- -Panie doktorze, moj maz strasznie mnie obrazil.
-I dlatego musi mnie pani budzic w srodku nocy.
-Tak, bo teraz trzeba go pozszywac.
* * * * *
- -Babciu, jak ci smakowal cukierek ?
-Bardzo dobry.
-Dziwne! Ania go wyplula, pies go wyplul. A tobie
smakowal.
* * * * *
- -Chcialbym sobie zamowic szczupla blondynke - rzecze
80-latek.
-Czy nie pan aby za duzo lat na uprawianie seksu?
-Nie jestem za stary!!! Na seks moge poswiecic
3 godziny, 15 minut i 3 sekundy.
-Trudno mi w to uwierzyc. A jak to wyglada ?
-15 minut sie rozbieram, 3 sekundy uprawiam seks, a potem
3 godziny mnie
Reanimuja.
* * * * *
- Ilu potrzeba programist≤w do wkrΩcenia ┐ar≤wki ?
Ani jednego, bo to sprawa hardware'u...
* * * * *
- Przyje┐dza Kohl do Warszawy. Wa│Ωsa oprowadza go po
Warszawie i pokazuje
Zabytki. Kohl powtarza tylko
- Ja gut, Ja gut.
Na to Wa│Ωsa m≤wi do Mietka.
- Czego on tak chce tych jag≤d. Skocz i mu przynie£.
Mietek po chwili wraca. Daje Kohlowi jagody, kt≤re ten
zjada i m≤wi:
- Danke.
Na to Wa│Ωsa:
- Ooooo, co to to nie! Danki Ci nie dam.
* * * * *
- Spotyka siΩ wieczorem dw≤ch ksiΩ┐y, z kt≤rych jeden
narzeka:
- Dzi£ przy konfesjonale by│ taki galimatias,┐e
naznaczaj╣c pokuty zapomnia│em
O udzielaniu rozgrzeszep.
* * * * *
- Do spowiedzi przychodzi kobieta:
- ProszΩ ksiΩdza uprawia│am mi│o£│ francusk╣,
wiem, ┐e zgrzeszy│am
I bardzo tego ┐a│ujΩ...
- No tak, pierwszy raz spotykam sie z tym grzechem.
Czy mo┐e pani przyj£│ jutro po pokutΩ?
- Tak mogΩ.
Spotka│ siΩ ksi╣dz wieczorem z ksiΩdzem proboszczem i
pyta :
- KsiΩ┐e proboszczu, ile ksi╣dz daje za mi│o£│
francusk╣?
- Przewa┐nie 50 dolar≤w, ale Ty mo┐esz siΩ
targow╣│......
* * * * *
- W terenie delegat PZPR pyta:
- No i jak u was idzie walka z Ko£cio│em?
- Walczymy, ale prawdΩ powiedziawszy, przegrali£my.
- Co to znaczy?
- Najpierw ufundowali£my solidn╣ │awΩ i chcieli£my
postawi│ j╣ z przodu, ┐eby
Ca│a egzekutywa siedzia│a przed o│tarzem.Ksi╣dz siΩ
nie zgodzi│. Powiedzia│,
»e tam bΩd╣ siedzieli jego pobo┐ni parafianie. No to
my ksiΩdzu na to, ┐e nie
BΩdziemy nosili baldachimu na procesji. Ksi╣dz siΩ
zez│o£ci│ i m≤wi do nas:
"Skoro tak, to ja nie bΩdΩ wam pisa│ sprawozdap z
egzekutywy!" No i musieli£my
Ust╣pi│, ┐eby partia szkody nie ponios│a...
* * * * *
- *Szczyt sadyzmu*
Przestraszyc strusia na betonie !
* * * * *
- *Szczyt bezczelnosci*
Zepchnac babcie ze schodow i sie jej spytac, dlaczego sie
tak spieszy !
* * * * *
- *Szczyt szybkosci*
Wysrac sie na dziesiatym pietrze, zejsc na dol i zobaczyc
wlasna dupe !
* * * * *
- *Szczyt milosci*
(od 18 lat)
Wylizac pi... Do kosci !
* * * * *
- Napis z budki telefonicznej:
Oko za oko
Z╣b za Z╣b
To dlaczego d**a za pieni╣dze ?
* * * * *
- Czy prawdziwy Irlandczyk moze sie cieszyc, jesli ma
krople Angielskiej Krwi?
TAK. Jesli ta kropla jest na szybie jego samochodu...
* * * * *
- Co to jest:
- Jak idzie to £piewa a jak stoi to £mieci ??
- Pielgrzymka..
* * * * *
- Statek zaczyna ton╣│. Strach. Panika.
Podbiega jeden z pasa┐er≤w podbiega do kapitana i pyta:
- Kapitanie, jak daleko do l╣du ??
- 2 km..
- Taaak ?? W jakim kierunku: na wsch≤d, zach≤d, p≤│noc
czy po│udnie ??
- Pionowo w d≤│..
* * * * *
- Matka Boska: Panie Jezu, skopczy│o siΩ wino...
Pan Jezus: Tttt..aa..k?! Ch│o..opppaki,
wwy...wychodzimy!
* * * * *
- W parku, na lawce, kocha sie mloda para. Nagle slychac
kobiecy glos:
- Kaziu ! Ohhhhh Kaziu zdejmij okulary bo mi rajstopy
podrzesz !!!
Po pieciu minutach znowu ten sam glos:
- Kaziu, zaluz okulary, bo lawke lizesz !
* * * * *
- Do w│a£ciciela firmy przychodzi pewien jegomo£│ i m≤wi:
- Wczoraj umar│ papski wsp≤lnik, prawda?
- Prawda.
- Gdyby pan siΩ zgodzi│, jestem got≤w zaj╣│ jego
miejsce.
- Nie mam nic przeciwko temu. Naturalnie o ile grabarz
siΩ zgodzi...
* * * * *
- Z ostatniej chwili:
Ze wzglΩdu na inflacjΩ rok 1996 bΩdzie liczy│ 365000
dni.
* * * * *
- Ma│┐onka Mietka wraca z wczas≤w z Bu│garii.. M╣┐
pyta jadowicie:
- Ile tym razem zarobi│a£ ??
Ta odpowiada rezolutnie:
- Tysi╣c dolar≤w !!
- Ja za ciebie nie da│bym nawet dolara..
- A ja i wiΩcej nie bra│am !!
* * * * *
- Xsi╣dz przed kazaniem poleci│ w pierwszym rzΩdzie
usi╣£│ dziewicom, w drugim
RzΩdzie kobietom, kt≤re nie zdradzi│y swojego mΩ┐a,
w trzecim tym, kt≤re
Zdradzi│y raz, w czwartym dwa razy, w pi╣tym....
- S│ysza│e£ ten dowcip ??
- Nie..
- Musia│a£ sta│ za daleko !!
* * * * *
- Su│tan w haremie:
- Widzia│em dzisiaj sporo nieznanych twarzy.. MuszΩ
przeprowaddzi│ remanent..
* * * * *
- Pzrychodzi baba do lekarza i mowi:
- Panie doktorze nie mam wlosow na pi***** !
Doktor oglada i mowi:
- A ile razy pani dziennie TO robi ???
- Nooooo, 5-6 razy !!!
- Prosze pani ! Na autostradzie tez trawa nie rosnie...
:-))))
* * * * *
- John Smith,w│a£ciciel du┐ego przedsiΩbiorstwa,wr≤ci│
niespodziewanie do swojej
Posiad│o£ci. W salonie zasta│ swojego kamerdynera w
jenej rΩce z kieliszkiem
Koniaku, a w drugiej z cygarem.
- Nie le Ci siΩ u mnie powodzi. Brakuje tylko mojej
┐ony na kolanach - ┐achn╣│
SiΩ smith..
- Chcia│em j╣ wzi╣│, ale kucharz mnie uprzedzi│..
* * * * *
- Na przesluchaniu policyjnym:
-Kto ci ucial jezyk? Gadaj!!!
* * * * *
- Jest Srodek II wojny Swiatowej. Do zakonspirowanej
le⌡nicz≤wki
Zbliza sie grupka ludzi, wygladajacych na partyzant≤w.
Pukaja
Do drzwi:
-Puk puk!
-Kto tam?
-To my! Partyzanci!
-A ilu was jest?
-dreizehn!
* * * * *
- Dw≤ch filozof≤w przy obiedzie:
-Po co jesc? I tak g≤wno z tego!
-Z glodu jeszcze nikt sie nie zesral.
* * * * *
- Jakie byly ostatnie slowa towarzysza Koncuniewa przed
Popelnieniem samob≤jstwa?
-Towarzysze! Nie strzelajcie!
* * * * *
- W Zwiazku Radzieckim po raz pierwszy wydano Biblie. Jej
Pierwsze zdanie brzmialo nastepujaco:
"Snaczala nie bylo niczewo, tolka towariszcz Bog
prochazalsia
Ulicami Maskwy".
* * * * *
- General podczas inspekcji pyta szeregowca:
-Czy jestescie szczesliwi,┐e sluzycie w wojsku?
