HOME      PRASA                                          www.dm-barrel.com



Synth i wra┐liwo╢µ

( New Musical Express 01. 25. 1997, Keith Cameron , T│umaczenie: Ania Perek)






Tak wiΩc s▒dzisz, ┐e nasz zesp≤│ jest wielki? Przykro mi, Noel. Na ╢cianie portierni w studiu Abbey Road wisi prawdziwy zgniatacz ego: reprezentacyjny dysk dedykowany "bagatelnej" sytuacji The Beatles i ich rekordowej sprzeda┐y. Ca│kowita warto╢µ przesuniΩtych jednostek na tarczy - jeden bilion, i odliczanie ci▒gle trwa. NaprawdΩ okropne - bardzo mi przykro, Noel.

Ale kiedy Oasis opu╢ci│o zesz│ej jesieni najpopularniejsze studio nagra± NW8, wprowadzi│o siΩ Depeche Mode. No, teraz brzmi to trochΩ lepiej. Bior▒c pod uwagΩ dowolny parametr - Depeche Mode jest wielkie. Oni sami ci to powiedz▒: - Najprawdopodobniej sprzedali╢my wiΩcej p│yt ni┐ jakikolwiek inny wsp≤│czesny zesp≤│ - m≤wi Andy Flecher .
Widzisz? Wielki.
- Bez w▒tpienia. Powinienem o tym wcze╢niej pomy╢leµ.
- To ile ich, w ko±cu?
- Och, nie wiem... nie potrafiΩ zliczyµ. Nie robili╢my tego triku George'a Michaela i nie zsumowali╢my ich - Martin Gore marszczy brwi - To prawdopodobnie oko│o 30 milion≤w album≤w.
- Prawdopodobnie wiΩcej - doradza Fletch.
- WiΩcej?
- Tak, liczΩ je na co╢ miΩdzy 50 a 60 milionami p│yt - m≤wi Fletch, jego zdolno╢µ rachowania w pamiΩci wyra╝nie siΩ rozbudza.
- Ale, je╢li popatrzeµ na to w perspektywie - ostrzega Martin - teraz jest ju┐ blisko biliona.

Prawda, ci▒gle s▒ daleko za Beatlesami, ale Depeche Mode zrobi│o niezaprzeczalnie przyzwoity rozg│os bycia na fali [ang.: the rolling stones]. Ostatni raz, kiedy Depeche Mode uda│o siΩ w trasΩ, by│o to sygna│em dla bachanalistycznej uciechy na olbrzymi▒ skalΩ. Rozci▒gaj▒ce siΩ na 14 miesiΩcy, obejmuj▒ce 125 koncert≤w na 5 kontynentach, Devotional Tour zosta│o zaopatrzone we w│asn▒ definicjΩ pojΩcia "wielki". Depeche Mode gra│o dla olbrzymich t│um≤w na olbrzymich stadionach, zrobi│o wielk▒ ilo╢µ ha│asu i pieniΩdzy... i wydawa│o olbrzymie przyjΩcia ka┐dej nocy. Tak wielka i z│akniona by│a batalia Depeche Mode na Devotional Tour, ┐e zatrudniono ca│odobowego dealera, dla zapewnienia, ┐e zaopatrzenie w narkotyki nigdy siΩ nie wyczerpie. Przez wiΩcej ni┐ rok, Depeche Mode, niegdysiejsi synth-popowi przyliza±cy z Basildon, prze┐ywali to tak g│Ωboko, jak rokowy mit nakazuje - i prawie zabili siΩ w trakcie.

Oczywi╢cie, David Gahan najbardziej zbli┐y│ siΩ do faktu w│asnej ╢miertelno╢ci. Nie bΩd▒c w stanie zahamowaµ swego rozbudzonego w czasie trasy uzale┐nienia narkotykowego, wokalista Mode sko±czy│ le┐▒c nieprzytomnie w karetce pogotowia w Los Angeles ostatniego lata. Ten bliski ╢mierci scenariusz zainicjowa│ jego tocz▒c▒ siΩ rehabilitacjΩ i doprowadzi│ do sfinalizowania nowego albumu DM w Abbey Road.

