Nie
ustajΩ w pr≤bach nawi▒zania │▒czno╢ci...
z
Piotrem Czerskim, poet▒, webmasterem stron kulturalnych, studentem Politechniki
Gda±skiej o humanistycznych stereotypach i redagowaniu stron literackich
rozmawia Artur Nowaczewski.
Od
paru lat prowadzisz swoj▒ autorsk▒ stronΩ poetyck▒. W pracach magisterskich
po╢wiΩconych literaturze internetowej, gdy pisze siΩ o takich w│a╢nie
stronach z miejsca pada nazwisko Czerski. Jak to by│o kiedy zaczyna│e╢?
Czy czujesz siΩ pionierem w tej dziedzinie?
W│a╢ciwie
to pytanie jest prawie jak slynny dowcip o Radiu Erewa± - nie w Leningradzie,
tylko w Moskwie itd. Rzeczywi╢cie, od paru lat - bodaj┐e piΩciu - ale
z tym "prowadzeniem" to ju┐ nie do ko±ca, bo ca│a strona,
w takiej postaci, w jakiej obecnie istnieje, powsta│a chyba dwa lata
temu i od tego czasu jej rozw≤j ogranicza siΩ do dodawania nowych wierszy.
Ju┐ wkr≤tce - my╢lΩ, ┐e to kwestia trzech miesiΩcy - powstanie zupe│nie
nowa strona. Pojawi siΩ na niej kilka rzeczy niespotykanych chyba dotychczas
w polskim liternecie.
Co do
prac magisterskich - jak dot▒d widzia│em tylko jedn▒, u┐ycie liczby
mnogiej nie jest wiΩc uzasadnione. Rzeczywi╢cie jednak moje nazwisko
kojarzone jest w│a╢nie z sieciowym nurtem ┐ycia literackiego - co dziwi│o
mnie jeszcze niedawno niepomiernie. Ostatecznie bowiem ca│a ta - nazwijmy
tak umownie û sieciowo╢µ sprowadza siΩ do posiadania witryny WWW i paru
wierszy "emailowanych". Cala reszta moich dzia│a± jest jak
najbardziej tradycyjna: publikujΩ w papierowych magazynach, biorΩ udzia│
w zwyk│ych konkursach itd. Jak pisa│em û ten "elektroniczny szum
wok≤│ mojej osoby" (u┐ywaj▒c zwrotu Tadeusza D▒browskiego) - dziwi│
mnie jeszcze niedawno. Teraz doszed│em do wniosku, ┐e w ╢rodowisku istnieje
zapotrzebowanie na jakiego╢ naturszczyka sieciowego, kogo╢, komu mo┐na
przypi▒µ plakietkΩ Cz│owieka Sieci, ┐eby ju┐ nie ironizowaµ i nie powiedzieµ
- cyberpoety. BΩd▒c szczerym i cynicznym - skoro zapotrzebowanie istnieje,
to ja z rado╢ci▒ siΩ dostosujΩ i sam zacznΩ wielkim g│osem podkre╢laµ
przynale┐no╢µ do kultury @...
A kiedy
zaczyna│em... Ech, nie zapomnΩ nigdy tego pocz▒tku: mia│em za sob▒ jaki╢
pierwszy äsukcesö - miejski konkurs poetycki, co╢ takiego. Wstydzi│em
siΩ wys│aµ wiersze do jakiegokolwiek magazynu literackiego, bo uwa┐a│em
(s│usznie), ┐e s▒ beznadziejne - ale przecie┐ chcia│em byµ czytany...
St▒d decyzja o zrobieniu sobie autorskiej strony. Wtedy programowa│em
du┐o w asemblerze, a o HTMLu mia│em nik│e pojΩcie i uczy│em siΩ go w
trakcie pracy û nigdy nie zapomnΩ miny mojego kolegi, kt≤remu pokaza│em
kod strony, pytaj▒c o co╢, co nie dzia│a│o... :) Tak, zamykanie znacznik≤w
uwa┐a│em wtedy za przes▒d... ;)
Nie czujΩ
siΩ w ka┐dym razie pionierem w dziedzinie poezji w sieci - dla mnie
prawdziwa poezja sieciowa to jest grupa pl.hum.poezja, czyli ╢rodowisko
wysoce alternatywne, z w│asnymi hierarchiami warto╢ci, skr≤conym kanonem
krytycznym i panteonem lokalnych gwiazd. Mnie tam nie ci▒gnie.
