Ruth, 16-letnia panienka z dobrego domu, le┐╣c z panami w │≤┐ku prosi:
- Steve, b╣dƒ tak dobry, przypal papierosa i podaj mi go.
Steve przypala papierosa, podaje go Johnowi, John podaje Martinowi, a ten daje papierosa Ruth. Dziewczyna wzdycha:
- Gdyby moja mama wiedzia│a, ┐e palΩ papierosy...

- Czy wy siΩ wreszcie pobierzecie? - m≤wi matka do c≤rki.
- Chcia│abym, ale ilekroµ pytam go: "kiedy £lub", to on mi zaczyna opowiadaµ o swojej ┐onie i dzieciach!

- Ty dziwko! - wo│a matka do c≤rki.
- Mamo, a obieca│a£, ┐e nie bΩdziesz mnie szpiegowaµ!

- PamiΩtaj, ┐e najp≤ƒniej o ≤smej wieczorem masz byµ w domu! - poucza matka c≤rkΩ.
- Ale┐ mamo, nie jestem ju┐ dzieckiem!
- W│a£nie dlatego!

C≤reczka do matki na pla┐y:
- Mamo da│am nurka....
- Nie m≤wi siΩ da│am nurka, tylko da│am nurkowi... i ┐eby mi to by│o ostatni raz...

Facet siedzia│ sobie z pann╣ w ogrodzie na takiej du┐ej │awie. úawa mia│a jednak przykr╣ wadΩ, bo siΩ ci╣gle przewraca│a. WiΩc kto£ wpad│ na pomys│ ┐eby przywi╣zaµ j╣ │a±cuchem do drzewa.
No wiΩc, siedz╣ sobie i gawΩdz╣ i w pewnym momencie panienka patrzy na drzewo, │awkΩ i │a±cuch i pyta siΩ:
- Po co jest ten │a±cuch?
- »eby nie kradli. - odpowiada dla ┐artu facet.
Panienka jeszcze bardziej zdziwiona:
- A po co mieliby kra£µ to brzydkie, stare drzewo?

W parku na │awce siedzi m│oda atrakcyjna dziewczyna i czyta ksi╣┐kΩ. Dosiada siΩ do niej m│ody ch│opak. Chce j╣ poderwaµ.
- Jaka ksi╣┐kΩ pani czyta?
- "Geografie seksu".
- I jaka jest g│≤wna my£l tej ksi╣┐ki?
- »e najlepszymi kochankami s╣ »ydzi i Indianie.
- Pani pozwoli ┐e siΩ przedstawiΩ. Nazywam siΩ Moj┐esz Winnetou.

W s╣dzie odbywa siΩ rozprawa o kradzie┐ pieniΩdzy. SΩdzia ka┐e opowiedzieµ, jak to siΩ sta│o.
- ProszΩ wysokiego s╣du, jak usiad│am w kinie, to ten │ajdak przysiad│ siΩ do mnie na wolne krzes│o. Najpierw m≤wi│ │adne s│≤wka, a jak siΩ zrobi│o ciemno, to mi podni≤s│ sukienkΩ i siΩgn╣│ rΩk╣ za podwi╣zkΩ, a tam w│a£nie mia│am pieni╣dze.
- To czemu pani nie krzycza│a?
- Bo ja my£la│am, ze on w uczciwych zamiarach !

Proboszcz egzaminuje z katechizmu parΩ, kt≤ra wkr≤tce ma stan╣µ na £lubnym kobiercu. Narzeczonej idzie £wietnie, narzeczony mΩtnie duka odpowiedzi.
- Pani zda│a, a pan musi jeszcze raz przyj£µ za miesi╣c.
Para przychodzi po tygodniu.
- Przecie┐ m≤wi│em: za miesi╣c!
- KsiΩ┐e proboszczu, to nie tamten! Znalaz│am takiego narzeczonego, co zna katechizm na pamiΩµ!

