W w▒sach dyrygenta mieszka│a pch│a. Pewnego dnia budzi siΩ i czuje, ┐e jest cholernie zimno.
Pomy£la│a, pomy£la│a i zmieni│a nosiciela.
Przenios│a sie do czupryny kontrabasisty. Ale gostek │ysia│, wiΩc tam tez bylo jej zimno.
Skaka│a po muzykach, a┐ wreszcie dotar│a do skrzypaczki i zamieszka│a u niej we w│osach │onowych, gdzie by│o
bardzo ciep│o.
Nastepnego dnia jednak budz▒c siΩ, spostrzeg│a ┐e zn≤w jest zimno. Patrzy, i widzi a zn≤w jest u dyrygenta... :)
Gdzie£ daleko, na zakurzonej Wiejskiej spotyka siΩ osio│ z úad▒ i pyta zdziwiony:
"A ty, co ty jeste£?"
Odpowiada úada: "Jak to co? Ja jestem samochod! A ty?"
Na to osio│, trzΩs▒c siΩ ze £miechu: "A ja jestem ko±!"
Gospodarz kupi│ nowego koguta, kt≤ry zaraz na podw≤rku chcia│ zrobiµ
porz▒dek i pokazaµ staremu kto tu jest panem. Stary kogut zaproponowa│:
- OK, odejdΩ je┐eli wygrasz ze mn▒ wy╢cigi naoko│o studni, 50 okr▒┐e±.
- Nie ma sprawy, no to zaczynamy? - odrzek│ m│ody.
- Dobra, ale wiesz co ja znam teren, daje ci p≤│ okr▒┐enia for≤w.
M│ody kogut pewien zwyciΩstwa zaraz siΩ rzuci│ do biegu i tak siΩ goni▒,
ale odleg│o╢µ pozostaje ta sama. W pewnym momencie jaka╢ rΩka chwyta
m│odego koguta za szyje, na pieniek odr▒buje g│owΩ i s│ychaµ:
- Q*.*a to ju┐ czwarty peda│ w tym miesi▒cu.
Slon i mr≤wka wloka siΩ przez pustynie. Skwar, zar i ani kropli wody.
- Juz nie moge - jeczy slon - Umre z pragnienia!
- Wez siΩ w garsc, sloniku! - pociesza go mr≤wka. - Na najblizszym postoju dam
ci lyk wody z mojej manierki...
Idzie zaj▒czek przez las i zobaczyl malenka dziurke w ziemi. Podchodzi i wola:
- uuuuuuhuuuuu
Cos mu odpisnelo "uuuuuhuuuuu" i wyskoczyla myszka.
Zaj▒czek idzie dalej i zobaczyl wieksza dziurke, podchodzi i wola:
- uuuuhuuuu
Cos mu odpowiedzialo "uuuuhuuuu" i wuskoczyl kroliczek.
Zaj▒czek idzie dalej i zobaczyl jeszcze wieksza dziure, podchodzi i wola:
- uuuuuhuuuu
Cos mu odpowiedzialo "uuuuhuuuu" i wyskoczyl lis, wiec zaj▒czek dal noge.
idzie dalej a tam jeszcze wieksza dziura, podchodzi i wola:
- uuuuhuuuu
Cos mu odpowiedzialo "uuuuuuhuuuu" i wyskoczyl nied╝wied╝.
Zaj▒czek idzie dalej i widzi ogromna dziure w ziemi. Podchodzi i wola:
- uuuuuuuuuhuuuuuu
Cos mu odpowiedzialo "uuuuuuuhuuuuuuuu" i przejechal go pociag.
Jada dwie mr≤wki na motorze. Nagle jedna mowi:
- Chyba mucha do oka mi wpadla!
Idzie stary byku po lace z mlodym byczkiem. W pewnym momencie mlody
wola do starego na widok stadka jalowek:
- Chodz podbiegniemy szybciutko i przelecimy pare.
Na co stary:
- Po pierwsze nie podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie szybciutko,
tylko po woli, a po trzecie nie pare tylko wszystkie.
Przychodzi zaj▒czek do burdelu i pyta:
- Niedzwiedzica jest?
- Nie ma.
- A wilczyca jest?
- Nie ma.
- To moze chciaz lisica jest?
- Nie ma.
- A ktora jest?
- Jest pytonica.
- No dobra, moze byc.
Poszedl zajac na gore, ale gdy tylko wszedl do pokoju pytonica
go polknela. Ale zaczyna siΩ zastanawiac:
- Zaraz... sniadanie jadlam, obiad tez juz byl, a do kolacji
jeszcze 3 godziny, wiec to pewnie klient...
I wyplula zajaca. Na to zajac, doprowadzajonc futerko do ladu:
- Jak bierzesz do buzi, to moglabys uwazac!
Siedzi zaj▒czek i cos pisze. Podchodzi wilk:
- Zaj▒czku, co piszesz?
- Doktorat o wyzszosci zajaczkow nad wilkami!
- Ja ci zaraz!
I za zajacem w krzaki. Zakotlowalo siΩ i wychodzi potargany wilk.
Za nim nied╝wied╝:
- Trzeba siΩ bylo zapytac, kto jest promotorem!
Przychodzi zaj▒czek do lisicy.
- Lisico chcesz zarobic 100$?
- Chce.
- To daj mi calusa.
Lisica mysli "lisa nie ma w domu a 100$ piechota nie chodzi".
Dala wiec zajacowi calusa.
A zajac:
- Chcesz zarobic jeszcze 100$?
- Chce.
- To siΩ rozbierz.
Lisica siΩ rozebrala. A zajac:
- A jeszcze 100$ to chcesz?
- Chce.
- No to chodz wykrecimy numerek!
No i wykrecili taki numer ze az zajac siΩ spocil. Gdy skonczyli zajac siΩ ubral
i poszedl do domu. Po jakims czasie do domu lisicy wpada jej maz i pyta:
- Byl zajac?
- No bybybybyl - mowi lisica przerazona.
- A oddal 300$??
Nied╝wied╝ mial w lesie sklep i wszystkie zwierzeta robily u niego
zakupy. Pewnego dnia przyszedl do niedzwiedzia zaj▒czek i mowi:
- Wiesz niedzwiedzu, chce otworzyc sobie sklep i przychodze do ciebie spytac
czy nie masz nic przeciwko.
Nied╝wied╝ chwile pomyslal i mowi:
- Dobra zajac ale jak przyjde do ciebie na zakupy i czegos nie bedziesz mial
to powybijam ci zeby, uszy przybije do podlogi i zamkne ci ten interes.
Zajac zgodzil siΩ na te warunki i niedlugo po tym sklep byl otwarty.
Pewnego dnia nied╝wied╝ wybral siΩ do zaj▒czka na zakupy:
- Zajac! Kilogram ziemniakow.
A zajac na to:
- Duzych, malych, jaki gatunek...
Nied╝wied╝ zdebial, wzial ziemniaki i wrocil do swojego sklepu.
Zajaczkowi coraz lepiej siΩ wiodlo i coraz wiecej zwierzat przychodzilo
do niego zamiast do niedzwiedzia wiec przyszedl czas na nastepna wizytacje
u zaj▒czka. Tym razem nied╝wied╝ chcial 20 gwozdzi i znow mial do wyboru
duze, male, cienkie, grube, z malym lebkiem, z duzym lebkiem itd.
W koncu siΩ zdenerwowal, przychodzi do sklepu zajaca i mowi:
- Zajac, daj mi kanapke z pradem.
Zaj▒czek posmutnial, ale ze byl sprytny przyrzadzil mu kanapke z maslem
i wlozyl w nia baterie. Nied╝wied╝ wyszedl totalnie wqrwiony. Wkrotce juz prawie
wszystkie zwierzeta robily zakupy u zaj▒czka wiec nied╝wied╝ musial wymyslec
jakis podsep. Poszedl do zaj▒czka i mowi:
- Zajac, dwa kilo ni ch**a!