Gahan nie wiedzia│ kiedy przestaµ, ale pozostali te┐ mieli swoje momenty. Odczytanie listy obecno╢ci na ko±cu Devotional Tour zasta│oby Depeche Mode sk│adaj▒ce siΩ z jednego µpuna, jednego z za│amaniem nerwowym, jednego fizycznego i emocjonalnego wraka i jednego by│ego cz│onka zespo│u. Odej╢cie Alana Wildera najwyra╝niej ╝le wr≤┐y poziomowi harmonii wewn▒trz grupy. Ale przynajmniej jemu uda│o siΩ obej╢µ bez szpitala. Martin Gore by│ dwukrotnie dotkniΩty atakiem spowodowanym "przemΩczeniem", za╢ Andy Fletcher by│ nieobecny w czasie ostatniego ameryka±skiego etapu, nie mog▒c ju┐ d│u┐ej wytrzymaµ psychicznej presji i lΩku.

Jedz▒c lunch w Maida Vale, we w│asnej restauracji Fletchera, Martin Gore ma wygl▒d cz│owieka, kt≤ry by│ ╢wiadkiem osza│amiaj▒cych i koszmarnych wyczyn≤w, wszystkich sprowokowanych t▒ wytyczn▒.
- Zgubili╢my w▒tek. Nadu┐yli╢my go na ostatnim tourne. Minimum, jakie musieli╢my podj▒µ na trasie to dziewiΩµ miesiΩcy. Mo┐e powinni╢my siΩ tego trzymaµ, tak zrobili╢my z Violator'em, kt≤ry sk│ada│ siΩ z 90 koncert≤w. Co i tak jest zbyt du┐o, zbyt ciΩ┐ko i wyczerpuj▒co. Ale z ostatnim przedsiΩwziΩciem postanowili╢my zrobiµ 14-miesiΩczne tourne, i s▒dzΩ, ┐e te 30 - 40 dodatkowych wystΩp≤w by│o ju┐ kropl▒ przepe│niaj▒c▒ kielich. He-he-he-he!

- Intensywno╢µ imprezowania osi▒gnΩ│a nowy wymiar - dodaje Fletch - miarowo siΩ pogarsza│o, a┐ do tej trasy w szczeg≤lno╢ci, kiedy ju┐ by│o w│a╢ciwie jedno wielkie przyjΩcie. Ka┐dej nocy. Martin m≤wi, ┐e tylko raz poszed│ wcze╢nie do │≤┐ka w czasie ca│ego tourne.

Martin Gore ╢mieje siΩ jeszcze raz. To dziwny ╢miech, jakby kto╢ pr≤bowa│ boja╝liwej, basso profondo parodii Basil Brush. "He-he-he-he!" Kiedy naprawdΩ zacznie, zmienia siΩ odrobinΩ i zaczyna brzmieµ, jakby mia│ zamiar zad│awiµ siΩ swoimi frytkami. "Heh-heh-heh-heh!" Jak wcze╢nie jest "wcze╢nie"?

Martin: Oko│o 24:00. Nie schodzi siΩ ze sceny wcze╢niej ni┐ ko│o 22:30, 23:00, tak wiΩc id▒c do │≤┐ka o 24:00, naprawdΩ mo┐esz co╢ osi▒gn▒µ. Fletch: Ta ca│a historia brzmi tak rock'n'rollowo. Ale przypuszczam, ┐e tak jest. W│a╢nie w ten spos≤b.

Je╢li Andy Fletcher wygl▒da na trochΩ zdumionego s│ysz▒c samego siebie robi▒cego tak▒ uwagΩ, trudno siΩ dziwiµ. By│ wychowywany z my╢l▒ o karierze w ksiΩgowo╢ci w przeciwie±stwie do ucztowania na cia│ach ╢wie┐o po╢wiΩconych dziewic. Jego podstawow▒ rol▒ w DM jest nadzorowanie koncepcji, przeprowadzenia i pomy╢lnego rozwi▒zania ka┐dego "projektu", jak obaj z Gorem maj▒ zwyczaj okre╢laµ oficjaln▒ dzia│alno╢µ DM. Jego w│adza rozci▒ga siΩ nawet na odmowΩ udzielenia Martinowi piΩciu minut na doko±czenie piwa, zanim wyjdziemy na sesjΩ zdjΩciow▒. - No chod╝┐e - denerwuje siΩ - mamy do wykonania trochΩ harmonogramu na dzisiaj.