-Tak jest, panie generale!
-A co robililcie w cywilu?
-Bylem jeszcze bardziej szczesliwy...
* * * * *
- Podsadny opuszcza sale rozpraw.
-Ile ci dali? - pyta sie kolega.
-Trzy niedziele.
-To malo.
-Ale palmowe.
* * * * *
- W Moskwie rozmawiaja Wania z Wolodia:
-Czy ty wiesz ile kosztuje jeden "Pershing"?
-Straszne pieniadze.
-To popatrz ile forsy do nas leci...
* * * * *
- Turysta pyta sie g≤rala:
-Baco czemu ciagniecie ten lancuch?
-A co, mam go pchac?
* * * * *
- W dworcowej restauracji kelner potrzasa za ramie klienta.
-Prosze pana, zamykamy!
-Dobrze, tylko nie trzaskajcie drzwiami.
* * * * *
- Idzie sadysta przez lake, zobaczyl zabe i nadepnal ja
tak,┐e az
Jej oczy na wierzch wyszly.
-No co, zdziwiona?
* * * * *
- Przychodzi facet do restauracji i zamawia:
-Barman, dla mnie setka, dla orkiestry setka i dla ciebie
setka.
Gdy przyszlo do placenia okazuje sie, ┐e facet nie ma
Pieniedzy, wiec barman wyrzucia go kopniakami z lokalu.
Na
Drugi dzien facet jak gdyby nigdy nic przychodzi i
zamawia:
-Dla mnie setka i dla orkiestry setka.
-A dla mnie to juz nie? - pyta sie zgryzliwie barman.
-Dla ciebie nie, bo jak wypijesz to rozrabiasz.
* * * * *
- -Panie, nie widzial pan gdzies w poblizu policjanta?
-Nie, nie widzialem.
-No to dawaj forse!
* * * * *
- -500 tysiecy zlotych, albo strzelam! - krzyczy bandyta.
-A czy bedzie mial pan wydac z miliona? - pyta sie
Kowalski.
* * * * *
- -Czy to jest restauracja dla piegowatych? - pyta sie
kelnera
Zdziwiony klient, widzac na sali tylko kropkowanych
konsument≤w.
-O Boze - lapie sie za glowe kelner - kot kierownika
znowu
Nasral w wentylator...
* * * * *
- -A dokad to obywatelu? - pyta policjant pijanego.
-Ide wysluchac kazania!
-A kto wyglasza kazania o trzeciej w nocy?!
-Moja zona.
* * * * *
- Rozpedzony motocyklista potracil przechodnia i pojechal
dalej.
Do poszkodowanego podchodzi policjant i rozpoznaje w nim
Notowanego kieszonkowca.
-Zapamietales chociaz numer rejestracyjny?
-Nie, ale mam portfel tego goscia...
* * * * *
- -Jak mogles calowac moja zone?!
-Wiesz, jak wytrzezwialem to tez sie dziwilem...
* * * * *
- -Pamietajcie,┐e jak sie chce, mozna wszystkiego dokonazτ.
-Tak?! A czy mozna trzasnac obrotowymi drzwiami?
* * * * *
- -Do czego mozna por≤wnac szescdziesiacioletnia kobiete?
-Do cebuli, bo jak sie rozbiera, to chce sie plakac!
* * * * *
- -Kto wynalazl elektryczna maszynke do golenia?
-Iwan Iwanowicz Sidorow, kiedy grzebal w smietniku
ambasady
Amerykanskiej w Moskwie.
* * * * *
- Gosc wzywa kelnera i pyta:
-Czy muzycy w waszym lokalu graja na zyczenie gosci?
-Oczywiscie, szanowny panie!
-To prosze im powiedziec, zeby zagrali w domino!
* * * * *
- Wraca zona z wakacji. Wchodzi do pokoju i ze zgroza
spostrzega,
Ze nie ma mebli. Na srodku pokoju na podlodze lezy jej
pijany
Maz:
-Gdzie sa meble?
-Sprzedalem.
-A gdzie sa pieniadze?
-W worach.
-W jakich worach? Gdzie one sa?
-O tu, pod oczami.
* * * * *
- Lekcja biologii.
-Jak sie nazywa najwiekszy zwierz mieszkajacy w naszych
lasach?
- pyta sie pani Jasia.
-Dzwiedz
-Chyba niedzwiedz?
-Jesli nie dzwiedz, to ja nie wiem.
* * * * *
- Na dworcowym peronie mezczyzna podchodzi do atrakcyjnej
Blondynki.
-Za ile...?
Dziewczyna niewiele myslac wymierza mu siarczysty
policzek.
Skonfundowany mezczyzna konczy szeptem:
-... Minut odchodzi pociag do Elku?
* * * * *
- Zolnierz pisze z koszar list do ojca, ze dostal syfilisa.
Ojciec odpisuje mu: "a sie tam synu nie znam na tych
waszych
Wojskowych odznaczeniach, ale nos to z honorem".
* * * * *
- Pan Wladek wraca po alkoholowym przyjeciu do domu. Puka
do drzwi.
-To ty Wladek? - pyta sie przez drzwi zona.
Odpowiada jej milczenie, wiec wraca do l≤zka. Po chwili
znowu slyszy pukanie.
-Wladek, czy to ty pukasz?
Cisza, wiec zona na dobre udaje sie na spoczynek. Rano
otwiera drzwi i widzi
Swojego meza siedzacego na wycieraczce i trzesacego sie z
zimna.
-Wladziu, to ty pukales w nocy?
-Ja...
-to dlaczego nie odpowiadales na moje pytania?
-Jak to nie odpowiadalem, kiwalem glowa...
* * * * *
- -Jestem zdumiony, po kim nasz syn odziedziczyl taki
wspanialy
Rozum? - zachwyca sie Kowalski swoim potomkiem.
-Z pewnoscia po tobie - odpowiada Kowalska - ja mam sw≤j
na
Miejscu.
* * * * *
- Pijany facet wtacza sie do baru i m≤wi:
-Wy tam co siedzicie po lewej stronie - jestescie idioci,
a wy
Co siedzicie po prawej jestescie rogacze...
Na sali zalegla cisza. Nagle jedna z pan odzywa sie do
meza:
-Wladek, nie pozwolisz sie chyba obrazac?
Pan Wladek wstaje i zwraca sie do pijanego:
-Panie, ja nie jestem rogaczem...
-W porzadku, mozesz pan przejsc na lewa strone...
* * * * *
- Zona strofuje meza:
-Czy naprawde musiales znowu wypic cala butelke w≤dki?
-Kochanie, tym razem zostalem zmuszony...
-Przez kogo?
-Przez przypadek. Zgubilem nakretke od butelki.
* * * * *
- Mlody lew zostal przywieziony do ZOO i umieszczony w
klatce obok
Starego lwa. Przyszedl dozorca i staremu lwu rzucil
ogromny
Kawal miesa, mlodemu zas dwa banany. Rozgoryczony mlody
lew
Pyta starego:
-Co to za dyskryminacja, dlaczego ja mam jesc banany?
-To zadna dyskryminacja. Po prostu znowu obcieli budzet i
Ciebie przyjeli na etat malpy...
* * * * *
- -Chodz! - wola namietnie zona z sypialni.
Maz wstaje i zaczyna krecic sie po pokoju.
-Chodz szybciej!
-No przeciez chodze... - denerwuje sie maz.
* * * * *
- -Mamo, dzis na lekcji pan od matematyki pochwalil mnie!
-To bardzo ladnie, a co powiedzial?
-Ze wszyscy jestesmy idiotami, a ja - najwiekszym!
* * * * *
- Nauczyciel polecil uczniom napisac wypracowanie na temat:
"Jak
Trzeba sie uczyc?". Jasio napisal:
-"Im wiecej sie czlowiek uczy, tym wiecej umie. Im
wiecej umie,
Tym wiecej zapomina. Im wiecej zapomina, tym mniej umie.
Im
Mniej umie, tym mniej zapomina. Wiec po co sie
uczyc?!".
* * * * *
- -Jaki jest wz≤r chemiczny wody swieconej?
-H2O+zchn.
* * * * *
- Zaniepokojona pilegniarka pyta sie lekarza:
-Panie doktorze, zauwazylam ze co dziesiatego noworodka
bije pan
Mocno po glowie. Przeciez to moze zaszkodzic im na
rozum...
-Robie to, bo ciagle slysze, ze w policji brakuje
ludzi...
* * * * *
- Rozmowa w barze:
-Kolego, postaw piwo.
-Przeciez sie nie przewr≤cilo?!
* * * * *
- Rozmowa przed kasa PKP.
-Poprosze bilet.
-A dokad?
-A co pani taka ciekawa?
* * * * *
- -Co oskarzony ma na swoja obrone? - pyta sie sedzia.
-Wysoki sadzie. Z domu rodzinnego wynioslem duzo... Nie
Powiem. Ze szkoly tez sporo... A z pracy to tylko te
glupie
Piec ton cementu...
