja:
- Ramzes XVIII!
A Amerykanie na to:
- Jak siΩ to wam uda│o?
A Ruscy:
- Jak to jak? Przyznal siΩ!

Miedzy Stanami Zjednoczonymi a Zwiazkiem Radzieckim mial siΩ rozegrac turniej bokserski. Jednak dzien przed turniejem zawodnik radziecki zlamal sobie reke podczas treningu. Na to jego trenerzy sobie mysla: "Jesli nikogo nie postawimy na ringu, to co sobie pomysla o nas Amerykanie! Musimy kogos niezwlocznie znalezc!". I poszli szukac. Patrza, a tu Iwan orze pole. Trenerzy podeszli do niego i mowia:
- Iwan, jak wytrzymasz jedna runde na ringu bokserskim, to dostaniesz 100 dolarow.
- Ano, wytrzymam... - odparl Iwan.
Nadszedl dzien rozgrywki. Trenerzy radzieccy ustawili Iwana na ringu i obserwuja. Walka siΩ rozpoczela. Iwan stoi posrodku i rozglada siΩ, bo przeciez tu tak kolorowo, swiatelka, kamery, pelno ludzi, wszyscy patrza siΩ na niego. Tylko jakis facet lata dookola niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy pierwszej. Trenerzy radzieccy podbiegli do Iwana i mowia:
- Iwan, jak wytrzymasz druga runde, to dostaniesz 200 dolarow!
- Ano, wytrzymam.
Rozpoczela siΩ runda druga. Iwan znowu siΩ rozglada dookola, bo nigdy w zyciu nie byl na zawodach bokserskich. I znowu jakis facet lata i bije go po twarzy.
Koniec rundy drugiej. Radzieccy trenerzy podbiegaja do Iwana i mowia:
- Iwan, jak wytrzymasz trzecia runde, to dostaniesz 500 dolarow!
- Wytrzymam, wytrzymam.
Runda trzecia. Iwan znowu siΩ rozglada i znowu jakis facet biega dookola niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy trzeciej. Bardzo podekscytowani trenerzy podbiegaja do Iwana i z entuzjazmem proponuja:
- Iwan, jak wytrzymasz czwarta runde, to dostaniesz 1000 dolarow!
- Teraz, k**** nie wytrzymam! Teraz mu wpier****! - odpowiada Iwan.

Umiera Francuz. Na lozu smierci pyta swoja zone:
- Emmanuelle, czy zdradzilas mnie?
- Tak, pamietasz mialam takie wspaniale perfumy... To od niego.
Umiera Amerykanin. Na lozu smierci pyta swoja zone:
- Susan, czy zdradzilas mnie?
- Tak, pamietasz mialam takie piekne futro... To od niego.
Umiera Rusek. Na lozu smierci pyta swoja zone:
- Nataszka, czy zdradzilas ty mnie?
- Tak, pamietasz miales taka piekna czapke... To on ci zasunal.

Spotkalo siΩ dwoch facetow: Francuz i Rusek. Francuz, ciekawy swiata, pyta:
- Wania, a ty gdie ziwiosz?
- Ja ziwu wo Wladywostokie.
- Hm... a eto dalieko ot Moskwy?
- Nu dalieko, tri tysiaczi wiorst.
- Nu dalieko...
- A ty, Fransua, gdie ziwiosz?
- Ja ziwu w Paryzie.
- Pariz, Pariz... eto dalieko ot Moskwy?
- Nu dalieko, czietyrie tysiaczi wiorst.
- Czietyrie tysiaczi wiorst? Jej Bohu, kakaja glusz!

Sniadanie. Trzech kolesi w pracy je kanapki..
Anglik:
- K... znowu z szynka, nienawidze kanapek z szynka. Jak jutro dostane z szynka to wyskocze przez okno.
Szkot:
- Ja mam znowu z serem, jak jutro dostane z serem to tez skocze przez okno...
Hiszpan:
- O ku... znowu z dzemem. Jak jutro dostane z dzeme to wyskocze z okna!
Na drugi dzien wszyscy dostali z tym samym co poprzednio i wyskoczyli przez okno, pozabijali siΩ...
Na wspolnym pogrzebie...
Zona Anglika:
- Bylismy takim wspanialym malzenstwem. Dlaczego nie powiedzial, ze nie chce kanapek z szynka?
Zona Szkota:
- U mnie to samo, mogl powiedziec chocby slowko...
Zona Hiszpana:
- Ja to nic nie rozumiem. Przeciez on sam sobie robil kanapki do pracy...