Ale, jak sam Martin protestuje, Depeche Mode "nie s▒ tak zdeprawowani, jak ludzie chcieliby s▒dziµ". Dave Gahan mo┐e teraz wygl▒daµ jak uciele╢nienie rock'n'rolla, ale nie zawsze tak by│o. Nie. Inspiracja do jego diabolicznej przemiany pochodzi z ksi▒┐ki. W rzeczy samej, z ksi▒┐ki o The Rolling Stones. - Tak - Gahan kiwa trochΩ wstydliwie g│ow▒ w swojej kryj≤wce na wywiady w Abbey Road - Philip Norman. (autor biografii The Rolling Stones) Keef, cz│owieku! Keef by│ prawdziwy! I popatrz na niego teraz, i ja go uwielbiam.

Jednak Gahan jest a┐ za bardzo ╢wiadomy, ┐e Keef utrzymywa│ siΩ przy ┐yciu tak d│ugo jak d│ugo mia│ przy sobie na trasie dobr▒ opiekΩ profesjonalnych "lekarzy", kt≤rzy je╝dzili ze Stonesami przez ca│y czas ich narkotykowego rozkwitu. Nie by│ Gahan podobnie zaopatrywany na Devotional Tour? Mo┐e nie rozpozna│ tego projektu, i pozwoli│ sam zacz▒µ i w ko±cu sfinalizowaµ nowy. - Mieli╢my r≤wnie┐ pe│nop│atnego psychiatrΩ na trasie - ╢mieje siΩ Gahan - Ca│kiem zabawne. Nigdy nie by│em u niego z wizyt▒, nie mia│em ┐adnych problem≤w, hahahahaha! W ka┐dym razie nie psychiatrycznych! Doszed│em do tego, by rozpaczliwie chcieµ wzi▒µ Primal Screen z nami w trasΩ. Byli rewelacyjni, ca│kowicie rewelacyjni! Uwielbia│em ich ostatni▒ p│ytΩ, byli wszystkim, czym chcia│em, ┐eby╢my my byli! To by│o moje marzenie. W rzeczywisto╢ci, mieli╢my kupΩ zabawy, wiele wspania│ych chwil. Zawsze byli w mojej garderobie!

To musia│a byµ rze╝nia.

- By│o cudownie! Pukanie w drzwi przed koncertem - to Innes albo Thob albo Bobby. (na╢laduj▒c ca│kiem przyzwoicie akcent z Glasgow) "Masz mo┐e ma│▒ szprychΩ, Mr. G? Nie dam rady dzisiaj, by│em ca│y dzie± na prochach, potrzebujΩ ma│ej szprycy, Mr. G". Hahahahaha! Bardzo zabawne. I oczywi╢cie zaopatrywa│em ich w to, czego potrzebowali. Bobby przejrza│ moje ma│e gierki, a ja czu│em, ┐e przejrza│em jego. On pozoruje ten wspania│y wizerunek bycia kompletnym partaczem, ale jest naprawdΩ sprytnym, m▒drym go╢ciem. Bobby balansuje bardzo dobrze, wie kiedy przestaµ. Nie zdawa│em sobie sprawy, ┐e nikt w│a╢ciwie nie rozgrywa tak forsownie. A The Screen dowiedli tego.

Dla Martina i Fletcha wp│yw stylu ┐ycia Dave'a amortyzowany by│ przez dystans, fizyczny i duchowy, kt≤ry drastycznie rozwin▒│ siΩ miΩdzy trzema ch│opcami z Essex, od kiedy Gahan przeni≤s│ siΩ do Los Angeles w 1991. »aden z nich nigdy nie bra│ heroiny, i dlatego obaj swobodnie przyznaj▒, ┐e nie ca│kiem pojmuj▒, co dzia│o siΩ z ich przyjacielem.

- W rzeczywisto╢ci tylko dwa razy my╢la│em, ┐e Dave jest martwy - m≤wi Martin - co nie jest tak▒ z│▒ sytuacj▒. Je╢li dostajesz telefon i tw≤j menad┐er lub kto╢ inny m≤wi: "muszΩ z tob▒ porozmawiaµ o Davidzie, co╢ naprawdΩ z│ego siΩ wydarzy│o", pierwsz▒ my╢l▒ jest: "O m≤j Bo┐e, tym razem przegi▒│!". A tak zdarzy│o siΩ tylko dwa razy. To naprawdΩ ╝le, ale by│o do przewidzenia.

- Powinien byµ martwy - o╢wiadcza Fletch - Powinien byµ martwy, szczerze m≤wi▒c. Nie mam pojΩcia jak w│a╢ciwie to cia│o trzyma siΩ kupy.