* * * * *
- Wyklad z fizyki na Akademii Wojskowej.
-Wszystkie ciala rzucone do g≤ry spadaja z powrotem na
ziemie.
To jest wlasnie prawo ciazenia...
-A jesli spadna do wody?
-A tym to juz zajmuje sie Marynarka Wojenna.
* * * * *
- -Jaki jest najlepszy srodek antykoncepcyjny?
-Powiesic sobie nad l≤zkiem haslo: "I ty mozesz
splodzic Urbana!".
* * * * *
- -Jaka jest r≤znica miedzy wiejskim pogrzebem a wiejskim
weselem?
-Na wiejskim pogrzebie jest o jednego pijanego mniej!
* * * * *
- -Dlaczego Rosjanie tak dobrze graja w hokeja?
-Bo po zwyciestwie rewolucji pazdziernikowej Lenin
zostawil ich
Na lodzie!
* * * * *
- -Co to jest pomidor?
-Jest to ziemniak, kt≤rego w drodze do socjalizmu krew
zalala!
* * * * *
- -Dlaczego pan mi zaglada w karty?
-Bo swoje juz widzialem!
* * * * *
- Policjant zatrzymuje kierowce jadacego pod prad na
Jednokierunkowej drodze.
-Ta ulica mozna jezdzic tylko w jednym kierunku!
-A czy ja jezdze w dw≤ch?
* * * * *
- "Mam dosc misi≤w i resorak≤w" - powiedzial
Jas zabijajac
Sw.Mikolaja.
* * * * *
- Turysta do gazdy:
-Gazdo, co robicie kiedy macie czas ?
-Siedzem i dumiem.
-A jesli nie macie czasu ?
-To ino siedzem.
* * * * *
- -Staro, obrucilabys sie ku mnie.
-Kces mnie, m≤j chlopecku ?
-Nie, ino puscos baki.
* * * * *
- Sedzia do g≤rala:
-Ile macie dochod≤w?
-Wysoki Sadzie, do chod≤w to ja mom dwie nogi, ale obie
kipskie.
* * * * *
- Gazdowska rozmowa.
-Staszek, cy tw≤j konicek kurzy fajke?
-Nie.
-No, to ci sie szopa pali.
* * * * *
- Stoi policjant przy automacie z woda sodowa, wrzuca
monete,
Wypija szklanke wody, po czym zn≤w wrzuca monete i tak
przez
Dluzszy czas. Za nim stoi zniecierpliwiony tlum.
-Panie, pospiesz sie pan!
-Po co, przeciez na razie caly czas wygrywam!
* * * * *
- Wpada gosc do baru.
-Kelner, podaj pan piwo zanim sie zacznie.
Kelner podal piwo, a gosc po chwili znowu:
-Kelner, podaj pan piwo zanim sie zacznie.
Sytuacja taka powtarza sie kilka razy i gdy juz niezle
podpity
Gosc znowu wola:
-Kelner! Jeszcze jedno zanim sie zacznie! - kelner nie
Wytrzymuje i pyta:
-Panie, a kto za to zaplaci?
-Oho, zaczyna sie...
* * * * *
- Dlaczego samochody w Wachocku maja lyse opony?
Bo asfalt jest bieznikowany.
* * * * *
- Wpada facet do sklepu.
-Czy sa plyty Tadeusza Chyly?
-Nie ma.
-A byly?
-Tez nie ma.
* * * * *
- Zatrzymuje facet taks≤wke na ulicy.
-Wolny pan?
-Tak.
-To jedz pan na post≤j, ludzie czekaja.
* * * * *
- Podczas nocy poslubnej mlody malzonek po wejsciu do
l≤zka
Odwr≤cil sie tylem do zony i ulozyl do snu.
-Wiesz - m≤wi zona - a moja mama to mnie zawsze przed
snem
Troche popiescila...
-No, przeciez nie bede w srodku nocy po twoja mame
lecial...
* * * * *
- Francuz, Anglik i Polak zlapali zlota rybke, kt≤ra w
zamian za
Uwolnienie, obiecala spelnic po jednym ich zyczeniu.
-Ja ma taka brzydka i stara zone - m≤wi Francuz - chce
miec
Ladna i mloda.
-Na mnie szef w pracy sie zawzial - m≤wi Anglik - daj mi
nowa
Prace z wyzsza pensja.
-A m≤j sasiad ma stado kr≤w - m≤wi Polak - spraw, aby
mu te
Krowy pozdychaly...
* * * * *
- Studentom wrszawskich uczelni polecono nauczyc siΩ na
pamiΩc ksi╣┐ki
Telefonicznej, a potem zbano ich reakcje na to polecenie,
i tak:
Studenci uniwerku zapytali
- Po jak╣ cholerΩ?
Studenci politechniki zaczΩli robi sci╣gi, a studenci
Akademii Medycznej
Zapytali tylko na kiedy.
* * * * *
- *Szczyt Kure*.*twa*
Pu£ci│ siΩ za gar£│ piachu na pustyni!
* * * * *
- - Wiesz Zenek...wczoraj w autobusie byl taki tlok, ze
gdyby nie panna
Ziuta to nie bylo by gdzie palca wsadzic...
* * * * *
- Jedzie szef samochodem. Kierowca przejecha│ na czerwonym
£wietle. Szef
Krzyczy:
- Nie widzia│e£ ba│wanie czerwonego £wiat│a !
- Spokojnie. Szwagier zawsze przeje┐d┐a na czerwonym i
jeszcze nic mu siΩ nie
Sta│o.
Zielone £wiat│o. Kierowca hamuje.
- Jed ! Zielone !
- A n≤┐ widelec szwagier bΩdzie jecha│...
* * * * *
- Znudzony onanizmem siedmioletni Franio
Zobaczy│ go│╣ siostrΩ i polecia│ na ni╣.
Mi│e z│ego pocz╣tki, lecz koniec ┐a│osny,
Dosta│ wppird*l od ojca, a syfa od siostry.
* * * * *
- *Szczyt zrΩczno£ci*
Z│apa│ komara w locie za lewe jajo maj╣c na rΩkach
bokserskie rΩkawice
* * * * *
- *Szczyt chamstwa*
Narobi│ komu£ na wycieraczkΩ, zapuka│ i poprosi│ o
papier.
* * * * *
- Pona do swojego kochanka w │≤┐ku:
- PamiΩtaj jak wejdzie m≤j m╣┐ to udajemy, ┐e siΩ
nie znamy..
* * * * *
- Ilu prawdziwych mezczyzn potrzeba do wkrecenia zarowki.
Ani jednego, prawdziwy mezczyzna nie boi sie ciemnosci.
* * * * *
- - Wysy│am ┐onΩ na wczasy..
- Taaak?? A ja swoj╣ sam zaspokajam..
* * * * *
- - Co siΩ tak wczoraj ┐ona darla na ciebie?
- Nie na mnie, na psa.
- Biedny zwierzak, zabra│a mu klucze do domu.
* * * * *
- Ojciec do syna:
-PamiΩtaj synu,by£ zawsze mia│ pieni╣dze,bo
pieni╣dze oznaczaj╣:
'Seks','taxi','wino','piΩkne kobiety'
-A brak pieniΩdzy tato ?
-Ha,to ju┐ ponura proza ┐ycia. I to znaczy w≤wczas:
'Tramwaj','adapter','Kufelek piwa na
kredyt','masturbacja'...No i nasza mama.
* * * * *
- Wywiad z bac╣:
- Baco, jak wygl╣da wasz dziep pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyci╣gam flaszkΩ i pijΩ...
- Baco, ten wywiad bΩd╣ czyta│ dzieci. Zamiast flaszka
m≤wcie ksi╣┐ka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyci╣gam ksi╣┐kΩ i
czytam. W po│udnie
Przychodzi JΩdrek ze swoj╣ ksi╣┐k╣ i razem czytamy
jego ksi╣┐kΩ. W po│udnie
Idziemy do ksiΩgarni i kupujemy dwie ksi╣┐ki, kt≤re
czytamy do wieczora.
Wieczorem idziemy do Franka i czytamy jego rΩkopisy.
* * * * *
- Szczyt techniki:
rec trociny i s**c deskami.
* * * * *
- Szczyt ha│asu:
Dwa ko£ciotrupy [censored] siΩ na blaszanym dachu.
* * * * *
- Babulenka stara sie o przyjecie do zbowidu,
- ja we wojne partyzantom pomagalam, chleb i kielbase
nosilam
- tak ? I co mowili ?
- "danke, danke"
- babciu ! To przeciez byli Niemcy !!
- ale z NRD !
* * * * *
- Co masz zrobi│ dzisiaj zr≤b pojutrze - bΩdziesz mia│
dwa dni wolnego.
* * * * *
- * Szczyt sadyzmu *
Wyla│ pijakowi ca│╣ flaszkΩ
Na pieluszkΩ Pampers.
* * * * *
- M╣┐ niespodziewanie wraca do domu. Pona otwiera okno i
m≤wi do kochanka:
- Skacz !