Zajac zbladl i mysli: "Powybijane zeby, uszy przybite do podlogi, zamkniety
interes. Musze cos wymyslec!".
Po chwili namyslu zaj▒czek zabiera niedzwiedzia do piwnicy i jak nied╝wied╝
wchodzi, zajac gasi swiatlo i pyta:
- Nied╝wied╝, widzisz cos?
Nied╝wied╝:
- Ni ch*.*a!
Zaj▒czek na to:
- To bierz dwa kilo i spier*.*
Lew,krol zwierzat postanowil znac wage wszystkich zwierzat. Wydal
rozporzadzenie, ze wszystkie zwierzaki maja siΩ zwazyc, pozniej przyjsc do niego
i podac mu swoj ciezar. Przychodzi sarenka:
- Ile wazysz? - pyta lew.
- 50 kilogramow - mowi sarenka.
- W porzadku.
Przychodzi wiewiorka.
- Waze 2 kg - powiada wiewiorka.
- Dobrze, zanotowalem - mowi lew.
Przyszlo duzo zwierzat. W koncu przybyl zajac.
- Ile wazysz zaj▒czku? - pyta lew.
- 60 kg.
- Bez zartow zaj▒czku!!! - krzyczy lew.
- 60 kg.
- Zaj▒czku, nie zartuj, ile naprawde wazysz?
- 60 kg.
- Zaj▒czku, bez jaj!!! Ile wazysz?
- A... bez jaj to 2 kg.
Dzwoni telefon. Pies odbiera i mowi:
- Hau!
- Halo?
- Hau!
- Nic nie rozumiem.
- Hau!
- Prosze mowic wyrazniej!
- H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula: Hau!!!
Siedza dwie muchy przy gownie. Jedna pierdnela, na to druga :
- No wiesz, przy jedzeniu!!!
Nied╝wied╝ zakazal w lesie siΩ zalatwiac. Ale pewnego dnia zaj▒czek byl w
samym jego srodku i nagle mu siΩ strasznie zachcialo. Nie wie co zrobic ale
jednak musial, wiec siΩ zalatwil. Ale slychac, ze nied╝wied╝ idzie. Wiec
wiele nie myslac wzial i ukryl gowno w lapkach. Przychodzi nied╝wied╝ i pyta:
- Ej, Zaj▒czek, a co ty tam trzymasz w tych lapkach?
- Nic takiego, motylka... Ale swinia, jak siΩ zesral!!!
Wraca nawalona wrona z imprezy. Leci i kracze:
- Krrra, Krrra itd.
Nagle (bylo juz ciemnawo) walnela w drzewo. Spadla. Po chwili podnosi siΩ,
otrzepuje z kurzu i probuje:
- Hau, miau - cholera jak to bylo?
Mis otworzyl sklep wielobranzowy. Mozna w nim znalezc wszystko czego
dusza zapragnie (towar oczywiscie pierwszej jakosci). Pewnego razu do
sklepu przychodzi zaj▒czek i pyta:
- Czy sa zgnite marchewki?
Na to mis:
- W tym sklepie jest tylko swiezy towar, nie ma nic starego, ani zgnilego.
Zajac poszedl. Jednak nastepnego dnia przychodzi znow i pyta:
- Czy sa zgnite marchewki?
Mis siΩ wkurzyl opieprzyl zaj▒czka i wywalil ze sklepu. Jednak mysli
sobie: "ten zajac nie da mi spokoju dopoki nie zalatwie mu tych marchewek".
Nastepnego dnia zajac znow przychodzi i pyta:
- Czy sa zgnite marchewki?
Na to mis:
- Wiesz zajac to w zasadzie jest porzadny sklep i nie ma tu zgnitych marchewek,
ale specjalnie dla ciebie zalatwilem kilka. Tak, sa zgnite marchewki.
A zaj▒czek na to wyjmuje legitymacje i mowi :
- Kontrola, Sanepid.
Jedzie zaj▒czek z niedzwiedziem na jeden bilet i przychodzi kanar.
To nied╝wied╝ schowal zaj▒czka do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet.
Kanar siΩ pyta:
- A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki?
Nied╝wied╝ uderza siΩ w piers (tu powinien byc taki zamaszysty gest), wyciaga
splaszczonego zaj▒czka i mowi:
- Zdjecie kolegi.
Idzie zajac z magnetowidem przez las, spotyka niedzwiedzia. Ten siΩ pyta:
- Zajac, a skad masz widelca?
- A, dostalem od lisicy.
- E, jak to, od lisicy? Przeciez ona taka chytra...
- No tak, zaprosila mnie na kolacje, postawila winko, potem siΩ rozebrala,
zgasila swiatlo i mowi: "Bierz, co mam najlepszego". No to wzialem video
i poszedlem. Nied╝wied╝ siΩ smieje rozbawiony:
- Och, glupiutki zaj▒czku, trzeba bylo mnie zawolac, wzielibysmy lodowke!
Pewnego razu w lesie biegnie sobie wiewiorka z kaseta video. Nagle tak sobie
spacerujac spotyka zaj▒czka. Zaj▒czek na to :
- Co tam masz wiewiorko?
- Film porno - odpowiada wiewiorka.
- Oooo!!! Biegnijmy wiec szybko ogladac - mowi zaj▒czek.
Wiewiorka zgodzila siΩ zabrac ze soba zaj▒czka i zaprosila go do swej dziupli.
Po drodze spotykaja konia, ktory z zaciekawieniem pyta :
- Co tam macie kachani?
- Film porno - odpowiada napalony zjaczek.
Kon na to :
- Prosze wezcie mnie ze soba...
Niestety wiewiorka odmowila gdyz kon nie moglby siΩ zmiesci w jej malutkiej
dziupli. Kon zasmucony, postanowil, ze bedzie ich sledzic.
Gdy wiewiorka z zaj▒czkiem rozkoszowali siΩ filmem kon postanowil po kryjomu
wejsc na drzewo aby lepiej mogl widziec (film).
Kiedy film siΩ skonczyl (bardzo napalony) zaj▒czek mowi do wiewiorki :
- Chodz zwalimy konia!!!
Na to kon siedzacy na drzewie:
- Nie nie nie, to ja juz sam zejde!
- Zaj▒czku, dlaczego masz takie krotkie uszy?
- Bo jestem romantyczny.
- Nie rozumiem.
- Wczoraj siedzialem na lace i sluchalem spiewu slowika. Tak siΩ
zasluchalem, ze nie uslyszalem kosiarki...
Nied╝wied╝ byl strasznym pijakiem i wszystkie pieniadze przepijal.
Natomiast zaj▒czek byl prawym zwierzakiem. Pewnego razu nied╝wied╝ widzi
zaj▒czka jadacego Fiatem 126 i pyta:
- Skad to masz?
- Jak siΩ oszczedza to siΩ ma!
Na drugi dzien zaj▒czek jedzie Polonezem Caro i mijajac zalanego
niedzwiedzia wola:
- Jak siΩ oszczedza to siΩ ma!
Na trzeci dzien zaj▒czek idzie do sklepu, przechodzi przez ulice, a tu
wprost na niego jedzie Ferrari F40. Samochod hamuje z piskiem opon, wysiada
zalany, jak zwykle, nied╝wied╝ i mowi:
- Jak siΩ sprzeda butelki to siΩ ma!
Synek wielblada pyta tate:
- Tato, po co nam sa potrzebne te garby?
- Widzisz synku kiedy przemierzamy pustynie przechowywujemy w nich wode
ktora jest nam potrzebna na dluga wedrowke.
- A po co nam takie szerokie kopyta?
- Zeby nam latwiej bylo isc po piasku.