Martin: Jaki jest ten zwrot? Instytucje, wiΩzienie, ╢mierµ? A Dave m≤wi: "phi, co to dla mnie!...". I ci▒gle chodzi. Ci▒gle ╢piewa. To cud, chwalmy Pana. He-he-he-he!

Wasza wytw≤rnia p│ytowa musi byµ bardzo wdziΩczna?

Fletch: Musieli mieµ kilka zawa│≤w serca przez ostatnie parΩ lat. Martin: He-he-he-he!

DM to powa┐nie wielki interes. Mute Records zale┐▒ znacznie na sprzeda┐y nagra± DM, kt≤re pokrywaj▒ koszty ich innych, mniej komercyjnych artyst≤w. Tak wiΩc, by│ to niezaprzeczalnie trudny do prze│kniΩcia fakt z ┐ycia, je╢li byli w organizacji Depeche Mode tacy, kt≤rzy widzieli narkotyczne traumy Gahana bardziej jako finansowe k│opoty ni┐ ca│kowicie osobist▒ tragediΩ. Sam Gahan przyznaje siΩ do uczucia roz┐alenia z powodu tego, co postrzega jako egoizm jego koleg≤w.

- Sze╢µ miesiΩcy temu by│em naprawdΩ tym wkurzony, poniewa┐ wszystko, co wydawa│o siΩ interesowaµ Marta i Fletcha, to by│o to, ┐e je╢li jestem martwy, to nie bΩdzie wiΩcej Depeche Mode. S│owem, nigdy nie dosta│em ┐adnego wsparcia od nich na ┐adnym etapie. W│a╢ciwie rozmawia│em z Martinem tylko raz albo dwa blisko przez trzy lata. »eby byµ sprawiedliwym nie s▒dzΩ, aby oni zdawali sobie sprawΩ z tego, jak ╝le naprawdΩ by│o. Widzieli mnie tylko sporadycznie, a ja stara│em siΩ wzi▒µ do kupy na tyle, ┐eby ich oszukaµ. Ale ci▒gle jestem pe│en ┐alu, szczeg≤lnie w stosunku do Martina. Zadzwoni│ do mnie zanim zacz▒│em Exodus (kuracjΩ odwykow▒, gdzie Gahan wreszcie doszed│ do siebie) i by│ na mnie w╢ciek│y. Odszed│em od telefonu ze │zami w oczach, poniewa┐ zda│em sobie sprawΩ: "kurwa, ja ich w og≤le nie obchodzΩ, w takim razie mo┐e w og≤le nie byµ Depeche Mode". Bardzo samolubne.

- By│em wtedy najbardziej samolubny ze wszystkich i przyznajΩ siΩ do tego, ale by│oby mi│o, gdybym znalaz│ trochΩ wiΩcej wsparcia u moich tak zwanych przyjaci≤│. Fletch mia│ zwyczaj mi m≤wiµ, ┐e wielu jego znajomych pyta│o: "Dlaczego go po prostu nie wykopiecie?" Hahahahaha! Co jest szczeg≤lnie zabawnym pomys│em pochodz▒cym od Fletcha!

Jedn▒ rzecz▒, co do kt≤rej wszyscy cz│onkowie Depeche Mode siΩ zgadzaj▒ to to, ┐e trudne narodziny bie┐▒cego projektu by│yby bardziej zno╢ne, gdyby Alan by│ nadal obecny. ZapamiΩtany przez Martina Gore'a jako "mizantrop", cz│owiek, kt≤ry zast▒pi│ Vince'a Clarke'a w 1982 roku jako najety spec techniczny dla zespo│u - mimo ┐e, oczywi╢cie, nie jako autor piosenek, tΩ rolΩ przej▒│ Gore - sta│ siΩ najwidoczniej czynnikiem dra┐ni▒cym dla innych. Fletch ┐artuje, ┐e jego odej╢cie by│o nieuchronne, "gdy┐ nie pochodzi│ z Essex".

- Kiedy Alan opu╢ci│ zesp≤│ uporczywie stara│ siΩ zrobiµ wielkie o╢wiadczenie prasowe - m≤wi Martin - jednym z jego g│≤wnych argument≤w by│o to, ┐e czu│, i┐ obci▒┐enie w czasie tych lat by│o niesprawiedliwie rozmieszczone. I je┐eli sprawa tak sta│a, to tylko dlatego, ┐e on zdecydowa│, ┐e tak powinno byµ, bo by│ maniakiem kontroli. Je┐eli praca by│a niesprawiedliwie roz│o┐ona, to tylko dlatego, ┐e on ustawi│ to w ten spos≤b.

