1. Szczyt szczytu: gowno na Mt. Ewerescie.
    Szczyt ska/pstwa: oddawac kondon do wulkanizacji

    * * * * *
  2. Szczczyt nieufnosci:
    Wiercic w rurociag Przyjazni i patrzyc w ktora strone ropa plynie.

    * * * * *
  3. Szczyt precyzji:
    Wykastrowac komara w bokserskich rekawiczkach.

    * * * * *
  4. Szczyt Szczytow:
    Pik Komunizma

    * * * * *
  5. Idzie Czerwony Kapturek przez las az tu nagle wyskakuje wilk i wola:
    - Stoj glupia cipo!
    Na to Kapturek:
    - Alez czemu ty mnie tak brzydko przezywasz, ja jestem grzecznym
    Czerwonym Kapturkiem i ide do babci zaniesc jej koszyczek z jedzeniem.
    - A gdzie koszyczek?
    - ???!! O ja glupia cipa, koszyczka zapomnialam.

    * * * * *
  6. Ida dwie lodzie podwodne przez las:
    - O, popatrz leci telewizor !
    - Widocznie gdzies tutaj ma gniazdko.

    * * * * *
  7. Ida dwie £winie przez pustynie. Jedna sie pyta drugiej: chcesz w ryj?

    - Nie, wole grochowke.

    * * * * *
  8. Ida dwa zera przez pustynie. Nagle patrza i widza osemke.
    Jedno zero m≤wi do drugiego: "Popatrz tak goraco a im sie chce."

    * * * * *
  9. Najlepszy srodek antykoncepcyjny:
    Wodka z piaskiem: jak sie plemniki spija, to sie kamieniami pozabijaja.

    * * * * *
  10. Malgosia ma pierwsza miesiaczke, nie wie biedna co sie stalo i pokazuje
    Jasiowi sw≤j problem. Jasiu oglada z wielkim zainteresowaniem, i rzecze:
    "Nie wiem, Malgoska, na m≤j gust, to Ci jaja urwalo".

    * * * * *

  11. Jezioro Genazareth. Zachod s│o±ca Chrystus idzie lekkim krokiem
    Po falach. Za nim przy brzegu usiluja podazac apostolowie.
    Nie daj╣ jednak rady, ca│y mokrzy, taplaja sie po pas w wodzie.
    Na to odwraca sie Chrystus i wola: po palach, idioci, po palach !!

    * * * * *
  12. Przychodzi dzdzownica do dzdzownicy.
    Cze£µ!
    Cze£µ!
    Jest Twoj stary w domu?
    Nie, przyszly chlopaki i zabraly go na ryby.

    * * * * *
  13. Tato m≤wi do synka: Zobacz pajak je biedronke!
    Synek odpowiada: Tato a kto to jest dronka?

    * * * * *
  14. Siedzi berbec w piaskownicy, podchodzi do niego drugi.
    - Ile mas lat ?
    -- Nie wiem.
    - A palis ?
    -- Pale.
    - A pijes ?
    -- Pije.
    - A chodzis na dziewcynki ?
    -- Nie'e.
    - To mas ctery !

    * * * * *
  15. - Sa jabcoki?
    - Nie ma?
    - A to szkoda, znow trzeba bΩdzie baby o sciane gluszyc.

    * * * * *
  16. W marcu 1968 zapytano chlopa:
    - Poslecie syna na studia na uniwersytecie?
    - Nie posle, sam go bede bil ....

    * * * * *
  17. Trzy lwy spotkaly sie na pustyni. Pierwszy jeczac m≤wi:
    - Zjadlem Amerykanina z wrzodem zoladka i od wczoraj jestem chory.
    Drugi odzywa sie:
    - Trzy dni temu zjadlem Polaka i do dzis meczy mnie kac.
    Natomiast trzeci :
    - A ja zjadlem Rosjanina i od tygodnia wymiotuje medalami.

    * * * * *
  18. - Wiesz co siΩ sta│o wczoraj w ko£ciele?
    Stasiek zasn╣│ podczas kazania, a kiedy
    Ksi╣dz zbieraj╣cy ofiarΩ na tace podszed│ i
    Szturchn╣│ go, ten podskoczy│ i wrzasn╣│:
    Miesieczny!".

    * * * * *
  19. Pewna dewotka spaceruje z synem, opo-
    Wiadaj╣c mu o m╣dro£ci Boga. Nagle
    Spad│y z ,wysokosci ptasie odchody, bru-
    Dz╣c jej p│aszcz.
    - Mamo! Ptaszek ci narobi│!
    - Nie szkodzi, synku. DziΩkujmy Bogu,
    »e krowy nie maj╣ skrzyde│...

    * * * * *
  20. - Panie doktorze, kiedy wyzdrowieje?
    - Nie wiem... Za mie£i╣c, mo┐e dwa -
    Jak Pan B≤g pozwoli.
    - A Jak nie pozwoli??

    * * * * *
  21. - Gratuluje- m≤wi ksi╣dz do rodzic≤w.
    - Dziecko chrzest przesz│o dzielnie!
    - Nic dziwnego - oznajmia ojciec dzie-
    Cka. -- Przez ostatni tydziep trenowali£my
    Z konewk╣!

    * * * * *
  22. Rozmawiaj╣ dwaj koledzy
    - Jak dacie na imiΩ swojemu synowi
    - Nie mo┐emy siΩ zdecydowa│...
    - To we cie litaniΩ do wszystkich £wiΩ-
    Tych i wybierzcie jakie£ imiΩ
    - Dobrze... Niech bΩdzie pierwsze
    Z brzegu: Kyrie Elejson!

    * * * * *
  23. Franek spowiada sie ksiΩdzu:
    - Zgrzeszy│em z Jad k╣, Mariol╣, Hap-
    K╣, Zdzi£k╣, Sta£k╣ i Kry£k╣.
    - Ile razy?
    - ProszΩ ksiedza! Ja tu nie przyszed│em
    SiΩ chwali│, tylko wyspowiada│!

    * * * * *
  24. - Baco, co robicie?
    - Uwozom!
    - Na co?
    - Cobyk nie spod!

    * * * * *
  25. Piewa juhas na hali. Baca nie mo┐e wytrzyma│ i wo│a
    - Co sie drzes!
    - Dy│ to nie d┐ez, to folklor!

    * * * * *
  26. Szczyt namiΩtno£ci : tak £cisn╣ s│up telegraficzny a┐ panienka w centrali
    Orgazmu dostanie.

    * * * * *
  27. W bistro rozmawia dw≤ch m│odych biznesmen≤w:
    - podbno przyj╣│e£ do pracy now╣ sekretarkΩ?
    - Owszem
    - I jeste£ z niej zadowolony
    - Po pierwszym dniu trudno powiedziec'.
    - M│oda, │adna ? ...
    - Taka sobie, niczego.
    - A jak siΩ ubiera ?
    - Bardzo szybko.

    * * * * *
  28. My£li kobiet patrz╣cych w sufit ->
    Kochanka : - Przyjdzie, czy nie przyjdzie ?
    Kurtyzana : - Zap│aci, czy nie zap│aci ?
    Pona : - Pomaluje wreszczie ten cholerny sufit, czy nie pomaluje ?

    * * * * *
  29. Kumpel opowiada o swoich prze┐yciach z Pary┐a:
    - Wysiadam, k...a, bracie na lotnisku, k...a, a tam k...a bracie,
    Tylko nikiel i szk│o. IdΩ do Luwru, a tam k...a, obrazy, ┐e a┐, k...a, oczy
    Bol╣. Wje┐d┐am na Eiffela, a tam, k...a, bracie k...a ca│y Pary┐, k...a,
    U st≤p. IdΩ ci ja na plac Pigalle. A tam, gdzie k...a gdzie nie spojrzysz -
    Same panienki lekkich obyczaj≤w.

    * * * * *
  30. Rozmawiaj╣ dwie dziewczyny
    - Wiesz jaka jaka jest r≤┐nica miΩdzy studentem medycyny, politechniki a
    Tranwajem ?
    - MiΩdzy studentem medycyny a politechniki nie ma ┐adnej a pod tranwajem
    Jeszcze nie le┐a│am.

    * * * * *
  31. - Wiesz co siΩ sta│o jego starej? UsnΩ│a w wannie i zostawi│a
    OdkrΩcony kran...
    - To mu pewnikiem ca│e mieszkanie zala│o?
    - Wiesz, nie. Ona £pi z otwart╣ gΩb╣.

    * * * * *
  32. Badania psychologiczne w wiΩzieniu:
    - ZacznΩ opowwiada│ bajeczkΩ - m≤wi psycholog do wiΩ nia,
    A pan j╣ dokopczy: "Dziad i baba posadzili rzepkΩ..." ProszΩ dalej...
    - Rzepka odsiedzia│ swoje, a jak wyszed│, to za│atwi│ dziada i babΩ.

    * * * * *
  33. Dolecieli Amerykanie na Marsa, l╣duj╣, wbijaj╣ sztandar i widz╣ siedz╣cego
    Opodal Marsjanina. Podchodz╣ dop i zagaduj╣:
    - No co, kolego? Doczeka│e£ siΩ go£ci, co?
    - Aaa, nie, byli tu ju┐ tacy jedni, co tak gadali "Wsio wsio kukurydza"

    * * * * *
  34. Pewien przewodnik zabra│ ludzi w g≤ry - i bach.ZginΩ│a ca│a wycieczka,on jeden
    Ocala│.Zabrano mu uprawnienia,ale po roku je odzyska│, zabra│ wycieczkΩ w g≤ry
    I bach... Wytoczono mu proces, uznano za winnego, skazano na £mier│, posadzono
    Na krze£le elektrycznym, kat prze│o┐y│ wajchΩ - i nic! Prze│o┐y│ jeszcze raz -
    Znowu NIC! Uniewinnili faceta, ale na odchodnym kto£ go zapyta│:
    - Panie, jak to mo┐liwe, ┐e Pan tam siedzia│ na tym krze£le i nic?
    - A, bo ja jestem z│y przewodnik!

