1.Pewien pan zapragn╣│ kupiµ swojej ukochanej urodzinowy
prezent, a ┐e byli ze sob╣ dopiero od niedawna, po dok│adnym
zastanowieniu, postanowi│ kupiµ jej parΩ rΩkawiczek -
romantyczne i nie za osobiste.
W towarzystwie m│odszej siostry swojej ukochanej, poszed│ do
domu towarowego i kupi│ rzeczone rΩkawiczki. Siostra natomiast,
w tym samym czasie, kupi│a sobie parΩ majtek.
Podczas pakowania ekspendient zamieni│ te dwa zakupy tak, ┐e
siostra dosta│a rΩkawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania,
co jest gdzie, wys│a│ prezent do swojej sympatii do│╣czaj╣c
nastΩpuj╣cy list:
Kochanie,
Ten prezent wybra│em dla ciebie w│a£nie taki, poniewa┐
zauwa┐y│em, ┐e nie nosisz ┐adnych, kiedy wychodzimy
wieczorem. Gdybym mia│ kupiµ dla twojej siostry, to wybra│bym
d│ugie z guziczkami, ale ona ju┐ nosi takie kr≤tkie i │atwe
do zdejmowania.
Te s╣ w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, kt≤ra
mi je sprzeda│a, pokaza│a mi swoj╣ parΩ, kt≤r╣ nosi ju┐
trzy tygodnie i wcale nie by│y poplamione czy zabrudzone.
Przymierzy│em na niej te dla ciebie i wygl╣da│a naprawdΩ
elegancko.
Chcia│bym jako pierwszy je na ciebie w│o┐yµ, tak by
┐adne inne rΩce nie dotyka│y ich przed tym, jak siΩ z tob╣
zobaczΩ.
Kiedy je bΩdziesz zdejmowaµ nie zapomnij je trochΩ
nadmuchaµ przed od│o┐eniem, albowiem ca│kiem naturalnie
bΩd╣ po noszeniu trochΩ wilgotne.
I pomy£l tylko jak czΩsto bΩdΩ je ca│owaµ w tym
roku. Mam nadziejΩ, ┐e bΩdziesz je mia│a na sobie w pi╣tkowy
wiecz≤r.
Z ca│╣ moj╣ mi│o£ci╣,
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinΩ
wywiniΩte tak, by widaµ by│o trochΩ futerka.
2.Gdyby systemy operacyjne
by│y piwem
Piwo VMS
Wymaga minimalnego wk│adu u┐ytkownika, z wyj╣tkiem
otworzenia i prze│ykania. Jednak┐e puszki czasem mog╣
eksplodowaµ lub zawarto£µ mo┐e byµ jedynie piwo-podobna.
Najlepiej pije siΩ je gdy jest pod du┐ym ci£nieniem. Kidy
pytasz siΩ wytw≤rcy o jego zawarto£µ dowiadujesz siΩ, ┐e
jest zgodna i odnosi siΩ do nieznanej listy publikowanej przez
FDA.
Piwo AmigaDOS
Firma wypad│a ju┐ z interesu, jednak ich przepis zosta│
zapo┐yczony przez jedno z pokrewnych niemieckich
przedsiΩbiorestw, tak wiΩc piwo to te┐ bΩdzie importowane.
Piwo to nigdy rzeczywi£cie nie kosztowa│o na odpowiednim
poziomie, albowiem wytw≤rca nie rozumia│ marketingu. Tak jak
piwo Unix, AmigaDOS ma grupΩ ekstremalnie lojalnych i g│o£nych
zwolennik≤w. Orginalnie pojawia siΩ w puszkach
16-jednostkowych, jednak teraz s╣ te┐ puszki o pojemno£ci 32
jednostek. Kiedy pierwszy raz wchodzi│o na rynek opakowanie
by│o b│yszcz╣ce i kolorowe, jednak┐e wz≤r nie zmieni│ siΩ
specjalnie przez te wszystkie lata, tak wiΩc teraz wygl╣da
staro. Krytycy tego piwa skar┐╣ siΩ, ┐e jest pomy£lane
jedynie do ogl╣dania telewizji.
Piwo Unix
Pojawia sie w wielu r≤┐nych odmianach, w puszkach od 8 do 64
jednostek. Amatorzy tego piwa s╣ bardzo przywi╣zani do
konkretnego rodzaju, mimo zapewnie±, ┐e wszystkie rodzaje
smakuj╣ identycznie. Czasami otwieracz │amie siΩ, tak wiΩc
nale┐y mieµ sw≤j w│asny przy sobie, na takie w│a£nie
okazje, w kt≤rych dodatkowo potrzebujesz zar≤wno pe│nego
zestawu instrukcji jak i przyjaciela, kt≤ry piwo Unix pije ju┐
od wielu lat.
Piwo Windows NT
Pojawia siΩ w puszkach 32-jednostkowych ale mo┐esz jedynie
kupiµ je w wiΩkszych kartonach. To powoduje, ┐e wiΩkszo£µ
os≤b musi kupiµ sobie wiΩksze lod≤wki. Puszki wygl╣daj╣ tak
jak te od piwa Windows 3.1, ale producent obiecuje zmieniµ ich
wygl╣d na podobny do piwa Windows 95 - po tym jak to piwo
zaczΩ│o siΩ sprzedawaµ. Uwa┐ane jest za piwo "mocne w
swoim rodzaju" i sugeruje siΩ picie go w barach.
Piwo Windows 95
Puszka jest bardzo podobna do puszki piwa Mac, jednak smakuje
bardziej jak piwo Windows 3.1. Pojaia siΩ w puszkach
32-jednostkowych, lecz gdy zajrzysz do £rodka, w rzczywisto£ci
ma jedynie 16 jednostek. WiΩkszo£µ ludzi prawdopodobnie nadal
bΩdzie piµ piwo Windows 3.1 zanim kto£ z ich przyjaci≤│
spr≤buje piwo Windows 95 i powie, ┐e mu smakuje. Spis
zawarto£ci, kiedy spojrzysz na ma│y wydruk z nim, ma niekt≤re
te same produkty co piwo DOS, nawet pomimo tego, ┐e producent
zapewnia, i┐ jest to ca│kowicie nowy wyr≤b.
Piwo OS/2
Pojawia siΩ w opakowaniach 32-jednostkowych. Rzeczywi£cie
daje ci mo┐liwo£µ r≤wnoczesnego picia kilku piw DOS. Pozwala
ci te┐ piµ piwo Windows 3.1 oddzielnie, lecz trochΩ wolniej.
G│osi, ┐e jego puszki nie eksploduj╣ kiedy je otwierasz, nawet
je£li wcze£niej wstrz╣£niesz nimi. W rzeczywisto£ci nigdy
nie widzia│e£ kogokolwiek pij╣cego piwo OS/2, jednak jego
wytw≤rca (International Beer Manufacturing)
zapewnia, ┐e sprzeda│ ju┐ 9 milion≤w sze£cio-pak≤w.
Piwo Windows 3.1
Najpopularniejsze na £wiecie. Pojawia siΩ w opakowaniach
16-jednostkowych, kt≤re w du┐ej mierze wygl╣daj╣ jak Piwo
Mac. Musisz jednak posiadaµ ju┐ Piwo DOS. Wydaje siΩ, ┐e masz
mo┐liwo£µ wypicia wiele poszczeg≤lnych Piw DOS, ale w
rzeczywisto£ci mo┐esz wypiµ tylko kilka z nich, bardzo powoli,
szczeg≤lnie wolno je£li w tym samym czasie pijesz Piwo Windows.
Czasami, bez specjalnej przyczyny, opakowanie Piwa Windows
eksploduje kiedy je otwierasz.
Piwo Mac
Najpierw pokaza│o siΩ w puszkach 16-jednostkowych, ale teraz
mo┐na dostaµ te┐ o pojemno£ci 32 jednostek. Uwa┐ane przez
wielu jako piwo "jasne". Wszystkie puszki wygl╣daj╣
jednakowo. Kiedy bierzesz jedn╣ z lod≤wki otwiera siΩ sama.
Spis zawarto£ci jednak nie znajduje siΩ na opakowaniu, a kiedy
chcesz zapytaµ siΩ o ni╣, to otrzymujesz odpowiedƒ, ┐e
"nie musisz jej znaµ". Informacja na etykiecie
przypomina ci by£ zu┐te wyrzuci│ do £mietnika.
Piwo DOS
Konieczne jest by£ u┐y│ w│asnego otwieracza, a tak┐e
zmusza ciΩ do dok│adnego przeczytania instrukcji przed
otworzeniem. Orginalnie pojawia siΩ tylko w puszkach o
pojemno£ci 8 jednostek, ale teraz dostΩpne jest te┐ w
16-jednostkowych puszkach. Jakkolwiek puszka podzielona jest na 8
segment≤w po 2 jednostki ka┐dy, a do ka┐dej z nich jest
oddzielny dostΩp. Nied│ugo odst╣pi siΩ od tego albowiem wiele
os≤b chce dalej piµ, mimo tego, ┐e ju┐ jest niedostΩpne.
- Spotykaj╣ siΩ dwie choinki, i jedna siΩ pyta:
- Jak tam przed £wiΩtami?
- E... Dosta│am siekier╣ po nogach.
* * * * *
- »yd m≤wi do ┐ony:
-IdΩ na wystawΩ obraz≤w.
»ona:
-Dlaczego mnie nie weƒmiesz ze sob╣? Ty nigdy nie
zabierasz mnie na wystawy obraz≤w.
-Nie mogΩ ciΩ zabraµ, bo jeszcze by£ pomyli│a
Picassa z Matejk╣ i by│by wstyd.
-Co ty?! Ja nigdy ciΩ z nikim nie pomyli│am, a co
dopiero dw≤ch obcych facet≤w i to przy ludziach!
* * * * *
- Wraca ┐ona dyrektora z g≤r i s╣siadka siΩ pyta:
-Jak tam by│o w tych g≤rach?
-Bardzo │adnie, ale kiepskie widoki bo g≤ry wszystko
zas│aniaj╣.
* * * * *
- - Panie kelner, to wino jest ciep│e - denerwuje siΩ
go£µ w restauracji.
- To niemo┐liwe! Przed chwil╣ sam dolewa│em do niego
zimnej wody.
* * * * *
- - Panie dyrektorze, czy m≤g│bym otrzymaµ dzie±
urlopu, by pom≤c te£ciowej przy przeprowadzce?
- Wykluczone!
- Bardzo dziΩkujΩ, wiedzia│em ┐e mogΩ na Pana
liczyµ....
* * * * *
- - Czy to prawda, ┐e wszystkie grzyby s╣ jadalne?
- Tak. Ale niekt≤re tylko raz w ┐yciu...
* * * * *
- - Z czego masz futro?
- Z ma│py.
- Wspaniale pasuje. Wygl╣dasz jakby£ siΩ w nim
urodzi│a.....
* * * * *
- Genera│ podczas lustracji pyta szeregowca:
- Czy jeste£cie szczΩ£liwi, ┐e s│u┐ycie w wojsku?
- Tak jest, panie generale.
- A co bΩdziecie robiµ w cywilu?
- BΩdΩ jeszcze bardziej szczΩ£liwy...
* * * * *
- Spotykaj╣ siΩ dwie zaprzyjaƒnione przyjaci≤│ki:
- Dlaczego w│o┐y│a£ minisp≤dniczkΩ?