- A po co nam tak gesta siersc?
- W dzien chroni nas ona przed palacym sloncem, a noca przed chlodem na pustyni.
- Tato a po co nam to wszystko skoro my mieszkamy w ZOO?
Przychodzi zolw do jeza-fryzjera i mowi:
- Poprosze na jeza.
Je┐ na to:
- No to wskakuj!
Pies wyszedl pewnego dnia na spacer i widzi nadchodzacego z przeciwka
konia. Kiedy zblizyli siΩ do siebie, kon zapytal:
- Czesc, ktora godzina?
- 20 po drugiej - pies na to.
Kon poszedl swoja droga, a pies idzie dalej rozmyslajac:
- ...hm... dziwne... kon, a mowi...
Wpada kon do baru, siada na jednym z wysokich stolkow i mowi:
- Barman!!! Male jasne prosze!!
Barman podal mu piwo, kon wypil, zaplacil i poszedl.
Podchmielony facet ze stolka obok zbliza glowe do barmana i mowi
pol-szeptem :
- Dziwne, nie...?
A barman:
- Dziwne... zawsze pil duze jasne...
Przychodzi mr≤wka do krawca i mowi:
- Jest nitka?
- Jest!
- Cale dwa cm prosze!
- Zapakowac???
- Nie! Powiesze siΩ na miejscu!
Siedzi zajac i kon na galezi, na drzewie. Przechodzi krowa i tez
chce sobie tak posiedziec. Wdrapuje siΩ na drzewo i mowi do zajaca:
- Ty zajac, posun siΩ.
A na to zajac:
- Nie moge bo musialbym konia zwalic.
Je┐ chcial bardzo isc na dziwki, ale siΩ wstydzil isc sam, wiec poprosil
zajaca (playboy'a), aby go zaprowadzi│ do burdelu. Wiec ida az tu nagle zajac
siΩ wypieprzyl na ziemie i m≤wi:
- O q*.*a!
A je┐, ze byl prawie slepy odpowiedzia│:
- Dzien dobry!
Mrowek ucieka z lasu i nagle na swej drodze spotyka lesniczego :
- Co siΩ stalo? - pyta lesniczy
- Ktos zgwalcil slonice. Wszyscy sa podejrzani.
Dzwonek do panstwa sloni. Otwiera slon, nikogo nie ma. Tuz po zamknieciu
drzwi kolejny dzwonek. Slon pomyslal, ze moze siΩ wlacznik zepsul.
Otworzyl drzwi, spojrzal, a na pstryczku siedzi mr≤wek i odzywa siΩ grubym
glosem:
- Dobry wieczor, Czy jest slonica?
- Nie ma.
- To prosze przekazac, ze byl Ryszard.
Przylatuje mucha do WC Donald's i mowi:
- Kupe prosze.
- Z cebula?
- Nie, bez cebuli. Po cebuli to z geby smierdzi
Zaj▒czka goni wkurzony niedzwiadek. Zaj▒czek gna co sil przez las, nagle wpada
na odslonieta polane. Na polanie opala siΩ lisica. Zajaczewk podbiega do niej
i ledwo zywy mowi:
- Lisiczko, schowaj mnie gdzies. Misio jak mnie dopadnie to ze mnie mokra
plamka zostanie.
- Zaj▒czku, gdzie cie schowam. Na polanie ani krzaczka, tylko ja tu leze na
reczniczku.
- Lisiczko, a moze ja bym ci wskoczyl do dziurki miedzy nogi, co?
- Wiesz zajac, lubie cie. Schowaj siΩ tam.
Na polane wpada niedzwiadek rzucajac przeklenstwami. Podchodzi do lisicy:
- Ty, lisica, widzialas tu zaj▒czka?
- No co ty, nied╝wied╝, gdzie by siΩ schowal. Sama tu jestem.
- A olac zajaca. Podobasz mi siΩ i cie przelece.
- Oj misku, nie lubie cie i nie dam ci siΩ.
- Jestem silniejszy i cie zgwalce!
Niedzwiadek rozchylil nogi lisicy, a w dziurce widac dwa przerazone oczka.
Zdziwiony mis pyta:
- A co to?
Na to zaj▒czek piskliwym glosikiem:
- Aids, aids, aids!!!
Sa sobie dwa koty, jeden stary drugi mlody. ;-) No i stary lubi
sobie od czasu do czasu na kotki pochodzic. Mlody tez by chcial, ale
stary go zbywa, ze wpierw musi dorosnac. Ale mlody nudzi i nudzi, az
w koncu stary zgodzil siΩ wziac go ze soba na ruchanie kotek. ;-) Ida
sobie po dachu i widza, ze niedaleko na balkonie seksowna kotka siΩ
wygrzewa. Stary mowi do mlodego:
- Rob to co ja.
Bierze rozbieg i skacze. Niestety rozbieg byl za krotki, i stary kot
zawisl lapkami na krawedzi balkonu. Mlody stwierdzil, ze widocznie
tak trzeba i tez skoczyl i zawisl obok starego. Wisza i wisza i
wisza... W koncu stary mowi:
- Ja juz dluzej nie moge. Spadam!
I spada. A mlody na to:
- A ja jeszcze sobie troche porucham.
Idzie sobie zajac po torach, az tu nagle przejechal pociag i obcial mu dupe.
Dupa potoczyle siΩ kilkanascie metrow dalej, na inne tory. Zaj▒czek za nia
pobiegl, schyla siΩ i juz ma ja podniesc gdy... przejechal drugi pociag
i obcial mu glowe.
Jaki z tego moral?
Nigdy nie trac glowy dla glupiej dupy.
(inny moral: Nie lataj za dupa, bo stracisz glowe.)
Mysliwy poszedl na polowanie i zobaczyl zajaca. Podszedl na 50 metrow,
przymierzyl, strzelil. Dym siΩ rozwial, zajac dalej siedzi. Podszedl na 20
metrow - to samo. Vqrvil siΩ, przylozyl zajacowi lufe do glowy, strzelil...
Dym siΩ rozwial, zajac wstaje, otrzepuje siΩ i mowi:
- Pojebalo Cie??!!
W rodzinie wilkow urodzil siΩ maly wilczek.
Tata wilk podchodzi do kolyski i mowi:
- Jakie masz ladne oczy. Jaka masz blyszczaca siersc, jakie masz
duze nogi, jakie masz wielkie uszy.
- Oz ty kur*.*a zajacu jeden.
Przebiega zajac przez jezdnie,az tu nagle siΩ potknal.A jako,ze zajace maja 2
duze wystajace zeby,to wbil siΩ tymi zebami w asfalt.probuje cos na to poradzic
i robi gwaltowne ruchy w dol i w gore,probujac siΩ wydostac.Przechodzi w tym
czasie obok bocian - zatrzymuje siΩ i mowi...:
- Ty zajac,Ty siΩ tak nie smiej,bo zes niezle przyp*...:)))))))))))))
Mis, zaj▒czek, wilk i lis graja w karty. Lis oszukuje. Po pewnym czasie
nied╝wied╝ wstaje i mowi :
- Ktos tu oszukuje! Nie bede pokazywal palcem, ale jak strzele w ten rudy
pysk...
Przychodzi zaj▒czek do sklepu i mowi:
- Dziendobry, przepraszam pana bardzo po ile jest makowiec?
- Po 3,8zl za kilogram, zaj▒czku?
- Hmmmm, drogo, a po ile sa okruszki?
- Okruszki (mowi sprzedawca smiejac siΩ), okruszki sa za darmo.
Na to zaj▒czek uradowany:
- To poprosze 2 kilo okruszkow :))
*************************************
Jest jeszcze taki sam z kropelka benzyny, wiem o tym :)))
Idzie zaj▒czek przez las, patrzy, a tu siΩ mysliwy zdrzemnal i zostawil fuzje.