    * * * * *
  35. Przychodzi babcia do doktora
    - Na co siΩ pani skar┐y?
    - Mam t╣ chorobΩ na 'k'...
    Lekarz wymienia r≤┐ne choroby ale babcia nic sobie nie przypomina, a┐
    - Ju┐ wiem! Kleroza!
    - M≤wi siΩ skleroza, babciu!
    - Widzi pan doktor? Ju┐ o tym 's' zapomnia│am

    * * * * *
  36. Pogrzeb 70-letniej kobiety. Na cmentarzu rozmawiaj╣ dwie 90-letnie kobiety
    - ...tak, ja od razu m≤wi│am, ┐e to dziecko d│ugo siΩ nie uchowa...

    * * * * *
  37. Przychodzi babcia do spowiedzi
    - ...i cudzo│o┐y│am...
    - Kiedy?!!!
    - Jak mia│am 20 lat.
    - I nie wyspowiada│a siΩ wtedy pani?
    - Tak, ale to tak mi│o powspomina│...

    * * * * *
  38. "Dlaczego Chrystusa ukrzyzowano zamiast utopic?"
    Odpowiedz:
    "Bo akwarium nad drzwiami h/ch*.*owo wyglada."

    * * * * *
  39. Pomidora siΩ soli , a kobietΩ pieprzy...

    * * * * *
  40. Po czy mo┐na poznac,┐e blondyna jest roztargniona?

    Tampon zatkniety za ucho i tylko Bog jeden wie gdzie ona
    Wsadzila pioro.

    * * * * *
  41. Ma┐ pojechal na wczasy. Zona w domu, on sie bawi. Mijaja trzy dni, az tu
    Telegram:
    - Sprzedaj radio, przyslij mi dwa miliony.
    OK - zoa zrobila co jej kazal, mijaja dwa dni, a tu telegram:
    - Sprzedaj TV, przyslij mi 10 milionow.
    Coz bylo robic - sprzedala, wyslala... Tydzien pozniej telegram:
    - Sprzedaj meble, przyslij mi 15 milionow.
    Sprzedala i to, wyslala, i mysli - jak on sie ma dobrze bawic, to ja tez.
    Ma┐ wraca, a ona jedzie na swoje wczasy. Po paru dniach telegram:
    - Przesylam 3 miliony, kup radio...

    * * * * *
  42. Bogacz strofuje natrΩtnego ┐ebraka:
    - I znowu przyszed│e£? Wczoraj m≤wi│e£, ┐e jeste£ upad│ym kupcem, a
    Dzisiaj podajesz siΩ za upad│ego muzykanta?
    - To prawda - wzdycha ┐ebrak. - W dzisiejszych ciΩ┐kich czasach nie
    Mo┐na przecie┐ wy┐y│ z jednej profesji.

    * * * * *
  43. Q:Co to jest: cztery gwozdzie i dwie deski?

    A:Kompelt wypoczynkowy "Jezus".

    * * * * *
  44. Jedzie rodzinka sadyst≤w samochodem. Nagle ojciec - kierowca widzi kota.
    Pisk opon, uderzenie i krew na szybie. Wszyscy siΩ £miej╣. Jad╣ dalej i
    Nagle widz╣ psa. Znowu pisk opon, ostry skrΩt i krew na szybie. Wszyscy siΩ
    îmiej╣. Jad╣ dalej i nagle przed maskΩ wychodzi staruszka. Ojciec z piskiem
    Opon skrΩca i uderza w ni╣. Krew na szybie. Wszyscy siΩ £miej╣ tylko ma│y
    Jasio p│acze.
    - Dlaczego p│aczesz Jasiu? - pyta matka.
    - Bo nie widzia│em. - odpowiada z p│aczem Jasio.

    * * * * *
  45. Egzamin....
    Egzaminator patrzy w sciage i zadaje pytanie
    Egzaminowany patrzy w sciage i odpowiada
    Egzaminujacy patrzy w sciage i przyjmuje odpowiedz...

    * * * * *
  46. Egzamin....
    Egzaminator patrzy w sciage
    Egzaminowany patrz..... I dostaje po lapach.... Kreci sie poci i belkoce
    Cos w odpowiedzi...
    Uradowany Egzaminator zaglada w... I teraz On od egzaminowanego dostaje
    Po lapach.... Lzy mu sie kreca, i odpowiada ciuchutko... :
    "Dobrze... Nastepny prosze"

    * * * * *
  47. Jedno jajko myjemy past╣ Blend-a-med a drugie jakim£ szamponem dla p≤│g│≤wka.
    A co wzamian: jajka odporne na lizanie i brak │upie┐u na spodniach

    * * * * *
  48. Idzie dw≤ch policjant≤w na patrolu. Podchodzi do nich facet i m≤wi :
    -Do you speak english ? [kiwaj╣ g│owami ┐e nie]
    -Sprechen Sie Deutch ? [kiwaj╣ g│owami ┐e nie]
    -Par le vu francais ? [kiwaj╣ g│owami ┐e nie]
    -Gawaricje po ruski ? [kiwaj╣ g│owami ┐e nie]
    Facet poszed│ sobie. Jeden policjant m≤wi wtedy do drugiego :
    - Ty, a mo┐e by£my siΩ nauczyli paru jΩzyk≤w ?
    - A po co ? Tamten zna│ cztery i nie m≤g│ siΩ z nami dogada│ !

    * * * * *
  49. Urodzi│o siΩ dziecko geniusz, ledwo wysz│o na £wiat i ju┐ podaje definicje
    Matematyczne. Pytaj╣ go o pierwiastek z 4. Odpowiada┐e 2. Pytaja ile jest
    45*23. Odpowiada ┐e 1035. Lekarze stwierdzaj╣ ┐e trzeba wyci╣│ lew╣ p≤│kulΩ
    M≤zgu. Wycieli. Budzi siΩ niemowlΩ i znowu : ile jest pierwiastek z 81.
    Odpowiada, ┐e 9. Pytaj╣ ile jest 5 do kwadratu. Odpowiada ┐e 25. Lekarze
    Wycinaj╣ mu praw╣ p≤│kulΩ m≤zgu. Niemowlak budzi siΩ po operacji. îypie
    TΩpymi oczkami na wszystkich i m≤wi po pewnym czasie :
    "Dokumeciki do kontroli!"

    * * * * *
  50. Lekcja religi.... Dzieci siedz╣ cicho....siostra jest ostra....
    Siostra zakonna siΩ pyta: -Kochane dzieci co to jest:
    Skacze po drzewach, zbiera orzechy,
    I ma rude futerko ?

    Dzieci my£l╣, my£l╣.....
    Jasiu siΩ zg│asza: Prosze siostry, na 99% jest to wiewi≤rka,
    Ale zaraz nam siostra powie, ┐e to Pan Jezus.

    * * * * *

  51. - Mamo, jak nie lubie tej mojej siostrzyczki.
    - Jedz, jedz co ci daja.

    * * * * *
  52. Rozmawiaja dwa siurki !!!
    -Ty ,chodz sobie obejzymy jakiego£ pornulka !
    -Cos ty ? Glupi ? Znowy 2 godziny stania!

    * * * * *
  53. Q: Jaka jest r≤┐nica miΩdzy kobiet╣ a cytryn╣ ?
    A: CytrynΩ siΩ najpierw r┐nie a potem £ciska, a kobietΩ ...

    * * * * *
  54. Przychodzi zaj╣czek do domu lis≤w.
    Otwiera mu ma│y lisek, a zaj╣czek pyta szeptem:
    - Jest ojciec?
    - Nie.
    - A matka?
    - Nie.
    - A kto£┐e starszych?
    - Nie.
    - Chcesz w pysk smarkaczu?!!! - krzyczy zaj╣czek.

    * * * * *
  55. Czym sie rozni mezczyzna od kobiety?
    Zasadniczo niczym.
    Z tylu to samo, a z przodu tez wszystko pasuje.

    * * * * *

  56. - Pani to ma z╣bki jak pere│ki - co jeden, to przerwa, a w ka┐dym dziurka.


    * * * * *
  57. Ta±czy chlopak z dziwczyna i m≤wi:

    - Ladne masz zeby !
    - tak ?? To po mamie.
    - Pasowaly ???

    * * * * *
  58. Przychodzi baba do lekarza, zdejmuje mu spodnie i bierze "dinksa" do ust.
    A na to lekarz:
    - Oj dlugo to Pani juz nie pociagnie.

    * * * * *
  59. Plynie ciezka krypa, napedzana wioslami przez ilusdziesieciu wioslarzy.
    - Zaloga - mam dla was dwie wiadomosci dobra i zla, ktora najpierw? - m≤wi
    Bosman.
    - Dobra - krzyczy zaloga.
    - Otoz kapitan obiecal dac kazdemu beczke rumu i panienke jak doplyniemy
    Do portu - m≤wi bosman.
    - A teraz zla wiadomosc. Kapitan chce poplywac na nartach wodnych.

    * * * * *
  60. Pona: Nie k│≤│my siΩ, ju┐ dobrze? Z│o£│ piΩkno£ci szkodzi...
    M╣┐: A, to ty nie musisz siΩ martwi│...

    * * * * *
  61. Hitlerowskie linie lotnicze - LOT HANSA
    -Darmowe odloty.
    -Wycieczki nz lini - O£wΩcim - Majdanek - Pow╣zki
    - pydzi 50% zni┐ki !

