1. - Kiedy mΩ┐czyzna znosi jajka?
    - ???
    - Wtedy, kiedy schodzi po drabinie.

    * * * * *
  2. W restauracji go£│ zamawia ciastka. Gdy kelnerka mu je przynosi, on m≤wi:
    - Za te ciasteczka ca│ujΩ w usteczka!
    Po chwili zamawia jeszcze p╣czki. Kelnerka mu je przynosi.
    - Za te p╣czki ca│ujΩ w r╣czki!
    Klient ze stolika obok:
    - Niech pan jeszcze zam≤wi zupΩ!

    * * * * *
  3. Lekarz: "Pani m╣┐ cierpi na depresjΩ nerwow╣. Potrzebuje absolutnej ciszy i
    Spokoju"
    Pona: "Przecie┐ mu to sto razy dziennie powtarzam"

    * * * * *
  4. Oficer dy┐urny obchodzi sto│≤wkΩ ┐o│niersk╣ w czasie obiadu,
    Zatrzymuje siΩ przy jednym ze sto│≤w i pyta:
    - S╣ jakie£ skargi?
    Wstaje jeden z ┐o│nierzy i m≤wi:
    - Tak jest! Ta zupa ma smak chlorku wapnia.
    Oficer pr≤buje zupy i o£wiadcza:
    - Bzdura! Ma smak kwasu karbolowego.

    * * * * *
  5. W sali kinowej, w ciemno£ci, rozlega siΩ podniesiony g│os jakiej£ kobiety:
    - Niech pan natychmiast we mie st╣d swoj╣ rΩkΩ!
    I po chwili:
    - Nie, nie pan - tylko pan!

    * * * * *
  6. - Ile w≤dki mo┐e wypi│ Szkot?
    - ???
    - Ile mu postawi╣.

    * * * * *
  7. Umar│ agitator partyjny i poszed│ do piek│a. Po trzech miesi╣cach sam Lucyfer
    Dzwoni do nieba:
    - Panie Bo┐e kochany, we mi tego agitatora do nieba. On mi tu jakie£ zebrania
    Zwo│uje, szkolenia partyjne robi, k≤│ka zainteresowap zak│ada. W piekle taki
    Nieporz╣dek, ┐e wytrzyma│ trudno, a wszystkie diab│y ca│kiem sko│owane.
    - Dobrze, przy£lij go do mnie - m≤wi B≤g.
    Po trzech miesi╣cach Lucyfer dzwoni do nieba, ┐eby siΩ dowiedzie│, jak te┐ tam
    Dadz╣ sobie z agitatorem.
    - Halo, Pan B≤g?
    - Tak,to ja, ale nie Pan B≤g, tylko towarzysz B≤g, a w og≤le to Boga nie ma...

    * * * * *
  8. Podchodzi zap│akana babcia do policjanta i lamentuje:
    - Bandyta! Zabra│ mi wszystkie pieni╣dze... Wszystko, co usk│ada│am...
    Ukrad│ mi wszystko...
    - A gdzie£cie, babciu te pieni╣dze trzymali?
    - A tu, pod t╣ fa│d╣ sp≤dnicy.
    - I nie czuli£cie, jak wam je bra│?
    - Czu│am, czu│am, ale my£la│am, ┐e on w uczciwych zamiarach...

    * * * * *
  9. Siedzi dw≤ch dziadk≤w na │awce w parku i grzej╣ siΩ w wiosennym s│opcu.
    W│a£nie przechodz╣ m│ode dziewczΩta.
    - Jak tak patrza na te m│ode dzio│chy, to mi siΩ krew w ┐y│ach burzy.
    - To nie krew ci siΩ burzy, ino wapno lasuje!

    * * * * *
  10. Wilkowi urodzi│ siΩ syn. Dumny ojciec pie£ci malca:
    - A ti, ti! Jakie to piΩkne dzieci╣tko! Przecie┐ to ca│y ja! Ten sam nosek,
    úapki, oczΩta, uszy...uszy?...Uszy!... Poczekaj zaj╣cu!

    * * * * *
  11. Masztalski i Ecik id╣ alejk╣ parkow╣. Pod krzakiem dostrzegaj╣ czyj╣£ g│owΩ.
    - Ty patrz! To przeca Francik - dziwi siΩ Masztalski.
    Ecki podni≤s│ g│owΩ na wysoko£│ ramienia i m≤wi:
    - Co ty godosz? Francik by│ przeca wy┐szy!

    * * * * *
  12. Masztalski wy│owi│ z│ot╣ rybkΩ.
    - Spe│nie trzy ┐yczenia ca│ej twojej rodziny!
    Masztalski wrzuci│ z│ot╣ rybkΩ do wody. Przyszed│szy do domu, zwo│a│ ┐onΩ i
    Dzieci.
    - Wiecie,z│owi│ech z│ot╣ rybkΩ i mi pedzia│a, co spe│ni trzy nasze ┐yczenia...
    C≤rka Masztalskiego, podskoczywszy z rado£dci, krzyknΩ│a:
    - Chcia│abych je┐a!... Do rzyci z takim je┐em...!Aua, wyci╣gnijcie mi tego
    Je┐a!...

    * * * * *
  13. Bajka o misiach:
    Nie chce mi sie

    * * * * *
  14. Bajka o £ledziu:
    Led sw╣ ┐onΩ

    * * * * *
  15. Policjant obserwuje obywatela, kt≤ry prowadzi na sznurku bociana.
    - Dok╣d to, obywatelu?
    - Do ogrodu zoologicznego, panie w│adza!
    Na drugi dziep zn≤w ten sam policjant widzi tego cz│owieka z bocianem.
    Zdumiony pyta:
    - Co nie zostawi│ go pan wczoraj ?
    - Po co? Wczoraj mu pokaza│em zoo, a dzi£ idziemy do kina.

    * * * * *
  16. - Antek czego sie uczysz ?
    - Esperanto
    - A co chcesz tam pojecha│ ?

    * * * * *
  17. Hrabiemu uda│o siΩ zaprosi│ do domu na noc baronow╣. W pewnej chwili w zamku
    Rozlega siΩ g│os:
    - Janie, podaj prezerwatywΩ! ... Nie t╣, durniu, t╣ z herbem!

    * * * * *
  18. Przy £niadaniu.
    - Janie! Jajeczko!
    - Obra│, panie?
    - Nie, podrapa│.

    * * * * *
  19. Hrabia odje┐d┐a z hotelu. W recepcji oddaje klucze ze s│owami:
    - Zas│a│em │≤┐ko.
    - To bardzo dobrze!
    - Oj, nie ba│dzo.

    * * * * *
  20. Hrabia z lordem siedz╣ w teatrze. W pewnej chwili hrabia m≤wi do lorda:
    - Patrz, tam, na balkonie, czy to nie baronowa?
    - Ale┐ panie hrabio, baronowa ju┐ dawno umar│a!
    - Tak, ale sp≤jrz... Ona siΩ jeszcze rusza!

    * * * * *
  21. Rankiem, przy £niadaniu.
    - Janie, dzi£ mam wielk╣ ochotΩ popracowa│. Sam sobie obiorΩ jajko.

    * * * * *
  22. - Ty J≤zek, gdzie ty siΩ tak nauczy│e£ drzewo r╣ba│?
    - Na Saharze.
    - E nie pier*.*! Przecie┐ Sahara to pustynia...
    - No, teraz to ju┐ jest pustynia.

    * * * * *
  23. Krawat i stryczek wymieniaj╣ pogl╣dy.
    - Jestem w gruncie rzeczy bardzo tolerancyjny - powiedzia│ krawat. - Cz│owiek
    Mo┐e mnie zawi╣za│ na szyi, ile razy zechce.
    - Rzecz gusty - m≤wi stryczek. - Ja kierujΩ sie zasad╣: raz a dobrze!

    * * * * *
  24. - Jak brzmi liczba mnoga od rzeczownika 'niedziela'?
    - WAKACJE !!!

    * * * * *
  25. - Panie kelner, co macie do zjedzenia?
    - Jest pieczep huzarska.
    - Co to ja huzar, ┐ebym jad│ huzarsk╣ pieczep? Co jest jeszcze?
    - Jest pieczep wieprzowa.
    - O tak, bardzo proszΩ.

    * * * * *
  26. W restauracji go£│ do kelnera:
    - ProszΩ porcjΩ kie│basy, w≤dkΩ i psa.
    - Psa?
    - Tak, ┐eby zjad│ kie│basΩ.

    * * * * *
  27. - Janie! Przysup fortepian!
    - BΩdzie pan gra│???
    - Nie! Le┐y na nim moja fajka!

    * * * * *
  28. - Janie! Mia│em wytrysk tej nocy!
    - Ju┐ zmieniam prze£cierad│o...
    - Baldachim idioto! Baldachim...

    * * * * *
  29. Pona pyta mΩ┐a :
    - Usma┐y│ ci jajka ?
    - Cycki se usma┐ !

    * * * * *
  30. W autobusie stoi pasa┐er i trzyma siΩ kurczowo obur╣cz uchwytu.
    Podchodzi kontrolerka i m≤wi do niego:
    - PoproszΩ bilet do kontroli.
    - Nie mam...
    - Dlaczego?
    - Bo siΩ trzymam...
    - No to niech pan siΩ pu£ci!
    - A pani by siΩ pu£ci│a za piΩ tysiΩcy!?

    * * * * *
  31. Hans postanowi│ urz╣dzi wiΩ niom zawody. M≤wi do nich:
    - Macie biec, ale dw≤ch - pierwszego i ostatniego - zabijΩ. No dobra,
    Pierwsza dw≤jka na start.

    * * * * *
  32. Hans urz╣dzi│ zawody w pi│ce wodnej. WiΩ niowie pytaj╣:
    - Jak rozpoznamy dru┐ynΩ przeciwn╣?
    Hans na to:
    - Krokodyle bΩd╣ w czepkach.

    * * * * *
  33. Hans "odbiera" wiΩ ni≤w z poci╣gu. Wybiera, gdzie kto ma p≤j£:
    - Do pieca, do gazu, do pieca, do gazu...
    Nagle jeden z wiΩ ni≤w krzyczy:
    - Ja chcΩ do pieca, do pieca, proszΩ, do pieca!
    Hans na to:
    - No, i znowu nam kominem zwiejesz...