- Mamusiu, jezdem w ci╣┐y.
- B≤j siΩ Boga! Dwa miesi╣ce przed matur╣, a ty m≤wisz "jezdem"?

- Panie doktorze, w jakiej pozycji bΩdΩ rodziµ?
- W takiej samej w jakiej nast╣pi│o poczΩcie.
- Niech mnie pan nie straszy! Jak ja urodzΩ na tylnym siedzeniu samochodu z noga wysuniΩt╣ przez okno?!

W trakcie filmu dziewczyna zwraca siΩ do swojej kole┐anki siedz╣cej obok:
- S│uchaj ten facet obok mnie onanizuje siΩ.
- Co£ ty! No to powiedz mu, ┐eby natychmiast przesta│!
- Nie mogΩ!
- Dlaczego?!
- Bo on u┐ywa mojej rΩki.

- Na pocz╣tek proponujΩ pani 10 milion≤w plus premia - m≤wi prezes do nowo przyjmowanej sekretarki, po czym dodaje, lustruj╣c j╣ wzrokiem: - Choµ, hmmm, z przyjemno£ci╣ da│bym pani dwana£cie...
Na to sekretarka:
- Z przyjemno£ci╣, panie prezesie, to ja biorΩ dwadzie£cia!

- Kiedy zacz╣│ siΩ do mnie dobieraµ, powiedzia│am, ┐e nie chcΩ go widzieµ.
- No i co ?
- Zgasili£my lampΩ.

- Ty ju┐ mnie nie kochasz! - wzdycha dziewczyna jad╣ca z ch│opakiem przez las na motorze.
- Ale┐ kocham ciΩ! Dlaczego tak uwa┐asz?
- Bo zawsze w tym zagajniku psu│ ci siΩ motor...

Rozmawiaj╣ dwie kole┐anki:
- Czy uda│a ci siΩ randka?
- Nie!
- Dlaczego?
- Bo on ma mnie za co z│apaµ, a ja jego nie!

Matka krzyczy na c≤rkΩ:
- Zabraniam ci wracaµ tak p≤ƒno do domu. Masz dopiero 17 lat. Ja w twoim wieku...
- Wiem, wiem. - przerywa c≤rka - Siedzia│a£ stale w domu... Bo ja mia│am piΩµ miesiΩcy...

Sprzeczka miΩdzy siostr╣ a bratem kt≤ry wr≤ci│ z wojska. Dochodzi do ostrej wymiany zda±. W ko±cu dochodzi do ostatnich argument≤w.
on: Ty siΩ bΩdziesz mnie s│ucha│a, ja by│em podporucznikiem!
ona: A ja by│am pod genera│em!

- O czym marzysz kochanie ? - pyta siΩ jej ch│opak podczas stosunku.
- »eby ci s│o± na ty│ek nadepn╣│ ! - ona na to.

- Je£li bΩdziesz siΩ dobrze sprawowaµ - m≤wi ojciec do 17-letniej c≤rki - to na urodziny kupie ci srebrn╣ bransoletΩ!
- Kiedy widzisz, ja wczoraj za z│e sprawowanie dosta│am z│ot╣...

W ciemnym przedziale kolejowym:
- Co za bezczelno£µ! Czyja to rΩka?!
- Psssst... Niech┐e pani tak nie krzyczy. Czy mam zabraµ rΩkΩ?
- Co siΩ pan tak zaraz obra┐a? Nie wolno nawet zapytaµ czyja rΩka?

W parku siedzi m│oda para.
- Czy by│a by pani bardzo oburzona gdybym pani╣ poca│owa│?
- Oczywi£cie! Broni│abym siΩ z ca│ych si│! Tylko, ┐e jestem bardzo s│aba.

