działy

  Redakcyjne
  News
  Software
  Hardware
  Internet
  Webmastering
  Linux
  Programowanie
  Elektronika
  Gry
  Magazyn
  Grafika
  Telefonia
  Dźwięk
  Humor
 

Partnerzy

Kliknij na link by
zobaczyć opis:
 

  World Warez Archive
  Q119
  Lomsel
  Emu Struś
  X-zin
  Comp.w.pl
  Osama
  SiteQl

@t-online

 Dostępne po połączeniu z Internetem:

  Archiwa
  Download
  Dodaj stronę
  Forum @t
  Ogłoszenia
  Bramka SMS
  Grupa dyskusyjna

 

Sponsorzy

Sponsorem nagród jest:

 

 
 

PLD - wrażenia z jazdy próbnej

Linuksa używam od roku, ale do tej pory miałem styczność jedynie z bardzo przyjaznymi dla użytkownika dystrybucjami Mandrake i RedHat. Obie dystrybucje bardzo łatwo się instalują, mają najnowsze, często rozwojowe pakiety i graficzne narzędzia konfiguracyjne, znacznie upraszczające zarządzanie systemem. Sprawia to, że dystrybucje te są bardzo dobre dla początkujących użytkowników Linuksa. Nie są one jednak ani bezpieczne, ani szczególnie stabilne. Inaczej sprawa ma się z PLD - polską dystrybucją Linuxa. PLD jest rozwijana od około trzech lat, głównie w Polsce i przez Polaków.

Miesiąc temu wpadły mi w ręce trzy płytki zawierające jeszcze nie skończoną wersję PLD 1.0 (Ra). Spodziewałem się niedziałającego instalatora, niekompletnych, wywalających się pakietów i masy błędów. Proces instalacyjny jeszcze utwierdził mnie w przekonaniu, że dystrybucja nie jest zdatna do użytku. Skrypt instalacyjny wymaga od użytkownika trochę większej wiedzy na temat własnego sprzętu i systemu Linux niż graficzne instalatory Mandrake'a i RedHat'a. Na dodatek przy wyborze pewnych pakietów instalator wywalał się. Musiałem zainstalować system w wersji bardzo okrojonej, a dopiero później uzupełnić instalację z rpm-ów. W tym momencie miałem ochotę wyrzucić płytki z PLD do kosza i powrócić do RedHata. Na szczęście nie załamałem się i dokończyłem instalację.

Konfiguracja systemu może być dla niektórych dosyć trudna. W PLD nie ma zbyt wielu narzędzi konfiguracyjnych dla X. Ale czy to problem? Przecież wszystko zapisane jest w katalogu /etc...

Ilość pakietów RPM w dystrybucji jest imponująca. Programy dobrane są bardzo starannie i znajdują się tu bardzo ciekawe aplikacje, których nie ma w RH czy MDK (np. serwer i klient Quakeforge :-)) . Zaskoczeniem było dla mnie dosyć nowe (v2.2.2), ale stabilnie działające KDE. Podobnie rzecz ma się z innymi programami. Mimo że wersja PLD, którą posiadam, przeznaczona jest do testów, to nie sprawiła mi najmniejszych problemów podczas używania.

Zmorą użytkowników RH i MDK jest kompilowanie programów ze źródeł. Teoretycznie wystarczają do tego trzy polecenia: "./configure; make; make install", ale bardzo często trzeba podawać ścieżki do plików bibliotek i innych programów, co nastręcza wielu problemów. Szczególnie trudne jest skompilowanie programów multimedialnych, korzystających z wielu różnych bibliotek. Kłopoty sprawiać może także gcc z serii 3.0, które skutecznie uniemożliwia kompilację jądra lub innych złożonych aplikacji. Inaczej jest w PLD. Większość bibliotek znajduje się na swoich miejscach i programy nie mają problemów z ich odnalezieniem.

Priorytetem dla rozwijających dystrybucję jest bezpieczeństwo i stabilność (w takiej kolejności). W PLD znajdują się więc tylko sprawdzone wersje programów. Zastosowano też kilka nietypowych rozwiązań z dziedziny zabezpieczeń - np. standardowo nie wszyscy użytkownicy mogą zdobyć uprawnienia roota (umożliwia to przynależność do grupy wheel).

Jądro systemu pochodzi nadal z serii 2.2, ale przecież można samodzielnie skompilować sobie 2.4. W tym przypadku nie jest to konieczne. Standardowe jądro PLD jest dosyć silnie zmodyfikowane i zawiera wiele łat (w tym polepszające bezpieczeństwo i stabilność). Dodatkowe moduły ze sterownikami do niektórych urządzeń można doinstalować z pakietów. Domyślnie zastosowano do kontroli kart dzwiękowych system ALSA.

Szereg cech PLD sprawia, że jest to dystrybucja inna od komercyjnych produktów. Sposób rozwijania PLD jest podobny do tego zastosowanego przez twórców Debiana - w projekcie uczestniczą tylko ochotnicy, a całe przedsięwzięcie ma status GPL. Jest to więc zgodne z filozofią zapoczątkowaną przez FSF - oprogramowanie rozwijane przez użytkowników, dla użytkowników. Proces aktualizacji pakietów jest też wzorowany na Debianie. Dzięki swym zaletom, PLD zyskuje coraz większą popularność poza granicami naszego kraju, o czym świadczy dobitnie duża ilość użytkowników anglojęzycznej grupu dyskusyjnej. PLD jest szczególnie chętnie stosowane na uniwersytetach i w Japonii.

PLD jest dystrybucją przeznaczoną dla użytkowników raczej obeznanych z Linuksem i Uniksem. Na pewno nie polecam jej dla kompletnych żółtodziobów - mogą się tylko zrazić do Linuksa, ale zdecydowanie zachęcam do jej wypróbowania osoby posiadające już podstawową wiedzę z zakresu Linuksa. PLD będzie doskonałym wyborem zarówno na desktop, jak i na serwer.

Podsumowanie

Wady PLD:

  • trudna i czasochłonna instalacja i konfiguracja
  • brak wsparcia technicznego ze strony producenta (nie licząc Usenetu)
  • brak DrakConfa ;-)
  • jakoś nic więcej nie przychodzi mi do głowy...

Zalety PLD:

  • dobrze dobrany zestaw oprogramowania
  • stabilność
  • bezpieczeństwo
  • polska lokalizacja
  • polskojezyczna dokumentacja i grupy dyskusyjne
  • zmodyfikowany kernel
  • po prostu Linux :-)

Hubert Łępicki
e-mail: hubert5@wp.pl
www: http://www.hubert.w.pl
gg: 4621826