    * * * * *
  62. Firma Matell przyjmuje zg│oszenia do pracy w nastΩpuj╣cych zawodach :
    - Obwo ny ptojektant zapalniczek
    - Kola┐ Betonia┐
    - lusarz Dekoracyjny
    - Spawacz zalewacz
    - Starszy Optimista

    * * * * *
  63. - Jasiu dlaczego sp≤┐ni│e£ siΩ do szko│y?
    - Bo pewnej pani zginΩ│o 100 000 z│.
    - I co ? Pomaga│e£ szuka│?
    - Nie! Sta│em na banknocie i czeka│em a┐ odjedzie!!

    * * * * *
  64. -Juz nie moge wytrzymac z tesciowa. Co mam robic ?
    -Kup jej malucha, pojezdzi troche ,rozbije sie......
    Po tygodniu.
    -I co ? Posluchales mojej rady ?
    -Kupilem malucha, tesciowa mia│a wypadek, samoch≤d do kasacji, ale jej nic
    Sie nie stalo.
    -To jup jej Jaguara.
    Po tygodniu.
    -Widze┐e jestes pogodny i usmiechniety, Juz masz pewnie tesciowa z glowy.
    -Tak, jaguar ja pozarl.

    * * * * *
  65. Do Szkota:
    -Powinien pan kupiµ ten samochod,spala tylko lyzeczke benzyny.
    -Stolowa czy od herbaty.

    * * * * *
  66. -Ile masz lat ?
    -Licze 25.
    -A ilu lat nie liczysz ?

    * * * * *
  67. -Czy sa rajstopki na cztery lata - pyta mama, a corka szepce:
    -Mamo, spytaj jeszcze czy sa parasolki na piecdziesiat lat bo babcia prosila
    Zeby jej kupic.

    * * * * *
  68. -Panie dyrektorze,prosze mnie przeniesc do innego dzialu-prosi pracownik
    Urzedu patentowego.
    -A dlaczego ?
    -Bo kolega z ktorym dziele pokoj, bez przerwy wykrzykuje :'O, Boze dlaczego
    Ja na to nie wpadlem ?!?!?'

    * * * * *
  69. Co to jest le┐y pod drzewem i m≤wi 'Szszszszssz'.
    -Pijany gajowy probuje zaspiewac 'Szla dzieweczka do laseczka'.

    * * * * *
  70. -Byl tu dzis pewien mlody cz│owiek i prosil o twoja reke.
    -I zgodziles sie tatusiu ?
    -Ten chlopak bardzo mi sie spodobal wiec wybilem mu ten pomysl z glowy.

    * * * * *
  71. Co to jest: wisi u sufitu i grozi.
    Zarowka firmy Osram.

    * * * * *
  72. -Daje glowe┐e m≤j klient jest niewinny -m≤wi adwokat.
    -Proponuje zeby g│owΩ obroncy wlaczyc do akt - stawia wniosek prokurator.

    * * * * *
  73. -O co tak sie wczoraj twoja zona awanturowala ?
    -To z powodu listu.
    -Zapomniales wyslac ?
    -Nie, zapomnialem zniszczyc.

    * * * * *
  74. -Gosposiu, gdzie jest twoj ma┐ ?
    -Poszedl karmic £winie, ale rozpoznacie go │atwo, bo jest w kapeluszu.

    * * * * *
  75. -Jaka straszna dzisiaj pogoda,pani sasiadko !
    -O tak i jakie bloto. Az pieciu chlopcow musialam wykapac zanim trafilam na
    Mojego syna.

    * * * * *
  76. -Dostaniesz jak bedziesz grzeczny - m≤wi hirurg przed operacja.
    -Do kogo pan m≤wi doktorze?-pyta pacjent.
    -Do tego kota co siedzi przed krzeslem.

    * * * * *
  77. Na pustyni dwoch ludkow. Jeden m≤wi:
    -Mowiles kiedys┐e masz w≤dΩ w kolanie. W ktorym ?

    * * * * *
  78. -Przyszedl list z Ameryki z wiadomoscia┐e twoj wujek umarl.
    -No nareszcie jakis znak zycia od niego.

    * * * * *
  79. W galerii.
    -Chcialbym do sypialni kupiµ sobie jakis obraz erotyczny.
    Malarz przynosi obraz przedstawiajacy samoch≤d przykryty plandeka.
    -TO ma byc tematyka erotyczna ?
    -Tak, niech pan sobie pomysli co sie dzieje na tylnim siedzeniu.

    * * * * *
  80. Jak wygl╣da picie wodki po afrykansku ?
    Dwoch pije, trzecim zakaszaja.

    * * * * *
  81. -Panie doktorze, m≤j ma┐ strasznie mnie obrazil.
    -I dlatego musi mnie pani budzic w £rodku nocy.
    -Tak, bo teraz trzeba go pozszywac.

    * * * * *
  82. -Babciu, jak ci smakowal cukierek ?
    -Bardzo dobry.
    -Dziwne! Ania go wyplula, pies go wyplul. A tobie smakowal.

    * * * * *
  83. Jaki jest szczyt suszy ?
    Kiedy drzewo chodzi za psem.

    * * * * *
  84. -Ach jakie sliczne blizniaki ?
    -Nie po lewej stronie le┐y kapusta

    * * * * *
  85. -Chcialbym sobie zamowic szczupla blondynke - rzecze 80-latek.
    -Czy nie pan aby za du┐o lat na uprawianie seksu?
    -Nie jestem za stary!!! Na seks moge poswiecic
    3 godziny, 15 minut i 3 sekundy.
    -Trudno mi w to uwierzyc. A jak to wygl╣da ?
    -15 minut sie rozbieram, 3 sekundy uprawiam seks, a potem 3 godziny mnie
    Reanimuja.

    * * * * *
  86. -Mezczyzna w zoltych slipkach ma natychmiast opuscic teren plywalni-wrzeszczy
    Ratownik.
    -A dlaczego mam wyjsc ?
    -Bo pan sika.
    -Wszyscy to robia.
    -Ale tylko pan z trampoliny.

    * * * * *
  87. Pewnego razu ma│y Jasio wszed│ do pokoju rodzic≤w i przy│apa│ ich
    Na uprawianiu seksu. "Tatusiu, co robisz ?" - pyta Jasio.
    "Ehm.. Nooo... Mamusia chcia│a mie│ bobaska..." - m≤wi tatu£. Na to
    Ja£ k│adzie siΩ obok mamusi i m≤wi: " no to ja chcΩ rowerek !"

    * * * * *
  88. - Masz oczy jak gwiazdy .....
    - takie b│yszcz╣ce ?
    - nie tak szeroko rozstawione ...

    * * * * *
  89. - Masz nogi jak sarenka ...
    - takie zgrabne ?
    - nie, nie taki ow│osione ....

    * * * * *
  90. Przychodzi facet do burdelu i m≤wi, ┐e chcia│by siΩ zabawi│ za 100 tys.
    Dali mu deskΩ z dziur╣. Przychodzi nastΩpnego dnia i sytuacja siΩ powtarza i
    NastΩpnego i nastΩpnego i nastΩpnego, a┐ pewnego dnia przychodzi i daj╣ mu
    DeskΩ bez dziury. Zdziwiony pyta dlaczego, a oni mu na to:
    - Dla sta│ych klient≤w dziewice.

    * * * * *
  91. - Pan to jest jak ten lis....
    - Taki jestem sprytny?
    - Nieeee. Ma pan tak╣ miΩkk╣ kitΩ....

    * * * * *
  92. M╣┐ i ┐ona le┐╣ w │≤┐ku i kochaj╣ siΩ...
    M╣┐: Kochanie masz piersi jak rodzynki...
    Pona: Takie s│odkie???
    M╣┐: NIE! Takie pomarszczone...

    * * * * *
  93. Psychiatra do swojego asystenta:
    - Jak czuje siΩ chory, kt≤ry podawa│ siΩ za Ludwika XV?
    - Ju┐ lepiej. Teraz twierdzi, ┐e jest Ludwikiem XIV.

    * * * * *
  94. Przychodz╣ tury£ci do bac≤wki:
    - Macie baco co£ do jedzenia?
    - Niii!
    - To mo┐e chocia┐ wrz╣tek macie?
    - Mom, ale ju┐ zimny.

    * * * * *
  95. Anglik udowadnia Polakowi, ┐e jego jΩzyk jest najtrudniejszy:
    - Na przyk│ad u nas pisze siΩ Shakespeare, a czyta Szekspir.
    - To jeszcze nic. W Polsce pisze siΩ Boles│aw Prus, a czyta Aleksander
    G│owacki.

    * * * * *
  96. Pi│karz odpowiada przed komisj╣ dyscyplinarn╣:
    - Z jakiego powodu kopnΩli£cie stopera przeciwnik≤w?
    - Omy│ka, s│owo honoru! My£la│em, ┐e to sΩdzia liniowy.

    * * * * *
  97. îysy stoi przed lustrem i kontempluje swoje odbicie.
    - Dobrze siΩ trzymasz, ch│opie - mruczy - masz siedemdziesi╣tkΩ na karku i
    Ani jednego siwego w│osa.

    * * * * *
  98. Spotykaj╣ siΩ dwaj w│amywacze:
    - Cze£, stary! Nie m≤g│by£ po┐yczy mi┐e trzy miliony do zamkniΩcia banku?

    * * * * *
  99. Kat do skazanego:
    - Jakie jest papskie ostatnie ┐yczenie?
    - Chcia│bym siΩ napi szampana, ale pod jednym warunkiem, wybiorΩ sobie
    Rocznik.
    - Zgoda. Jaki to ma by rocznik?
    - 1999.