    * * * * *
  34. - Gdzie jest najwiΩcej pyd≤w?
    - W powietrzu!

    * * * * *
  35. Hans do wiΩ ni≤w:
    - Nie bΩdΩ owija│ w bawe│nΩ: wy idziecie do komory gazowej.
    Hans zamkn╣│ ich, otworzy│ gaz i s│ucha przy drzwiach, co oni tam
    Robi╣. S│yszy coraz szybsze oddechy, a┐ nagle s│yszy g│os:
    - Panie stra┐niku, tu siΩ gaz ulatnia!

    * * * * *
  36. W restauracji siedzi pyd. Przy s╣siednim stoliku zasiad│ gruby Niemiec. Pyd
    Zam≤wi│ rybΩ, a Niemiec - pieczep wieprzow╣. Po skonsumowaniu ryby pyd wo│a
    Kelnera:
    - Kelner! Piwo! Ryba chce pi│.
    Us│ysza│ to Niemiec i wo│a:
    - Kelner! Piwo! Winia chce pi│.

    * * * * *
  37. Student zdaje egzamin z historii.
    - Jak nazywa│ siΩ Francuz, kt≤ry by│ genera│em, pierwszym konsulem, a p≤ niej
    Cesarzem? - pyta profesor.
    Student my£li, potem potrz╣sa g│ow╣ i m≤wi:
    - Nie wiem.
    - Napoleon Bonaparte - podpowiada profesor, ale student odwraca siΩ
    I zmierza ku wyj£ciu.
    - Dok╣d? Dok╣d? - pyta profesor zdziwiony - Przecie┐ jeszcze nie skopczyli£my!
    Student odwraca siΩ i m≤wi:
    - Ach, przepraszam! My£la│em, ┐e pan profesor wo│a ju┐ nastΩpnego.

    * * * * *
  38. W poci╣gu siedzi babcia i patrzy przez okno. W pewnej chwili odwraca siΩ i
    Zauwa┐a chudego, wyciepczonego m│odziepca, kt≤ry ledwo trzyma siΩ na nogach.
    - ProszΩ pana! Mo┐e pan usi╣dzie?
    - Nie, dziΩkujΩ...
    - A dlaczego pan taki wychudzony?
    - Bo jestem studentem ze £redni╣ 4.5.
    - Ale┐ proszΩ usi╣£│...
    - Nie, ja jednak postojΩ.
    - To niech pan chocia┐ po│o┐y tu p│aszcz.
    - Ale to nie p│aszcz, to m≤j kolega ze £redni╣ 5.0!

    * * * * *
  39. Pukanie do nory lisa. Lisa nie ma w domu,jest tylko lisica. Za drzwiami zaj╣c.
    - Cze£│ lisiczko, mo┐e masz ochotΩ na numerek, dostaniesz st≤wΩ?
    Lisica pomy£la│a, zgodzi│a siΩ, numerek siΩ odby│, zaj╣c poszed│. Jaki£ czas
    P≤ niej wchodzi lis:
    - Zaj╣c by│?
    - By│.
    - St≤wΩ odda│?!

    * * * * *
  40. Francek spoktyka Antka i pado mu:
    - Alech cie pieronie d│ugo nie widzio│
    - Boch siedzia│
    - A za c≤┐ to
    - Za to ┐ech g│ow╣ o mur bi│
    - Za to te┐ ju┐ sadzaj╣
    - Tak ! Bo widzisz to nie by│a moja g│owa

    * * * * *
  41. - Antek jak my£lisz co jest ciΩ┐sze kilo pierza czy kilo ┐elaza -pyto Francek
    - Ty g│upoku przecie┐ kilo jest kilo
    - No jake£ taki m╣dry to spu£│ se kilo pierza a potem kilo ┐elaza na noga,
    A bΩdziesz wiedzio│ kt≤re ciΩ┐sze !

    * * * * *
  42. Antek sie o┐eni│ i mio│ piΩkno kobieta. Pojechali w tr≤jkΩ nad morze.
    - Patrz Francek jak ja umia piΩknie nurkuja - powiedzia│ Antek
    A Francek kieremu siΩ bardo podoba│a Antkowa baba pado mu:
    - Antek a umia│by£ tak nurkowa│ coby ju┐ nie wyp│yn╣│ ?

    * * * * *
  43. Spotyka siΩ dw≤ch pijak≤w:
    - Ty£ po £niadaniu?
    - Co£ ty ani kropelki !

    * * * * *
  44. Kolega do kolegi:
    - Ci ci siΩ sta│o, po jakiemu masz taki czarny jΩzor?
    - No bo siΩ gorzo│a na asfalt wyla│a, a go £wie┐o k│adli

    * * * * *
  45. Bajka o Ilawce:
    -Gdy nie ma gdzie, to i lawka dobra.

    * * * * *
  46. - Janie, nasza toaleta jest dwudrzwiowa, czy jedno...?
    - Jednodrzwiowa Panie.
    - Pardon, zn≤w nasika│em do szafy....

    * * * * *
  47. Wiesz Zeflik - pado Karlik do kamrata - ten
    M≤j sztygar s╣ strasznie nerwowi. Jak sie ino nie robi
    Co£ wed│ug ich my£li, to zaroz maj╣ czerwono gΩba!
    -Ty sie ciesz. Jo mom takiego sztygara, ┐e jak siΩ wkurzy,
    To jo mom czerwony pysk!

    * * * * *
  48. Czym siΩ r≤┐ni murzyn od opony?
    Tym, ┐e opona nie wrzeszczy gdy siΩ w ni╣ wbija gwo dzie.

    * * * * *
  49. Kiedys w podstawowce na historii nauczycielka odpytywala kolezanke:
    - Z czego zrobione sa piramidy?
    Po chwili namyslu...
    - Z pustak≤w....

    * * * * *
  50. Rano c≤rka do ojca :
    -Tato, £ni│o mi siΩ, ┐e mnie koza zgwa│ci│a...
    Ojciec, g│adz╣c siΩ po brodzie - Koza powiadasz ?...

    * * * * *
  51. - Towarzysze deputowani do Rady Najwy┐szej ZSRR! Kto za, mo┐e opu£ci│ rΩce i
    Odej£│ od £ciany!

    * * * * *
  52. Rozmawiaj╣ dwie Niemki w Berlinie.
    Nigdy mi nie m≤wi│a£ co siΩ sta│o z Twoim Ojcem.
    - Zgin╣│ w O£wiΩcimiu.
    - W O£wiΩcimiu ?!
    - Tak. Spad│ po pijaku z wie┐yczki stra┐niczej.

    * * * * *
  53. - Gdzie s│u┐y│ tw≤j dziadek?
    - W AK.
    - Gdzie?
    - No, w Afrika Korps!

    * * * * *
  54. - Janie, czy w naszej toalecie swiatlo zapala sie zaraz po otworzeniu
    Dzrzwi?
    - Nie Panie.
    - Chmm. Znowu nalalem do lodowki.

    * * * * *
  55. Hans zamkn╣│ pyd≤w w komorze gazowej, odkrΩca gaz i s│ucha...
    W kopcu, zdziwiony brakiem krzyk≤w i jek≤w, otwiera drzwi,patrzy,
    A pydzi w karty graj╣. Zdenerwowany odkrΩca gaz mocniej, znowu
    S│ucha i nic... Otwiera drzwi - pydzi dalej graj╣. Hans dodaje
    Gazu i czeka. Kiedy zagl╣da po raz kolejny podirytowani pydzi
    Przerywaj╣ grΩ i wrzeszcz╣:
    - Wchodzisz czy wychodzisz Hans, bo nam gaz ucieka.

    * * * * *
  56. Jak dziel╣ siΩ dyrektorzy:
    1. Peda│
    2. Super peda│
    3. Peda│ magik
    A po czym ich rozpozna│?
    1. Mawia: Kowalski ja was wyp* !
    2. Mawia: Kowalski ja was wyp* z ca│╣ za│og╣ !
    3. Mawia: Kowalski ja was wyp* tak ┐e nie bΩdziecie wiedzieli kiedy !

    * * * * *
  57. Do sklepu wiejskiego wchodzi klient : - Czy s╣ gwo dzie ?
    - Nie ma.
    - A narzΩdzia ogrodnicze ?
    - Nie ma.
    - A wiadra ?
    - Nie ma.
    - A co jest ?
    - Nic nie ma.
    - To dlaczego nie zamkniecie tego sklepu ?
    - Bo nie ma k│≤dek.

    * * * * *
  58. Przyje┐dza delegacja zagraniczna do Polski:
    Facet z komitetu powitalnego wyg│asza mowΩ w jΩzyku go£ci.
    Po d│u┐szym fragmencie przem≤wienia jeden z go£ci m≤wi przez t│umacza:
    - Ten wasz jΩzyk jest bardzo podobny do naszego.
    Niekt≤re s│owa nawet brzmi╣ tak samo...

    * * * * *
  59. Dziecko nie chce za grosz zasn╣│. Wtedy matka m≤wi:-
    Mo┐e mu za£piewa│ ? - A ojciec na to
    - Nie lepiej spr≤bujmy po dobroci !

    * * * * *
  60. Rozszala│a siΩ burza grzmi b│yska. Z pokoiku dziecΩcego wychodzi ma│y i wo│a:
    - Mamo czy tata zn≤w naprawia telewizor

    * * * * *
  61. W ksiΩgarni mΩ┐czyzna pyta ekspedientkΩ :
    -Czy jest ksi╣┐ka "MΩ┐czyzna - w│adca kobiet ?
    -Bajki i fantastyka na drugim piΩtrze...

    * * * * *
  62. Hrabia wraca z polowania i zastaje ┐onΩ w │≤┐ku z obcym cz│owiekiem.
    - Janie! SzpadΩ!
    Wchodzi do sypialni, kr≤tki krzyk, wychodzi.
    - Janie. Wacik dla pana, ko│koci╣g dla pani.

    * * * * *
  63. Hrabia wyje┐d┐a na d│ug╣ podr≤┐. Przed wyjazdem zamontowa│ ma│╣ gilotynΩ przy
    C*pie hrabiny. Wraca i zwo│uje s│u┐bΩ, ka┐e zdj╣│ spodnie.
    Patrzy, wszyscy pr≤cz jednego maj╣ obciΩte ch*je. M≤wi:
    - Was zwalniam, a ty dostaniesz nag│odΩ.
    - B│eh│ewehjsewouy.

