- Z NAUKI JAZDY SAMOCHODEM
-Dlaczego naciskasz na hamulec lewa noga ?!
-Bo prawa trzymam na gazie ...
* * * * *
- -Jasiu, czy tw≤j ojciec nie pomaga ci ju┐ w odrabianiu
lekcji ?
-Nie, ta ostatnia dw≤ja z matematyki zupe│nie go
za│ama│a
* * * * *
- -Krzysiu dlaczego masz w dyktandzie te same b│Ωdy co tw≤j
kolega z │awki ?
-Bo mamy tego samego nauczyciela od jΩzyka polskiego ...
* * * * *
- Q: Dlaczego psy australijskie s╣ najszybszymi psami na
£wiecie?
A: Poniewa┐ w Australii odleg│o£ci miΩdzy drzewami
s╣ ogromne.
* * * * *
- ZOMO-wiec │apie m│odego cz│owieka i mocno trzymaj╣c
pyta:
- Student ?
- Nie, chuligan....
- A, to bardzo pana przepraszam...
* * * * *
- Kr≤tko przed godzin╣ milicyjn╣ idzie patrol MO.
Po drugiej stronie chy│kiem przemyka sp≤ƒniony
przechodzie±. Milicjanci
Dostrzegli go, jeden z nich spojrza│ na zegarek,
wyci╣gn╣│ pistolet i strzela.
- Czemu£ go zabi│ ? - pyta kolega - przecie┐ dopiero
za dziesiΩµ dziesi╣ta ?
- Wiem gdzie mieszka. I tak by nie zd╣┐y│ przed
dziesi╣t╣ doj£µ do domu.
* * * * *
- Baca s│yszy krzyki z podw≤rka:
B: Czego tam?
P: Bacoooo! Potrzebujecie drewna?
B: Nieeee! Przecie mom!
Rano baca budzi siΩ, wychodzi na podw≤rko, patrzy:
B: O k[----]! Gdzie moje drewno?!
* * * * *
- Lekcja (biologii):
...
Nauczyciel: A czy wiecie dzieci jaki ptak nie buduje w
og≤le gniazd?
Ucze± siΩ zg│asza: Tak! To kuku│ka!
Nauczyciel: A czemu nie buduje?
Ucze±: No bo mieszka w zegarach.
* * * * *
- Jak wszyscy wiedzieµ powinni, G.B.S. by│ jednym z
najlepszych brytyjskich
Satyryk≤w jaki£ czas temu. Kr╣┐y o nim mn≤stwo
anegdot, na przyk│ad:
G.B.S. na przyjΩciu do damy siedz╣cej obok:
-Czy posz│aby pani ze mn╣ do │≤┐ka za 50 tysiΩcy
funt≤w?
-Tak!
-A za 10 funt≤w?
-Ale┐, za kogo Pan mnie uwa┐a!
-Ju┐ ustalili£my jakiego rodzaju jest pani kobiet╣,
teraz siΩ targujemy o
CenΩ!
* * * * *
- Masztalskiego pies nasra│ na dywan. Masztalski siΩ
w£ciek│, wzi╣│ psa za
Fraki, wytarza│ mu nos w g≤wnie i wyrzuci│ przez okno.
To samo powt≤rzy│o siΩ
Jeszcze parΩ razy. Pewnego dnia Masztalski wchodzi do
pokoju a tam g≤wno na
Dywanie a obok pies. Pies jak tylko zobaczy│
Masztalskiego wsadzi│ nos w g≤wno
I wyskoczy│ przez okno.
* * * * *
- Przychodzi baba do lekarza i wchodzi mu prosto pod
biurko. Na to lekarz:
- D│ugo ju┐ pani nie poci╣gnie, w│a£nie wychodzΩ.
* * * * *
- - Jak d│ugo przebywali£cie w ostatnim miejscu pracy?
- Sze£µ lat.
- To nawet sporo. A dlaczego stamt╣d odeszli£cie?
- Musia│em, by│a amnestia.
* * * * *
- - Po tym szampanie jeste£ jeszcze piΩkniejsza.
- Ale┐ ja nie pi│am.
- Nie szkodzi. Ja pi│em
* * * * *
- - Uwa┐asz mnie za s│u┐╣c╣, czy co? - krzyczy ┐ona.
- Ale┐ sk╣d, kochanie, s│u┐╣c╣ m≤g│bym zmieni│.
* * * * *
- - Cze£µ stary, s│ysza│e£, ┐e w Zabrzu wykopali
┐ywego ch│opa?
- O rany, sk╣d, z kopalni czy z cmentarza?
- Nie, z gospody.
* * * * *
- Jak sobie po£cielesz....... To mnie zawo│aj !
* * * * *
- Przed kioskiem ruchu:
- PoproszΩ paczkΩ kondom≤w
- Panie, na ucho, dzieci.
- Ja nie potrzebujΩ na ucho, tylko na kutasa.
* * * * *
- Ch│opczyk siusia pod £cian╣. Podchodzi dziewczynka,
zagl╣da i m≤wi :
- Oooooo, jakie praktyczne !
* * * * *
- Cudowny uzdrowiciel uzdrawia ludzi. Kolej na kulawego:
-Odrzuµ kule i idƒ ! NastΩpny proszΩ! Co panu dolega?
-Mahm polipa w ghahrdle!
-Czary-mary! Spr≤buj teraz co£ powiedzieµ!
-Kulhawy shie przewr≤cihl│!
* * * * *
- Andrzej Drawicz, bΩd╣c szefem Radiokomitetu kiedy£ i
wielkim rusofilem
Zawsze opowiada│ podobny:
Za wczesnej Rosji Radzieckiej na granicy fi±skiej kwit│
przemyt.
Wysy│ano tam ┐o│nierzy, ┐eby przemytnik≤w │apali.
W│a£nie jeden
Krasnoarmiejec zatrzyma│ kobietΩ i pyta o dokumenty.
- U mienia niet dokumientow.
- Nu, ni┐adnej bumagi?
Kobieta da│a bumagΩ. »o│nierz czyta:
- Analiza...moczu... Nu, wot kakaja francuzkaja
familia...
Bie│ka niet...sachara niet... Eee, to wy nie spekulant,
poszli!
* * * * *
- Nowa winieta "Trybuny"
PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJ╙W - NA MIúOî╞ BOSKÑ -
úÑCZCIE SI╩
* * * * *
- Podchodzi brzd╣c do policjanta. Ma│y ma w rΩku
pa│kΩ:
- ProszΩ pana policjanta. Znalaz│em pa│kΩ, czy to
przypadkiem nie pana?
Policjant odburkuje:
- Nie, ja moja zgubi│em!!!
* * * * *
- - Panie majster - ruskie w kosmos polecieli!
- Wszystkie?
- Nie, jeden.
- To co ty mi tu d*.* Zawracasz?!
* * * * *
- Przychodzi facet do domu, patrzy a tu ┐ona kocha siΩ z
innym. Podchodzi i
Zaczyna ┐onie wypomina│:
- Jaka ty jeste£. Chcia│a£ futro - kupi│em Ci,
chcia│a£ bi┐uterie - kupi│em Ci,
Chcia│a£ samoch≤d - kupi│em Ci, chcia│a£ ... Czy m≤g│by
Pan przesta│ kiedy ja
M≤wiΩ?
* * * * *
- Egzamin na prawo jazdy:
- Co pani zrobi, je£li w czasie jazdy zauwa┐y pani, ┐e
odpad│o ko│o? -
Pyta siΩ egzaminator kursantki.
- ZwiΩkszΩ szybko£µ, aby je dogoni│.
* * * * *
- Do przedzia│u kolejowego wchodzi konduktor.
-PoproszΩ bilet.
-PoproszΩ indyka - odpowiada pasa┐er.
-Jakiego indyka?
-Jaki bilet?
* * * * *
- Za odje┐d┐aj╣cym z przystanku autobusem biegnie
mΩ┐czyzna i krzyczy:
-Ludzie, poczekajcie na mnie, bo sp≤ƒnie siΩ do pracy!
-Panie kierowco, proszΩ stan╣│ na moment, jeszcze
jeden pasa┐er...