Stoi na korytarzu szko│y podstawowej dziewczynka pierwszej klasy i pali papierosa. Podchodzi do nie wychowawczyni i m≤wi:
- Aniu! Ty palisz ?!?
- Tak, - odpowiada rezolutna Ania - palΩ.
- I mo┐e jeszcze pijesz ?
- A tak, pewnie ┐e pijΩ.
- A od kiedy to tak ??
- A od pierwszego stosunku ...

Dwie dziewczyny stoj╣ przed kinem. Jedna m≤wi:
- Nie wpuszcz╣ nas na ten film od 18 lat.
- Nie szkodzi, i tak bym nie posz│a - nie mam z kim zostawiµ dziecka.

Dziewczyna opala│a siΩ na │╣ce. Pas│a siΩ tam krowa. W pewnym momencie podesz│a do le┐╣cej dziewczyny i stanΩ│a nad ni╣. Ta otwiera oczy i m≤wi:
- Panowie, nie wszyscy na raz!

Dziewczyna skar┐y siΩ kole┐ance:
- Zosta│am wczoraj strasznie oszukana.
- Co siΩ sta│o?
- Ch│opak zaprosi│ mnie wieczorem na szachy.
- No i co ?
- Grali£my do rana.

Ma│olata zwierza siΩ matce, ze zasz│a w ci╣┐Ω. Matka dosta│a histerii s│ysz╣c to wyznanie i krzyczy na c≤rkΩ.
- Ale┐ mamo - t│umaczy siΩ c≤rka - wszystkiemu winna ta cholerna mg│a - nawet na 16 centymetr≤w nie by│o nic widaµ!

Na szlaku turystycznym w Puszczy îwiΩtokrzyskiej do podziwiaj╣cej piΩkno natury m│odej kobiety podchodzi j╣ka│a i siΩ pyta:
- Cz-czy pa-pani siΩ pu-puszcza...
Dosta│ z ca│ej si│y po twarzy, ale niezra┐ony ko±czy:
- pu-puszcza £wiΩtokrzyska po-podoba?

List dziewczynek z kolonii:
" Droga mamo! Bawimy siΩ jak damy.
A jak nie damy to siΩ nie bawimy."

Ma│gosia przychodzi do mamy:
- Mamo, jak bΩdΩ du┐a i znajdΩ sobie mΩ┐czyznΩ to jak wyjdΩ za m╣┐, to bΩdzie tak jak Ty z Tat╣?
- Tak, c≤reczko.
- A jak bym nie wysz│a za m╣┐, to bΩdΩ tak╣ star╣ pann╣ jak Ciocia Ola?
- Tak, c≤reczko.
- No to kurna, fajne perspektywy...

Do apteki zg│asza siΩ przygarbiona staruszka:
- Poprosze 30 prezerwatyw!
- A na co to pani, babciu? - pyta siΩ farmaceutka.
- Na b≤l g│owy.
- Kondomy na b≤l g│owy pomagaj╣?!
- A tak. Jak zapakujΩ mojej wnuczce do tornistra 30 prezerwatyw, to potem chΩtnie biegnie do szko│y i przez ca│y miesi╣c g│owa jej nie boli.

W aptece m│ody mΩ┐czyzna prosi g│o£no o piΩµ prezerwatyw.
- Niech pan tak g│o£no nie m≤wi - strofuje go farmaceutka - przecie┐ za panem stoj╣ same kobiety.
MΩ┐czyzna odwraca siΩ i m≤wi:
- O cze£µ Ela! Dawno siΩ nie widzielismy!! A do farmaceutki: - PoproszΩ jeszcze jedn╣...

Przychodzi ch│opak do szko│y i m≤wi do swoich koleg≤w:
- By│em u dziewczyny...
- I co, i co???
- Walilem caaaaaala noc!!
- Wooo!!!!!!
- ...i nikt nie otworzy│ :(

- Basiu, kt≤ra jest godzina? - pyta nauczyciel pod koniec lekcji.
- Nie wiem, panie profesorze, stan╣│ mi!
- Stan╣│ ci?!? To niemo┐liwe!!!

