Jak powsta│y komputery...
Na pocz▒tku by│o s│owo i w s│owie by│y dwa bajty, i wiΩcej nic nie by│o.
I oddzieli│ B≤g jedynkΩ od zera, i zobaczy│, ┐e to by│o dobre.
I B≤g powiedzia│: "Niech bΩd▒ dane." I sta│o siΩ.
I B≤g powiedzia│: "Niech u│o┐▒ siΩ dane na swoje w│a╢ciwe miejsca." I stworzy│ dyskietki i twarde dyski, i
kompaktowe dyski.
I B≤g powiedzia│: "Niech bΩd▒ komputery, ┐eby by│o gdzie w│o┐yµ dyskietki i twarde dyski, i kompakty." I
stworzy│ komputery i nazwa│ je hardwarem, i oddzieli│ software od hardware'u.
Software'u jeszcze nie by│o, lecz B≤g szybko stworzy│ programy û du┐e i ma│e, i powiedzia│ im: "id╝cie i
rozradzajcie siΩ i wype│niajcie ca│▒ pamiΩµ."
Ale sprzykrzy│o siΩ Bogu tworzyµ programy samemu i rzek│: "StworzΩ ProgramistΩ wed│ug swego
podobie±stwa i niech on panuje nad komputerami, programami i danymi." I stworzy│ B≤g ProgramistΩ, i
umie╢ci│ go w Centrum Obliczeniowym, ┐eby w nim pracowa│. I przyprowadzi│ On ProgramistΩ do drzewa
katalogowego i powiedzia│: "W ka┐dym katalogu mo┐esz uruchamiaµ programy, tylko z Windows nie korzystaj,
bo na pewno umrzesz."
I B≤g rzek│: "Niedobrze Programi╢cie byµ samotnym, stworzymy mu tego, kt≤ry bΩdzie siΩ zachwyca│
dzie│em Programisty." I wzi▒│ On od programisty ko╢µ, w kt≤rej nie by│o m≤zgu i stworzy│ To, co bΩdzie
zachwyca│o siΩ dzie│em Programisty, i przywi≤d│ To do niego. I nazwa│ to U┐ytkownikiem. I siedzieli oni razem
pod nagim DOS'em i nie wstydzili siΩ tego.
A Bill by│ chytrzejszy ni┐ wszystkie dzikie zwierzΩta, kt≤re uczyni│ Pan B≤g. I rzek│ Bill do U┐ytkownika:
"Czy naprawdΩ B≤g powiedzia│, ┐eby╢cie nie uruchamiali ┐adnych program≤w?" I rzek│ U┐ytkownik: "W
ka┐dym katalogu mo┐emy uruchamiaµ programy, tylko z drzewa Windows nie mo┐emy, aby╢my nie umarli." I
rzek│ Bill u┐ytkownikowi: "Jak mo┐esz m≤wiµ o czym╢, czego nie spr≤bowa│e╢! Tego dnia, kiedy uruchomicie
program z drzewa katalogowego Windows, bΩdziecie r≤wni Bogu, bo jednym przyciskiem myszki stworzycie to,
czego zapragniecie." I zobaczy│ U┐ytkownik, ┐e owoce Windows by│y mi│e dla oczu i godne po┐▒dania, bo
jakakolwiek wiedza sta│a siΩ od tej chwili ju┐ niepotrzebna, i zainstalowa│ Windows na swoim komputerze. I
powiedzia│ programi╢cie, ┐e to jest dobre, i on te┐ go zainstalowa│.
I zaraz wyruszy│ programista szukaµ nowych drajwer≤w. A B≤g rzek│: "Gdzie idziesz?" A on odpowiedzia│:
"IdΩ szukaµ nowych drajwer≤w, bo nie ma ich w DOS'ie." I wtedy rzek│ B≤g: "Kto ci powiedzia│, ┐e
potrzebujesz drajwer≤w? Czy czasem nie uruchomi│e╢ program≤w z drzewa katalogowego Windows?" Na to
rzek│ Programista: "U┐ytkownik, kt≤rego mi da│e╢, aby by│ ze mn▒, zam≤wi│ programy pod Windows i dlatego
zainstalowa│em Windows." I rzek│ B≤g do U┐ytkownika: "Dlaczego to uczyni│e╢?" I odpowiedzia│ U┐ytkownik:
"Bill mnie zwi≤d│."
Wtedy rzek│ B≤g do Billa: "Poniewa┐ to uczyni│e╢, bΩdziesz przeklΩty w╢r≤d wszelkiego byd│a i wszelkiego
dzikiego zwierza. I ustanowiΩ nieprzyja╝± miΩdzy tob▒ a U┐ytkownikiem, on bΩdzie ciΩ zawsze przeklina│, a ty
bΩdziesz mu sprzedawa│ Windows."
Do U┐ytkownika za╢ B≤g rzek│: "Windows bardzo ciΩ rozczaruje i spustoszy twoje zasoby, i bΩdziesz musia│
u┐ywaµ marnych program≤w, i nie bΩdziesz m≤g│ siΩ obej╢µ stale bez serwisu programisty."
Programi╢cie za╢ rzek│: "Poniewa┐ us│ucha│e╢ g│osu U┐ytkownika, przeklΩte niech bΩd▒ twoje komputery,
gdy┐ powstanie w nich mn≤stwo wirus≤w, w pocie oblicza twego bΩdziesz stale poprawia│ swoj▒ pracΩ."
I odprawi│ ich B≤g ze swego Centrum Obliczeniowego, i zabezpieczy│ has│em wej╢cie do niego.
General protection fault.
Maciej Buli±ski
_________________________ 56 _________________________
:: Poprzednia strona :: WstΩp :: NastΩpna strona ::
|