A
gdzie CiΩ ci▒gnie? Czy ╢wiatek literackich magazyn≤w tak┐e nie kreuje
swojego lokalnego panteonu? Nawet znanym w tamtych ╢rodowiskach autorom
ciΩ┐ko jest siΩ przedrzeµ do ╢wiadomo╢ci potencjalnego czytelnika: po
prostu nawet nie dociera on do tych medi≤w, kt≤re pozwoli│yby siΩ mu
zorientowaµ jak▒ ksi▒┐kΩ warto kupiµ. Czy nie traktujemy papieru ze
zbyt wielkim namaszczeniem?
Ale┐ oczywi╢cie,
┐e mainstream tworzy w│asne hierarchie, czΩsto w spos≤b r≤wnie przedziwny,
co ╢rodowiska alternatywne - moje gusta kszta│towane by│y jednak w│a╢nie
przez mainstream. Od tego nie mo┐na uciec, to kwestia po│o┐enia ╢rodka
uk│adu wsp≤│rzΩdnych û dlatego w wiΩkszo╢ci wypadk≤w rozumiem, za co
ceniony jest "papierowy" poeta - a bardzo czΩsto nie mogΩ
pojaµ, dlaczego w ╢rodowisku sieciowym chwali siΩ kogo╢, kto wed│ug
mnie jest klinicznym przypadkiem grafomana.
Je┐eli chodzi o trudno╢ci w przedarciu siΩ do ╢wiadomosci potencjalnego
czytelnika - wiesz, ja my╢lΩ, ┐e to jest jeszcze inaczej. Obawiam siΩ,
┐e poezja w tej chwili jest tylko szlachetnym hobby, takim samym, jak
np. gra w bryd┐a czy klejenie modeli okrΩt≤w w skali 1:2000. Nawet ╢rodowisko
tradycjne to zamkniΩty, samowystarczalny kr▒g - s▒ poeci, prozaicy i
krytycy û kto╢ tworzy, kto╢ recenzuje, opr≤cz tego jest jeszcze gwardia
redaktor≤w, wszystko ze wszystkim po│▒czone niekiedy w jedno (pisz▒cy
wiersze redaktor z aspiracjami do bycia krytykiem) - i to trwa, w takiej
"sweet harmony", a zachodz▒ce zmiany maj▒ charakter co najwy┐ej
jako╢ciowy, ilo╢µ jest niezmienna. Je┐eli bawisz siΩ w literaturΩ -
to znaczy, ┐e stajesz siΩ jednym z ogniw tego │a±cucha i pozostaje Ci
zaakceptowaµ panuj▒c▒ sytuacjΩ. Nowi "potencjalni czytelnicy"
wywodz▒ siΩ tylko z dw≤ch grup - albo s▒ to snobuj▒cy m│odzi studenci
kierunk≤w uniwersyteckich, kt≤rzy dowiedzieli siΩ, co wypada, nabyli
po okazyjnej cenie czarny sweter i wydaj▒ pieni▒dze na pisma literackie,
┐eby zdobyµ rozeznanie w temacie (to zreszt▒ osobny temat, kt≤rego nie
bΩdΩ rozwija│, bo jestem nerwowy i mam sk│onno╢ci do nadu┐ywania brzydkich
wyraz≤w) - albo bardzo nieliczne osoby, kt≤re rzeczywiscie interesuj▒
siΩ poezj▒, potrzebuj▒ jej. Mam przy tym wra┐enie, ┐e naj│atwiejszym
sposobem dotarcia do takich ludzi jest ostatnio w│a╢nie internet. Oni
czΩsto nie czytuj▒ prasy literackiej, nie chodz▒ do Empik≤w - to mnie
zreszt▒ nie dziwi, bo przecie┐ w dzisiejszych czasach do tych samych
Empik≤w po p│yty z muzyk▒ chodz▒ tylko ci, kt≤rzy nie maj▒ dostΩpu do
sieci, albo uwa┐aj▒, ┐e pliki mp3 to okradanie artyst≤w.