No to zaj▒czek laps i ma flinte.
" No." - mysli sobie. - "Teraz siΩ odbije za wszystkie zniewagi."
Idzie, patrzy lisica. Schowal fuzje za siebie i pewnym krokiem podchodzi do
niej i mowi :
- Lisico, strzel se kupke.
Ta wielce oburzona dawaj z lapami na niego, a ten wyciaga flinte i mowi :
- Mowie powaznie. Rob kupsko.
Lisica wystraszyla siΩ flinty, wiec meczy i meczy i wyprodukowala.
Teraz zajac mowi :
- A teraz to zjedz.
Lisicy oczy wylazly na wierzch, a zajac machnal jej flinta przed oczami.
No to zabrala siΩ do konsumpcji.
Zadowolony zaj▒czek pokical dalej. Patrzy, wilk. Podbiega do niego i znowu :
- Wilk, walnij kloca.
Ten oczywiscie wysuwa kly, a zajac - flinta przed nos wilka.
- No! Rob!
Wilk volens nolens cisnie.
- A teraz to zjedz.
Wilk patrzy na zajaca i pyta :
- Te zajac, a na pewno ta flinta jest naladowana?
Zajac patrzy na flinte i mowi :
- Wiesz, co, czekaj, ja to zjem.
Idzie zaj▒czek przez las, patrzy lezy pollitra.
"O! Jak fajnie - pollitra!" pomyslal, zabral i poszedl dalej.
Przechodzaca obok lisica zauwazyla go i mysli :
"O! Jak fajnie - pollitra i zagrycha!"
I poszla w slad za zaj▒czkiem.
Zauwazyl ich wilk :
"O! Jak fajnie - pollitra, zagrycha i ruda dziwka!"
I poszedl za nimi.
Na to wszystko wlazl nied╝wied╝.
"O! Jak fajnie - pollitra, zagrycha, ruda dziwka i jeszcze jest komu po mordzie
przylac!
Wchodzi zaj▒czek do baru, podciaga rekawy i krzyczy:
- Kto zbil mojego brata?
- Ja! - wstaje zza stolu nied╝wied╝. -A o co chodzi?
- A o nic, dobrze zrobiles.
Siedzi zaj▒czek i wyciska cos z policzka.Podbiega sarenka i pyta:
- Wyciskasz pryszcza?
- Nie, srut
Przychodzi zaj▒czek do sklepu niedzwiedzia..
- poprosze chleb z gornej polki..
Nied╝wied╝ wchodzi na gore i podaje chleb..
Nastepnego dnia:
- poprosze chleb z gornej polki..
Nied╝wied╝ wchodzi na gore i podaje chleb..
Historia powtarza siΩ przez kilka dni..
Nied╝wied╝ siΩ zdenerwowal wszedl na gore i czeka..
Przychodzi zaj▒czek:
- poprosze maslo z dolne polki..
Nied╝wied╝ schodzi podaje maslo..
- i jeszcze chleb z gornej polki..
Przychodzi zaj▒czek do sklepu niedzwiedzia:
- jest chleb dwukilogramowy??
- nie, jest jednokilogramowy..
Nastepnego dnia:
- jest chleb dwukilogramowy??
- nie, jest jednokilogramowy..
Nied╝wied╝ postanowil upiec chleb dla zaj▒czka.. Przychodzi zaj▒czek:
- jest chleb dwukilogramowy??
- JEST!!!
- to poprosze polowe..
Zaj▒czek spotyka wilka i mowi:
- Czesc wilku..
- Spier*.*
Historia powtorzyla siΩ kilka razy, ale zaj▒czek umowil siΩ z wilkiem,
ze jak bedzie szedl z dziewczyna to wilk mu odpowie..
Idzie zaj▒czek z dziewczyna i spotkali wilka, wilk mowi:
- Czesc zaj▒czku..
- Spier*.*
Zaj▒czek mial ochote na seks. idzie przez lasi szuka partnerki.
Spotyka zwinietego w klebek jeza. Obchodzi go dookola i zupelnie
nie moze siΩ zorientowac siΩ, gdzie jest przod, a gdzie tyl.
Wreszcie mowi:
- Ty, je┐ moglbys chociaz puscic baka, to mialbym jakic punkt odniesienia..!
Idzie nied╝wied╝ przez laczke i widzi zaj▒czka.
- Te, zajac, skocz po papierosy!
- Odp*.* ty h*.* taki owaki! Ty *.* *.* *.*!
Nied╝wied╝ przestraszyl siΩ i polecial szybko do domu.
- Stara! Wlacz radio, chyba znowu rewolucja!
Zwierzeta dostaly powolanie do wojska. Pierwszy na komisje
poszedl nied╝wied╝.
- I co? I co?! - pyta siΩ go zajac gdy wyszedl.
- A mam przydzial do kampanii budowlanej.
- Oj, to nie jest zle, powiedz jak to zrobiles, to pojdziemy tam
razem.
- Pokazali mi karabin, spytali co to jest, ja odparlem, ze nie
wiem. Pokazali granat, powiedzialem, ze nie wiem. Pokazali
cegle, powiedzialem - cegla - i mnie przydzielili.
Wszedl zajac na komisje.
- Co to jest? - pytaja, pokazujac karabin.
- Nie wiem!
- A co to jest? - pytaja pokazujac granat.
- Nie wiem!
W tym momencie pyatajacy schylil siΩ pod stol po cegle i zanim
ja podniosl zajac wrzasnal:
- Cegla!
- Do kontrwywiadu!
Wpada zaj▒czek do lisiej nory i pyta:
- Jest ojciec?
- nie ma..
- Jest matka?
- nie ma..
- A chcecie w te rude ryje?!
Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnostwo zwierzat: niedzwiedzie, lisy
wilki, jeze itp... Przez kolejke przepycha siΩ zajac. Rozpycha inne zwierzeta
lokciami, wreszcie jest na poczatku kolejki! W tym momencie lapie go nied╝wied╝
i mowi: "Ty zajac, gdzie siΩ wpychasz?! Na koniec!" I mach! rzuca go na koniec
kolejki. Zajac znowu siΩ przepycha, ale znowu lapie go nied╝wied╝ i odrzuca
na koniec. Zajac powtarza swoj wyczyn jeszcze kilka razy, ale za kazdym
razem nied╝wied╝ wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolaly Zajac otrzepuje siΩ
z kurzu i mowi do siebie: "Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!"
Do kibla w barze wchodzi zajac, po kilku minutach wylatuje z trzaskiem
przez okno. Podbiegaja do niego kumple:
"Ty, co siΩ stalo"
"Eeee, nic takiego..."
"No powiedz!"
"No, wchodze sobie do kibla, siadam, obok mnie siedzi nied╝wied╝. Jak nied╝wied╝
siΩ zalatwil to mnie wzial, podetarl siΩ mnie i wyrzucil mnie przez okno."
Nastepnego dnia sytuacja powtarza siΩ. Zajac wylatuje przez okno, ale tym razem
nied╝wied╝ siedzial przy barze i saczyl piwo. Kumple Zajaca sa ciekawi co siΩ
wydarzylo.
"Wlaze do kibla, siadam zeby siΩ zalatwic. Niedzwiedzia nie ma, ale
za to obok mnie siedzi je┐. No i jak siΩ zalatwilem to wzialem jeza i siΩ nim
podtarlem."
Na galezi wisza sobie 3 nietoperze i rozmawiaja ze soba.
W pewnej chwili jeden z nich zaniemowil i jak sprezyna stanal glowa
do gory.
Ci dwaj pozostali popatrzyli na siebie i jeden z nich:
"Kurcze, znowu zemdlal".
Leci sobie nietoperz, leci, leci, leci i nagle sruuu...
przypierdzielil w drzewo. Osunal siΩ na dol po konarach, otrzepal
swoje skrzydelka i wyciagajac z uszu sluchawki mowi:
"Wypie*.*lam tego Walkman'a".