- WolΩ, ┐eby szef patrzy│ na moje nogi ni┐ na
rΩce.....
* * * * *
- - Kto powiedzia│: "Ostro┐no£ci nigdy za
wiele!?"
- ZiΩµ zamykaj╣c na k│≤dkΩ trumnΩ z te£ciowa.
* * * * *
- - Dzi£ kaszle pani o wiele lepiej ni┐ wczoraj...
- Tak, panie doktorze, bo ja przez ca│╣ noc
trenowa│am!
* * * * *
- Ma┐ przyni≤s│ wyp│atΩ i po│o┐y│ j╣ przed
lustrem. M≤wi do ┐ony:
- To co przed lustrem moje, a co w lustrze twoje.
»ona rozebra│a siΩ do naga, stanΩ│a przed lustrem i
oznajmia mΩ┐owi:
- Ta co w lustrze twoja, a co przed lustrem s╣siada z
do│u...
* * * * *
- - Co bΩdzie napisane na dnie butelki od Coca-coli
produkowanej w Rosji?
- "Otwieraµ z drugiej strony"
* * * * *
- Spotyka siΩ Ajax z Cilitem.
- Wiesz, ┐e Pan Proper umar│?
- Tak, a na co?
- Zarazi│ siΩ Cifem!
* * * * *
- G≤ral przychodzi do lekarza i pyta:
- Jak tam moja ┐ona?
Na to lekarz:
- W porz╣dku, tyle ┐e ci╣┐a jest pozamaciczna.
G≤ral wyjmuje pieni╣dze i m≤wi:
- Doktorze kochany, Ja pana bardzo lubiΩ, ale niech Pan
nie m≤wi moim kolegom, ┐e pozamaciczna, bo siΩ bΩd╣
£miali, ┐e nie trafi│em gdzie trzeba...
* * * * *
- - Wiesz, od pewnego czasu moja mama m≤wi sama do
siebie...
- Nie martw siΩ tym. Moja te┐ to robi, a do tego jest
pewna, ┐e j╣ s│ucham!
* * * * *
- - Kochanie, jak ci smakowa│ obiad, kt≤ry dzi£
ugotowa│am?
- Dlaczego ty stale d╣┐ysz do k│≤tni?!
* * * * *
- - Co zrobicie, gdy zobaczycie cz│owieka za burt╣? -
pyta oficer majtka podczas inspekcji.
- RzucΩ mu ko│o ratunkowe i og│oszΩ alarm:
"Cz│owiek za burt╣!".
- Dobrze! A je£li rozpoznacie w tym ton╣cym waszego
oficera?
- Kt≤rego?...
* * * * *
- - Co siΩ stanie, je£li naruszysz jedno z dziesiΩciu
przykaza±? - pyta katechetka ucznia.
- Pozostanie dziwiΩµ!
* * * * *
- - Nie rozumiem, dlaczego mam panu zapisaµ £rodki
nasenne, skoro p≤│ nocy przesiaduje Pan w barze...
- To nie dla mnie, to dla mojej ┐ony!
* * * * *
- - Jak panu nie wstyd! Jest Pan m│ody, wygl╣da na
zdrowego i paradnego, a prosi o ja│mu┐nΩ!
- Ja wcale nie proszΩ. Czy pani nie widzi, ┐e trzymam w
rΩku rewolwer?
* * * * *
- - Dmuchaj Pan! - poleca policjant zatrzymanemu kierowcy.
- ChΩtnie! A gdzie siΩ Pan w│adza oparzy│?
* * * * *
- - Napisa│ Pan dobr╣ powie£µ - m≤wi wydawca do
literata - ale za du┐o w niej trudnych s│≤w. Musi je
Pan zast╣piµ innymi, tak, ┐eby ka┐dy idiota
zrozumia│ o co chodzi...
- Dobrze! A jakich s│≤w Pan nie zrozumia│?
* * * * *
- - Staszek, co to znaczy WHY?
- Dlaczego
- A tak siΩ pytam...
* * * * *
- ZASADA TW╙RCZEJ NIEKOMPETENCJI PETERA
Zawsze sprawiaj wra┐enie, ┐e osi╣gn╣│e£ ju┐ sw≤j
poziom niekompetencji.
* * * * *
- PROGNOZA PETERA
Po£wiΩµ wystarczaj╣co du┐o czasu na utwierdzenie
siΩ w jakiej£ potrzebie, a potrzeba zniknie.
* * * * *
- MAKSYMA MACHA
G│upiec na wysokim jest jak cz│owiek na szczycie
Wysokiej g≤ry; wszystko wydaje mu siΩ ma│e i on
Wszystkim wydaje siΩ ma│y.
* * * * *
- PRAWO L. MENCKENA
Ci, kt≤rzy potrafi╣ - robi╣.
Ci, kt≤rzy nie potrafi╣ - ucz╣.
* * * * *
- ROZWINI╩CIE MARTINA
Ci, kt≤rzy nie potrafi╣ uczyµ - zarz╣dzaj╣.
* * * * *
- ZúOTA ZASADA NAUKI I SZTUKI
Ten, kto ma z│oto ustanawia zasady.
* * * * *
- PIERWSZE PRAWO SOCJO-GENETYKI
Celibat nie jest dziedziczny.
* * * * *
- REGUúY BIFELDA
Prawdopodobie±stwo, ┐e m│ody mΩ┐czyzna
Spotka poci╣gaj╣c╣ dziewczynΩ wzrasta
Gwa│townie kiedy on ju┐ jest w towarzystwie
[1] dziewczyny, [2] ┐ony, [3] przystojniejszego
I bogatszego kolegi.
* * * * *
- PRAWO BECKHAPA
Uroda x rozum = constans
* * * * *
- PRAWO KATZA
Ludzie i narody zaczn╣ dzia│aµ racjonalnie,
kiedy wyczerpi╣ wszystkie inne mo┐liwo£ci.
* * * * *
- PRAWO VIQUE'A
Cz│owiek bez religii jest jak ryba bez rowera.
* * * * *
- Wchodzi siostra do tramwaju i krzyczy "Medaliki do
kontroli!",
Na to jeden z podr≤┐nych wyci╣ga znacznej wielko£ci
krzy┐ i
wo│a "Ja mam miesiΩczny..."
* * * * *
- Dw≤ch juhas≤w z│apa│o je┐a i spieraj╣ siΩ o nazwΩ
tego zwierzΩcia:
- To je £pilok - m≤wi pierwszy.
- Ni, to je iglok! - odpowiada drugi.
Prosz╣ o werdykt starego bacΩ, £pilok to czy iglok?
- To je ani £pilok, ani iglok. To je kolcok! - odpowiada
baca.
* * * * *
- Siedz╣ dwie ma│py na palmie i jedna je banana.
Druga pyta siΩ: Co robisz ?
Jem Banana !
A dla czego on taki br╣zowy?
A bo jem go drugi raz!
* * * * *
- Idzie trzech wariat≤w po torach kolejowych
M≤wi pierwszy
- O jakie te schody p│askie
M≤wi drugi
- O jaka ta porΩcz niska
M≤wi trzeci
- Nie przejmujcie siΩ winda ju┐ jedzie!
* * * * *
- Po odebraniu telefonu policjant zaczyna waliµ pa│k╣ w
magnetofon. Jaki dosta│ rozkaz?
"Przes│uchaµ kasetΩ"
* * * * *
- WiΩc by│ sobie w Hiszpanii najwiΩkszy podrywacz
panienek...
Pewnego razu w domu u kt≤rej£ przy 'ciekawych'
zajΩciach ona m≤wi do Lopeza:
- S│uchaj jak bΩdzie kto£ puka│ do drzwi, to bierzesz
swoje ubrania i wyskakujesz przez okno.
Nie przeszkadzaj╣c sobie oddaje siΩ 'przyjemnym '
sprawom, a┐ tu kto£ puka do drzwi, szybki Lopez bierze
rzeczy i wyskakuje przez okno. Ona idzie otworzyµ, a tam
stoi przed drzwiami Szybki Lopez i m≤wi:
- Chyba zapomnia│em wzi╣µ skarpetek.
* * * * *
- Idzie turysta przez g≤ry i widzi bacΩ siedz╣cego na
ga│Ωzi na drzewie i
Pi│uj╣cego tΩ ga│╣ƒ miΩdzy sob╣ a drzewem.
Przera┐ony wola do Bacy, "Baco jak
Przepi│ujesz ta ga│╣ƒ to spadniesz i po│amiesz sobie
ko£ci! Przesta±
Natychmiast."
Baca mu odpowiada, "Panoczku, ja potrzebuje drewna
na opal".
Turysta widz╣c ze baca nie zmieni zdania idzie dalej w
g≤ry.
Za chwile s│ychaµ ogromny trzask i baca spada na ziemie
razem z przepi│owan╣
Ga│Ωzi╣. Po kilku minutach obola│y baca podnosi siΩ
z ziemi i m≤wi do siebie,
"Prorok jaki£ czy co ?".
* * * * *
- Facet jedzie na wakacje autostrada i skrΩca w jak╣£
boczna, s│abo o£wietlon╣
DrogΩ. Leje deszcz, s│abo widaµ a┐ tu nagle przed nim
wyskakuje jaki£ facet.
Kierowca stara siΩ zahamowaµ ale jest £lisko wiec go
przeje┐d┐a. Przera┐ony i
RoztrzΩsiony powoli otwiera drzwi i wola do faceta
kt≤ry le┐y na drodze,
"Panie! »yje Pan jeszcze ?".
Na to facet podnosi powoli g│owΩ i odpowiada, "A
co, cofaµ Pan siΩ bΩdzie ?"
* * * * *
- Siedzi facet w domu ,a tu nagle s│yszy ogromny huk za
oknem - patrzy ,a tam
Ci£nienie spad│o..;-)
* * * * *
- Facet jedzie samochodem i s│yszy w radiu dla kierowc≤w:
" ... Uwaga! Jaki£ wariat na autostradzie nr 12345
jedzie pod pr╣d! ...."
S│ysz╣c to, odzywa siΩ:
- Jeden wariat? S╣ tu ich tysi╣ce ...
* * * * *
- Wchodzi facet do windy a tam schody , nacisn╣│ guzik i
poszed│ dalej ...
* * * * *
- Jedzie facet patrzy a w ga│Ωziach drzewa maluch a pod
drzewem siedzi cz│owiek i
Trzyma siΩ za g│owΩ. Facet podchodzi i pyta "Jak
go Pan tam wpakowa│".
Na co ten drugi "Ze ma│y - wiedzia│em, ze
przyspieszenia nie ma - wiedzia│em,
Ale ze siΩ skurwiel ps≤w boi..."
* * * * *
- Ch│op wyhodowa│ dwu tonowe jab│ko. Wsadzi│ na w≤z i
zawi≤z│ na targ. Niestety
Nie ma na nie chΩtnych. Wreszcie pod wiecz≤r podchodzi
facet i pyta "To pana
Jab│ko?". "No!". "To cofnij Pan
wozem bo mi robak konia wpierdoli│!"
* * * * *
- Co to jest ?
Ma│e, czerwone i siedzi w kacie ???
Dziecko z brzytwa.
Co to jest ?
Ma│e, zielone i siedzi w kacie ???
To samo dziecko po dw≤ch tygodniach.
* * * * *
- Do gabinetu ginekologicznego wchodzi m│oda kobieta, w
£rodku zasta│a dw≤ch
MΩ┐czyzn w bia│ych fartuchach.
- Ja na badania !
