1. -Panie doktorze, moj maz strasznie mnie obrazil.
    -I dlatego musi mnie pani budzic w srodku nocy.
    -Tak, bo teraz trzeba go pozszywac.

    * * * * *
  2. -Babciu, jak ci smakowal cukierek ?
    -Bardzo dobry.
    -Dziwne! Ania go wyplula, pies go wyplul. A tobie smakowal.

    * * * * *
  3. -Chcialbym sobie zamowic szczupla blondynke - rzecze 80-latek.
    -Czy nie pan aby za duzo lat na uprawianie seksu?
    -Nie jestem za stary!!! Na seks moge poswiecic
    3 godziny, 15 minut i 3 sekundy.
    -Trudno mi w to uwierzyc. A jak to wyglada ?
    -15 minut sie rozbieram, 3 sekundy uprawiam seks, a potem 3 godziny mnie
    Reanimuja.

    * * * * *
  4. Ilu potrzeba programist≤w do wkrΩcenia ┐ar≤wki ?




    Ani jednego, bo to sprawa hardware'u...

    * * * * *
  5. Przyje┐dza Kohl do Warszawy. Wa│Ωsa oprowadza go po Warszawie i pokazuje
    Zabytki. Kohl powtarza tylko
    - Ja gut, Ja gut.
    Na to Wa│Ωsa m≤wi do Mietka.
    - Czego on tak chce tych jag≤d. Skocz i mu przynie£.
    Mietek po chwili wraca. Daje Kohlowi jagody, kt≤re ten zjada i m≤wi:
    - Danke.
    Na to Wa│Ωsa:
    - Ooooo, co to to nie! Danki Ci nie dam.

    * * * * *
  6. Spotyka siΩ wieczorem dw≤ch ksiΩ┐y, z kt≤rych jeden narzeka:
    - Dzi£ przy konfesjonale by│ taki galimatias,┐e naznaczaj╣c pokuty zapomnia│em
    O udzielaniu rozgrzeszep.

    * * * * *
  7. Do spowiedzi przychodzi kobieta:
    - ProszΩ ksiΩdza uprawia│am mi│o£│ francusk╣, wiem, ┐e zgrzeszy│am
    I bardzo tego ┐a│ujΩ...
    - No tak, pierwszy raz spotykam sie z tym grzechem.
    Czy mo┐e pani przyj£│ jutro po pokutΩ?
    - Tak mogΩ.
    Spotka│ siΩ ksi╣dz wieczorem z ksiΩdzem proboszczem i pyta :
    - KsiΩ┐e proboszczu, ile ksi╣dz daje za mi│o£│ francusk╣?
    - Przewa┐nie 50 dolar≤w, ale Ty mo┐esz siΩ targow╣│......

    * * * * *
  8. W terenie delegat PZPR pyta:
    - No i jak u was idzie walka z Ko£cio│em?
    - Walczymy, ale prawdΩ powiedziawszy, przegrali£my.
    - Co to znaczy?
    - Najpierw ufundowali£my solidn╣ │awΩ i chcieli£my postawi│ j╣ z przodu, ┐eby
    Ca│a egzekutywa siedzia│a przed o│tarzem.Ksi╣dz siΩ nie zgodzi│. Powiedzia│,
    »e tam bΩd╣ siedzieli jego pobo┐ni parafianie. No to my ksiΩdzu na to, ┐e nie
    BΩdziemy nosili baldachimu na procesji. Ksi╣dz siΩ zez│o£ci│ i m≤wi do nas:
    "Skoro tak, to ja nie bΩdΩ wam pisa│ sprawozdap z egzekutywy!" No i musieli£my
    Ust╣pi│, ┐eby partia szkody nie ponios│a...

    * * * * *
  9. *Szczyt sadyzmu*
    Przestraszyc strusia na betonie !

    * * * * *
  10. *Szczyt bezczelnosci*
    Zepchnac babcie ze schodow i sie jej spytac, dlaczego sie tak spieszy !

    * * * * *
  11. *Szczyt szybkosci*
    Wysrac sie na dziesiatym pietrze, zejsc na dol i zobaczyc wlasna dupe !

    * * * * *
  12. *Szczyt milosci*
    (od 18 lat)
    Wylizac pi... Do kosci !

    * * * * *
  13. Napis z budki telefonicznej:
    Oko za oko
    Z╣b za Z╣b
    To dlaczego d**a za pieni╣dze ?

    * * * * *
  14. Czy prawdziwy Irlandczyk moze sie cieszyc, jesli ma krople Angielskiej Krwi?


    TAK. Jesli ta kropla jest na szybie jego samochodu...

    * * * * *
  15. Co to jest:
    - Jak idzie to £piewa a jak stoi to £mieci ??
    - Pielgrzymka..

    * * * * *
  16. Statek zaczyna ton╣│. Strach. Panika.
    Podbiega jeden z pasa┐er≤w podbiega do kapitana i pyta:
    - Kapitanie, jak daleko do l╣du ??
    - 2 km..
    - Taaak ?? W jakim kierunku: na wsch≤d, zach≤d, p≤│noc czy po│udnie ??
    - Pionowo w d≤│..

    * * * * *
  17. Matka Boska: Panie Jezu, skopczy│o siΩ wino...
    Pan Jezus: Tttt..aa..k?! Ch│o..opppaki, wwy...wychodzimy!

    * * * * *
  18. W parku, na lawce, kocha sie mloda para. Nagle slychac kobiecy glos:
    - Kaziu ! Ohhhhh Kaziu zdejmij okulary bo mi rajstopy podrzesz !!!
    Po pieciu minutach znowu ten sam glos:
    - Kaziu, zaluz okulary, bo lawke lizesz !

    * * * * *
  19. Do w│a£ciciela firmy przychodzi pewien jegomo£│ i m≤wi:
    - Wczoraj umar│ papski wsp≤lnik, prawda?
    - Prawda.
    - Gdyby pan siΩ zgodzi│, jestem got≤w zaj╣│ jego miejsce.
    - Nie mam nic przeciwko temu. Naturalnie o ile grabarz siΩ zgodzi...

    * * * * *
  20. Z ostatniej chwili:

    Ze wzglΩdu na inflacjΩ rok 1996 bΩdzie liczy│ 365000 dni.

    * * * * *
  21. Ma│┐onka Mietka wraca z wczas≤w z Bu│garii.. M╣┐ pyta jadowicie:
    - Ile tym razem zarobi│a£ ??
    Ta odpowiada rezolutnie:
    - Tysi╣c dolar≤w !!
    - Ja za ciebie nie da│bym nawet dolara..
    - A ja i wiΩcej nie bra│am !!

    * * * * *
  22. Xsi╣dz przed kazaniem poleci│ w pierwszym rzΩdzie usi╣£│ dziewicom, w drugim
    RzΩdzie kobietom, kt≤re nie zdradzi│y swojego mΩ┐a, w trzecim tym, kt≤re
    Zdradzi│y raz, w czwartym dwa razy, w pi╣tym....
    - S│ysza│e£ ten dowcip ??
    - Nie..
    - Musia│a£ sta│ za daleko !!

    * * * * *
  23. Su│tan w haremie:
    - Widzia│em dzisiaj sporo nieznanych twarzy.. MuszΩ przeprowaddzi│ remanent..

    * * * * *
  24. Pzrychodzi baba do lekarza i mowi:
    - Panie doktorze nie mam wlosow na pi***** !
    Doktor oglada i mowi:
    - A ile razy pani dziennie TO robi ???
    - Nooooo, 5-6 razy !!!
    - Prosze pani ! Na autostradzie tez trawa nie rosnie... :-))))

    * * * * *
  25. John Smith,w│a£ciciel du┐ego przedsiΩbiorstwa,wr≤ci│ niespodziewanie do swojej
    Posiad│o£ci. W salonie zasta│ swojego kamerdynera w jenej rΩce z kieliszkiem
    Koniaku, a w drugiej z cygarem.
    - Nie le Ci siΩ u mnie powodzi. Brakuje tylko mojej ┐ony na kolanach - ┐achn╣│
    SiΩ smith..
    - Chcia│em j╣ wzi╣│, ale kucharz mnie uprzedzi│..

    * * * * *
  26. Na przesluchaniu policyjnym:
    -Kto ci ucial jezyk? Gadaj!!!

    * * * * *
  27. Jest Srodek II wojny Swiatowej. Do zakonspirowanej le⌡nicz≤wki
    Zbliza sie grupka ludzi, wygladajacych na partyzant≤w. Pukaja
    Do drzwi:
    -Puk puk!
    -Kto tam?
    -To my! Partyzanci!
    -A ilu was jest?
    -dreizehn!

    * * * * *
  28. Dw≤ch filozof≤w przy obiedzie:
    -Po co jesc? I tak g≤wno z tego!
    -Z glodu jeszcze nikt sie nie zesral.

    * * * * *
  29. Jakie byly ostatnie slowa towarzysza Koncuniewa przed
    Popelnieniem samob≤jstwa?
    -Towarzysze! Nie strzelajcie!

    * * * * *
  30. W Zwiazku Radzieckim po raz pierwszy wydano Biblie. Jej
    Pierwsze zdanie brzmialo nastepujaco:
    "Snaczala nie bylo niczewo, tolka towariszcz Bog prochazalsia
    Ulicami Maskwy".