By│ konkurs na najwiΩksz╣ ladacznicΩ. T│um ludzi na stadionie. Na centralnym miejscu, na £rodku murawy stoi st≤│. Wchodzi kelner z tac╣, na kt≤rej le┐y pomara±cza i k│adzie j╣ na stole.
Wchodzi Niemka, siada na pomara±czy, co£ cmoknΩ│o i.......... nie ma pomara±czy. T│um bije brawo. Wchodzi kelner z tac╣, na kt≤rej le┐y arbuz i k│adzie j╣ na stole.
Wchodzi Rosjanka, siada na arbuzie, co£ cmoknΩ│o i........... nie ma arbuza. T│um szaleje na trybunach. Wchodzi kelner z tac╣, na kt≤rej le┐y fistaszek i k│adzie j╣ na stole. T│um gwi┐d┐e, wrzeszczy, ┐e nie takie rzeczy siΩ tu dzia│y, precz z zawodniczk╣, itp.
Wchodzi Polka, siada na fistaszku, co£ cmoknΩ│o i........... nie ma sto│u.

- Mamusiu - m≤wi 14-letnia Basia - dzisiaj w szkole bada│ nas wszystkich pan doktor...
- No i co?
- Okaza│o siΩ, ┐e tylko jedna z nas jest jeszcze dziewic╣.
- Oczywi£cie ty.
- Nie, nasza pani profesor.

Synek m≤wi do tatusia:
- Ca│owa│em siΩ z dziewczyn╣!
- I co m≤wi│a?
- Nie s│ysza│em bo uszy mi zatka│a udami.

Pan poderwa│ sobie na dancingu panienkΩ, prowadzi j╣ do domu, rozbieraj╣ siΩ. Pan pyta:
- A ty panienko, to ile masz lat?
- Trzyna£cie - odpowiada ona.
- Dalej jazda, wynocha - m≤wi pan.
- A co£ ty taki przes╣dny, odpowiada panienka.

- Czy umiesz prowadziµ jedn╣ rΩk╣? - pyta dziewczyna podrywaj╣cego ja ch│opaka podczas przeja┐d┐ki samochodem.
- Oczywi£cie!
- To masz jab│ko.

Nastolatka wraca nad ranem do domu. Mama jej otwiera, a ona krΩc╣c majtkami na palcu m≤wi:
- Mamo, nie wiem co to za sport, ale to bΩdzie moje hobby.

Podczas seansu w kinie dziewczyna szepce do s╣siada:
- Wspaniale ca│ujesz, Karolu. Czy to dlatego, ┐e siedzimy dzi£ w ostatnim rzΩdzie?
- Nie, to dlatego, ┐e nazywam siΩ Andrzej.

W pewnej rodzince by│ taki zwyczaj, ┐e rodzice co dwa, trzy dni wyje┐d┐ali do znajomych na noc, wiΩc jedyny syn mia│ ca│╣ chatΩ woln╣ przez ca│y wiecz≤r i noc. WiΩc skwapliwie z tego korzysta│ sprowadzaj╣c sobie swoj╣ dziewczynΩ i razem "figlowali" korzystaj╣c z nieobecno£ci starszych. A┐ pewnego piΩknego dnia znajomych nie by│o w domu i rodzice z kwitkiem wr≤cili spowrotem i przy│apali m│odych (jak kto£ to │adnie uj╣│) "in figlanti".
Ch│opak przy│apany na "gor╣cym" uczynku pomy£la│ sobie :
- O, cholera, mam za nied│ugo maturΩ, mia│em dostaµ samoch≤d, uwa┐ali mnie za takiego porz╣dnego, a tu co ? A trudno.
Dziewczyna sobie my£li :
- Aj, mia│o byµ fajnie, mia│ mnie przedstawiµ rodzicom, mia│o byµ mi│o, kolacja itp., a tu mnie jak ostatni╣ k*.* poznali.
Ojciec sobie my£li :
- Moja krew ! Dobrze synku, dobrze, ca│kiem niez│a d*.* !
A serce matki :
- Jak ta k*.* nogi trzyma ! Przecie┐ mu niewygodnie !