- Niech siΩ pani rozbierze.
Najpierw jeden z mΩ┐czyzn ja przebada│, a potem drugi.
- I co ? W porz╣dku ? - pyta pacjentka.
- Nic z│ego nie zauwa┐yli£my, ale niech pani lepiej
poczeka na lekarza,
Bo my tu tylko okna malujemy !
* * * * *
- Do ruszaj╣cego z przystanku autobusu podbiega
mΩ┐czyzna, krzycz╣c:
- Ludzie, zatrzymajcie ten autobus, bo siΩ sp≤ƒniΩ do
pracy !
- Panie kierowco - wo│aj╣ pasa┐erowie - niech Pan
stanie ! Jeszcze kto£ chce
Wsi╣£µ !
Kierowca zatrzymuje autobus, mΩ┐czyzna zadowolony
wsiada i m≤wi z ulga:
- No, nie sp≤ƒni│em siΩ do pracy... Bilety do
kontroli proszΩ !
- W £wi╣teczny wiecz≤r ┐ona bezskutecznie oczekuje na
MΩ┐a, kt≤ry najwidoczniej zasiedzia│ siΩ z kolegami
na tradycyjnym
"£ledziku". Wreszcie s│yszy znajomy zgrzyt
klucza w drzwiach:
- O m≤j Bo┐e! - za│amuje rΩce ma│┐onka. - Ty znowu
wracasz z knajpy!
O tej porze?!...
- Wybacz, moja droga - odburkuje m╣┐. - Ale ju┐
zamykali i d│u┐ej
Nie mog│em zostaµ.
* * * * *
- Do kawiarni na Starym Mie£cie wpada odrobinΩ
podchmielony facet,
Zamawia buteleczkΩ szampana i wrzeszczy na ca│e
gard│o:
- SzczΩ£liwego Nowego Roku!
- Zwariowa│ Pan? - ucisza go barman. - Teraz, w po│owie
lutego
Sk│ada Pan wszystkim ┐yczenia noworoczne?
- O rany! - m≤wi w zadumie facet. - A to siΩ moja ┐ona
w£cieknie.
Jeszcze nigdy nie wraca│em tak p≤ƒno z przyjΩcia
Sylwestrowego.
* * * * *
- List zrozpaczonej kobiety do seksuologa:
Panie doktorze, zupe│nie nie wiem ju┐, co robiµ. M≤j
m╣┐ jest
Nadpobudliwy seksualnie, a przy tym niezmordowany. Bierze
mnie bez
Przerwy, kiedy tylko siΩ odwr≤cΩ. Nawet gdy gotujΩ
obiad czy zmywam, nie mam
Chwili spokoju. Panie doktorze proszΩ mi pom≤c, jestem
ju┐ u kresu si│.
PS. Przepraszam, ┐e tak niewyraƒnie piszΩ.
* * * * *
- --- Co£ dla sadyst≤w ---
Co to jest: zielone, pstryk, czerwone ?
Odp. »aba w sokowir≤wce...
* * * * *
- --- Co£ dla alkoholik≤w ---
Stoi sobie pijaczyna pod £cian╣ kasy biletowej PKP.
Podchodzi do kasy student i m≤wi:
- Po│≤wkΩ do Radomia
A pijaczek na to :
- A ja µwiartkΩ na miejscu.
* * * * *
- Wpada facet do domu i wo│a rozradowany do ┐ony:
- Kochanie, patrz mam sz≤stkΩ w totku !!!
- Niemo┐liwe, poka┐.
- No, patrz. BΩdzie z kilka miliard≤w. Pakuj siΩ!
- Ju┐. Jedziemy gdzie£?
- Nie. Sp...aj.
* * * * *
- Siedzi dw≤ch pijaczk≤w w knajpie. Pij╣ ostro. Oko│o
p≤│nocy:
- Wiesz stary, muszΩ ju┐ i£µ.
- A daleko masz?
- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.
- Tak? Ja te┐ mieszkam na Matejki. Dwana£cie.
- Co ty!? To jeste£my s╣siadami. Ja pod dw≤jk╣ na
parterze.
- Zaraz... To JA mieszkam pod dw≤jk╣!
- Chwila....... JACUî !?
- TATA???????
* * * * *
- Przebiega zaj╣c przez jezdnie ,a┐ tu nagle siΩ
potkn╣│ .A jako, ze zaj╣ce
Maja 2 du┐e wystaj╣ce zΩby to wbi│ siΩ tymi zΩbami
w asfalt.
Pr≤buje cos na to poradziµ i robi gwa│towne ruchy w
d≤│ i w gore,
Pr≤buj╣c siΩ wydostaµ przechodzi w tym czasie obok
bocian - zatrzymuje siΩ
I m≤wi...:
- Ty zaj╣c ,Ty siΩ tak nie £miej ,bo ┐e£ nieƒle
przyp.*...:)))))))))))))
* * * * *
- Idzie sobie Pan Jezus z Maryja i patrz╣ jak Rzymianie
bija jakiego£ biednego
Cz│owieka. Maryja obrazu siΩ sprzeciwi│a i
powiedzia│a ┐eby nie bili tego
Biedaka, a jak ju┐ musza kogo£ zbiµ to niech zbija
ich.
Rozb≤jnicy zgodzili siΩ. Poturbowali ich i poszli.
Po jakim£ czasie Jezus wstaje i m≤wi:
-Oj Matka ,jak ty co£ pier* .
* * * * *
- M≤wi Jezus (sprawa z jawno grzesznica) : Kto z was bez
grzechu jest niech
Pierwszy rzuci w ni╣ kamie±...
I nagle kamie± przelatuje i wali w jawno grzesznice.
Jezus: Matka, m≤wi│em, ┐eby£ siΩ nie wtr╣ca│a...
* * * * *
- Definicja u┐ytkownika komputer≤w:
Zestresowana istota zazwyczaj rodzaju ┐e±skiego kt≤ra
wykonuje swoja
Prace przy o£lepiaj╣cym oczy monitorze wykorzystuj╣c
do tego
Bezu┐yteczne programy niezrozumiale podrΩczniki i
niedostosowane
Urz╣dzenia peryferyjne. Bez pomocy komputera mo┐na by
by│o wykonaµ te
Prace w o polowe kr≤tszym czasie.
* * * * *
- Definicja posiadacza osobistego i p≤│ profesjonalnego
komputera:
Stworzenie mΩskie kt≤remu nie robi r≤┐nicy to ze
po£wiΩca nie ko±cz╣ce
SiΩ godziny zajΩciu z kt≤rego nie ma ┐adnej
praktycznej korzy£ci a przy
Kt≤rym traci wszelki kontakt z rzeczywisto£ci╣ i nie
ma ju┐ w og≤le
Czasu dla otoczenia rodziny przyjaci≤│.
* * * * *
- Psychiatra do pacjenta zatwardzia│ego kryminalisty.
-Opowiem panu pocz╣tek historii a Pan ja doko±czy.
-Dziad i baba posadzili rzepkΩ...?
-A Rzepka odsiedzia│ swoje i za│atwi│ i dziada i
babΩ.
* * * * *
- îwiΩci Piotr i Pawe│ graj╣ sobie w golfa. Pawe│
trafia do dola za pierwszym
Razem. Piotr tak samo. Potem jeszcze raz. W ko±cu £w.
Pawe│ pyta siΩ:
- S│uchaj stary, my robimy cuda czy gramy na powa┐nie?
* * * * *
- Bogaty biznesmen dzwoni z biura do swojej posiad│o£ci.
Telefon odbiera kamerdyner.
- Czy w domu wszystko w porz╣dku ?- Pyta biznesmen
- Nie. Pa±ska ┐ona przyjmuje teraz w swojej sypialni
kochanka.
- Natychmiast ich zastrzel! , Po chwili kamerdyner wraca.
- Ju┐ to zrobi│em - m≤wi do s│uchawki.
- Doskonale , a teraz ich cia│a zrzuµ ze ska│y za
domem.
- O czym Pan m≤wi ,przy naszym domu nie ma ┐adnych
ska│...
- Czy to numer 34-12-11?
- Nie, pomy│ka.
* * * * *
- Leci Owsiak Samolotem - wtem silniki przestaj╣ chodziµ
- samolot spada -
A w samolocie tylko jeden spadochron !
Owsiak zabiera spadochron i ju┐ ma skakaµ - ale w
ostatniej chwili krzyczy:
Siema !!! Do pozosta│ych pasa┐er≤w - a oni wo│aj╣ :
- A my !
- A r≤bta co chceta !
* * * * *
- Pewien facet d│ugo i ┐arliwie modli│ siΩ:
"Panie Bo┐e! Ze£lij mi wygran╣ totka!"
A┐ wreszcie jego mod│y odnios│y skutek.
Facet us│ysza│ z g≤ry g│os m≤wi╣cy:
" Daj mi szanse! Kup los! "
* * * * *
- Pewien facet kupi│ sobie koguta. Przynosi go do domu i
wrzuca do kurnika.
Po tygodniu kury nie nad╣┐aj╣ z produkcj╣ jajek a od
kurczak≤w facet dostaje
»≤│taczki. Postanawia wiΩc koguta uspokoi i wrzuca go
do stajni. Po miesi╣cu
Zaczynaj╣ lata pegazy....... Facet postanawia pozbyµ
siΩ koguta
I wyrzuca go na pustyni. Wracaj╣c do domu my£li:
-Cholera, mog│em sobie z niego chocia┐ ros≤│
ugotowaµ.
No i wraca po koguta na pustyniΩ. Patrzy, a kogut le┐y
sztywno jak k│oda
Na grzbiecie i ma jΩzyk wywalony z dzioba. Facet pochyla
siΩ nad nim,
»eby go zabraµ, a kogut:
-Spierdalaj, bo mi sΩpy p│oszysz!
* * * * *
- Trzech facet≤w spa│o w hotelu w jednym pokoju na
z│╣czonych ze sob╣
ú≤┐kach. Rankiem budzi siΩ ten z lewej strony i czuje
b≤l miΩdzy
Nogami, silny b≤l. Nied│ugo potem budzi siΩ ten z
prawej i czuje to samo.
Jaki£ czas p≤ƒniej obudzi│ siΩ cz│owiek £pi╣cy po
£rodku i m≤wi:
- S│uchajcie! Ale mia│em sen! îni│o mi siΩ, ┐e
by│em w
G≤rach i jeƒdzi│em na nartach. Nagle zobaczy│em ┐e
Spada prosto na mnie lawina. No to z│apa│em za kijki
I szybko odpychaj╣c siΩ uda│o mi siΩ uciec !!!
* * * * *
- W g│Ωbinach jednego z jezior w Alabamie znaleziono
cia│o Murzyna
Oplecione │a±cuchami. Miejscowy dziennikarz pyta
szeryfa:
- Co Pan my£li o tej sprawie ?
- My£lΩ, ze to typowe dla czarnuch≤w z naszej okolicy:
chcia│ przep│yn╣µ
Jezioro , ukrad│wszy wiΩcej │a±cuch≤w ni┐ m≤g│
unie£µ.
* * * * *
- -Jaka jest r≤┐nica miedzy bogatym a biednym
mieszka±cem Florydy?
-Biedny sam myje swojego Cadillaka.
* * * * *
- Przychodzi Atarowiec do spowiedzi i m≤wi:
-TΩpi│em comodorowc≤w, torturowa│em, zabija│em...
-Ty tu przyszed│e£ spowiadaµ czy chwaliµ?