    * * * * *
  100. - Powiedz, czy dalej od nas s╣ po│o┐one Chiny czy KsiΩ┐yc? - pyta nauczyciel.
    - Panie psorze, my£lΩ, ┐e jednak Chiny.
    - A na jakiej podstawie tak twierdzisz?
    - Bo KsiΩ┐yc ju┐ widzia│em nieraz, a Chin jeszcze nigdy.

    * * * * *
  101. - Tatusiu, czy Ocean Spokojny zawsze jest spokojny?
    - Co za g│upie pytanie! Czy nie mo┐esz dowiadywa siΩ o co£ m╣drzejszego?
    - MogΩ. Chcia│bym wiedzie, kiedy umar│o Martwe Morze.

    * * * * *
  102. Rabbi Izaak z Berdyczowa mawia│:
    - Nie ma cz│owieka bez grzechu. Istnieje jednak zasadnicza r≤┐nica miΩdzy
    Cadykiem a grzesznikiem. Cadyk, dop≤ki ┐yje, wie, ┐e grzeszy. Grzesznik,
    Dop≤ki grzeszy, wie, ┐e ┐yje.

    * * * * *
  103. Na budynku bufetu napisano :"Bufet nieczynny z powodu choroby.Bufetowa daje od
    Ty│u"

    * * * * *
  104. Podaczas jednej z wycieczek w gory nauczycieka pyta dzieci o roznych
    Znanych ludzi.. Pyta o Kochanowskiego, Reymonta, Mickiewicza,
    Chopina. Podchodzi do Malgosi i pyta : "Malgosiu, a Moscicki?"
    Malgosia na to : " Mam, ale jesce malutkie."..

    * * * * *
  105. Q: Jak sie robi male dziewczynki ?
    A: A jak sie robi male deski ? Bierze sie duza deske i sie rznie...

    * * * * *
  106. - Jaka powinna by│ idealna kobieta?

    - Jak szpital: czysta, og≤lnodostΩpna, bezp│atna i czynna 24 godziny na dobe..

    * * * * *
  107. - Jak siΩ nazywa emeryt pod prysznicem???

    - wapno gaszone

    * * * * *
  108. Pan prezydent zachorza│.
    Przychodzi Drzycimski i m≤wi :
    - Panie prezydencie, parlament przesy│a pozdrowienia i ┐yczenia szybkiego
    Powrotu do zdrowia 238 g│osami za, 120 przeciw i 40 wstrzymuj╣cymi siΩ....

    * * * * *
  109. Spotykaj╣ siΩ dwa Batmany: ameryka±ski i czeski:
    - My name is Batman
    - A ja jestem Netoperek!

    * * * * *
  110. - Dlaczego mr≤wki tak szybko siΩ rozmna┐aj╣?
    - Bo jeszcze nikt nie wymy£li│ takich ma│ych prezerwatyw!

    * * * * *
  111. Ca│y zarkwawiony, z plecakiem na plecach, idzie sciezka Franek.
    Spotyka go przyjaciel.
    - Franus, kto cie tak urzadzil?!?
    - Tesciowa.
    - Gdyby mi cos takiego zrobila, to bym ja chyba porabal...
    - A jak myslisz, co niose w plecaku?

    * * * * *
  112. Pijany facet zalatwia sie na moscie. Podchodzi do niego
    Policjant i zwraca mu uwage.
    - Panie, a tutaj mo┐na tak lac?
    - A lej pan!

    * * * * *
  113. Policjant na posterunku pracowicie oklada palka kasete
    Magnetofonowa.
    - Co robisz? - zainteresowal sie kolega.
    - Komendant kazal mi ja przesluchac...

    * * * * *
  114. Nauczycielka zadala dzieciom wypracowanie pt. "Co m≤j tata robi
    Po pracy?". Pisze Jas, syn policjanta.
    "Tato po pracy zawsze bierze gazete i idzie do ubikacji. Chyba bΩdzie
    Srac, bo czytac przeciez nie umie..."

    * * * * *
  115. Do £pi╣cego na parkowej │awce podchodzi
    Policjant i potrz╣sa go za ramiΩ:
    - Panie, co to jest? Hotel?
    - A co ja jestem informacja turystyczna?

    * * * * *
  116. - Panie, nie widzia│ pan gdzie£ w pobli┐u policjanta?
    - Nie, nie widzia│em...
    - No, to dawaj forsΩ, szybko!

    * * * * *
  117. Na bazarze pewna kobieta kupuje kurΩ.
    - Niech mi pani powie czym pani tΩ kurΩ karmi│a?
    - A dlaczego pani╣ to interesuje?
    - Bo sama te┐ bym chcia│a schudn╣...


    * * * * *
  118. Rodek lata, po│udnie, skwar. Drog╣ jedzie w≤z,
    Ci╣gniony przez konia. Na wozie gospodarz, obok
    Biegnie pies gospodarza.
    - Co za upa│! - wzdycha g│o£no gospodarz.
    - Okropny! - zgadza siΩ pies.
    - O rety! - dziwi siΩ gospodarz. - Do dzi£ nie
    Wiedzia│em, ┐e umiesz m≤wi!
    - Ja te┐ nie wiedzia│em! - dodaje kop.


    * * * * *
  119. Dyli┐ans pΩdzi przez preriΩ. Co p≤│ godziny wo nica
    Zatrzymuje pojazd, schodzi z koz│a, otwiera drzwi, a
    Potem g│o£no je zatrzaskuje, chocia┐ nikt nie wysiada
    Ani nie wsiada. Za si≤dmym razem kto£ z podr≤┐nych
    Pyta o pow≤d tych czynno£ci.
    - Konie my£l╣ - t│umaczy wo nica - ┐e kto£
    Wysiada i ra niej im siΩ potem ci╣gnie...
    W tym momencie siwek m≤wi do karego:
    - Do licha! Na ka┐dym przystanku wsiadaj╣ nowi
    Pasa┐erowie! Coraz trudniej ci╣gn╣!

    * * * * *
  120. W jednym z hoteli amerykanskich wywieszono tabliczke:
    "Nie palic!Przypomnij sobie pozar w San Francisco !"

    Ktos dopisal pod nia:
    "Nie pluc!Przypomnij sobie wylew Missisipi !"

    * * * * *
  121. A na Amidze nie ma gdzie piwa postawi│, za to jest szybsza od PC-ta
    Jak spada na pod│ogΩ.

    * * * * *
  122. U Goliger≤w dochodzi do sceny ma│┐epskiej.
    Pona, wyczerpawszy zas≤b uw│aczaj╣cych godno£ci mΩ┐a epitet≤w i gr≤ b,
    Wykrzykuje:
    - Jak tylko umrzesz, wyjdΩ za m╣┐ za innego!
    Goliger spokojnie:
    - Moja droga! C≤┐ mnie mo┐e obchodzi│ nieszczΩ£cie cz│owieka, kt≤rego
    Nie znam...

    * * * * *
  123. Ma│┐epstwo to loteria, ale je£li przegrasz,
    Nie mo┐esz wyrzuci│ losu.

    * * * * *
  124. Co to jest noworodek?
    Dziewieciomiesieczne oprocentowanie jednorazowego wkladu.

    * * * * *
  125. Co to jest ci╣┐a przenoszona ?
    Jak siΩ dzieciak rodzi w rok po £mierci mΩ┐a.

    * * * * *
  126. Ida malolaty skrajem lasu i widza jak ogromne ilosci MAJOWYCH chrabaszczy
    Lataja w koncu LIPCA...
    Pierwsza do drugiej - Cos im sie popieprzylo !
    Druga do pierwszej - To im sie niezle musialo pieprzyc.
    Widzisz ile ich jest ?

    * * * * *
  127. Kasia ma trzy latka,
    Basia szczescdziesiat.
    Srednia sa w ... Wieku rozrodczym :-)

    * * * * *
  128. Dyrektor firmy do przebywajacego na wczasach pracownika napisal pismo :
    - PPPPPPP
    W odpowiedzi otrzymal list od tego pracownika
    - DUPA
    Po powrocie dyrektor zaprasza go na dywanik ...
    - To ja pisze elegancko Po Przyznana Premie Prosze Przyjechac Pospiesznym
    Poci╣giem, a Pan mi tu wulgaryzmy ?
    - Ja ? Alez jak ? Ja odpisalem Dziekuje Uprzejmie Przyjade Autobusem :-)

    * * * * *
  129. Q: Co to jest: wisi na £cianie i ryczy?
    A: Kaleka, nie alpinista.

    * * * * *
  130. Facet czolga sie nagolasa po trawniku. Przechdzien do niego:
    - Co pan robisz ???
    A on do niego:
    - Konia pase !!!

    * * * * *
  131. Murzyn i bialy stoja na brzegu basenu. Bialy m≤wi do murzyna:
    - Moge moim malym mierzyc temperature wody !
    Nato murzyn:
    - Dobra, to zmierz !
    Bialy wyciaga, wklada, pierwsza minuta, druga minuta...
    Po pieciu minutach go wyciaga i m≤wi z zadowoleniem:
    - 25 stopni !
    Murzyn wyciaga teraz swoja kuske i do wody z tym...
    Po kilku sekundach wyciaga i m≤wi:
    - Ty masz racje ! Woda ma 25 stopni, a glebokosc wynosi 1.6 metra !

    * * * * *
  132. Rozmowa dw≤ch komiwoja┐er≤w:
    - Ty, J≤zek, tej nocy £ni│a mi siΩ twoja ┐ona.
    - No, co ona m≤wi│a?
    - Co mia│a m≤wi│? Ona nic nie m≤wi│a.
    - Ty wiesz co? To nie by│a moja ┐ona.