PiΩtnastoletni ch│opak by│ w lesie i widzia│, jak przyjecha│ samoch≤d i wysiedli facet i dziewczyna. Facet m≤wi do dziewczyny:
- No, z│otko, teraz cnotka albo piechotka.
Dziewczyna odpowiedzia│a:
- Piechotka.
Facet wsiad│ do auta i odjecha│. Dziewczyna posz│a piechot╣. Ch│opak te┐ przygada│ sobie dziewczynΩ, ale nie mi╣│ auta. Wzi╣│ j╣ na ramΩ roweru, przywi≤z│ do lasu i m≤wi:
- No, z│otko, teraz cnotka albo piechotka.
- Cnotka- m≤wi dziewczyna.
Ch│opak zastanowi│ siΩ chwilΩ i m≤wi:
- No to weƒ rower, a ja p≤jdΩ piechot╣.

- Wiesz Ada - m≤wi przez telefon Monika do kole┐anki - ja i Jacek kochamy siΩ ...
- To nie mog│a£ zadzwoniµ jak ju┐ sko±czycie ...

Agnieszka zastanawia│a siΩ jak sk│oniµ Roberta, ┐eby siΩ z ni╣ przespa│. Nie to, ┐eby Robert siΩ ni╣ nie interesowa│, ale by│ bardzo nie£mia│y i w og≤le chyba siΩ seksem nazbyt nie interesowa│. Poprosi│a o rade kilka kole┐anek. Te jej odpowiedzia│y:
- Pozb╣dƒ siΩ ojca!
- Wygo± gdzie£ matkΩ.
- Sp│aw brata.
- Zas│o± okno!
- Po£ciel │≤┐ko.
- Upij Roberta.
- Zepsuj £wiat│o.
- A wtedy ju┐ na pewno zrobi to o co ci chodzi!
NastΩpnego dnia Anna spotka│a swoje kole┐anki, a te zaczΩ│y j╣ pytaµ:
- No i co?
- Przelecia│ ciΩ??
- Jak bylo???
Agnieszka powiedzia│a:
- Zrobi│am tak jak mi powiedzia│y£cie: ojca poprosi│am, ┐eby p≤ƒniej wr≤ci│ z pracy, matkΩ pogna│am do s╣siad≤w, bratu da│am na kino, roz£cieli│am │≤┐ko, zaserwowa│am wino, wykrΩcia│am korki, ale wszystko na nic! Ten dra± zabra│ siΩ nie za mnie, a za naprawianie £wiatla!!!

Jasiek przed £lubem bardzo prosi│ swoj╣ HanusiΩ, ┐eby mu siΩ odda│a przed £lubem.
- Jasiu, nie oddam ci siΩ, bo chcΩ byµ do £lubu czysta jak lilia..., a poza tym to po rypaniu zawsze mnie g│owa boli.

Matka zwraca siΩ do c≤rki:
- Sko±czy│a£ 16 lat i musimy powa┐nie porozmawiaµ. Jak ci siΩ podobaj╣ mΩ┐czyƒni?
- No c≤┐ mamusiu, to ju┐ nie to, co dawniej...

C≤rka do matki:
- Wiesz mamusiu, wszyscy mΩ┐czyzni s╣ jednakowi.
- Masz racjΩ kochanie, ale to nie znaczy, ┐e musisz to codziennie sprawdzaµ.

Pie£ci ch│opak - dziewczynΩ.
On: - Kochanie, czy ty masz piersi ?
Ona: - G│upie pytanie, oczywi£cie ┐e mam !!!
On: - To czemu nie nosisz ???!!!!!!!

Siedz╣ na │awce dziewczyna i ch│opak.
W pewnej chwili ona m≤wi do niego zalotnie
"Po│≤┐ rΩkΩ na mym │onie"
On pyta cichutko "A co to jest mym│on?"

