Rozmawiaj╣ dwa £lepe konie:
- Mo┐e weƒmiemy udzia│ w Wielkiej Pardubickiej?
- Nie widzΩ przeszk≤d!!
Przechodzi mr≤wa pod jab│oni╣, gdy nagle spada na ni╣
jab│ko. Po chwili wygrzebuje siΩ spod niego:
- Niech to szlag, w samo oko...
Przychodzi dziΩcio│ do lekarza i m≤wi:
- Ma pan co£ na wstrz╣s m≤zgu?
Chodzi sobie je┐yk dooko│a beczki, chodzi i chodzi. W pewnym
momencie zdenerwowa│ siΩ i krzyczy:
- Cholera, kiedy ten p│ot siΩ sko±czy?
Dwie dinozaurzyce wybra│y siΩ na basen k╣pielowy. Jedna
k╣pie siΩ a druga tylko moczy nogi:
- Czemu siΩ nie k╣piesz?
- Bo mam okres.
- A nie u┐ywasz owiec?
Przychodzi ┐aba do fotografa i m≤wi:
- Czy m≤g│by pan zrobiµ mi zdjΩcie... ale chcia│abym mieµ
taki w╣ski zgrabny u£miech.
- ProszΩ bardzo, ale jak bΩdΩ robiµ zdjΩcie, proszΩ
powiedzieµ "konfitury".
WiΩc ┐aba ustawia siΩ przed obiektywem i w momencie gdy
fotograf robi zdjΩcie m≤wi:
- Marmelada...
Misiu z zaj╣czkiem siedz╣ w jednej celi. Misiu siedzi w
k╣cie, a zaj╣czek ca│y czas biega.
- Misiu uciekajmy st╣d, oni nas zabij╣!
- Zaj╣czku usi╣dƒ sobie, jeste£ ze mn╣, nic ci nie zrobi╣.
Zaj╣czek jednak po chwili wstaje i zn≤w chodzi.
- Misiu uciekajmy oni nas zabij╣!
- Zaj╣czku uspok≤j siΩ i siadaj.
Zaj╣czek siada. Otwieraj╣ siΩ drzwi do celi i wchodzi
wielb│╣d. A zaj╣czek:
- Misiu uciekajmy, zobacz co oni zrobili z tym koniem!
Gospodarz kupi│ nowego koguta, kt≤ry zaraz na podw≤rku
chcia│ zrobiµ porz╣dek i pokazaµ staremu kto tu jest panem.
Stary kogut zaproponowa│:
- OK, odejdΩ je┐eli wygrasz ze mn╣ wy£cigi na oko│o studni,
50 okr╣┐e±.
- Nie ma sprawy, no to zaczynamy? - odrzek│ m│ody.
- Dobra, ale wiesz co, ja znam teren, dajΩ ci p≤│ okr╣┐enia
for≤w.
M│ody kogut pewien zwyciΩstwa zaraz siΩ rzuci│ do biegu i tak
siΩ goni╣, ale odleg│o£µ pozostaje ta sama. W pewnym
momencie jaka£ rΩka chwyta m│odego koguta za szyjΩ, na
pieniek odr╣buje g│owΩ i s│ychaµ:
- Qrwa to ju┐ czwarty peda│ w tym miesi╣cu.
S│o± i mr≤wka wlok╣ siΩ przez pustyniΩ. Skwar, ┐ar i
ani kropli wody.
- Ju┐ nie mogΩ - jΩczy s│o± - UmrΩ z pragnienia!
- Weƒ siΩ w gar£µ, s│oniku! - pociesza go mr≤wka. - Na
najbli┐szym postoju dam ci │yk wody z mojej manierki...
Idzie zaj╣czek przez las i zobaczy│ male±k╣ dziurkΩ w
ziemi. Podchodzi i wo│a:
- uuuuuuhuuuuu
Co£ mu odpisnΩ│o "uuuuuhuuuuu" i wyskoczy│a myszka.
Zaj╣czek idzie dalej i zobaczy│ wiΩksz╣ dziurkΩ, podchodzi i
wo│a:
- uuuuhuuuu
Co£ mu odpowiedzia│o "uuuuhuuuu" i wyskoczy│ kr≤liczek.
Zaj╣czek idzie dalej i zobaczy│ jeszcze wiΩksz╣ dziurΩ,
podchodzi i wo│a:
- uuuuuhuuuu
Co£ mu odpowiedzia│o "uuuuhuuuu" i wyskoczy│ lis,
wiΩc zaj╣czek da│ nogΩ.
Idzie dalej a tam jeszcze wiΩksza dziura, podchodzi i wo│a:
- uuuuhuuuu
Co£ mu odpowiedzia│o "uuuuuuhuuuu" i wyskoczy│
niedƒwiedƒ.
Zaj╣czek idzie dalej i widzi ogromn╣ dziurΩ w ziemi. Podchodzi
i wo│a:
- uuuuuuuuuhuuuuuu
Co£ mu odpowiedzia│o "uuuuuuuhuuuuuuuu" i przejecha│
go poci╣g.
Jad╣ dwie mr≤wki na motorze. Nagle jedna m≤wi:
- Chyba mucha do oka mi wpad│a!
Idzie stary byku po │╣ce z m│odym byczkiem. W pewnym
momencie m│ody wo│a do starego na widok stadka ja│≤wek:
- Chodƒ podbiegniemy szybciutko i przelecimy parΩ.
Na co stary:
- Po pierwsze nie podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie
szybciutko, tylko po woli, a po trzecie nie parΩ tylko
wszystkie.
Przychodzi zaj╣czek do burdelu i pyta:
- Niedƒwiedzica jest ?
- Nie ma.
- A wilczyca jest ?
- Nie ma.
- To mo┐e chocia┐ lisica jest ?
- Nie ma.
- A kt≤ra jest ?