* * * * *
- Spotyka siΩ dw≤ch znajomych ;
- Gdzie pracujesz ? - pyta siΩ jeden z nich.
- Nigdzie.
- A co robisz ?
- Nic
- No to masz fajne zajΩcie.
- Tak, fajne to ono jest, tylko ze konkurencja
ogromna....
* * * * *
- úysy stan╣│ przed lustrem i m≤wi z duma do swego
odbicia;
- îwietnie siΩ trzymam, sze£µdziesi╣tka na karku i
ani jednego siwego w│osa na
G│owie.
* * * * *
- - Mamusiu - daj cycusia - prosi ma│y Murzynek.
- Masz, ale daleko nie odchodƒ.
* * * * *
- Lech Wa│Ωsa przelatuje samolotem nad Niemcami.
- Pod nami Baden-Baden - informuje go stewardesa.
- S│yszΩ, nie trzeba mi dwa razy powtarzaµ.
* * * * *
- Nurek pracuje na dnie morza. Nagle w s│uchawkach s│yszy
g│os kapitana:
- Natychmiast z powrotem na pok│ad !
- Co siΩ sta│o ?
- Statek tonie !
* * * * *
- - Tatusiu, dlaczego my tak p≤ƒno przyszli£my do tego
sklepu na zakupy ?
- Nie gadaj tyle, pi│uj k│≤dkΩ......
* * * * *
- Rozprawa w sadzie.
- Dlaczego strzelaj╣c do drzemi╣cego stra┐nika, u┐y│
oskar┐ony pistoletu z
T│umikiem ?
- Bo nie chcia│em go obudziµ proszΩ wysokiego sadu.
* * * * *
- Dwaj robotnicy na budowie rzucaj╣ monetΩ.
- Jak wypadnie resztka, gramy w karty - m≤wi jeden.
- Jak wypadnie orze│, idziemy na piwo - dodaje drugi.
- A jak stanie na sztorc ?
- Trudno, pech to pech, wtedy zabieramy siΩ do
roboty......
* * * * *
- M╣dry programista s│yszy Tao i postΩpuje za nim.
îredni programista s│yszy
Tao i szuka go. G│upi programista s│yszy Tao i £mieje
siΩ z niego.
* * * * *
- Siedzi Baca na skale i liczy: 121, 121, 121...
Przechodzi turysta i pyta siΩ: - Co tak liczycie Baco ?
Baca str╣ca turystΩ ze ska│y i liczy dalej: 122, 122,
122...
* * * * *
- M╣┐ z dalekiej i mΩcz╣cej delegacji ( po powrocie do
domu ):
-witaj ┐ono...
-Witaj....., ZmΩczony ????
-G│odny...
-Poczekaj otworze ci puszkΩ...
-CipuszkΩ p≤ƒniej najpierw je£µ !
* * * * *
- Po uczcie w Kanie Galilejskiej budz╣ siΩ biesiadnicy
skacowani.
Kto£ wykombinowa│ ┐eby i£µ po wodΩ na kaca.
Podrywa siΩ Jezus.
- To ja p≤jdΩ...
A biesiadnicy na to
- Nieee, tylko nie on, nieee!!!
* * * * *
- Ma│a Zosia m≤wi do mamy:
- p≤jdΩ do kiosku kupiµ zeszyt....
- Ani mi siΩ waz - zakazuje matka. Leje deszcz, pogoda
taka, ze psa
Szkoda wypΩdziµ z domu, tatu£ p≤jdzie kupi ci zeszyt.
* * * * *
- - Synku, dlaczego p│aczesz? Chcia│e£ okrΩcik?
Dosta│e£ okrΩcik.
Czego jeszcze chcesz?
- Morza!!!!!!!
* * * * *
- Zapytano [tu-wstaw-narodowo£µ] o stosunek do s│u┐by
wojskowej ko£cio│a/
Przewodniej roli (niepotrzebne skre£liµ).
- Ma│┐e±ski - odpowiedzia│.
- Jak to ma│┐e±ski'?
- Ano tak, jak w ma│┐e±stwie: stosunek jest, tylko
przyjemno£ci ju┐ nie ma.
* * * * *
- Przychodzi komputer do lekarza.
-Co z panem?
-A miga mi tu co£
* * * * *
- Dwie s╣siadki rozmawiaj╣ o k│opotach ┐ycia
codziennego:
-Mam rentΩ, a maƒ chudziutk╣ emeryturΩ..
-Jezus Maria! - wola druga przera┐ona - to z czego wy
»YJECIE ?
-Na szczΩ£cie syn jest bezrobotny...
* * * * *
- Facet do drugiego...:
- Dlaczego hoduje Pan kury .. Dla pieniΩdzy???
- Nie - dla Jaj!!!
* * * * *
- Na ┐yczenie klienta wykonujemy nawet rzeczy niemo┐liwe.
Ale w sprawie niekt≤rych cud≤w prosimy siΩ zg│osiµ
do najbli┐szej parafii.
* * * * *
- Pewien Amerykanin mia│ dziewczynΩ imieniem Wendy. W
dow≤d mi│o£ci
Wytatuowa│ sobie jej imiΩ na fiucie z tym, ┐e pe│ne
imiΩ by│o widoczne
Jedynie w stanie - nie b≤jmy siΩ tego s│owa - erekcji,
a tak normalnie
To tylko by│a widoczna pierwsza i ostatnia litera: 'W' i
'Y'. Pewnego dnia
Pojecha│ na JamajkΩ. W kt≤rym£ momencie zachcia│o mu
siΩ siusiu. W szalecie,
Przy pisuarze spostrzeg│, ┐e Murzyn, kt≤ry sika│ obok
niego, te┐ ma
Wytatuowane litery 'W' i 'Y'. Spyta│ go: "Hej
kole£, to i Twoja dziewczyna
Ma na imiΩ Wendy ?". Murzyn na to: "Nie. Ja
mam wytatuowane:
Welcome to Jamaica ! Have a nice day"
* * * * *
- Spotka│o siΩ dw≤ch policjant≤w
- Jak ty to robisz Staszek, ze zawsze jeste£ w £wietnym
humorze ?
- To bardzo proste. Co jaki£ czas wchodzΩ do budki
Telefonicznej, podnoszΩ s│uchawkΩ i pytam siΩ kto
jest
Najprzystojniejszym i najm╣drzejszym policjantem.
- No i co ?
- A wtedy telefon mi odpowiada: ti, ti, ti, ti, ti,
* * * * *
- Zawody lekkoatletyczne
- Zobaczycie, wygra ten kt≤ry biegnie w czerwonym
Krawacie - emocjonuje siΩ kibic.
- To nie krawat, to jΩzyk.
* * * * *
- - Panie kierowniku, chcia│bym z panem pogadaµ w trzy
oczy....
- Jak to w trzy oczy? Chyba w cztery oczy ?
- Nie, tylko w trzy, bo na to co zaproponuje jedno
Oko trzeba bΩdzie przymkn╣µ.
* * * * *
- W pewnym szpitalu pracowa│y dwie siostry: stara i
wyschniΩta i m│oda
Seksbomba. Razu pewnego do szpitala przywieziono
marynarza w stanie
CiΩ┐kim, ale przytomnego. Stara posz│a go zbada│. Jak
wr≤ci│a, m≤wi do
M│odej: "Wiesz, on jest okropnie wytatuowany. Ma
nawet na fiucie".
"Taak? A co ma na fiucie?". "ADAM".
"CO? IdΩ sprawdzi│ sama!". Posz│a.
Jak wr≤ci│a, to m≤wi: "Wcale nie ADAM, tylko
AMSTERDAM!"
* * * * *
- A propos powide│: powid│ach s╣ dziury w plecach :-)
* * * * *
- Wraca kobita do domu po urlopie, patrzy... A w domu ani
mebelka, zosta│y
Go│e £ciany. Wnerwiona leci do mΩ┐a i od razu
krzyczy:
- úobuzie. Gdzie meble, telewizor, lod≤wka i cala
reszta ?
- Sprzeda│em.
- A gdzie pieni╣dze ?
- W worach.
- A gdzie wory ?
- A tu,... Pod oczami.
* * * * *
- M╣┐ wraca z pracy, zastaje swoj╣ ┐onΩ w │≤┐ku z
kochankiem.
Staje jak wryty.
- Jurek - m≤wi ┐ona - ty siΩ nie gap, ty siΩ ucz.!
* * * * *
- Lekcja religii w szkole:
- Kto by│ pierwszym cz│owiekiem na Ziemi?
- Blake! - odpowiada Grze£.
- Co ty opowiadasz! Pierwszym cz│owiekiem by│ Adam!
- No w│a£nie! PamiΩta│em, ┐e to kto£ z 'Dynastii'!
* * * * *
- Zaraz z rana na budowie:
- Panie majster, kt≤ra godzina?
- A wiesz, ┐e ja bym siΩ te┐ napi│?!
* * * * *
- Kowalski postanowi│ zrobi│ w domu porz╣dek. Wraca
podpity i od progu wo│a:
- Za trzy minuty widzΩ na sto│u obiad i p≤│ litra!
- Jak to?! - protestuje ┐ona.
- Co takiego?! - wt≤ruje te£ciowa.
- A tak to! - replikuje Kowalski - Jestem panem tego
domu, czy nie?
Zjad│, wypi│ i m≤wi:
- A teraz prze£piΩ siΩ z te£ciow╣!
- Jak to?! - krzyczy ┐ona.
- Tak to! On jest panem tego domu - zgadza siΩ
te£ciowa.
* * * * *
- M╣┐ przychodzi do domu i siada na kibelku.
Tymczasem ┐ona krz╣ta siΩ po mieszkaniu i s│yszy ┐e
z kibla dochodz╣ jakie£
PostΩkiwania. My£li sobie "ZrobiΩ mΩ┐owi kawa│
i zgaszΩ £wiat│o". Gdy to ju┐
Zrobi│a z kibla s│ychaµ krzyk "- O Bo┐e.
Ratunku!!!!".
Przera┐ona otwiera drzwi i zapala £wiat│o.
A m╣┐ m≤wi "Uff!!! My£la│em ju┐, ┐e mi oczy
pΩk│y"
* * * * *
- Pewnego razu do wojska stacjonuj╣cego na pustyni
przyjecha│ genera│, no i pyta
»o│nierza jak tam jego ┐ycie seksualne, a on m≤wi
"no niby do
Miasta daleko, ale mamy taka stara wielb│╣dzice, wiec
nie ma problemu.
Pyta 2-go, a on tez odpowiada mu to samo, pyta 3-go a ten
znowu odpowiada
Mu to samo, w ko±cu genera│ kaza│ siΩ zaprowadziµ do
tej wielb│╣dzicy.
Wychodzi od niej po p≤│godziny i m≤wi "No - ta
wasza wielb│╣dzica jest stara,
Ale jeszcze mo┐e byµ".
- Jasne, ze mo┐e byµ - do miasta zawsze mo┐na
dojechaµ.
* * * * *
- Przychodzi do lekarza matka z synkiem, kt≤ry ma wysypkΩ
alergiczna.
Lekarz usi│uje dociec przyczyny tego uczulenia:
Lekarz: mo┐e ta wysypka jest po winogronach ?
Matka: Nie !
L: A mo┐e po bananach ?
M: Nie !
L: A mo┐e po jajkach ?
M: Nie, tylko po rΩkach i po nogach !