Wieczorem na │awce w parku siedzi ch│opak z dziewczyn╣. Ch│opak namiΩtnie obmacuje jej plecy. Wreszcie dziewczyna siΩ pyta :
- Co robisz ?
- Szukam piersi.
- Piersi s╣ z przodu.
- Tam ju┐ szuka│em ....

P≤ƒnym wieczorem, le┐╣c w │≤┐kach, m│ode dziewczyny zwierzaj╣ siΩ sobie z problem≤w mi│osnych.
- Postanowi│am zerwaµ za swoim ch│opakiem - m≤wi jedna z nich. - Traktuje mnie jak psa!
- Jest ci tak ƒle? - dziwi╣ siΩ przyjaci≤│ki. - Bije ciΩ? Trzyma ciΩ ci╣gle przy sobie?
- Gorzej! Wymaga ode mnie, abym mu by│a wierna.

Ot≤┐ pewien kole£ poszed│ na imprezΩ do swojej dziewczyny. Tam wypi│ sobie trochΩ i przy okazji z t╣ swoj╣ dziewczyn╣ nieƒle siΩ pok│≤ci│. Go£cie powoli siΩ rozeszli, zostali tylko oni we dwoje. Dziewczyna posz│a wzi╣µ prysznic, a on czeka│ (mo┐e chcia│ przeprosiµ). W pewnym momencie zachcia│o mu siΩ... kupΩ. Niestety pech chcia│, ┐e w tym mieszkaniu WC i │azienka by│y w jednym pomieszczeniu. A jego coraz bardziej cisnΩ│o...
Siedzia│ wiΩc sobie ch│opak w fotelu, a w g│owie nieƒle mu ju┐ szumia│o. Ale - patrzy - na przeciw niego, pod £cian╣, siedzi pies i patrzy mu siΩ prosto w oczy. Pomy£la│ wiΩc sobie: zrobiΩ tam pod £cian╣, i powiem, ┐e to pies. Jak pomy£la│, tak uczyni│ i z powrotem usiad│ w fotelu. Dziewczyna wysz│a z │azienki, popatrzy│a na pod│ogΩ i pokazuj╣c palcem spyta│a siΩ:
- A co to jest?
- To? To pies przed chwil╣ zrobi│?
- Ale przecie┐ ten pies jest pluszowy?!!!

Nad siedz╣c╣ w autobusie dziewczyn╣ stoi m│ody ch│opak i uporczywie wpatruje siΩ w jej dekolt. W ko±cu ona nie wytrzymuje:
- Chcesz w gΩbΩ??
- Oj tak, a drugiego do rΩki.

W parku ; na │aweczce ; ch│opak z dziewczyn╣ ...
dziewczyna: zdejmij okulary - pozadzierasz mi rajstopy !
... po chwili zrezygnowana : za│≤┐ - li┐esz │awkΩ.

Idzie sobie ulic╣ dziewczyna z lodem. Podchodzi do niej ch│opak:
- Nie chcia│bym CiΩ uraziµ, ani nie chcia│bym, ┐eby£ mnie ƒle zrozumia│a, ale chcia│bym, ┐eby£ mi da│a polizaµ.
- ... ???!!! - ale wyci╣ga w kierunku ch│opaka rΩkΩ z lodem.
- Wiedzia│em, ┐e mnie ƒle zrozumiesz.