- Jest pytonica.
- No dobra, mo┐e byµ.
Poszed│ zaj╣c na g≤rΩ, ale gdy tylko wszed│ do pokoju
pytonica go po│knΩ│a. Ale zaczyna siΩ zastanawiaµ:
- Zaraz... £niadanie jad│am, obiad te┐ ju┐ by│, a do kolacji
jeszcze 3 godziny, wiΩc to pewnie klient...
I wyplu│a zaj╣ca. Na to zaj╣c, doprowadzaj╣c futerko do
│adu:
- Jak bierzesz do buzi, to mog│aby£ uwa┐aµ!
Siedzi zaj╣czek i co£ pisze. Podchodzi wilk:
- Zaj╣czku, co piszesz?
- Doktorat o wy┐szo£ci zaj╣czk≤w nad wilkami!
- Ja ci zaraz!
I za zaj╣cem w krzaki. Zakot│owa│o siΩ i wychodzi potargany
wilk. Za nim niedƒwiedƒ:
- Trzeba siΩ by│o zapytaµ, kto jest promotorem!
Przychodzi zaj╣czek do lisicy.
- Lisico chcesz zarobiµ 100$?
- ChcΩ.
- To daj mi ca│usa.
Lisica my£li "lisa nie ma w domu a 100$ piechot╣ nie
chodzi". Da│a wiΩc zaj╣cowi ca│usa.
A zaj╣c:
- Chcesz zarobiµ jeszcze 100$?
- ChcΩ.
- To siΩ rozbierz.
Lisica siΩ rozebra│a. A zaj╣c:
- A jeszcze 100$ to chcesz?
- ChcΩ.
- No to chodƒ wykrΩcimy numerek!
No i wykrΩcili taki numer ┐e a┐ zaj╣c siΩ spoci│. Gdy
sko±czyli zaj╣c siΩ ubra│ i poszed│ do domu. Po jakim£
czasie do domu lisicy wpada jej m╣┐ i pyta:
- By│ zaj╣c?
- No bybybybyl - m≤wi lisica przera┐ona.
- A odda│ 300$ ??
Niedƒwiedƒ mia│ w lesie sklep i wszystkie zwierzΩta
robi│y u niego zakupy. Pewnego dnia przyszed│ do niedƒwiedzia
zaj╣czek i m≤wi:
- Wiesz niedƒwiedziu, chcΩ otworzyµ sobie sklep i przychodzΩ
do ciebie spytaµ czy nie masz nic przeciwko.
Niedƒwiedƒ chwilΩ pomy£la│ i m≤wi:
- Dobra zaj╣c ale jak przyjdΩ do ciebie na zakupy i czego£ nie
bΩdziesz mia│ to powybijam ci zΩby, uszy przybijΩ do pod│ogi
i zamknΩ ci ten interes.
Zaj╣c zgodzi│ siΩ na te warunki i nied│ugo po tym sklep by│
otwarty. Pewnego dnia niedƒwiedƒ wybra│ siΩ do zaj╣czka na
zakupy:
- Zaj╣c! Kilogram ziemniak≤w.
A zaj╣c na to:
- Du┐ych, ma│ych, jaki gatunek....
Niedƒwiedƒ zdΩbia│, wzi╣│ ziemniaki i wr≤ci│ do swojego
sklepu.
Zaj╣czkowi coraz lepiej siΩ wiod│o i coraz wiΩcej zwierz╣t
przychodzi│o do niego zamiast do niedƒwiedzia wiΩc przyszed│
czas na nastΩpn╣ wizytacjΩ u zaj╣czka. Tym razem niedƒwiedƒ
chcia│ 20 gwoƒdzi i zn≤w mia│ do wyboru du┐e, ma│e,
cienkie, grube, z ma│ym │ebkiem, z du┐ym │ebkiem itd. W
ko±cu siΩ zdenerwowa│, przychodzi do sklepu zaj╣ca i m≤wi:
- Zaj╣c, daj mi kanapkΩ z pr╣dem.
Zaj╣czek posmutnia│, ale ┐e by│ sprytny przyrz╣dzi│ mu
kanapkΩ z mas│em i w│o┐y│ w ni╣ bateriΩ. Niedƒwiedƒ
wyszed│ totalnie wqrwiony. Wkr≤tce ju┐ prawie wszystkie
zwierzΩta robi│y zakupy u zaj╣czka wiΩc niedƒwiedƒ musia│
wymy£leµ jaki£ podstΩp. Poszed│ do zaj╣czka i m≤wi:
- Zajac, dwa kilo ni ch**a!
Zaj╣c zblad│ i my£li: "Powybijane zΩby, uszy przybite do
pod│ogi, zamkniΩty interes. MuszΩ co£ wymy£leµ!"
Po chwili namys│u zaj╣czek zabiera niedƒwiedzia do piwnicy i
jak niedƒwiedƒ wchodzi, zaj╣c gasi £wiat│o i pyta:
- Niedƒwiedƒ, widzisz co£?
Niedƒwiedƒ:
- Ni ch**a!
Zaj╣czek na to:
- To bierz dwa kilo i spier*.*
Lew, kr≤l zwierz╣t postanowi│ znaµ wagΩ wszystkich
zwierz╣t. Wyda│ rozporz╣dzenie, ┐e wszystkie zwierzaki maj╣
siΩ zwa┐yµ, p≤ƒniej przyj£µ do niego i pod╣µ mu sw≤j ciΩ┐ar.
Przychodzi sarenka:
- Ile wa┐ysz? - pyta lew.
- 50 kilogram≤w - m≤wi sarenka.
- W porz╣dku.
Przychodzi wiewi≤rka.
- Wa┐Ω 2 kg - powiada wiewi≤rka.
- Dobrze, zanotowa│em - m≤wi lew.
Przysz│o du┐o zwierz╣t. W ko±cu przyby│ zaj╣c.