* * * * *
- Przychodzi trzech facet≤w do ZOO. Jeden z nich jest
kulawy.
Chodz╣, zwiedzaj╣, a┐ tu nagle widz╣ otwart╣ klatkΩ
z lwem.
Lew zaczyna wychodzi│ z klatki.
Ci w nogi. Dw≤ch biegnie z przodu, a kulawy zostaje
coraz bardziej w tyle.
Jeden z tych dw≤ch odwraca siΩ i widzi: Kulawy zosta│
gdzie£ hen daleko i lew
Ju┐ go dogania. Krzyczy g│o£no:
- To niech ju┐ ten lew wpierdoli kulawego.
Na to kulawy krzyczy z ty│u:
- Dobra, dobra - wpierdoli kogo bΩdzie chcia│.
* * * * *
- Czy wiecie dlaczego nie mo┐na spa│ na suficie?
- Bo siΩ kocyk zsuwa!!!
* * * * *
- Leci nietoperz przed siebie, a przed nim £ciana.
JEEEBUDUU! Wpada na £cianΩ i
Wali siΩ na d≤│, otrzepuje siΩ i m≤wi :
- Cholera, przez tego walkmana to ja siΩ kiedy£ zabijΩ
!
* * * * *
- Stoi w tramwaju pijany facet i kiwa siΩ na nogach.
Stoj╣ca obok kobieta zwraca
Mu uwagΩ:
- ProszΩ mnie nie popycha│ i nie chucha│ na mnie.
Pijany patrzy siΩ na ni╣ i ogl╣da od st≤p do g│≤w.
- A ty masz krzywe nogi!
- No i co z tego?
- Widzisz, ja siΩ jutro wy£piΩ, a ty masz krzywe nogi.
* * * * *
- Czy wiecie jaki jest najlepszy szampon dla │ysych?
- CIF, bo nie rysuje powierzchni...
* * * * *
S│yszeli£cie? Ka┐dy polityk ma otrzymaµ po paczce
pampers≤w! Wiecie dlaczego?
- ┐eby z reform zn≤w g≤wno nie wysz│o!
* * * * *
- Czy wiecie dlaczego £rodek na odchudzanie SLIM-FAST jest
taki skuteczny?
- Bo je£li Kto£ go kupi, nie staµ go ju┐ na
jedzenie...
* * * * *
Czy wiecie jakie s╣ trzy etapy w ┐yciu kobiety?
- Pampers
- Always
- Corega Tabs.
* * * * *
- Q: Jaka jest r≤┐nica pomiΩdzy wr≤┐k╣ a czarownic╣?
A: Co najmniej 30 lat
* * * * *
- Z pod hotelu odje┐d┐a mercedes i wyje┐d┐a na ulice
Nagle wyprzedza go szara syrena kierowca mercedesa
wk│ada drugi
Bieg i wyprzedza syrenΩ lecz syrena znowu go wyprzedza
Kierowca mercedesa wk│ada trzeci bieg i wyprzedza
syrenΩ
Lecz syrena dogania go kierowca otwiera szybΩ i pyta
siΩ
Kierowcy mercedesa "czy przypadkiem niewinnie jak
siΩ wk│ada drugi bieg
W syrenie ? "
* * * * *
- Telefon do serwisu:
- Dzie± Dobry. P≤│ godziny temu kupi│am u pa±stwa
dyskietki.
One nie mieszcz╣ siΩ w stacji !!!!!
- A jak Pani wk│ada ?
- Trzymam za blaszkΩ i k≤│eczkiem do g≤ry ;D.
* * * * *
- Kelner, czy to restauracja dla piegowatych?
O ku*.* Znowu kot kierownika nasra│ w wentylator!
* * * * *
- Tym razem cytat z ┐ycia: babcia klozetowa do klienta
kt≤ry chce wyj£µ nie
P│ac╣c:
My tu mamy fotokom≤rki, wszystko widaµ!
* * * * *
- Dw≤ch ledwie odros│ych od ziemi ch│opc≤w ogl╣da siΩ
za atrakcyjn╣
Dwudziestolatk╣.
- Popatrz - m≤wi jeden - musia│a by ca│kiem niez│a,
jak by│a m│oda.
* * * * *
- - Telefon zaufania
- Jestem ojcem dw≤jki rozwydrzonych dzieciak≤w - ┐ali
siΩ zdenerwowany
Rozm≤wca pedagogicznemu "telefonowi zaufania".
- Czy mo┐na z nimi rozmawia na temat seksu?
- Nie tylko mo┐na, ale trzeba i nawet warto. Och, ile
siΩ samemu mo┐na przy
Okazji nauczy!....
* * * * *
- Znany polityk chrze£cija±sko-narodowej partii szed│
ulic╣ i siΩ potkn╣│.
- O cholera - powiedzia│.
- O kurwa - doda│ - powiedzia│em cholera, a to
przecie┐ grzech.
- A ch* i tak nie chcia│em by w zchn-ie - zako±czy│.
* * * * *
- Leszek Moczulski zosta│ powo│any na sΩdziego
startowego w biegu
Na 100 metr≤w. Dosta│ pistolet startowy i dowiedzia│
siΩ, ┐e jak tylko
G│≤wny arbiter zezwoli na bieg ma wystrzeli.
- Do kt≤rego zawodnika najpierw? - pyta Moczulski.
* * * * *
- Uciek│y babci dwie papugi, zielona i czerwona. Usiad│y
na drzewie. Kto£
Obieca│ jej pomoc, wdrapa│ siΩ na drzewo, przynosi do
babci czerwona. A
Gdzie ta druga? - Jeszcze nie dojrza│a.
* * * * *
- - Szefie, musze dostaµ podwy┐kΩ, ja z tej pensji nie
mogΩ wy┐yµ!
- Niech siΩ Kowalski lepiej zastanowi, jak wy┐yje bez
tej pensji...
* * * * *
- - Szefie, musze dostaµ podwy┐kΩ!
- Oczywi£cie, oczywi£cie. Niech Kowalski do mnie
przyjdzie w
Poniedzia│ek, jak jeszcze bΩdzie u nas pracowaµ...
* * * * *
- Czy wiecie dlaczego nie spotyka siΩ ju┐ czarownic na
miot│ach ?
- Poniewa┐ zaczΩ│y u┐ywaµ podpasek ze skrzyde│kami.
* * * * *
- M│oda dziewczyna u seksuologa:
- Doktorze, sam m╣┐ ju┐ mi nie wystarcza.
- To trzeba sobie znaleĵ kochanka...
- Mam ju┐ jednego, ale i ten ju┐ mi nie starcza...
- To trzeba jeszcze jednego!
- Ale ja mam ich ju┐ piΩciu!
- Przepraszam, to ju┐ patologia!
- O! ProszΩ tak i napisa│: patologia. Bo ju┐ wszyscy
m≤wi╣ - prostytutka,
Prostytutka...
* * * * *
- - "Towarzysze, kto za, mo┐e opu£ci│ rΩce i
odej£µ od £ciany"
* * * * *
- Jad╣ zakonnice na rowerach po wybojach. W pewnym
momencie prze│o┐ona m≤wi:
-Do£µ luksus≤w! Zak│ada│ siode│ka!
* * * * *
- Obiad w domu dla zakonnic (plebanii, czy jak mu tam):
-Siostry, dzi£ na obiad marchewka!
-Hurra!
-Ale krojona!
-eeeee....
* * * * *
- Wchodz╣ dwie zakonnice do miΩsnego:
-PoproszΩ par≤wkΩ!
Towarzyszka odci╣ga kupuj╣c╣ na bok:
-Kup trzy, jedn╣ zjemy!
* * * * *
- Idzie sobie Jezus Chrystus po wodzie, a aposto│owie
siedz╣ w │odzi
- chodƒcie do mnie ! - wo│a
Aposto│owie wychodz╣ z │odzi i oczywi£cie wpadaj╣ do
wody i topi╣ siΩ.
- po palach, kochani, po palach ...
* * * * *
- M╣┐ wraca do domu i zastaje w │≤┐ku ┐onΩ z
kochankiem. Bez zbΩdnych ceregieli
Wyrzuca kochanka przez okno z pierwszego piΩtra.
NastΩpnego dnia to samo.
Kochanek zabanda┐owany, ale w │≤┐ku. Tak┐e wyrzuca
go przez okno.
Trzeciego dnia wraca i widzi w │≤┐ku kochanka ze
z│aman╣ rΩk╣. Zbli┐a siΩ do
Niego aby go wyrzuciµ, a tu kochanek pyta siΩ:
- Czego Pan ode mnie chce?
- Przesta± pan przychodziµ do mojej ┐ony!
- Tak trzeba by│o od razu powiedzieµ, a nie rzucaµ
aluzjami.
* * * * *
- Policjant zatrzymuje przechodnia:
- ProszΩ siΩ wylegi..., Wylegi, wylegi... A zreszt╣ do
cholery niech Pan idzie
Do domu. Mam dzisiaj dobry humor !
* * * * *
- - Na korytarzu czeka ojciec pani dziecka z olbrzymim
bukietem kwiat≤w - m≤wi
Salowa w szpitalu do szczΩ£liwej matki - Czy mam go
wprowadzi│ ?
- A bro± Bo┐e. Tutaj w ka┐dej chwili mo┐e pojawi│
siΩ m≤j m╣┐...
* * * * *
- Idzie zaj╣czek lasem, patrzy a na dr≤┐ce le┐y
podkowa. Podnosi ja,
Odwraca na druga stronΩ, a tam... Ko±!
* * * * *
- Rodzice le┐╣ w │≤┐ku a Ja£ pods│uchuje co m≤wi╣
rodzice:
- Kochany, - chcia│abym aby to by│a dziewczynka...
- Tak kochanie - dostaniesz dziewczynkΩ ...
Ja£ wbiega do pokoju rodzic≤w:
- A ja chcΩ ┐o│nierzyki, klocki i rower!
* * * * *
- Dw≤ch murzyn≤w w autobusie. Pierwszy pyta siΩ
kierowcy:
- Czy dojadΩ ta autobus do dworzec kolejowa?
Kierowca odpowiada:
- Niestety, ale Pan nie dojedzie.
Na to drugi murzyn:
- A ja?
* * * * *
- - St≤j, bo bΩdΩ strzela│!
- StojΩ.
- Strzelam.
* * * * *
- Do lekarza przychodzi facet z trzΩs╣cymi siΩ rΩkami.
Lekarz pyta:
- Czy Pan du┐o pije?
- Nie bardzo. WiΩkszo£µ mi siΩ wylewa.
* * * * *
- Przychodzi student z biednego afryka±skiego pa±stwa
przychodzi do hydraulika:
- Prose Pan. Sedes mi ƒle pracowaµ. Woda sybko lecieµ
i nie sd╣syc sie umyµ.
* * * * *
- »ona z kochankiem le┐y w │≤┐ku. Przychodzi m╣┐:
- Co wy tu robicie?
»ona do kochanka:
- M≤wi│am Ci ┐e to g│upek.
* * * * *
- Grupa turyst≤w z przewodnikiem spaceruje po Pary┐u.
Przewodnik m≤wi:
- W│a£nie przechodzimy obok s│ynnego paryskiego
burdelu.
- Dlaczego obok?
* * * * *
- M╣┐ wraca do domu, ca│uje ┐onΩ i m≤wi:
- Mo┐esz mi pogratulowa│, dzi£ wieczorem
za│o┐yli£my klub abstynent≤w !!!
