Imieniny: Eugeniusza, Sabiny, Seweryna. |
Wpis | Szukaj | Chat (0) | Twoje konto | Kontakt |
|
3, 2, 1 Start! Drzwi otwarte. G│≤wn▒ zasad▒ jest brak zasad. Cel miejsca siedz▒ce. Ludzie staj▒ obok wej╢cia do autobusu, ich oczy dawno upatrzy│y miejsca siedz▒ce czekaj▒ tylko na mo┐liwo╢µ dostania siΩ do ╢rodka. Nie liczy siΩ wiek, wygl▒d, p│eµ ka┐dy bierze w tym udzia│, ╢wiadomie b▒d╝ nie╢wiadomie. Po chwili gdy dostaniemy siΩ do ╢rodka nasze oczy pracuj▒ niczym wzrok Terminatora szukaj▒cego ofiar, my szukamy miejsca. Pcha siΩ ka┐dy gruba pani, emeryt jaki╢ m│okos, nie ma wybacz, nie ma odpuszczenia. O jak dobrze dzie± zacz▒µ od takich zmaga±. Niestety na og≤│ wybieramy z│e drzwi, z kt≤rych wychodzi powolny emeryt a my ┐a│ujemy naszej b│Ωdnej decyzji, tamta dziewczyna usiad│a, wygra│a a my stoimy w t│oku, no i mamy pow≤d do rozmy╢la± o naszym pieskim ┐yciu, w kt≤rym nic nam nie sprzyja, a w szczeg≤lno╢ci miejsca siedz▒ce. W drodze powrotnej bΩdziemy lepsi i usi▒dziemy, mamy ju┐ ustalone taktyki gdzie wsi▒╢µ by usi▒╢µ. Droga powrotna to kolejne zawody i zmagania, niestety miejsca zajΩte. O jest jedno wolne, ale blokuje je gruba baba siedz▒ca z brzegu. Tak, tak one zawsze postΩpuj▒ niby wychodz▒ na kolejnym przystanku i dlatego siedz▒ z brzegu, ale to kit bo one s▒ wygodnickie. WiΩc poka┐e takiej os≤bce gdzie raki zimuj▒. Z u╢miechem, pogard▒ i triumfem m≤wiΩ przepraszam przepycham siΩ przez kolana os≤bki i siadam. Dzi╢ zwyciΩ┐y│em, a co mnie czeka jutro???? Kolejny dzie± walka zaczyna siΩ od nowa tym razem wybieram dobre drzwi, miejsc≤wka czeka na mnie, jest jeszcze ciep│a och jak mi│o kto╢ j▒ nagrza│ specjalnie dla mnie!!! Pojawia siΩ u╢miech, ruszyli╢my, jedziemy ale nagle pojawia siΩ DU»Y PROBLEM na nastΩpnym przystanku wchodzi emeryt. Od tego czasu staramy siΩ byµ niewidoczni, jakby nas nie by│o w autobusie, udajemy ┐e ╢pimy, albo wygl▒damy za okno i patrzymy w sin▒ dal. Niestety emeryt pcha siΩ na nas, czy┐by sugerowa│ ┐e mu siΩ te miejsce nale┐y? Oj nie kochany....... Mija parΩ sekund po czym pojawiaj▒ siΩ wyrzuty sumienia, o m≤j Bo┐e dlaczego rodzice mnie tak wychowali, dlaczego nie zrobili ze mnie egoisty??? Lecz nasz w│asny diabe│ek nie ╢pi i m≤wi on wcale nie jest taki stary patrz ma trzy reklam≤wki, zobacz jaki z niego kozak. Pomy╢l o sobie wsta│e╢ rano, pracujesz na jego emeryturΩ, w weekend szko│a mo┐esz siΩ czuµ usprawiedliwiony NIE UST╩PUJ!!! Ma racjΩ nie ustΩpuje. Niestety nic nam nie sprzyja pojawia siΩ gruba baba przez kt≤r▒ wczoraj siΩ przetoczyli╢my, ona dostrzega sytuacje, pojawia siΩ na jej twarzy u╢miech i zwraca nam uwagΩ M≤g│by╢ ust▒piµ starszej osobie, taki m│ody, och ta dzisiejsza m│odzie┐. I tu wiΩkszo╢µ z nas siΩ poddaje i wstaje, ale nie ja.
Nie po to je┐d┐Ω autobusem ┐eby staµ, p│acΩ za bilet nie pozwolΩ jej
wygraµ i udaje g│▒ba ┐e nie s│yszΩ, zreszt▒ na oko│o siedzi 500 os≤b
m│odszych ni┐ ja. Czuje siΩ usprawiedliwiony.
Jej uwaga sp│ywa po mnie, siedzΩ dalej, jadΩ dalej i my╢lΩ ten autobus
to prawdziwa d┐ungla, w kt≤rej ka┐dy czeka na moje potkniΩcie i
miejsce, ale ja siΩ nie dam zobaczycie. Jutro zn≤w bΩdΩ siedzia│!!!
|
admin@przyjaciel.net Wszelkie prawa zastrzezone, SUNet 2000 |