- Ile wa┐ysz zaj╣czku? - pyta lew.
- 60 kg.
- Bez ┐art≤w zaj╣czku !!! - krzyczy lew.
- 60 kg.
- Zaj╣czku, nie ┐artuj, ile naprawdΩ wa┐ysz?
- 60 kg. - Zaj╣czku, bez jaj!!! Ile wa┐ysz?
- A ...bez jaj to 2 kg
Dzwoni telefon. Pies odbiera i m≤wi:
- Hau!
- Halo?
- Hau!
- Nic nie rozumiem.
- Hau!
- ProszΩ m≤wiµ wyraƒniej!
- H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula : Hau !!!
Siedz╣ dwie muchy przy g≤wnie. Jedna pierdnΩ│a, na to
druga:
- No wiesz, przy jedzeniu!!!
Niedƒwiedƒ zakaza│ w lesie siΩ za│atwiaµ. Ale pewnego
dnia zaj╣czek by│ w samym jego £rodku i nagle mu siΩ
strasznie zachcia│o. Nie wie co zrobiµ ale jednak musia│,
wiΩc siΩ za│atwi│. Ale s│ychaµ, ┐e niedƒwiedƒ idzie.
WiΩc wiele nie my£l╣c wzi╣│ i ukry│ g≤wno w │apkach.
Przychodzi niedƒwiedƒ i pyta:
- Ej, Zaj╣czek, a co ty tam trzymasz w tych │apkach?
- Nic takiego, motylka...
- Poka┐ go tu. - m≤wi niedƒwiedƒ.
Zaj╣czek otwiera │apki i powiada:
- Ale £winia, jak siΩ zesra│!!!
Wraca nawalona wrona z imprezy. Leci i kracze:
- Krrra, Krrra itd.
Nagle (by│o ju┐ ciemnawo) walnΩ│a w drzewo. Spad│a. Po
chwili podnosi siΩ, otrzepuje z kurzu i pr≤buje:
- Hau, miau - cholera jak to by│o?
Mi£ otworzy│ sklep wielobran┐owy. Mo┐na w nim znaleƒµ
wszystko czego dusza zapragnie (towar oczywi£cie pierwszej
jako£ci). Pewnego razu do sklepu przychodzi zaj╣czek i pyta:
- Czy s╣ zgnite marchewki?
Na to mi£:
- W tym sklepie jest tylko £wie┐y towar, nie ma nic starego,
ani zgni│ego.
Zaj╣c poszed│. Jednak nastΩpnego dnia przychodzi zn≤w i pyta:
- Czy s╣ zgnite marchewki?
Mi£ siΩ wkurzy│ opieprzy│ zaj╣czka i wywali│ ze sklepu.
Jednak my£li sobie: "ten zaj╣c nie da mi spokoju dop≤ki
nie za│atwiΩ mu tych marchewek".
NastΩpnego dnia zaj╣c zn≤w przychodzi i pyta:
- Czy s╣ zgnite marchewki?
Na to mi£:
- Wiesz zaj╣c to w zasadzie jest porz╣dny sklep i nie ma tu
zgnitych marchewek, ale specjalnie dla ciebie za│atwi│em kilka.
Tak, s╣ zgnite marchewki.
A zaj╣czek na to wyjmuje legitymacje i m≤wi:
- Kontrola, Sanepid.
Jedzie zaj╣czek z niedƒwiedziem na jeden bilet i przychodzi
kanar. To niedƒwiedƒ schowa│ zaj╣czka do kieszeni w marynarce
i pokazuje bilet.
Kanar siΩ pyta:
- A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki?
Niedƒwiedƒ uderza siΩ w pier£ (tu powinien byµ taki
zamaszysty gest), wyci╣ga sp│aszczonego zaj╣czka i m≤wi:
- ZdjΩcie kolegi.
Idzie zaj╣c z magnetowidem przez las, spotyka niedƒwiedzia.
Ten siΩ pyta:
- Zaj╣c, a sk╣d masz widelca?
- A, dosta│em od lisicy.
- E, jak to, od lisicy? Przecie┐ ona taka chytra...
- No tak, zaprosi│a mnie na kolacjΩ, postawi│a winko, potem
siΩ rozebra│a, zgasi│a £wiat│o i m≤wi: "Bierz, co mam
najlepszego". No to wzi╣│em video i poszed│em.
Niedƒwiedƒ siΩ £mieje rozbawiony:
- Och, g│upiutki Zaj╣czku, trzeba by│o mnie zawo│aµ,
wziΩliby£my lod≤wkΩ!
Pewnego razu w lesie biegnie sobie wiewi≤rka z kaset╣ video.
Nagle tak sobie spaceruj╣c spotyka zaj╣czka. Zaj╣czek na to :
- Co tam masz wiewi≤rko?
- Film porno - odpowiada wiewi≤rka.
- Oooo!!! Biegnijmy wiΩc szybko ogl╣daµ - m≤wi zaj╣czek.
Wiewi≤rka zgodzi│a siΩ zabraµ ze sob╣ zaj╣czka i zaprosi│a
go do swej dziupli. Po drodze spotykaj╣ konia, kt≤ry z
zaciekawieniem pyta:
- Co tam macie kochani?
- Film porno - odpowiada napalony zaj╣czek.
Ko± na to:
- ProszΩ weƒcie mnie ze sob╣...
Niestety wiewi≤rka odm≤wi│a gdy┐ ko± nie m≤g│by siΩ
zmie£ciµ w jej malutkiej dziupli. Ko± zasmucony, postanowi│,
┐e bΩdzie ich £ledziµ.
Gdy wiewi≤rka z zaj╣czkiem rozkoszowali siΩ filmem ko±
postanowi│ po kryjomu wej£µ na drzewo aby lepiej m≤g│
widzieµ (film).