    * * * * *
  64. Podchodzi policjant do le┐╣cego w rowie pijaka:
    - Obywatelu , proszΩ natychmiast wsta│, bo zabierzemy do izby wytrze wiep !
    - Panie w│adza a czΩ£│ rowerowa mo┐e tu le┐e│
    - Przepisy nie zabraniaj╣.
    - No ta ja jestem dΩtka.

    * * * * *
  65. W│a£ciciel cukierni wywiesi│ w oknie wystawowym reklamΩ:
    - "Kupujcie nasze wy£mienite ciastka po 3 000 z│ za sztukΩ. Je┐eli p│acicie
    Gdzie£ dro┐ej, dajecie siΩ okrada│".
    Wkr≤tce konkurencyjna firma tak oto zareklamowa│a swoje wyroby:
    - "Jedzcie nasze wspania│e ciastka po 5 000 z│ z najlepszych,
    Zdrowych surowc≤w. Je┐eli p│acicie gdzie£ mniej, to znaczy,
    »e chc╣ Was otru│".

    * * * * *
  66. Przybieg│ Mosze do apteki, a tam kolejka. Stan╣│ na kopcu i zacz╣│ z cicha, a
    Potem coraz g│o£niej zawodzi│:
    - Aj, aj, a ona le┐y i czeka, i czeka...
    Ludzie siΩ zlitowali i go przepu£cili. Mosze stan╣│ przy okienku i m≤wi:
    - PrezerwatywΩ poproszΩ.

    * * * * *
  67. Facet zatrudni│ siΩ na budowie. Dosta│ taczkΩ, w kt≤rej skrzypia│o ko│o.
    Zdenerwowa│o go to i poszed│ do majstra:
    - Panie majster, k≤│ko mi skrzypi!
    - A jak?
    - No... Tak: ┐┐┐uut... »┐┐uut... »┐┐uuut.... »┐┐uuut....
    - O, to niedobrze! Ono ma skrzypie│ ┐ut ┐ut ┐ut ┐ut ┐ut ┐ut!

    * * * * *
  68. Siedzi je┐ pod drzewem i zjada w│a£nie £niadanie.
    Podchodzi tygrys i pyta siΩ: Co jesz ?
    A je┐: Co tygrys ?

    * * * * *
  69. Wpada zdenerwowany zaj╣c do knajpy i krzyczy :
    - Kto mi pomalowa│ rower na zielono !?
    Wstaje nied wied :
    - Ja, a co ?
    Zaj╣c (przyciszonym g│osem) :
    - Nic, chcia│em siΩ tylko zapyta│ kiedy wyschnie ...

    * * * * *
  70. Hrabia bierze k╣piel.
    - Janie, stoi?
    - Nie, ja£nie panie, p│ywa.

    * * * * *
  71. Przychodzi Japopczyk do polskiego baru:
    Japopczyk:
    Hisho jami tusha geko COCA-COLA.
    Barowa:
    Dwie butelki czego ???

    * * * * *
  72. W ramach eksperymentu naukowcy zamkneli Rosjanina, Polaka i Japonczyka
    W osobnych celach na piec lat. Kazdemu z nich dano 2 metalowe kuleczki.
    Po pieciu latach eksperymentatorzy zagladaja do Japonczyka. Pytaja sie go
    Co zrobil z kuleczkami. Japoniec pokazuje im kuleczke z klawiatura i mowi, ze
    Zrobil komputer. Nastepnie zagladaja do Polaka a on pokazuje sztuczki
    Zaglerskie. Na koncu poszli do Rosjanina i pytaja sie o kuleczki. Rosjanin na
    To:
    - jedna zgubilem, a druga zepsulem.

    * * * * *
  73. -Janie, szklankΩ wody proszΩ.
    -To mo┐e, Panie, herbaty?
    -Janie, nie czas na ┐arty. Biblioteka p│onie.

    * * * * *
  74. Lekarz podczas badania pana Mietka, widzac jego niesamowicie krzywe nogi pyta:
    -Takie krzywe nogi to ma pan od malego ?
    -Nie pani doktorze, od kolan.

    * * * * *
  75. Mlody mezczyzna podczas wizyty u lekarza powiedzial mu, ze chce sie ozenic,ale
    Niepokoi go maly rozmiar jego czlonka. Doktor poradzil mu wyjazd na wies,
    Moczenie czlonka w mleku kilka razy dziennie i dawanie go do ssania cielakowi.
    Po pewnym czasie obaj spotkali sie na ulicy.
    -Jak tam panskie malzenstwo ? - zapytal lekarz faceta.
    -Nie ozenilem sie, panie doktorze, ale za to kupilem cielaka.

    * * * * *
  76. Murzynskie plemie schwytalo bialego faceta, wiec postanowili
    Go zjesc. Umieszczono go w wielkim kotle z woda z zamiarem ugotowania go.
    Facet podgrzewa sie w garnku, a nadzorujacy cala operacje kucharz od
    Czasu do czasu wali go chochla w leb. Wodz plemienia mowi do kucharza:
    -Nie dosc ze go ugotujemy, to ty go jeszcze bijesz. Dlaczego ?
    Na to kucharz:
    -Bo wyzera makaron.

    * * * * *
  77. Na prawie:
    Asystent do student≤w:
    - Wicie kto to jest student? Student to jest takie g≤wno,
    Kt≤re pr≤buje dop│yn╣│ do brzegu.
    W po│owie wyk│adu jeden go£│ wstaje:
    - Panie magistrze, a wie pan kto to jest asystent?
    - ???
    - Asystent to jest takie g≤wno, kt≤re dop│ynΩ│o do brzegu i robi fale.

    * * * * *
  78. Co to jest zyd z butla gazowa na plecach?
    Oboz wedrowny.

    * * * * *

  79. Saper siΩ pomyli│ i wylecia│ z pracy.


    * * * * *
  80. - Czy to prawda, ┐e ka┐dy rosjanin mo┐e sobie kupi│ wo│gΩ?
    - Oczywi£cie, ale na cholerΩ mu tyle wody?

    * * * * *
  81. Zyd lezy na lozu smierci
    - Chawa, moja zono, jestes przy mnie ?
    - Jestem Icek - chlipie zona
    - Moniek, moj synu, jestes przy mnie ?
    - Jestem ojcze
    - Rachel, moja corko, jestes przy mnie ?
    - Jestem ojcze.
    - To kto do cholery pilnuje interes ?!

    * * * * *
  82. - Panie Rosenkranz, znow zapomnial pan zaplacic podatku za sklep.
    - Panie inspektorze, ja mam sklep z zapomnienia...
    - ?
    - Czasem ktos zapomni czegos w miescie, wiec wpada do mnie, kupuje
    I zapomina zaplacic.
    - To czemu nie zwija pan interesu ?
    - Madre pytanie. A z czego ja bede zyc ?

    * * * * *
  83. Ochmistrz krolewski sprawdza trase orszaku. Nagle zauwaza stara Zydowke
    Sprzedajaca bajgle. Poniewaz krol zabranial usuwac ludzi z trasy sila.
    Podchodzi i pyta
    - ile masz tych bajgli ?
    - 100
    - po ile za jednego ?
    - 2 grosze
    - masz tu 300 groszy, dawaj towar i uciekaj.
    - a czym ja bede reszte dnia handlowac ?

    * * * * *
  84. Icek usiluje zasnac, przewraca sie z boku na bok i nic. Zona pyta sie
    - Czemu sie wiercisz.
    - Nie moge spac. Musze oddac jutro dlug Rosenkranzowi z przeciwka,
    A nie mam pieniedzy. - Zaraz cos poradzimy.
    Zona wstaje, otwiera okno i wola : - Panie Rosenkranz ! Panie Rosenkranz !!
    Naprzeciwko otwiera sie okno, wychyla sie zaspany Rosenkranz w szlafmycy
    - Czego ? - Moj maz ma oddac panu jutro jakies pieniadze ?
    - Ma !
    - To ja panu mowie, ze on jutro nie zaplaci ani grosika.
    Zona zamyka okno i mowi. - Mozesz spokojnie zasnac. Teraz on nie bedzie spal.

    * * * * *
  85. Dwie jask≤│ki obswrewuj╣ odrzutowiec.
    - Ale szybko leci
    - nie ma co sie dziwi│. Jak by tobie siΩ pali│ ty│ek te┐ by£ tak
    Szybko lecia│a

    * * * * *
  86. Jak powszechnie wiadomo Zorro byl nie tylko obronca ucisnionych, ale i niezlym
    Kobieciarzem. Zawsze gdy Zorro odwiedzal jakas dame kon czekal na niego pod
    Oknem.
    Pewnego dnia gdy Zorro byl "w akcji" z pewna mezatka ktos zapukal do drzwi.
    Zorro szybko hyc! I przez okno. Pani schodzi na dol, otwiera dzwi
    A tam stoi kon Zorra i mowi:
    "Nie przeszkadzajcie sobie, chcialem tylko powiedziec,
    Ze nie bedzie mnie przez chwile pod oknem."

    * * * * *
  87. Spotka│y sie na ulicy dwa psy:
    - Hau Hau Hau - m≤wi pierwszy
    - Kra kra kra - m≤wi drugi
    - Co£ ty zwariowa│ ? - pyta pierwszy
    - Nie tylkoo uczΩ siΩ jΩzyk≤w obcych.

    * * * * *
  88. -Panie majster, │opata mi siΩ z│ama│a...
    -C***j z │opat╣ - oprzyj siΩ pan o betoniarkΩ !

    * * * * *
  89. M≤wi mama do Jasia :
    -Jasiu, poca│uj ciociΩ...
    -Ale dlaczego ? Przecie┐ by│em grzeczny...

    * * * * *
  90. Policjant, patrz╣c na opony zatrzymanego samochodu :
    -Ale nΩdzny profil...
    -Lepiej popatrz pan na sw≤j !

    * * * * *
  91. Pytanie do ateisty:
    - Czy B≤g jest?
    - Je£li Boga nie ma, to chwa│a Bogu. Ale je£li B≤g jest, to niech B≤g ma nas w
    Swojej opiece!