Do ginekologa (w USA) przychodzi dziewczyna. Jak to zwykle bywa, ginekolog prosi j╣ ┐eby siΩ rozebra│a. Dziewczyna rozbiera siΩ, a na jej klatce piersiowej widnieje du┐a litera 'Y'.
Zaciekawiony doktor pyta sk╣d ta litera na jej ciele?
- Mam ch│opaka w Yale, kt≤ry jest bardzo dumny ze swojej uczelni i ca│y czas nosi jej koszulkΩ, nawet wtedy gdy siΩ kochamy.
Po pewnym czasie do tego samego ginekologa znowu przychodzi, tym razem inna, dziewczyna, rozbiera siΩ, a na jej ciele, widnieje du┐a litera 'H'.
- Co to za litera? - pyta doktor.
- Mam ch│opaka na Harwardzie, jest tak dumny ze swojej uczelni, ze ca│y czas nosi jej koszulkΩ, nawet wtedy gdy siΩ kochamy.
Po pewnym czasie, do tego┐ ginekologa przychodzi nastΩpna dziewczyna, z du┐╣ liter╣ 'W' na swej klatce piersiowej.
- Co, masz ch│opaka w Wiskonsin? - pyta doktor
- Nie, ale mam dziewczynΩ w Minnesocie. A dlaczego pytasz?

Jada dwie dziewczyny w autobusie, jest straszny t│ok. Jedna m≤wi:
- Wiesz, chyba zajdΩ w ci╣┐Ω.
- Tak! A z kim?
- Nie wiem, nie chce mi siΩ obr≤ciµ.

Przychodzi 18 letnia dziewczyna do apteki i m≤wi:
- PoproszΩ dowcipne £rodki antykoncepcyjne
- Jakie? - pyta siΩ sprzedawczyni
- No dowcipne - odpowiada dziewczyna - kole┐anka mi m≤wi│a, ze £rodki antykoncepcyjne dzieli siΩ na doustne i dowcipne

Dwie m│ode dziewczyny rozmawiaj╣ ze sob╣:
- Jaki piΩkny │a±cuszek! Ile da│a£ za niego?
- A, z piΩµ razy...

Pewien go£ciu chcia│ przyszpanowaµ przed dziewczyn╣, ┐e zna angielski mimo, ┐e zna│ ledwie kilka liczebnik≤w, zwroty typu i lo┐e you, good morning i te powszechnie uwa┐ane, za niekulturalne. Tak wiΩc poszed│ do dziewczyny do domu. Siedz╣ sobie. W ko±cu on zbiera siΩ na odwagΩ i m≤wi jej:
- I Love You.
na to panna (poniewa┐ by│ ca│kiem ca│kiem ... )
- I Love You too
A na to go£ciu :
- I Love You three.

Poci╣g gwa│townie zahamowa│ i m│oda dziewczyna z rozpΩdem wpada na ksiΩdza.
- Przepraszam , tak szybko stan╣│....
- Ale┐ sk╣d moje dziecko , to jest klucz od plebani.

W autobusie straszny £cisk. Nag│e hamowanie, pisk opon i m│oda dziewczyna wpada na starszego pana.
- Taki t│ok - usprawiedliwia siΩ
- To m≤j - m≤wi ch│opak obok.

W autobusie :
Na jednym z przystank≤w wsiada dziewczyna i od razu podchodzi do kasownika chc╣c skasowaµ bilet .
Autobus rusza a dziewczyna traci r≤wnowagΩ i siada na kolanach faceta , kt≤ry siedzia│ w pobli┐u.
Oczywi£cie zrywa siΩ natychmiast i przeprasza go:
- Przepraszam, my£la│am ze zd╣┐Ω jak sta│.

Na dworcowym peronie mΩ┐czyzna podchodzi do atrakcyjnej blondynki.
- Za ile...?
Dziewczyna niewiele my£l╣c wymierza mu siarczysty policzek.
Skonfundowany mΩ┐czyzna ko±czy szeptem:
-... minut odchodzi poci╣g do Elku?

- Zosiu, pan Nowak poprosi│ o twoj╣ rΩkΩ, ale ze £lubem bΩdziecie musieli poczekaµ, a┐ twoja starsza siostra wyjdzie za m╣┐.
- To niesprawiedliwe!! Przecie┐ zawsze jako m│odsza musia│am pierwsza i£µ do │≤┐ka!!!