Zaj▒czek mieszka w poblizu misia w lesie, ale odgradza ich rzeka.
W pewnym momencie mis krzyczy:
- Zaj▒czku chodz szybko! Biegiem. Cos siΩ stalo. Zaj▒czku!!!
Zaj▒czek przestraszony biegnie kilometr do mostu i z powrotem kilometr,
zmachany przybiega do misia i siΩ pyta:
- Co siΩ stalo?
Mis: - Umiesz tak? Bzbzbzbzbz
Zaj▒czek wnerwiony wraca i na drugi dzien krzyczy:
- Misiu szybko. Ratunku!!! Na POMOC!!!
Mis przestraszony biegnie 2 kilometry do zaj▒czka i siΩ pyta:
- Co siΩ stalo?
Zaj▒czek: - Juz umiem: BZBZBZBZBZ.
Ida dwa zajaczki przez sawanne i widza pasaca siΩ zyrafe.
- Wiesz - mowi jeden - chetnie bym ja pociupcial...
- Dobrze - mowi drugi - bierz siΩ do roboty. Ja poczekam.
Zaj▒czek dobral siΩ do zyrafy, ale ze to trwalo dosc dlugo, drugi
nudzi siΩ i zaczyna rzucac w glowe zyrafy kamieniami.
Zyrafa wzdycha:
- Taki maly, a ciupcia, ze az w glowie huczy...
W przydroznym rowie siedzi je┐ i je sniadanie. Przykical zaj▒czek.
- Co jesz?
- Co zajac?
Wpada zaj▒czek do sklepu i mowi poprosze pol kilo szynki.
Sprzedawca zwarzyl,zapakowal i dal zajaczkowi.
Zaj▒czek na to wyjmuje pistolet i strzela "pif,paf"
Sprzedawca poda zabity a zaj▒czek na to " TO ZA PROSIACZKA!!!!!"
Idzie zaj▒czek do lisicy po┐yczyµ patelniΩ i gada sobie pod nosem:
- lisica pozyczy mi patelnie,
- zrobie sobie jajecznice,
- lisica jest fajna, pozyczy mi...
- zaraz zaraz.
- lisica jest hytra.
- a to lisica
- pewnie nie pozyczy mi tej patelni.
- tak! ta wstretna lisica na pewno nie pozyczy mi patelni.
- nie mam mowy. to straszne skompiradlo, nie mam na co liczyc!
Puka do lisicy, ona otwiera a zaj▒czek prosto z mostu.
- A wypchaj siΩ ta swoja patelnia!
Idzie zaj▒czek lasem i widzi jak krowa wlazi na drzewo.
Pyta siΩ: - "Ty krowa po co wlazisz na drzewo?"
A krowa : - "Sliwek chce troche pojesc!"
Pomyslal zaj▒czek glupia krowa i poszed dalej.
Po chwili mysli sobie " zaraz,zaraz przecierz to byla sosna"
Wraca do krowy i mowi: - "Ty krowa ale to jest sosna "
A krowa mu na to : - " Spoko spoko sliwki mam w torbie!!"
Spi sobie zapity do nieprzytomnosci zaj▒czek z lesie na polance, a tu
nagle zza drzewa wychodzi wilk.
Wilk mysli sobie : Klawo, wreszcie jakies zarcie.
Nagle zza innego drzewa wychodzi drugi wilk i mowi do tego pierwszego:
- Spadaj, bylem pierwszy
Od slowa do slowa zaczynaja siΩ klocic a w koncu walczyc. Tak siΩ
zlozylo, ze obydwa wilki pozabijaly siΩ wzajemnie. Zaj▒czek budzi siΩ
rano na kacu. Patrzy a tu dookola pobojowisko, powyrywane drzewa i
w ogole burdel, a na dodatek na polanie leza dwa martwe wilki.
Zaj▒czek mysli sobie :
- K...a, musze przestac pic, bo po pijaku robie straszne rzeczy...
Wpada zaj▒czek do lisiej nory i wola do bachorow:
- zerzne wam matke!!!
na to lisie bachory w ryk. przylatuje matka i zauwaza zaj▒czka,
wiec z kopyta za nim.
a zaj▒czek w NOGI!!!!!
a lisica za nim!!!!!
zaj▒czek przebiegl pod zwalona kloda, a lisica za nim!!!
Wtem... TRAHHHHHH!!! Lisica zaklinowala siΩ pod kloda.
Wtedy zaj▒czek zaszedl ja od tylu i mowi:
- ladna to ty nie jestes!
- nawet mi siΩ nie podobasz!!
- ale obiecalem twoim bachorom...
Lew, krol zwierzat wychodzi z kalendarzykiem i dlugopisem na sawanne.
Spotyka zyrafe: "Pani Zyrafa, nieprawdaz? Zjem pania w poniedzialek
na obiad" - i notuje w kalendarzyk. Zyrafa otworzyla juz pysk, chce
zaprotestowac, lecz coz, krol zwierzat, nic to nie pomoze... Z lezka
w oku odchodzi.
Lew spotyka zebre: "Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.." wertuje
kalendarzyk - "tak, srodowa kolacja jeszcze jest nie zamowiona. Wiec
spozyje pania w srode na kolacje". Zebra chce protestowac, lecz
ze scisnietego gardla nie moze wydac glosu. Szlochajac odchodzi.
Zbliza siΩ wesolo kicajacy zaj▒czek. "Pan Zajac, jesli siΩ nie myle.
Wiec ja zjem pana jutro na podwieczorek" - i notuje w kalendarzyku.
- "To ja pana pierdole!"
- "Aa, to ja pana skreslam.."
W bardzo zlym humorze fukajacy mis, chodzi po lesie, szukajac
komu by tu guza nabic. Nawinal mu siΩ zajac:
Mis: Czego ty zajac po lesie bez czapki siΩ wloczysz?
Zajac: No, bo, ja tego...
Mis: SRU! zajacowi w leb!
Troche mu to ulzylo, ale nie na dlugo. Po jakims czasie, znowu
zrobil siΩ chmurny, znowu szukal kogos, na kim moglby siΩ
wyladowac. Spotkal wilka, zwierzyl mu siΩ, wilk mu poradzil
aby poszli do zajaca.
Mis: Ale juz dalem zajacowi raz...
Wilk: Co siΩ tam bedziesz przejmowal, daj mu jeszcze raz!
Mis: Ale, za co?
Wilk: Popros go o papierosa. Jak ci da z filtrem, to mu chlasniesz
bo chciales bez filtra, a jak ci da bez filtra...
Mis: No dobra...
Ida, spotykaja zajaca:
Mis: Te, zajac daj papierosa!
Zajac: A z filtrem, czy bez filtra?
Mis:... A czego ty zajac po lesie znowu bez czapki siΩ wloczysz?
Gdzies daleko na biegunie poludniowym ida sobie po krze niedzwiedzica
z niedzwiedziatkiem. No i maluch pyta:
- Mamooooo... czy ja jestem mis Grizzly???
- Nie syneczku, ty jestes mis polarny.
Po jakims czasie.
- Mamooooo... czy ja jestem mis brunatny???
- Nie moj drogi, ty jestes mis polarny.
Znowu po chwili.
- Mamooooo... a moze ja jestem mis koala???
- Nie moje dziecko, ty na pewno jestes mis polarny.
Po chwili zastanowienia mis mowi:
- To kur... dlaczego jest mi tak zimno?????
Podchodzi mamut do mamucicy...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
sytuacja siΩ powtarza...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
sytuacja siΩ powtarza...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
I tak wyginely mamuty...
Idzie sobie mamut przez pustynie i nagle stratowalo go stado sloni.