    * * * * *
  92. U lekarza :
    -Urwa│ mi siΩ worek...
    -Mosznowy ?
    -Ni mom.

    * * * * *
  93. Jedzie facet z te£ciow╣ furmank╣. Nagle rozszala│a siΩ burza
    I jeden z piorun≤w strzeli│ niedaleko furmanki. Facet krzyczy:
    - Bo┐e!...
    Jad╣ dalej. NastΩpny piorun zn≤w strzeli│, tym razem jeszcze bli┐ej furmanki.
    Facet:
    - Bo┐e!...
    Jad╣ dalej. Zn≤w s│ucha│ grzmot i te£ciowa spada z furmanki ra┐ona piorunem.
    Facet:
    - Bo┐e, ju┐ my£la│em, ┐e nie trafisz!

    * * * * *
  94. Siedzi baba w pokoju i s│yszy g│uche uderzenie w pokoju obok. Otwiera drzwi,
    Patrzy, a to dziadkowi odbi│o.

    * * * * *
  95. Siedzi baba w pokoju i s│yszy dmuchanie.
    Zagl╣da do dziadka, a ten ... Robi j╣ w balona.

    * * * * *
  96. - Dla waszego zdrowia by│oby wskazane aby£cie codziennie wypijali na czczo
    SzklankΩ ciep│ej wody.
    - Ja to robia od dawna, panie dokchorze, ino moja babeczka godo na to kawa...

    * * * * *
  97. Masztalskiego bola│ z╣b.
    - Jakby to by│ m≤j z╣b - m≤wi mu Ecik - to jo bych zaroz poszo│ do dentysty...
    - Jakby to by│ tw≤j z╣b - odpowiada Masztalski - to jo ty┐ bych z nim zarozki
    Poszo│...

    * * * * *
  98. Po szpitalnym £niadaniu Masztalski wchodzi do pokoju ordynatora ZiΩby
    I zastaje w nim pielΩgniarkΩ. Taksuje j╣ wnikliwie, a┐ wreszcie zatrzymuje
    Wzrok na jej nogach.
    - Siostrzyczko wy£cie chyba dzisiok na z│o strona z │≤┐ka wstoli.
    - Co pan za g│upstwa opowiada!
    - Na pewno ┐e£cie wstoli na z│o strona, bo mocie na nogach buty doktora ZiΩby.

    * * * * *
  99. W Barb≤rkΩ dw≤ch bardzo starych g≤rnik≤w siedzi na │aweczce przez familokiem.
    - Barb≤rka to jest piΩkne £wiΩto, pra?
    - To│, ale kocha│ siΩ z ┐oneczk╣ te┐ piΩkno rzecz.
    - Tak, tak, ale Barb≤rka jest czΩ£ciej.

    * * * * *
  100. Idzie Baca z g≤r i spotyka turystΩ. Turysta m≤wi:
    - Dok╣d to, Baco???
    - A do burdelu!!!
    - To po co wam ksi╣┐eczka do nabo┐epstwa???
    - A bo pomy£la│em sobie, ┐e jak bΩdzie fajnie, to i do niedzieli zostanΩ!!!!

    * * * * *
  101. W czasie zjazdu absolwent≤w liceum by│y nauczyciel pyta dawnego ucznia:
    - A ty, Kaziu, masz dzieci?
    - O£mioro - odpowiada dumnie Kaziu.
    - Zawsze taki sam. - mruczy staruszek - W klasie te┐ nigdy nie uwa┐a│e£.

    * * * * *
  102. - Jakie jest najlepsze lekarstwo na b≤l g│owy?
    - ???
    - Gilotyna.

    * * * * *
  103. - Jak siΩ nazywa czworono┐ny przyjaciel cz│owieka?
    - ???
    - £≤┐ko.

    * * * * *
  104. - Kto dobiera sobie ludzi wed│ug smaku?
    - ???
    - Ludo┐erca.

    * * * * *
  105. Siedzi zaj╣czek na skraju lasu i ostrzy n≤┐ na kamieniu. Przechodzi wilk:
    - Co robisz, zaj╣czku?
    - OstrzΩ n≤┐ na nied wiedzia!
    Przechodzi lis:
    - Co robisz, zaj╣czku?
    - OstrzΩ n≤┐ na nied wiedzia!
    Przechodzi nied wied :
    - Co robisz zaj╣czku?
    - OstrzΩ n≤┐ i takie g│upstwa plotΩ, ┐e a┐ sam siΩ sobie dziwiΩ ...

    * * * * *
  106. Hipis zlapal panka i go naparza
    -Zapuscisz wlosy
    -nie
    Bije go tak przez 5 min.Z panka krew tryska a hipis
    -Zapuscisz wlosy
    -Tak
    -Jakie dlugie?
    -Do sufitu

    * * * * *
  107. Jeden facet przedstawia siΩ drugiemu.
    - Kowalski.
    - Biegunka.
    - Oo, to rzadkie nazwisko.

    * * * * *
  108. Marek - pyta matka - czy ojciec wr≤ci│ wczoraj trze wy do domu ?
    - Nie wiem. Wiem tylko ┐e poprosi│ mnie o lusterko ┐eby zobaczy│ kto przyszed│

    * * * * *
  109. Pies do psa:
    - Reksiu kt≤ra godzina?
    - PojΩcia nie mam.
    Ale przelatuje wr≤belek i wo│a:
    - MinΩ│a w│a£nie dwunasta
    A Reksiu do dugiego psa:
    - Ty widzia│e£ ju┐ gadaj╣cego wr≤bla??

    * * * * *
  110. - Koty nale┐╣ so ssak≤w. A Papugi
    - Do ptak≤w.
    - A £ledzie ?
    - Do zak╣sek !

    * * * * *
  111. Nauczycielka pyta sie Jasia:
    - Dlaczego bociany odlatuj╣ do ciep│ych kraj≤w ?
    - bo Murzyni te┐ chc╣ mie│ dzieci

    * * * * *
  112. - Dziadku !!
    - Co ???
    - Wstawajcie - budzi dziadka wnuczek.
    - dziadku !
    - Co ???
    - Wstawajcie napijecie siΩ herbaty i mnie te┐ podacie

    * * * * *
  113. Mezczyzna prosi kioskarke o paczke prezerwatyw.Oglada ja dokladnie i pyta, czy
    Sa elektronicznie testowane.
    - Niech pan ich nie bierze - radzi maly chlopiec stojacy tuz za nim - one
    Spadywuja.

    * * * * *
  114. Idzie ma│y ch│opak (ok. 5-cio letni) ulic╣ i pali papierosa.Starszy pan, kt≤ry
    To zobaczy│, zagaduje do niego :
    -Od jak dawna palisz, synku ?
    -Od kiedy przespa│em siΩ z dziewczyn╣.
    -A to znaczy - odk╣d ?
    -Nie pamiΩtam, by│em kompletnie pijany...

    * * * * *
  115. Jasiu m≤wi do Ma│gosi :
    -Ma│gosiu, £ci╣gnij majtki...
    -Nie!
    -Ale Ma│gosiu...
    -Nooo, dobrze. Ale co zrobimy (pyta zalotnie) ?
    -Wyci╣gniemy gumΩ i zrobimy procΩ!!!

    * * * * *
  116. Krecik z Zaj╣cem postanowili i£│ na kobiety lekkiego prowadzenia siΩ.
    Id╣, id╣ - kamiep le┐a│ na drodze.
    Zaj╣c siΩ potkn╣│, ... O ku***!!!, Zakl╣│ szpetnie.
    A Krecik : 'dziep dobry pani' i │adnie siΩ uk│oni│.

    * * * * *
  117. Wizyta premiera Pawlaka na oddziale dla dzieci autystycznych i lekko
    NiedorozwiniΩtych:
    - J≤ziu! Powiedz kto nas dzisiaj odwiedzi│? - pyta opiekunka.
    J≤ziu wbija wzrok w pod│ogΩ, zaciska r╣czki i milczy.
    - A mo┐e ty Stasiu nam powiesz? - pr≤buje dalej opiekunka.
    Stasiu zachowuje siΩ podobnie, tylko ┐e trochΩ siΩ £lini.
    - Jasiu - pokrywa zak│opotanie opiekunka - ty lubisz ogl╣da│ telewizjΩ,
    Powiedz nam kto to jest - wskazuje na Pawlaka.
    Jasiu nie podnosz╣c wzroku z pod│ogi - Nowy?

    * * * * *
  118. Prosto z USA:
    Washington Post zadali pytanie: dlaczego Pentium nazywa sie Pentium a nie 586
    (naturaln╣ kolej╣ rzeczy)? Odpowiedz: dlatego, ze jak juz zrobili ten procesor
    I usilowali przy jego pomocy do 486 dodac 100 to ciagle im wychodzilo
    499.9999999.... !

    * * * * *
  119. Facet mia│ papugΩ kt≤ra bardzo lubi│a dzwonic. Poniewa┐ dostawa│ bardzo
    Wysokie rachunki za telefon powiedzia│ jej:
    - Je£li jeszcze raz przyjdzie wysoki rachunek to przybijΩ ciΩ gwo dziami
    Do £ciany.
    Papuga d│ugo niedzwoni│a ale na│≤g okaza│ siΩ silniejszy.
    Po miesi╣cu facet dosta│ rachunek i siΩ w£ciek│. Przybi│ j╣ do £ciany.
    Papuga wisz╣c patrzy obok i widzi Jezusa. Pyta siΩ
    - A ty ile ju┐ tu wisisz ?
    - BΩdzie ze 2000 lat.
    - To gdzie ty dzwoni│e£ !?!

    * * * * *
  120. Pewna wr≤zka przechodz╣c ko│o pomnik≤w postanowi│a je o┐ywi│:
    - PamiΩtajcie, ┐e macie tylko p≤│ godziny! Wykorzystajcie wiΩc ten czas jak
    Najlepiej - potem wr≤cicie na swoje miejsca...
    ...
    Za p≤│ godziny wraca wr≤┐ka i w krzakach s│yszy szamotaninΩ. Nadstawia ucha i
    S│yszy g│os jednego z pomnik≤w:
    - Teraz ty przytrzymaj go│Ωbia, a ja na niego nasram!...

