 |
Depeche Mode - 02.09.2001 Warszawa
(tekst kt≤ry ukaza│ siΩ na stronach 30 TON 03.09.2001)
To by│ jeden z tych koncert≤w, na kt≤re czeka siΩ latami, a jego poziom i okoliczno╢ci mu towarzysz▒ce sprawi│y, ┐e pozostanie on w pamiΩci uczestnik≤w na d│ugo i obro╢nie legend▒
Ju┐ od rana na ulicach Warszawy mo┐na by│o zauwa┐yµ du┐e ilo╢ci fan≤w Depeche Mode. Osoby, kt≤re chcia│y wprowadziµ siΩ w klimat nadchodz▒cego wystΩpu, mog│y spΩdzaµ czas przed koncertem na imprezie w klubie "Hybrydy", jednak znakomita wiΩkszo╢µ mi│o╢nik≤w Dave Gahana i sp≤│ki ju┐ od godzin porannych gromadzi│a siΩ pod bramami Wy╢cig≤w, gdzie zaplanowany by│ wystΩp Anglik≤w. No w│a╢nie, bramy wej╢ciowe na Wy╢cigi. Jak okaza│o siΩ ok. godziny 18 - tej, gdy by│o tam ponad 20 tysiΩcy ludzi, nie najlepszym pomys│em by│o ustawienie trzech w▒skich bramek wej╢ciowych. Niewiele brakowa│o, by zdenerwowani fani doprowadzili do awantury. Brak rozs▒dku organizator≤w by│ przera┐aj▒cy, co doprowadzi│o do tego, ┐e wiΩkszo╢µ os≤b po prostu przeskakiwa│a barierki. Na szczΩ╢cie dalej by│o ju┐ o wiele lepiej i po przebrniΩciu przez kontrolΩ bilet≤w i toreb, mo┐na by│o wkroczyµ na rozleg│y teren hipodromu s│u┐ewieckiego, gdzie sta│a gigantyczna scena przygotowana do wystΩpu gwiazdy wieczoru.
Sektory powoli zape│nia│y siΩ fanami zespo│u i jak s│ysza│em p≤┐niej, by│o nas na koncercie 36 tysiΩcy. Oko│o godziny 20 zacz▒│ padaµ ulewny deszcz, nad t│umem pojawi│y siΩ dziesi▒tki parasoli, a na scenie support - niemeicki duet Technique Technoir. WystΩp dw≤ch dziewczyn z Niemiec, mo┐e by│by ciekawy, ale nie tego dnia, nie w tym miejscu, nie przed t▒ widowni▒. Muzyka Technique Technoir to bardzo proste, synthpopowe piosenki, oparte na monotonnym, transowym rytmie, ╢piewane s│odkim, trochΩ irytuj▒cym g│osikiem przez blond piΩkno╢µ. Us│ysza│em nawet takie por≤wnanie: "Guano Apes w wersji disco-polo". Co╢ w tym jest...W ka┐dym razie, ludzie zdenerwowani lej▒cym deszczem i d│ugim oczekiwaniem na koncert, po prostu wygwizdali sympatyczne Niemki. W sumie nie dziwiΩ siΩ...