- A to dopiero musieli£cie by│ porz╣dnie ur┐niΩci !
- zdumiewa siΩ ┐ona.
* * * * *
- M≤wi kanibal do │adnej kanibalki :"Czy mogΩ
pani╣ prosiµ o rΩkΩ ?" "Ale┐ nie !
Potrzebuje ja jeszcze !"
* * * * *
- Wyobraƒ sobie, mojego ojca zamknΩli za wyrzucenie
Kurtki z okna !
Co ? Dlaczego to !
A no dziadek w kurtce by│.
* * * * *
- Do biura agencji ubezpieczeniowej wbiega interesant.
- chcia│bym ubezpieczyµ dom.
- Bardzo proszΩ, szanowny panie. Zechce Pan usi╣£µ i
chwilkΩ poczekaµ.
- Kiedy ja nie mam czasu, on ju┐ siΩ pali.
* * * * *
- Stra┐acy za│o┐yli zesp≤│ muzyczny. Na pierwszej
pr≤bie kapelmistrz pyta:
- Jaka jest r≤┐nica miedzy fortepianem a skrzypcami?
- Fortepian d│u┐ej siΩ pali!
* * * * *
- Do sypialni wpada maƒ i wola do le┐╣cej w │≤┐ku
┐ony:
- Ubieraj siΩ szybko! Po┐ar !!!
Z szafy przera┐ony mΩski g│os:
- Meble! Ratujcie meble!
* * * * *
- Ma│┐onkowie w │≤┐ku, w pozycji na jeƒdƒca,
mΩ┐czyzna siΩ odzywa:
- Daj, a│ ja pobruszΩ a ty poczywaj ...
* * * * *
- -Z czego by£ wola│ zrezygnowaµ - pyta siΩ Francuz
swego kolegi - z wina, czy z
Kobiet?
-A, to zale┐y od rocznika.
* * * * *
- Umiera Angielka. Na │o┐u £mierci m≤wi do mΩ┐a :
- Och Johny, kocha│am ciΩ bardzo ale raz ciΩ
zdradzi│am. Ten czarny Rolls-Royce
Kt≤rym tak lubisz jeƒdziµ to w│a£nie od niego.
Umiera Francuzka. Na │o┐u £mierci m≤wi do mΩ┐a:
- Och Jean, kocha│am ciΩ bardzo, ale jeden raz ciΩ
zdradzi│am. Ta willa na
Lazurowym Wybrze┐u kt≤r╣ tak lubisz, to w│a£nie od
niego.
Umiera Rosjanka. Na │o┐u £mierci m≤wi do mΩ┐a:
- Och Wania, kocha│am ciΩ bardzo , ale jeden raz ciΩ
zdradzi│am. PamiΩtasz ta
Sk≤rzan╣ pilotkΩ kt≤r╣ tak bardzo lubi│e£ nosiµ?
To on ci ja wtedy ukrad│.
* * * * *
- M│odzi ma│┐onkowie zasiadaj╣ do pierwszego obiadu
kt≤ry
Jest debiutem kulinarnym ┐ony.
- A czym kochanie nadziewa│a£ tego pieczonego kurczaka?
- Jak to nadziewa│am. Przecie┐ nie by│ w £rodku
pusty...
* * * * *
- »ona do mΩ┐a :
- I jak ci smakowa│ dzisiejszy obiad?
- Czy musisz znowu szukaµ pretekstu do k│≤tni?
* * * * *
- - Franek, dzisiaj mija 30 lat od naszego £lubu. Mo┐e
zar┐n╣│ kurΩ ?
- A co ona winna ???
* * * * *
- - Czym siΩ r≤┐ni pani doktor, od pani doktorowej ?
- Ta pierwsza zdoby│a sw≤j tytu│ g│ow╣.
* * * * *
- W restauracji kelner podchodzi do go£ci i pyta :
-jak pa±stwo znajduj╣ nasz schabowy ?
Na to m╣┐:
-dziΩkujemy , ┐ona ju┐ znalaz│a , a ja jak jeszcze
trochΩ pogrzebiΩ w
Ziemniakach to te┐ mo┐e znajdΩ
* * * * *
- Id╣ dwaj kumple, nagle jeden pyta siΩ drugiego:
- Wiesz dlaczego s│o± ma czerwone oczy ?
- ???????
- ┐eby m≤g│ siΩ schowa│ w bor≤wkach.
- Nigdy nie widzia│em s│onia w bor≤wkach.
- A widzisz jak jest dobrze zamaskowany.
* * * * *
- Idzie dw≤ch mili(poli)cjant≤w, nagle jeden zauwa┐a
cz│owieka lec╣cego
Na lotni.
- Zobacz jaki ptak !!!!
- A jaki drapie┐ny, wczoraj trzy razy do niego
strzela│em zanim cz│owieka
Wypu£ci│.
* * * * *
- Idzie turysta drog╣ spotyka BacΩ i pyta siΩ:
- Baco, mogΩ przej£µ przez wasz╣ │╣kΩ bo chcΩ
zd╣┐y│ na poci╣g o 10.40.
- A idƒcie, a jak spotkacie mojego byka to i na ten o
9.15 zd╣┐ycie.
* * * * *
- M│oda mΩ┐atka kupi│a sobie sk│adan╣ szafΩ, ale jej
rado£µ nie trwa│a d│ugo, w
Okolicy przejecha│ tramwaj i szafa siΩ rozlecia│a.
Zadzwoni│a wiΩc do sklepu i
Poinformowa│a o tym sprzedawcΩ, sprzedawca zareagowa│
natychmiast i przys│a│
Pracownika aby sprawdzi│ co jest z t╣ szaf╣. Go£µ
przyszed│ z│o┐y│ szafΩ i
Powiedzia│, ┐e on wejdzie do szafy i sprawdzi co siΩ
stanie gdy nadjedzie
Tramwaj. W tym czasie wr≤ci│ m╣┐:
- Co Pan tu robi????
- Jak powiem, ┐e czekam na tramwaj to i tak mi Pan nie
uwierzy.
* * * * *
- Lec╣ samolotem, Niemiec, Francuz, Polak i dw≤ch
Etiopczyk≤w, w pewnym momencie
Maszyna zaczyna spada│, a na pok│adzie jest tylko jeden
spadochron:
Niemiec z okrzykiem na ustach "Deutchland uber
alles" wyskoczy│ z samolotu,
Francuz z okrzykiem "Viva la France" r≤wnie┐
wyskakuje,
Polak z okrzykiem "Niech ┐yje przyjaƒ±
Polsko-Etiopska" wyrzuci│ dw≤ch
Etiopczyk≤w.
* * * * *
- Wiecie jakie wiry s╣ na rzece w W╣chocku ... ?????
Takie, ┐e jak siΩ ko± so│tysa chcia│ napi│ to mu
g│owΩ ukrΩci│o!!!
* * * * *
- M╣┐ wraca nad ranem do domu.
»ona pyta:
-Gdzie by│e£? Ca│╣ noc czeka│am i nie zmru┐y│am
nawet oka.
M╣┐ zmΩczonym g│osem:
-A my£lisz, ┐e ja spa│em?
* * * * *
- -Kochanie, przecie┐ ciΩ prosi│em, ┐eby£ mi
ugotowa│a jajka na miΩkko, a te s╣
Twarde.
- To ja ju┐ nie wiem, gotowa│am prawie p≤│ godziny i
ci╣gle twarde?
* * * * *
- M╣┐ przyni≤s│ upolowanego zaj╣ca. NastΩpnego dnia
wraca z pracy i widzi ┐onΩ
P│acz╣c╣ nad zaj╣cem.
- ┐eby£ mi wiΩcej tego £wi±stwa nie przynosi│ -
wo│a ze │zami w oczach. - P≤│
Dnia go ju┐ skubiΩ i jeszcze nawet po│owy nie
oskuba│am!
* * * * *
- M╣┐ za wcze£nie wr≤ci│ z delegacji...
- No tak... Moja ┐ona, m≤j przyjaciel, moje
prezerwatywy...
* * * * *
- Przychodzi baba do lekarza a tu sysop z W╣chocka.
* * * * *
- Dwa psy, pudel miniaturka i owczarek spotykaj╣ siΩ w
szpitalu dla
Zwierz╣t. Owczarek pyta pudelka: A ty tu co robisz?
-Mia│em pecha, nasika│em na dywan w salonie i pa±stwo
postanowili mnie
U£piµ. A ty?
-Zobaczy│em pani╣ gdy pastowa│a pod│ogΩ, ty│ek w
niebo, ┐adnych majtek.
Nie mog│em siΩ powstrzymaµ!
-I co, teraz ciebie u£pi╣ - pyta pudelek.
-Nie, dlaczego dziwi siΩ owczarek, maja mi tylko
spi│owaµ pazury..
* * * * *
- Jedna z zalet demokracji jest to, ┐e nikt kto zosta│
wybrany nie jest
G│upszy ni┐ ci co go wybrali. Im g│upszy jest ten
wybrany, tym g│upsi s╣
Ci co go wybierali...
* * * * *
- By│ sobie Szybki Bill, kt≤ry nie na darmo nazywa│ siΩ
szybki.
Pewnego razu gdy "kocha│" siΩ z pewna
mΩ┐atk╣ rozleg│o siΩ pukanie do drzwi.
- To pewnie m≤j maƒ ! Wyjdƒ przez okno !
Bill wyszed│ przez okno. Kobieta otwiera drzwi, a w
drzwiach stoi Bill,
Kt≤ry zapomnia│ but≤w. :-)
* * * * *
- Pewnego razu na dyskotece, gdy Bill ta±czy│ z pewn╣
dziewczyn╣.
Bill: - Rozszerz nogi.
Dziewczyna: - A co chcesz wsadziµ ?
Bill: - Nie wyci╣gn╣µ. :-)
* * * * *
- Kiedy£ w parku ch│opak "kocha│" siΩ z
dziewczyn╣.
Nagle zachcia│o mu siΩ "sikaµ", ale
Poniewa┐ w pobli┐u sta│a tabliczka
Z napisem "UWAGA TU GRASUJE SZYBKI BILL" wiec
aby Bill nie ukrad│ mu
Dziewczyny postanowi│ w miejsce gdzie mi╣│ swojego
cz│onka wsadziµ palec.
I wsadzi│ palec w d..e Szybkiego Bill'a.
* * * * *
- O Magdzie
Ma gdzie ale nie ma z kim.
* * * * *
- M≤wi lew do ┐aby:
- Ale ty jeste£ brzydka... Jeste£ zielona, o£lizg│a i
masz
Strasznie wy│upiaste oczy. W og≤le nie mo┐na na ciebie
Patrzeµ!
Na to ┐aba :
- Ja... Ja po prostu ostatnio du┐o chorowa│am...
* * * * *
- Stoj╣ dwie dwunastoletnie dziewczynki przed kinem,
W kt≤rym graj╣ film od lat 18
- Ciekawe czy nas wpuszcz╣.
- E, to nie problem - moja matka wyjecha│a i nie mam z
kim zostawiµ dziecka.
* * * * *
- Przychodzi facet do lekarza i m≤wi:
-Panie doktorze proszΩ mnie okastrowaµ.
Na to lekarz ze zdumieniem pyta pacjenta dlaczego?
-Niech Pan nie wnika, ale robi co swoje.