Kierowca us│ucha│ pro£by, do autobusu wskakuje
zdyszany facet i m≤wi:
-DziΩkujΩ pa±stwu, nie sp≤ƒni│em siΩ do pracy,
proszΩ bilety do
Kontroli.
* * * * *
- Przewodnik do oprowadzanych przez siebie turyst≤w:
-Gdyby ta pani w ┐≤│tym sweterku przesta│a m≤wi│,
us│yszeliby£my huk
Tego piΩknego wodospadu.
* * * * *
- Profesor biologii m≤wi do student≤w:
-Zaraz poka┐Ω pa±stwu ┐abΩ. BΩdzie ona tematem
dzisiejszego wyk│adu.
Zaczyna szuka│ w teczce. Po chwili wyci╣ga z niej
bu│kΩ z kie│bas╣
-A wydawa│o mi siΩ - m≤wi zdziwiony - ┐e £niadanie
ju┐ jad│em...
* * * * *
- M│ody agronom ogl╣da sad i poucza w│a£ciciela:
Pan ci╣gle pracuje starymi metodami. BΩdΩ zdziwiony,
je£li z tego drzewa
Uda siΩ panu uzbiera│ choµby 10 kg jab│ek
-Ja te┐ bΩdΩ zdziwiony, gdy┐ zawsze zbiera│em z
niego gruszki.
* * * * *
- Przedstawiciel piek│a proponuje niebu rozegranie meczu
pi│karskiego.
-G│upi pomys│ - odpowiada zdziwiony archanio│ Gabriel
- przecie┐ dobrze
Wiesz, ┐e wszyscy najlepsi pi│karze s╣ w niebie...
-A gdzie s╣ wszyscy sΩdziowie? - odpowiada chytrze
Lucyfer.
* * * * *
- -Kaziu, co masz w tej butelce?
-WodΩ. A dlaczego siΩ pytasz?
-Bo my£la│am, ┐e mo┐e co£ do picia...
* * * * *
- -Stachu! S│ysza│e£ co w niedzielΩ w ko£ciele na mszy
zrobi│ Janek Nowak?
-Nie s│ysza│em.
-Ko£cielny szed│ zbiera│ ofiarΩ, a Janek zasn╣│ w
│awce i g│o£no
Chrapa│. Ko£cielny go potrz╣sa za ramiΩ, a ten na
ca│y g│os krzyczy:
"Odczep siΩ, mam miesiΩczny!"
* * * * *
- Kolejka przed kioskiem, do okienka podchodzi m│ody
mΩ┐czyzna
- PoproszΩ dziesiΩµ prezerwatyw.
- Panie, ciszej. - m≤wi kioskarka - tu s╣ kobiety.
Na to facet ogl╣da siΩ i... - Oo! CzΩ£µ Zocha!
I do kioskarki - Jedena£cie poproszΩ.
* * * * *
- Przychodzi facet do kiosku :
- PoproszΩ gumΩ.
- Do ┐ucia ? - pyta kioskarka.
- Eee, do ┐ucia dajΩ bez gumy.
* * * * *
- Siedzi facet w kinie z psem i ogl╣daj╣ film.
Pies co chwila zarykuje siΩ ze £miechu.
- Ale ma Pan m╣drego i weso│ego psa. - m≤wi s╣siad.
- Sam siΩ dziwiΩ. Jak czyta│ to w ksi╣┐ce tylko siΩ
u£miecha│.
* * * * *
- Go£ zamawia zupΩ w restauracji i zauwa┐a w zupie
muchΩ :
- Panie kelner, co ta mucha robi w mojej zupie ?
Kelner troskliwie nachyla siΩ nad talerzem i stwierdza :
- Wygl╣da na to, ┐e p│ywa.
* * * * *
- Szeregowy Masztalski zdaje egzamin na kaprala.
- Ile mamy stron £wiata ? - pyta egzaminuj╣cy go
sier┐ant.
- Mamy cztery strony £wiata - odpowiada Masztalski
- B│╣d, szeregowy, b│╣d. Mamy sze£µ stron £wiata.
- Ale┐ nie, panie Sier┐ancie, mamy cztery strony
£wiata.
- Wy mi siΩ tutaj nie wym╣drzajcie, zaraz wam zreszt╣
udowodniΩ,
Co m≤wi podrΩcznik na stronie 324 ?
"Mamy cztery strony £wiata."
Oj, faktycznie, w takim razie pomyli│em sobie z gitar╣.
* * * * *
- - No w waszym wieku babciu trzeba siΩ oszczedzaµ,
unikaµ chodzenia po schodach.
Min╣│ rok i staruszka znowu przychodzi do lekarza na
badania kontrolne.
- No i jak siΩ czujecie Babciu?
- No bardzo dobrze, ale mam jedno pytanie czy mogΩ ju┐
wchodziµ po schodach ?
- Tak babciu.
- To chwa│a Bogu, bo to wchodzenie do mieszkania na
trzecim piΩtrze po rynnie
Bardzo mnie mΩczy│o !
* * * * *
- Przychodzi Baba do lekarza.
- Panie doktorze, wyrostek mi dokucza.
- kopnij pani g≤wniarza to siΩ odczepi !
* * * * *
- Wiecie dlaczego kogut gwa│ci kury ?
Dla jaj.
* * * * *
- A to co m≤wi ma┐ do ┐ony w kolejnych latach
ma│┐e±stwa, przechodz╣c przez
Ulice...
Rok 1.poczekaj kochanie a┐ samoch≤d przejedzie.
Rok 2.[tu imie] poczekaj bo samoch≤d !
3.Czekaj, samoch≤d
4.nie widzisz samochodu ???
5.Cholera £lepa jeste£???
6.( To ju┐ tylko do siebie ) Jak jeste£ £lepa to las
pod Ko│a !
* * * * *
- Nauczyciel pyta:
- Jasiu, czy w twoim domu wisi portret Stalina?
- Nie, proszΩ Pana - odpowiada grzecznie uczep.
- A Bieruta?
- Nie, proszΩ pana.
- To mo┐e Bermana?
- Te┐ nie - odpowiada Jasio. - Ale tato m≤wi│, ┐e jak
go pu£ci UB, to powiesi
Wszystkich trzech.
* * * * *
- - Panie kelner, te bu│eczki, kt≤re mi Pan przyni≤s│
s╣ mokre!
- ProszΩ pana! Pan my£li, ┐e to takie │atwe? W jednej
rΩce dwa talerze, w
Drugiej dwa talerze, bu│eczki pod pachami! Cz│owiek
siΩ poci!
* * * * *
- Pewna piΩkna, m│oda dama zaczepi│a kiedy£ G.B,S. Na
przyjΩciu:
- Mistrzu, czy mistrz nie uwa┐a, ┐e powinni£my siΩ
po│╣czyµ? Nasze dzieci,
Dziedzicz╣c po mnie urodΩ, a po panu m╣dro£µ i
inteligencjΩ, by│yby idea│ami.
- WolΩ jednak nie ryzykowaµ - odrzek│ G.B.S. - bo co
by by│o, gdyby sta│o siΩ
Odwrotnie?
* * * * *
- -Rozmawiaj╣ dow≤dcy armii USA i ZSRR.
USA: A u nas ka┐dy ┐o│nierz dostaje dziennie ┐arcia
za 10 dolar≤w
ZSRR: Eeeee tam... Kto ci zje 30 kilo ziemniak≤w?
* * * * *
- Przychodzi facet do domu: kochanie, Regan zosta│
prezydentem!
-A to Bierut ju┐ nie jest?
* * * * *
- Cia│o zanurzone w wodzie zaczyna m≤wiµ prawdΩ.
* * * * *
- Ca│kiem mo┐liwe, ┐e ten sam go£µ co wcze£niej
przychodzi do restauracji.
Gdy otrzyma│ ju┐ zupΩ, z przera┐eniem stwierdza, ┐e
w zupie p│ywa MUCHA !
Od razu z krzykiem na kelnera :
-Panie kelner, w mojej zupie p│ywa mucha.
Na to kelner :
-Ciichoo - bo inni te┐ bΩd╣ chcieli.
* * * * *
- - Mamusiu, czy ty mnie kochasz?
- Tak, bardzo.
- To rozwiedƒ siΩ z tat╣ i wyjdƒ za tego lodziarza,
co mieszka naprzeciwko.