Po oko│o p≤│ godzinie po╢wiΩconej na wymianΩ sprzΩtu, spΩdzonej w prawdziwej nawa│nicy jaka rozpΩta│a siΩ nad S│u┐ewcem, na scenie przygas│y ╢wiat│a i us│yszeli╢my pierwsze dzwiΩki "Easy Tiger". Na scenie pojawi│ siΩ Martin Gore z gitar▒ i rozpoczΩ│o siΩ...prawdziwe misterium, kt≤re pozostanie chyba w pamiΩci tysiΩcy fan≤w. Muzycy zaczΩli graµ instrumentaln▒ skr≤con▒ wersjΩ "Dream On", kt≤ra │agodnie przesz│a w "Dead Of Night". Na scenΩ wyskoczy│ Dave Gahan, powitany entuzjastycznym rykiem publiczno╢ci. Utw≤r zosta│ odegrany z niesamowita w╢ciek│o╢ci▒, Dave rzuca│ siΩ po scenie, synteztory jazgota│y agresjΩ podkre╢la│o selektywne, bardzo czyste nag│o╢nienie, a klimat podtrzymywa│a padaj▒ca ca│y czas m┐awka. Zaraz potem piΩkna wersja "Sweetest Condition", a temperatura podnios│a siΩ o kilka stopni, gdy rozbrzmia│y pierwsze dzwiΩki "Halo". PotΩ┐ne uderzenia perkusji, na widowni zaczΩ│a siΩ zabawa na ca│ego. Dave ╢piewa│ z niesamowitym feelingiem, Martin gra│ na gitarze i wspomaga│ Gahana wokalnie, z ty│u Christian Eigner za bΩbnami, po jego lewej stronie za klawiszami Andy Fletcher oraz jeszcze jeden klawiszowiec wynajΩty na trasΩ. Gdy zaczΩ│o siΩ "Walking In My Shoes" nikt ju┐ nie zwa┐a│ na deszcz, na ╢cisk, kilkadziesi▒t tysiΩcy fan≤w spiewa│o razem z Davem: "Try Walking In My Shoes !!!!". Muzykom wyra┐nie podoba│o siΩ przyjΩcie i zachowanie publiczno╢ci - Gahan zacz▒│ siΩ u╢miechaµ do publiki. NastΩpne w kolejno╢ci, od╢piewane ch≤ralnie przez wszystkich "Dream On", by│o zaledwie preludium do tego co sta│o siΩ p≤┐niej. Kolejna czΩ╢µ koncertu by│a dla mnie osobi╢cie niesamowitym i wzruszaj▒cym prze┐yciem. No bo czy mog│o byµ inaczej je╢li Depeche Mode zagra│o wyciszone, kameralne, wzruszaj▒ce, GENIALNE "When The Body Speaks" (wokalny popis Dave'a, kt≤ry wprowadzi│ nastr≤j zadumy), wstrz▒saj▒ce "Waiting For The Night" (niesamowity duet wokalny Gore - Gahan i ambientowe efekty wizualne na ekranie i tysi▒ce zapalniczek, zimnych ogni w╢r≤d publiczno╢ci) oraz wzruszaj▒ce, za╢piewane przez Martina przy akompaniamencie pianiana "Sister Of Night". Trzeba by│o widzieµ, JAK Martin prze┐ywa│ ka┐dy wers tekstu, jak wspaniale potrafi│ oddaµ emocje jakie zawiera ta cudowna, wzruszaj▒ca piosenka. Nastr≤j smutku, przemijania, genialnie oddawa│ film wy╢wietlany za plecami Martina, pokazuj▒cy pustyniΩ z jednego ujΩcia kamery i zmieniaj▒ce siΩ pory dnia: od rana do wieczora. Te trzy utwory wprowadzi│y mnie w nastr≤j smutku, ale i pewnego rodzaju szczΩ╢cia, pozwoli│y mi zastanowic siΩ nad kilkoma sprawami, a z tego co widzia│em naoko│o wiele os≤b p│aka│o b▒d┐ w ciszy prze┐ywa│o to misterium. NastΩpne w kolejno╢ci by│o "Breathe", gdzie Martin wprowadzi│ trochΩ bluesowy klimat. Jednak prawdziwy sza│ na widowni zacz▒│ siΩ wraz z pierwszymi dzwiΩkami "Enjoy The Silence". Tu ju┐ nikt siΩ nie oszczΩdza│, ani publiczno╢µ ani muzycy. Gahan szala│ z