- Co£ ty, przecie┐ to trzynaste piΩtro !
- Skacz, nie czas na przes╣dy..
* * * * *
- Pewna kobieta, spowiadaj╣c siΩ m≤wi do ksiΩdza:
- ProszΩ ksiΩdza, siedem razy zdradzi│am swego
mΩ┐a..
- Oj, piek│o, c≤rko, piek│o ! - odpowiada ksi╣dz.
- Nie piek│o, ino swΩdzia│o..
* * * * *
- Wiecie co moj syn zrobil disiaj rano?
Ni mniej, ni wiecej tylko wrzucil baton
Snickers do mleka.
-Co robisz?-Pytam.
-Cholera pomylilem batony....
* * * * *
- NAZAJUTRZ PO weselu w Kanie Galilejskiej wszyscy budz╣
siΩ z potwornym kacem
Le┐╣c pokotem na ziemi. S│ycha udrΩczony szept:
-"Niech kto£ siΩ kopnie po wodΩ!!!"
Jezus podnosi siΩ z pod│ogi...
-"Nie, tylko nie ty!!!
* * * * *
- Wyzywa sie dwoch facetow.
- Ty idioto, ty stary pedale...
- No no no... Licz sie ze slowami... Tylko nie stary.
* * * * *
- Autentyczne zdarzenie w mojej klasie
Na lekcji WF wychowawca przemawia do nas.
- Ona uwaza sie za rozpieszczona. Mysli, ze wszyscy
chlopacy beda sie za nia
Uganiac. Ja nie jestem chlopakiem i napewno nie bede za
nia latal.
* * * * *
- - Panie £abΩd , czy pan wie, jaka jest r≤┐nica
pomiΩdzy moj╣ ┐on╣ a papsk╣?
- Nie, nie wiem.
- A ja wiem.
* * * * *
- îabΩd i Kon graj╣ w karty. Nagle £abΩd wrzeszczy:
- Kon, ty oszukujesz!
- Ja? To nieprawda.
- Oszukujesz! Jeste£ szuler, oszust. Ca│a twoja rodzina
to same │obuzy.
Tw≤j ojciec jest │ajdak, matka prostytutka, brat
z│odziej, a ty oszukujesz
W kartach. Jeste£ £winia!
- S│uchaj , £abΩd , ty£ przyszed│ tu na pogawΩdkΩ,
czy na grΩ?
* * * * *
- Kowno jest oblΩ┐one przez Niemc≤w. Car zwo│uje sw≤j
sztab na naradΩ.
Padne rozwi╣zanie go nie zadowala. Kto£ m≤wi, ┐eby
przywo│a│ miejscowego
Rabina, s│yn╣cego z dobrych rad. Przychodzi rabin.
- Niemcy chc╣ mi odebra│ Kowno - m≤wi car.
- Co by£ zrobi│ na moim miejscu, ┐eby im w tym
przeszkodzi│?
- Przepisa│bym kowno na carycΩ.
* * * * *
- Idzioe czaewony kapturek sciezka, patrzy a z krzakow
wystaje glowa Wilka.
- Wilku czemu masz takie wielkie oczy?+
- Kurde nawet sie spokojnie wysr*.* Nie mozna ...
* * * * *
- Kto aktualnie jest prezydentem USA?
Billary Clinton
* * * * *
- Bill i Hillary C. Jad╣ samochodem po Arkansas.
Wje┐d┐aj╣ na stacjΩ benzynow╣.
Hillary pokazuje Billowi faceta przy pompie:
- Wiesz, kiedy£ o ma│o za niego nie wysz│am...
- Ale chyba nie ┐a│ujesz,┐e wysz│a£ w kopcu za mnie?
W kopcu nie by│aby£ teraz
»on╣ prezydenta...
- Bill... Gdybym wysz│a za niego, to on by│by dzi£
prezydentem.
* * * * *
- Podchodzi pijak do policjanta i pyta:
- przzzzepraszzzam pana... , czy... To miejs...ce...
Obok... Pana jest wolne ?
- Tak.
- A m≤g│bym tu chwilecz...kΩ posta│ ?
- Nie bΩdzie sta│ palant obok soko│a !
- No to ja... Od...latujΩ.
* * * * *
- Idzie pijak ulic╣ i co chwila siΩ £mieje, to znowu
macha rΩk╣. Podchodzi do
Niego jaki£ go£│ i pyta:
- Z czego pan siΩ £mieje ?
- Opowiadam sobie kawa│y.
- To dlaczego macha pan rΩk╣ ?
- Bo niekt≤re ju┐ znam.
* * * * *
- Znani z g│upich ┐art≤w studenci spotkali na drodze ch│opa,
kt≤ry
Prowadzi│ na targ wieprzka.
- To wasz synek? - za┐artowa│ jeden ze student≤w.
- Nie - odpowiada ch│op. - To jeden z tych student≤w,
co siΩ w wielkiej
Szkole ucz╣. Dali mi go na wychowanie.
* * * * *
- Student filologii polskiej zaprosi│ kloe┐ankΩ z roku
do swego pokoju w
Akademiku.
- Czyta│a£ Kanta?
- Tak.
- A Joyce'a?
- Tak?
- No to k│ad siΩ!
* * * * *
- Ojciec beszta syna za to, ┐e nie zaliczy│ roku, ale syn
wcale go nie
Chce s│ucha│.
- Smarkacz jeste£! - krzyczy ojciec. - A w og≤le to
powiniene£ mie│
TrochΩ szacunku dla ojca!
- Ty te┐! Bo jeszcze nie wiesz, ┐e od niedawna obaj
jeste£my ojcami...
* * * * *
- Ty wiesz, moja droga - oznajmia bakteriolog ┐onie - ┐e
jestem na tropie
Bardzo niebezpiecznego wirusa! Kiedy go odkryjΩ i
opieszΩ, mo┐esz by│
Pewna, ┐e nazwΩ go twoim imieniem.
* * * * *
- Na egzaminie z informatyki profesor z widocznym
niesmakiem s│ucha
Niedorzecznych odpowiedzi studenta. W pewnym momencie
zwraca siΩ do
Swego psa le┐╣cego pod biurkiem:
- Azor! Wyjd , bo zg│upiejesz!
* * * * *
- Szef do sekretarki:
- Ma pani dzi£ wolny wiecz≤r?
- Tak, oczywi£cie..
- To prosze siΩ wyspa│ i przyj£│ jutro wcze£nie do
pracy..
* * * * *
- W drodze do nieba spotykaj╣ siΩ dusze dw≤ch facet≤w i
zaczynaj╣ rozmowΩ:
- Ja zmar│em przez zimno. No wiesz niska temperatura,
organizm nie wytrzyma│..
- Ja zmar│em ze zdziwienia..
- Jak to ze zdziwienia?
- Wracam wcze£niej z pracy, widzΩ go│╣ ┐onΩ w │≤┐ku,
no to szukam faceta.
Sprawdzam pod │≤┐kiem, za szaf╣, w szafie, na
balkonie, w │azience, w kuchni,
Jednym s│owem wszΩdzie i nie mogΩ go znale │. I z
tego zdziwienia umar│em.
- Oj, ┐eby£ ty wtedy zajrza│ do lod≤wki, to obaj by£my
┐yli.
* * * * *
- Jasio na lekcji religii z zakonnic╣. Zakonnica zadaje
dzieciom tak╣ zagadkΩ:
Jest rude, ma puszysty ogon, skacze po drzewach i je
orzechy. Co to?
Jasio siΩ zg│asza i odpowiada: Na 99% jest to wiew≤rka,
ale jak znam siostrΩ,
To mo┐e by│ Jezus...
* * * * *
- Ch│op (rolnik, baca itp.) By│ na wycieczce w zoo.Po
powrocie opowiada kumplowi
Co tam widzia│.
- Widzia│em zebrΩ. - A jak ona wygl╣da? - A
widzia│e£ konia? - No! - No to
Wygl╣da jak jak kop, tylko jest w bia│o-czarne pasy. -
Aha. I co jeszcze? -
Widzia│em ┐yrafΩ. - A jak ona wygl╣da? - A
widzia│e£ konia? - No! - No to
Wygl╣da jak jak kop, tylko ma d│uga£n╣ szyjΩ. - Aha.
I co jeszcze? - Widzia│em
Hipopotama. - A jak on wygl╣da? - A widzia│e£ konia? -
No! - No to wygl╣da jak
Jak kop, tylko gruby, ma kr≤kie n≤┐ki, szeroki pysk i
w wodzie siedzi.
- Aha. I co jeszcze? - Widzia│em wΩ┐a. - A jak on
wygl╣da?
- A widzia│e£ konia? - No! - No ten w╣┐ ni ch*ja do
konia nie podobny.
* * * * *
- - Ile jest dowcip≤w o policjantach?
- Ten jeden - reszta to prawda.
* * * * *
- Inspekcja sprawdza│a czy w laboratorium jest wszystko,
co by│ powinno.