    * * * * *
  31. General podczas inspekcji pyta szeregowca:
    -Czy jestescie szczesliwi,┐e sluzycie w wojsku?
    -Tak jest, panie generale!
    -A co robililcie w cywilu?
    -Bylem jeszcze bardziej szczesliwy...

    * * * * *
  32. Podsadny opuszcza sale rozpraw.
    -Ile ci dali? - pyta sie kolega.
    -Trzy niedziele.
    -To malo.
    -Ale palmowe.

    * * * * *
  33. W Moskwie rozmawiaja Wania z Wolodia:
    -Czy ty wiesz ile kosztuje jeden "Pershing"?
    -Straszne pieniadze.
    -To popatrz ile forsy do nas leci...

    * * * * *
  34. Turysta pyta sie g≤rala:
    -Baco czemu ciagniecie ten lancuch?
    -A co, mam go pchac?

    * * * * *
  35. W dworcowej restauracji kelner potrzasa za ramie klienta.
    -Prosze pana, zamykamy!
    -Dobrze, tylko nie trzaskajcie drzwiami.

    * * * * *
  36. Idzie sadysta przez lake, zobaczyl zabe i nadepnal ja tak,┐e az
    Jej oczy na wierzch wyszly.
    -No co, zdziwiona?

    * * * * *
  37. Przychodzi facet do restauracji i zamawia:
    -Barman, dla mnie setka, dla orkiestry setka i dla ciebie setka.
    Gdy przyszlo do placenia okazuje sie, ┐e facet nie ma
    Pieniedzy, wiec barman wyrzucia go kopniakami z lokalu. Na
    Drugi dzien facet jak gdyby nigdy nic przychodzi i zamawia:
    -Dla mnie setka i dla orkiestry setka.
    -A dla mnie to juz nie? - pyta sie zgryzliwie barman.
    -Dla ciebie nie, bo jak wypijesz to rozrabiasz.

    * * * * *
  38. -Panie, nie widzial pan gdzies w poblizu policjanta?
    -Nie, nie widzialem.
    -No to dawaj forse!

    * * * * *
  39. -500 tysiecy zlotych, albo strzelam! - krzyczy bandyta.
    -A czy bedzie mial pan wydac z miliona? - pyta sie Kowalski.

    * * * * *
  40. -Czy to jest restauracja dla piegowatych? - pyta sie kelnera
    Zdziwiony klient, widzac na sali tylko kropkowanych konsument≤w.
    -O Boze - lapie sie za glowe kelner - kot kierownika znowu
    Nasral w wentylator...

    * * * * *
  41. -A dokad to obywatelu? - pyta policjant pijanego.
    -Ide wysluchac kazania!
    -A kto wyglasza kazania o trzeciej w nocy?!
    -Moja zona.

    * * * * *
  42. Rozpedzony motocyklista potracil przechodnia i pojechal dalej.
    Do poszkodowanego podchodzi policjant i rozpoznaje w nim
    Notowanego kieszonkowca.
    -Zapamietales chociaz numer rejestracyjny?
    -Nie, ale mam portfel tego goscia...

    * * * * *
  43. -Jak mogles calowac moja zone?!
    -Wiesz, jak wytrzezwialem to tez sie dziwilem...

    * * * * *
  44. -Pamietajcie,┐e jak sie chce, mozna wszystkiego dokonazτ.
    -Tak?! A czy mozna trzasnac obrotowymi drzwiami?

    * * * * *
  45. -Do czego mozna por≤wnac szescdziesiacioletnia kobiete?
    -Do cebuli, bo jak sie rozbiera, to chce sie plakac!

    * * * * *
  46. -Kto wynalazl elektryczna maszynke do golenia?
    -Iwan Iwanowicz Sidorow, kiedy grzebal w smietniku ambasady
    Amerykanskiej w Moskwie.

    * * * * *
  47. Gosc wzywa kelnera i pyta:
    -Czy muzycy w waszym lokalu graja na zyczenie gosci?
    -Oczywiscie, szanowny panie!
    -To prosze im powiedziec, zeby zagrali w domino!

    * * * * *
  48. Wraca zona z wakacji. Wchodzi do pokoju i ze zgroza spostrzega,
    Ze nie ma mebli. Na srodku pokoju na podlodze lezy jej pijany
    Maz:
    -Gdzie sa meble?
    -Sprzedalem.
    -A gdzie sa pieniadze?
    -W worach.
    -W jakich worach? Gdzie one sa?
    -O tu, pod oczami.

    * * * * *
  49. Lekcja biologii.
    -Jak sie nazywa najwiekszy zwierz mieszkajacy w naszych lasach?
    - pyta sie pani Jasia.
    -Dzwiedz
    -Chyba niedzwiedz?
    -Jesli nie dzwiedz, to ja nie wiem.

    * * * * *
  50. Na dworcowym peronie mezczyzna podchodzi do atrakcyjnej
    Blondynki.
    -Za ile...?
    Dziewczyna niewiele myslac wymierza mu siarczysty policzek.
    Skonfundowany mezczyzna konczy szeptem:
    -... Minut odchodzi pociag do Elku?

    * * * * *
  51. Zolnierz pisze z koszar list do ojca, ze dostal syfilisa.
    Ojciec odpisuje mu: "a sie tam synu nie znam na tych waszych
    Wojskowych odznaczeniach, ale nos to z honorem".

    * * * * *
  52. Pan Wladek wraca po alkoholowym przyjeciu do domu. Puka do drzwi.
    -To ty Wladek? - pyta sie przez drzwi zona.
    Odpowiada jej milczenie, wiec wraca do l≤zka. Po chwili znowu slyszy pukanie.
    -Wladek, czy to ty pukasz?
    Cisza, wiec zona na dobre udaje sie na spoczynek. Rano otwiera drzwi i widzi
    Swojego meza siedzacego na wycieraczce i trzesacego sie z zimna.
    -Wladziu, to ty pukales w nocy?
    -Ja...
    -to dlaczego nie odpowiadales na moje pytania?
    -Jak to nie odpowiadalem, kiwalem glowa...

    * * * * *
  53. -Jestem zdumiony, po kim nasz syn odziedziczyl taki wspanialy
    Rozum? - zachwyca sie Kowalski swoim potomkiem.
    -Z pewnoscia po tobie - odpowiada Kowalska - ja mam sw≤j na
    Miejscu.

    * * * * *
  54. Pijany facet wtacza sie do baru i m≤wi:
    -Wy tam co siedzicie po lewej stronie - jestescie idioci, a wy
    Co siedzicie po prawej jestescie rogacze...
    Na sali zalegla cisza. Nagle jedna z pan odzywa sie do meza:
    -Wladek, nie pozwolisz sie chyba obrazac?
    Pan Wladek wstaje i zwraca sie do pijanego:
    -Panie, ja nie jestem rogaczem...
    -W porzadku, mozesz pan przejsc na lewa strone...

    * * * * *
  55. Zona strofuje meza:
    -Czy naprawde musiales znowu wypic cala butelke w≤dki?
    -Kochanie, tym razem zostalem zmuszony...
    -Przez kogo?
    -Przez przypadek. Zgubilem nakretke od butelki.

    * * * * *
  56. Mlody lew zostal przywieziony do ZOO i umieszczony w klatce obok
    Starego lwa. Przyszedl dozorca i staremu lwu rzucil ogromny
    Kawal miesa, mlodemu zas dwa banany. Rozgoryczony mlody lew
    Pyta starego:
    -Co to za dyskryminacja, dlaczego ja mam jesc banany?
    -To zadna dyskryminacja. Po prostu znowu obcieli budzet i
    Ciebie przyjeli na etat malpy...

    * * * * *
  57. -Chodz! - wola namietnie zona z sypialni.
    Maz wstaje i zaczyna krecic sie po pokoju.
    -Chodz szybciej!
    -No przeciez chodze... - denerwuje sie maz.

    * * * * *
  58. -Mamo, dzis na lekcji pan od matematyki pochwalil mnie!
    -To bardzo ladnie, a co powiedzial?
    -Ze wszyscy jestesmy idiotami, a ja - najwiekszym!

    * * * * *
  59. Nauczyciel polecil uczniom napisac wypracowanie na temat: "Jak
    Trzeba sie uczyc?". Jasio napisal:
    -"Im wiecej sie czlowiek uczy, tym wiecej umie. Im wiecej umie,
    Tym wiecej zapomina. Im wiecej zapomina, tym mniej umie. Im
    Mniej umie, tym mniej zapomina. Wiec po co sie uczyc?!".

    * * * * *
  60. -Jaki jest wz≤r chemiczny wody swieconej?
    -H2O+zchn.

    * * * * *
  61. Zaniepokojona pilegniarka pyta sie lekarza:
    -Panie doktorze, zauwazylam ze co dziesiatego noworodka bije pan
    Mocno po glowie. Przeciez to moze zaszkodzic im na rozum...
    -Robie to, bo ciagle slysze, ze w policji brakuje ludzi...

    * * * * *
  62. Rozmowa w barze:
    -Kolego, postaw piwo.
    -Przeciez sie nie przewr≤cilo?!

    * * * * *
  63. Rozmowa przed kasa PKP.
    -Poprosze bilet.
    -A dokad?
    -A co pani taka ciekawa?

    * * * * *
  64. -Co oskarzony ma na swoja obrone? - pyta sie sedzia.
    -Wysoki sadzie. Z domu rodzinnego wynioslem duzo... Nie
    Powiem. Ze szkoly tez sporo... A z pracy to tylko te glupie
    Piec ton cementu...