    * * * * *
  133. Pewnego razu, Herszel strofowany przez rabina za opilstwo, o£wiadczy│: -
    Rabbi, ja tylko po to pijΩ, ┐eby utopi│ w w≤dce zmartwienia. - No i
    Jeszcze£ ich nie utopi│? - Ale gdzie tam! One umiej╣ p│ywa│... Dopiero
    Na │o┐u £mierci sta│ siΩ cud: trawiony gor╣czk╣ sowizdrza│ poprosi│ o
    Dzban czystej, r≤dlanej wody. Wychyliwszy go do dna zauwa┐y│ z
    U£miechem: - No i czemu rozdziawiacie gΩby? Taki dziw? Przed £mierci╣
    Trzeba siΩ pojedna│┐e wszystkimi wrogami!

    * * * * *
  134. Zbieracz zegar≤w pokazuje przyjacielowi swoj╣ kolekcjΩ:
    - To s╣ zegary s│oneczne, te pokazuj╣ czas zachodnioeuropejski, te wydzwaniaj╣
    Kuranty...
    - No, a je£li chcesz wiedziec, kt≤re jest teraz godzina?
    - To wychodze i pytam s╣siad≤w.

    * * * * *
  135. W czasie rozprawy rozwodowej sΩdzia zwraca siΩ do mΩ┐a:
    - A wiΩc zawsze wieczorami, kiedy wraca│ pan do domu, zastawa│ pan w szafie
    Ukrytego jakiego£ mΩ┐czyznΩ?
    - Tak jest.
    - I to by│o powodem nieporozumiep?
    - Tak, bo nigdy nie mia│em gdzie powiesic ubrania.

    * * * * *
  136. Pewnego razu Powolny Lopez wzi╣│ sobie w Saloonie dziewczynΩ.
    Zaprowadzi│ j╣ do pokoju i zacz╣│ siΩ rozbiera│ wyrzucaj╣c
    Przy tym ka┐d╣ rzecz przez okno (oczywi£cie trwa│o to b. D│ugo)
    - Co Ty robisz? - spyta│a dziewczyna.
    - Mmaa││aa jjaakk mmyy ttu sskkooopczyymmyy,
    Ttoo ttee cciiuucchhyy wwyyjjdd╣╣ zz mmoooddyyy.

    * * * * *
  137. Przychodzi synek do domu ze swiadectwem.
    Ojceic oglada i widzi same 2.
    Syn stoi usmiechniety i czeka.
    "Czego sie gowniarzu smiejesz, przecierz tu sa SAME 2-KI." - i wyjmuje
    Pasek ze spodni.
    Synek na to: "Spoko, ojciec, jeszcze tylko wp...d≤│ i juz wakacje."

    * * * * *
  138. Stoi trzech facet≤w nad rzeczk╣ i lej╣. Pierwszy m≤wi :
    - Panowie, ale ta woda zimna...
    Drugi :
    - No. I jakie £liskie kamienie...
    Trzeci :
    -auaaaa ! Panowie, za zakolem raki bior╣ !!!

    * * * * *
  139. Pewnemu czlowiekowiu zepsul sie zegarek. Zobaczyl wystawe z wywieszonym
    Zegarem:
    -Dzien dobry!
    -Dzien dobry.
    -Chcialbym naprawic zegarek...
    -A co mnie to obchodzi?
    -To tu nie jest zegarmistrz?
    -Nie, tu jest burdel.
    -To po co pan wywiesil zegar?
    -A co mialem wywiesic?

    * * * * *
  140. Rozmawia dw≤ch facet≤w Pawe│ i J≤zek:
    - Ty J≤zek s│ysza│em ┐e twoja ┐ona jest podobna do Matki Boskiej ..
    Czy to prawda??? Poka┐ zdjΩcie....
    J≤zek mu daje zdjΩcie ┐ony a Pawe│ widzoc je krzyczy:
    - O Matko Boska.........

    * * * * *
  141. Przed wojn╣ w kawiarni na £wie┐ym powietrzu siedzi antysemita z przyjacielem.
    Podchodzi do nich ┐ydowski handlarz i proponuje kupno sznur≤wek za 2 z│ote.
    Antysemita kupuje parΩ.
    - Co ci siΩ sta│o? - pyta przyjaciel - Naraz polubi│e£ pyd≤w, ┐e kupi│e£
    Niepotrzebne ci sznur≤wki i to bez targowania?
    - W│a£nie o to chodzi! Teraz bΩdzie sobie wyrzuca│,┐e nie za┐╣da│ 4 z│otych...

    * * * * *
  142. Rybackie:
    Cho│ rybko potrzepiesz siΩ w moich ramionach

    * * * * *
  143. Kumpel podchodzi do Szkota, kt≤ry siΩ zawsze j╣ka│ i zauwa┐a,
    »e m≤wi on p│ynnie.
    - Jak to zrobi│e£? - Pyta.
    - Zmuszony by│em zam≤wi│ rozmowΩ b│yskawiczn╣ z Londynem,
    A wiesz, ile to kosztuje...

    * * * * *
  144. Raz Herszel siedzia│ zamy£lony.
    - O czym tak rozmy£lasz? - pyta go rabin.
    - O ┐yciu pozagrobowym.
    - Boisz siΩ piek│a?
    - Nie bardzo. BojΩ siΩ, ┐e w raju mog╣ mnie posadzi│ ko│o jakiego£
    Pobo┐nego idioty.

    * * * * *
  145. Siedzi sobie baca na drzewie i piluje galaz na ktorej sam siedzi. Podchodzi
    Clowiek i m≤wi: "Baco, nie pilujcie tej galezi, bo spadniecie!". Baca nic.
    Dopilowal do konca,spadl, le┐y na ziemi i m≤wi: "Patrzajcie panocku, prorok!".

    * * * * *
  146. Po wybuchu jadrowym na uschnietym kikucie ocalalego drzewa siedza dwa
    Szympansy.
    -Masz cos do jedzenia ? - pyta samiec.
    Samica podaje mu jablko.
    -O nie,-protestuje samiec - nie bedziemy tej idiotycznej historii
    Powtarzac od poczatku!

    * * * * *
  147. Po kilkumiesiΩcznej namiΩtnej znajomo£ci dziewczyna pyta swego wybranka:
    - Znamy siΩ ju┐ tak d│ugo.Czy nie powiniene£ przedstawi│ mnie swojej rodzinie?
    - Jak sobie ┐yczysz. Ale w tym tygodniu jest nie mo┐liwe. Pona z dzie│mi
    Wyjecha│e do te£ci≤w.

    * * * * *
  148. - W czasie wakacji jadΩ poszale│ do Pary┐a.
    - wintuch.
    - Dlaczego, przecie┐ jadΩ z ┐on╣ ?
    - wintuch i idiota !

    * * * * *
  149. Wchodzi hrabia do pokoju. Patrzy, a tam wielka kupa. Wo│a:
    - Janie !
    - Ja te┐ nie !

    * * * * *
  150. Hrabia:
    - Janie, czy u nas w ubikacji s╣ dwa sznurki, czy jeden ?
    - Jeden.
    - W takim razie znowu za│atwi│em siΩ pod zegarem.

    * * * * *
  151. - Janie !
    - S│ucham Pana.
    - Czy mo┐esz przysun╣│ tu fortepian ?
    - Tak Panie. BΩdzie Pan gra│ ?
    - Nie, ale zostawi│em tam cygaro.

    * * * * *
  152. Przyjecha│a Hrabina, no i Hrabia postanowi│ zrobi│ ma│e BARA-BARA.
    Przygotowa│ kolacjΩ, zrobi│ nastr≤j i dziΩki udanym zagrywkom taktycznym
    Wyl╣dowali w │≤┐ku. Jan stan╣│ z Kandelabrem (dla takich co nie wiedz╣ to taki
    îwiecznik na patyku :-), a Hrabia pracuje. Pracuje, pracuje, ale Hrabina krΩci
    Nosem, ┐e robi to nie tak jak trzeba. Roze li│ siΩ Hrabia i kombinuje inaczej.
    Ale Hrabinie to te┐ nie w smak. W kopcu Hrabia siΩ w£ciek│. Wstaje i bierze
    Kandelabr od Jana i ka┐e Janowi zadowoli│ HrabinΩ.Jan wskakuje i ju┐ po chwili
    Hrabina jΩczy z rozkoszu. Na co Hrabia :
    - Widzisz durniu jak trzeba trzyma│ kandelabr ! Widzisz !

    * * * * *
  153. Na statku wycieczkowym przy jednej z burt kobieta puszcze tzw. Pawia.
    Skonczyla, idzie do kapitana i mowi:
    - Panie kapitanie co to za statek,┐e tak trzesie?
    - Pani jak mewy zygaja to sie dopiero zle dzieje ...

    * * * * *
  154. - Dlaczego powiesi│e£ w pokoju £ledzia?
    - Bo lekarz zaleci│ mi morskie powietrze.

    * * * * *
  155. -Pani maz wyglada w tym nowym ubraniu wysmienicie!
    -To nie jest nowe ubranie, to jest nowy maz.

    * * * * *
  156. Sedzia do pani Nowakowej:
    Ile pani ma lat?
    -Chwileczke panie sedzio, kiedy wychodzilam za
    Nowaka on mial 30 lat, ja 20. Teraz on ma dwa
    Razy wiecej - 60 lat, wiec ja mam 40.

    * * * * *
  157. Nie jedza, nie pija a rosna?
    -Ceny.

    * * * * *
  158. -Jak sie nazywa zona popa?
    -Poparzona.