mikrofonem, Martin spacerowa│ po scenie z gitar▒, Eigner jak oszala│y wali│ w bΩbny. Ch│opcy wyd│u┐yli nieco ten utw≤r, co doda│o mu transowo╢ci. Koniec "Enjoy...", publiczno╢µ rozgrzana, a tu ju┐ s│yszymy charakterystyczne dzwiΩki wstΩpu do "I Feel You". Po lewej stronie sceny pojawi│y siΩ dwie czarnosk≤re ch≤rzystki. "I Feel You" r≤wnie┐ zosta│o nieco wyd│u┐one, a ko±c≤wka to by│ prawdziwy atak na zmys│y s│uchaczy: prawdziwa, rockowa jazda: Gahan wpad│ w trans, zrzuci│ z siebie koszulΩ i pokaza│ nam sw≤j nagi tors. Gore uderza│ jak oszala│y w struny gitary, perkusista gra│ na dwie "stopy", obaj klawiszowcy rzucali siΩ przy swoich instrumentach, a publika?? Publika by│a wspania│a!! Wszyscy ╢piewali, ta±czyli, cieszyli siΩ!! Muzycy postanowili dobiµ wszystkich do ko±ca i zagrali jeszcze: "In Your Room" (ten utw≤r jest wielki zawsze i wszΩdzie), porywaj▒ce "It's No Good" (fajny film na ekranie z Gahanem siedz▒cym w knajpie), "I Feel Loved" (tu ju┐ Dave da│ z siebie wszystko: biega│ po scenie, skaka│, zachΩca│ publiczno╢µ do jeszcze gorΩtszej zabawy) no i to na co wszysct czekali "Personal Jesus", w wersji znanej z trasy "The Singles 86-98", a wiΩc d│ugo, transowo i du┐o udzia│u publiczno╢ci. Po tej piosence muzycy podziΩkowali za przyjΩcie i zeszli ze sceny. Oczywi╢cie wiadomo by│o, ┐e za chwilΩ wr≤c▒ i tak te┐ siΩ sta│o. Bisy zaczΩ│y siΩ od za╢piewanego przez Martina "Home". Ten utw≤r ma sw≤j niepowtarzalny klimat, idealnie pasuj▒cy do deszczowego, ch│odnego wieczoru. NastΩpnie ch│opcy zagrali lodowaty, transowy "Clean", gdzie ╢wietnie pasowa│a ┐ywa perkusja, p≤┐niej bardziej rockow▒, rozko│ysan▒ wersjΩ "Black Celebration" i na koniec to na co czeka│a chyba wiΩkszo╢µ fan≤w - "Never Let Me Down Again". Sza│ na widowni, sza│ na scenie, a ┐e w piosenka by│a wyd│u┐ona blisko do 10 minut, ja ju┐ siΩ s│ania│em na nogach, Dave i Martin tak┐e. Koniec, przyszed│ czas na po┐egnanie, Gahan gor▒co podziΩkow▒│ za tak wspania│e przyjΩcie i muzycy zniknΩli ze sceny... Czeka│ nas powr≤t do domu....
Koncert pokaza│, ┐e Depeche Mode s▒ w ╢wietnej, byµ mo┐e ┐yciowej formie. Koncrt by│ zagrany idealnie, bez ┐adnych wpadek, utwory by│y dobrane bardzo starannie, co pozwoli│o nam, fanom na prze┐ycie wzruszaj▒cych chwil i na zabawΩ przy doskona│ej rockowej muzyce. Dave kilkukrotnie kierowa│ mikrofon w stronΩ publiczno╢ci, a ta spisa│a siΩ bez zarzutu ╢piewaj▒c ca│e zwrotki piosenek ("Personal Jesus", "Freelove", "Enjoy The Silence"). I jeszcze jedno, kto╢ powiedzia│ mi przed koncertem, ┐e woli jechaµ do Pragi, bo tam koncert bΩdzie w hali, bΩdzie ciep│o i przytulnie. A ja uwa┐am, ┐e prze┐ycie tego show, w╢r≤d tylu ludzi, przy padaj▒cym deszczu, pod zachmurzonym niebiem, by│o swego rodzaju przygod▒ i dodawa│o jeszcze koncertowi temperatury i klimatu. To by│a swego rodzaju przygoda z Depeche Mode....Przygoda, kt≤r▒ bΩdziemy d│ugo wspominaµ.
|
| |
|