    * * * * *
  65. Wyklad z fizyki na Akademii Wojskowej.
    -Wszystkie ciala rzucone do g≤ry spadaja z powrotem na ziemie.
    To jest wlasnie prawo ciazenia...
    -A jesli spadna do wody?
    -A tym to juz zajmuje sie Marynarka Wojenna.

    * * * * *
  66. -Jaki jest najlepszy srodek antykoncepcyjny?
    -Powiesic sobie nad l≤zkiem haslo: "I ty mozesz splodzic Urbana!".

    * * * * *
  67. -Jaka jest r≤znica miedzy wiejskim pogrzebem a wiejskim weselem?
    -Na wiejskim pogrzebie jest o jednego pijanego mniej!

    * * * * *
  68. -Dlaczego Rosjanie tak dobrze graja w hokeja?
    -Bo po zwyciestwie rewolucji pazdziernikowej Lenin zostawil ich
    Na lodzie!

    * * * * *
  69. -Co to jest pomidor?
    -Jest to ziemniak, kt≤rego w drodze do socjalizmu krew zalala!

    * * * * *
  70. -Dlaczego pan mi zaglada w karty?
    -Bo swoje juz widzialem!

    * * * * *
  71. Policjant zatrzymuje kierowce jadacego pod prad na
    Jednokierunkowej drodze.
    -Ta ulica mozna jezdzic tylko w jednym kierunku!
    -A czy ja jezdze w dw≤ch?

    * * * * *
  72. "Mam dosc misi≤w i resorak≤w" - powiedzial Jas zabijajac
    Sw.Mikolaja.

    * * * * *
  73. Turysta do gazdy:
    -Gazdo, co robicie kiedy macie czas ?
    -Siedzem i dumiem.
    -A jesli nie macie czasu ?
    -To ino siedzem.

    * * * * *
  74. -Staro, obrucilabys sie ku mnie.
    -Kces mnie, m≤j chlopecku ?
    -Nie, ino puscos baki.

    * * * * *
  75. Sedzia do g≤rala:
    -Ile macie dochod≤w?
    -Wysoki Sadzie, do chod≤w to ja mom dwie nogi, ale obie kipskie.

    * * * * *
  76. Gazdowska rozmowa.
    -Staszek, cy tw≤j konicek kurzy fajke?
    -Nie.
    -No, to ci sie szopa pali.

    * * * * *
  77. Stoi policjant przy automacie z woda sodowa, wrzuca monete,
    Wypija szklanke wody, po czym zn≤w wrzuca monete i tak przez
    Dluzszy czas. Za nim stoi zniecierpliwiony tlum.
    -Panie, pospiesz sie pan!
    -Po co, przeciez na razie caly czas wygrywam!

    * * * * *
  78. Wpada gosc do baru.
    -Kelner, podaj pan piwo zanim sie zacznie.
    Kelner podal piwo, a gosc po chwili znowu:
    -Kelner, podaj pan piwo zanim sie zacznie.
    Sytuacja taka powtarza sie kilka razy i gdy juz niezle podpity
    Gosc znowu wola:
    -Kelner! Jeszcze jedno zanim sie zacznie! - kelner nie
    Wytrzymuje i pyta:
    -Panie, a kto za to zaplaci?
    -Oho, zaczyna sie...

    * * * * *
  79. Dlaczego samochody w Wachocku maja lyse opony?
    Bo asfalt jest bieznikowany.

    * * * * *
  80. Wpada facet do sklepu.
    -Czy sa plyty Tadeusza Chyly?
    -Nie ma.
    -A byly?
    -Tez nie ma.

    * * * * *
  81. Zatrzymuje facet taks≤wke na ulicy.
    -Wolny pan?
    -Tak.
    -To jedz pan na post≤j, ludzie czekaja.

    * * * * *
  82. Podczas nocy poslubnej mlody malzonek po wejsciu do l≤zka
    Odwr≤cil sie tylem do zony i ulozyl do snu.
    -Wiesz - m≤wi zona - a moja mama to mnie zawsze przed snem
    Troche popiescila...
    -No, przeciez nie bede w srodku nocy po twoja mame lecial...

    * * * * *
  83. Francuz, Anglik i Polak zlapali zlota rybke, kt≤ra w zamian za
    Uwolnienie, obiecala spelnic po jednym ich zyczeniu.
    -Ja ma taka brzydka i stara zone - m≤wi Francuz - chce miec
    Ladna i mloda.
    -Na mnie szef w pracy sie zawzial - m≤wi Anglik - daj mi nowa
    Prace z wyzsza pensja.
    -A m≤j sasiad ma stado kr≤w - m≤wi Polak - spraw, aby mu te
    Krowy pozdychaly...

    * * * * *
  84. Studentom wrszawskich uczelni polecono nauczyc siΩ na pamiΩc ksi╣┐ki
    Telefonicznej, a potem zbano ich reakcje na to polecenie, i tak:
    Studenci uniwerku zapytali
    - Po jak╣ cholerΩ?
    Studenci politechniki zaczΩli robi sci╣gi, a studenci Akademii Medycznej
    Zapytali tylko na kiedy.

    * * * * *
  85. *Szczyt Kure*.*twa*
    Pu£ci│ siΩ za gar£│ piachu na pustyni!

    * * * * *
  86. - Wiesz Zenek...wczoraj w autobusie byl taki tlok, ze gdyby nie panna
    Ziuta to nie bylo by gdzie palca wsadzic...

    * * * * *
  87. Jedzie szef samochodem. Kierowca przejecha│ na czerwonym £wietle. Szef
    Krzyczy:
    - Nie widzia│e£ ba│wanie czerwonego £wiat│a !
    - Spokojnie. Szwagier zawsze przeje┐d┐a na czerwonym i jeszcze nic mu siΩ nie
    Sta│o.
    Zielone £wiat│o. Kierowca hamuje.
    - Jed ! Zielone !
    - A n≤┐ widelec szwagier bΩdzie jecha│...

    * * * * *
  88. Znudzony onanizmem siedmioletni Franio
    Zobaczy│ go│╣ siostrΩ i polecia│ na ni╣.
    Mi│e z│ego pocz╣tki, lecz koniec ┐a│osny,
    Dosta│ wppird*l od ojca, a syfa od siostry.

    * * * * *
  89. *Szczyt zrΩczno£ci*
    Z│apa│ komara w locie za lewe jajo maj╣c na rΩkach bokserskie rΩkawice

    * * * * *
  90. *Szczyt chamstwa*
    Narobi│ komu£ na wycieraczkΩ, zapuka│ i poprosi│ o papier.

    * * * * *
  91. Pona do swojego kochanka w │≤┐ku:
    - PamiΩtaj jak wejdzie m≤j m╣┐ to udajemy, ┐e siΩ nie znamy..

    * * * * *
  92. Ilu prawdziwych mezczyzn potrzeba do wkrecenia zarowki.

    Ani jednego, prawdziwy mezczyzna nie boi sie ciemnosci.

    * * * * *
  93. - Wysy│am ┐onΩ na wczasy..
    - Taaak?? A ja swoj╣ sam zaspokajam..

    * * * * *
  94. - Co siΩ tak wczoraj ┐ona darla na ciebie?
    - Nie na mnie, na psa.
    - Biedny zwierzak, zabra│a mu klucze do domu.

    * * * * *
  95. Ojciec do syna:
    -PamiΩtaj synu,by£ zawsze mia│ pieni╣dze,bo pieni╣dze oznaczaj╣:
    'Seks','taxi','wino','piΩkne kobiety'
    -A brak pieniΩdzy tato ?
    -Ha,to ju┐ ponura proza ┐ycia. I to znaczy w≤wczas:
    'Tramwaj','adapter','Kufelek piwa na kredyt','masturbacja'...No i nasza mama.

    * * * * *
  96. Wywiad z bac╣:
    - Baco, jak wygl╣da wasz dziep pracy?
    - Rano wyprowadzam owce, wyci╣gam flaszkΩ i pijΩ...
    - Baco, ten wywiad bΩd╣ czyta│ dzieci. Zamiast flaszka m≤wcie ksi╣┐ka.
    - Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyci╣gam ksi╣┐kΩ i czytam. W po│udnie
    Przychodzi JΩdrek ze swoj╣ ksi╣┐k╣ i razem czytamy jego ksi╣┐kΩ. W po│udnie
    Idziemy do ksiΩgarni i kupujemy dwie ksi╣┐ki, kt≤re czytamy do wieczora.
    Wieczorem idziemy do Franka i czytamy jego rΩkopisy.

    * * * * *
  97. Szczyt techniki:

    rec trociny i s**c deskami.

    * * * * *
  98. Szczyt ha│asu:
    Dwa ko£ciotrupy [censored] siΩ na blaszanym dachu.

    * * * * *
  99. Babulenka stara sie o przyjecie do zbowidu,
    - ja we wojne partyzantom pomagalam, chleb i kielbase nosilam
    - tak ? I co mowili ?
    - "danke, danke"
    - babciu ! To przeciez byli Niemcy !!
    - ale z NRD !

    * * * * *
  100. Co masz zrobi│ dzisiaj zr≤b pojutrze - bΩdziesz mia│ dwa dni wolnego.

    * * * * *
  101. * Szczyt sadyzmu *
    Wyla│ pijakowi ca│╣ flaszkΩ
    Na pieluszkΩ Pampers.