Dosz│a do pozycji "generator w.cz"
- I gdzie to jest?
Facet wzi╣│ pude│ko nape│nione starym lampami i innym
rupieciem, potrz╣sn╣│:
- Tu - generator W czΩ£ciach.
* * * * *
- Spotykaj╣ sie 2 Snickersy:
- gdzie idziesz?
- na pogrzeb
- kto zmarl?
- nie wiesz? - Milky Way siΩ utopi│
* * * * *
- Wiecie czemu policjanci chodza CZWORKAMI ?
Jeden umie pisac, drugi czytac a reszta pilnuje
naukowcow.
* * * * *
- Przychodzi facet do domu, idzie do kuchni, wyjmuje z lod≤wki
wodΩ mineraln╣,
Trzepie ni╣, otwiera, woda pryska na wszytkie strony,
pije trochΩ, idzie do
Pokoju, siada w fotelu, onanizuje siΩ, sperma pryska na
wszystkie strony,idzie
Zn≤w do kuchni, otwiera nastΩpn╣ wodΩ mineraln╣
rozchlapuj╣c wiΩkszo£ na
Pod│ogΩ, pije trochΩ, idzie do pokoju, zn≤w siΩ
onanizuje, skopczy│, le┐y w
Fotelu i mruczy do siebie:
-To jest ┐ycie, szampan i dziwki!!!
* * * * *
- - Do czgo s│u┐y chlebak ??
- Chlebak ( jak samam nazwa wskazuje ) s│u┐y do
noszenia granat≤w, gdy┐
Jak ┐o│nierz chdzi to gramaty chlebocz╣!
* * * * *
- Podczas rozprawy w s╣dzie oskar┐ony uporczywie zwraca│
siΩ do sk│adu
S╣dz╣cego per "Wysoka Sprawiedliwo£│",
pomimo upomniep przewodnicz╣cego.
Tego ostatniego wreszcie ponios│y nerwy.
- Tu nie ma ┐adnej sprawiedliwo£ci - warkn╣│ - tu
jest s╣d.
* * * * *
Kupie luzko na gwalt. :)
* * * * *
- - Wyobra sobie: wracam wczoraj niespodziewanie do domu i
zastajΩ moj╣ ┐onΩ w
ú≤┐ku z jakim£ Francuzem..
- I co powiedzia│e£??
- A co mia│em powiedzie│?? Przecie┐ wiesz, ┐e nie
znam francuskiego..
* * * * *
- Bill wybiera siΩ na poranny jogging zim╣. Biegnie,
biegnie, nagle widzi jaki£
Napis na £niegu. Patrzy:
BILL CLINTON TO GúWNIARZ
Clinton wkurzy│ siΩ. Wezwa│ szefa FBI i kaza│ mu
przeprowadzic £ledztwo. Kilka
Godzin p≤ niej przychodzi do niego agent i m≤wi:
"Panie prezydenicie,mam dobre
Wie£ci i z│e wie£ci". Clinton - najpierw dobre.
Agent pokazuje mu wyniki
Test≤w:"Analiza pr≤bki moczu wykaza│a, ┐e to
Jesse Jackson (polityczny
Przeciwnik Clintona, Murzyn) odlewa│ siΩ na
£nieg."
Bill: Hm... A te z│e?
Agent: Jak by to powiedziec... No.. Tego... To charakter
pisma Hillary...
* * * * *
- Kolega zwierza siΩ koledze:
- Wracam ostatnio z pracy, zagl╣dam do sypialni, a obok
mojej ┐ony le┐y
Nieznajomy mΩ┐czyzna.Od razu mi siΩ to mocno nie
spodoba│o.Zajrza│em do kuchni
- i rzeczywi£cie: ca│╣ faszerowan╣ rybΩ zjedli !
* * * * *
- Facet przechodz╣c obok ekskluzywnej restauracji widzi
innego faceta
Wysiadaj╣cego z luksusowego samochodu z piΩkn╣
kobiet╣ trzyman╣ za rΩkΩ i
Wielkim ptakiem na tylnim siedzeniu samochodu.
Zaintrygowany podchodzi i pyta
SiΩ: Panie a co to za dziwo? Facet mu odpowiada: Widzi
pan, mia│em takie
Zdarzenie: z│owi│em z│ot╣ rybkΩ i spe│ni│a ona
moje trzy ┐yczenia:
1) Jestem bogaty
2) Mam piΩkn╣ kobietΩ...
... I tylko to trzecie ┐yczenie: chcia│em mie│ du┐ego
"ptaka" (dla
Niewtajemniczonych: ch***) i patrz pan co za bydlΩ za
mn╣ chodzi...
* * * * *
- Do kiosku podchodzi mlody mezczyzna..
- poprosze gumke.
- do zucia?
- do zucia to ja daje bez gumki....
* * * * *
- Wczesnie rano budzi sie pedal w niebie.
Podchodzi do niego Sw. Piotr.
- A coz to tak rano wstajecie? - pyta.
- A bo slyszalem, ze kto rano wstaje, temu pan bog
daje....
* * * * *
- Idzie Jezus z apostolami przez pustynie...
Pic im chce sie jak smok.
Nagle zauwazaja oaze.
Ruszaja w szalenczym biegu.
W pewnym momencie Sw. Piotr zatrzymuje sie i krzyczy:
- Szymon i Piotr..trzymac mi Jezusa, bo nam znowu wode w
wino zamieni...
* * * * *
- Czolga sie spragniony murzyn po pustnii i nagle widzi
akwarium ze zlota rybka
(jak to zwykle na pustyni...). Podbiega, pada na kolana,
pije, wypil juz jedna
Trzecia, gdy slyszy jak rybka go prosi, by wiecej nie
pil, a ona spelni jego
Trzy zyczenia...
- no to chce byc: bialy, miec duzo wody i duzo dup!
Trzask! Prask!
Rybka zamienila go w sedes.
* * * * *
- Leci golabek i spiewa:
-it's my life...
Za nim leci jastrzab
-no no, No no no no...
* * * * *
- B≤g wys│a│ DziewicΩ Orleapsk╣ do piek│a, ┐eby je
nawr≤ci│a.
Za tydziep telefon:
- Tu Dziewica Orleapska, zaczΩ│am pali│ papierosy.
- Trudno, wykonuj zadanie.
Min╣│ kolejny tydziep. Telefon:
- Tu Dziewica Orleapska, zaczΩ│am pi│ alkohol.
- To ju┐ gorzej, ale nawr≤cisz siΩ. BΩdzie ci to
przebaczone.
Po kolejnym tygodniu telefon.
- Tu Orleapska...
* * * * *
- - Jasiu - pyta nauczyciel - Jaki to bedzie przypadek jak
powiesz "Lubie
Nauczycieli"?
- Bardzo zadki panie profesorze.
* * * * *
- - Walisz konia ?
- Nie - mam traktor
* * * * *
- - Idziesz z nami do kina na film porno? - pytaj╣ dwa
cz│onki trzeciego.
- Nie jestem g│upi! Peby dwie godziny sta│ ?!
* * * * *
- M╣┐ do ┐ony:
- Mo┐esz da│ mi pieni╣dze na bilet autobusowy ?
- Niestety, mam tylko p≤│ miliona w jednym banknocie.
- Daj, pojadΩ taks≤wk╣.
* * * * *
- Jasio pyta tatΩ:
- Czy potrafisz podpisa│ siΩ z zamkniΩtymi oczami ?
- PotrafiΩ.
- To £wietnie. Trzeba podpisa│ siΩ kilka razy w moim
dzienniczku.
* * * * *
- Ze starych czas≤w :
My£lΩ wiΩc jestem... W wiΩzieniu.
* * * * *
- - Je£li niewidomy na jedno oko mija na drodze g≤wno, to
ile g≤wien widzi?
- Dwa. Jednym okiem widzi jedno g≤wno, a drugim g≤wno
widzi.
* * * * *
- - Dlaczego ostatnio utopi│o siΩ dw≤ch policjant≤w??
- Bo chcieli uruchomi│ motor≤wkΩ na pych..
* * * * *
My£lΩ wiΩc jestem... Za granic╣.
* * * * *
- W Akademii Policyjnej odbywa sie egzamin oficerski:
- stoicie na warcie i nagle dostrzegacie, ze zaczynaja
sie palic koszary. Co
Wtedy robicie - pyta sie kandydata pulkownik.
- wydaje komende.
- Jaka komende?
- 'przerwac ogien'
* * * * *
- Czy wiecie, czemu zakonnice nosz╣ takie d│ugie, czarne
habity?
Ot≤┐ po to, ┐eby im sie b│ony nie przeswietli│y.
* * * * *
- Trzech murzynow spotyka na pustyni zlotego weza. Waz
Mowi: -Spelnie kazdemu z was jedno zyczenie.
Na to I murzyn: - Chce byc bialy.....
II murzyn: - Chce byc bialy....
III murzyn: - Chce zeby oni byli czarni....
* * * * *
- Ja£ wraca do domu ca│y zmoczony.
- Co siΩ sta│o? - pyta siΩ matka.