* * * * *
- 1981/82, noc, pukanie do drzwi:
- Kto tam?
- Harcerze.
- Nie wierzΩ...
- OTWIERAJ CHAMIE, ZOMO NIE KúAMIE!
* * * * *
- Do Bre┐niewa przyjecha│a z wizyt╣ jego matka gdzie£ z
dalekiego ko│chozu.
Zosta│a przyjΩta jak g│owa pastwa, oprowadzona po
fabrykach, muzeach, odby│y
PrzyjΩcia na jej cze£µ Odje┐d┐aj╣c, m≤wi do syna:
- To wszystko twoje, Lonia?
- Tak, mamo.
- Uwa┐aj, synku, bo jak przyjd╣ komuni£ci, to ci
wszystko zabior╣!
* * * * *
- Cia│o zanurzone w ciele traci na cieczy!
* * * * *
- Przychodzi mΩ┐czyzna do seksuologa
-Panie doktorze jestem lesbijka ....
- Pan ??? (doktor zdziwi│ siΩ ) a jak to siΩ objawia
???
-doko│a mnie tylu wspania│ych mΩ┐czyzn a mnie
interesuj╣
Wy│╣cznie panie...............
* * * * *
- Co powiedzia│ je┐ schodz╣c z szczotki ry┐owej ???
- pozory myl╣ ....
* * * * *
Wiecie jak w W╣chocku ludzie pope│niaj╣ samob≤jstwa ?
K│ad╣ siΩ na torach i umieraj╣ z g│odu.
* * * * *
- Na przystanku spotyka siΩ dw≤ch koleg≤w z wojska.
- Cze£µ stary!
- Cze£µ
- O┐eni│e£ siΩ ju┐
- No to na co czekasz?
- Na autobus.
* * * * *
- - Mamusiu sp≤jrz tamten pies wygl╣da zupe│nie jak
wujek Marian.
- Synku, nie wypada robiµ takich uwag.
- My£lisz, mamo, ze ten pies zna wujka Mariana i m≤g│by
to us│yszeµ
* * * * *
- Dwaj piraci id╣ nabrze┐em portowym.
- Ja nic nie widzΩ! - krzyczy nagle jeden
Drugi spogl╣da na niego i m≤wi:
- Nic dziwnego. PrzepaskΩ masz na zdrowym oku.
* * * * *
- Przychodzi facet do domu i widzi ┐onΩ z cyganem w │≤┐ku:
Facet: Nnnnoooo.... CO TY TU ROBISZ?
»ona: Ten Pan mnie prosi│ ┐ebym mu dala cos u┐ywanego
po mΩ┐u
* * * * *
- Na rogu stoj╣ dwaj policjanci i pies. Do psa podchodzi
ma│y ch│opczyk i zaczyna
Pilnie przygl╣daµ siΩ brzuchowi psa. I patrzy... I
patrzy... Na to policjanci:
- Synkuuu - co ty chcesz od tego psa?
- A no bo mi kolega powiedzia│, ze tu jest pies z dwoma
kut[-----].
* * * * *
- Id╣ dwaj gentlemani ko│o £mietnika a na £mietniku
Murzyn. Dziwi╣ siΩ.
-Rusz rΩk╣! Murzyn ruszy│
-Rusz nog╣! Murzyn ruszy│
-Mrugnij! Murzyn mrugn╣│
-Jeszcze sprawny a ju┐ go wyrzucili!
* * * * *
- Z prochu powsta│e£... To wsta± i siΩ otrzep!
* * * * *
- Czy mo┐e mi Pan pom≤c przej£µ na drug╣ stronΩ ulicy
?
Oczywi£cie, babciu. Do tej apteki ?
Nie, tam zaparkowa│am motorynkΩ !
* * * * *
- PamiΩtajcie ┐o│nierze , bitwa pod Lenino, to by│a
najwiΩksza bitwa w dziejach
OrΩ┐a polskiego.
- Obywatelu majorze, ale fama g│osi, ze pod Monte Casino
by│a wiΩksza bitwa.
- Fama ? Fama, wyst╣p !
* * * * *
- - Jak siΩ u was ┐yje ?
- No, zaraz po przyj£ciu czerwonych by│o bardzo
ciΩ┐ko...
- A p≤ƒniej ?
- A p≤ƒniej przywykli£my...
* * * * *
- Kowalski ma pozytywny stosunek do Zwi╣zku radzieckiego,
mimo ze by│ tam trzy
Lata...
* * * * *
- Baca zapisuje siΩ do PPR.
- A nie nale┐ycie do jakiej£ bandy ? - pyta sekretarz
- Ni - odpowiada baca - Ta bΩdzie pirwszo !
* * * * *
- Dermatolog wyja£nia przyczyny │ysienia...
-Je£li pacjent │ysieje od czo│a to od my£lenia
-Je£li o czubka g│owy to od sex
-Je£li i tu i tu to od my£lenia o seksie...
* * * * *
- Biegnie baba ulic╣ a za ni╣ ch│op i wali j╣ desk╣.
Wzburzy│ siΩ przechodzie±:
-Dlaczego Pan bije t╣ pani╣?!
-To moja te£ciowa!
-A to kantem j╣, kantem!
* * * * *
- -Kelner, w mojej zupie p│ywa martwa MUCHA!!!
A kelner na to:
-Niemo┐liwe! Da│bym sobie g│owΩ uci╣µ, ┐e jak
wychodzi│em z kuchni,
To by│a jeszcze ┐ywa!
* * * * *
- -Wiesz, twoja ┐ona to straszna £mieszka!
-???
-Jak opowiedzia│em jej kawa│, to tak siΩ £mia│a, ┐e
o ma│o co
Oboje nie spadli£my z │≤┐ka!
* * * * *
- Kontroler sprawdza go£cia:
- PoproszΩ bilet.
- Ale┐ proszΩ bardzo.
Go£ciu podaje kontrolerowi nieskasowany bilet.
- Nie, nie. Bilet musi byµ skasowany.
- Aaaaaa... To nie mam.
- No to bΩdzie trzeba zap│aciµ karΩ... Dowodzik
proszΩ
- Niestety... Nie mam przy sobie.
- Hmmmm... A mo┐e ma Pan cos ze zdjΩciem?
- Tak. Mam bilet semestralny.
* * * * *
- - Czy tw≤j braciszek umie chodzi│?
- Nie, ale ju┐ ma n≤┐ki!
* * * * *
- W kinie facet po│o┐y│ rΩkΩ na kolanie
Swojej s╣siadki.
- Pan siΩ chyba pomyli│? - protestuje kobieta.
- A wiΩc to nie jest pani kolano?
- * * * * *
- Fizyk i Matematyca siedz╣ w pokoju nauczycielskim. Nagle
maszynka do robienia
Kawy stanΩ│a w p│omieniach Fizyk chwyci│ za wiadro,
podszed│ do zlewu,
Nape│ni│ wiadro wod╣ i zgasi│ ogie± NastΩpnego dnia
gdy zn≤w siedzieli w
Pokoju nauczycielskim zn≤w maszynka do kawy zapali│
siΩ Tym razem matematyca
Chwyci│a za wiadro i poda│a Fizykowi m≤wi╣c: "to
redukuje problem do ju┐ raz
Rozwi╣zanego".
* * * * *
- - Panie majster ruskie sputnika wypu£cili!
- Odsiedzia│ swoje, to i wypu£cili.
* * * * *
- Idzie pijaczek i spotyka policjanta z psem.
- Co to za £winiΩ prowadzisz na smyczy? - pyta
pijaczek.
- To nie £winia, to pies. - odpowiada policjant.
- Nie do ciebie m≤wiΩ.
* * * * *
- Cia│o zanurzone w cieczy traci na odwadze.
* * * * *
- Walcz╣ zapa£nicy na macie, nagle po s│abej i
monotonnej walce Polak
Przechodzi do ataku atakuje i wygrywa reporter po walce
pyta siΩ
- jak to siΩ sta│o ze nagle pan zaatakowa│ i wygra│
- wie pan walczΩ walczΩ si│y mnie opuszczaj╣ i nagle
widzΩ jaja ostatkiem si│
WytΩ┐am siΩ i gryzΩ te jaja. Wie pan ile cz│owiek
zyskuje energii i jakiego
Dostaje kopa jak siΩ ugryzie w jaja
* * * * *
- - Szeregowy Oferma ! Ju┐ po raz trzeci w tym miesi╣cu
prosicie o przepustkΩ
Z powodu nag│ej choroby dziadka.