W pociagu siedzi Polak i Murzyn. Polak przyglada siΩ Murzynowi, bo nigdy wczesniej nie widzial Murzyna. Chcial siΩ dowiedziec, skad ten Murzyn jest i pyta:
- Bangladesz?
Murzyn nic. To Polak znow:
- Bangladesz?
Murzyn wstal, otworzyl okno, wyciagnal reke i powiedzial:
- Nie bangla.

Radziecki statek podplywa do afrykanskiego portu. Marynarz rzuca line cumownicza na brzeg, krzyczac do Murzyna stojacego na nabrzezu:
- Dierzi linu!
Murzyn nie rozumie. Rosjanin znow rzuca cume krzyczac: - Dierzi linu!
Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do.
- No to dierzi linu!

Przychodzi Irlandczyk do spowiedzi i mowi:
"Prosze ksiedza, ukradlem troche drewna."
"Ile?"
"No, zbudowalem bude dla psa."
"No to nie jest zle..."
"Ale prosze ksiedza, mnie troche tego drewna zostalo."
"Ile?"
"Zbudowalem sobie garaz."
"No, to juz gorzej, za pokute..."
"Ale prosze ksiedza, mnie jeszcze tego drewna zostalo"
"Ile?"
"Zbudowalem sobie dom."
"Synu, ciezko zgrzeszyles, wiesz co to jest nowenna?"
"Prosze ksiedza, ja zbuduje te nowenne, mnie tego drewna starczy, mnie jeszcze troche zostalo."

Zorganizowano miΩdzynarodowy konkurs na napisanie najlepszej ksi▒┐ki o s│oniach.
- Japo±czycy napisali rozprawΩ naukow▒ "Wprowadzenie do nauki o s│oniach".
- Amerykanie napisali ksi▒┐kΩ "Co przeciΩtny Amerykanin powinien wiedzieµ o s│oniach".
- »ydzi napisali trzytomowe dzie│o "S│o± aásprawa ┐ydowska".
- Rosjanie napisali 2 dzie│a: "Rosja - praojczyzna s│oni" i "Radziecki s│o± - najwiΩkszy komunista na ╢wiecie".
- Kuba±czycy napisali: "Kuba±ski s│o± - m│odszy brat s│onia radzieckiego".

Mr Smith w Pary┐u.
Mr Smith (Anglik) bawi│ w Pary┐u. Zamierza│ przej╢µ przez ulicΩ - spojrza│ w prawo, doszed│ do ╢rodka jezdni, spojrza│ w lewo...
Pogrzeb odbΩdzie siΩ w sobotΩ.

Mr Smith na oceanie. Mr Smith p│ynie przez ocean. Podp│ywa do niego rekin. Mr Smith wyjmuje n≤┐. Na to oburzony rekin: - Mr Smith! Pan, Anglik, z no┐em do ryby??! Mr Smith schowa│ n≤┐. Pogrzebu nie bΩdzie.

Zapytano [tu-wstaw-narodowosc] o stosunek do sluzby wojskowej / kosciola / przewodniej roli (niepotrzebne skreslic).
- Malzenski - odpowiedzial.
- Jak to: 'malzenski'?
- Ano tak, jak w malzenstwie: stosunek jest, tylko przyjemnosci juz nie ma.

Farmer z Teksasu spotkal farmera z Galilei i pyta go:
- Ile masz ziemi?
- Dwa ary przed domem i cztery za domem. A ty?
Amerykanin odpowiada:
- Jak wczesnie zjem sniadanie, wsiade do samochodu i jade do to zachodu slopca to nie dojade do kopca mojej ziemi. »yd odpowiada:
- Rozumiem ciΩ. Tez kiedys mialem taki samochod.

Na granicy rozmawiaja dzieci polskie i rosyjskie:
- A my mamy chleb! - wolaja dzieci rosyjskie.
- A my mamy chleb z maslem!! - rzekly na to dzieci polskie.
- A my mamy Stalina!!! - rzucily polityczna wypowiedz dzieci rosyjskie.
- My te┐ mozemy miel Stalina!!! - odrzucily gryps dzieci polskie.
- To nie bedziecie mieli chleba z maslem!!! - wiadomo kto rzekl.

Anglik udowadnia Polakowi, ┐e jego jezyk jest najtrudniejszy:
- Na przyklad u nas pisze siΩ Shakespeare, a czyta Szekspir.
- To jeszcze nic. W Polsce pisze siΩ Boleslaw Prus, a czyta Aleksander G│owacki.



MENU