Ca│y cykl nale┐y do moich ulubionych film≤w. W przeciwie±stwie do wielu "autorytet≤w", wcale nie uwa┐am pierwszej czΩ╢ci za ≤smy cud ╢wiata, przy jednoczesnej negacji zasadno╢ci istnienia pozosta│ych czΩ╢ci. Wydaje mi siΩ, ┐e ludzie g│osz▒cy takie pogl▒dy, zatrzymali siΩ na pewnym stadium rozwoju duchowego i nie maj▒ ochoty i╢µ dalej w obawie, ┐e prawdy uznawane przez nich za absolutne, mog▒ okazaµ siΩ pustos│owiem. Ale wiadomo, ┐e o gustach nie mo┐na dyskutowaµ bo ka┐dy ma sw≤j, tote┐ przejdΩ do powod≤w mojej fascynacji Alienem.

  
  
  


Po pierwsze nareszcie pokazano, ┐e cz│owiek tak naprawdΩ nie nadaje siΩ na nic innego, ni┐ ┐arcie dla innych gatunk≤w. Jest to wizja zupe│nie inna od tej forsowanej przez Hollywood w filmach typu "Star Trek". Co zawsze mnie zadziwia│o, to naiwna wiara, ┐e organizacja jak np. "Federacja Planet", powstanie z inicjatywy i pod wyra╝nym przyw≤dztwem Ziemi. Stoi to w sprzeczno╢ci z chocia┐by "faktami" obserwacji UFO. Skoro teraz jest jedna (lub wiΩcej) cywilizacja zdolna do odbycia podr≤┐y miΩdzygwiezdnej w statku wielko╢ci kilkudziesiΩciu metr≤w, podczas gdy my cieszymy siΩ z pokonania kilkukrotno╢ci prΩdko╢ci d╝wiΩku, to o czym tu m≤wiµ? Nie przypuszczam r≤wnie┐ ┐eby╢my mogli zdominowaµ Kosmos, je╢li nie przy pomocy techniki to np. liczebnie. Jak pokaza│ niedawny fx-flick "Starship Troopers" - owadzia cywilizacja id▒ca w tysi▒ce miliard≤w osobnik≤w, mia│aby w tym wypadku wiΩksze od nas szanse. Tak wiΩc dupa zbita. Za│oga "Nostromo" to kilka drobnych przek▒sek w pl▒taninie lataj▒cej rafinerii. Obcy poluje na nich niczym szczur odnajduj▒cy smako│yki ukryte w laboratoryjnym labiryncie. Nie ma miejsca na s│awion▒ gdzie indziej ludzk▒ solidarno╢µ i odwagΩ. Ka┐dy siΩ boi, prze┐ywa w│asny koszmar i potΩguje przera┐enie innych. Chcesz prze┐yµ, niezale┐nie z kt≤rej strony ekranu jeste╢. I nie dotyczy to tylko pierwszej czΩ╢ci. Cz│owiek w starciu z obcym nie ma szans, ta prawda bole╢nie przemawia do nas w ka┐dej scenie.

  
  
  


CzΩ╢µ druga to jak ka┐demu wiadomo - parada wojennego ┐elastwa. US Colonial Marines z pancernymi wozami, kup▒ realistycznie wygl▒daj▒cej broni i wygl▒dem wietnamskich weteran≤w rz▒dz▒. To kolejny pow≤d dla kt≤rego lubiΩ ten cykl. Militaria, niemal kultowa wiara w sprzΩt, niekt≤rym mog▒ca nasun▒µ skojarzenia z japo±skim anime i fetyszyzacj▒ metalowych zabawek nios▒cych ╢mierµ. "Aliens" to niemal sesja RPG z dru┐yn▒ maj▒c▒ do wykonania niebezpieczne zadanie. Tyle, ┐e zamiast smoka s▒ setki obcych, rodzonych przez potΩ┐n▒ Kr≤low▒ MatkΩ, a ksiΩ┐niczki jako nagrody nie u╢wiadczysz.