- Tak jest panie sier┐ancie. Sam ju┐ siΩ nawet
zastanawia│em, czy dziadek nie
Symuluje.
* * * * *
- Dziadek z wnuczkiem jad╣ przez step. Mijaj╣ wielki
kurhan.
- Co to za wzg≤rze, dziadku ?
- Tu by│o kiedy£ wielkie i piΩkne miasto Kij≤w -
westchn╣│ dziadek i pog│aska│
Wnuczka po g│≤wce.
- A to ? - pyta wnuczek po jakim£ czasie.
- Tu by│o kiedy£ miasto Czarnobyl - powiedzia│ dziadek
i pog│aska│ wnuczka po
Drugiej g│≤wce...
* * * * *
- Ludo┐ercy miΩdzy sob╣ ...
- ZginΩ│a gdzie£ moja ┐ona, nie widzia│e£ jej ?
- Nie widzia│em.
- nie gadaj, a co ┐ujesz ?
* * * * *
- -Jeste£ ju┐ na tyle du┐y, ze m≤g│ by£ ju┐ zacz╣µ
pomagaµ swoim rodzicom !
-A jak mam im pomagaµ ?
- No mo┐esz zacz╣µ odk│adaµ pieni╣dze na utrzymanie
swoich dzieci !
* * * * *
- Policjanci znaleƒli w lesie borowika:
- Gadaj gdzie twoi kumple!
Niechcia│ powiedzieµ to go spa│owali.
Przynosz╣ resztki grzyba na komendΩ:
- Poco£cie go pa│owali ? - pyta komendant
My!?? Pa│owali?!? On spad│ ze schod≤w...!
* * * * *
- Matematyk, Fizyk i In┐ynier podr≤┐owali przez Szkocje
i pewnego razu ujrzeli
Przez okno poci╣gu czarn╣ owce.
"Oo!," Rzecze In┐ynier, "widzΩ, ┐e
szkockie owce s╣ czarne."
"Hmm," m≤wi Fizyk, "masz na my£li, ┐e
niekt≤re szkockie owce s╣ czarne."
"Nie," odpowiada Matematyk, "wszystko, co
wiemy, to, ┐e conajmniej jedna
Szkocka owca jest czarna!"
* * * * *
- Ona: O czym my£lisz?
On: A o tym samym co i ty...
Ona: Ty £winio!!!
* * * * *
- Cia│o w ciemno£ci traci na oporze...
* * * * *
- Przychodzi ┐ona do domu i widzi mΩ┐a le┐╣cego w
kuchni na stole ,
Zupe│nie nagiego , obsypanego m╣k╣ ...
-Co siΩ sta│o ??? Pyta mocno zaniepokojona
-przecie┐ kaza│a£ mi ukrΩci│ ciasto na
jajach..............
* * * * *
- - Co ty, stary - dosta│e£ po gΩbie i nie
zareagowa│e£?
- Zareagowa│em.
- Jak?
- Spuch│em.
* * * * *
- I jeszcze o je┐ach.
Co my£li ┐aba tul╣c siΩ do je┐a ?
- Mi│o£µ jest cierpieniem.
* * * * *
- M│oda dziewczyna wsiada na przystanku do autobusu,
kasuje bilet. Nagle autobus
Gwa│townie rusza i... Dziewczyna l╣duje na kolanach
jakiego£ faceta siedz╣cego
Obok. Speszona m≤wi: - o przepraszam, my£la│am, ┐e
zd╣┐Ω jak jeszcze bΩdzie
Sta│(!).
* * * * *
- Policjant zatrzymuje kobietΩ:
- ProszΩ pani, na tej ulicy obowi╣zuje ruch
jednokierunkowy.
- A czy ja jadΩ w dw≤ch kierunkach?
* * * * *
- - ProszΩ Pani! Pani pies goni jakiego£ faceta na
rowerze!
- Niemo┐liwe! M≤j pies nie umie jeƒdziµ na rowerze.
* * * * *
- - Dlaczego policjant kopie d≤│ w ogrodzie?
- Bo musi zrobiµ sobie zdjΩcie do pasa.
* * * * *
- - Dlaczego policjant kopie 4 do│y w ogrodzie?
- Bo musi zrobiµ sobie 4 zdjΩcia
* * * * *
- Przychodzi facet do cukierni:
- PoproszΩ tort.
- Mam pokroiµ na 12 czy 16 kawa│k≤w ?
- Mo┐e na 12 bo 16 nie zjem.
* * * * *
- - Panie doktorze. Alkohol ƒle wp│ywa na m≤j wzrok !
- A czym to siΩ objawia ?
- Na drugi dzie± po popijawie nie mogΩ znaleƒµ
pieniΩdzy !
* * * * *
- "Pocz╣tkuj╣ca £piewaczka operowa pyta mΩ┐a:
- Dlaczego ty zawsze wychodzisz na balkon,
Kiedy £piewam?
- Bo nie chce, ┐eby s╣siedzi my£leli ┐e ciΩ
bije".
* * * * *
- "- Panie doktorze! Czy taka operacja jest
niebezpieczna?
- O tak! Na piec udaje siΩ tylko jedna.
- Ojej!
- Niech siΩ Pan nie boi. Czterej pa±scy poprzednicy s╣
ju┐
W grobie".
* * * * *
- "- Co to za zagadka? Czterech w pokoju, a jeden
pracuje!
- Trzech urzΩdnik≤w pije kawΩ, a wentylator
pracuje".
* * * * *
- " - Mamusiu, a Jasio obgryza babci paznokcie!
- Jasiu, nie obgryzaj babci paznokci!
- Mamusiu,on dalej obgryza!
- Jasiu, bo zamknΩ trumnΩ!"
* * * * *
- " Przed Lucyferem staja trzy mΩ┐atki:
- Ile razy zdradzi│a£ swojego mΩ┐a? - pyta pierwsza
- No, 23.
- Diab│y do kot│a z ni╣! Ile razy ty zdradzi│a£
Swojego mΩ┐a? - pyta druga.
- No,20 - m≤wi druga.
- Diab│y do kot│a z ni╣! A ty ile razy zdradzi│a£? -
zwraca siΩ do
Trzeciej.
- Ja tylko dwa razy.
- Diab│y, dor≤wnaµ do 20 i do kot│a!"
* * * * *
- " Przyjecha│ ze wsi dziadek i rodzina wys│a│a go
do teatru.
- No i jak, podoba│o siΩ dziadkowi w teatrze?
- Bardzo mi siΩ podoba│o a najbardziej na ko±cu,
Kiedy dawali p│aszcze! Wzi╣│em trzy..."
* * * * *
- - Kochanie, wprost nie mogΩ wyrazi│
Uczucia, kt≤re porusza me wnΩtrze.
- Wiesz s│onko ja te┐ co£ czujΩ.
My£lΩ, ┐e nie powinni£my jednak
Popija│ tych £liwek piwem...
* * * * *
- Idzie Masztalski z obit╣, sin╣ buƒk╣ i taszczy
Du┐e walizki.
Spotyka przyjaciela:
- Co Ci siΩ sta│o Masztalski?
- A, te£ciowa nie pobi│a.
- Jak by mnie tak te£ciowa pobi│a to bym j╣
Chyba poµwiartowa│!
- A ty my£lisz, ┐e co ja tu dƒwigam w tych walizach?
* * * * *
- Wojna wietnamska. Dow≤dztwo vietkongu pisze list do
radzieckich przyjaci≤│:
"DziΩkujemy za przys│ane rakiety ziemia-powietrze.
NastΩpnym razem prosimy o
Przys│anie rakiet ziemia-samolot"
* * * * *
- - Mamy krΩciµ ?
Pytaj╣ kamerzy£ci w telewizji !
- Nie. M≤wcie prawdΩ !
* * * * *
- Roztargniony profesor zosta│ potr╣cony przez
rowerzystΩ.
