Krytycy pastwi▒ siΩ nad filmami; krytykuj▒ i wyklinaj▒ niekt≤re tytu│y. Rani▒ wizjΩ re┐ysera tn▒c ta╢mΩ filmow▒ cenzorskimi no┐ycami. Wszystko po to, aby ustrzec nas przed brutalno╢ci▒ i przemoc▒. Wed│ug krytyk≤w po obejrzeniu "Urodzonych morderc≤w" wyjdziemy z ka│asznikowem na ulicΩ i bΩdziemy mordowaµ przypadkowo napotkanych ludzi. Niekt≤rzy uwa┐aj▒, ┐e psychika ludzi ogl▒daj▒cych brutalne filmy jest zwichniΩta i nie potrafi▒ oni odr≤┐niµ dobra od z│a, rzeczywisto╢ci od filmowej fikcji. Jednak zapomina siΩ
o tym, ┐e prawdziwi przestΩpcy wcale nie wyrastaj▒ z kinoman≤w wychowanych na brutalnych filmach czy horrorach, tylko z ludzi kt≤rzy czasami nie widzieli nawet telewizora na oczy. Je┐eli chodzi o filmy brutalne
i epatuj▒ce przemoc▒, powinno siΩ tylko ustrzec przed nimi ludzi niedojrza│ych psychicznie lub poni┐ej pewnego wieku, a nie ci▒µ dany obraz no┐yczkami. Jestem cz│owiekiem, kt≤ry ogl▒da filmy odk▒d w Polsce pojawi│y siΩ pierwsze magnetowidy. W wieku 13-14 lat, moj▒ edukacjΩ filmow▒ zaczyna│em od krwawego "Aliens" i "Autostopowicza". W chwili pisania tego tekstu mam 23 lata. Pomimo tego ┐e widzia│em setki (tysi▒ce?) film≤w, z kt≤rych niekt≤re z dobrym smakiem nie mia│y wiele wsp≤lnego - jestem zwyk│ym, pracuj▒cym i ucz▒cym siΩ cz│owiekiem. Nie mam problem≤w z odr≤┐nieniem rzeczywisto╢ci od fikcji filmowego ╢wiata. »aden film nie wywo│uje we mnie odrazy czy niesmaku. Jednak gdy ogl▒dam wiadomosci w TV
o masakrach w Czeczeni lub o bestialskich mordach (gdzie przewa┐nie morderca zostaje i tak skazany na niewielki wyrok) to m≤j organizm reaguje prawid│owo; adrenalina wt│acza siΩ w ┐y│y, ┐o│▒dek boli karmiony uczuciem bezsilno╢ci, a n≤┐ sam otwiera siΩ w kieszeni. »aden film nie wywo│uje we mnie podobnego uczucia. Kilka lat temu pojawi│ siΩ film "Urodzeni mordercy", w kt≤rym para przestΩpc≤w zosta│a przedstawiona jako bohaterowie pozytywni, a ╢cigaj▒cy ich wymiar sprawiedliwo╢ci i telewizja jako demony i si│a niszcz▒ca nasz ╢wiat. Mickey i Mallory pozostaj▒ bezkarni. Krytycy nie zostawiaj▒ na filmie suchej nitki! Widocznie sami maj▒ problemy z odr≤┐nieniem fikcji od rzeczywisto╢ci. Gdy ogl▒dam film, to niewa┐ne jest dla mnie czy na ekranie morduj▒ wampiry (Od zmierzchu do ╢witu), potwory z kosmosu (Seria Alien), lub skorumpowani policjanci (Leon) czy zdesperowaniu taks≤wkarze (Taxi Driver). Nie "rusza" mnie to, ┐e na ekranie trup ╢ciele siΩ gΩsto, ┐e obciΩte g│owy walaj▒ siΩ naoko│o, ┐e cz│owiek zostaje zabity za nic lub bestialsko przejechany samochodem. W mojej pod╢wiadomo╢ci tkwi jedno; TO TYLKO FILM. Odk▒d zacz▒│em moj▒ (ci▒gle trwaj▒c▒) przygodΩ z kinem, nie mia│em problem≤w ze zrozumieniem przemocy filmowej. Przecie┐ krew na ekranie to zwyczajna farba, trupy to zwyk│e manekiny, obciΩte g│owy to gipsowe odlewy...a wszystkie wydarzenia w filmie to efekt pracy zdolengo scenarzysty! Ostatnio by│em w kinie na filmie Davida Finchera - "Fight Club", kt≤ry przez wiΩkszo╢µ krytyk≤w zosta│ wrΩcz wdeptany w ziemiΩ. Krzyczeli; Po co Fincher zrobi│ ten film! Po co ta brutalno╢µ, przemoc?! Panowie krytycy albo nie lubi▒ widoku krwi (na widok prawdziwej krwi sam potrafiΩ zemdleµ), albo najzwyczajniej krew sp│ywaj▒ca podczas emisji "Fight Clubu" przes│oni│a im g│Ωbokie przes│anie filmu. Tak, tak...pod pancerzem (zdawa│oby siΩ bezsensownej) przemocy, ukrywa siΩ satyra na wsp≤│czesnego cz│owieka, jego pΩd za pieni▒dzem i bezsens plugawej egzystencji, kt≤r▒ ma niby poprawiµ komplet mebli z IKEI, lub wy┐sza pensja. O dziwo, uwa┐am "Fight Club" za najmniej brutalny film jaki widzia│em! Przecie┐ mΩ┐czy╝ni kt≤rzy bij▒ siΩ w tytu│owym "Podziemnym KrΩgu", robi▒ to tylko miΩdzy sob▒, za obopuln▒ zgod▒ i NIE dla pieniΩdzy (mo┐e to tak dotknΩ│o pan≤w krytyk≤w - brak motywu KASY).

