Powr≤t

Jakub Turkiewicz

S│omka

....M│ody gad z planety, kt≤r╣ wiele tysiΩcy lat p≤ƒniej nazwano Ziemi╣ Ulryk von Swamp przechadza│ siΩ w│a£nie wraz ze swym przyjacielem Jagie│k╣ nad brzegiem jeziora So│acz, gdy wtem jego uwagΩ zwr≤ci│ szereg rozchodz╣cych siΩ koncentrycznie niewielkich fal.
- Zobacz Jagie│ka, czy to oczy mnie │udz╣ czy tam na wodzie jakie£ poruszenie ?
- Ha ! Co ? Te┐ widzia│e£ ? Zali to nie ┐aba tam da│a nurka ?
....Przyjaciele zaczaili siΩ w oczeretach i okiem bystrym ruchu najmniejszego wypatrywaµ poczΩli. Choµ ┐aby nie nale┐a│y do przysmak≤w cywilizowanych gad≤w to jednak m│odzi ch│opcy tacy jak Ulryk, czy Jagie│ka dostrzegali w nich pewne warto£ci, kt≤rych umys│ doros│ego gada nie tylko nie by│ w stanie obj╣µ ale nawet dotkn╣µ.
....Kiedy tylko niewielka zielona istota wychyli│a │eb z wody Ulryk pochwyci│ j╣ b│yskawicznym ruchem gadziej rΩki.
- Ha ! - wykrzykn╣│ Jagie│ka. - Dawaj j╣ tu ! Na s│omkΩ p│aza nawleczem !
....I oto nasi bohaterowie przez ma│e b zaczΩli pastwiµ siΩ nad ma│╣ bezbronn╣ istot╣. Umie£cili jeden z wylot≤w s│omki w otworze, kt≤ry w swym gadzim slangu zwykli nazywaµ "ty│kiem ┐aby" i poczΩli dmuchaµ bez lito£ci ale za to ze swad╣, wype│niaj╣c zwierze powietrzem i rozmiary niespotykane mu nadaj╣c.
A p│az r≤s│ i r≤s│ i zaciskaj╣c zΩby ani my£la│ pΩkn╣µ. I wejrza│a na± Moc, zachwyci│a siΩ i rzek│a:
-Dzielny£ ty ma│y p│azie bo£ nie ul╣k│ siΩ s│omki i ani£ pΩk│ ani jΩkn╣│, jeno£ dzielnie i pokornie cierpienie znosi│ rosn╣c i si│ na przek≤r oprawcom swym nabieraj╣c. Przeto ze£lΩ na ciebie dar sw≤j i od dnia dzisiejszego pocz╣wszy potΩ┐nym ciΩ uczynie !
....Tak to rzek│a Moc a ┐aba, kt≤ra wzrostu ze dwa │okcie nabraµ zd╣┐y│a zrozumia│a, ┐e to »ywa Moc do niej przemawia, serce otuch╣ a krew Midichlorianami nape│niaj╣c.Pierwsz╣ rzecz╣ rozs╣dn╣ jak╣ ┐aba instynktownie jeszcze uczyni│a przekszta│cenie m≤zgu w rozum potΩ┐ny do my£lenia zdolny by│o ! P≤ƒniej, a tego samego dnia to jeszcze nast╣pi│o aparat mowy odpowiedni sobie wykszta│ci│a po to tylko by gromko krzykn╣µ :
- S│omkΩ w ty│ek wsadzili£cie wy mi ? úadnie nie jest to ! Ukaraµ was musze Ha? He he !
....Gady zadziwione tym niespotykanym zjawiskiem do panicznej ucieczki siΩ rzuci│y hajdawery ze strachu gubi╣c i ziemiΩ nawozem przera┐enia urzyƒniaj╣c. Tymczasem ┐aba wyd│u┐y│a sobie nieco uszy i kszta│t na bardziej cz│eczy poprawi│a bo Moc tak jej w│a£nie uczyniµ poradzi│a.
- NadajΩ sobie imiΩ Yoda, bom piΩkny jak Yavin i bystry jak woda !
To m≤wi╣c Yoda zaj╣│ siΩ treningiem.

*

....Mistrz Gin'ek Olo'g podr≤┐owa│ swoim gwiezdnym my£liwcem "Jakowljew" a r≤wnocze£nie czyta│ ksi╣┐kΩ kucharsk╣ dla m│odzie┐y. Siedz╣cy nieco za nim padawan Neb "Ibo-Naw" Ibonek d│uba│ w nosie.
- Nazywam siΩ Gin'ek Olo'G - powiedzia│ mistrz.
- Wiem o tym - rzek│ z niecierpliwo£ci╣ Neb.- Powtarzasz to od kiedy wylecieli£my z Coruscant. Zastanawiam siΩ o co ci chodzi mistrzu ? Mo┐e to jakie£ natrΩctwo ?
- NatrΩtny to jeste£ ty, m│ody padawanie. úazisz za mn╣ od kiedy pamiΩtam. Pejszynts ! To znaczy cierpliwo£ci.
....Neb u£miechn╣│ siΩ do dryfuj╣cej za oknem statku piΩknej dziewczyny, kt≤ra zosta│a najprawdopodobniej wyssana z jakiego£ liniowca pasa┐erskiego kiedy siedz╣c na sedesie nieopatrznie sp│uka│a wodΩ. By│o to bowiem w czasach zamierzch│ych kiedy podr≤┐e kosmiczne r≤wne stanowi│y niebezpiecze±stwo na mamuty polowaniu, albowiem technikΩ w≤wczas jako rasa zaprawdΩ posiadali£my kulej╣c╣. Dziewczyna nie odpowiedzia│a u£miechem, dosta│a siΩ natomiast do jednej z dysz wylotowych " Jakowljewa" i w£r≤d radosnych b│ysk≤w weso│o sp│onΩ│a. Tymczasem Gin'ek Olo'G poprawi│ perukΩ i rzek│:
- Nazywam siΩ Gin'ek Olo'G !
- To nie do zniesienia ! - powiedzia│ padawan.
- Czy zastanawia│e£ sie kiedy£ jaka jest r≤┐nica pomiΩdzy padawanem, patafianem i dywanem ? - zapyta│ mistrz.
- Nie, nie zastanawia│em siΩ nad tym poniewa┐ nie jestem idiot╣ - odparowa│ ucze±, po czym skropli│ siΩ pod sufitem by wreszcie osi╣£µ na fotelu w postaci szadzi.
- Nie wyg│upiaj siΩ m│ody patafilu - powiedzia│ dziwny g│os nie nale┐╣cy do nikogo. S│ysz╣c to padawan zmiesza│ siΩ ( z tlenem i CO2) i zamieni│ siΩ spowrotem w korelianina by u£miechn╣µ siΩ szelmowsko, poniewa┐ by│ szelm╣.
Tymczasem za oknem wykonanym z nierdzewnego szk│a, kt≤rego nic nie jest w stanie st│uc ( nie licz╣c oczywi£cie ci£niΩtego przez Ewoka kamienia - bo ta bro± niszczy wszystko na swej drodze) pojawi│a siΩ b│Ωkitna planeta.
- A c≤┐ to ? - zapyta│ mistrz, a poniewa┐ nie doczeka│ siΩ odpowiedzi wyl╣dowa│ na nieznanym globie.