- Czy nie s│ysza│ Pan, jak dzwoni│em?! - z│o£ci siΩ
rowerzysta.
- Owszem, s│ysza│em, ale my£la│em, ┐e to telefon...
* * * * *
- Idzie my£liwy do lasu na niedƒwiedzia Chodƒ, chodzi,
a┐ znalaz│ Celuje,
Strzela.. A niedƒwiedƒ siΩ odwraca i mu nic. Podchodzi
niedƒwiedƒ do my£liwego
I m≤wi:"Mysliwy, albo mi dasz siΩ wyru**ac albo
ciΩ zabije na miejscu !"
My£liwemu ┐ycie raczej wa┐niejsze od dup*, wiec
nastawi│, ale ┐e nastΩpnego
Dnia m≤wi ze tym razem weƒmie lepsz╣ strzelbΩ Wiec
idzie z lepsza strzelba do
Lasu, znajduje misia, strzela, i ... Nic, mis znowu karze
siΩ nastawiµ,
A my£liwy sobie obiecuje ze nastΩpnego rana z karabinem
maszynowym przyjdzie
I niedƒwiadka ukatrupi. NastΩpnego rana my£liwy
celuje, oddaje 200 strza│≤w,
Magazynek pusty,my£li ze ju┐ po niedƒwiadku jak mu
niedƒwiadek puka od tylu
W plecy i m≤wi:"Ty, my£liwy, ty tu na
niedƒwiedzie chyba nie przyszed│e£"
* * * * *
- îwit w g≤rach. Turysta wychodzi z namiotu, przeci╣ga
siΩ i zaczyna dla
Rozgrzewki robi│ pompki. Przechodzi baca i dziwi siΩ:
-Ki diabe│? Halnego nie by│o a ch│opu babΩ
wywia│o...
* * * * *
- Czym r≤┐ni siΩ krowa od byka?
Byk siΩ u£miecha jak go doisz.
* * * * *
- Co maj╣ wsp≤lnego 364 prezerwatywy z opon╣?
A good year.
* * * * *
- W sex-shopie starsza, dystyngowana pani interesuje siΩ
sztucznymi cz│onkami.
Wszystkie prezentowane przez sprzedawcΩ wydaj╣ siΩ jej
za ma│e. Dama rozgl╣da
SiΩ i dostrzega wreszcie co£, co zwraca jej uwagΩ.
- A ten, Tam na p≤│ce za panem? - pyta.
Sprzedawca spogl╣da we wskazanym kierunku i odpowiada:
- Niestety, to jest m≤j prywatny termos.
* * * * *
- Bajka o £ledziu, ┐onie i puszczy:
- £ledƒ ┐onΩ, bo siΩ puszcza
* * * * *
- Na bazarze handlarka sprzedaje ryby. Podchodzi klientka,
ogl╣da ryby i odchodzi
ZniechΩcona m≤wi╣c:
- Eee, nie£wie┐e te ryby.
- Ale┐ sk╣d! - protestuje handlarka - £wie┐utkie!
- No przecie┐ czujΩ, jak od nich £mierdzi!
- To nie od nich, to ode mnie! - wyja£nia handlarka.
* * * * *
- Icek sprzedaje lody. NA w≤zku z lodami widnieje napis:
"pydom lod≤w siΩ nie sprzedaje"
Podchodzi do niego rabin i zgorszony pyta:
- Icek, a co ty, antysemita jeste£?
- Rabi, a ty pr≤bowa│e£ tych lod≤w?
* * * * *
- Do policjanta na skrzy┐owaniu podchodzi ch│opaczek z
czapk╣ policyjn╣.
- Czy to pana czapka ?
Policjant │apie siΩ za g│owΩ i m≤wi :
- Nie, ja swoj╣ zgubi│em
* * * * *
- W czasie stosunku siostra dy┐urna m≤wi do lekarza dy┐urnego:
- "Panie doktorze, Pan to chyba jest
anestezjolog!"
- "Zgadza siΩ, sk╣d Pani to wie?" - odpar│
lekarz.
Na to siostra:
- "Bo nic nie czuje!"
* * * * *
- P≤ƒne lata czterdzieste. W celi siedzi trzech go£ci:
- Za co siedzisz ?
- Bo popar│em Gomu│kΩ, a Ty za co ?
- Bo sprzeciwia│em siΩ Gomu│ce ? E, Ty w k╣cie - za
co
Siedzisz.
- Ja jestem Gomu│ka.
* * * * *
- Przychodzi milicjant do domu, wyjmuje pa│kΩ i zaczyna
la│ ┐onΩ; te£ciowa:
J≤zek, na mi│o£µ bosk╣! Nie przyno£ nigdy roboty do
domu!
* * * * *
- Pewna kobieta chcia│a kupi│ wΩgorza w sklepie, ale nie
mo┐e siΩ zdecydowa│.
M≤wi, ┐e wszystkie takie ma│e, obmacuje je
podejrzliwie i ugniata... Na to
Sprzedawczyni:
- ProszΩ Pani ! WΩgorzyki nie kutasiki - w rΩku nie
urosn╣ !
* * * * *
- Przychodzi trup baby do lekarza i k│adzie siΩ na │≤┐ku
- Co mi siΩ pani tu rozk│ada ?
- A co , mam gni│ w poczekalni ??
* * * * *
- Kapitan na statku zobaczy│ zbli┐aj╣c╣ siΩ torpedΩ ,
i m≤wi do bosmana
- Zejdƒ na d≤│ do ch│opak≤w, i przygotuj ich
delikatnie do ewakuacji, tak by nie
By│o paniki.
Bosman zszed│ na d≤│ i m≤wi -S│uchajcie, walnΩ za
chwilΩ w st≤│ i statek siΩ na
P≤│ prze│amie - zak│ad ?
- Dawaj
Bosman hukn╣│, statek siΩ prze│ama│ , wszyscy
zd╣┐yli siΩ ewakuowa│. Podp│ywa
Bosman do kapitana, a ten do niego - Wiesz, dziwne,
przesz│a bokiem ....
* * * * *
- Leci Zeppelin z wieloma pasa┐erami. Niestety z racji
awarii niezbΩdne jest
Pozbycie siΩ czΩ£ci balastu. Zg│asza siΩ Francuz.
Nabzdryngoli│ siΩ, przelecia│
Po kolei wszystkie kobiety na pok│adzie, zawo│a│ 'Vive
la France'
I wyskoczy│. Zg│osi│ siΩ Niemiec; napi│ siΩ,
przelecia│ kobietki, zawo│a│
'Deutschland ueber alles' i wyskoczy│. Zeppelin dalej
spada. Zg│asza siΩ Polak.
Nachla│ siΩ, przelecia│ wszystkie kobiety na
pok│adzie, zawo│a│
'Niech ┐yje Mozambik!' i wyrzuci│ sze£ciu murzyn≤w...
* * * * *
- Przychodzi facet do lekarza i m≤wi:
"Panie mam w d*.* »abΩ. Jak idΩ spa│ to ona mnie
│achocze i nie mogΩ zasn╣│.
Niech Pan co£ poradzi!"
Lekarz za│o┐y│ gumow╣ rΩkawicΩ i zag│Ωbi│ siΩ w
"szczeg≤│y tej sprawy", po
Chwili m≤wi:
- ProszΩ pana Pan ma w d*.* DyktΩ, gdzie ta ┐aba?
- No w│a£nie za t╣ dykt╣!
* * * * *
- Kali chcia│ po£lubiµ bia│╣ kobietΩ . Rozmawia wiΩc
z ojcem...
- Wiesz Kali ,ale bia│a kobieta potrzebuje pieni╣dze
- Kali p≤j£µ do pracy...
- A wiesz bia│╣ kobieta jest bardzo rozrzutna
- Kali zarobiµ te pieni╣dze
- wiesz Kali bia│e kobiety doprowadzaj╣ mΩ┐czyzn do
bankructwa
- Kali bΩdzie du┐o pracowaµ
- Ale Kali...bia│e kobiety potrzebuj╣ ,by ich ma┐
mi╣│ metrowego....
- Kali obci╣µ . . . . .
* * * * *
- Kto by│ pierwszym elektrykiem?
Ewa, bo ci╣gnΩ│a druta
* * * * *
- Kto by│ pierwszym stolarzem?