Tak wiΩc - uwa┐am, ┐e nale┐y po prostu mieµ ╢wiadomo╢µ r≤┐nic pomiΩdzy
odbiorcami "papieru" i stron WWW - publikacja w tradycyjnym
medium to zaznaczenie obecno╢ci w zamkniΩtym ╢rodowisku samych swoich,
konieczna ze wzglΩd≤w presti┐owych, publikacja w sieci - to szansa na
spotkanie normalnego czytelnika. Do╢wiadczenie uczy zreszt▒, ┐e maila
do mnie wysy│a mniej wiΩcej jedna na sto piΩµdziesi▒t os≤b odwiedzaj▒cych
stronΩ û a w│a╢nie nawi▒zanie kontaktu uwa┐am za wyznacznik "zdobycia
czytelnika" (to zreszt▒ rygorystyczne kryterium). Zaznaczam przy
tym, ┐e te maile nie zawsze s▒ pochlebne - co nie zmienia faktu, ┐e
szanujΩ ka┐dego, kto zadaje sobie trud napisania choµby kilku zda±.
Je┐eli napisa│ - to znaczy, ┐e naprawdΩ interesuje go literatura i odczuwa
potrzebΩ reakcji, a o to przecie┐ chodzi.
A
nie jest czasem tak, ┐e wiersze czytaj▒ tylko ci kt≤rzy wiersze pisz▒
lub pisali? PamiΩtam taki przypadek: jeden z tr≤jmiejskich klub≤w og│osi│
w prasie konkurs jednego wiersza. Zjawi│ siΩ t│um, sala pΩka│a w szwach.
Gdy w tym samym lokalu jaki╢ czas p≤╝niej odby│ siΩ zwyk│y wieczorek,
przysz│o parΩ os≤b. Czy z lud╝mi odwiedzaj▒cymi strony w sieci nie jest
podobnie? Gdy prowadzi│em swoj▒ witrynΩ poetyck▒ mia│em wra┐enie, ┐e
wiΩkszo╢µ go╢ci by│a zorientowana na autoprezentacjΩ, a nie odbi≤r.
Przyznam
szczerze, ┐e nie jest mi obca wiara w istnienie Mitycznego Czytelnika,
kt≤ry czyta, a nie pisze. Wiara, jak wiadomo, ma to do siebie, ze nie
wymaga dowod≤w. I wiesz, trudno mi siΩ wypowiadaµ na temat typowego
odbiorcy, skoro sam wiersze czytujΩ naprawdΩ rzadko i w ma│ych ilo╢ciach,
poprzestaj▒c najczΩ╢ciej na pobie┐nym przejrzeniu czasopism w celu zdobycia
orientacji o czym teraz ludzie sobie pisz▒. Poza tym w sieci odwiedzaj▒cy
stronΩ raczej nie ma szans na jak▒kolwiek autoprezentacjΩ - moja w│asna
witryna, w postaci istniej▒cej obecnie, jest ca│kowicie nieinteraktywna
i mo┐liwy jest wy│▒cznie odbi≤r bierny. Nowa strona bΩdzie pod tym wzglΩdem
inna - ale nie do ko±ca, bo przecie┐ pozostawiΩ sobie uprawnienia moderatora...
Wielu
autor≤w boi siΩ publikowaµ w sieci. Ty, jak siΩ wydaje, do nich nie
nale┐ysz. Czy nie obawiasz siΩ jednak, ┐e nawet ci, kt≤rym podobaj▒
siΩ Twoje wiersze nie kupi▒ ksi▒┐ki, bo znaj▒ je z sieci? Spotkale╢
siΩ kiedy╢ z tym, ┐e kto╢ krad│ Twoje teksty, podpisywa│ siΩ pod nimi,
albo publikowa│ je na jakiej╢ swojej zapyzialej witrynie bez Twojej
zgody?