    * * * * *
  159. -Kupilbym od pana tego psa, ale czy on jest
    Wierny?
    -Za to moge reczyc. Trzy razy juz go sprzedawalem
    I trzy razy wrocil.

    * * * * *
  160. Szpital. Pielegniarka do pacjenta:
    - Czy byl u pana dzis juz stolec?
    - A byl przed chwila taki jeden w bialym kitlu, ale nie
    Wiem czy to byl stolec ...

    * * * * *
  161. Do apteki wpada blady, dr┐╣cy ch│opiec:
    - Czy ma pani jakie£ £rodki przeciwb≤lowe?
    - A co ciΩ boli ch│opcze?
    - Jeszcze nic, ale ojciec w│a£nie ogl╣da moje £wiadectwo.

    * * * * *
  162. M╣┐ do ┐ony:
    - Co to ma znaczyc? Znalaz│em w twojej torebce list z biura matrymonialnego,
    »ebΩd╣ mieli propozycjΩ na twoja ofertΩ?
    - Och nie gniewaj siΩ, to stare dzieje.
    - ????
    - No, wtedy kiedy by│e£ tak ciΩ┐ko chory...

    * * * * *
  163. M╣┐ nieci zawieruszy│ siΩ z kolegami i wr≤ci│ do domu nad ranem.
    - No wiesz, jak mog│e£ - m≤wi ┐ona - ja ca│╣ noc nie zmru┐y│am oka!
    - Moja droga, a ty my£lisz, ┐e ja spa│em?

    * * * * *
  164. - Jak z│apiΩ tego W│odka, to mu │eb ukrΩcΩ!
    - Przecie┐ to tw≤j ziΩc!
    - W│a£nie. Zaraz po £lubie wycygani│ ode mnie 50 tys. Papieru.
    - I co nic nie zwr≤ci│?
    - Owszem, c≤rkΩ.

    * * * * *
  165. O┐eni│a siΩ kobita z liliputem.
    Go£cie weselni pods│uchuj╣ kochank≤w w noc po£lubn╣ i s│ysz╣ :
    - S│uchaj, albo chod wy┐ej i m≤w co£, albo id ni┐ej i r≤b co£ !

    * * * * *
  166. -Janie !
    -Tak ?
    -Czy u mnie w samochodzie drzwi otwieraja sie do gory ?
    -Nie ..
    -To znaczy┐e znow jechalem w bagazniku ...

    * * * * *
  167. - Moryc,powiedz "kura" - m≤wi starszy brat do m│odszego.
    - No, kura...
    - Nie "no,kura", ale "kura"!
    - No, kura!
    - Nie m≤w tego "no", tylko m≤w "kura"!
    - Kura.
    - No!

    * * * * *
  168. - Janie !
    - Tak Panie?
    - Kto wysiusia│ na £niegu: Weso│ego Alleluja Panu Hrabiemu?
    - Ja Panie.
    - Przecie┐ nie umiesz pisac!
    - Ale Pani Hrabina mnie prowadzi│a...

    * * * * *
  169. Spotykaja sie dwie zaby..
    - Wiesz, tam za rogiem gwalca..
    - A skad wiesz ??
    - Wczoraj bylam, dzisial bylam, jutro tez pojde..

    * * * * *
  170. W biurze:
    - Teraz kiedy ju┐ wiem ┐e tego polecenia nie wyda│ kierownik, pytam: co za
    Idiota to zrobi│ ?

    * * * * *
  171. W Wachocku kury zastrajkowaly , bo nie lubia jak sie jaja z nich robi.

    * * * * *
  172. Na podworku rozmawiaja 2 koguty:
    - Czy ty z ta kura to chodzisz na powaznie czy tylko dla jaj?

    * * * * *
  173. Co mysli kura uciekajaca przed kogutem?
    "Zrobie jeszcze trzy okrazenia dookola kurnika┐eby nie pomyslal┐e latwa
    Jestem.

    * * * * *
  174. Kiedy kogut znosi jajka?
    Gdy schodzi po drabinie.

    * * * * *
  175. Dwa koguty chodza po miescie i strasznie sie nudza. Jeden z nich w koncu
    Mowi:
    - Chodz do garmazerii poogladamy sobie gole kury.

    * * * * *
  176. Do ko£cio│a w Mexyku wchodzi meksykanin z Sombrerem (takim φ 3 metry)
    I z gitar╣ na plecach. Ludzie w ostatnich rzΩdach zwracaj╣ mu uwagΩ,
    »eby zdj╣│ kapelusz. Ten nic. Twardo idzie naprz≤d. P≤│ ko£cio│a wo│a
    »eby zdj╣│ to sombrero. Nic. Przeszed│ ca│y ko£ci≤│.
    Wszyscy skanduj╣ : SOMRERO, SOMBRERO.
    Nasz meksykanin podchodzi do o│tarza, odsuwa ksiΩdza,
    Pochyla siΩ do mikrofonu i m≤wi :
    - Na ┐yczenie mojej publiczno£ci .... (tu │apie jednym ruchem rΩki gitarΩ)

    * * * * *
  177. H: Janie... Czy cytryna ma n≤┐ki?
    J: Nie panie...
    H: O cholera znowu kanarka do herbaty wcisn╣│em...

    * * * * *
  178. Czym r≤┐ni╣ siΩ uczniowie Technikum od uczni≤w z Liceum ?

    Je£li w obu szko│ach nauczyciel ka┐e nauczy│ siΩ na pamiΩ│ ksi╣┐kΩ
    Telefoniczn╣ to uczniowie Technikum spytaj╣ siΩ : " Po co ? " a Liceum
    :" Na kiedy ? ".

    * * * * *
  179. S│onia oblecia│y komary. On chc╣c siΩ uwolni│ wlaz│ do rzeki. Wszystkie
    Komary polecia│y do g≤ry , poza jednym.
    Nagle s│ycha│ z g≤ry g│os (do komara ) : " Edek utop sk.....syna !".

    * * * * *
  180. Pyt.: Dlaczego Szkoci chodz╣ wielkimi krokami?
    Odp.: OszczΩdzaj╣ buty.

    * * * * *
  181. - Czy macie jakie£ ┐yczenie? - pyta lekarz chorego szeregowca
    W szpitalu podczas obchodu.
    - Tak, chcia│bym zamienic siΩ na │≤┐ko z tamtym pacjentem.
    - A to niby z jakiego powodu?
    - Bo on le┐y bli┐ej drzwi i pielΩgniarka najpierw jemu smaruje hemoroidy, a
    Potem mnie tym samym pΩdzlem gard│o!

    * * * * *
  182. Przyszedl w Rosji czlowiek zapisac sie do dentysty:
    - Co pany dolega - pyta sie czlowiek z recepcji ?
    - Ostry bol zemba...
    - To niech pan przyjdzie za 1 rok 2 tygodnie i 4 dni
    - Przepraszam ale przed czy po poludniu ?
    - a co to dla Pana za roznica ?
    - Bo za 1 rok 2 tyg i 4 dni ma przyjsc hydraulik do cieknacej rury...

    * * * * *
  183. Turysta do bacy:
    - Ile kosztuje ten pies ??
    - Sto milion≤w..
    - Przecie┐ nikt go nie kupi..
    Po pewnym czasie turysta do bacy:
    - Sprzedali£cie psa ??
    - Tak.. Za dwa koty po 50 milion≤w..

    * * * * *
  184. - Jaki jest czas przysz│y od s│owa pijΩ?
    - BΩdΩ pijany - odpowiada uczep.

    * * * * *
  185. Kiedy£ jednego pijaczka zapytano, ile razy w ┐yciu siΩ upi│.
    A on: - Tylko raz. Alem dot╣d jeszcze porz╣dnie nie wytrze wia│.

    * * * * *
  186. Powiedz mi, Jasiu - pytaj╣ ma│ego ch│opca - czy twoja matka jest chora,
    »e le┐y w │≤┐ku? A Ja£ na to: Nie, tylko siΩ boi, ┐eby ojciec │≤┐ka na
    W≤dkΩ nie sprzeda│.

    * * * * *
  187. Podczas gry hrabiego na fortepianie wchodzi lokaj i m≤wi :

    - Jak pan hrabia £licznie gra ! ( z entuzjazmem )
    - Eee tak se tylko popier****m .
    - Jak pan hrabia siΩ brzydko wyra┐a ! ( z obu┐eniem )
    - Ale za to £licznie gram !!!!

    * * * * *
  188. Podczas ostrej wymiany zdap miΩdzy czo│giem a maluchem pad│y nastΩpuj╣ce
    S│owa :

    - A ty masz serce w dup**
    - Wole mie│ serce w dup** ni┐ fujarΩ na czole !!!

    * * * * *
  189. - Moja siostra to ma szczΩ£cie!
    - Dlaczego?
    - By│a na prywatce i grali w butelkΩ. Ch│opcy mieli do wyboru: albo dac ca│usa
    Albo pude│ko czekoladek.
    - I co?
    - Przynios│a do domu 12 takich pude│ek.

    * * * * *
  190. Spotykaj╣ siΩ trzy rekiny i opowiadaj╣,
    Co jad│y na £niadanie.
    - Ja dzi£ jad│em Chipczyka - m≤wi pierwszy.
    - No i jak ci smakowa│? - dopytuj╣ siΩ pozosta│e
    - E tam, sam ry┐.
    - A ja zjad│em Francuza - m≤wi drugi
    - Dobry?
    - Nie, - odpowiada drugi rekin - same ┐aby i £limaki.
    - Ja zjad│em Polaka - chwali siΩ trzeci.
    - partujesz? Chuchnij!!