Kiedy film siΩ sko±czy│ (bardzo napalony) zaj╣czek m≤wi do
wiewi≤rki:
- Chodƒ zwalimy konia!!!
Na to ko± siedz╣cy na drzewie:
- Nie nie nie, to ja ju┐ sam zejdΩ!
- Zaj╣czku, dlaczego masz takie kr≤tkie uszy?
- Bo jestem romantyczny.
- Nie rozumiem.
- Wczoraj siedzia│em na │╣ce i s│ucha│em £piewu s│owika.
Tak siΩ zas│ucha│em, ┐e nie us│ysza│em kosiarki...
Niedƒwiedƒ by│ strasznym pijakiem i wszystkie pieni╣dze
przepija│. Natomiast zaj╣czek by│ prawym zwierzakiem. Pewnego
razu niedƒwiedƒ widzi zaj╣czka jad╣cego Fiatem 126 i pyta:
- Sk╣d to masz?
- Jak siΩ oszczΩdza to siΩ ma!
Na drugi dzie± zaj╣czek jedzie Polonezem Caro i mijaj╣c
zalanego niedƒwiedzia wo│a:
- Jak siΩ oszczΩdza to siΩ ma!
Na trzeci dzie± zaj╣czek idzie do sklepu, przechodzi przez
ulicΩ, a tu wprost na niego jedzie Ferrari F40. Samoch≤d hamuje
z piskiem opon, wysiada zalany, jak zwykle, niedƒwiedƒ i m≤wi:
- Jak siΩ sprzeda butelki to siΩ ma!
Synek wielb│╣da pyta tatΩ:
- Tato, po co nam s╣ potrzebne te garby?
- Widzisz synku kiedy przemierzamy pustynie przechowujemy w nich
wodΩ kt≤ra jest nam potrzebna na d│ug╣ wΩdr≤wkΩ.
- A po co nam takie szerokie kopyta?
- »eby nam │atwiej by│o i£µ po piasku.
- A po co nam tak gΩsta sier£µ?
- W dzie± chroni nas ona przed pal╣cym s│o±cem, a noc╣ przed
ch│odem na pustyni.
- Tato a po co nam to wszystko skoro my mieszkamy w ZOO?
Przychodzi ┐≤│w do je┐a-fryzjera i m≤wi:
- PoproszΩ na je┐a.
Je┐ na to:
- No to wskakuj!
Pies wyszed│ pewnego dnia na spacer i widzi nadchodz╣cego z
przeciwka konia. Kiedy zbli┐yli siΩ do siebie, ko± zapyta│:
- Cze£µ, kt≤ra godzina ?
- 20 po drugiej - pies na to.
Ko± poszed│ swoj╣ drog╣, a pies idzie dalej rozmy£laj╣c :
- ...hm....dziwne......ko±, a m≤wi....
Wpada ko± do baru, siada na jednym z wysokich sto│k≤w i
m≤wi:
- Barman !!! Ma│e jasne proszΩ !!
Barman poda│ mu piwo, ko± wypi│, zap│aci│ i poszed│.
Podchmielony facet ze sto│ka obok zbli┐a g│owΩ do barmana i m≤wi
p≤│-szeptem :
- Dziwne, nie....?
A barman:
- Dziwne..... zawsze pi│ du┐e jasne.....
Przychodzi mr≤wka do krawca i m≤wi:
- Jest nitka?
- Jest!
- Ca│e dwa cm proszΩ!
- Zapakowaµ???
- Nie! PowieszΩ siΩ na miejscu!
Siedzi zaj╣c i ko± na ga│Ωzi, na drzewie. Przechodzi krowa
i te┐ chce sobie tak posiedzieµ. Wdrapuje siΩ na drzewo i m≤wi
do zaj╣ca:
- Ty zaj╣c, posu± siΩ.
A na to zaj╣c:
- Nie mogΩ bo musia│bym konia zwaliµ.
Mr≤wek ucieka z lasu i nagle na swej drodze spotyka le£niczego:
- Co siΩ sta│o ? - pyta le£niczy
- Kto£ zgwa│ci│ s│onicΩ. Wszyscy s╣ podejrzani.
Dzwonek do pa±stwa s│oni. Otwiera s│o±, nikogo nie ma.
Tu┐ po zamkniΩciu drzwi kolejny dzwonek. S│o± pomy£la│, ┐e
mo┐e siΩ w│╣cznik zepsu│. Otworzy│ drzwi, spojrza│, a na
pstryczku siedzi mr≤wek i odzywa siΩ grubym g│osem:
- Dobry wiecz≤r, czy jest s│onica?
- Nie ma.
- To proszΩ przekazaµ, ┐e by│ Ryszard.
Przylatuje mucha do WC Donald's i m≤wi:
- KupΩ proszΩ.
- Z cebul╣?
- Nie, bez cebuli. Po cebuli to z gΩby £mierdzi
Zaj╣czka goni wkurzony niedƒwiadek. Zaj╣czek gna co si│
przez las, nagle wpada na ods│oniΩt╣ polanΩ. Na polanie opala
siΩ lisica. Zaj╣czek podbiega do niej i ledwo ┐ywy m≤wi:
- Lisiczko, schowaj mnie gdzie£. Misio jak mnie dopadnie to ze
mnie mokra plamka zostanie.
- Zaj╣czku, gdzie ciΩ schowam. Na polanie ani krzaczka, tylko
ja tu le┐Ω na rΩczniczku.
- Lisiczko, a mo┐e ja bym ci wskoczy│ do dziurki miΩdzy nogi,
co?
- Wiesz zaj╣c, lubiΩ ciΩ. Schowaj siΩ tam.
Na polanΩ wpada niedƒwiadek rzucaj╣c przekle±stwami.
Podchodzi do lisicy:
- Ty, lisica, widzia│a£ tu zaj╣czka?