Szczerze
powiedziawszy - zupe│nie nie rozumiem tego rodzaju obaw... Nie kupi▒
ksi▒┐ki? Co z tego? Na tomach i tak siΩ nie zarabia; z drugiej strony
û je╢li komu╢ moje wiersze bΩd▒ siΩ podoba│y naprawdΩ, to ksi▒┐kΩ kupi,
choµby po to, ┐eby dostaµ dedykacjΩ. Kradzie┐ tekst≤w nie wchodzi w
grΩ, jak s▒dzΩ. W og≤le wydaje mi siΩ, ┐e zwyczaj podpisywania siΩ pod
cudzymi wierszami min▒│ bezpowrotnie - po co to robiµ, skoro mo┐na napisaµ
samemu cokolwiek i znale╝µ takie miejsce, takie ╢rodowisko, w kt≤rym
nasza tw≤rczo╢µ zostanie powitana entuzjastycznie? PotΩga internetu...
Publikowanie moich utwor≤w bez zgody, "na jakiej╢ zapyzia│ej witrynie",
nie martwi│oby mnie wcale - raz, ┐e takich zapyzia│ych witryn nikt nie
odwiedza, dwa - ┐e to wyraz uznania: komu╢ chcia│o siΩ skopiowaµ teksty
z mojej strony i wkleiµ do w│asnej...
Reasumuj▒c
- pisz▒c "nie ustajΩ w pr≤bach nawi▒zania │▒czno╢ci", st▒d
zale┐y mi w│a╢nie na tym, ┐eby moje wiersze dociera│y do jak najwiΩkszej
liczy os≤b. Nawet za darmo ;).
Ca│y
czas m≤wimy o Twojej stronie autorskiej, ale stworzy│e╢ tak┐e kilka
innych witryn: na przyklad strona o Staszku Staszewskim, czyli Tacie
Kazika. Na tle innych tematycznych witryn internetowych, zw│aszcza tych
polskich wypada ona imponuj▒co. Prezentujesz rzetelno╢µ i fachowo╢µ,
kt≤ra nieczΩsto siΩ w sieci zdarza... Du┐o pracy kosztowa│o CiΩ zgromadzenie
tych wszystkich materia│≤w?
Tak,
te┐ my╢la│em, ┐e strona jest rzetelna i fachowa. Dopiero teraz, kiedy
zabra│em siΩ za ostateczne przygotowania do napisania o Staszku ksi▒┐ki,
widzΩ, jak wiele jest w tych materia│ach luk i b│Ωd≤w. Piosenki Staszka,
w wersji Kultu, us│ysza│em po raz pierwszy chyba w pierwszej klasie
liceum, a wiΩc blisko siedem lat temu. Tych siedem lat to w│a╢ciwie
ci▒g│e zbieranie kolejnych informacji, mozolne tworzenie sobie obrazu
cz│owieka, kt≤rego zna siΩ wy│▒cznie z dwudziestu raptem tekst≤w. ¼r≤de│
jest niewiele, pisanych nie ma wcale, poza jedn▒ prac▒ magistersk▒,
kt≤ra nied│ugo pojawi siΩ na stronie; jest film Jerzego Zalewskiego
- i to wszystko. Teraz dopiero, dziΩki sieci, spotka│em dalek▒ krewn▒
Stanis│awa Staszewskiego, dziΩki kt≤rej wiem o nim obecnie trzy razy
wiΩcej ni┐ wcze╢niej - i zdajΩ sobie sprawΩ z tego, jak wiele rzeczy
pozosta│o jeszcze do odkrycia. Praca nad t▒ biografi▒ jest w og≤le fascynuj▒ca
- ja jestem takim typem raczej rockandrollowym ;) [o, proszΩ, to dopiero
trzeci emotikon - i gdzie ta moja "sieciowo╢µ"?], w ┐yciu
nie siedzia│em w ┐adnej czytelni, do historii ┐ywi│em zawsze wstrΩt
nieprzeparty - tymczasem teraz przebijam siΩ przez dziesi▒tki ksi▒┐ek
tylko po to, ┐eby zaznaczyµ w nich po jednym akapicie, prowadzΩ taki
poszlakowy proces - i to daje mi, o dziwo, niesamowit▒ satysfakcjΩ.