    * * * * *
  191. Pewne ma│┐epstwo ma "ciche dni"
    Wieczorem m╣┐ pisze do ┐ony: Stara, obud
    Mnie o pi╣tej.
    Nazajutrz m╣┐ budzi siΩ o si≤dmej
    I spostrzega na stole kartkΩ: Stary
    Wsawaj, ju┐ pi╣ta...!

    * * * * *
  192. - Prosze pani, ja siΩ w pani chyba zakocha│em - m≤wi dzie£Ωcioletni Jasiu.
    - Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubie dzieci.
    - A kto lubi, BΩdziemy uwa┐ali.

    * * * * *
  193. Zaj╣czek mia│ ochote na seks. Idzie przez lasi szuka partnerki.
    Spotyka zwiniΩtego w k│Ωbek je┐a. Obchodzi go dooko│a i zupe│nie
    Nie mo┐e siΩ zorientowa│ siΩ, gdzie jest prz≤d, a gdzie ty│.
    Wreszcie m≤wi:
    - Ty, je┐ m≤g│by£ chocia┐ pu£ci│ b╣ka, to
    Mia│bym jaki│ punkt odniesienia..!

    * * * * *
  194. - Halo, m≤wi Kowalski. Panie doktorze,
    ProszΩ natychmiast przyjecha│, poniewa┐
    Moja ┐ona ma ostry atak wyrostka robaczkowego!
    - Spokojnie panie Kowalski. Dwa lata temu
    Osobi£cie wyci╣│em papskiej ┐onie wyrostek robaczkowy.
    Czy s│ysza│ pan kiedy£, aby cz│owiekowi
    Po raz drugi pojawi│ siΩ wyrostek?
    - A czy pan s│ysza│ doktorze, ┐e u cz│owieka
    Mo┐e siΩ pojawi│ druga ┐ona?


    * * * * *
  195. - Tatusiu, dlaczego ty masz bia│╣ sk≤rΩ,
    Mama r≤wie┐ ma bia│╣ sk≤rΩ, a ja mam czarn╣?
    - Synku, ciesz siΩ, ┐e nie szczekasz, taka by│a balanga!

    * * * * *
  196. W szpitalu psychiatrycznym lekarz
    Siedzi przy │≤┐ku nowego pacienta i pyta:
    - Jak siΩ nazywacie?
    - Jak to, nie wie pan? - Jestem Napoleon Bonaparte.
    - Tak? A kto panu to powiedzia│?
    - Pan B≤g.
    Na to odzywa siΩ g│os z s╣siedniego │≤┐ka:
    - On k│amie. Nic mu takiego nie m≤wi│em.

    * * * * *
  197. W zak│adzie fryzjerskim uczep goli klienta. Niechc╣cy zaci╣│ go, a szef
    Widz╣c to zamachn╣l siΩ, chc╣c go za kare uderzy│. Uczep zrobi│ unik, a cios
    Spad│ na klienta. Po przeprosinach, zn≤w uczep goli, ale rΩce trzΩs╣ siΩ mu
    Ze strachu i ponownie zaci╣ klienta. Sze podbieg│, zamach rΩk╣, uczep zrobi│
    Zw≤d i zn≤w cios dosiΩgn╣│ biednego klienta. Po przeprosinach, dalej uczep
    Goli, ale jest ju┐ tak zdenerwowany, ┐e nie mo┐e utrzyma│ brzytwy w rΩkach,
    Kt≤ra wysmykuj╣c siΩ, obciΩ│a siedz╣cemu ucho. Wystraszony klient chc╣c
    Unikn╣│ nastΩpnego ciosu szepn╣:
    - Kopnij pan to ucho pod st≤│, bo jak szef zobaczy to mnie chyba zabije.

    * * * * *
  198. Jedzie sobie ch│op podg≤rΩ wozem.
    Za wozem biegnie pies. Ch│op co chwilΩ uderza konia batem.
    Nagle kop przem≤wi│:
    - Jak jeszcze raz mnie uderzysz to tak ciΩ kopnΩ,
    »e siΩ ju┐ nie obudzisz!
    - Bo┐e wiΩty pierwszy raz w ┐yciu widzΩ gadaj╣cego konia!
    - Ja te┐ - dopowiada pies.

    * * * * *
  199. W poczekalni u lekarza (nie baba).
    - Przeprraszszszam - pyta jeden pacjent drugiego pacjenta siedz╣cego
    Obok niego w poczekalni u lekarza - pppan z jjjak╣ dodolegliiiwo£££ci╣
    Do lekarza?
    - Ja z prostat╣ - s│yszy w odpowiedzi.
    - A ccco tto jest tta prrostttata? - dopytuje siΩ pierwszy.
    - No, jak by to panu najpro£ciej wyt│umaczy│? - m≤wi drugi pacjent.
    - Widzi pan, ja tak siusiam, jak pan m≤wi.

    * * * * *
  200. Dw≤ch go£ci umawia siΩ na spotkanie..
    - To gdzie siΩ spotkamy ??
    - Wszystko mi jedno ..
    - A kiedy ??
    - ObojΩtnie, ja mam czas ..
    - No to £wietnie, jeste£my um≤wieni ..

    * * * * *
  201. WiΩziep do wiΩ nia :

    - Za co siedzisz?
    - Za kasΩ.
    - Pancern╣?
    - Nie, gryczan╣.

    * * * * *
  202. Puk! Puk!
    - Kto tam?
    - Otw≤rz babciu, to my partyzanty!
    - A kto to s╣ partyzanty?
    - To tacy, babciu, co atakuj╣ od ty│u.
    - O jejku, to ja tyle lat prze┐y│am z moim starym i nie wiedzia│am, ┐e
    On partyzant.

    * * * * *
  203. - M≤j m╣┐ ma granatowego malucha.
    - Tak? Kupi│?
    - Nie, przytrzasn╣│ sobie drzwiami.

    * * * * *
  204. Podczas koncertu meloman zwraca siΩ do s╣siada:
    - To Mozart?
    - Nie wiem, bo stoi teraz bokiem, ale jak siΩ tylko odwr≤ci, to panu
    Powiem...

    * * * * *
  205. Ja£ do Magdy.
    - Magda, chod ciΩ bzyknΩ!
    - Nie mogΩ, mam okres.
    - Ej Magda, ty ci╣gle z t╣ szko│╣!

    * * * * *
  206. - Dlaczego chirurg zawsze peruje w maseczce?
    - peby nie oblizywa│ skalpela.

    * * * * *
  207. Grabarz wraca do domu bardzo p≤ no. Na pytanie ┐ony odpowiada:
    - By│ pogrzeb znanego aktora i by│ taki aplauz, ┐e musia│em siedem razy
    Odkopywa│ i zakopywa│.

    * * * * *
  208. Og│oszenie w prasie:

    Wnuczek zrobi│ dziadkowi g│upi kawa│. Zamiast tytoniu nasypa│ prochu
    Do fajki. Pogrzebem zajmie siΩ firma wywabiaj╣ca plamy.

    * * * * *
  209. Przychodzi facet do komisariatu i stwierdza, ┐e zaginΩ│a mu ┐ona.
    - ProszΩ o rysopis - m≤wi policjant.
    - Ma rzadkie, przet│uszczone, siwiej╣ce w│osy, du┐y, siny nos, zezuje, ci╣gnie
    Za sob╣ nogi, cuchnie.....
    Tfu!!!! Nie szukajcie jej!

    * * * * *
  210. Fredek le┐y ciΩ┐ko chory. W odwiedziny przychodzi kolega Hipek i zastaje ┐onΩ
    Za│aman╣, zalan╣ │zami.
    - Ach,panie Hipolicie,Fredek le┐y w agonii,doktorzy nie robi╣ ┐adnej nadziei.
    - Czy bardzo cierpi?
    - Fizycznie nie, ale moralnie cierpi jak skazaniec.
    Wie, ┐e jest ciΩ┐ko chory i boi siΩ panicznie £mierci.
    Pan m≤g│by podnie£│ go nieco na duchu.
    - Dobrze spr≤bujΩ.
    Hipek otwiera drzwi do pokoju chorego i tubalnie wo│a:
    - Serwus, Fredek! Umrzemy sobie, co?

    * * * * *
  211. Pani m≤wi do dzieci.
    - ProszΩ u│o┐y zdanie, aby wystΩpowa│ w nim dwa razy wyraz 'piΩknie'
    Wszystkie dzieci u│o┐y│y podobne zdania w stylu:
    "Dzisiaj jest piΩkny dziep bo piΩknie £wieci s│opce."
    W kopcu pani dochodzi do Jasia.
    - No to mo┐e teraz Jasiu przeczyta nam swoje zdanie.
    Na to Jasiu.
    - Moja siostra wr≤ci│a do domu i m≤wi 'tato, jestem w ci╣┐y', na co m≤j
    Stary odrzek│, 'piΩknie, k**wa, piΩknie'.

    * * * * *
  212. Na dziep matki pani zadaje zadanie domowe:
    - ProszΩ napisa zdanie, aby wystΩpowa│ w nim zwrot 'matka jest tylko jedna'.
    Wszystkie dzieci pouk│ada│y podobne zdania w rodzaju:
    "Ka┐dy cz│owiek ma wielu przyjaci≤│ i znajomych,ale matka jest tylko jedna".
    W kopcu pani zatrzymuje siΩ na Jasiu:
    - A teraz Jasiu odczyta nam swoje zadanie domowe.
    Na co Jasiu.
    - U mnie w domu by│a impreza i moja mama m≤wi do siostry:
    'Gocha, przynie£ mi te dwie flachy z lod≤wy', a moja siostra z kuchni:
    'Matka, jest tylko jedna'.