    * * * * *
  121. Karetka przywioz│a faceta z wypadku do szpitala. W recepcji :
    -Kobieta ?
    -Nie, motocykl...

    * * * * *
  122. Czym siΩ r≤┐ni Szwejk od Wa│Ωsy?
    Szwejk by│ m╣dry, a udawa│ g│upiego, a Wa│Ωsa... Nie s│u┐y│ a austriackiej
    Armii.

    * * * * *
  123. W celi siedz╣ homoseksualista i zoofil. Zoofil m≤wi:
    - Ach, ┐eby tak chocia┐ jaka£ muszka...
    - Bzzzz.... Bzzzz....

    * * * * *
  124. Ch│opak do dziewczyny:
    -S│ysza│a£ o 60-cio sekundowym orga mie?
    - Nie.
    - A masz minutkΩ czasu?

    * * * * *
  125. Przyje┐d┐a £wiΩty Miko│aj do Etopii, a tam dzieci z nadΩtymi brzuszkami, z
    ZapadniΩtymi policzkami no jednym s│owem wyg│odzone.
    WiΩty patrzy i pyta pomocnika :
    - Ty, co one takie ?
    - wiΩty, one nie jedz╣.
    - NIE JEDZÅ ?!!! TO nie dostan╣ prezent≤w !!!!!

    * * * * *
  126. ZMECZONY

    Wyglada na zmeczonego,
    Jak zdjety z krzyza.Z kobiecego.

    Jan Sztaudynger

    * * * * *

  127. Dlugosc rozdzki nie decyduje o jakosci cudu.


    * * * * *
  128. Kilkunastoletnia wnuczka budzi siΩ rano i przeci╣ga rozkosznie. Obserwuje j╣
    Babcia i m≤wi z u£miechem:
    - Co wnuczu£, ro£niemy?...
    - Nie babciu, ch│opa mi siΩ chce.

    * * * * *
  129. Chodzi ojciec z synem po muzeum i zatrzymuj╣ siΩ pod pos╣giem Joanny d'Arc.
    -Tata, kto to jest?-pyta synek.
    -Dziewica Orleapska-pada odpowied .
    -A czemu orleapska?
    -Bo z orleanu.
    -A czemu dziewica?
    -Bo z marmuru.

    * * * * *
  130. Przychodzi baba z c≤reczk╣ do lekarza. Lekarz popatrzy│ na dziecko i m≤wi :
    -Niech siΩ pani rozbiera.
    -Ale┐ panie doktorze - to ona jest chora, a nie ja...
    -Dziecku ju┐ nic nie pomo┐e - zrobimy nowe...

    * * * * *
  131. Q: Czym siΩ r≤┐ni inteligentna kobieta od Yeti ?

    A: Yeti podobno widzieli...

    * * * * *
  132. Przychodzi klient do sklepu i pyta sie :
    -Sa zdechle sledzie
    -Nie ma
    Tak przychodzil przez 4 dni. Na piaty dzien sprzedawca zamowil zdechle sledzie
    Przychodzi klient
    -Sa zdechle sledzie
    -Sa
    -Dzien dobry sanepid

    * * * * *
  133. - Malgosiu wsadz mi reke w gatki...
    - Nie...
    - Ale prosze... Ooooo... Czujesz jaki gruby?
    - No...
    - A czujesz jaki goracy?
    - No...
    - A czujesz jaki twardy?
    - No...
    - Dawno takiej kupy nie zwalilem.

    * * * * *
  134. Wybra│ siΩ nasz pan prezydent zim╣ na ryby. Przygotowa│ sobie wΩdki,
    Sto│eczek, m│otek i d│uto do wyr╣bania przerΩbla. Wyszed│ na l≤d, wyj╣│
    NarzΩdzia i zabiera siΩ do kucia lodu. Nagle s│yszy g│uchy, dono£ny g│os:
    - Tu niee maa ryyyyb !!!
    Wystraszy│ siΩ, rozejrza│ dooko│a - nikogo nie ma
    - E, przes│ysza│o mi siΩ - pomy£la│ i kuje dalej.
    A tu zn≤w echo niesie po lodzie: - Panie prezydencie, tu nie ma ryb !!!
    Rozgl╣da siΩ wko│o, nikogo nie widzi i pyta:
    - Kto to m≤wi?
    - Kierownik LODOWISKA !!!

    * * * * *
  135. Dw≤ch przyjacio│ podrywa│o tΩ sam╣ kobietΩ. Pierwszemu siΩ to nie uda│o,
    Natomiast drugiemu tak.
    Pierwszy pyta siΩ drugiego:
    -Jak to zrobi│e£?
    -Pog│adzi│em j╣ po pΩpuszku.
    -Ja te┐ pr≤bowa│em i nic.
    -Tak, ale ja to zrobi│em od £rodka!

    * * * * *
  136. -Kto uratowal Polske od smierci glodowej?
    -Kolumb.
    -Dlaczego?
    -Bo odkryl Ameryke.

    * * * * *
  137. Jasio z│o┐y│ pobo┐nie r╣czki i odmawa pacierz. Przeszkadza mu siostra. Jasio
    Wznosi wzrok ku g≤rze.
    - Dobry Bo┐e, przebacz mi, ┐e na chwilΩ przerwa│em, ale muszΩ da│ siostrze dwa
    Razy w ryja.

    * * * * *
  138. Sprzeda│em dzi£ ostatnie p│≤tno - zwierza siΩ malarz przyjacielowi.
    - Pejza┐?
    - Nie, prze£cierad│o.

    * * * * *
  139. - Jak nazywa siΩ wielo┐epstwo?
    - Poligamia.
    - A jedno┐epstwo?
    - ???
    - Monotonia.

    * * * * *
  140. - Kto jest najlepszy w rachunkach?
    - ???
    - Kobieta: dodaje sobie urody, odejmuje lat, mno┐y dzieci, dzieli │o┐e.

    * * * * *
  141. - Jaka jest r≤┐nica pomiΩdzy lwem salonowym a lwem?
    - Lew salonowy ma ogon z przodu.

    * * * * *
  142. W tapcu pan hrabia zbyt mocno przyciska partnerkΩ.
    - Ale┐ panie hrabio, boli!
    - W rzeczy samej?
    - Nie, tu┐ obok...

    * * * * *
  143. - Czym siΩ r≤┐ni socjalizm od kapitalizmu?
    - Kapitalizm pope│nia b│Ωdy socjalne, a socjalizm kapitalne.

    * * * * *
  144. Hrabia wchodzi do sypialni ma│┐onki. Natychmiast wyjmuje brzytwΩ.
    - MΩ┐u, co robisz? - krzyczy przera┐ona hrabina.
    - Je┐eli w tych butach, kt≤re wystaj╣ spod │≤┐ka, nie ma n≤g, to bΩdΩ siΩ
    Goli│.

    * * * * *
  145. Przychodzi baba do lekarza.
    - Panie doktorze, jestem chora na astmΩ...
    - Musi pani codziennie wypija na czczo surowe jajko.
    - Panie doktorze ale ja nie znoszΩ jajek!
    - A kto pani ka┐e znosic ?

    * * * * *
  146. - Wszystko bΩdzie dobrze - m≤wi lekarz - proszΩ tylko wiΩcej chodzic.
    Minimum godzinΩ,bez wzglΩdu na pogodΩ.
    - A kiedy mam to robi? Przed czy po pracy?
    Bo widzi pan, ja jestem listonoszem!

    * * * * *
  147. - Czy mia│ pan jakie£ urazy kopczyn? - pyta chirurg pacjΩta.
    - Tak, kiedy£ z│ama│em nogΩ.
    - W kt≤rym miejscu?
    - Na guba│≤wce!

    * * * * *
  148. W szpitalu salowa pyta pacjenta:
    - Czy poda panu kaczkΩ?
    - Tak z frytkami!

    * * * * *
  149. Dentysta ostrzega siedz╣cego na fotelu pacjenta:
    - Uprzedzam bΩdzie bola│o! ProszΩ mocno zacisn╣ zΩby i szeroko otworzy usta!

    * * * * *
  150. Do lekarza przychodzi pacjent ze spuchniΩtym nosem.
    - Przczo│a?
    - Tak.
    - Usiad│a?
    - Tak.
    - Uk╣si│a?
    - Nie zd╣┐y│a, szwagier ja │opat╣ zabi│!

    * * * * *
  151. Rozmawiaj╣ dwie (wiekowe) s╣siadki w maglu:
    - Pani kochana, ta Malinowska to ma szczΩ£cie,
    MΩ┐a ma, kochanka ma, i jeszcze wczoraj j╣ w parku zgwa│cili.

    * * * * *
  152. Hiszpapski turysta wr≤ci│ raz p≤ n╣ noc╣ do hotelu i zapuka│ do drzwi.
    - Kto tam? - zapyta│ portier.
    - Don Juan Fernando Ramirez de Balboa y Hernadez.
    - Tylko niech ostatni zamknie drzwi!

    * * * * *
  153. îabΩdz poznaje na balu pani╣ Kon i robi jej niedwuznaczn╣ propozycjΩ.
    Pani Kon nie posiada siΩ z oburzenia i skar┐y siΩ mΩ┐owi.
    Kon z £abΩdziem wychodz╣ z sali. Po up│ywie 10 minut wracaj╣ w najlepszej
    Komitywie.
    - Salcie - m≤wi Kon do ┐ony - wszystko w porz╣dku, ten pan my£la│,
    »e jeste£ prostytutk╣.

    * * * * *
  154. Pewien facet o imieniu Wiliam postanowi│ wytatuowa│ na penisie Swoje zdrobni-
    A│e imiΩ czyli Willy.I jak wiadomo (cho│ nie wszystkim) z regu│y by│o wida│
    WY,ale gdy zasz│a potrzeba WILLY prΩ┐y│ siΩ afiszuj╣c sie swoim imieniem
    I pewnego razu gdy stan╣│ ko│o pisuaru i niechc╣cy rzuci│ okiem na s╣siada.
    A ten te┐ ma WY!
    - Przepraszam, ale widzΩ, ┐e pan r≤wnie┐ Wiliam ?
    - Nie, John, a dlaczego ?
    - Nie, bo zauwa┐y│em u pana napis WY, ja mam wytatuowane WILLY, ale wida│ WY.
    - Ah, oto chodzi. Nie, ja mam napisane :
    WELCOME TO JAMAICA ISLAND. HAVE A NICE DAY

    * * * * *
  155. Idzie zaj╣czek przez las i £piewa :
    Poj*.*e misie...
    Nagle z krzak≤w wychodzi misio i pyta :
    A co ty tam sobie pod£piewujesz, zaj╣czku ?
    A zaj╣c :
    Poj*.*│o mi siΩ...