Wstaje z trudem i rozgoryczony mowi:
- Ach, ci skinhead'zi!
Co mysli kura uciekajaca przed kogutem?
"Zrobie jeszcze trzy okrazenia dookola kurnika zeby nie pomyslal ze latwa
jestem.
Po wybuchu jadrowym na uschnietym kikucie ocalalego drzewa siedza dwa szympansy.
- Masz cos do jedzenia? - pyta samiec.
Samica podaje mu jablko.
- O nie, - protestuje samiec - nie bedziemy tej idiotycznej historii
powtarzac od poczatku!
Slonia oblecialy komary. On chcac siΩ uwolnic wlazl do rzeki. Wszystkie
komary polecialy do gory, poza jednym.
Nagle slychac z gory glos (do komara ) : " Edek utop sk...syna!".
Po upojnej nocy ze slonica, mr≤wek ledwo zywy kladzie siΩ pod drzewem.
Podchodzi do niego kolega.
- Cos taki wypompowany?
- Tak to jest, gdy chce siΩ dogodzic ukochanej : buzi, dupci, buzi,
dupci, a kilometry leca...
Po upojnej nocy ze slonica mr≤wek idzie spac. Rano wstaje i widzi, ze
zameczyl nocnymi igraszkami ukochana. Wiec wsciekly wzial siΩ do
kopania grobu. I mruczy pod nosem:
- K..., jedna noc przyjemnosci i cale zycie kopania.
Na pustyni lezy slon do gory nogami (na plecach) i mowi :
- cip cip cip cip cip cip cip...
Idzie dwoch mysliwych, widza slonia i mowia :
- Jakis walniety ten slon, nie dosc ze lezy na grzbiecie, nogi ma
pionowo w gore, to jeszcze mowi cip cip cip jak ptaki.
Uradzili, zeby go odwrocic, i wtedy zastrzelic (do lezacych siΩ nie
strzela). odwrocili go, a slon:
- pic pic pic pic pic pic pic pic (oczywiscie c = polskie ci)
Obok drzewa stoi slon. Na wysokiej galezi siedza sobie dwie mr≤wki
i nabijaja siΩ ze slonia:
- Haa! Ty glupi pojebie z wielkimi uszami! Gruby debilu!... itp.
Slon siΩ wkurzyl, tupnal noga i mr≤wki spadly; jedna na ziemie a
druga na kark slonia. Ta na ziemi krzyczy do drugiej:
- Udus ch*ja! Udus!
Slon i mr≤wka przechodza przez most.. Most siΩ zerwal..
Mroka mowi do slonia: A mowilam zebysmy przechodzili osobno..
Slonica namawia mrowke, by ta jej weszla do... Po dluzszym nagabywaniu mr≤wka
wchodzi i wychodzi traba. Slonica rozanielona prosi o powtorke i wreszcie
mr≤wka siΩ zgadza. Wchodzi, a slonica wklada sobie trabe i mysli :
"Ach, wieczna rozkosz!"
Buldog szczeka na jamniczke siedzaca na parapecie okna:
- No, zeskocz tu do mnie mala...
- O, nie - odszczekuje jamniczka - potem bede miala taka morde jak ty...
Przychodzi do baru ┐≤│w i m≤wi:
- PoooprooooszΩΩΩ szklaaaankΩΩΩΩ woooody...
Barman podaje mu szklankΩ, ┐≤│w p│aci i wychodzi.
Po DúU»SZEJ chwili, ┐≤│w zn≤w przychodzi do baru.
- PoooprooooszΩΩΩ szklaaaankΩΩΩΩ woooody...
Barman zn≤w podaje mu szklankΩ, ┐≤lw p│aci i wychodzi. Tymrazem jednak, barman my╢li tak:
"Cholera, jak tu jeszcze raz przyjdzie, muszΩ siΩ go spytaµ po co mu te szklanki wody"
I rzeczywi╢cie, ┐≤lw znowy przychodzi do tego baru:
- PoooprooooszΩΩΩ szklaaaankΩΩΩΩ woooody...
Barman podaje mu szklankΩ i pyta:
- A w│a╢ciwie po co ci ta woda w szklance?
- Myyyyy tuuuuu gaaaduuuu, gaaaduuuu, aaa taaaam siΩΩΩΩ paaaaaliiii...
Przychodzi zajac do sklepu z artyku│ami ┐elaznymi.
- Dzie± dobry, czy sa rogaliki?
- Nie ma, tu jest sklep ┐elazny.
Na drugi dzie± zajac jest zn≤w w sklepie.
- Czy sa rogaliki?
- M≤wi│em ju┐, tu jest sklep ┐elazny...
Na trzeci dzie±.
- Czy wreszcie przywie╝li te rogaliki?
- S│uchaj zajac, je┐eli jeszcze raz przyjdziesz tu i spytasz o rogaliki, to ci uszy do
lady gwo╝dziami poprzybijam!
Na czwarty dzie± przychodzi zajac i pyta siΩ:
- Dzie± dobry, czy sa gwo╝dzie?
- Nie ma.
- A rogaliki?
Zaj▒czek przychodzi do drogerii:
- Czy jest szampon?
- Tylko jajeczny.
- A to dziΩkujΩ, nie skorzystam. Chcia│em siΩ ca│y wykapaµ.
Nad brzegiem Nilu spotykaja siΩ dwa krokodyle.
- No i jak posz│o dzisiaj polowanie?
- Zjad│em trzech Murzyn≤w. A ty?
- Jednego Rosjanina.
- Nie wierzΩ! Chuchnij.
P│ynie sobie ┐≤│w. Spokojnie... powoli... Nagle podp│ywa do niego rekin.
»≤│w nic, dalej pe│en spok≤j. Rekin siΩ zbli┐a op│ywa go dooko│a. »≤│w
pe│ne spoko. Nagle rekin - jebs - odgryz│ ┐≤│wiowi nogΩ. »≤│w na to:
- Rzeczywi╢cie... ╢mieszne..., q*.*a, bardzo ╢mieszne.
Siedza trzy mr≤wki na drzewie. Pod drzewo pasaµ siΩ podesz│a krowa.
Mr≤wkom zachcialo siΩ zejsµ, a ┐e siΩ ba│y krowy wiΩc zaczΩ│y krzyczeµ:
- Ty k*.*o, sp*.*j!
Krowa nic. Mr≤wki zn≤w to samo. Krowa nadal nic.
Kiedy mr≤wki zn≤w krzyknΩ│y to samo, krowa kopnΩ│a w pie± i jedna mr≤wka
spad│a jej na kark.
Dwie pozosta│e mr≤wki z drzewa do tej na karku:
- Zadus k*.*Ω, zadus!!!
Ida dwie mr≤wki przez pustyniΩ.
Jedna niesie lufcik i m≤wi:
- Ale tu goraco!!
- To otw≤rz lufcik.
Siedza dwie malpy na palmie i jedna je banana. Druga pyta siΩ:
- Co robisz?
- Jem banana!
- A dla czego on taki brazowy?
- A bo jem go drugi raz!
Leci nietoperz przed siΩbie, a przed nim sciana. JEEEBUDUU! Wpada na sciane i wali siΩ na
dol, otrzepuje siΩ i mowi:
- Cholera, przez tego walkmana to ja siΩ kiedys zabije!
Idzie zaj▒czek lasem, patrzy a na drozce lezy podkowa. Podnosi ja, odwraca na druga strone, a tam... kon!
Dwa psy, pudel miniaturka i owczarek spotykaja siΩ w szpitalu dla zwierzat. Owczarek
pyta pudelka: A ty tu co robisz?
- Mialem pecha, nasikalem na dywan w salonie i panstwo postanowili mnie uspic. A ty?
- Zobaczylem pania gdy pastowala podloge, tylek w niebo, zadnych majtek. Nie moglem siΩ
powstrzymac!