H. R. Giger wykreowa│ osobnika niemal piΩknego. Zachwyca czysto╢µ formy i oszczΩdno╢µ ruch≤w nie ograniczaj▒ca efektywno╢ci. Zabija bez skrupu│≤w, znika zanim cia│o upadnie na ziemiΩ. Niczym duch niewidoczny do ostatniej chwili. Taktyka jak▒ pos│uguje siΩ Obcy, przypomina stosowan▒ przez oddzia│y Vietcongu. Nale┐y pamiΩtaµ, ┐e "Obcy - ≤smy pasa┐er Nostromo" powsta│ w 1979 roku, kiedy to wspomnienia po│udniowo-azjatyckiego koszmaru ci▒gle tkwi│y w ameryka±skiej ╢wiadomo╢ci. Liczebno╢µ Obcych w drugiej czΩ╢ci mo┐e byµ wiΩc nie tylko wynikiem ameryka±skiej sk│onno╢ci do maksymalizacji efekt≤w. Co najwa┐niejsze, nie jest to potw≤r bez historii. W czasie ogl▒dania poznajemy sposoby rozmna┐ania oraz strukturΩ spo│eczno╢ci obcych. Obcy ewoluuje podobnie zreszt▒ jak ziemska heroina Ripley. Od ╢miertelnych wrog≤w z pierwszej czΩ╢ci do niemal rodzinnych konotacji w "Alien - Resurrection".

  
  
  


Przemoc jest nieod│▒cznym elementem cyklu. Nie ma jednak takiej samej formy w poszczeg≤lnych czΩ╢ciach. "Obcy"'79 to larwa gwa│c▒ca oralnie cz│owieka, a potem Xenomorf wyrywaj▒cy siΩ z jego klatki piersiowej. To krew barwi▒ca bia│e ╢ciany mesy, mieszaj▒ca siΩ ze smarem pokrywaj▒cym rafineryjne urz▒dzenia "Nostromo". Jest to tak┐e zamach na psychikΩ widza, brutalna konfrontacja nieprzygotowanego cz│owieka z doskona│▒ i realistycznie przedstawion▒ maszyn▒ do zabijania. Tym bardziej jest przera┐aj▒ca bo organiczna, a nie sztucznie wytworzona przez naukowc≤w (jak np. pochodz▒cy mniej wiΩcej z tego samego okresu robot Hector z "Saturna 3"). "Aliens" jest pod tym wzgledem nieco inne. Wiemy czego sie spodziewaµ, wie te┐ Ripley. Nie wyklucza to jednak faktu, ┐e podskakujemy na krze╢le, gdy na wpatrzon▒ w mrok kamerΩ rzuca siΩ... przera┐ony kot. Przemoc jest tu bardziej wojenna, sceny w tunelach przywodz▒ obecnemu widzowi "Szklan▒ pu│apkΩ". Trzecia czΩ╢µ to wariacja na tematy ╢redniowieczne. WiΩzienie za spraw▒ dziwnego, nie do ko±ca wyja╢nionego kultu wyznawanego przez wiΩ╝ni≤w, zmienia siΩ jakby w klasztor z "Imienia r≤┐y". Znajdowane zw│oki lub tylko plamy krwi, pocz▒tkowo t│umaczone wypadkami, prowadz▒ do szale±czego wy╢cigu z Obcym po korytarzach. Wkraczamy w ╢rodowisko, gdzie obcy drapie┐nik ma konkurencjΩ ze strony samych ludzi warcz▒cych na siebie i niejednokrotnie z trudem powstrzymuj▒cych siΩ od pofolgowania zb≤jeckim popΩdom. I w ko±cu "Resurrection", bΩd▒ce g│osem w sprawie klonowania ludzi. Wyra╝nie obrazuje krzywdΩ jak▒ wyrz▒dza nieudanym klonom tylko naukowe podej╢cie do tematu. TrochΩ niedobrze siΩ sta│o, ┐e re┐yser wykorzysta│ powodzenie serii do demonstracji poprawno╢ci politycznej i potΩpienia pr≤b klonowania cz│owieka. Pozytywnym aspektem jest to, ┐e nie oszczΩdzono nam widoku zdeformowanych cia│. Ta przemoc to z│o, kt≤re czynimy samym sobie w pΩdzie za s│aw▒ i ┐▒dz▒ poznania tzw. tajemnicy stworzenia. Sala z wadliwymi replikami porucznik Ripley jest niczym piece w Auschwitz, wysublimowana forma s│≤w "ludzie ludziom zgotowali ten los".

  
  
  


Na koniec muszΩ przyznaµ, ┐e chocia┐ lubiΩ nieszczΩ╢liwe zako±czenia to cieszΩ siΩ, ┐e Ripley zawsze udaje siΩ wyj╢µ ca│o z opresji. Gdyby Scott u╢mierci│ j▒ w 79 roku cykl "Obcy", je╢liby powsta│, nie by│by takim wspania│ym widowiskiem. A tak powsta│a znakomita przeciwwaga dla s│odkich filmide│ jak wspomniany ju┐ "Star Trek".

AUTOR TEKSTU:
Marek Grabka - MARKOS
      markos@poczta.fm