    * * * * *
  156. Panie doktorze - m≤wi facet - nie mo┐emy mie│ dzieci.
    -A chcecie bli niaki ?
    -Tak...
    -To niech pan da ┐onie do poczytania "O dw≤ch takich, co ukradli ksiΩ┐yc".
    I kobieta mia│a bli niaki.
    Potem facet m≤wi, ┐e chcieliby mie│ czworaczki. WiΩc lekarz poleca "Czterej
    Pancerni".
    Po jakim£ czasie facet wbiega do gabinetu przera┐ony:
    -Panie doktorze ! Ona czyta "Dywizjon 303" !!!

    * * * * *
  157. Rozmawiaj╣ dwie kole┐anki :
    -Wiesz, wczoraj musia│am siΩ a┐ trzy razy przesiada│ w parku... :(
    -A co - nagabywa│ ciΩ kto£ ?
    -Dopiero za trzecim razem...

    * * * * *
  158. Pona robi wyrzuty swojemu mΩ┐owi policjantowi:
    - W tobie nie ma ani krzty romantyzmu. Wracasz z pracy i od razu
    Wydajesz mi komΩdΩ: "Do │≤┐ka!" A powinienes porozmawiac ze mn╣ o literaturze,
    O sztuce...
    Na drugi dziep policjant wraca z pracy i ju┐ od progu pyta siΩ:
    - Czyta│as dzisiaj jak╣s literaturΩ?
    - Nie.
    - No to do │≤┐ka!

    * * * * *
  159. Jecha│ arab przez pustynie na wielbl╣dzie i by│o mu bardzo ciep│o.
    Nagle obok niego przebieg│ facet i pobieg│ do oazy. Arab dogoni│
    Faceta w oazie i pyta czy mu nie jest zbyd ciep│o gdy tak biegnie.
    - Nie, bo jak biegnΩ, to pΩd powietrza mnie ch│odzi, a czym prΩdzej
    BiegnΩ tym jest mi ch│odniej.
    Arab pomy£la│ i postanowi│ popΩdzi wielb│╣da. Niestety
    WiΩlb│╣d pokilku kilometrach przewr≤ci│ siΩ i pad│. Arab wsta│,
    Obej┐a│ zdech│ego wielb│╣da i zawyrokowa│:
    - Chyba zamarz│...

    * * * * *
  160. -Hrabino, czy hrabina jest w ci╣┐y ?
    -nie hrabio.
    -czy to znaczy, ┐e zn≤w bΩdΩ musia│ wykonywa│ te £mieszne ruchy ?!

    * * * * *

  161. Jak to m≤wi│ £wiΩty £ukasz: konia rΩk╣ nie oszukasz!


    * * * * *
  162. Znudzony onanizmem 6-cio letni Franio
    Ujrzal siostre w kapieli i rzucil sie na nia.
    Mile zlego poczatki, lecz koniec zalosny:
    Dostal wp*.* Od ojca, a "syfa" od siostry.

    * * * * *
  163. Zwierz╣tka lecia│y balonem. W pewnej chwili balon zacz╣│ opada│. Zwierz╣tka
    Postanowi│y, ┐e bΩd╣ kolejno opowiada│ kawa│y i je┐eli cho│ jeden s│uchacz siΩ
    Nie za£mieje to opowiadaj╣cy musi wyskoczy│. Pierwsza opowiada│a kawa│ pyrafa.
    Opowiedzia│a tak £mieszny kawa│,┐e wszyscy tarzali siΩ ze £miechu. Tylko jeden
    Misiek siΩ nie £mia│.No wiΩc pyrafa wyskoczy│a... Potem opowiada│ kawa│ Zaj╣c.
    Jego kawa│ by│ tak denny, ┐e nikt siΩ nie £mia│... Nagle Misiek zaczyna siΩ
    îmia│: uhuhu..hahaha..hahahaha...£wietny by│ kawa│ pyrafy...

    * * * * *
  164. Mlody Szkot podrozowal po kontynencie. Po powrocie ojciec prosi go o wrazenia.
    Syn opowiada:
    "Ach, ojcze, Francja to piekny kraj, wspaniale zabytki, cudowne krajobrazy,
    Tylko ludzie jacys dziwni.Wyobraz sobie, ze kiedys, o trzeciej w nocy wpadl do
    Mojego hotelowego pokoju jakis obcy facet, zaczal okropnie wrzeszczec, tupac,
    Zlapal stojacy na stole wazon, rozbil go o ziemie, po czym wybiegl z pokoju.
    - No i co ty na to? - spytal ojciec.
    - Nic, dalej gralem na kobzie!"

    * * * * *
  165. Nad £ab╣ spotykaj╣ siΩ ┐o│nierze dw≤ch zwyciΩskich armii,Sasza i John. Rozmowa
    Schodzi na rzecz dla ┐o│nierzy najwa┐niejsz╣ - jedzonko.
    - Nas karmi╣ bardzo dobrze - m≤wi John - Dostajemy codziennie 30 tys. Kalorii.
    Sasza patrzy podejrzliwie i m≤wi:
    - To niemo┐liwe.50 kg ziemniak≤w ┐aden ┐o│nierz nie zje w ci╣gu jedniego dnia.

    * * * * *
  166. - Jak╣ kolΩdΩ za£piewa│by niemowlak, gdyby umia│ £piewa│?
    - ???
    - Dzisiaj w bet lejem...

    * * * * *
  167. Do 2 policjant≤w id╣cych z psem podchodzi zapijaczony go£│ i bacznie siΩ
    Przygl╣da psu. Jeden z gliniarzy nie wytrzyma│ i pyta:
    - A czemu pan tak ogl╣da tego psa ?
    - A booo... Koledzy w knajpie mi powiedzieli ┐e idzie pies z dwoma ch*.*ami!

    * * * * *
  168. Czym siΩ r≤┐ni kierownik od kierownicy?
    - kopc≤wk╣

    * * * * *
  169. Podczas │wiczep strzeleckich Ecik raz za razem nie trafia w tarczΩ.
    - Czy ty nie widzisz tarczy ?! - krzyczy kapral
    - WidzΩ ...
    - To dlaczego do niej nie trafiasz ?!
    - Bo nie lubiΩ siΩ przed innymi popisywa│...

    * * * * *
  170. Romawiali sobie Masztalski i Ecik o tym jak kto wygl╣da.
    - Wiesz Masztalski - m≤wi Ecik - podobno jak jo siΩ urodzi│, to by│┐ech
    Bardzo piekny, ino potem mnie w szpitalu zamienili...

    * * * * *
  171. Na lekcji chemii nauczyciel pyta Masztalskiego:
    - W czym rozpuszczaj╣ siΩ t│uszcze ???
    - W rondlu ...

    * * * * *
  172. Masztalski do kelnera:
    - Panie kelner, co w tej zupie p│ywa
    - Nic
    - No w│a£nie, ta zupa mia│a byc z makaronem

    * * * * *
  173. - Dlaczego kobiety ca│uj╣ siΩ przy powitaniu ?
    - ???
    - Bo nie wypada im siΩ pogry │

    * * * * *
  174. - W kt≤rym miesi╣cu rodzi sie najwiΩcej dzieci ?
    - ???
    - dziewi╣tym

    * * * * *
  175. - Co to jest ? Bia│e okr╣g│e i goni.
    - Tabletka na przeczyszczenie

    * * * * *
  176. - Jak mo┐na nazwa│ faceta kt≤ry zjad│ mamΩ i tatΩ ?
    - Sierota

    * * * * *
  177. - Co robi g│upiec gdy kt≤s chce od niego po┐yczy│ 100z│ (nowych)
    - Po┐ycza

    * * * * *
  178. - Gdzie spotkali siΩ wierczeski z Kopernikiem ?
    - W portfelu

    * * * * *
  179. - Dlaczego dziewczΩta spuszczaj╣ oczy jak ch│opcy m≤wi╣ o mi│o£ci ?
    - Aby sprawdzi│ czy to prawda

    * * * * *
  180. - Jak poczyna sie dzieci w XX wieku ?
    - Za pomoc╣ pary i elektryczno£ci ! Zamyka sie parΩ w pokoju i wy│╣cza
    Elektryczno£│..

    * * * * *
  181. - Co to jest autosugestia ?
    - Fiat 126p.

    * * * * *
  182. - Dlaczego Pan B≤g stworzy│ kartofle ?
    - peby biedacy mieli kogo obdzierac ze sk≤ry

    * * * * *
  183. - Jak najlepiej straci│ na wadze ?
    - Kupi│ wagΩ za 2000 z│ i sprzeda│ za tysi╣c.

    * * * * *
  184. - Jakie trzeba przedsiΩwzi╣│ kroki je£li zobaszysz w£ciek│ego psa ?
    - Jak najd│u┐sze

    * * * * *
  185. - Jak bΩdzie brzmie│ w czasie rzeczywistym czasownik - kradnie ?
    - Siedzi.

    * * * * *
  186. - Kto siada ty│em do ministra ?
    - Kierowca

    * * * * *
  187. - Kt≤re ko│o najmniej zu┐ywa sie na zakrΩtach ?
    - zapasowe

    * * * * *
  188. - Co to jest? Wisi na £cianie i ryczy.
    - Dupa a nie alpinista

    * * * * *
  189. - Co to za zagadka: Ma│y ptaszek du┐a klatka ?
    - Kulturysta

    * * * * *
  190. - Jaki lekarz nie mo┐e po£lubi│ swojej pacjΩtki ?
    - Weterynarz

    * * * * *
  191. - Kto chodzi po ziemi i ma g│owΩ nad gwiazdami ?
    - Oficer

    * * * * *
  192. - Co powinien robi│ w domu prawdziwy mΩ┐czyzna ?
    - Nic.