Prawdopodobnie nie jeste╢cie d│u┐ej w kontakcie?

Fletch: Nigdy nie byli╢my w kontakcie tak czy owak kiedy by│ w zespole. A mieszka│ tylko w Crickwood! To tak jakby nigdy nie istnia│.

Martin: Nie s▒dzΩ, ┐e powinni╢my kiedykolwiek wdawaµ siΩ w awanturΩ z Alanem, poniewa┐ by│ on integraln▒ czΩ╢ci▒ zespo│u, gdzie mia│ du┐y wk│ad i wiele do powiedzenia o tym, co zesp≤l robi│.

- Mimo to bΩdzie nas obgadywaµ - twierdzi Fletch.

- Moim zdaniem, Alan by│ du┐o mniej wyrozumia│y - kontynuuje Martin - MuszΩ przyznaµ, gdy us│ysza│em w radiu, ┐e Dave przedawkowa│ i zosta│ aresztowany, my╢la│em: "To jest bezsensowne. Najwy┐szy czas, aby powiedzieµ to g│o╢no. Ju┐ nie mogΩ sobie wyobraziµ, ┐eby ten projekt kiedykolwiek mia│ zamiar doj╢µ do skutku". Ale teraz jestem naprawdΩ zadowolony, ┐e dali╢my mu tΩ ostatni▒ szansΩ, choµ zawi≤d│ nas tyle razy w przesz│o╢ci. Wyliza│ siΩ i przez ostatnie sze╢µ miesiΩcy by│ rzeczywi╢cie mi│y i opanowany.

Fletch: Mieli╢my wiΩcej prasy na temat samob≤jstwa i przedawkowania Dave'a ni┐ kiedykolwiek w czasie ca│ej naszej kariery. Dostali╢my dwie strony w The Sunday Times! Teraz, je┐eli chcieliby╢my dostaµ siΩ do The Sunday Times za nasz▒ muzykΩ, nie uda siΩ za ┐adne skarby...
Martin: Heh-heh-heh-heh-heh!
Fletch: Ale Dave przedawkuje i zbiera wszystko!
Martin: Jedn▒ rzecz powinni╢my zawsze pamiΩtaµ, ┐e Dave i narkotyki to ma│y aspekt tego zespo│u. To olbrzymia czΩ╢µ jego ┐ycia, ale, oczywi╢cie, robi nag│≤wki w gazetach i zawsze siΩ ludzie na tym bΩd▒ skupiaµ. A jest tyle innych interesuj▒cych stron tego zespo│u...
Fletch: Nie wiele!
Martin: Heh-heh-heh-heh! Oczywi╢cie, jeste╢my ╢wiadomi, ┐e ludzie bΩd▒ zainteresowani narkotykow▒ czΩ╢ci▒, ale, miejmy nadziejΩ, bΩd▒ r≤wnie┐ zainteresowani faktem, ┐e uko±czyli╢my p│ytΩ.

Fletch: Kiedy nagrywa siΩ p│ytΩ, zawsze jest jaki╢ problem. Dave by│ olbrzymim problemem tego roku, ale mog│o byµ tak na przyk│ad, ┐e nie mieliby╢my ┐adnych piosenek, a Martin nie mia│by ┐adnego natchnienia.
Martin: Mog│em zwariowaµ.
Fletch: Zwariowa│e╢.
Martin: Tak, przepraszam, to by│ kawa│. He-he-he-he!

Jest wiele nadzwyczajnych aspekt≤w nowego albumu Depeche Mode, z kt≤rych jednym jest fakt, ┐e w og≤le go nagrano. Funkcja Wildera zosta│a przejΩta przez Tima Simenona i jego zesp≤│ produkcyjny - programistΩ, keybordzistΩ i in┐yniera. Na ich pierwszym spotkaniu, Gore powiedzia│ Simenonowi, ┐e zainteresowany jest nadaniem p│ycie szablonu d╝wiΩkowego opartego na hip-hopie, pod╢wiadomy uk│on w kierunku ameryka±skich grup z p≤╝nych lat osiemdziesi▒tych, takich jak 3rd Bass, kt≤rych czΩ╢µ dla pionierskich wielow▒tkowych obraz≤w elektronicznych Mode poprowadzi│a ich do pr≤by "Never Let Me Down Again".