Doktor nic nie m≤wi╣c bierze siΩ do dzie│a, ale po
sko±czonym
Zabiegu pyta siΩ ponownie pacjenta:
-Ju┐ tak przez ciekawo£µ pytam siΩ pana : Dlaczego
Pan to zrobi│ ?
-No bo wie Pan, moja »ona to »yd≤wka.
-No tak, ale Przecie┐ oni siΩ obrzezuj╣.
-No w│a£nie, a jak ja powiedzia│em ?
* * * * *
- Przychodzi baba do lekarza i m≤wi:
- boli mnie z╣b , .... Albo nie , jestem w ci╣┐y.
- No to niech siΩ pani zdecyduje, bo nie wiem jak mam
fotel ustawi.
* * * * *
- Na Kubie wybuch│o powstanie przeciw Fidelowi. Powsta±cy
zbli┐yli siΩ do jego
Siedziby. Fidel stan╣│ przed swoim portretem i zada│
mu pytanie:
- I co teraz bΩdzie?
- Ano nic - odpowiedzia│ portret. - Mnie zdejm╣, a
ciebie powiesz╣.
* * * * *
- Jak wiadomo, s│u┐╣cy w brytyjskim wojsku ┐o│nierze
Gurkha s│yn╣ z szale±czej
Odwagi i wykonuj╣ wrΩcz nieprawdopodobne zadania.
Pewnego razu oddzia│ Gurkh≤w
Mia│ odprawΩ przed akcj╣ - dow≤dca omawia sytuacjΩ:
- ...kiedy samolot znajdzie siΩ tu┐ przed celem,
bΩdziemy skaka│ z wysoko£ci
Ok. 200 metr≤w. Jakie£ pytania ?
Z oci╣ganiem, nie£mia│o, jeden ┐o│nierz podnosi dwa
palce i pyta, czy jednak
Nie mo┐na by skaka│ z nieco ni┐szej wysoko£ci.
- Z ni┐szej nie mo┐na, bo siΩ spadochron nie otworzy -
odpowiada dow≤dca.
- A, to bΩdziemy skaka│ ze spadochronem ? DziΩkujΩ,
nie mam wiΩcej pyta±
* * * * *
- W pewnej zaplutej knajpie w okolicach West City wchodzi
jegomo£µ wyci╣ga
MonetΩ 5C podrzuca, wyci╣ga kolta i trafia w monetΩ
-i'am Lucky Luck!
Wchodzi nastΩpny, tym razem z 1 cent≤wk╣ i trafia bez
pud│a
-i'am Billy mccolt!
Wchodzi trzeci , podrzuca 50cent≤w, wyci╣ga pistolet,
trafia w barmana
-i'am sorry....
* * * * *
- Co jest najszybsze w 286?
-Wiatraczek
* * * * *
- Czy dogada│by£ siΩ z Japo±czykiem?
Jakby m≤wi│ po polsku!
* * * * *
- Kaziu,czy ju┐ umy│e£ uszy ?
Nie, jeszcze S│yszΩ!
* * * * *
- Mamo, to jest Kazio ! Przyjrzyj mu siΩ uwa┐nie !
Dlaczego ?
Bo on siΩ uczy jeszcze gorzej ni┐ ja !
* * * * *
- Mamo , Bill siΩ na pewno ze mn╣ o┐eni !
O£wiadczy│ ci siΩ ?
Nie, ale ju┐ zastrzeli│ swoja ┐onΩ !
* * * * *
- Wyk│ad z fizyki na Akademii Wojskowej.
- Wszystkie cia│a rzucone do g≤ry spadaj╣ z powrotem
na ziemiΩ. To jest w│a£nie
Prawo ciΩ┐ko£ci...
- A je£li spadn╣ do wody ? - pyta jeden z kadet≤w.
- To ju┐ nie wasza sprawa. Tym zajmie siΩ ju┐
Marynarka Wojenna.
* * * * *
- îwiΩty Miko│aj w zak│adzie karnym pyta przed
wrΩczeniem prezentu:
-Cz│owieku, daj mi cynk, czy by│e£ git przez ca│y rok
!?!
* * * * *
- O Iruchnie: OdprowadzΩ iruchnΩ
* * * * *
- - Panie, wobec tego rz╣du nawet satyrycy s╣ bezradni.
* * * * *
- M│ode ma│┐e±stwo spaceruje po parku. Patrz╣ na dwa
p│ywaj╣ce i czul╣ce siΩ do
Siebie │abΩdzie.
- Zosiu, a mo┐e by£my zrobili to samo co one .. ?
- W│adek ty chyba oszala│e£! Dla twojej przyjemno£ci
nie bΩdΩ ty│ka w wodzie
Moczyµ.
* * * * *
- Idzie garbaty po schodach patrzy ,a na g≤rze stoi úysy
- nagle úysy siΩ
Odzywa:
- Ty gdzie tak pΩdzisz z tym workiem ?
- Na úys╣ G≤rΩ
* * * * *
- - Jasiu, dlaczego twoja matka le┐y w │≤┐ku ? Jest
chora ?
- Nie, tylko boi siΩ ┐eby ojciec │≤┐ka nie przepi│.
* * * * *
- Chodzi sprzedawca po pla┐y i krzyczy:
- Biustonosze dziewietnastki, dwudziestki sprzedaje,
biustonosz sprzedaje - A
PiΩtnastki Pan masz !?!
- Eee ! Pani ! Na pryszcze to jest oxycort
* * * * *
- - Mamo Czy │atwo jest dotrzymaµ tajemnice ??
- Nie wiem c≤reczko, nigdy nie pr≤bowa│am !
* * * * *
- M╣┐ wraca p≤ƒno w nocy do domu. Aby nie budziµ ┐ony
- rozbiera siΩ w
Przedpokoju i nagi wchodzi do sypialni !
Budzi siΩ »ona !
- To dzisiaj nawet ubranie przepi│e£ ???!!!
* * * * *
- - Dok╣d biegniesz?
- ChcΩ zapobiec bijatyce!
- A kto siΩ chce bi│?
- Ten co mnie goni!
* * * * *
- - Kaziu, dlaczego rzuci│e£ w tego ch│opca
Jeszcze drugim kamieniem?
- Bo pierwszym nie trafi│em.
* * * * *
- - Czy przypadkiem nie zgubi│e£ portfela?
- Nie.
- To po┐ycz sto tysiΩcy
* * * * *
- 1: Cz│owiek rodzi siΩ zmΩczonym i ┐yje po to by
wypocz╣µ.
2: Kochaj swe │≤┐ko jak siebie samego.
3: Odpoczywaj w Dzie± ,aby£ m≤g│ spaµ w nocy.
4: Je┐eli widzisz kogo£ odpoczywaj╣cego pom≤┐ mu.
5: Praca jest mΩcz╣ca.
6: Co masz zrobiµ dzi£ , zr≤b pojutrze , bΩdziesz
miΩµ dwa dni wolnego.
7: Je┐eli zrobienie czego£ sprawia Ci trudno£µ -
pozw≤l to zrobiµ innym.
8: Nadmiar odpoczynku nigdy nikogo nie doprowadzi│ do
£mierci.
9: Kiedy ogarnie ciΩ ochota do pracy ,to usiaµ i
poczekaj A┐ Ci przejdzie.
10: Praca uszlachetnia, lenistwo uszczΩ£liwia.
- Wyj╣tkowo gapowaty spadochroniarz pyta przed skokiem
instruktora:
- A co zrobiµ, je£li siΩ spadochron nie otworzy?
- Poci╣gniesz za te druga r╣czkΩ!
- A je£li i to zawiedzie?
- To wr≤cisz do samolotu, by wymieniµ spadochron...
* * * * *
- Spadaj╣cy jak kamie± spadochroniarz krzyczy do mijanego
w powietrzu kolegi:
- m≤j siΩ nie otworzy│! SzczΩ£cie, ze to tylko
µwiczenia!
* * * * *
- Wysoko nad chmurami przesta│y dzia│aµ silniki
samolotu.
Do kabiny pasa┐erskiej wchodzi pilot nios╣c spadochron
i m≤wi:
-proszΩ siΩ nie denerwowaµ! Wybieram siΩ w│a£nie na
dol. Po pomoc!
* * * * *
- W d┐ungli rozbi│ siΩ samolot rodzina ludo┐erc≤w
powoli podkrada siΩ na miejsce
Katastrofy. Matka poucza synka:
- PamiΩtaj, ze z samolotu zjada siΩ tylko wnΩtrze!
* * * * *
- Najm│odsza M╣dralowna i najm│odszy Iksinski
spostrzegaj╣ na spacerze w parku
Ca│uj╣ca siΩ parΩ.
- Dlaczego oni to robi╣? - pyta Ma│a.
- Nie rozumiesz? On jej chce ukra£µ gumΩ do ┐ucia!
* * * * *
- -Czy jest mielone?
-Mieli.
-To ja poczekam.
-Nie trzeba, Mieli wczoraj.
* * * * *
- -PoproszΩ episkopat.
-Przepraszam, chyba epidiaskop?
-Co mnie pani w b│╣d wprowadza! Podj╣│em ju┐
diecezje, ze chce episkopat.
-Podj╣│ Pan chyba decyzje?
-Niech nie pani nie poucza! W szkole zawsze by│em
grymasem...
* * * * *
- Przysz│a baba do fryzjera.
-proszΩ mi £ci╣µ w│osy.
Fryzjer £ci╣│, poda│ lusterko i pyta:
-Wystarczy?
Baba na to:
-TrochΩ d│u┐sze proszΩ!
* * * * *
- Raz jeden g│upi pisa│ list. Pyta go d│ugo g│upi:
-Do kogo ten list?
-Do mnie.
-A co tam piszesz?
-Nie wiem, bo go jeszcze nie otrzyma│em.
* * * * *
- Policjant zatrzymuje w mie£cie samoch≤d prowadzony
przez kobietΩ.
-Przekroczy│a pani sze£µdziesi╣tkΩ...
-Ale┐ sk╣d panie w│adzo, to ten kapelusz tak mnie
postarza.
* * * * *
- Stoi policjant na skrzy┐owaniu i m≤wi:
-My£lΩ, wiec jestem.
I znikn╣│.
* * * * *
- Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przera┐ony ┐egna siΩ
i m≤wi:
-Bo┐e spraw, ┐eby ta istota mia│a chrze£cija±skie
uczucia.
Na to lew przyklΩka, ┐egna siΩ i m≤wi:
-Bo┐e pob│ogos│aw ten dar, kt≤ry zaraz bΩdΩ
spo┐ywa│.
* * * * *
- -Mamusiu, to jajko jest nie£wie┐e.
-Jedz, nie gadaj.
-Mamusiu, czy dziobek tez mam zje£µ?
* * * * *
- -Co tam wcinasz?
-W╣tr≤bkΩ.
-Daj kawa│ek.
-Eee, same ko£ci.
* * * * *
- -Panie sier┐ancie, przed piΩciu dniami »ona zniknΩ│a
mi z mieszkania.
-Dlaczego dopiero dzi£ Pan to zg│asza?
-Nie wierzy│em szczΩ£ciu!
* * * * *
- Je£li bΩdziesz tak lotny jak pszcz≤│ka
Tak silny jak niedƒwiedƒ
Je£li bΩdziesz pracowa│ jak ko±
I do domu wraca│ tak zmΩczoni jak pies
Wtedy musisz p≤j£µ do weterynarza
Bo byµ mo┐e sta│e£ siΩ ju┐ OSúEM.