    * * * * *
  102. M╣┐ niespodziewanie wraca do domu. Pona otwiera okno i m≤wi do kochanka:
    - Skacz !
    - Co£ ty, przecie┐ to trzynaste piΩtro !
    - Skacz, nie czas na przes╣dy..

    * * * * *
  103. Pewna kobieta, spowiadaj╣c siΩ m≤wi do ksiΩdza:
    - ProszΩ ksiΩdza, siedem razy zdradzi│am swego mΩ┐a..
    - Oj, piek│o, c≤rko, piek│o ! - odpowiada ksi╣dz.
    - Nie piek│o, ino swΩdzia│o..

    * * * * *
  104. Wiecie co moj syn zrobil disiaj rano?
    Ni mniej, ni wiecej tylko wrzucil baton
    Snickers do mleka.
    -Co robisz?-Pytam.
    -Cholera pomylilem batony....

    * * * * *
  105. NAZAJUTRZ PO weselu w Kanie Galilejskiej wszyscy budz╣ siΩ z potwornym kacem
    Le┐╣c pokotem na ziemi. S│ycha udrΩczony szept:
    -"Niech kto£ siΩ kopnie po wodΩ!!!"
    Jezus podnosi siΩ z pod│ogi...
    -"Nie, tylko nie ty!!!

    * * * * *
  106. Wyzywa sie dwoch facetow.
    - Ty idioto, ty stary pedale...
    - No no no... Licz sie ze slowami... Tylko nie stary.

    * * * * *
  107. Autentyczne zdarzenie w mojej klasie
    Na lekcji WF wychowawca przemawia do nas.
    - Ona uwaza sie za rozpieszczona. Mysli, ze wszyscy chlopacy beda sie za nia
    Uganiac. Ja nie jestem chlopakiem i napewno nie bede za nia latal.

    * * * * *
  108. - Panie £abΩd , czy pan wie, jaka jest r≤┐nica pomiΩdzy moj╣ ┐on╣ a papsk╣?
    - Nie, nie wiem.
    - A ja wiem.

    * * * * *
  109. îabΩd i Kon graj╣ w karty. Nagle £abΩd wrzeszczy:
    - Kon, ty oszukujesz!
    - Ja? To nieprawda.
    - Oszukujesz! Jeste£ szuler, oszust. Ca│a twoja rodzina to same │obuzy.
    Tw≤j ojciec jest │ajdak, matka prostytutka, brat z│odziej, a ty oszukujesz
    W kartach. Jeste£ £winia!
    - S│uchaj , £abΩd , ty£ przyszed│ tu na pogawΩdkΩ, czy na grΩ?

    * * * * *
  110. Kowno jest oblΩ┐one przez Niemc≤w. Car zwo│uje sw≤j sztab na naradΩ.
    Padne rozwi╣zanie go nie zadowala. Kto£ m≤wi, ┐eby przywo│a│ miejscowego
    Rabina, s│yn╣cego z dobrych rad. Przychodzi rabin.
    - Niemcy chc╣ mi odebra│ Kowno - m≤wi car.
    - Co by£ zrobi│ na moim miejscu, ┐eby im w tym przeszkodzi│?
    - Przepisa│bym kowno na carycΩ.

    * * * * *
  111. Idzioe czaewony kapturek sciezka, patrzy a z krzakow wystaje glowa Wilka.
    - Wilku czemu masz takie wielkie oczy?+
    - Kurde nawet sie spokojnie wysr*.* Nie mozna ...

    * * * * *
  112. Kto aktualnie jest prezydentem USA?

    Billary Clinton

    * * * * *
  113. Bill i Hillary C. Jad╣ samochodem po Arkansas. Wje┐d┐aj╣ na stacjΩ benzynow╣.
    Hillary pokazuje Billowi faceta przy pompie:
    - Wiesz, kiedy£ o ma│o za niego nie wysz│am...
    - Ale chyba nie ┐a│ujesz,┐e wysz│a£ w kopcu za mnie? W kopcu nie by│aby£ teraz
    »on╣ prezydenta...
    - Bill... Gdybym wysz│a za niego, to on by│by dzi£ prezydentem.

    * * * * *
  114. Podchodzi pijak do policjanta i pyta:
    - przzzzepraszzzam pana... , czy... To miejs...ce... Obok... Pana jest wolne ?
    - Tak.
    - A m≤g│bym tu chwilecz...kΩ posta│ ?
    - Nie bΩdzie sta│ palant obok soko│a !
    - No to ja... Od...latujΩ.

    * * * * *
  115. Idzie pijak ulic╣ i co chwila siΩ £mieje, to znowu macha rΩk╣. Podchodzi do
    Niego jaki£ go£│ i pyta:
    - Z czego pan siΩ £mieje ?
    - Opowiadam sobie kawa│y.
    - To dlaczego macha pan rΩk╣ ?
    - Bo niekt≤re ju┐ znam.

    * * * * *
  116. Znani z g│upich ┐art≤w studenci spotkali na drodze ch│opa, kt≤ry
    Prowadzi│ na targ wieprzka.
    - To wasz synek? - za┐artowa│ jeden ze student≤w.
    - Nie - odpowiada ch│op. - To jeden z tych student≤w, co siΩ w wielkiej
    Szkole ucz╣. Dali mi go na wychowanie.

    * * * * *
  117. Student filologii polskiej zaprosi│ kloe┐ankΩ z roku do swego pokoju w
    Akademiku.
    - Czyta│a£ Kanta?
    - Tak.
    - A Joyce'a?
    - Tak?
    - No to k│ad siΩ!

    * * * * *
  118. Ojciec beszta syna za to, ┐e nie zaliczy│ roku, ale syn wcale go nie
    Chce s│ucha│.
    - Smarkacz jeste£! - krzyczy ojciec. - A w og≤le to powiniene£ mie│
    TrochΩ szacunku dla ojca!
    - Ty te┐! Bo jeszcze nie wiesz, ┐e od niedawna obaj jeste£my ojcami...

    * * * * *
  119. Ty wiesz, moja droga - oznajmia bakteriolog ┐onie - ┐e jestem na tropie
    Bardzo niebezpiecznego wirusa! Kiedy go odkryjΩ i opieszΩ, mo┐esz by│
    Pewna, ┐e nazwΩ go twoim imieniem.

    * * * * *
  120. Na egzaminie z informatyki profesor z widocznym niesmakiem s│ucha
    Niedorzecznych odpowiedzi studenta. W pewnym momencie zwraca siΩ do
    Swego psa le┐╣cego pod biurkiem:
    - Azor! Wyjd , bo zg│upiejesz!

    * * * * *
  121. Szef do sekretarki:
    - Ma pani dzi£ wolny wiecz≤r?
    - Tak, oczywi£cie..
    - To prosze siΩ wyspa│ i przyj£│ jutro wcze£nie do pracy..

    * * * * *
  122. W drodze do nieba spotykaj╣ siΩ dusze dw≤ch facet≤w i zaczynaj╣ rozmowΩ:
    - Ja zmar│em przez zimno. No wiesz niska temperatura, organizm nie wytrzyma│..
    - Ja zmar│em ze zdziwienia..
    - Jak to ze zdziwienia?
    - Wracam wcze£niej z pracy, widzΩ go│╣ ┐onΩ w │≤┐ku, no to szukam faceta.
    Sprawdzam pod │≤┐kiem, za szaf╣, w szafie, na balkonie, w │azience, w kuchni,
    Jednym s│owem wszΩdzie i nie mogΩ go znale │. I z tego zdziwienia umar│em.
    - Oj, ┐eby£ ty wtedy zajrza│ do lod≤wki, to obaj by£my ┐yli.

    * * * * *
  123. Jasio na lekcji religii z zakonnic╣. Zakonnica zadaje dzieciom tak╣ zagadkΩ:
    Jest rude, ma puszysty ogon, skacze po drzewach i je orzechy. Co to?

    Jasio siΩ zg│asza i odpowiada: Na 99% jest to wiew≤rka, ale jak znam siostrΩ,
    To mo┐e by│ Jezus...

    * * * * *
  124. Ch│op (rolnik, baca itp.) By│ na wycieczce w zoo.Po powrocie opowiada kumplowi
    Co tam widzia│.
    - Widzia│em zebrΩ. - A jak ona wygl╣da? - A widzia│e£ konia? - No! - No to
    Wygl╣da jak jak kop, tylko jest w bia│o-czarne pasy. - Aha. I co jeszcze? -
    Widzia│em ┐yrafΩ. - A jak ona wygl╣da? - A widzia│e£ konia? - No! - No to
    Wygl╣da jak jak kop, tylko ma d│uga£n╣ szyjΩ. - Aha. I co jeszcze? - Widzia│em
    Hipopotama. - A jak on wygl╣da? - A widzia│e£ konia? - No! - No to wygl╣da jak
    Jak kop, tylko gruby, ma kr≤kie n≤┐ki, szeroki pysk i w wodzie siedzi.
    - Aha. I co jeszcze? - Widzia│em wΩ┐a. - A jak on wygl╣da?
    - A widzia│e£ konia? - No! - No ten w╣┐ ni ch*ja do konia nie podobny.

    * * * * *
  125. - Ile jest dowcip≤w o policjantach?
    - Ten jeden - reszta to prawda.