    * * * * *
  193. - Jakie zΩby pojawiaj╣ sie u cz│owieka najp≤ niej ?
    - Sztuczne

    * * * * *
  194. - Co to jest ? Chodzi po £cianie i £wieci.
    - Mucha ze z│otym zΩbem

    * * * * *
  195. - Co to jest ? Nie pali a trzeba gasi│ .
    - Pragnienie.

    * * * * *
  196. - O kt≤rej godzinie idzie do │≤┐ka porz╣dna dziewczyna ?
    - O szesnastej, bo o dwudziestej drugiej musi by│ w domu.

    * * * * *
  197. Wycieczka po muzeum resztek stalinizmu. Zwiedzaj╣cy ogl╣daj╣ ca│╣
    RekwizytorniΩ: sierpy, m│oty etc. W du┐ej, szklanej gablocie le┐y trup.
    -Panie przewodniku - pyta kto£ z wycieczki - co to za facet?
    -Oj, proszΩ wycieczki, bardzo przykra sprawa; grzybki mu zaszkodzi│y.
    Mijaj╣ jeszcze parΩ pod│u┐nych gablot o podobnej zawarto£ci. Przewodnik,
    Indagowany, ci╣gle odpowiada t╣ sam╣ kwesti╣. Ju┐ maj╣ wychodzi│, a tu w k╣cie
    Identyczna gablota, ale facet wewn╣trz ma wielk╣ dziurΩ w g│owie.
    -Panie przewodniku! A ten? A ten?
    -Ooooj, proszΩ wycieczki, to by│a sprawa jeszcze przykrzejsza; ten dla odmiany
    Nie chcia│ je£│ grzybk≤w...

    * * * * *
  198. Przewodnik w zoo:
    - Panie i panowie, oto s│op, najwiΩksze zwierzΩ na Ziemi. Ka┐dego dnia s│op
    Zjada trzy tuziny ki£ci banan≤w, sze£│ ton siana i tonΩ owoc≤w.
    ProszΩ pani! ProszΩ nie zbli┐a│ siΩ do s│onia od ty│u... ProszΩ pani, PROSZÉ
    Nie zbli┐a│ siΩ do s│onia... PROSZÉ PANI!... PROSZÉ... Janie! Odkopcie pani╣!

    * * * * *
  199. - C≤reczko! Dok╣d idziesz?
    - Do dentysty.
    - To po co zak│adasz czyste majtki?
    - A je£li dentysta bΩdzie bezczelny?

    * * * * *
  200. - Rebe... Rebe... Czy w S╣dny Dziep bogobojny pyd mo┐e obcowa│ z kobiet╣?
    - Hmmmm.... Mo┐e.
    - NaprawdΩ? To £wietnie.
    - Ale tylko z w│asn╣ ┐on╣.
    - A to czemu?
    - W Talmudzie jest napisane ┐e w S╣dny Dziep bogobojny pyd nie ma prawa do
    »adnej przyjemno£ci.

    * * * * *
  201. Dziewczyna odwiedza po raz pierwszy rodzine narzeczonego.
    - Musisz wiedziec kochanie - mowi przyszla tesciowa - ze my
    Modlimy sie przed kazdym posilkiem.
    - U nas to nie bylo konieczne, mama dobrze gotuje.

    * * * * *
  202. - Jasiu - pyta mamusia - czy tatu£ wr≤ci│ wczoraj trze wy do domu?
    - Nie wiem. Ale jak wszed│ to kaza│ da│ sobie lustro,
    »eby zobaczy│ kto przyszed│.

    * * * * *
  203. Nauczyciel od fizyki przy tablicy obja£nia problem. Rysuje kreskΩ i
    M≤wi. Mamy 0.5 m ┐elaznego drutu... Po chwili zastanowienia, wyciera
    TablicΩ, rysuje kreskΩ, pomy│ka m≤wi, to mia│ by│ drut miedziany

    * * * * *
  204. Trzech kr≤li przyjecha│o do Betlejem. Podchodz╣ pod stajenkΩ, patrz╣ a tam
    J≤zef siedzi na progu i pali papierosa. Na ich widok podnosi siΩ powoli i
    Rozk│adaj╣c rΩce m≤wi :
    - Sorry, ch│opaki, dziewczynka...

    * * * * *
  205. Pe│znie umΩczony facet po pustynii i widzi w oddali jak╣£ budkΩ. Podpe│za do
    Niej i szepcze : wody, wody... Na co facet :
    -Przykro mi, ale sprzedajΩ krawaty...
    -A po jak╣ cholerΩ mi na pustynii krawat - my£li facet i pe│znie dalej. Nagle
    W oddali zn≤w zamajaczy│a mu jaka£ budowla.
    Podpe│za bli┐ej i patrzy - knajpka.
    Uradowany wpe│za do niej i szepcze : wody, wody... Na co barman odpowiada mu :
    -Przykro mi, ale bez krawat≤w nie przyjmujemy...

    * * * * *
  206. Q:Jaki jest najbardziej niezalezny kraj w Europie
    A:Albania bo od niej nic nie zalezy

    * * * * *
  207. Dwaj pasterze przewo┐╣ owce samolotem na now╣ farmΩ. Nagle wysiada silnik i
    Samolot zaczyna szybko opada│ na ziemiΩ.
    P1: Szybko! îap spadochron i skacz!
    P2: A co z owcami?!?
    P1: Pier**li│ owce!!!!
    P2: (pauza) My£lisz ┐e mamy czas?

    * * * * *
  208. Dwa karaluchy grzebi╣ w £mietniku parkowym.
    - By│em w tej nowej restauracji. Jest tak czysto! Kuchnia bez ┐adnej plamki,
    A pod│ogi bielusiepkie. Jest tak czysto ┐e a┐ l£ni!!
    - ProszΩ.... Nie teraz... Kiedy... W│a£nie ..... Jem!!

    * * * * *
  209. -Czy jest denaturat?
    -Nie ma.
    -To poproszΩ jakie£ inne wino.

    * * * * *
  210. W pogotowiu ratunkowym dzwoni telefon:
    -Panie doktorze, proszΩ przyjecha│, nasz 3-letni synek po│kn╣│
    Korkoci╣g ...
    -Zaraz bΩdΩ. A co panstwo zrobili do tej pory?
    -FlachΩ otworzyli£my £rubokrΩtem...

    * * * * *
  211. Do zegarmistrza przychodzi klient z reklamacj╣:
    -ProszΩ pana, on teraz tyka!
    -To chyba w│a£nie o to chodzi...
    -Niezupe│nie. Gdy go przynios│em do naprawy, to by│ barometr...

    * * * * *
  212. -Baco, czy poka┐ecie nam Giewont? - pytaj╣ tury£ci.
    -Jo. Widzita ta pierwsza g≤rka?
    -Tak.
    -To nie je Giewont. A widzita ta druga g≤rka?
    -Tak.
    -To ty┐ nie je Giewont. A widzita ta trzecia g≤rka?
    -Nie.
    -To je Giewont.

    * * * * *
  213. Trener z│o£ci siΩ na zawodnika:
    -Ile razy mam ci powtarza, ┐e konkurencja, w ktorej startujesz nazywa
    SiΩ tr≤jskok. To znaczy, ┐e odleglo£│ 17 metr≤w masz pokonywa│ trzema
    Skokami, a nie jednym.

    * * * * *
  214. W szkole u Jasia by│a wizytacja. Wizytator prosi, aby dzieci wymieni│y
    S│owa na literΩ "k". Wszystkie dzieci siΩ zastanawiaj╣, tylko Jasio
    Trzyma rΩkΩ w g≤rze. Pani zaczerwieni│a siΩ i my£li: "Co on powie?"
    W kopcu m≤wi:
    -S│ucham Jasiu.
    -Kamiep. - odpowiada Jasio.
    Pani odetchnΩ│a z ulg╣. Na to Jasio dodaje:
    -Ale kurwa jaki wielki.

    * * * * *
  215. -Panie doktorze, co mam zrobi, bo moja c≤rka ma ci╣gle wytrzeszczone
    Oczy?
    -Niech jej pani polu ni warkoczyk!

    * * * * *
  216. - Poprosze t╣ ksi╣┐kΩ.
    - Zapakowa│ ?
    - Nie, zjem na miejscu.

    * * * * *
  217. Przychodzi ma│y (8 lat) Ja£ do szko│y, ma ca│╣ opuchniΩt╣ i czerwon╣
    Twarz, pani siΩ pyta:
    - Co siΩ sta│o Jasiu ?
    - Ooossss...
    - No co sie stalo ???
    - Ooooosssssaaaaa !
    - Co osa ?? Ugryz│a cie ??
    - Nie tato │opat╣ zabi│ !

    * * * * *
  218. Przychodzi baba do leka┐a i m≤wi :
    - Jestem skonana!
    - A ja z Gwiezdnych Wojen.

    * * * * *
  219. Przychodzi facet do apteki:
    - PoproszΩ kwas acetylosalicylowy.
    - Chodzi panu zapewnie o aspirynΩ?
    - O, w│a£nie. Tylko zaponia│em nazwy.

    * * * * *
  220. Na egazminie profesor pyta studenta:
    - Nazwisko?
    - BrzΩczyszczykiewicz!
    - A dlaczego ma pan tak radosny wyraz twarzy?
    - CieszΩ siΩ, ┐e odpowiedzia│em dobrze na pierwsze pytanie, panie profesorze.

    * * * * *
  221. Bernard Shwa mia│ wielu wrog≤w w£r≤d arystokracji angielskiej. Pewnego razu
    Podczas przyjΩcia podszed│ dop lord Lonsdale i spyta│:
    - Czy to prawda, ┐e papski ojciec by│ krawcem?
    - Tak milordzie.
    - WiΩc czemu pan r≤wnie┐ nie zosta│ krawcem?
    Pisarz u£miechn╣│ siΩ:
    - Papski ojciec, milordzie, by│ d┐entelmenem. Dlaczego wiΩc pan nim te┐ nie
    Zosta│?...

    * * * * *
  222. Mamusia do tatusia:
    - Jestem tak wkurzona, ┐e chyba zacznΩ zgrzytac zΩbami.
    Tatu£:
    - Synku, przynie£ mamusi zΩby. S╣ na szafce w sypialni.

    * * * * *
  223. - Czy to dziecko przechodzi│o odrΩ?
    - A gdzie ta panie, my zza Buga.