Adam, bo r┐n╣│ EwΩ.
* * * * *
- Co powstanie z po│╣czenia dw≤ch ston≤g ???
-zamek b│yskawiczny......
* * * * *
- -jak siΩ najskuteczniej poluje na kangury ???
-pytasz siΩ kangura czy ma zmieniµ sto tysiecy, i kiedy
on
Obiema │apkami szpera w torbie, mo┐esz go │atwo
obezw│adniµ...
* * * * *
- Na £cianie wisz╣ dwie liny.
Na jednej jest strasznie du┐o sup│≤w Pyta siΩ druga
-To ju┐ tak ƒle u Ciebie z pamiΩci╣ ???
* * * * *
- Kombajnista we wsi nie p│aci│ podatk≤w. Ch│opi siΩ
zbuntowali i w
Wiejskiej £wietlicy postanowili zrobi│ zebranie w celu
om≤wienia
Paru kwestii. Szemrali przez parΩ godzin, w kopcu kowal
podnosi
RΩkΩ. So│tys udzieli│ mu g│osu. Kowal wsta│ i m≤wi:
'Przypie???lΩ
Kombajni£cie!!!' So│tys odpowiedzia│: 'Wiesz, kowalu
to nie jest dobry
Pomys│, bo wprawdzie kombajnista nie p│aci podatk≤w,
ale mamy tylko
Jednego kombajnistΩ i jest on potrzebny'. Po paru
godzinach obrad
Kowal znowu prosi o g│os. Gdy so│tys mu go udzieli│,
kowal przedstawi│
Kolejn╣ propozycjΩ: 'Przypie???lΩ spawaczowi -- mamy
dw≤ch'.
* * * * *
- -komu pieni╣dze nie daj╣ szczΩ£cia ???
-tym co ich nie maj╣ !!!
* * * * *
- -co nale┐y zrobiµ gdy go│╣b napaskudzi na g│owΩ ???
-podziΩkowaµ Bogu ,ze nie da│ skrzyde│ krowom ....
* * * * *
- -slyszalam, ┐e Kowalski ca│y sw≤j ┐yciowy dorobek
zapisa│ na sierociniec ....
-tak ,dziesiΩcioro dzieci !!!
* * * * *
- Kaziu czy chronisz £rodowisko ???
-tak ,wczoraj schowa│em Tacie packΩ na muchy ......
* * * * *
- W Moskwie dw≤ch z│odziei w│ama│o siΩ do jakiego£
okaza│ego gmachu....
-a niech to ,tu nic nie ma !!! -denerwuje siΩ jeden z
nich
-pewnie trafili£my na sklep - pad│a natychmiastowa
odpowiedƒ....
* * * * *
- - Panie ordynatorze, czy bΩdzie mnie Pan osobi£cie
operowal ???
- Tak , lubiΩ przynajmniej raz na rok sprawdziµ , czy
jeszcze
Cos pamiΩtam ....
* * * * *
- Po sprawdzeniu pracy dom. W szkole podstawowej .....
- Ani jedno dzia│anie na dodawanie nie jest wykonane
prawid│owo !!!
- ale to nie ja odrabia│em lekcje , to m≤j tata !!!
- a kim on jest ???
- kelnerem .........
* * * * *
- -jaka jest najwiΩksza i najstarsza oaza polityki ??
-komunikacja miejska !!! »eby w godzinach szczytu
wej£µ do tramwaju
Lub autobusu trzeba siΩ mocno pchaµ ,g│o£no krzyczeµ
,pluµ i kopaµ ....
* * * * *
- -Kaziu jaka to cze£µ mowy " ma│pa" ???
-jest to czas przesz│y od rzeczownika cz│owiek ....
* * * * *
- -obecnie ka┐da ulica bΩdzie mia│a dwie nazwy oznaczone
gwiazdka !!!
-A co oznacza gwiazdka ???
-niepotrzebne skre£liµ !!!
* * * * *
- W autobusie.........
-niech Pan nie wychodzi z autobusu dop≤ki siΩ nie
zatrzyma na przystanku !!!
Przestrzega kierowca niesfornego pasa┐era
-kiedy ja siΩ spieszΩ do szpitala !!!
-je£li tak , to niech Pan wysiada .....
* * * * *
- -Dlaczego w Rzymie jest tak du┐o ko£cio│≤w ???
-┐eby piesi mogli siΩ pomodliµ przed przej£ciem na
druga stronΩ ulicy....
* * * * *
- Przychodzi baba do lekarza, a lekarz m≤wi:
- "ProszΩ siΩ rozbieraµ"
- "A gdzie mam po│o┐yµ ubranie?" - pyta
baba.
- "Obok mojego" - odpar│ lekarz.
* * * * *
- - Jaki jest wz≤r chemiczny wody?
- H2O
- A wody £wiΩconej?
- ???
- H2O+zchn
* * * * *
- Spotykaj╣ siΩ dwa Batmany: ameryka±ski i czeski:
- Hi, my name is Batman...
- A ja jestem Netoperek!
* * * * *
- - Panie doktorze, jestem chora.
Lekarz na to :
- ProszΩ siΩ rozebraµ i po│o┐yµ na le┐ance...
Baba na to:
- Panie doktorze, ja jestem naprawdΩ chora Pan jak
zwykle...
* * * * *
- Mr Smith pojecha│ na urlop na kontynent - do Pary┐a.
Pewnego razu chcia│ przej£µ przez ulicΩ. Popatrzy│
siΩ w prawo - nikt nie
Jecha│. Doszed│ do £rodka pasa popatrzy│ siΩ w
lewo...
Pogrzeb bΩdzie w sobotΩ.
* * * * *
- Mr Smith p│ywa sobie w morzu. Nagle atakuje go rekin
chc╣c po┐reµ
Mr Smith wyci╣ga n≤┐ i rzuca siΩ na niego. Na to
zdegustowany rekin:
Mr Smith, Pan Anglik, z no┐em do ryby ????? Mr Smith
schowa│ n≤┐.
Pogrzebu nie bΩdzie.
* * * * *
- Co robi blondyna jak siΩ obudzi?
Przedstawia siΩ, myje zΩby i idzie do domu.
* * * * *
- Najlepszy £rodek odchudzaj╣cy dla kolorowych?
AJAX. Usuwa t│uszcz, zachowuje kolory.
* * * * *
- Idzie my£liwy przez las i £piewa:
-Na polowanko, na polowanko!
Z tylu wychodzi mis, klepie go po ramieniu i pyta:
- Co, na polowanko?
- Nie! Jak Boga kocham, na ryby!
* * * * *
- Siedzi zaj╣czek i co£ pisze. Podchodzi wilk: zaj╣czku,
co piszesz?
-Doktorat o wy┐szo£ci zaj╣czk≤w nad wilkami!
-Ja ci zaraz!
I za zaj╣cem w krzaki. Zakot│owa│o siΩ i wychodzi
potargany wilk. Za nim
Niedƒwiedƒ :
-Trzeba siΩ by│o zapyta│ kto jest promotorem!
* * * * *
- Z poci╣gu na Dworcu Centralnym wychodzi facet w
podartych spodniach,
ZmiΩtolonej marynarce, wygniecionym kapeluszu, ca│y
zab│ocony, z podbitym
Okiem, ku£tyka w stronΩ wyj£cia, nagle upada i czo│ga
siΩ.
Nagle podchodzi do niego jaki£ zdziwiony go£ciu i pyta
siΩ :
- Panie, dobrze Pan siΩ czuje ?
- Najgorsze mam ju┐ za sob╣...
- A sk╣d Pan jedzie ?
- Z Koluszek
- A dok╣d ?
- Do Zambii !!!
* * * * *
- Niedƒwiedƒ zakaza│ w lesie siΩ zalatwiac. Ale pewnego
dnia zaj╣czek by│ w samym
jego £rodku i nagle mu siΩ strasznie zachcia│o Nie wie
co zrobiµ ale jednak
Musia│ wiΩc siΩ za│atwi│. Ale us│ysza│, ┐e
Niedƒwiedƒ idzie. Wiec wiele nie my£l╣c
Wzi╣│ i ukry│ g* w │apkach. Przychodzi Niedƒwiedƒ i
pyta:
- Ej, Zaj╣czek, a co ty tam trzymasz w tych │apkach ?