    * * * * *
  126. Inspekcja sprawdza│a czy w laboratorium jest wszystko, co by│ powinno.
    Dosz│a do pozycji "generator w.cz"
    - I gdzie to jest?
    Facet wzi╣│ pude│ko nape│nione starym lampami i innym rupieciem, potrz╣sn╣│:
    - Tu - generator W czΩ£ciach.

    * * * * *
  127. Spotykaj╣ sie 2 Snickersy:
    - gdzie idziesz?
    - na pogrzeb
    - kto zmarl?
    - nie wiesz? - Milky Way siΩ utopi│

    * * * * *
  128. Wiecie czemu policjanci chodza CZWORKAMI ?
    Jeden umie pisac, drugi czytac a reszta pilnuje naukowcow.

    * * * * *
  129. Przychodzi facet do domu, idzie do kuchni, wyjmuje z lod≤wki wodΩ mineraln╣,
    Trzepie ni╣, otwiera, woda pryska na wszytkie strony, pije trochΩ, idzie do
    Pokoju, siada w fotelu, onanizuje siΩ, sperma pryska na wszystkie strony,idzie
    Zn≤w do kuchni, otwiera nastΩpn╣ wodΩ mineraln╣ rozchlapuj╣c wiΩkszo£ na
    Pod│ogΩ, pije trochΩ, idzie do pokoju, zn≤w siΩ onanizuje, skopczy│, le┐y w
    Fotelu i mruczy do siebie:
    -To jest ┐ycie, szampan i dziwki!!!

    * * * * *
  130. - Do czgo s│u┐y chlebak ??
    - Chlebak ( jak samam nazwa wskazuje ) s│u┐y do noszenia granat≤w, gdy┐
    Jak ┐o│nierz chdzi to gramaty chlebocz╣!

    * * * * *
  131. Podczas rozprawy w s╣dzie oskar┐ony uporczywie zwraca│ siΩ do sk│adu
    S╣dz╣cego per "Wysoka Sprawiedliwo£│", pomimo upomniep przewodnicz╣cego.
    Tego ostatniego wreszcie ponios│y nerwy.
    - Tu nie ma ┐adnej sprawiedliwo£ci - warkn╣│ - tu jest s╣d.

    * * * * *

  132. Kupie luzko na gwalt. :)


    * * * * *
  133. - Wyobra sobie: wracam wczoraj niespodziewanie do domu i zastajΩ moj╣ ┐onΩ w
    ú≤┐ku z jakim£ Francuzem..
    - I co powiedzia│e£??
    - A co mia│em powiedzie│?? Przecie┐ wiesz, ┐e nie znam francuskiego..

    * * * * *
  134. Bill wybiera siΩ na poranny jogging zim╣. Biegnie, biegnie, nagle widzi jaki£
    Napis na £niegu. Patrzy:
    BILL CLINTON TO GúWNIARZ
    Clinton wkurzy│ siΩ. Wezwa│ szefa FBI i kaza│ mu przeprowadzic £ledztwo. Kilka
    Godzin p≤ niej przychodzi do niego agent i m≤wi: "Panie prezydenicie,mam dobre
    Wie£ci i z│e wie£ci". Clinton - najpierw dobre. Agent pokazuje mu wyniki
    Test≤w:"Analiza pr≤bki moczu wykaza│a, ┐e to Jesse Jackson (polityczny
    Przeciwnik Clintona, Murzyn) odlewa│ siΩ na £nieg."
    Bill: Hm... A te z│e?
    Agent: Jak by to powiedziec... No.. Tego... To charakter pisma Hillary...

    * * * * *
  135. Kolega zwierza siΩ koledze:
    - Wracam ostatnio z pracy, zagl╣dam do sypialni, a obok mojej ┐ony le┐y
    Nieznajomy mΩ┐czyzna.Od razu mi siΩ to mocno nie spodoba│o.Zajrza│em do kuchni
    - i rzeczywi£cie: ca│╣ faszerowan╣ rybΩ zjedli !

    * * * * *
  136. Facet przechodz╣c obok ekskluzywnej restauracji widzi innego faceta
    Wysiadaj╣cego z luksusowego samochodu z piΩkn╣ kobiet╣ trzyman╣ za rΩkΩ i
    Wielkim ptakiem na tylnim siedzeniu samochodu. Zaintrygowany podchodzi i pyta
    SiΩ: Panie a co to za dziwo? Facet mu odpowiada: Widzi pan, mia│em takie
    Zdarzenie: z│owi│em z│ot╣ rybkΩ i spe│ni│a ona moje trzy ┐yczenia:
    1) Jestem bogaty
    2) Mam piΩkn╣ kobietΩ...
    ... I tylko to trzecie ┐yczenie: chcia│em mie│ du┐ego "ptaka" (dla
    Niewtajemniczonych: ch***) i patrz pan co za bydlΩ za mn╣ chodzi...

    * * * * *
  137. Do kiosku podchodzi mlody mezczyzna..
    - poprosze gumke.
    - do zucia?
    - do zucia to ja daje bez gumki....

    * * * * *
  138. Wczesnie rano budzi sie pedal w niebie.
    Podchodzi do niego Sw. Piotr.
    - A coz to tak rano wstajecie? - pyta.
    - A bo slyszalem, ze kto rano wstaje, temu pan bog daje....

    * * * * *
  139. Idzie Jezus z apostolami przez pustynie...
    Pic im chce sie jak smok.
    Nagle zauwazaja oaze.
    Ruszaja w szalenczym biegu.
    W pewnym momencie Sw. Piotr zatrzymuje sie i krzyczy:
    - Szymon i Piotr..trzymac mi Jezusa, bo nam znowu wode w wino zamieni...

    * * * * *
  140. Czolga sie spragniony murzyn po pustnii i nagle widzi akwarium ze zlota rybka
    (jak to zwykle na pustyni...). Podbiega, pada na kolana, pije, wypil juz jedna
    Trzecia, gdy slyszy jak rybka go prosi, by wiecej nie pil, a ona spelni jego
    Trzy zyczenia...
    - no to chce byc: bialy, miec duzo wody i duzo dup!
    Trzask! Prask!
    Rybka zamienila go w sedes.

    * * * * *
  141. Leci golabek i spiewa:
    -it's my life...
    Za nim leci jastrzab
    -no no, No no no no...

    * * * * *
  142. B≤g wys│a│ DziewicΩ Orleapsk╣ do piek│a, ┐eby je nawr≤ci│a.
    Za tydziep telefon:
    - Tu Dziewica Orleapska, zaczΩ│am pali│ papierosy.
    - Trudno, wykonuj zadanie.
    Min╣│ kolejny tydziep. Telefon:
    - Tu Dziewica Orleapska, zaczΩ│am pi│ alkohol.
    - To ju┐ gorzej, ale nawr≤cisz siΩ. BΩdzie ci to przebaczone.
    Po kolejnym tygodniu telefon.
    - Tu Orleapska...

    * * * * *
  143. - Jasiu - pyta nauczyciel - Jaki to bedzie przypadek jak powiesz "Lubie
    Nauczycieli"?
    - Bardzo zadki panie profesorze.

    * * * * *
  144. - Walisz konia ?
    - Nie - mam traktor

    * * * * *
  145. - Idziesz z nami do kina na film porno? - pytaj╣ dwa cz│onki trzeciego.
    - Nie jestem g│upi! Peby dwie godziny sta│ ?!

    * * * * *
  146. M╣┐ do ┐ony:
    - Mo┐esz da│ mi pieni╣dze na bilet autobusowy ?
    - Niestety, mam tylko p≤│ miliona w jednym banknocie.
    - Daj, pojadΩ taks≤wk╣.

    * * * * *
  147. Jasio pyta tatΩ:
    - Czy potrafisz podpisa│ siΩ z zamkniΩtymi oczami ?
    - PotrafiΩ.
    - To £wietnie. Trzeba podpisa│ siΩ kilka razy w moim dzienniczku.

    * * * * *
  148. Ze starych czas≤w :

    My£lΩ wiΩc jestem... W wiΩzieniu.

    * * * * *
  149. - Je£li niewidomy na jedno oko mija na drodze g≤wno, to ile g≤wien widzi?
    - Dwa. Jednym okiem widzi jedno g≤wno, a drugim g≤wno widzi.

    * * * * *
  150. - Dlaczego ostatnio utopi│o siΩ dw≤ch policjant≤w??
    - Bo chcieli uruchomi│ motor≤wkΩ na pych..

    * * * * *

  151. My£lΩ wiΩc jestem... Za granic╣.


    * * * * *
  152. W Akademii Policyjnej odbywa sie egzamin oficerski:
    - stoicie na warcie i nagle dostrzegacie, ze zaczynaja sie palic koszary. Co
    Wtedy robicie - pyta sie kandydata pulkownik.
    - wydaje komende.
    - Jaka komende?
    - 'przerwac ogien'

    * * * * *
  153. Czy wiecie, czemu zakonnice nosz╣ takie d│ugie, czarne habity?
    Ot≤┐ po to, ┐eby im sie b│ony nie przeswietli│y.

    * * * * *
  154. Trzech murzynow spotyka na pustyni zlotego weza. Waz
    Mowi: -Spelnie kazdemu z was jedno zyczenie.
    Na to I murzyn: - Chce byc bialy.....
    II murzyn: - Chce byc bialy....
    III murzyn: - Chce zeby oni byli czarni....

    * * * * *
  155. Ja£ wraca do domu ca│y zmoczony.
    - Co siΩ sta│o? - pyta siΩ matka.
    - Bawili£my siΩ w psy.
    - No i co?
    - Ja by│em latarni╣.