* * * * *
- Pan Iksi±ski oszczΩdzaê wiele lat i wreszcie kupiê
sobie
Samoch≤d. W≤z stoi ju┐╛ trzy dni w gara┐u i wreszcie
pani
Iksi±ska m≤wi do mΩ┐a:
-Wiesz co, zawieƒ dzieci do piaskownicy.......
* * * * *
- Szkielet przyszed│ do lekarza. Po d│ugim badaniu pyta
doktora:
-Panie doktorze, czy to co niebezpiecznego?
-Jeszcze nie wiem. Musimy najpierw zrobi╣
Prze£wietlenie..........
* * * * *
- Mama do Jasia:
- Usi╣dƒ synku i opowiedz nam jak╣£ £mieszn╣
historyjkΩ.
- Problem w tym, ┐e nie mogΩ usi╣£µ. Przed chwil╣
opowiedzia│em £mieszn╣
HistoryjkΩ o tatusiu.
* * * * *
- Podchodzi pijak do policjanta
- Panie, gdzie tu jest druga strona ulicy
- No, tam
- K*.* Jak by│em tam to mi powiedzieli, ze tu.
* * * * *
- Przychodzi kogut do kurnika....Patrzy...Niema ani jednej
kury.
Idzie do restauracji...Patrzy...kury krΩc╣ siΩ na
ro┐nie.
My£li chwilkΩ i m≤wi:
No tak, solarium, karuzela a pop... Niema kogo.
* * * * *
- Cytat z Kola Fortuny (kawa│ wyczytany z
"Wprost"):
A teraz Magda ods│oni cztery litery...
* * * * *
- Idzie sobie dw≤ch g≤rali przez zakopane do domu, a
mieszkali na Guba│≤wce.
Przechodz╣ obok tor≤w kolejowych i zobaczyli tam ruskie
cysterny. Nie znali
Ruskich literek, ale tak im jako£ zaje┐d┐a│o
alkoholem ... Napili siΩ ...
Poszli p≤ƒniej do dom≤w ... Rano do jednego z nich
dzwoni telefon
- Co jest? - m≤wi Baca podnosz╣c s│uchawkΩ
Po drugiej stronie by│ drugi baca z zesz│o nocnej
imprezy
- Baco srali£cie? - pyta ten drugi
- Nie.
- To niesrajta, bo ja z Londynu dzwonie ...
* * * * *
- Policjant A kupi│ puzzle, spotka│ drugiego (B).
A: Wiesz, kupi│em sobie puzzle.
B: No i co?
A: Wiesz u│o┐y│em w trzy dni - tak, tak, w trzy dni!!!
B: No i co z tego, niekt≤re uk│ada siΩ kr≤cej
A: Ale nie o to chodzi, na pude│ku pisa│o "od
trzech do piΩciu lat", a mi tak
Szybko posz│o!
* * * * *
- W samolocie z g│o£nik≤w rozlega siΩ glos:
- Znajdujemy siΩ na wysoko£ci 4500 metr≤w, lecimy z
prΩdko£ci╣ 800 km/h. Je┐eli
Pa±stwo spojrz╣ przez lewe okno zobacz╣ pa±stwo
chmurΩ dymu; proszΩ siΩ nie
Martwic - to tylko zepsuty silnik. Gdy pa±stwo spojrz╣
przez prawe okno zobacz╣
Pa±stwo spadochroniarza; to ja - wasz pilot!
* * * * *
- Czy wiecie dlaczego jest tak ma│o homoseksualist≤w
w£r≤d ludzi
Z wykszta│ceniem technicznym ???
Poniewa┐ oni wiedza ze t│ok powinien poruszaµ siΩ w
cylindrze a nie w rurze
Wydechowej.
* * * * *
- Fotograf rozmawia z fotomodelk╣:
- Czy na sesjΩ mam zabraµ aparat???
- Nie.... Sam statyw wystarczy !
* * * * *
- Jaka jest r≤┐nica pomiΩdzy kobiecymi piersiami a
kolejkami-zabawkami?
»adna Obie rzeczy s╣ dla dzieci, a bawi╣ siΩ nimi
tatusiowie....
* * * * *
- -C jak CIPA!
-Magda ods│o±!
Policjant zatrzymuje dw≤ch podejrzanych osobnik≤w i
prosi ich o dokumenty.
Gdy otrzyma│ dow≤d pierwszego, czyta:
-Do...w≤d o...so..bi..sty. Dobrze. A teraz proszΩ o
pana dokumenty.
Po chwili znowu czyta :
-Do...w≤d o...so..bi..sty. O panowie s╣ braµmi!
* * * * *
- Policjantowi urodzi│y siΩ bliƒniΩta. Gdy ju┐
doros│y, s╣siad pyta go :
-W jaki spos≤b rozr≤┐nia Pan swoich syn≤w?
-Zwyczajnie, po odciskach palc≤w
* * * * *
- -Tu centrala do wszystkich radiowoz≤w Przed hotelem
"Continental" spaceruje
Naga kobieta. Niech najbli┐szy patrol podjedzie i
zabierze ja stamt╣d Tylko
Niech nie jada tam wszyscy naraz tak jak poprzednim
razem.
* * * * *
- -PrzestΩpstwa dokonano z nocy z piΩtnastego na
szesnastego lipca.
-Przepraszam, ale nie dos│ysza│em, w nocy z
piΩtnastego na kt≤rego ?
* * * * *
- -Dlaczego wozy policyjne je┐d┐╣ tak szybko ?
-»eby policjanci nie zapomnieli dok╣d i po co jada!
* * * * *
- Dwaj policjanci przed pomnikiem Chopina w úazienkach
- Sp≤jrz, Chopin!
-Eee, co ty to przecie┐ Intervizja.
* * * * *
- Przychodzi policjant do sklepu i pyta:
- Czy s╣ karty do gry?
- S╣.
-To poproszΩ ≤semkΩ ..
* * * * *
- Jeden z wybitnych polskich aktor≤w przedwojennych by│
natarczywie nagabywany
Przez pewn╣ damΩ o rozmowΩ. »eby siΩ od niej
uwolniµ postanowi│ udawaµ j╣ka│Ω.
J╣ka│ siΩ tak bardzo, ┐e nie uda│o mu siΩ
wykrztusiµ porz╣dnie ani jednego
Zdania. Dama, zdumiona, wreszcie pyta:
- Ale┐ mistrzu, przecie┐ niedawno, na scenie m≤wi│
Pan poprawnie!
- PpppproszszzΩ ppppannni, czczczeggg≤┐ siΩ nnnnnie
rrrrobbi dddddla
PppppieniΩdzy!
* * * * *
- Rzecz dzieje siΩ w II RP. Do szko│y przyje┐d┐a
wizytator i sprawdza wiedzΩ
Polityczn╣ dzieci. Wizytator mia│ wadΩ wymowy...
- Ch│opczyku, kto to jest Pi│sudski?
- To jest Pan Marsza│ek.
- A ty, ch│opczyku - │awek?
- To jest Pan Premier.
- A ty, dziewczynko - Mo£cicki?
- Mam, ale ma│e.
* * * * *
- W sypialni ma│┐e±skiej m╣┐ staje nago przed lustrem
i m≤wi do ┐ony:
- Wiesz, jakbym by│ dwa centymetry wy┐szy, to by│bym
Apollo...
- Taak... A jakby£ mia│ dwa centymetry kr≤tszy, to
by│by£ Wenus.
* * * * *
- Leci nietoperz przez las. Nagle TRAAACH! Wpada w
Drzewo. Podnosi siΩ, otrzepuje i gada sam do siebie:
- K*.*, Kiedy£ siΩ zabije przez tego walkmana.
* * * * *
- Le┐a dwie zakonnice i ogl╣daj╣ gwiazdy...
-ty, patrz jak one £wiΩc╣
-nie, to my £wiΩc╣!
* * * * *
- - Wczoraj przespa│am siΩ ze sztangista..
- No i jak by│o
- Ca│y czas mia│am wra┐enie ze przywala mnie ogromna
czterodrzwiowa szafa z
Male±kim kluczykiem !
* * * * *
- M╣┐ rano patrzy w lustro i m≤wi do ┐ony
- Co sobie pomy£la│a£ wczoraj jak przyszed│em pijany
do domu z tym si±cem?
- Jak przyszed│e£ to go wcale nie mia│e£ !
* * * * *
- -Jak dosz│o do tego ze Basia zasz│a w ci╣┐e ??
- To wszystko przez jej ojca !!!
- jak to przez ojca ???
- No w│a£nie siΩ wycofywa│em kiedy on wszed│ do
pokoju i kopn╣│ mnie w D...!
* * * * *
- Na │awce w parku £pi mΩ┐czyzna.
Podchodzi do niego policjant:
- Panie, co to? Hotel?
- A czy ja informacja?
* * * * *
- Trzy kurwy przysz│y do zoo, patrz╣.. S│o±! Jedna
m≤wi
-och, idΩ do niego.
Za chwilΩ wraca, zadowolona niezmiernie.. Druga na to
-ja te┐ idΩ.
Za chwilΩ wychodzi rozpromieniona, uszczΩ£liwiona.
Wtedy trzecia
-no to ja teraz!
Wychodzi po chwili zmordowana, ledwo pow│≤czy nogami..
Kole┐anki pytaj╣
-co siΩ sta│o?
-cholera, nie stan╣│ mu i zrobi│ mi palc≤wkΩ..
* * * * *
- Pewien aktor, graj╣c kr≤la, w pewnym momencie
odczytywa│ list. Tej kwestii
Oczywi£cie nie uczy│ siΩ na pamiΩµ, wiΩc koledzy
raz postanowili go "ugotowa│"
I pod│o┐yli mu pust╣ kartkΩ. Na scenie kr≤l wzi╣│
list od rycerza, rozwin╣│,
Popatrzy│... I odda│ mu ze s│owami:
- ZmΩczonym, czytaj.
* * * * *
- Wchodzi facet do pokoju, w kt≤rym siedzi baba i pyta
siΩ:
- Mo┐na zadzwoniµ?
Baba odpowiada - Mo┐na.
Facet wyci╣ga szklankΩ z │y┐eczk╣ i dzwoni
│y┐eczk╣ po szklance:
- dzy± dzy±
Baba uradowana, leci natychmiast pochwaliµ siΩ nowym
kawa│em kole┐ankom:
- mogΩ ZATELEFONOWAC?
* * * * *
- Go£ciu A gra ze swym psem w szachy, podchodzi go£µ B.
B: Aaaaale masz m╣drego psa, w szachy potrafi graµ!
A: Eeeee tam, taki on m╣dry - tylko raz wygra│...
- Go£µ zamawia zupΩ w restauracji, zauwa┐a w zupie
muchΩ:
G: Panie kelner, w mojej zupie p│ywa mucha.
K: Eeee nie histeryzuj Pan - ile┐ taka mucha mo┐e
wypiµ
* * * * *
- Go£µ zamawia zupΩ w restauracji. Kelner nios╣c talerz
trzyma palec w daniu.
Go£µ to zauwa┐a:
G: Co robi ten palec w mojej zupie?
K: Aaaa bardzo przepraszam, bo wie Pan, ja mam tu takiego
b╣bla i lekarz
Zaleca│ mi go trzymaµ w cieple.
G(zdenerwowany): To niech go sobie Pan trzyma w
D[----]!!!
K: Na zapleczu to trzymam, ale tu nie wypada...
* * * * *
- - Jak d│ugo ┐yje mysz ?
- To zale┐y od kota ...