- Bawili£my siΩ w psy.
- No i co?
- Ja by│em latarni╣.
* * * * *
- Pewien cz│owiek zg│osi│ siΩ do dyrektora rewii na
lodzie.
- Co pan potrafi?
- PotrafiΩ robi│ na lodzie ≤semki.
- Przecie┐ to jest zupe│nie proste.
- No tak, ale ja to robiΩ w inny spos≤b ni┐ wszyscy.
Podczas, gdy lew╣ nog╣ kre£lΩ na lodzie sz≤stkΩ,
praw╣ wykonujΩ dw≤jkΩ.
* * * * *
- Jaka jest r≤┐nica pomiΩdzy paszportem a cz│onkiem?
- Paszport mo┐na przed│u┐y│.
* * * * *
- Najbardziej ponury sen pijaka:
- Wylanie p≤│ litra w≤dki na pieluszkΩ Pampers.
* * * * *
- Kto to jest Hipokryta? - pyta pani na lekcji.
- Ja wiem - zg│asza siΩ Ja£ - to jest uczep, kt≤ry
twierdzi,
»e lubi chodzi│ do szko│y.
* * * * *
- Co je Wa│Ωsa ?????
- Wa│Ωsa je Prezydentem!
* * * * *
- - Czym Balcerowicz dobija wigilijnego karpia?
- Popiwkiem!
* * * * *
- -Co to jest jaszczurka ?
-Krokodyl, kt≤ry prze┐y pierszy rok planu Balcerowicza.
* * * * *
- -Jasiu wymiep czterech naszych najwiΩkszych polityk≤w.
-Wa│Ωsa....Kurop......Mazowiecki....i....Havel.
-Jasiu Havel to przecie┐ Czech!
-Nie czterech!!
* * * * *
- Panie doktorze, │ykam te tabletki, │ykam, ale nie
chudnΩ.
- To nie mo┐liwe! A bierze je pani, tak jak kaza│em,
dziesiΩ│ razy
Dziennie?
- Oczywi£cie. Jedn╣ po ka┐dym wiΩkszym posi│ku.
* * * * *
- Oty│y nad wyraz jegomo£│ zajmuje miejsce w kinie i
przysiada bole£nie
S╣siad≤w.
- Panie, na drugi raz kup pan sobie dwa bilety! - z│orzeczy
jeden z
Poszkodowanych.
- Kupi│em dwa - usprawiedliwia siΩ grubas - ale drugie
miejsce mam na
Balkonie...
* * * * *
- - Poprosze bilet do Krakowa.
- Normalny?
- Glupi, ale co pania to obchodzi...
* * * * *
- Przychodzi trzy dziesiate baby do lekarza
Lekarz pyta:
- a gdzie reszta?
Na to baba wyjmuje krotkofalowke i krzyczy:
- 07 zglos sie!
* * * * *
- Czym zolnierz myje zeby?
Zolnierz myje zeby czym predzej.
* * * * *
- Z sejfu zniknΩ│o 10.000.000.000 z│.
- Od sejfu by│y tylko dwa klucze. Jeden mia│em ja,
drugi pan !
- WiΩc oddajmy po 5.000.000.000 z│ i zapomnijmy o
ca│ej sprawie.
* * * * *
- Jasiu powiedz nam co widzisz za oknem?
- Za oknem ro£nie krzok.
- Nie m≤wi siΩ krzok tylko krzak.
- Za oknem ro£nie krzak. Na krzaku siedzi ptok.
- Nie m≤wi siΩ ptok tylko ptak.
- Na krzaku siedzi ptak.
- Jasiu a co to za ptak.
Jasiu ju┐ zdezorientowany:
- To jest sraka. (sroka)
* * * * *
- Budzi sie gosc rano w lozku po nocy spedzonej z panienka,
Przyglada sie jej i po chwili pyta:
- Sluchaj, tak wlasciwie to ile ty masz lat?
Ona na to zalotnie:
- No tyle na ile wygladam.
Facet:
- Pieprzysz, ludzie tyle nie zyja.
* * * * *
- Rozmawiaja dwie pietnastolatki na ulicy.
I : Wiesz w kinie na rogu graja swietny film.Moze bysmy
sie wybraly np. Jutro.
II: Wiem, ale on jest od 16 lat. Wiec nas nie wpuszcza.
I : Masz racje. Wiesz, wlasciwie to i tak mi nie pasuje,
bo nie mam z kim
Dziecka zostawic.
* * * * *
- Domokr╣┐ny handlarz namawia klienta:
- Pan to musisz kupi, to jest rewela-
Cyjny proszek na pch│y! Bierzesz pan tylko
Takie pch│e, sypiesz jej pan ciut tego prosz-
Ku w pysk i ona gwarantowanie panu zdycha!
- Panie, jak ja j╣ ju┐ mam w rΩku, to po
Prostu mogΩ zgnie£│!
- Te┐ skutkuje...
* * * * *
- Co jest najczΩstsza przyczyn╣ £mierci w£r≤d dziΩcio│≤w
????
Wstrz╣s m≤zgu.
* * * * *
- W czasie nocy po£lubnej m╣┐ pyta swoj╣ nowo
po£lubion╣ ┐onΩ:
- Czy nie chcia│a by£ by│ mΩ┐czyzn╣?
- A ty?
* * * * *
- Rozmawiaj╣ dwaj kumple:
- S│ysza│em , ┐e by│e£ p≤│ roku we Francji?
- Tak.
- A jak sobie radzi│e£ z jΩzykiem?
- No c≤┐ pocz╣tkowo siΩ trochΩ brzydzi│em...
* * * * *
ZamieniΩ te£ciow╣ na psa.Mo┐e by│ w£ciek│y.
* * * * *
Nie wierz rodzicom-zr≤b siΩ sam
* * * * *
- - Ale┐ hrabianka ma dzi£ piΩkn╣ sukniΩ!
- A czy widzia│ kiedy baron na mnie co£ brzydkiego?
- I owszem. Le£niczego Bart│omieja.
* * * * *
- Do drogiej knajpy w Paryzu wszedl raz wielblad. Wszystkie
rozmowy ucichly,
Ludzie przestali jesc, bo pierwszy raz widza WIELBLADA w
restauracji. Wielblad
Jakgdyby nigdy nic podszedl do stolika, usiadl chwycil
MENU i przeglada. Po
Dluzszej chwili podchodzi do niego kelner
- Przepraszam pana, ale jest pan pierwszym wielbaldem w
naszej restauracji
- Przy takich cenach to chyba ostatnim ...
* * * * *
- Przychodzi zaj╣czek do sklepu.
- Czy jest szampon?
- Jest, ale tylko jajeczny. Poda│?
- Nie ja siΩ chcia│em ca│y wyk╣pa│.
* * * * *
- Pani na lekcji do Jasia:
- Jasiu powiedz co widzisz na tym obrazku?
- WidzΩ zamarzniΩte jezioro, a na tym jeziorze, na
lodzie pier*** siΩ
Dwa wilki.
- Jasiu le!
- Pewnie ┐e le, bo im siΩ │apy £lizgaj╣.
* * * * *
- M≤wi zaj╣czek do lisicy:
- Lisica, chod ciΩ zgwa│cΩ!!
- Nie ma mowy.
- No chod .
- Bardzo Ci na tym zale┐y?
- Mnie nie, ale obieca│em twoim dzieciom.
* * * * *
- Dlaczego murzyni jedza biala czekolade?
Zeby sie nie gryzc w palce.
* * * * *
- - Czy to prawda, ┐e wy Jezuici odpowiadacie pytaniem na
pytanie ?
- A kto Ci takich g│upot naopowiada│ m≤j synu?
* * * * *
Nie wierz policji - bij sie sam.
* * * * *
- Do lejacego pod drzewem pijaka podchodzi policjant i mowi
:
No i jak wolno tu lac !?
- A lej pan.
* * * * *
- Jeden policjant mowi do drugiego :
- Ty , wyjzyj przez okno i zobacz czy nam migacz w
radiowozie dziala.
Na to on :
- Dziala,nie dziala,dziala,nie dziala ...
* * * * *
- Policjant przyprowadza na komisariat parke mlodocianych.
Komendant pyta go po co ich tu przyprowadzil , a on mowi:
-Panie komendancie, ide sobie przez park , patrze a oni
sie w krzakach pierd*
-Jak ty mowisz ! Nie mowi sie pierd* tylko spulkuja !
Na to policjant :
-Ja tez tak na poczatku pomyslalem , ale podchodze blizej
, patrze a oni sie
Pierd*
* * * * *
- Policjant zatrzymuje jadaca samochodem pod prad kobiete i
pyta :
-No i gdzie sie pani tak spieszy ?
-Na festyn , ale widze , ze sie spoznilam bo wszyscy juz
wracaja !
* * * * *
- Jasiu wklada reke do majteczek Malgosi , mietoli,mietoli
i czujac w palcach
Jakas gestawa ciecz mowi :
- Co Malgosia - okresik.