    * * * * *
  213. Wzywa komendant dw≤ch policjant≤w i m≤wi:
    - Dowiedzia│em siΩ panowie bardzo niepokoj╣cej rzeczy, a mianowicie, ┐e
    U┐ywacie wyraz≤w, kt≤rych znaczenia nie rozumiecie.
    Na to jeden z policjant≤w:
    - Do mnie to alibi?
    A komendant:
    - Nie ulega frekwencji.

    * * * * *
  214. Wali siΩ Jasiu z Ma│gosi╣ i Ma│gosia m≤wi:
    - Jasiu ale ty to bajer robisz, lepiej od tatusia.
    - Wiem, mama mi m≤wi│a.

    * * * * *
  215. Co to jest mi│o£?
    Mi│o£ to jest £wiat│o ┐ycia.
    A co to jest ma│┐epstwo?
    Rachunek za £wiat│o.

    * * * * *
  216. Studentka, bliska p│aczu, po oblanym egzaminie:
    - Panie profesorze ja naprawdΩ nie zas│u┐y│am na pa│Ω.
    - Oczywi£cie, ┐e nie, ale to jest najni┐szy stopiep jaki przewiduje regulamin.

    * * * * *
  217. - M≤j tatu£ ma piΩkny, nowy samoch≤d - chwali siΩ ch│opiec kolegom.
    - A gdzie go trzyma? - dowiaduj╣ siΩ koledzy.
    - Schnie w gara┐u. Ca│╣ noc malowa│ go i zmienia│ numery.

    * * * * *
  218. - Ma│gosiu rozkracz siΩ.
    - Kraaa !

    * * * * *
  219. Za siedmioma g≤rami,za siedmioma rzekami,za siedmioma wielkimi
    Lasami mieszka│ sobie krasnoludek.
    Wychodzi sobie pewnego ranka przed cha│upkΩ i m≤wi :

    "O k..wa ! - wszΩdzie daleko ! '

    * * * * *
  220. Jaruzelski i Walesa zalozyli joint-venture. General-Electric.

    * * * * *
  221. - Popatrz!, Ale ekstra babka
    - Troje dzieci...
    - Co ty, ona ma juz troje dzieci ?
    - Nie ona. TY !

    * * * * *
  222. Dzieci wybieraja zawody aktorek, piosenkarzy, strazakow, policjantow, itp.
    Tylko Jas mowi,┐e chcialby zostac Sw. Mikolajem.
    - Czy dlatego Jasiu,┐e roznosi prezenty? - pyta nauczycielka.
    - Nie. Dlatego,┐e pracuje raz w roku.

    * * * * *
  223. Nauczycielka pyta malego Jasia:
    - Gdzie pracuje twoj ojciec?
    - W kawiarni.
    - Jest kelnerem?
    - Nie. Literatem!

    * * * * *
  224. Id╣ Antek i Francek przez las. Zobaczyli kamiep, na kt≤rym by│o
    Napisane: "Je£li mocie ludzkie serce, to mnie obr≤│cie..."
    Nasapali siΩ wiΩc porz╣dnie, a za£ na drugiej stronie by│o napisane:
    "Piknie wom dziΩkujΩ, bo mi siΩ bok odle┐o│..."

    * * * * *
  225. Po meczu do Dziekanowskiego podchodzi m│ody kibic, prosz╣c go o piΩ│
    Autograf≤w.
    - Dlaczego a┐ piΩ│?
    - Bo za piΩ│ papskich mogΩ otrzyma│ jeden autograf Bopka !

    * * * * *
  226. - Ilu zawodnik≤w liczy dru┐yna pi│karska ?
    - Przed meczem, czy po?

    * * * * *
  227. Do domu przychodzi telegram od syna, kt≤ry za swoj╣ dru┐yn╣ pi│karsk╣
    Wyjecha│ na wa┐ny mecz:
    "Mam powa┐n╣ kontuzjΩ-stop-Z│ama│em nogΩ-stop-Straci│em dwa zΩby-stop-Le┐Ω w
    Szpitalu".
    - Jak zwykle roztargniony - denerwuje siΩ ojciec - Nawet nie poda│ jakim
    Wynikiem zakopczy│ siΩ mecz!

    * * * * *
  228. Po meczu trener upomina pi│karzy:
    - M≤wi│em, ┐eby£cie grali jak nigdy dot╣d. Wy natomiast zagrali£cie jakby£cie
    Nigdy dot╣d nnie grali!

    * * * * *
  229. W czasie transmisji meczu pi│karskiego do drzwi F╣fary dzwoni s╣siad.
    - Czy m≤g│bym u pana obejrze│ drug╣ po│owΩ meczu?
    - Oczywi£cie. Czy┐by telewizor siΩ panu zepsu│?
    - Nie, tylko wy│╣czyli pr╣d, bo w│a£nie wybuch│ u mnie po┐ar.

    * * * * *
  230. F╣fara wraca z pracy i biegnie do telewizora.
    - Jaki wynik - pyta ┐onΩ.
    - 6:0
    - A kto wygrywa ?
    - Jakto kto? Ci co strzelili wiΩcej bramek.

    * * * * *
  231. Idzie nied wied przez │╣czkΩ i widzi zaj╣czka.
    - Te, zaj╣c, skocz po papierosy !
    - Odp*.* Ty h*.* Taki owaki ! Ty *.* *.* *.* !
    Nied wied przestraszy│ siΩ i polecia│ szybko do domu.
    - Stara ! W│╣cz radio, chyba znowu rewolucja !

    * * * * *
  232. Idzie sobie mamut przez pustynie i nagle
    Stratowalo go stado sloni. Wstaje z trudem
    I rozgoryczony mowi:
    - Ach, ci skinhead'zi!

    * * * * *
  233. Biegnie pies przez pustyniΩ, widzi drzewo i m≤wi
    - JaΩsli to znowu fatamorgana to mi pΩcherz pΩknie!

    * * * * *
  234. Patrol policyjny zatrzyma│ kierowcΩ, kt≤ry prowadzi│ w≤z w spos≤b do£│
    Ekscentryczny.
    - Czy pan przypadkiem nie wypi│ paru kieliszk≤w?
    - Sk╣d znowu!
    - WiΩc proszΩ przej£│ parΩ krok≤w po linii wyznaczaj╣cej o£ jezdni
    - Po lewej czy po prawej?

    * * * * *
  235. Dziewczyny s╣ ambitne - nie poprzestaj╣ na ma│ym.

    * * * * *
  236. Jasiu - pyta siΩ pani - bior╣c pod uwagΩ twoje lenistwo, jakim
    ZwierzΩciem chcia│by£ by│?
    - WΩ┐em.
    - A dlaczego?
    - Bo le┐Ω i idΩ ....

    * * * * *
  237. - Chcia│em zam≤wi│ dla ┐ony tort urodzinowy
    - Ile £wieczek?
    - 26 - jak zwykle.

    * * * * *
  238. W szpitalu:
    - Czy chory zjad│ dzi£ ros≤│?
    - Tak
    - Z apetytem?
    - Nie z makaronem.

    * * * * *
  239. Co robi blondyna jak wstaje rano?

    Przedstawia sie, myje┐eby i idzie do domu.

    * * * * *
  240. Starszy pan poslubil mloda dziewczyne. Po nocy poslubnej dziewczyna
    Jest zachwycona.
    - Kochany czy mozna tak czesciej ?
    - Tak, oczywiscie. Sa zbereznicy, ktorzy robia to i cztery razy w roku.

    * * * * *
  241. Spotyka sie dwoch facetow:
    - Ten twoj kolega to ma szczescie! Dwie zony juz pochowal, bo struly sie
    Grzybami, a teraz trzeci raz owdowial.
    - No, ale tym razem to byl uraz czaszki.
    - Tak slyszalem. Ponoc nie chciala jesc grzybow.

    * * * * *
  242. U lekarza:
    - Panie doktorze, czy wyleczy mnie pan z bezsennosci?
    - Tak, ale najpierw trzeba ustalic i zlikwidowac przyczyne.
    - Lepiej nie. Zona jest bardzo przywiazana do naszego dziecka

    * * * * *
  243. -Daje glowe┐e moj klient jest niewinny -mowi adwokat.
    -Proponuje┐eby glowe obroncy wlaczyc do akt - stawia wniosek prokurator.

    * * * * *
  244. -O co tak sie wczoraj twoja zona awanturowala ?
    -To z powodu listu.
    -Zapomniales wyslac ?
    -Nie, zapomnialem zniszczyc.

    * * * * *
  245. -Gosposiu, gdzie jest twoj maz ?
    -Poszedl karmic swinie, ale rozpoznacie go latwo, bo jest w kapeluszu.

    * * * * *
  246. -Jaka straszna dzisiaj pogoda,pani sasiadko !
    -O tak i jakie bloto. Az pieciu chlopcow musialam wykapac zanim trafilam na
    Mojego syna.

    * * * * *
  247. -Dostaniesz jak bedziesz grzeczny - mowi hirurg przed operacja.
    -Do kogo pan mowi doktorze?-pyta pacjent.
    -Do tego kota co siedzi przed krzeslem.

    * * * * *
  248. Na pustyni dwoch ludkow. Jeden mowi:
    -Mowiles kiedys┐e masz wode w kolanie. W ktorym ?

    * * * * *
  249. -Przyszedl list z Ameryki z wiadomoscia┐e twoj wujek umarl.
    -No nareszcie jakis znak zycia od niego.

    * * * * *
  250. W galerii.
    -Chcialbym do sypialni kupic sobie jakis obraz erotyczny.
    Malarz przynosi obraz przedstawiajacy samochod przykryty plandeka.
    -TO ma byc tematyka erotyczna ?
    -Tak, niech pan sobie pomysli co sie dzieje na tylnim siedzeniu.