- Nic takiego, motylka ... Ale £winia, jak siΩ zesr*
!!!
* * * * *
- Szkot o┐eni│ siΩ z wdow╣ i po £lubie jedzie
poci╣giem.
- Gdzie Pan jedzie? - Pyta go inny podr≤┐ny.
- W podr≤┐ po£lubn╣...
- A gdzie ┐ona?
- Ona ju┐ by│a...
* * * * *
- - Dlaczego w ko£ciele w W╣chocku wszyscy le┐a w czasie
mszy ?
- Bo ksi╣dz ma niski glos.
* * * * *
- - Dlaczego ludzie w W╣chocku chodz╣ na msze z drabinami
?
- Bo ksi╣dz wyg│asza kazania na wysokim poziomie.
* * * * *
- - Jak niskie s╣ stropy w ko£ciele w W╣chocku ?
- Myszy s╣ garbate.
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku wszyscy chodz╣ w kaskach ?
- Bo urwa│ siΩ sznur w dzwonnicy i ko£cielny rzuca
kamieniami.
- Bo so│tys wjecha│ p│ugiem na minΩ, so│tys ju┐
spad│, p│ug jeszcze nie.
- Bo wczoraj w telewizji podali, ┐e ci£nienie spadnie.
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku roz│o┐ono siatkΩ pod linia
wysokiego napiΩcia ?
- »eby napiΩcie nie spad│o
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku podwy┐szono dzwonnice w ko£ciele
?
- Bo sznur by│ za d│ugi
* * * * *
- - Dlaczego w ko£ciele w W╣chocku wykopano 5 metrowy d≤│
pod dzwonnic╣ ?
- Bo sznur by│ za d│ugi ...
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku wykopano d≤│ przed ko£cio│em ?
- »eby wiarΩ pog│Ωbiµ
* * * * *
- - Dlaczego w ko£ciele w W╣chocku wierni nie klΩcz╣ ?
- Bo kradn╣ zel≤wki
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku so│tys ju┐ nie chodzi w
niedziele do ko£cio│a ?
- kupi│ sobie samoch≤d...
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku maja stale £wie┐e gazety ???
- Bo jak im siΩ uda kupiµ to zaraz je p╣kuj╣ do
zamra┐arki...
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku s╣ 4 mosty ?
- Bo dopiero za czwartym razem trafiono na rzekΩ
* * * * *
- - Gdzie jest najd│u┐szy most w Polsce ?
- W W╣chocku, budowali wzd│u┐ rzeki.
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku jest most ?
- Bo mieszka±cy w czynie spo│ecznym r≤w na rzekΩ
wykopali.
* * * * *
- - A gdzie w W╣chocku jest kryta p│ywalnia ?
- Pod mostem.
* * * * *
- - Co jest napisane na dnie basenu w W╣chocku?
- Tutaj siΩ nie pali.
* * * * *
- -Jakie s╣ zakrΩty na rzece w W╣chocku ?
- Takie, za ryby na wira┐ach wypadaj╣...
* * * * *
- - A jak szeroka jest ta rzeka ?
- Ano taka, ┐e jak dwie ryby chc╣ siΩ wymin╣µ, to
jedna musi
Wyskoczyµ na brzeg.
* * * * *
- - Jakie s╣ wiry na rzece w W╣chocku ?
- Takie, ┐e jak ko± so│tysa pil w≤dΩ to mu │eb
ukrΩci│o...
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku zbudowano mury na brzegach rzeki?
- »eby rekiny pastwisk nie wy┐era│y
* * * * *
- - Dlaczego so│tys w W╣chocku ju┐ nie jeƒdzi czo│giem
?
- Bo mu g╣sienice pozdycha│y
* * * * *
- - Dlaczego pies so│tysa zabi│ siΩ o budΩ ?
- Bo dowiedzia│ siΩ ┐e so│tys zapisa│ siΩ do
Zwi╣zku Kynologicznego.
- j.w. Ale Towarzystwa Przyjaci≤│ Zwierz╣t
- j.w. Ale do LOP.
- Bo so│tys zamiast │a±cucha za│o┐y│ gumΩ
- A dlaczego pies s╣siada so│tysa nie zabi│ siΩ o
budΩ, mimo, ┐e mia│
úa±cuch z gumy ?
- Bo mi╣│ budΩ na wrotkach...
* * * * *
- - Dlaczego ko± so│tysa powiesi│ siΩ na lejcach ?
- Bo so│tys dokupi│ 2 ha pola.
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku so│tys orze pole w kolko ?
- Bo kupi│ sobie konia z cyrku.
* * * * *
- - Gdzie siΩ chowa ko± so│tysa w W╣chocku, jak pada
deszcz ???
- Jak to gdzie ??? Pod dyszel !
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku kury chodz╣ w kapciach?
- »eby asfaltu nie porysowa│y!
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku krowy na pastwiskach chodz╣ w
kaskach ?
- Bo codziennie rano so│tys odwozi je na pastwisko na
swoim motorze.
* * * * *
- - Gdzie by│ najostrzejszy pies w Polsce ?
- U so│tysa w W╣chocku, jak zdech│ to │a±cuch
jeszcze trzy dni szczΩka│
* * * * *
- - Dlaczego £winie w W╣chocku maja na ko±cach ogonk≤w
supe│ek ?
- »eby siΩ nie mog│y przecisn╣µ miedzy sztachetami
p│otu...
* * * * *
- - Jak wygl╣da najd│u┐sza £winia £wiata, wyhodowana w
W╣chocku ?
- Ma 4 metry! (1m £wini i 3m ogona)
- Jak ja wyhodowano ?
- Przywi╣zano za ogon i codziennie oddalano jej koryto o
0.5 m.
* * * * *
- - Podobno so│tys w W╣chocku odkry│ lochy ... Dwie ...
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku wi╣┐e siΩ £winie w pΩczki ?
- »eby jastrz╣b ich nie porwa│
* * * * *
- - Dlaczego ludzie w W╣chocku wychodz╣ w pole z │ukami
???
- Bo "Bizony" siΩ pojawi│y
* * * * *
- - Jak niska pszenica ro£nie w W╣chocku ???
- Tak niska, ┐e jak wr≤bel chcia│ spr≤bowaµ, to
musia│ przyklΩkn╣µ...
* * * * *
- - Dlaczego W╣chock w nocy wygl╣da z lotu ptaka jak Nowy
Jork ?
- Bo pch│y w W╣chocku chodz╣ z latarkami ..
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku nie je siΩ kawioru w tubkach?
- Bo nikt nie mo┐e w│o┐yµ g│owy do tubki!
* * * * *
- - Jakie znane rzeczy wynaleziono w W╣chocku?
- Wodoszczelna g╣bka, latarka na baterie s│oneczne,
szynka w aerozolu (spray),
Urz╣dzenie do zapalania zapa│ek od s│o±ca
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku nie ma p│ot≤w
- Bo wr≤┐ka przepowiedzia│a so│tysowi, ┐e zdechnie
jak pies pod p│otem
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku otwarto Pewex ?
- Bo so│tys centa znalaz│
- A dlaczego zamkniΩto ?
- Bo zgubi│...
- A dlaczego zabrak│o grzebieni w ca│ym W╣chocku ?
- Bo przeczesuj╣ okoliczne lasy w poszukiwaniu tego
centa.
* * * * *
- - Dlaczego w nocy do W╣chocka nie mo┐na niczym
dojechaµ ?
- Bo zwijaj╣ asfalt na noc.
* * * * *
- - Dlaczego so│tys zwija asfalt na noc ?
- »eby kury nie rozdzioba│y...
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku do dzisiaj chodzi poch≤d
pierwszomajowy ???
- Na rondo trafili...
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku samochody maja opony bez bie┐nik≤w
?
- Bo ulica jest bie┐nikowana !
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku zbudowali dwupasmowa autostradΩ ?
- Bo budowali z dw≤ch stron drogΩ i siΩ nie zeszli ...
* * * * *
- - Dlaczego nie mo┐na dojechaµ do W╣chocka poci╣giem ?