*

Kiedy rycerze Jedi opu£cili pok│ad podszed│ do nich Yoda.
- Szukacie kogo£ ha ! Znaleƒli£cie ju┐ czy┐ nie ?
- Nie - powiedzia│ Neb.
- Spadaj zielona paskudo - rzek│ z powag╣ Gin'ek.
- Moc mam ja ! Przepowiednie kleciµ umiem. Kiedy oczy zamykam niewiastΩ widzΩ co "Help me Obi Wan Kenobi" powiada.
....Rycerze spojrzeli na siebie znacz╣co. Mieli i oni wizje podobne a zatem w╣tpiµ w wizjΩ malucha nie £mieli.
- Czy masz mo┐e jeszcze jakie£ przepowiednie dla nas ? - zapytali ch≤rem.
- Ej, przesta±cie mnie wykorzystywaµ - powiedzia│ ch≤r. Yoda jednak zignorowa│ go zupe│nie i tak by│ m≤wi│ :
- Tak. Ciebie m│ody padawanie w yakuzi z siedmioma koreliankami nagimi zanurzonego, zio│o "Gras" pal╣cego widzΩ. B│Ωkitne tabletki │ykasz i cud≤w wytrzyma│o£ci dokazujesz.
....Ucieszy│a m│odego rycerza wizja, kt≤r╣ szlachetny, choµ nikczemnego wzrostu, ludzik zielony przed nosem czerwonym mu roztoczy│. Mo┐na rzec nawet ┐e na sw≤j spos≤b polubi│ tego nicponia.
- Ty za£ - rzek│ Yoda go Gin'eka - Huberta Urba±skiego poznasz, kt≤ry milionem z│otych polskich kiesΩ tw╣ okrasi, bo mocy niegodnie u┐ywaj╣c teleturniej na planecie Ziemia zwyciΩstwem zako±czysz. Brawo ! Przysz│o£µ ! Przysz│o£µ ! Moc ! Wszystko jedno£ci╣ i nagrod╣ dla was, zacni kawalerowie, bo£cie oblicza g│adkiego i charakteru ostrego !
Yoda pl≤t│ co £lina na jΩzyk przynios│a, ale dobre zrobi│ na naszych bohaterach wra┐enie.
- Zabieramy go z tej planety ! - zadecydowali.
- Cool - powiedzia│ Yoda i zacz╣│ siΩ pakowaµ ( do statku oczywi£cie).

*

....Jakowljew Gin'ek Olo'Ga pru│ fale kosmosu, oddalaj╣c siΩ od planety z kt≤rej │ona wyklu│ siΩ ma│y zielony mΩdrzec.
" Ziemia" - my£la│ Yoda obserwuj╣c oddalaj╣cy siΩ glob we wstecznym lusterku.- "Gady" - my£la│ dalej - "Gady nadmuchuj╣ce przez s│omkΩ moich przyjaci≤│ !
- A na pochybel im ! - wrzasn╣│. Przymkn╣│ oczy, poruszy│ uszami i rozes│a│ w najdalsze zak╣tki galaktyki tzw macki mocy. Kiedy natrafi│ na potΩ┐ny meteoryt pochwyci│ go owymi mackami i z niepowstrzyman╣ si│╣ cisn╣│ nim w kierunku bezbronnej planety.
....Kiedy bolid wszed│ w atmosferΩ Ziemi by│o ju┐ za p≤ƒno na ewakuacjΩ. WiΩkszo£µ inteligentnych gad≤w zginΩ│a od razu. Reszta mia│a umrzeµ w ci╣gu najbli┐szych lat z powodu zimna, g│odu i stresu.
- Dziwne - powiedzia│ Gin'ek Olo'g. - Poczu│em niesamowicie silne zawirowanie mocy. Zupe│nie jakby miliardy g│os≤w krzyknΩ│y w przera┐eniu a potem zamilk│y w rozpaczy.
- Nie mart siΩ - rzek│ Yoda - Wybieg│e£ my£lami w przysz│o£µ. Zobaczy│e£ dzie± w kt≤rym Violetta Villas pojawi│a siΩ publicznie bez makija┐u.

Pozna± 29.02.2000.