Nie by│o ┐adnych wiΩcej warunk≤w wstΩpnych i 15 miesiΩcy po rozpoczΩciu pracy, pomimo oczywistych trudno╢ci - "Tak, prawie stracili╢my wokalistΩ" - u╢miecha siΩ Simenon - "To mi siΩ nigdy wcze╢niej nie przytrafi│o" - oto triumfuje album jako osza│amiaj▒ce ╢wiadectwo trwaj▒cego rezonansu miΩdzy niesamowitymi rozmy╢laniami nad »yciem Gore'a (Jego Znaczenie itp.) i wzmocnionymi mo┐liwo╢ciami Gahana jako ekspresyjnego wokalisty. Simenon opisuje przewa┐aj▒ce wibracje jako: "psychdeliczno - rapowo - pornograficzne, cokolwiek to, kurwa, znaczy". Oni nazwali je "Ultra".

- Tytu│ naprawdΩ pasuje do naszego nowego sk│adu - m≤wi Martin - Stracili╢my cz│onka zespo│u w czasie drogi i teraz to nowa, ulepszona, ╢ci╢niΩta wersja. My╢lΩ, ┐e to wspaniale pozytywny tytu│.

Wiele piosenek z "Ultra", │▒cznie z "Barrel Of A Gun", dotyczy przeznaczenia. Bie┐▒ca fascynacja Gore'a genetyk▒ - "Jedynym magazynem, jaki prenumerujΩ, jest The Scientist" - pomog│a wysublimowaµ jego przekonanie, ┐e nasze ┐ycie jest, w du┐ej mierze, ustalone od narodzin.

- "Barrel Of A Gun" traktuje o zrozumieniu siebie i u╢wiadomieniu sobie, ┐e nie koniecznie trzeba pasowaµ do wizji ╢wiata innych ludzi. Mo┐esz delikatnie zboczyµ ze swojej ╢cie┐ki, ale wydaje mi siΩ, ┐e jest co╢, co jest nam przeznaczone, co musi siΩ staµ. Nie chcΩ byµ totalnym fatalist▒, s▒dzΩ, ┐e mamy co╢ do powiedzenia, ale uwa┐am, ┐e nie jest to bardzo stanowcze.

Co za burza psychicznej emanacji szaleje w rdzeniu Depeche Mode! Nie jest trudno sobie wyobraziµ, jakie my╢li musia│y przechodziµ przez g│owΩ Davida Gahana, gdy ╢piewa│ niesamowite, z│owrogie piosenki z "Ultra" mniej ni┐ dwa miesi▒ce po tym, jak tylko umiejΩtno╢ci kalifornijskiego sanitariusza powstrzyma│y jego d│ugotrwa│e uzale┐nienie od narkotyk≤w przed zagarniΩciem jego ┐ycia.

Czy s│yszy Martina m≤wi▒cego do niego?

- Tak. On m≤wi, ┐e tego nie robi. S▒dzΩ, ┐e on pod╢wiadomie patrzy na siebie. Wydaje mi siΩ, ┐e Martin jest na etapie, gdy u╢wiadamia sobie wiele o sobie samym i mam nadziejΩ, ┐e mo┐e zawr≤ciµ, ┐e jest w stanie kontrolowaµ w│asne problemy, jakiekolwiek one mog▒ byµ. Nie chcΩ s▒dziµ Martina, ale wydaje mi siΩ, ┐e mia│ trochΩ problem≤w z alkoholem, i przypuszczam, ┐e on wie o tym. Nie chcia│bym widzieµ go trac▒cego wszystko, jak ja, zanim siΩ spostrze┐e. Tak wiΩc uwa┐am, ┐e Martin pisze te piosenki i nie mo┐e siΩ powstrzymaµ i nie my╢leµ o tym, co dzia│o siΩ ze mn▒, a wtedy byµ mo┐e patrzy na siebie w lustrze. W ten spos≤b to dzia│a.

- Depeche Mode to piosenki Martina i m≤j g│os. Ta muzyka jest w wiΩkszej czΩ╢ci rozumowa a ja wnoszΩ do niej serce. Uwielbiam ╢piewaµ. BΩdzie mi tego brakowaµ, gdy to ju┐ siΩ sko±czy.

Nie ma ┐adnych plan≤w dla b│yskotliwego, wra┐liwego, osobliwie popieprzonego ma│ego zespo│u na trasΩ koncertow▒ w najbli┐szej przysz│o╢ci. Depeche Mode jest ju┐ wystarczaj▒co wielkie.