PLD - wrażenia z jazdy próbnej
Linuksa używam od roku, ale do tej pory
miałem styczność jedynie z bardzo przyjaznymi dla użytkownika
dystrybucjami Mandrake i RedHat. Obie dystrybucje bardzo łatwo
się instalują, mają najnowsze, często rozwojowe pakiety i
graficzne narzędzia konfiguracyjne, znacznie upraszczające
zarządzanie systemem. Sprawia to, że dystrybucje te są bardzo
dobre dla początkujących użytkowników Linuksa. Nie są one
jednak ani bezpieczne, ani szczególnie stabilne. Inaczej sprawa
ma się z PLD - polską dystrybucją Linuxa. PLD jest rozwijana
od około trzech lat, głównie w Polsce i przez Polaków.
Miesiąc temu wpadły mi w ręce trzy płytki
zawierające jeszcze nie skończoną wersję PLD 1.0 (Ra). Spodziewałem
się niedziałającego instalatora, niekompletnych, wywalających
się pakietów i masy błędów. Proces instalacyjny jeszcze utwierdził
mnie w przekonaniu, że dystrybucja nie jest zdatna do użytku.
Skrypt instalacyjny wymaga od użytkownika trochę większej
wiedzy na temat własnego sprzętu i systemu Linux niż graficzne
instalatory Mandrake'a i RedHat'a. Na dodatek przy wyborze
pewnych pakietów instalator wywalał się. Musiałem zainstalować
system w wersji bardzo okrojonej, a dopiero później uzupełnić
instalację z rpm-ów. W tym momencie miałem ochotę wyrzucić
płytki z PLD do kosza i powrócić do RedHata. Na szczęście
nie załamałem się i dokończyłem instalację.
Konfiguracja systemu może być dla niektórych
dosyć trudna. W PLD nie ma zbyt wielu narzędzi konfiguracyjnych
dla X. Ale czy to problem? Przecież wszystko zapisane jest
w katalogu /etc...
Ilość pakietów RPM w dystrybucji jest imponująca.
Programy dobrane są bardzo starannie i znajdują się tu bardzo
ciekawe aplikacje, których nie ma w RH czy MDK (np. serwer
i klient Quakeforge :-)) . Zaskoczeniem było dla mnie dosyć
nowe (v2.2.2), ale stabilnie działające KDE. Podobnie rzecz
ma się z innymi programami. Mimo że wersja PLD, którą posiadam,
przeznaczona jest do testów, to nie sprawiła mi najmniejszych
problemów podczas używania.
Zmorą użytkowników RH i MDK jest kompilowanie
programów ze źródeł. Teoretycznie wystarczają do tego trzy
polecenia: "./configure; make; make install", ale bardzo często
trzeba podawać ścieżki do plików bibliotek i innych programów,
co nastręcza wielu problemów. Szczególnie trudne jest skompilowanie
programów multimedialnych, korzystających z wielu różnych
bibliotek. Kłopoty sprawiać może także gcc z serii 3.0, które
skutecznie uniemożliwia kompilację jądra lub innych złożonych
aplikacji. Inaczej jest w PLD. Większość bibliotek znajduje
się na swoich miejscach i programy nie mają problemów z ich
odnalezieniem.
Priorytetem dla rozwijających dystrybucję
jest bezpieczeństwo i stabilność (w takiej kolejności). W
PLD znajdują się więc tylko sprawdzone wersje programów. Zastosowano
też kilka nietypowych rozwiązań z dziedziny zabezpieczeń -
np. standardowo nie wszyscy użytkownicy mogą zdobyć uprawnienia
roota (umożliwia to przynależność do grupy wheel).
Jądro systemu pochodzi nadal z serii 2.2,
ale przecież można samodzielnie skompilować sobie 2.4. W tym
przypadku nie jest to konieczne. Standardowe jądro PLD jest
dosyć silnie zmodyfikowane i zawiera wiele łat (w tym polepszające
bezpieczeństwo i stabilność). Dodatkowe moduły ze sterownikami
do niektórych urządzeń można doinstalować z pakietów. Domyślnie
zastosowano do kontroli kart dzwiękowych system ALSA.
Szereg cech PLD sprawia, że jest to dystrybucja
inna od komercyjnych produktów. Sposób rozwijania PLD jest
podobny do tego zastosowanego przez twórców Debiana - w projekcie
uczestniczą tylko ochotnicy, a całe przedsięwzięcie ma status
GPL. Jest to więc zgodne z filozofią zapoczątkowaną przez
FSF - oprogramowanie rozwijane przez użytkowników, dla użytkowników.
Proces aktualizacji pakietów jest też wzorowany na Debianie.
Dzięki swym zaletom, PLD zyskuje coraz większą popularność
poza granicami naszego kraju, o czym świadczy dobitnie duża
ilość użytkowników anglojęzycznej grupu dyskusyjnej. PLD jest
szczególnie chętnie stosowane na uniwersytetach i w Japonii.
PLD jest dystrybucją przeznaczoną dla użytkowników
raczej obeznanych z Linuksem i Uniksem. Na pewno nie polecam
jej dla kompletnych żółtodziobów - mogą się tylko zrazić do
Linuksa, ale zdecydowanie zachęcam do jej wypróbowania osoby
posiadające już podstawową wiedzę z zakresu Linuksa. PLD będzie
doskonałym wyborem zarówno na desktop, jak i na serwer.
Podsumowanie
Wady PLD:
- trudna i czasochłonna instalacja i konfiguracja
- brak wsparcia technicznego ze strony producenta (nie licząc
Usenetu)
- brak DrakConfa ;-)
- jakoś nic więcej nie przychodzi mi do głowy...
Zalety PLD:
- dobrze dobrany zestaw oprogramowania
- stabilność
- bezpieczeństwo
- polska lokalizacja
- polskojezyczna dokumentacja i grupy dyskusyjne
- zmodyfikowany kernel
- po prostu Linux :-)
Hubert Łępicki
e-mail: hubert5@wp.pl
www: http://www.hubert.w.pl
gg: 4621826