    * * * * *
  156. Pewien cz│owiek zg│osi│ siΩ do dyrektora rewii na lodzie.
    - Co pan potrafi?
    - PotrafiΩ robi│ na lodzie ≤semki.
    - Przecie┐ to jest zupe│nie proste.
    - No tak, ale ja to robiΩ w inny spos≤b ni┐ wszyscy.
    Podczas, gdy lew╣ nog╣ kre£lΩ na lodzie sz≤stkΩ, praw╣ wykonujΩ dw≤jkΩ.

    * * * * *
  157. Jaka jest r≤┐nica pomiΩdzy paszportem a cz│onkiem?
    - Paszport mo┐na przed│u┐y│.

    * * * * *
  158. Najbardziej ponury sen pijaka:
    - Wylanie p≤│ litra w≤dki na pieluszkΩ Pampers.

    * * * * *
  159. Kto to jest Hipokryta? - pyta pani na lekcji.
    - Ja wiem - zg│asza siΩ Ja£ - to jest uczep, kt≤ry twierdzi,
    »e lubi chodzi│ do szko│y.

    * * * * *
  160. Co je Wa│Ωsa ?????
    - Wa│Ωsa je Prezydentem!

    * * * * *
  161. - Czym Balcerowicz dobija wigilijnego karpia?
    - Popiwkiem!

    * * * * *
  162. -Co to jest jaszczurka ?
    -Krokodyl, kt≤ry prze┐y pierszy rok planu Balcerowicza.

    * * * * *
  163. -Jasiu wymiep czterech naszych najwiΩkszych polityk≤w.
    -Wa│Ωsa....Kurop......Mazowiecki....i....Havel.
    -Jasiu Havel to przecie┐ Czech!
    -Nie czterech!!

    * * * * *
  164. Panie doktorze, │ykam te tabletki, │ykam, ale nie chudnΩ.
    - To nie mo┐liwe! A bierze je pani, tak jak kaza│em, dziesiΩ│ razy
    Dziennie?
    - Oczywi£cie. Jedn╣ po ka┐dym wiΩkszym posi│ku.

    * * * * *
  165. Oty│y nad wyraz jegomo£│ zajmuje miejsce w kinie i przysiada bole£nie
    S╣siad≤w.
    - Panie, na drugi raz kup pan sobie dwa bilety! - z│orzeczy jeden z
    Poszkodowanych.
    - Kupi│em dwa - usprawiedliwia siΩ grubas - ale drugie miejsce mam na
    Balkonie...

    * * * * *
  166. - Poprosze bilet do Krakowa.
    - Normalny?
    - Glupi, ale co pania to obchodzi...

    * * * * *
  167. Przychodzi trzy dziesiate baby do lekarza
    Lekarz pyta:
    - a gdzie reszta?
    Na to baba wyjmuje krotkofalowke i krzyczy:
    - 07 zglos sie!

    * * * * *
  168. Czym zolnierz myje zeby?
    Zolnierz myje zeby czym predzej.

    * * * * *
  169. Z sejfu zniknΩ│o 10.000.000.000 z│.
    - Od sejfu by│y tylko dwa klucze. Jeden mia│em ja, drugi pan !
    - WiΩc oddajmy po 5.000.000.000 z│ i zapomnijmy o ca│ej sprawie.

    * * * * *
  170. Jasiu powiedz nam co widzisz za oknem?
    - Za oknem ro£nie krzok.
    - Nie m≤wi siΩ krzok tylko krzak.
    - Za oknem ro£nie krzak. Na krzaku siedzi ptok.
    - Nie m≤wi siΩ ptok tylko ptak.
    - Na krzaku siedzi ptak.
    - Jasiu a co to za ptak.
    Jasiu ju┐ zdezorientowany:
    - To jest sraka. (sroka)

    * * * * *
  171. Budzi sie gosc rano w lozku po nocy spedzonej z panienka,
    Przyglada sie jej i po chwili pyta:
    - Sluchaj, tak wlasciwie to ile ty masz lat?
    Ona na to zalotnie:
    - No tyle na ile wygladam.
    Facet:
    - Pieprzysz, ludzie tyle nie zyja.

    * * * * *
  172. Rozmawiaja dwie pietnastolatki na ulicy.
    I : Wiesz w kinie na rogu graja swietny film.Moze bysmy sie wybraly np. Jutro.
    II: Wiem, ale on jest od 16 lat. Wiec nas nie wpuszcza.
    I : Masz racje. Wiesz, wlasciwie to i tak mi nie pasuje, bo nie mam z kim
    Dziecka zostawic.

    * * * * *
  173. Domokr╣┐ny handlarz namawia klienta:
    - Pan to musisz kupi, to jest rewela-
    Cyjny proszek na pch│y! Bierzesz pan tylko
    Takie pch│e, sypiesz jej pan ciut tego prosz-
    Ku w pysk i ona gwarantowanie panu zdycha!
    - Panie, jak ja j╣ ju┐ mam w rΩku, to po
    Prostu mogΩ zgnie£│!
    - Te┐ skutkuje...

    * * * * *
  174. Co jest najczΩstsza przyczyn╣ £mierci w£r≤d dziΩcio│≤w ????


    Wstrz╣s m≤zgu.

    * * * * *
  175. W czasie nocy po£lubnej m╣┐ pyta swoj╣ nowo po£lubion╣ ┐onΩ:
    - Czy nie chcia│a by£ by│ mΩ┐czyzn╣?
    - A ty?

    * * * * *
  176. Rozmawiaj╣ dwaj kumple:
    - S│ysza│em , ┐e by│e£ p≤│ roku we Francji?
    - Tak.
    - A jak sobie radzi│e£ z jΩzykiem?
    - No c≤┐ pocz╣tkowo siΩ trochΩ brzydzi│em...

    * * * * *

  177. ZamieniΩ te£ciow╣ na psa.Mo┐e by│ w£ciek│y.


    * * * * *

  178. Nie wierz rodzicom-zr≤b siΩ sam


    * * * * *
  179. - Ale┐ hrabianka ma dzi£ piΩkn╣ sukniΩ!
    - A czy widzia│ kiedy baron na mnie co£ brzydkiego?
    - I owszem. Le£niczego Bart│omieja.

    * * * * *
  180. Do drogiej knajpy w Paryzu wszedl raz wielblad. Wszystkie rozmowy ucichly,
    Ludzie przestali jesc, bo pierwszy raz widza WIELBLADA w restauracji. Wielblad
    Jakgdyby nigdy nic podszedl do stolika, usiadl chwycil MENU i przeglada. Po
    Dluzszej chwili podchodzi do niego kelner
    - Przepraszam pana, ale jest pan pierwszym wielbaldem w naszej restauracji
    - Przy takich cenach to chyba ostatnim ...

    * * * * *
  181. Przychodzi zaj╣czek do sklepu.
    - Czy jest szampon?
    - Jest, ale tylko jajeczny. Poda│?
    - Nie ja siΩ chcia│em ca│y wyk╣pa│.

    * * * * *
  182. Pani na lekcji do Jasia:
    - Jasiu powiedz co widzisz na tym obrazku?
    - WidzΩ zamarzniΩte jezioro, a na tym jeziorze, na lodzie pier*** siΩ
    Dwa wilki.
    - Jasiu le!
    - Pewnie ┐e le, bo im siΩ │apy £lizgaj╣.

    * * * * *
  183. M≤wi zaj╣czek do lisicy:
    - Lisica, chod ciΩ zgwa│cΩ!!
    - Nie ma mowy.
    - No chod .
    - Bardzo Ci na tym zale┐y?
    - Mnie nie, ale obieca│em twoim dzieciom.

    * * * * *
  184. Dlaczego murzyni jedza biala czekolade?

    Zeby sie nie gryzc w palce.

    * * * * *
  185. - Czy to prawda, ┐e wy Jezuici odpowiadacie pytaniem na pytanie ?
    - A kto Ci takich g│upot naopowiada│ m≤j synu?

    * * * * *

  186. Nie wierz policji - bij sie sam.


    * * * * *
  187. Do lejacego pod drzewem pijaka podchodzi policjant i mowi :
    No i jak wolno tu lac !?
    - A lej pan.

    * * * * *
  188. Jeden policjant mowi do drugiego :
    - Ty , wyjzyj przez okno i zobacz czy nam migacz w radiowozie dziala.
    Na to on :
    - Dziala,nie dziala,dziala,nie dziala ...

    * * * * *
  189. Policjant przyprowadza na komisariat parke mlodocianych.
    Komendant pyta go po co ich tu przyprowadzil , a on mowi:
    -Panie komendancie, ide sobie przez park , patrze a oni sie w krzakach pierd*
    -Jak ty mowisz ! Nie mowi sie pierd* tylko spulkuja !
    Na to policjant :
    -Ja tez tak na poczatku pomyslalem , ale podchodze blizej , patrze a oni sie
    Pierd*

    * * * * *
  190. Policjant zatrzymuje jadaca samochodem pod prad kobiete i pyta :
    -No i gdzie sie pani tak spieszy ?
    -Na festyn , ale widze , ze sie spoznilam bo wszyscy juz wracaja !

    * * * * *
  191. Jasiu wklada reke do majteczek Malgosi , mietoli,mietoli i czujac w palcach
    Jakas gestawa ciecz mowi :
    - Co Malgosia - okresik.
    - Nie rozwolnionko.