- No co ty, niedƒwiedƒ, gdzie by siΩ schowa│. Sama tu jestem.
- A olaµ zaj╣ca. Podobasz mi siΩ i ciΩ przelecΩ.
- Oj mi£ku, nie lubiΩ ciΩ i nie dam ci siΩ.
- Jestem silniejszy i ciΩ zgwa│cΩ!
Niedƒwiadek rozchyli│ nogi lisicy, a w dziurce widaµ dwa
przera┐one oczka. Zdziwiony mi£ pyta:
- A co to?
Na to zaj╣czek piskliwym g│osikiem:
- Aids, aids, aids!!!
S╣ sobie dwa koty, jeden stary drugi m│ody. No i stary lubi
sobie od czasu do czasu na kotki pochodziµ. M│ody te┐ by
chcia│, ale stary go zbywa, ┐e wpierw musi dorosn╣µ. Ale
m│ody nudzi i nudzi, a┐ w ko±cu stary zgodzi│ siΩ wzi╣µ go
ze sob╣ na ruchanie kotek. Id╣ sobie po dachu i widz╣, ┐e
niedaleko na balkonie seksowna kotka siΩ wygrzewa. Stary m≤wi
do m│odego:
- R≤b to co ja.
Bierze rozbieg i skacze. Niestety rozbieg by│ za kr≤tki, i
stary kot zawis│ │apkami na krawΩdzi balkonu. M│ody
stwierdzi│, ┐e widocznie tak trzeba i tez skoczy│ i zawis│
obok starego. Wisz╣ i wisz╣ i wisz╣... W ko±cu stary m≤wi:
- Ja juz d│u┐ej nie mogΩ. Spadam!
I spada. A m│ody na to:
- A ja jeszcze sobie trochΩ porucham.
Idzie sobie zaj╣c po torach, a┐ tu nagle przejecha│ poci╣g
i obci╣│ mu dupΩ. Dupa potoczy│a siΩ kilkana£cie metr≤w
dalej, na inne tory. Zaj╣czek za ni╣ pobieg│, schyla siΩ i
ju┐ ma j╣ podnie£µ gdy... przejecha│ drugi poci╣g i
obci╣│ mu g│owΩ.
Jaki z tego mora│?
Nigdy nie traµ g│owy dla g│upiej dupy. (inny mora│: Nie lataj
za dup╣, bo stracisz g│owΩ.)
W rodzinie wilk≤w urodzi│ siΩ ma│y wilczek.
Tata wilk podchodzi do ko│yski i m≤wi:
- Jakie masz │adne oczy. Jak╣ masz b│yszcz╣c╣ sier£µ,
jakie masz du┐e nogi, jakie masz wielkie uszy.
- O┐ ty kur*.*a zaj╣cu jeden.
Mi£, zaj╣czek, wilk i lis graj╣ w karty. Lis oszukuje. Po
pewnym czasie niedƒwiedƒ wstaje i m≤wi:
- Kto£ tu oszukuje! Nie bΩdΩ pokazywa│ palcem, ale jak
strzelΩ w ten rudy pysk ....
Przychodzi zaj╣czek do sklepu i m≤wi:
- Dzie± dobry, przepraszam pana bardzo po ile jest makowiec?
- Po 3,8z│ za kilogram, zaj╣czku?
- Hmmmm, drogo, a po ile s╣ okruszki?
- Okruszki (m≤wi sprzedawca £miej╣c siΩ), okruszki s╣ za
darmo.
Na to zaj╣czek uradowany:
- To poproszΩ 2 kilo okruszk≤w
*************************************
Jest jeszcze taki sam z kropelk╣ benzyny, wiem o tym :)))
Idzie zaj╣czek przez las, patrzy, a tu siΩ my£liwy
zdrzemn╣│ i zostawi│ fuzjΩ. No to zaj╣czek │aps i ma
flintΩ.
" No." - my£li sobie. - "Teraz siΩ odbijΩ za
wszystkie zniewagi."
Idzie, patrzy lisica. Schowa│ fuzjΩ za siebie i pewnym krokiem
podchodzi do niej i m≤wi:
- Lisico, strzel se kupkΩ.
Ta wielce oburzona dawaj z │apami na niego, a ten wyci╣ga
flintΩ i m≤wi:
- M≤wiΩ powa┐nie. R≤b kupsko.
Lisica wystraszy│a siΩ flinty, wiΩc mΩczy i mΩczy i
wyprodukowa│a.
Teraz zaj╣c m≤wi:
- A teraz to zjedz.
Lisicy oczy wylaz│y na wierzch, a zaj╣c machn╣│ jej flint╣
przed oczami.
No to zabra│a siΩ do konsumpcji.
Zadowolony zaj╣czek pokica│ dalej. Patrzy, wilk. Podbiega do
niego i znowu:
- Wilk, walnij kloca.
Ten oczywi£cie wysuwa k│y, a zaj╣c - flinta przed nos wilka.
- No! R≤b!
Wilk volens nolens ci£nie.
- A teraz to zjedz.
Wilk patrzy na zaj╣ca i pyta:
- Te zaj╣c, a na pewno ta flinta jest na│adowana?
Zaj╣c patrzy na flintΩ i m≤wi:
- Wiesz co, czekaj, ja to zjem.
Idzie zaj╣czek przez las, patrzy le┐y p≤│ litra.
"O! Jak fajnie - p≤│ litra!" pomy£la│, zabra│ i
poszed│ dalej.
Przechodz╣ca obok lisica zauwa┐y│a go i my£li:
"O! Jak fajnie - p≤│ litra i zagrycha!"
I posz│a w £lad za zaj╣czkiem.
Zauwa┐y│ ich wilk:
"O! Jak fajnie - p≤│ litra, zagrycha i ruda dziwka!"
I poszed│ za nimi.
Na to wszystko wlaz│ niedƒwiedƒ.