- Bo lekarz miejscowym zaleci│ du┐o ┐elaza i szyny
rozkrΩcili
* * * * *
- - Dlaczego pasa┐erowie poci╣gu do W╣chocka zbieraj╣
siΩ w jednym przedziale ?
- Bo jak poci╣g ma 3 wagony, to pierwszy staje ju┐ za
W╣chockiem, ostatni
Przed, i tylko £rodkowy trafia...
* * * * *
- - Dlaczego autobus je┐d┐╣cy do W╣chocka jest szerszy
ni┐ d│u┐szy ?
- Bo wszyscy chc╣ przy kierowcy siedzieµ
- A dlaczego jest d│u┐szy ni┐ szerszy ?
- Bo siΩ ludzie do kolejek przyzwyczaili.
* * * * *
- - Dlaczego do W╣chocka jeƒdzi szklany autobus ?
- Bo ka┐dy chce siedzieµ przy oknie !
* * * * *
- - Dlaczego autobus staj╣c w W╣chocku otwiera tylko
£rodkowe drzwi ?
- Bo przednie i tylne to ju┐ nie W╣chock.
* * * * *
- - Jakie s╣ zakrΩty na drodze do W╣chocka ?
- Takie, ┐e kierowca PKS widzi jego ty│ !
* * * * *
- - Dlaczego kiedy uruchamiano linie do W╣chocka, to
autobus przyjecha│ w
Pi╣tek, a odjecha│ w poniedzia│ek ?
- Bo so│tys uczy│ chamstwo jak siΩ wsiada i wysiada.
* * * * *
- - Gdzie le┐y W╣chock ?
- Trzy rzuty beretem od Starachowic.
* * * * *
- - Dlaczego w Starachowicach niema dom≤w wy┐szych ni┐
dwa pietra ?
- Z trzeciego pietra W╣chock widaµ
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku na dyskotece ta±czy siΩ w
kapciach ?
- »eby nie zag│uszaµ muzyki z s╣siedniej wsi.
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku zdjΩli swiat│a, ┐e skrzy┐owa±
?
- Bo so│tys robi dyskotekΩ ...
* * * * *
- - Wiecie jak bija zegary w W╣chocku ???
- bim-ber-bim-ber...
* * * * *
- - Jakich p│yt s│ucha siΩ w W╣chocku ?
- Chodnikowych !
* * * * *
- - Dlaczego ludzie w W╣chocku chodz╣ na czworaka ?
- Bo p│yt s│uchaj╣ ... Chodnikowych...
* * * * *
- - Co "leci" w W╣chocku w kinie ?
- Tynki ze £cian !
- ╞my do projektora...
* * * * *
- - Dlaczego ju┐ nie ma bal≤w przebiera±c≤w w W╣chocku
?
- Bo raz c≤rka so│tysa przebra│a siΩ za akumulator i
ja cala noc │adowali...
* * * * *
- - Dlaczego dziewice w W╣chocku chodz╣ w czarnych
majtkach ?
- »eby im siΩ b│ony nie pona£wietla│y.
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku nie odby│ siΩ poch≤d dziewic
???
- Bo jedna zachorowa│a, a druga powiedziala, ┐e sama
nie pojdzie.
* * * * *
- - Dlaczego zima w W╣chocku ludzie chodz╣ w bialych
kaloszach ?
- »eby nie zostawiac sladow na sniegu...
* * * * *
- - Dlaczego ostatnio wszyscy w W╣chocku byli ubrani
odswietnie ?
- Bo w nocy byla burza z blyskawicami i mysleli,┐e
przyjedzie fotograf.
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku jest teraz £wie┐e powietrze ?
- Bo nie otwieraja okien...
* * * * *
- - Dlaczego mieszka±cy W╣chocka le┐a do gory d... ?
- Bo pokazuja gdzie maja reszte kraju !
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku so│tys oglosil mobilizacje ???
- Bo jak szedl do karczmy, to znalazl chinskie pioro.
* * * * *
- - Dlaczego ostatnio w ca│ym W╣chocku niema szyb w
oknach ?
- Bo so│tys buduje szybowiec.
[
- Dlaczego w szkole w W╣chocku zamurowano okna ?
- Bo so│tys robil wieczorowke...
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku nowy so│tys (po wyborach)
zarzadil budowe szkoly w
Ziemiankach ?
- Bo ostatnio tak siΩ ich poziom obnizyl.
- A po co te ziemianki beda otoczone drutem kolczastym ?
- »eby siΩ ciemnota nie wciskala.
* * * * *
- - Dlaczego so│tys w W╣chocku ma ostatnio obie nogi w
gipsie ?
- Bo jak mgla opadla, to mu je polamala !
* * * * *
- - Dlaczego so│tys w W╣chocka o ma│o co siΩ nie utopil
???
- Wrzucil peta do rzeki i chcia│ przydeptac, bo lubi
porzadek...
* * * * *
- - Jak gesta jest mgla w W╣chocku ?
- Tak gesta,┐e krowa so│tysa siΩ udusila...
* * * * *
- - Dlaczego w rzece w W╣chocku wyzdychaly ryby ?
- Bo so│tys upral skarpety !
* * * * *
- - Dlaczego ostatnio ludzie w W╣chocku chodz╣ w maskach
przeciwgazowych ?
- So│tys suszy bielizne...
* * * * *
- - Dlaczego wzd│u┐ drogi w W╣chocku s╣ metrowej
glebokosci rowy ?
- Bo so│tys jak idzie, to lubi machac rekami.
* * * * *
- - Dlaczego so│tys trzyma pusta butelke w lodowce ?
- Dla gosci, ktorym nie chce siΩ pic.
* * * * *
- - Dlaczego so│tys polonezem jechal do Kielc godzine a z
powrotem trzy ?
- Bo polonez ma tylko jeden wsteczny bieg.
* * * * *
- - Dlaczego so│tys kupi│ zonie samoch≤d bez silnika ?
- Bo uwaza,┐e miejsce kobiety jest w domu!
* * * * *
- - Dlaczego so│tys otworzyl nowe konto w banku ?
- Bo stare bylo ju┐ puste.
* * * * *
- - Dlaczego ostatnio oczy so│tysa wisz╣ na debie ?
- Bo mu s╣siad powiedzial "oczywiscie"
* * * * *
- - Dlaczego domy w W╣chocku s╣ okragle ?
- Bo soltysowi zagrozili,┐e go zastrzela zza wegla.
- Bo corka so│tysa chodzila na rog.
- ... A dlaczego s╣ znowu kwadratowe ?
- Bo corka so│tysa puszczala siΩ na okraglo.
* * * * *
- - Dlaczego so│tys postawil przed brama latarnie ?
- »eby corka mia│a blisko do pracy.
* * * * *
- - Jakiego zeza ma corka so│tysa w W╣chocku ?
- Takiego┐e jak placze, to jej lzy po plecach ciekna !
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku s╣ gumowe drzewa ?
- Bo corka so│tysa robi prawo jazdy.
- »eby siΩ na wietrze nie lamaly.
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku nie ma latarni ?
- Bo soltysowa uczy siΩ jezdzic samochodem !
* * * * *
- - A dlaczego w lesie kolo W╣chocka jest dziura o
glebokosci poltora metra ?
- Bo corka so│tysa potrzebowala fotografie do paszportu.
- A dlaczego obok jest jeszcze 9 takich dziur ?
- Bo od razu zrobila 10 sztuk.
* * * * *
- - Ilu pralek uzywa zona so│tysa w W╣chocku ?
- Trzech: w jednej pierze, a na dw≤ch stawia kociol do
gotowania
* * * * *
- - Dlaczego zona so│tysa w W╣chocku kupila sobie pralke
automatyczna?
- Na czyms ta balie trzeba postawic, no nie ?
* * * * *
- - Dlaczego soltysowa kupila sobie trzecia pralke
automatyczna ?
- Bo na dw≤ch jej siΩ balia chwiala ...
* * * * *
- - Dlaczego w W╣chocku jest d≤│ w lesie ?
- Bo so│tys ma garbata zone.
* * * * *
- - Jak waskie s╣ korytarze u so│tysa w domu ?
- Tak,┐e pies mo┐e tylko pionowo ogonem merdac.