- I co, teraz ciebie uspia? - pyta pudelek.
- Nie, dlaczego dziwi siΩ owczarek, maja mi tylko spilowac pazury...
Mowi lew do zaby:
- Ale ty jestes brzydka... Jestes zielona, oslizgla i masz strasznie wylupiaste oczy.
W ogole nie mozna na ciebie patrzec!
Na to zaba (cichutko):
- Ja... Ja po prostu ostatnio duzo chorowalam...
Jesli bedziesz tak lotny jak pszczolka
Tak silny jak nied╝wied╝
Jesli bedziesz pracowal jak kon
I do domu wracal tak zmeczoni jak pies
Wtedy musisz pojsc do weterynarza
Bo byc moze stales siΩ juz OSLEM.
Przychodzi kogut do kurnika... Patrzy... Nie ma ani jednej kury.
Idzie do restauracji... Patrzy... Kury kreca siΩ na roznie.
Mysli chwilke i mowi:
No tak, solarium, karuzela a pop*.*iµ nie ma kogo.
Lew zgromadzil na lesnej polanie wszystkie zwierzeta i groznie pyta:
- Kto zabil ostatniego dinozaura??
Cisza...
- No, kto to zrobil??
Zza krzaczka wychyla siΩ zaj▒czek:
- To po co wymuszal pierwszepstwo przejazdu?
Przychodzi zaj▒czek do sklepu i pyta:
- Sa trampki?
- Sa, ale tylko biale.
- Eee, jak biale, to dla mnie za duze.
Przychodzi zaj▒czek ┐e starym zajacem do lesnej knajpy. Siadaja przy barze i zamawiaja
piwo. W pewnym momencie podchodzi do nich nied╝wied╝ (miejscowy rzul) i mowi do
zajaczka:
- Postaw mi piwo, albo zasune twojemu staremu!
Zaj▒czek na to:
- No to sprobuj!
Nied╝wiedz zasunal wiec staremu zajacowi tak, ┐e ten spadl z krzesla. Sytuacja ta
powtorzyla siΩ jeszcze kilka razy, az stary zajac nie podniosl siΩ z podlogi. Widzac to
zaj▒czek wstal z krzesla, podniosl starego zajaca i powiedzial:
- Chodz ojciec do domu, bo cie tu zatluka!
Leci mucha, az tu nagle wpada na drzewo i spada na ziemie. Po chwili wstaje, otrzepuje
siΩ i mowi:
- To se q*.*a polatalam...
Zajac dowiedzial siΩ ┐e jego synowi ktos w knajpie wybil wszystkie zΩby. Wchodzi do
knajpy i mowi:
- Kto mojemu synowi wybil wszystkie ┐eby?
Wstaje nied╝wied╝:
- Ja! Bo co?
- Ano, chcialem siΩ spytac gdzie mozna znale╝c dobrego dentyste...
Przychodzi poobijany zajac do knajpy i ryczy:
- Ktory chce w morde!!
Cisza
- Ktory chce w morde, no??!!
Wstaje nied╝wied╝.
- Ja chce w morde.
- Eeep, to id╝ tam skad ja przychodze.
Uciekaja zajace przez Bug do Polski. Jeden z naszych zajecy lapie uciekiniera i pyta
o powod. Tamten odpowiada:
- A bo u nas obcinaja zajacom trzecie ucho!
- No jakze! Przeciez zajace maja tylko dwoje uszu!?
- Zgoda, my to wiemy, ale oni najpierw obcinaja, a potem licza!
Nawalony zajac wraca po nocy do domu. W pewnym momencie fiknal i zasnal. W miΩdzyczasie
znalazly go dwa wilki i nie mogac dojsc do zgody poobijaly sobie mordy az do utraty
przytomnosci. Rano zajac siΩ budzi, rozglada siΩ po pobojowisku i mowi:
- Ja to kiedys po pijaku caly las rozwale...
Wybiera siΩ lisek na kobity i namawia slepego zajaca. Ten siΩ wymiguje jak moze:
- Wiesz, ja jestem slepy, ktora mnie zechce.
- Chod zajac na babki, czy musisz widziec?
- No ale nie widze i nie bede wiedzial co i kiedy!
- Ja ci powiem, chodz zajac na kobity, no!
No i zajac dal siΩ namowic. Ida przez las, lis nie zauwazyl korzenia i wyrznal jak dlugi.
A lecac wyrwalo mu siΩ:
- O q*.*a!
Zajac momentalnie poprawia grzywke:
- Dzie± dobry pani...
Dwaj przyjaciele - zaj▒czek i nied╝wied╝ jada pociagiem. Nied╝wied╝ widzac konduktora
przypomnial sobie, ┐e nie kupil biletu. Uradzili wiec, ┐e zaj▒czek da nied╝wiedziowi swoj
bilet, a nied╝wied╝ we mie zajaczka do lapy i wystawi za okno - tak ┐eby kanar nie widzial,
┐e trzyma zajaczka. Po chwili wchodzi kanar i mowi:
- Bilety do kontroli
- Prosze - nied╝wied╝ podaje bilet zajaczka.
- A co tam misiu za oknem trzymasz?
- Aaaa, teraz juz nic! - mowi nied╝wied╝ i pokazuje pusta lape.
Spotkanie w lesie - lew zbiera towarzystwo i mowi:
- S teraz podzielimy siΩ: madre zwierzaki na prawo, a ladne na lewo.
I tak sowa biegnie na prawo, inne zwierzaki za nia, inne na lewo, a zaba zostala na
srodku
- No i co ty zaba robisz???
- No przeciez siΩ nie rozdwoje!!!
Jedzie zaj▒czek z nied╝wiedziem na jeden bilet i przychodzi kanar.
To nied╝wied╝ schowal zajaczka do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet.
Kanar siΩ pyta:
- A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki
Nied╝wied╝ uderza siΩ w piers (tu powinien byl taki zamaszysty gest), wyciaga
Splaszczonego zajaczka i mowi:
- Zdjecie kolegi.
Lew zwolal narade:
- Zebralismy siΩ tu wszyscy...
A zaba przedrze nia:
- Zieplalismy siem tu fsiyscy.
LEW: Khm, khm, Zebralismy siΩ tu...
»aba: Zieplalismy siem tu..
LEW: ZIELONE, Z WYLUPIASTYMI OCZAMI WOOOOOOON Z LASU!!!
»aba: KROKODYL, SPIER*.*!!!
Zaj▒czek i nied╝wied╝ jechali pociagem na komisje wojskowa. Zaj▒czek wypadl z pociagu
i wybil sobie wszystkie zΩby. Pobiegl jednak na skroty i dotarl na miejsce szybciej niz
mis. Kiedy mis wchodzil do budynku, zajac juz wychodzil z komisji.
- No i co?- spytal mis.
- F pofrzatku!- odpowiedzial zajac. - Zfolniony. Bfrak ufzebienia!
Mis pomyslal chwile, odszedl na bok, wzial kamiep i te┐ wybil sobie zΩby. Wychodzacego
z komisji misia, oczekiwal juz zajac.
- No i cfo? - pyta zajac.
- F pofrzadku! - odpowiada mis - Zfolniony! Plafkoftopie!
Idzie nied╝wied╝ przez laczke i widzi zajaczka.
- Te, zajac, skocz po papierosy!
- Odp*.* Ty h*.* Taki owaki! Ty *.* *.* *.*!
Nied╝wied╝ przestraszyl siΩ i polecial szybko do domu.
- Stara! Wlacz radio, chyba znowu rewolucja!
Trzy lwy spotkaly siΩ na pustyni. Pierwszy jeczac mowi:
- Zjadlem Amerykanina z wrzodem zoladka i od wczoraj jestem chory.
Drugi odzywa siΩ:
- Trzy dni temu zjadlem Polaka i do dzis meczy mnie kac.