Byµ mo┐e to ju┐ pierwsze oznaki staro╢ci ;).
A
wiΩc wymykasz siΩ stereotypom... Bardzo siΩ wkurzasz, kiedy ludzie pytaj▒
siΩ Ciebie o to, jak informatyk mo┐e pisaµ wiersze... Jak my╢lisz, czy
do┐yjesz dnia, kiedy nikt nie bΩdzie siΩ temu dziwi│?
Przypuszczam,
┐e nie, bo to jednak dosyµ karko│omne po│▒czenie - tym bardziej, ┐e
obie dziedziny s▒, hmmm, zachlanne intelektualnie i pogodzenie ich ze
soba polega na nieustannym szarpaniu siΩ pomiΩdzy my╢leniem ╢ci╢le logicznym,
a poetyckim. W pytaniu dra┐ni mnie przede wszystkim to, ┐e zadaje je
dok│adnie ka┐dy, kto w og≤le chce mi jakie╢ pytanie zadaµ...
A
jak Ci siΩ podoba forma i tre╢µ polskich stron o literaturze? Co Ci
siΩ podoba, a co irytuje?
Wszystko
zale┐y od podej╢cia. Je┐eli za strony o literaturze uznamy wszelkie
witryny w jaki╢ spos≤b do niej siΩ odwo│uj▒ce - to mogΩ ╢mia│o powiedzieµ,
┐e ╢rednia statystyczna w zakresie formalnym i tre╢ciowym znajduje siΩ
na poziomie zera absolutnego, w dodatku raczej po jego lewej stronie.
98% tekst≤w literackich w sieci to grafomania totalna, zupelna, calkowita
i bezdyskusyjna. Podobny procent sieciowych serwis≤w to strony z ┐≤│tymi
napisami na czarnym tle, wykonane przez osoby kompletnie nie maj▒ce
pojΩcia o HTMLu chocia┐by, o JS nawet nie wspominaj▒c. Ostatnimi czasy
zauwa┐am jednak wyra╝n▒ poprawΩ poziomu technicznego zwi▒zanych z mainstreamem
literatury witryn - kt≤rych jako╢µ merytoryczna jest, z mojego punktu
widzenia, bez zarzutu. To cieszy. Mam nadziejΩ, ┐e projekt liternet
wpisze siΩ dobrze w ten wla╢nie nurt.
Bierzesz
w tym jaki╢ czynny udzia│?
Owszem.
Piotr Marecki, redaktor naczelny Ha!artu, kt≤ry zreszt▒ wprowadzi│ termin
liternet do polskiego obiegu krytycznoliterackiego, powierzy│ mi ca│▒
stronΩ techniczn▒ tego przedsiΩwziΩcia. Je┐eli nie pojawi▒ siΩ nieprzewidziane
przeszkody, to do jesieni wortal zacznie dzia│aµ.
Kiedy
i pod jakim adresem bΩdziemy mogli ogl▒daµ efekty Twojej pracy?
Projekty,
nad kt≤rymi obecnie pracujΩ, bΩd▒ dostΩpne (a byµ mo┐e - ju┐ s▒) pod
adresami: www.liternet.pl i www.piotrczerski.art.pl - ten drugi adres
wskazywaµ bΩdzie pocz▒tkowo stronΩ promuj▒c▒ m≤j debiutancki tom "pospieszne,
osobowe", p≤╝niej za╢ û now▒ wersjΩ mojej strony autorskiej.
http://www.piotrczerski.art.pl
- strona promuj▒ca najnowszy tomik poezji Piotra Czerskiego ("Pospieszne,
osobowe").
http://www.klub.art.pl
- redagowana przez Piotra Czerskiego witryna Klubu Literackiego.
http://free.art.pl/staszek
- strona po╢wiΩcona Stanis│awowi Staszewskiemu, czyli s│ynnemu Tacie
Kazika.