"O! Jak fajnie - p≤│ litra, zagrycha, ruda dziwka i
jeszcze jest komu po mordzie przylaµ!
Wchodzi zaj╣czek do baru, podci╣ga rΩkawy i krzyczy:
- Kto zbi│ mojego brata?
- Ja! - wstaje zza sto│u niedƒwiedƒ. - A o co chodzi ?
- A o nic, dobrze zrobi│e£.
Siedzi zaj╣czek i wyciska co£ z policzka. Podbiega sarenka i
pyta:
- Wyciskasz pryszcza ?
- Nie, £rut
Przychodzi zaj╣czek do sklepu niedƒwiedzia..
- poproszΩ chleb z g≤rnej p≤│ki..
Niedƒwiedƒ wchodzi na g≤rΩ i podaje chleb..
NastΩpnego dnia:
- poproszΩ chleb z g≤rnej p≤│ki..
Niedƒwiedƒ wchodzi na g≤rΩ i podaje chleb..
Historia powtarza siΩ przez kilka dni..
Niedƒwiedƒ siΩ zdenerwowa│ wszed│ na g≤rΩ i czeka..
Przychodzi zaj╣czek:
- poproszΩ mas│o z dolnej p≤│ki..
Niedƒwiedƒ schodzi podaje mas│o..
- i jeszcze chleb z g≤rnej p≤│ki..
Przychodzi zaj╣czek do sklepu niedƒwiedzia:
- jest chleb dwukilogramowy ??
- nie, jest jednokilogramowy..
NastΩpnego dnia:
- jest chleb dwukilogramowy ??
- nie, jest jednokilogramowy..
Niedƒwiedƒ postanowi│ upiec chleb dla zaj╣czka.. Przychodzi
zaj╣czek:
- jest chleb dwukilogramowy ??
- JEST !!!
- to poproszΩ po│owΩ..
Zaj╣czek spotyka wilka i m≤wi:
- Cze£µ wilku..
- Spier*.*
Historia powt≤rzy│a siΩ kilka razy, ale zaj╣czek um≤wi│
siΩ z wilkiem, ┐e jak bΩdzie szed│ z dziewczyn╣ to wilk mu
odpowie..
Idzie zaj╣czek z dziewczyn╣ i spotkali wilka, wilk m≤wi:
- Cze£µ zaj╣czku..
- Spier*.*
Idzie niedƒwiedƒ przez │╣czkΩ i widzi zaj╣czka.
- Te, zaj╣c, skocz po papierosy!
- Odp*.* ty h*.* taki owaki ! Ty *.* *.* *.* !
Niedƒwiedƒ przestraszy│ siΩ i polecia│ szybko do domu.
- Stara! W│╣cz radio, chyba znowu rewolucja!
ZwierzΩta dosta│y powo│anie do wojska. Pierwszy na komisjΩ
poszed│ niedƒwiedƒ.
- I co? I co?! - pyta siΩ go zaj╣c gdy wyszed│.
- A mam przydzia│ do kampanii budowlanej.
- Oj, to nie jest ƒle, powiedz jak to zrobi│e£, to p≤jdziemy
tam razem.
- Pokazali mi karabin, spytali co to jest, ja odpar│em, ┐e nie
wiem. Pokazali granat, powiedzialem, ┐e nie wiem. Pokazali
ceg│Ω, powiedzialem - ceg│a - i mnie przydzielili.
Wszed│ zaj╣c na komisjΩ.
- Co to jest? - pytaj╣, pokazuj╣c karabin.
- Nie wiem!
- A co to jest? - pytaj╣ pokazuj╣c granat.
- Nie wiem!
W tym momencie pytaj╣cy schyli│ siΩ pod st≤│ po ceg│Ω i
zanim j╣ podni≤s│ zaj╣c wrzasn╣│:
- Ceg│a!
- Do kontrwywiadu!
Wpada zaj╣czek do lisiej nory i pyta:
- Jest ojciec?
- nie ma..
- Jest matka?
- nie ma..
- A chcecie w te rude ryje?!
Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mn≤stwo zwierz╣t:
niedƒwiedzie, lisy wilki, je┐e itp... Przez kolejkΩ przepycha
siΩ zaj╣c. Rozpycha inne zwierzΩta │okciami, wreszcie jest na
pocz╣tku kolejki! W tym momencie │apie go niedƒwiedƒ i m≤wi:
"Ty zaj╣c, gdzie siΩ wpychasz?! Na koniec!" I mach!
rzuca go na koniec kolejki. Zaj╣c znowu siΩ przepycha, ale
znowu │apie go niedƒwiedƒ i odrzuca na koniec. Zaj╣c powtarza
sw≤j wyczyn jeszcze kilka razy, ale za ka┐dym razem
niedƒwiedƒ wyrzuca go na koniec. Wreszcie obola│y zaj╣c
otrzepuje siΩ z kurzu i m≤wi do siebie: "Nie to nie. Nie
otwieram dzisiaj sklepu!"
Do kibla w barze wchodzi zaj╣c, po kilku minutach wylatuje z
trzaskiem przez okno. Podbiegaj╣ do niego kumple:
"Ty, co siΩ sta│o"
"Eeee, nic takiego..."
"No powiedz!"
"No, wchodzΩ sobie do kibla, siadam, obok mnie siedzi
niedƒwiedƒ. Jak niedƒwiedƒ siΩ za│atwi│ to mnie wzi╣│,
podetar│ siΩ mn╣ i wyrzuci│ mnie przez okno."
NastΩpnego dnia sytuacja powtarza siΩ. Zaj╣c wylatuje przez
okno, ale tym razem niedƒwiedƒ siedzia│ przy barze i s╣czy│
piwo. Kumple Zaj╣ca s╣ ciekawi co siΩ wydarzy│o.
"W│a┐Ω do kibla, siadam ┐eby siΩ za│atwiµ.