    * * * * *
  192. Jasiu biegnie do mamy z bekiem i krzyczy :
    - Mamo a tata to mnie zbil dwa razy !
    - Dlaczego dwa razy pyta mama
    - Pierwszy raz jak mu pokazalem swiadectwo, a drugi raz jak zobaczyl , ze to
    Jego !

    * * * * *
  193. Jasio pyta tate policjanta :
    - Tato czy tatry sa wyzsze niz himalaje ?
    - Nie zawracaj mi glowy smarkaczu spytaj swojej pani od matematyki !

    * * * * *
  194. Ch│opak napali│ siΩ na dziewczynΩ na dyskotece:
    - Powiedz , gdzie mieszkasz.
    - Wiesz , gdzie jest poczta?
    - Nie...
    - To zaraz obok.

    * * * * *
  195. - Poznajecie tΩ ga dzinΩ?-pyta siΩ bacy na rozprawie sΩdzia.
    - A poznajΩ.
    - Czy to dziecko , co ona trzyma to wasze?
    - A moje.
    - A co bΩdzie z p│aceniem za dziecko?
    - Ja wysoki s╣dzie , nic za to nie chcΩ.

    * * * * *
  196. - Czy wiesz ┐e wczoraj uratowa│em dziewczynΩ przed gwa│tem?
    - NaprawdΩ?!Jak to zrobi│e£?
    - Nam≤wi│em j╣ , ┐eby mi siΩ sama odda│a.

    * * * * *
  197. Dlaczego oprogramowanie klient-serwer przypomina seks nastolatk≤w ?
    - wszyscy o tym my£l╣
    - wszyscy o tym m≤wi╣
    - wszyscy my£l╣, ┐e wszyscy inni te┐ to robi╣
    - tak naprawdΩ to niemal nikt tego nie robi
    - ci nieliczni, kt≤rzy to robi╣; robi╣ to marnie; s╣ przekonani, ┐e nastΩpnym
    Razem bΩdzie lepiej; nie robi╣ tego w spos≤b bezpieczny
    - nikt nie odpowiada za skutki

    * * * * *
  198. Ropuch siedzi na ropusze i robi╣ dziecko, w pewnym momencie on m≤wi:
    - Ale┐ ty jeste£ obrzydliwa, masz takie okropnie wy│upiaste oczy,
    Pe│no brodawek na ca│ym ciele, a do tego jeste£ mokra i ca│a £liska.
    Zmartwiona ropucha pyta:
    - Czy naprawdΩ nie ma we mnie nic │adnego ?
    - JEST, ale zaraz to wyjmΩ.

    * * * * *
  199. Dw≤ch facet≤w │owi ryby.
    Jednemu z nich bierze co chwilΩ, a drugi tylko moczy kije w wodzie.
    Ten pechowy wreszcie nie wytrzyma│:
    - ProszΩ mi powiedzie│, na jak╣ przynΩtΩ pan │owi?
    - £apiΩ na pastylki na syfilis - zadrwi│ ten drugi.
    Pechowy zostawia sprzΩt na brzegu, wskakuje do swojej "Syrenki"
    I jedzie do najbli┐szej apteki.
    - PoproszΩ 4 opakowania pastylek na syfilis.
    - A co, z│apa│ pan? - zainteresowa│ siΩ ┐yczliwie aptekarz.
    - Jeszcze nie, ale znam super miejsce!

    * * * * *
  200. - Dlaczego jeste£ taki markotny?
    - Moja c≤rka stawa│a wczoraj na kolegium.
    - Za co?
    - Za nieodpowiedni spos≤b noszenia kostiumu k╣pielowego na basenie.
    - A jak go nosi│a?
    - Na rΩku.

    * * * * *
  201. Ch│opak ze swoj╣ now╣ dziewczyn╣ (z W╣chocka) spaceruje jesieni╣ po parku.
    Patrz╣ na dwa p│ywaj╣ce, tul╣ce siΩ do siebie │abΩdzie.
    - Zosiu, a mo┐e by£my zrobili to samo co one...?
    - W│adek, czy£ ty oszala│?
    Dla twojej przyjemno£ci nie bΩdΩ siΩ rozbiera│ i w│azi│ do tej zimnej wody!!!

    * * * * *
  202. Na lekcji j.polskiego nauczyciel pyta sia Jasia:
    -Jasiu co jest dla ciebie najwiakszym rarytasem ?
    Jasiu odpowiada:-tyaeczek 16-letniej dziewczynki...
    Nauczyciel oburzony: Jasiu na nastapna lekcja przyjdziesz z ojcem !!!
    Nastapna lekcja. Jasiu siedzi w ostatniej Aawce. Nauczyciel pyta sia Jasie:
    -dlaczego siedzisz w ostatniej Aawce i przyszedaep bez ojca ???
    Jasiu: - bo tata powiedziaa, oe jak dla pana nie jest rarytasem
    Tyaeczek 16-letniej dziewczynki to pan jest pedaa i mam sia od
    Pana trzymac z daleka !!!

    * * * * *
  203. W klasztorze przeorysz m≤wi do si≤str:
    "Dzi£ na obiad bΩd╣ og≤rki."
    "Cooooooo?!"
    "To znaczy siΩ tego, mizeria"
    "Eeeeeeee!!!"

    * * * * *
  204. Na spowiedzi:

    - ProszΩ ksiΩdza, opowiedzia│em dowcip antypapstwowy, zgrzeszy│em.
    Ksi╣dz milczy, wiΩc spowiadaj╣cy siΩ kontynuuje:
    - Opowiedzia│em brzydki dowcip o Wa│Ωsie.
    Ksi╣dz nadal milczy.
    - Czy ksi╣dz mnie s│yszy ?
    - S│yszΩ, ale wci╣┐ czekam na ten dowcip.

    * * * * *
  205. W rozmowie z kardyna│em Wyszypskim Gomu│ka skar┐y siΩ na frekwencjΩ na
    Zebraniach partyjnych. Jest bardzo niska, mimo ┐e cz│onkowie partii
    S╣ zwalniani na ten czas z pracy i nie trac╣ zarobk≤w.
    - Wy macie o wiele lepiej z waszymi katolikami - m≤wi Gomu│ka. - Wystarczy, ┐e
    Zadzwoni╣ dzwony, a ju┐ wierni id╣ na mszΩ.
    - Bo widzi pan - odpowiada Prymas - problem polega na tym, ┐e wy nie macie
    Wiernych.

    * * * * *
  206. Dzieci cz│onk≤w PZPR w wiΩkszo£ci po cichu chodzi│y na religiΩ.
    Na pierwszej lekcji ksi╣dz m≤wi :
    - Drogie dzieci, jest taka ksi╣┐ka, kt≤ra daje nam si│Ω, a posiadanie jej
    Pozwala pokonywa│ wszelkie przeciwno£ci ┐yciowe. Z ni╣ lekko przejdziemy przez
    »ycie. Powiedzcie mi, co to za ksi╣┐ka ?
    - Legitymacja partyjna ! - ch≤rem odpowiadaj╣ maluchy.

    * * * * *
  207. - Tato, powiedz czy dzi£ jest piΩkny dziep - pyta syn ojca..
    - Raczej brzydki.. Dlaczego pytasz ??
    - Pani w szkole powiedzia│a, ┐e pewnego piΩknego dnia przeze mnie zwariuje..

    * * * * *
  208. - Janie, dzisiaj bΩdΩ mia│ kobietΩ, przygotuj prezerwatywΩ..
    - Zrobione..
    - Nie t╣ idioto.. T╣ z herbem..

    * * * * *
  209. - Wczoraj zosta│em ojcem..
    - To Ci serdecznie gratutlujΩ.. A jak ┐ona ??
    - DziΩki Bogu nic nie wie..

    * * * * *
  210. W ma│ym miasteczku turysta pyta tubylca:
    - Przepraszam, gdzie tu jest dworzec kolejowy ??
    - Przecie┐ to wie ka┐dy durep..
    - Dlatego w│a£nie Pana pytam..

    * * * * *
  211. Przychodzi baba do lekarza i m≤wi :
    - Panie doktorze wszyscy mnie ignoruj╣ !
    - NastΩpny proszΩ

    * * * * *
  212. -Co Ci siΩ sta│o w oko ?
    -Dosta│em £rubokrΩtem.
    -Przez przypadek ?
    -Nie,przez dziurkΩ od klucza....

    * * * * *
  213. Spotyka siΩ w knajpie 2 g≤rali, jeden z nich siΩ niedawno o┐eni│
    I opowiada jak by│o w noc po£lubn╣:
    - Ano Stasiu normalnie.
    Jak weszli£my do sypialni to da│em Maru£ce w pysk, ┐eby se psiakrew nie
    Pomy£la│a, ┐e siΩ jej bojΩ. Potem rozebra│em siΩ do naga, ┐eby sobie psiakrew
    Nie pomy£la│a, ┐e siΩ jej wstydzΩ. Na koniec sam siΩ zaspokoi│em, ┐eby se
    Psiakrew nie pomy£la│a, ┐e jej potrzebujΩ.

    * * * * *
  214. -Cze£│ stary!
    -Cze£│.
    -O┐eni│e£ siΩ ju┐?
    -Jeszcze nie.
    -No to na co czekasz?
    -Na autobus.

    * * * * *
  215. - Mamusiu, dlaczego ten pan przebra│ siΩ za pani╣?
    - Bo za chwilΩ bΩdzie bardzo du┐o m≤wi│...