    * * * * *
  224. Spotkali siΩ prezydenci Bush i Jelcyn:
    - U nas robotnik zarabia srednio 1000 dolar≤w miesiΩcznie, a na ┐ycie
    Wydaje 500 - m≤wi Bush.
    - A co robi z reszt╣? - Pyta siΩ Jelcyn.
    - Rz╣du to nic nie obchodzi.
    - A u nas robotnik zarabia srednio 10000 rubli, a wydaje na ┐ycie 20000
    Rubli.
    - A sk╣d bierze resztΩ? - zaciekawi│ siΩ Bush.
    - Rz╣du to nic nie obchodzi.

    * * * * *
  225. Wyskakuje plemnik, patrzy:
    - jak tu pusto, jak tu │adnie.
    Z chwilΩ wyskakuje drugi i krzyczy:
    - Stary! Zdrada! Jeste£my w dupie!

    * * * * *
  226. Rolnik chwali siΩ rolnikowi:
    - Moje £winie znaj╣ francuski!
    - Nie wierzΩ.
    - To popatrz... Parle vou france (czy jak to siΩ pisze) ?
    I kopn╣│ £winie, a one na to:
    - £i, │i.

    * * * * *
  227. M│oda dziewczyna znalaz│a jeziorko. Patrzy, nikogo nie ma w okolicy, wiΩc
    Rozebra│a siΩ (ca│kowicie) i wesz│a do wody. Nagle krzyczy :
    - AAAAAAAAAAA, WÉGORZ ! WΩΩgorzzz, WΩΩΩΩΩgoooooooooorzzzzzzzzzzzzzzzzz...

    * * * * *
  228. Przychodzi baba do lekarza z zabanda┐owanymi uszami.
    -Co siΩ pani sta│o ? - pyta lekarz.
    -Zadzwoni│ telefon kiedy prasowa│am i z po£piechu przy│o┐y│am sobie ┐elazko do
    Ucha.
    -A co z drugim uchem ?
    -Kiedy ju┐ siΩ poparzy│am, chcia│am zadzowni│ na pogotowie...

    * * * * *
  229. Sze£ciolatek do czterolatka:
    - A u nas w szkole pod kaloryferem le┐a│a dzi£ prezerwatywa!
    - A co to jest kaloryfer?

    * * * * *
  230. îabΩd pojawia siΩ u bankiera Kona.
    - Panie Kon, mam dla pana propozycjΩ,na kt≤rej zaoszczΩdzi pan milion z│otych.
    - No, m≤w pan.
    - To proste, ma pan c≤rkΩ na wydaniu?
    - Mam.
    - Daje jej pan dwa miliony w posagu?
    - DajΩ.
    - Ja j╣ wezmΩ z jednym milionem.

    * * * * *
  231. M│oda ┐ona do mΩ┐a:
    -Prosi│am ciΩ tyle razy, ┐eby£ nie przeszkadza│ w kuchni. Zamkn╣│e£
    Ksi╣┐kΩ kucharsk╣ i teraz nie wiem, co przygotowa│am na obiad.

    * * * * *
  232. -Ale┐ ta dzisiejsza m│odzie┐ jest rozrzutna ! - powiedzia│ plemnik do
    Plemnika sp│ywaj╣c po £cianie.

    * * * * *
  233. Nie ma idealnego szczΩ£cia - powiedzia│ ziΩ│, gdy po £mierci te£ciowej
    Przedstawiono mu rachunek za pogrzeb.

    * * * * *
  234. Ksi╣dz spowiada gosposiΩ:
    - A nie spa│a£ gosposiu z obcym ch│opem ?
    - A bo to proszΩ ksiΩdza, obcy ch│op da pospa│ ?

    * * * * *
  235. - Panie doktorze, moj "maly" nie chce stac !
    Lekarz obmacal czlonek pacjenta:
    - No i stoi ! Czego pan jeszcze chce ?!
    - Wytrysku !!
    - Jest i wytrysk ! Nie potrzebnie mi pan zawraca glowe, z panem wszystko w
    Porzadku...
    - No to jeszcze buzi na pozegnanie !

    * * * * *
  236. - Wlasnie sie dowiedzialam, ze mnie zdradzasz i jestem bardzo zdziwiona !
    - Zdziwiona ?!
    - Bo nie mam pojecia czym ty mnie zdradzasz !

    * * * * *
  237. - Jutro wypisujemy pana ze szpitala.Jak sie pan teraz czuje, czy niczego panu
    Nie brak ?
    - Nie, wszystkie dolegliwosci,z jakimi do was przybylem, zabiore z powrotem
    Ze soba.

    * * * * *
  238. - Aniu, czy temu chlopcu, z ktorym dzis bylas na randce, caly czas mowilas:
    "nie", tak jak ci kazalam ?
    - Tak, mamusiu !
    - A co on ci proponowal ?
    - Na przyklad pytal: "Czy nie przeszkadza ci, ze cie tu dotkne ?"

    * * * * *
  239. Zima, wr≤ci│ m╣┐ do domu, siad│ za sto│em. Co£ mu jednak nie pasuje, jednak za
    Bardzo nie wie co. Zwirzy│ siΩ z tego ┐onie.
    -Mo┐e zjemy kolacjΩ ?- Proponuje troskliwie ┐ona.
    -Mo┐e.
    Zjedli, ale m╣┐ jako£ nie mo┐e siΩ pozby│ uczucia,┐e jednak co£ tu nie tak.
    -Mo┐e p≤jdziemy do │≤┐ka ? - m≤wi ┐ona.
    No wiΩc poszli.Dobrze im by│o ze sob╣, ale jako£ nie jak zawsze. ZasnΩli. Rano
    M╣┐ budzi siΩ, odrzuca ko│drΩ i nagle ol£nienie :
    - Narty - m≤wi - zapomnia│em zdj╣c , jak wczoraj wr≤ci│em do domu.

    * * * * *
  240. Bardzo atrakcyjna i zgrabna blundynka przymierzaefektownie wydekoltowan╣
    SukniΩ. Kiedy z zachwytem poogl╣da│a siΩ w lustrze,spyta│a sprzedawcΩ, czy aby
    Ta £liczna sukienka nie jest zbyt mocno wydekoltowana.
    -A czy ma pani w│osy na klatce piersiowej - chcia│ upewni│ siΩ sprzedawca.
    -Ale┐ nie - odpowiedzia│a zdecydowanie klientka.
    -W takim razie, chyba jednak ta suknia jest zbyt mocno wydekoltowana...

    * * * * *
  241. Kto pierwszy wymy£li│ has│o 'Teraz Polska'?

    Adolf Hitler w roku 39-tym ......

    * * * * *
  242. Jedzie facio mercedesem za skarpet╣ po autostradzie.
    Jedzie se i jedzie i zaczyna wyprzedza. Jad╣ │eb w │eb a mercedes nie mo┐e
    Wyprzedzic skarpety. No to zrezygnowa│.
    Po jakim£ czasie znowu pr≤buje (jad╣ oko│o 150 km/h mo┐e by mil/h) i nic.
    Po po│ godzinie wpieni│ sie i gaz do dechy 250 i dalej nie mo┐e wyprzedzi.
    Jad╣ │eb w │eb. Facio z merca odkrΩca szybke i wo│a do tego ze skarpety:
    - Hej panie c≤┐ to za samoch≤d co za silnik masz pod mask╣ tego ┐Ωcha
    Na to facio ze skarpety
    - Hej panie nie pitol pan g│upot tylko powiedz jak siΩ dw≤jkΩ wrzuca

    * * * * *
  243. Janie, m≤wi Hrabia, musisz odej£│ ze s│u┐by.
    Ale┐ Ja£nie Panie dlaczego ?
    Upijasz siΩ zasze w te same dni co Ja. To niewybaczalne.
    A czy to moja wina, ┐e Ja£nie Pan upija siΩ codziennie ?

    * * * * *
  244. -Mamo, Jasiu zn≤w obgryza babci paznokcie...
    -Jasiu, przestap !
    Za chwilΩ...
    -Mamo, on zn≤w je obgryza...
    -Jasiu, przestap !!
    Za chwilΩ...
    -Mamo, zn≤w obgryza babci paznokcie...
    -Jasiu, przestap wreszcie, bo zamknΩ trumnΩ !!!

    * * * * *
  245. Przychodzi baba na komisariat :
    - Panie w│adzo. Zabi│am mΩ┐a.
    - Co !?!?
    - Wiadro.

    * * * * *
  246. Przychodzi facet do lekarza i m≤wi :
    - Panie doktorze, sikam alkoholem.
    - Niemo┐liwe. Tu jest szklaneczka, proszΩ tu nasika│.
    Kiedy szklanka siΩ nape│ni│a, lekarz pow╣cha│, pachnia│o alkoholem wiΩc wypi│
    I m≤wi :
    - Rzeczywi£cie, prawdziwy alkohol !!! Mo┐e jeszcze jedn╣ szklaneczkΩ !
    Wypi│ i m≤wi :
    - No to mo┐e jeszcze jedn╣ szklankΩ.
    - Nie ma mowy. Teraz to ju┐ z gwinta !

    * * * * *
  247. Pacjent radzi siΩ lekarza co zrobi│, aby pozby│ siΩ tasiemca.
    - ProszΩ przez tydziep je£│ ciastka i popija│ je mlekiem.
    Po tygodniu pacjent wraca.
    - Panie doktorze, nie pomog│o.
    - Niech pan pije samo mleko!
    Chory zrobi│, jak mu radzi│ lekarz, a tu na drugi dziep tasiemiec
    Wychodzi i pyta :
    - A ciacho gdzie?

    * * * * *
  248. - Czym siΩ r≤┐ni dziewczyna od talerza?
    - Talerz mozna wyliza│ do sucha...

    * * * * *
  249. - Janie, czy telewizor ma metalowe drzwiczki?
    - Nie panie Hrabio.
    - To ca│y wiecz≤r gapi│em siΩ w kominek.

    * * * * *

  250. - Wczoraj mojej ┐onie wpd│ paproch do oka i wizyta u okulisty
    Kosztowa│a mnie 40 z│otych (nowych)!
    - To drobiazg, mojej ┐onie wpad│o w oko futro i wizyta u ku£nierza
    To kosztowa│a mnie 1500 z│!