Niedƒwiedzia nie ma, ale za to obok mnie siedzi je┐. No i jak
siΩ za│atwi│em to wzi╣│em je┐a i siΩ nim podtar│em."
Na ga│Ωzi wisz╣ sobie 3 nietoperze i rozmawiaj╣ ze sob╣.
W pewnej chwili jeden z nich zaniem≤wi│ i jak sprΩ┐yna
stan╣│ g│ow╣ do g≤ry.
Ci dwaj pozostali popatrzyli na siebie i jeden z nich:
"Kurcze, znowu zemdla│".
Leci sobie nietoperz, leci, leci, leci i nagle sruuu.....
przypierdzieli│ w drzewo. Osun╣│ siΩ na d≤│ po konarach,
otrzepa│ swoje skrzyde│ka i wyci╣gaj╣c z uszu s│uchawki m≤wi:
"Kurde, wypie*.*lam tego Walkman'a".
Zaj╣czek mieszka w pobli┐u misia w lesie, ale odgradza ich
rzeka. W pewnym momencie mi£ krzyczy:
- Zaj╣czku chodƒ szybko! Biegiem. Co£ siΩ sta│o. Zajaczku!!!
Zaj╣czek przestraszony biegnie kilometr do mostu i z powrotem
kilometr, zmachany przybiega do misia i siΩ pyta:
- Co siΩ sta│o?
Mi£: - Umiesz tak? Bzbzbzbzbz
Zaj╣czek wnerwiony wraca i na drugi dzie± krzyczy:
- Misiu szybko. Ratunku !!! Na POMOC!!!
Mi£ przestraszony biegnie 2 kilometry do zaj╣czka i siΩ pyta:
- Co siΩ sta│o?
Zaj╣czek: - Ju┐ umiem: BZBZBZBZBZ.
Id╣ dwa zaj╣czki przez sawannΩ i widz╣ pas╣c╣ siΩ
┐yrafΩ.
- Wiesz - m≤wi jeden - chΩtnie bym j╣ pociupcia│.....
- Dobrze - m≤wi drugi - bierz siΩ do roboty. Ja poczekam.
Zaj╣czek dobra│ siΩ do ┐yrafy, ale ┐e to trwa│o do£µ
d│ugo, drugi nudzi siΩ i zaczyna rzucaµ w g│owΩ ┐yrafy
kamieniami.
»yrafa wzdycha:
- Taki ma│y, a ciupcia, ┐e a┐ w g│owie huczy...
W przydro┐nym rowie siedzi je┐ i je £niadanie. Przykica│
zaj╣czek.
- Co jesz?
- Co zaj╣c?
Wpada zaj╣czek do sklepu i m≤wi:
- PoproszΩ p≤│ kilo szynki.
Sprzedawca zwa┐y│, zapakowa│ i da│ zaj╣czkowi.
Zaj╣czek na to wyjmuje pistolet i strzela "pif,paf"
Sprzedawca poda zabity a zaj╣czek na to " TO ZA PROSIACZKA
!!!!!"
Idzie zaj╣czek do lisicy po┐yczyµ patelniΩ i gada sobie
pod nosem:
- lisica po┐yczy mi patelniΩ,
- zrobiΩ sobie jajecznicΩ,
- lisica jest fajna, po┐yczy mi ...
- zaraz zaraz.
- lisica jest chytra.
- a to lisica
- pewnie nie po┐yczy mi tej patelni.br> - tak! ta wstrΩtna
lisica na pewno nie po┐yczy mi patelni.
- nie mam mowy. to straszne skompirad│o, nie mam na co liczyµ!
puka do lisicy, ona otwiera a zaj╣czek prosto z mostu.
- a wypchaj siΩ t╣ swoj╣ patelni╣!
îpi sobie zapity do nieprzytomno£ci zaj╣czek w lesie na
polance, a tu nagle zza drzewa wychodzi wilk.
Wilk my£li sobie: Klawo, wreszcie jakie£ ┐arcie.
Nagle zza innego drzewa wychodzi drugi wilk i m≤wi do tego
pierwszego:
- Spadaj, by│em pierwszy
Od s│owa do s│owa zaczynaj╣ siΩ k│≤ciµ a w ko±cu
walczyµ. Tak siΩ z│o┐y│o, ┐e obydwa wilki pozabija│y siΩ
wzajemnie. Zaj╣czek budzi siΩ rano na kacu. Patrzy a tu
dooko│a pobojowisko, powyrywane drzewa i w og≤le burdel, a na
dodatek na polanie le┐╣ dwa martwe wilki.
Zaj╣czek my£li sobie:
- K...a, musze przestaµ piµ, bo po pijaku robiΩ straszne
rzeczy...
Wpada zaj╣czek do lisiej nory i wo│a do bachor≤w:
- zer┐nΩ wam matkΩ!!!
na to lisie bachory w ryk. przylatuje matka i zauwa┐a zaj╣czka,
wiΩc z kopyta za nim.
a zaj╣czek w NOGI !!!!!
a lisica za nim !!!!!
zaj╣czek przebieg│ pod zwalon╣ k│od╣, a lisica za nim !!!
Wtem .... TRAHHHHHH !!! Lisica zaklinowa│a siΩ pod k│od╣.
Wtedy zaj╣czek zaszed│ j╣ od ty│u i m≤wi:
- │adna to ty nie jeste£!
- nawet mi siΩ nie podobasz!!
- ale obieca│em twoim bachorom...
W bardzo z│ym humorze fukaj╣cy mi£, chodzi po lesie,
szukaj╣c komu by tu guza nabiµ. Nawin╣│ mu siΩ zaj╣c:
Mi£: Czego ty zaj╣c po lesie bez czapki siΩ w│≤czysz?
Zaj╣c: No, bo, ja tego ...