- Nie rozwolnionko.
* * * * *
- Jasiu biegnie do mamy z bekiem i krzyczy :
- Mamo a tata to mnie zbil dwa razy !
- Dlaczego dwa razy pyta mama
- Pierwszy raz jak mu pokazalem swiadectwo, a drugi raz
jak zobaczyl , ze to
Jego !
* * * * *
- Jasio pyta tate policjanta :
- Tato czy tatry sa wyzsze niz himalaje ?
- Nie zawracaj mi glowy smarkaczu spytaj swojej pani od
matematyki !
* * * * *
- Ch│opak napali│ siΩ na dziewczynΩ na dyskotece:
- Powiedz , gdzie mieszkasz.
- Wiesz , gdzie jest poczta?
- Nie...
- To zaraz obok.
* * * * *
- - Poznajecie tΩ ga dzinΩ?-pyta siΩ bacy na rozprawie
sΩdzia.
- A poznajΩ.
- Czy to dziecko , co ona trzyma to wasze?
- A moje.
- A co bΩdzie z p│aceniem za dziecko?
- Ja wysoki s╣dzie , nic za to nie chcΩ.
* * * * *
- - Czy wiesz ┐e wczoraj uratowa│em dziewczynΩ przed
gwa│tem?
- NaprawdΩ?!Jak to zrobi│e£?
- Nam≤wi│em j╣ , ┐eby mi siΩ sama odda│a.
* * * * *
- Dlaczego oprogramowanie klient-serwer przypomina seks
nastolatk≤w ?
- wszyscy o tym my£l╣
- wszyscy o tym m≤wi╣
- wszyscy my£l╣, ┐e wszyscy inni te┐ to robi╣
- tak naprawdΩ to niemal nikt tego nie robi
- ci nieliczni, kt≤rzy to robi╣; robi╣ to marnie; s╣
przekonani, ┐e nastΩpnym
Razem bΩdzie lepiej; nie robi╣ tego w spos≤b
bezpieczny
- nikt nie odpowiada za skutki
* * * * *
- Ropuch siedzi na ropusze i robi╣ dziecko, w pewnym
momencie on m≤wi:
- Ale┐ ty jeste£ obrzydliwa, masz takie okropnie
wy│upiaste oczy,
Pe│no brodawek na ca│ym ciele, a do tego jeste£ mokra
i ca│a £liska.
Zmartwiona ropucha pyta:
- Czy naprawdΩ nie ma we mnie nic │adnego ?
- JEST, ale zaraz to wyjmΩ.
* * * * *
- Dw≤ch facet≤w │owi ryby.
Jednemu z nich bierze co chwilΩ, a drugi tylko moczy
kije w wodzie.
Ten pechowy wreszcie nie wytrzyma│:
- ProszΩ mi powiedzie│, na jak╣ przynΩtΩ pan │owi?
- £apiΩ na pastylki na syfilis - zadrwi│ ten drugi.
Pechowy zostawia sprzΩt na brzegu, wskakuje do swojej
"Syrenki"
I jedzie do najbli┐szej apteki.
- PoproszΩ 4 opakowania pastylek na syfilis.
- A co, z│apa│ pan? - zainteresowa│ siΩ ┐yczliwie
aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!
* * * * *
- - Dlaczego jeste£ taki markotny?
- Moja c≤rka stawa│a wczoraj na kolegium.
- Za co?
- Za nieodpowiedni spos≤b noszenia kostiumu k╣pielowego
na basenie.
- A jak go nosi│a?
- Na rΩku.
* * * * *
- Ch│opak ze swoj╣ now╣ dziewczyn╣ (z W╣chocka)
spaceruje jesieni╣ po parku.
Patrz╣ na dwa p│ywaj╣ce, tul╣ce siΩ do siebie
│abΩdzie.
- Zosiu, a mo┐e by£my zrobili to samo co one...?
- W│adek, czy£ ty oszala│?
Dla twojej przyjemno£ci nie bΩdΩ siΩ rozbiera│ i
w│azi│ do tej zimnej wody!!!
* * * * *
- Na lekcji j.polskiego nauczyciel pyta sia Jasia:
-Jasiu co jest dla ciebie najwiakszym rarytasem ?
Jasiu odpowiada:-tyaeczek 16-letniej dziewczynki...
Nauczyciel oburzony: Jasiu na nastapna lekcja przyjdziesz
z ojcem !!!
Nastapna lekcja. Jasiu siedzi w ostatniej Aawce.
Nauczyciel pyta sia Jasie:
-dlaczego siedzisz w ostatniej Aawce i przyszedaep bez
ojca ???
Jasiu: - bo tata powiedziaa, oe jak dla pana nie jest
rarytasem
Tyaeczek 16-letniej dziewczynki to pan jest pedaa i mam
sia od
Pana trzymac z daleka !!!
* * * * *
- W klasztorze przeorysz m≤wi do si≤str:
"Dzi£ na obiad bΩd╣ og≤rki."
"Cooooooo?!"
"To znaczy siΩ tego, mizeria"
"Eeeeeeee!!!"
* * * * *
- Na spowiedzi:
- ProszΩ ksiΩdza, opowiedzia│em dowcip antypapstwowy,
zgrzeszy│em.
Ksi╣dz milczy, wiΩc spowiadaj╣cy siΩ kontynuuje:
- Opowiedzia│em brzydki dowcip o Wa│Ωsie.
Ksi╣dz nadal milczy.
- Czy ksi╣dz mnie s│yszy ?
- S│yszΩ, ale wci╣┐ czekam na ten dowcip.
* * * * *
- W rozmowie z kardyna│em Wyszypskim Gomu│ka skar┐y siΩ
na frekwencjΩ na
Zebraniach partyjnych. Jest bardzo niska, mimo ┐e
cz│onkowie partii
S╣ zwalniani na ten czas z pracy i nie trac╣ zarobk≤w.
- Wy macie o wiele lepiej z waszymi katolikami - m≤wi
Gomu│ka. - Wystarczy, ┐e
Zadzwoni╣ dzwony, a ju┐ wierni id╣ na mszΩ.
- Bo widzi pan - odpowiada Prymas - problem polega na
tym, ┐e wy nie macie
Wiernych.
* * * * *
- Dzieci cz│onk≤w PZPR w wiΩkszo£ci po cichu chodzi│y
na religiΩ.
Na pierwszej lekcji ksi╣dz m≤wi :
- Drogie dzieci, jest taka ksi╣┐ka, kt≤ra daje nam si│Ω,
a posiadanie jej
Pozwala pokonywa│ wszelkie przeciwno£ci ┐yciowe. Z
ni╣ lekko przejdziemy przez
»ycie. Powiedzcie mi, co to za ksi╣┐ka ?
- Legitymacja partyjna ! - ch≤rem odpowiadaj╣ maluchy.
* * * * *
- - Tato, powiedz czy dzi£ jest piΩkny dziep - pyta syn
ojca..
- Raczej brzydki.. Dlaczego pytasz ??
- Pani w szkole powiedzia│a, ┐e pewnego piΩknego dnia
przeze mnie zwariuje..
* * * * *
- - Janie, dzisiaj bΩdΩ mia│ kobietΩ, przygotuj
prezerwatywΩ..
- Zrobione..
- Nie t╣ idioto.. T╣ z herbem..
* * * * *
- - Wczoraj zosta│em ojcem..
- To Ci serdecznie gratutlujΩ.. A jak ┐ona ??
- DziΩki Bogu nic nie wie..
* * * * *
- W ma│ym miasteczku turysta pyta tubylca:
- Przepraszam, gdzie tu jest dworzec kolejowy ??
- Przecie┐ to wie ka┐dy durep..
- Dlatego w│a£nie Pana pytam..
* * * * *
- Przychodzi baba do lekarza i m≤wi :
- Panie doktorze wszyscy mnie ignoruj╣ !
- NastΩpny proszΩ
* * * * *
- -Co Ci siΩ sta│o w oko ?
-Dosta│em £rubokrΩtem.
-Przez przypadek ?
-Nie,przez dziurkΩ od klucza....
* * * * *
- Spotyka siΩ w knajpie 2 g≤rali, jeden z nich siΩ
niedawno o┐eni│
I opowiada jak by│o w noc po£lubn╣:
- Ano Stasiu normalnie.
Jak weszli£my do sypialni to da│em Maru£ce w pysk,
┐eby se psiakrew nie
Pomy£la│a, ┐e siΩ jej bojΩ. Potem rozebra│em siΩ
do naga, ┐eby sobie psiakrew
Nie pomy£la│a, ┐e siΩ jej wstydzΩ. Na koniec sam
siΩ zaspokoi│em, ┐eby se
Psiakrew nie pomy£la│a, ┐e jej potrzebujΩ.
* * * * *
- -Cze£│ stary!
-Cze£│.
-O┐eni│e£ siΩ ju┐?
-Jeszcze nie.
-No to na co czekasz?
-Na autobus.
* * * * *
- - Mamusiu, dlaczego ten pan przebra│ siΩ za pani╣?