Natomiast trzeci:
- A ja zjadlem Rosjanina i od tygodnia wymiotuje medalami.
Siedza dwie swinie przy korycie i zra. Nagle jednej siΩ odbilo i zerzygala siΩ do
koryta. Na to druga:
- No co ty, stara. Nie dolewaj! I tak wszystkiego nie zjemy.
S│o± i mr≤wka postanowili wybraµ siΩ na wi╢nie. Przez p│ot przeszli do ogr≤dka s▒siada,
nagle s│ysz▒ czyje╢ kroki. Mr≤wka m≤wi:
- S│oniu, schowaj siΩ za mn▒! Ja siΩ mniej rzucam w oczy!
Po wybuchu jadrowym na uschnietym kikucie ocalalego drzewa siedza dwa szympansy.
- Masz cos do jedzenia? - pyta samiec.
Samica podaje mu jablko.
- O, nie - protestuje samiec - nie bedziemy tej idiotycznej historii
powtarzali od poczatku!
Siedzi krowa z cielakiem na drutach wysokiego napiΩcia...
Nagle slysza: szur, szur - patrza, a po drutach pΩdza heble. Szef hebli siΩ pyta:
Excuse me, kt≤rΩdy do Maroko?
Krowa na to: prosto, na rozga│Ωzieniu w prawo.
Heble ziuuuu... zniknΩ│y.
Za chwilΩ zjawia siΩ nastepna partia hebli,znowu pytanie o Maroko.
Krowa ze stoickim spokojem: prosto, na rozga│Ωzieniu w lewo.
Heble, ziuuuu... nie ma.
Na to odzywa siΩ zdziwione ciele: Ale┐ mamo! Przedtem powiedzia│as "w prawo",
a teraz "w lewo", jak tak mo┐na?
A krowa: A po cholerΩ tyle hebli w Maroku?
- Dlaczego s│o± nie mo┐e mieµ dzieci z zebr▒?
- Bo nie potrafi z niej zdj▒µ tej cholernej pi┐amy w paski!
Pewien facet kupil sobie koguta. Przynosi go do domu i wrzuca do kurnika.
Po tygodniu kury nie nadazaja z produkcja jajek a od kurczakow facet dostaje
Zoltaczki. Postanawia wiec koguta uspokoi i wrzuca go do stajni. Po miesiacu
Zaczynaja lata pegazy... Facet postanawia pozbyc siΩ koguta
I wyrzuca go na pustyni. Wracajac do domu mysli:
-Cholera, moglem sobie z niego chociaz rosol ugotowac.
No i wraca po koguta na pustynie. Patrzy, a kogut lezy sztywno jak kloda
Na grzbiecie i ma jezyk wywalony z dzioba. Facet pochyla siΩ nad nim,
Zeby go zabrac, a kogut:
- Spierdalaj, bo mi sepy ploszysz!
Spotykaja siΩ dwie zaby..
- Wiesz, tam za rogiem gwalca..
- A skad wiesz??
- Wczoraj bylam, dzisial bylam, jutro te┐ pojde..
Na podworku rozmawiaja 2 koguty:
- Czy ty z ta kura to chodzisz na powaznie czy tylko dla jaj?
Dwa koguty chodza po miescie i strasznie siΩ nudza. Jeden z nich w koncu mowi:
- Chodz do garmazerii poogladamy sobie gole kury.
Spotykaja siΩ trzy rekiny i opowiadaja, co jadly na sniadanie.
- Ja dzis jadlem Chi±czyka - mowi pierwszy.
- No i jak ci smakowal? - dopytuja siΩ pozostale
- E tam, sam ryz.
- A ja zjadlem Francuza - mowi drugi
- Dobry?
- Nie - odpowiada drugi rekin - same zaby i slimaki.
- Ja zjadlem Ruska - chwali siΩ trzeci.
- »artujesz? Chuchnij!!
Zaj▒czek mial ochote na seks. Idzie przez lasi szuka partnerki. Spotyka zwinietego
w klebek jeza. Obchodzi go dookola i zupelnie nie moze siΩ zorientowac siΩ, gdzie jest
przod, a gdzie tyl. Wreszcie mowi:
- Ty, jez moglbys chociaz puscil baka, to mialbym jakis punkt odniesienia...!
Idzie sobie mamut przez pustynie i nagle stratowalo go stado sloni. Wstaje
z trudem i rozgoryczony mowi:
- Ach, ci skinheadzi!
Biegnie pies przez pustynie, widzi drzewo i mowi:
- Jesli to znowu fatamorgana to mi pecherz peknie!
Mlody lew zostal przywieziony do ZOO i umieszczony w klatce obok starego lwa.
Przyszedl dozorca i staremu lwu rzucil ogromny kawal miesa, mlodemu zas dwa banany.
Rozgoryczony mlody lew pyta starego:
- Co to za dyskryminacja, dlaczego ja mam jesc banany?
- To zadna dyskryminacja. Po prostu znowu obcieli budzet i ciebie przyjeli na etat malpy...
Leci golabek i spiewa:
- It's my life...
Za nim leci jastrzab:
- No no, no no no no...
Spotykaja siΩ dwa psy i jeden mowi:
- Wiesz, szczekalem...
Na to drugi odpowiada:
- A ja szcze moczem.
Co mysli zaba tulac siΩ do jeza?
- Milosc jest cierpieniem.
Ida dwie swinie przez pustynie. Jedna siΩ pyta drugiej:
- Chcesz w ryj?
- Nie, wole grochowke.
Leci golab nad parkiem i widzi, ze przez park idzie slepy. Mysli sobie:
"Nasram na niego".
Zawraca, nurkuje i sruuu. Slepy tylko fuuu fuuuu (tutaj siΩ pokazuje jak slepy robi uniki)
i nic, nie trafilo go. No to golab sobie mysli:
"Q*.*a, cos tu jest nie tak, lece po kumpla".
No przylecial z kumplem, i jak dwa samoloty leca na tego slepego i sruuu. No a slepy znowu
tylko fufuu fuuu, i nie trafilo go! No to golebie sobie mysla:
"O nie, q*.*a, nie damy siΩ, lecimy po brygade".
Przylecieli, z 20 golebi, ustawili siΩ w szyku no i dawaj na slepego, leca, leca
i sruuuuuuuuuuu (duzo gowna). No a slepy znowu tylko fufufufufu fufufufu i go nie trafilo.
No i jaki moral z tej historii?
- Slepy gowno widzi!
Idzie mysliwy do lasu na nied╝wiedzia. Chodzi, chodzi, az znalazl. Celuje, strzela...
A nied╝wied╝ siΩ odwraca i mu nic. Podchodzi nied╝wied╝ do mysliwego i mowi:
- Mysliwy, albo mi dasz siΩ wyruchac albo cie zabije na miejscu!
Mysliwemu zycie raczej wazniejsze od d*.*y, wiec nastawil. Ale nastepnego dnia mowi, ┐e tym
razem wezmie lepsza strzelbe. Wiec idzie z lepsza strzelba do lasu, znajduje misia,
strzela, i... nic, mis znowu karze siΩ nastawic. A mysliwy sobie obiecuje ┐e nastepnego
rana z karabinem maszynowym przyjdzie i niedzwiadka ukatrupi. Nastepnego rana mysliwy
celuje, oddaje 200 strzalow, magazynek pusty, mysli ┐e juz po niedzwiadku, a niedzwiadek
puka go od tylu w plecy i mowi:
- Ty, mysliwy, ty tu na nied╝wiedzie chyba nie przyszedles.
Idzie mysliwy przez las i spiewa:
- Na polowanko, na polowanko!
Z tylu wychodzi mis, klepie go po ramieniu i pyta:
- Co, na polowanko?
- Nie! Jak Boga kocham, na ryby!