Mi£: SRU! zaj╣cowi w │eb!
TrochΩ mu to ul┐y│o, ale nie na d│ugo. Po jakim£ czasie,
znowu zrobi│ siΩ chmurny, znowu szuka│ kogo£, na kim m≤g│by
siΩ wyl╣dowaµ. Spotka│ wilka, zwierzy│ mu siΩ, wilk mu
poradzi│ aby poszli do zaj╣ca.
Mi£: Ale ju┐ da│em zaj╣cowi raz...
Wilk: Co siΩ tam bΩdziesz przejmowa│, daj mu jeszcze raz!
Mi£: Ale, za co?
Wilk: Popro£ go o papierosa. Jak ci da z filtrem, to mu
chla£niesz bo chcia│e£ bez filtra, a jak ci da bez filtra ...
Mi£: No dobra...
Id╣, spotykaj╣ zaj╣ca:
Mi£: Te, zaj╣c daj papierosa!
Zaj╣c: A z filtrem, czy bez filtra?
Mi£: ... A czego ty zaj╣c po lesie znowu bez czapki siΩ w│≤czysz?
Gdzie£ daleko na biegunie po│udniowym id╣ sobie po krze
niedƒwiedzica z niedƒwiatkiem. No i maluch pyta:
- Mamooooo.... czy ja jestem mi£ Grizzly???
- Nie syneczku, ty jeste£ mi£ polarny.
Po jakim£ czasie.
- Mamooooo.... czy ja jestem mi£ brunatny???
- Nie m≤j drogi, ty jeste£ mi£ polarny.
Znowu po chwili.
- Mamooooo.... a mo┐e ja jestem mi£ koala???
- Nie moje dziecko, ty na pewno jeste£ mi£ polarny.
Po chwili zastanowienia mi£ m≤wi:
- To kur... dlaczego jest mi tak zimno???
Podchodzi mamut do mamucicy...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
sytuacja siΩ powtarza...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
sytuacja siΩ powtarza...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
I tak wyginΩ│y mamuty....
Idzie sobie mamut przez pustyniΩ i nagle stratowa│o go stado
s│oni. Wstaje z trudem i rozgoryczony m≤wi:
- Ach, ci skinheadzi!
Co my£li kura uciekaj╣ca przed kogutem?
"ZrobiΩ jeszcze trzy okr╣┐enia dooko│a kurnika ┐eby nie
pomy£la│ ┐e │atwa jestem.
Po wybuchu j╣drowym na uschniΩtym kikucie ocala│ego drzewa
siedz╣ dwa szympansy.
- Masz co£ do jedzenia ? - pyta samiec.
Samica podaje mu jab│ko.
- O nie, - protestuje samiec - nie bΩdziemy tej idiotycznej
historii powtarzaµ od pocz╣tku!
S│onia oblecia│y komary. On chc╣c siΩ uwolniµ wlaz│ do
rzeki. Wszystkie komary polecia│y do g≤ry , poza jednym.
Nagle s│ychaµ z g≤ry g│os (do komara ) : " Edek utop
sk.....syna !".
Po upojnej nocy ze s│onic╣, mr≤wek ledwo ┐ywy k│adzie
siΩ pod drzewem.
Podchodzi do niego kolega.
- Co£ taki wypompowany?
- Tak to jest, gdy chce siΩ dogodziµ ukochanej: buzi, dupci,
buzi, dupci, a kilometry lec╣...
Po upojnej nocy ze s│onic╣ mr≤wek idzie spaµ. Rano wstaje
i widzi, ┐e zamΩczy│ nocnymi igraszkami ukochan╣. WiΩc
w£ciek│y wzi╣│ siΩ do kopania grobu. I mruczy pod nosem:
- K...., jedna noc przyjemno£ci i ca│e ┐ycie kopania.
Na pustyni le┐y s│o± do g≤ry nogami (na plecach) i m≤wi:
- cip cip cip cip cip cip cip .....
Idzie dw≤ch my£liwych, widz╣ s│onia i m≤wi╣:
- Jaki£ walniΩty ten s│o±, nie do£µ ┐e le┐y na grzbiecie,
nogi ma pionowo w g≤rΩ, to jeszcze m≤wi cip cip cip jak ptaki.
Uradzili, ┐eby go odwr≤ciµ, i wtedy zastrzeliµ (do le┐╣cych
siΩ nie strzela).Oodwr≤cili go, a s│o±:
- piµ piµ piµ piµ piµ piµ piµ piµ...
Obok drzewa stoi s│o±. Na wysokiej ga│Ωzi siedz╣ sobie
dwie mr≤wki i nabijaj╣ siΩ ze s│onia:
- Haa! Ty g│upi pojebie z wielkimi uszami! Gruby debilu!... itp.
S│o± siΩ wkurzy│, tupn╣│ nog╣ i mr≤wki spad│y; jedna na
ziemiΩ a druga na kark s│onia. Ta na ziemi krzyczy do drugiej:
- Udu£ ch*ja! Udu£!
S│o± i mr≤wka przechodz╣ przez most.. Most siΩ zerwa│..
Mr≤wka m≤wi do s│onia:
- A m≤wi│am ┐eby£my przechodzili osobno..
S│onica namawia mr≤wkΩ, by ta jej wesz│a do... Po
d│u┐szym nagabywaniu mr≤wka wchodzi i wychodzi tr╣b╣.
S│onica rozanielona prosi o powt≤rkΩ i wreszcie mr≤wka siΩ
zgadza. Wchodzi, a s│onica wk│ada sobie tr╣bΩ i my£li:
"Ach, wieczna rozkosz !"
Buldog szczeka na jamniczkΩ siedz╣c╣ na parapecie okna:
- No, zeskocz tu do mnie ma│a...
- O, nie - odszczekuje jamniczka - potem bΩdΩ mia│a tak╣
mordΩ jak ty...