- Bo za chwilΩ bΩdzie bardzo du┐o m≤wi│...
* * * * *
- Ojciec siΩ pyta syna:
- Zeflik, co ty tam robisz w piwnicy?
Zeflik:
- No, wie tata, tego, ja...
Ojciec:
- A to dobrze, bo ju┐ my£la│em, ┐e kurzysz.
* * * * *
- Do baru wchodzi facet i krzyczy :
-Kt≤ry to zrobi│ ,k*.* ?
Na to wstaje go£ciu , 2,20 wzrostu , miΩ£nie jak
szwarceneger i m≤wi :
-To ja ,k*.* !
A ten pierwszy :
-O k*.* !
* * * * *
- Pytanie do radia Erewap:
- Czy to prawda, ┐e u was ro£nie pszenica jak s│upy
telegraficzne?
- Tak, co prawda nie taka wysoka, ale taka gΩsta
* * * * *
- Wpada ┐eba do lekarza z kondomem
Na g│owie, lekarzpatrzy i siΩ zaczyna £mia│
A ┐aba:
- Co siΩ Ku*.*a £miejesz! To jest napad!
* * * * *
- Co robi murzyn z bia│╣ kobiet╣?
Wciska jej ciemnotΩ.
* * * * *
- Co robi bia│y mΩ┐czyzna z murzynk╣?
Pcha w ciemno.
* * * * *
- - Kto u was jest najgrzeczniejszy w klasie ??
- Przewa┐nie nauczyciel..
* * * * *
- Policjant zatrzymuje w≤z przykryty plandek╣
- Co tam wieziecie gospodarzu?
Ch│op my£li:
- "WiozΩ glinΩ, ale jak powiem,┐e wiozΩ glinΩ,
to policjant bΩdzie przekonany,
»e z niego kpiΩ..."
A g│o£no m≤wi:
- "Ca│y w≤z policjant≤w, panie w│adzo!"
* * * * *
- Siedzi baca w cha│upie i s│yszy wo│anie z zewn╣trz:
- Baco!!! Potrzebujecie drewno?
- Ni, nie potrzebuje...
Potem wychodzi z cha│upy, patrzy... A tu nie ma drewna!
* * * * *
- Jedzie dw≤ch go£ci na rowerach
- Ej, Franek! B│otnik Ci siΩ telekoce!
- Nic nie s│yszΩ, bo mi siΩ b│otnik telekoce!
* * * * *
- Nie dostaniesz ani kawa│ka.....
Podpis: Ania Kawa│ek.
* * * * *
SprzedajΩ BibliΩ z autografem.....
* * * * *
- Syn m≤wi do ojca:
- Tato wiesz dzisiaj mia│em pierwszy stosunek.
- No i jak by│o.
- W│a£ciwie to fajnie.
- No to kiedy nastΩpny raz? - pyta ojciec?
- Nie wiem, bo po tym pierwszym stosunku jeszcze mnie
du*a boli.
* * * * *
- Co oznacza po rusku skr≤t AIDS?
A merikanskij
I mperialiticzieskij
D upnyj
S yf
* * * * *
- Szczyt nietaktu?
Kaza│ Szkotowi udowodni│, kto u niego w domu nosi
spodnie.
* * * * *
- Przychodz╣ 3 wampiry do restauracji.Dw≤ch zam≤wi│o
szklankΩ krwi, a ten trzeci
SzklankΩ wody. Ci patrz╣ na niego, a on na to wyci╣ga
zu┐yt╣ podpaskΩ i m≤wi:
- Ekspres≤wa.
* * * * *
- Ojciec k╣pie Jasia. Z wody wystaj╣ tylko uszy za kt≤re
go trzyma i przesuwa.
Wchodzi matka:
- Co robisz ?!? Utopisz nam dziecko !!!
- Jak jeste£ taka m╣dra, to sama wsad │apy do
wrz╣tku.
* * * * *
- Na policjΩ zaprowadzono znalezionego pingwina:
Prze│o┐ony ka┐e kapralowi zaprowadzi│ go do ZOO.
Poszli, ale jako£ d│ugo nie wracaj╣, zaciekawiony
prze│o┐ony idzie do ZOO
I po drodze spotyka kaprala z pingwinem:
Pyta siΩ:
- No i co byli£cie z nim w ZOO ?
- Tak, ale siΩ mu nie podoba│o i teraz idziemy do kina.
* * * * *
- -Jasiu ,co robicie z Malgosia tam na gorze ?
-Stosunkujemy sie ...
-Aha ,to dobrze ,bo juz myslalam ,ze palicie papierosy .
* * * * *
- Przychodzi facet do spowiedzi i mowi : Pilem ,palilem
,konia walilem.
Ksiadz liczy na kalkulatorze ,mnozy ,dzieli ,odejmuje ,w
koncu mowi :
Za pokute odmow 5 Zdrowasiek i 5*Ojcze nasz .
I tak sytuacja powtarza sie pare razy .Przychodzi ostatni
facet i mowi : Pilem
,palilem . Ksiadz liczy ,liczy ,kasuje ,liczy od nowa i
nic mu nie wychodzi .
W koncu mowi zdenerwowany : Idz synu za kosciol i zwal se
konia,
Bo mi tu ulamki wychodza ...
* * * * *
- Na wykwintnym przyjeciu podchodzi facet do eleganckiej
damy i pyta
Szeptem :
- czy przespalaby sie pani ze mna za 1.000.000 $ ?
- tak.
- a za 100$ ?
- za kogo pan mnie bierze ?
- droga pani, to juz ustalilismy, teraz targujemy sie o
cene....
* * * * *
- Jasiu wraca zadowolony do domu. Mama:
- Co robili£cie w szkole?
- Fajnie by│o, zrobili£my na chemii materia│
wybuchowy.
- A co bΩdziecie robi│ jutro w szkole?
- W jakiej szkole ?
* * * * *
- - Tatusiu, co to jest paranoja ?
- Zaraz Ci to wyja£niΩ. Id do kuchni i zapytaj siΩ
Siostry, mamy i babci czy odda│yby siΩ, gdyby jaki£
Facet proponowa│ im za to 100$.
Po chwili synek wraca z kuchni:
- Siostra m≤wi, ┐e bez wachania, mama, ┐e za 200$, a
Babcia, to nawet za 50.
- Widzisz synku, mamy w domu trzy k..wy, a brakuje nam
PieniΩdzy. I to jest w│a£nie paranoja !
* * * * *
- A wiesz jak siΩ robi ma│e dziewczynki?
Tak samo jak ma│e deseczki:
- Bierze siΩ du┐e i r┐nie.
* * * * *
- W pociagu, w jednym przedziale siedza: matka, corka,
zolnierz i general. Kiedy
To pociag przejezdzal przez tunel, slychac bylo uderzenie
dloni w policzek.
Matka mysli: Zolnierz probowal, ale corka mu dala w
pysk...
Corka mysli: Matka, choc juz nie mloda, to jeszcze ma
powodzenie...
General mysli: Zolnierz skorzystal, a ja dostalem...
A zolnierz mysli: Jeszcze raz praejedziemy przez tunel,
to mu jeszcze raz
Walne...
* * * * *
- -Jaki masz ladny zloty lancuszek! Ile za niego dalas?
-Z kilka razy ...
* * * * *
- Do czego mozna porownac narzeczona?
Do butelki dobrego wina.
A zone?
Do butelki po winie.
* * * * *
- Kto to jest rekonwalescent?
Czlowiek ktory zyje mimo wysilkow lekarzy.
* * * * *
- W wiejskiej chacie, wieczorem w │≤┐ku facet (scherif
of the city Voolka
Zadoopna) m≤wi do swej ┐ony :
- Mary£ka, albo ┐e£ siΩ odkry│a, albo ┐e£ obory
nie domk│a !
* * * * *
- - W jakich okoliczno£ciach pani m╣┐ z│ama│ nogΩ ?
- Wys│a│am go do piwnicy po ziemniaki, a on niezdara
po£lizgn╣│ siΩ na
Schodach...
- I co pani wtedy zrobi│a ?!
- Jak to co ?! Makaron.
* * * * *
- - Kochanie, co ci kupi│ na imieniny ?
- Nic mi nie kupuj ! Nie mam pieniΩdzy.
* * * * *
- Przychodzi garbata baba do lekarza :
- Co pani jest ?
- Ci╣┐a pozamaciczna.
* * * * *
- Do specjalisty - reumatologa przychodzi pacjent o kulach
:
- Panie doktorze, mam krzywicΩ.
- Od ma│ego ?
- Nie, od kolan.
* * * * *
- - Ilu was pracuje ?
- Z majstrem siedmiu.
- A bez majstra ?
- Bez majstra to nikt nie pracuje.
* * * * *
- Na budowie majster widzi jak facet dzwiga na plecach
worek cementu, zwraca mu
UwagΩ :
- Panie, a nie │atwiej by by│o na taczce ?!?
- Pr≤bowa│em, ale mnie k≤│ko w plecy uwiera !