    * * * * *
  216. Ojciec siΩ pyta syna:
    - Zeflik, co ty tam robisz w piwnicy?
    Zeflik:
    - No, wie tata, tego, ja...
    Ojciec:
    - A to dobrze, bo ju┐ my£la│em, ┐e kurzysz.

    * * * * *
  217. Do baru wchodzi facet i krzyczy :
    -Kt≤ry to zrobi│ ,k*.* ?
    Na to wstaje go£ciu , 2,20 wzrostu , miΩ£nie jak szwarceneger i m≤wi :
    -To ja ,k*.* !
    A ten pierwszy :
    -O k*.* !

    * * * * *
  218. Pytanie do radia Erewap:
    - Czy to prawda, ┐e u was ro£nie pszenica jak s│upy telegraficzne?
    - Tak, co prawda nie taka wysoka, ale taka gΩsta

    * * * * *
  219. Wpada ┐eba do lekarza z kondomem
    Na g│owie, lekarzpatrzy i siΩ zaczyna £mia│
    A ┐aba:
    - Co siΩ Ku*.*a £miejesz! To jest napad!

    * * * * *
  220. Co robi murzyn z bia│╣ kobiet╣?
    Wciska jej ciemnotΩ.

    * * * * *
  221. Co robi bia│y mΩ┐czyzna z murzynk╣?
    Pcha w ciemno.

    * * * * *
  222. - Kto u was jest najgrzeczniejszy w klasie ??
    - Przewa┐nie nauczyciel..

    * * * * *
  223. Policjant zatrzymuje w≤z przykryty plandek╣
    - Co tam wieziecie gospodarzu?
    Ch│op my£li:
    - "WiozΩ glinΩ, ale jak powiem,┐e wiozΩ glinΩ, to policjant bΩdzie przekonany,
    »e z niego kpiΩ..."
    A g│o£no m≤wi:
    - "Ca│y w≤z policjant≤w, panie w│adzo!"

    * * * * *
  224. Siedzi baca w cha│upie i s│yszy wo│anie z zewn╣trz:
    - Baco!!! Potrzebujecie drewno?
    - Ni, nie potrzebuje...
    Potem wychodzi z cha│upy, patrzy... A tu nie ma drewna!

    * * * * *
  225. Jedzie dw≤ch go£ci na rowerach
    - Ej, Franek! B│otnik Ci siΩ telekoce!
    - Nic nie s│yszΩ, bo mi siΩ b│otnik telekoce!

    * * * * *
  226. Nie dostaniesz ani kawa│ka.....


    Podpis: Ania Kawa│ek.

    * * * * *

  227. SprzedajΩ BibliΩ z autografem.....


    * * * * *
  228. Syn m≤wi do ojca:
    - Tato wiesz dzisiaj mia│em pierwszy stosunek.
    - No i jak by│o.
    - W│a£ciwie to fajnie.
    - No to kiedy nastΩpny raz? - pyta ojciec?
    - Nie wiem, bo po tym pierwszym stosunku jeszcze mnie du*a boli.

    * * * * *
  229. Co oznacza po rusku skr≤t AIDS?



    A merikanskij
    I mperialiticzieskij
    D upnyj
    S yf

    * * * * *
  230. Szczyt nietaktu?
    Kaza│ Szkotowi udowodni│, kto u niego w domu nosi spodnie.

    * * * * *
  231. Przychodz╣ 3 wampiry do restauracji.Dw≤ch zam≤wi│o szklankΩ krwi, a ten trzeci
    SzklankΩ wody. Ci patrz╣ na niego, a on na to wyci╣ga zu┐yt╣ podpaskΩ i m≤wi:
    - Ekspres≤wa.

    * * * * *
  232. Ojciec k╣pie Jasia. Z wody wystaj╣ tylko uszy za kt≤re go trzyma i przesuwa.
    Wchodzi matka:
    - Co robisz ?!? Utopisz nam dziecko !!!
    - Jak jeste£ taka m╣dra, to sama wsad │apy do wrz╣tku.

    * * * * *
  233. Na policjΩ zaprowadzono znalezionego pingwina:
    Prze│o┐ony ka┐e kapralowi zaprowadzi│ go do ZOO.
    Poszli, ale jako£ d│ugo nie wracaj╣, zaciekawiony prze│o┐ony idzie do ZOO
    I po drodze spotyka kaprala z pingwinem:
    Pyta siΩ:
    - No i co byli£cie z nim w ZOO ?
    - Tak, ale siΩ mu nie podoba│o i teraz idziemy do kina.

    * * * * *
  234. -Jasiu ,co robicie z Malgosia tam na gorze ?
    -Stosunkujemy sie ...
    -Aha ,to dobrze ,bo juz myslalam ,ze palicie papierosy .

    * * * * *
  235. Przychodzi facet do spowiedzi i mowi : Pilem ,palilem ,konia walilem.
    Ksiadz liczy na kalkulatorze ,mnozy ,dzieli ,odejmuje ,w koncu mowi :
    Za pokute odmow 5 Zdrowasiek i 5*Ojcze nasz .
    I tak sytuacja powtarza sie pare razy .Przychodzi ostatni facet i mowi : Pilem
    ,palilem . Ksiadz liczy ,liczy ,kasuje ,liczy od nowa i nic mu nie wychodzi .
    W koncu mowi zdenerwowany : Idz synu za kosciol i zwal se konia,
    Bo mi tu ulamki wychodza ...

    * * * * *
  236. Na wykwintnym przyjeciu podchodzi facet do eleganckiej damy i pyta
    Szeptem :
    - czy przespalaby sie pani ze mna za 1.000.000 $ ?
    - tak.
    - a za 100$ ?
    - za kogo pan mnie bierze ?
    - droga pani, to juz ustalilismy, teraz targujemy sie o cene....

    * * * * *
  237. Jasiu wraca zadowolony do domu. Mama:
    - Co robili£cie w szkole?
    - Fajnie by│o, zrobili£my na chemii materia│ wybuchowy.
    - A co bΩdziecie robi│ jutro w szkole?
    - W jakiej szkole ?

    * * * * *
  238. - Tatusiu, co to jest paranoja ?
    - Zaraz Ci to wyja£niΩ. Id do kuchni i zapytaj siΩ
    Siostry, mamy i babci czy odda│yby siΩ, gdyby jaki£
    Facet proponowa│ im za to 100$.
    Po chwili synek wraca z kuchni:
    - Siostra m≤wi, ┐e bez wachania, mama, ┐e za 200$, a
    Babcia, to nawet za 50.
    - Widzisz synku, mamy w domu trzy k..wy, a brakuje nam
    PieniΩdzy. I to jest w│a£nie paranoja !

    * * * * *
  239. A wiesz jak siΩ robi ma│e dziewczynki?


    Tak samo jak ma│e deseczki:
    - Bierze siΩ du┐e i r┐nie.

    * * * * *
  240. W pociagu, w jednym przedziale siedza: matka, corka, zolnierz i general. Kiedy
    To pociag przejezdzal przez tunel, slychac bylo uderzenie dloni w policzek.
    Matka mysli: Zolnierz probowal, ale corka mu dala w pysk...
    Corka mysli: Matka, choc juz nie mloda, to jeszcze ma powodzenie...
    General mysli: Zolnierz skorzystal, a ja dostalem...
    A zolnierz mysli: Jeszcze raz praejedziemy przez tunel, to mu jeszcze raz
    Walne...

    * * * * *
  241. -Jaki masz ladny zloty lancuszek! Ile za niego dalas?
    -Z kilka razy ...

    * * * * *
  242. Do czego mozna porownac narzeczona?
    Do butelki dobrego wina.
    A zone?
    Do butelki po winie.

    * * * * *
  243. Kto to jest rekonwalescent?
    Czlowiek ktory zyje mimo wysilkow lekarzy.

    * * * * *
  244. W wiejskiej chacie, wieczorem w │≤┐ku facet (scherif of the city Voolka
    Zadoopna) m≤wi do swej ┐ony :
    - Mary£ka, albo ┐e£ siΩ odkry│a, albo ┐e£ obory nie domk│a !

    * * * * *
  245. - W jakich okoliczno£ciach pani m╣┐ z│ama│ nogΩ ?
    - Wys│a│am go do piwnicy po ziemniaki, a on niezdara po£lizgn╣│ siΩ na
    Schodach...
    - I co pani wtedy zrobi│a ?!
    - Jak to co ?! Makaron.

    * * * * *
  246. - Kochanie, co ci kupi│ na imieniny ?
    - Nic mi nie kupuj ! Nie mam pieniΩdzy.

    * * * * *
  247. Przychodzi garbata baba do lekarza :
    - Co pani jest ?
    - Ci╣┐a pozamaciczna.

    * * * * *
  248. Do specjalisty - reumatologa przychodzi pacjent o kulach :
    - Panie doktorze, mam krzywicΩ.
    - Od ma│ego ?
    - Nie, od kolan.

    * * * * *
  249. - Ilu was pracuje ?
    - Z majstrem siedmiu.
    - A bez majstra ?
    - Bez majstra to nikt nie pracuje.

    * * * * *
  250. Na budowie majster widzi jak facet dzwiga na plecach worek cementu, zwraca mu
    UwagΩ :
    - Panie, a nie │atwiej by by│o na taczce ?!?
    - Pr≤bowa│em, ale mnie k≤│ko w plecy uwiera !