UWAGA!!! KTO NIE WIDZIAú FILMU "FIGHT CLUB" NIECH DALEJ NIE CZYTA!!!

   MΩ┐czy╝ni z "Fight Club" postanowili siΩgn▒µ dna bij▒c siΩ miΩdzy sob▒ i porzucaj▒c dawny (wygodny) styl ┐ycia. Ich drobne akty terrorystyczne(?), mia│y na celu wy╢mianie wielkich korporacji, pokazanie im, ┐e pomimo tego, i┐ uwa┐aj▒ siΩ za w│adc≤w planety, nie wszyscy siΩ im podporz▒dkowali! MΩ┐czy╝ni
z "Podziemnego krΩgu" nie zrobili nikomu krzywdy! Nawet wietnamczyk zastraszony przez Tylera Durdena, na drugi dzie± by│ mu na pewno za to wdziΩczny. Tyler gro┐▒c ╢mierci▒ owemu cudzoziemcowi..kaza│ mu wr≤ciµ na studia. Aby bardziej umotywowaµ go do powrotu do nauki, zabra│ mu prawo jazdy z adresem, gro┐▒c mu, ┐e je╢li nie wr≤ci na uczelniΩ, to go znajdzie i zabije. Pod koniec filmu, na drzwiach jednego z pokoju widaµ ca│y zbi≤r praw jazdy. Oznacza to, ┐e Tyler "pom≤g│" wiΩkszej ilo╢ci ludzi, ka┐▒c im podejmowaµ decyzje kt≤re u│atwi▒ im dalsze ┐ycie! Czy to jest brutalne? WiΩkszo╢µ z tych ludzi cofaj▒c siΩ kiedy╢ my╢lami w przesz│o╢µ, dojdzie do wniosku, ┐e Tyler pom≤g│ im bardziej ni┐ ktokolwiek inny! Nawet gdy idea "Fight Clubu" wymknΩ│a siΩ spod kontroli i dosz│o do wysadzenia budynk≤w wielkich korporacji...to z wcze╢niejszych rozm≤w naszych bohater≤w wiemy, ┐e w bydynkach NIE by│o nikogo, kto mia│by przypadkiem zgin▒µ - tylko ludzie Tylera!
W filmie ginie tylko jedna osoba, w dodatku przypadkiem i to podczas wykonywania szale±czego planu zniszczenia rze╝by i kawiarni. Nie ginie nikt postronny, ludzie Tylera tylko uciekaj▒ przed policj▒, nie strzelaj▒ do niej! Nawet gdy dostaj▒ pracΩ domow▒ - "Wdaµ siΩ w b≤jkΩ z przypadkow▒ osob▒", maj▒ przykazane tylko b≤jkΩ rozpocz▒µ... i daµ siΩ pobiµ! Do filmu "Fight Club" male┐y podej╢µ trochΩ z przymru┐eniem oka, trochΩ na powa┐nie, ale na pewno nie tak, jak do filmu podeszli krytycy...kt≤rzy w prostacki spos≤b zobaczyli na ekranie tylko to, co w filmie by│o najmniej wa┐ne - krew. Czy┐by krytycy byli niezbyt dojrzali psychicznie? A mo┐e nazbyt dos│ownie potraktowali sw≤j zaw≤d - Krytyka!

Jest jeden taki film...
Co by jednak nie m≤wiµ o filmowej przemocy, znam jeden przyk│ad... kiedy zaczyna│em mieµ w▒tpliwo╢ci czy to co widzΩ na ekranie dzieje siΩ naprawdΩ, czy jest tylko filmow▒ fikcj▒. Chodzi tu o film "Cz│owiek pogryz│ psa" - gdzie ju┐ sam tytu│ wskazuje na "zakrΩcon▒" tre╢µ. Pewien zwyk│y cz│owiek wynajmuje ekipΩ kamerzyst≤w, z kt≤rymi chodzi po ulicach miasta i morduje przypadkowo napotkanych ludzi. Z pocz▒tku filmowcy tylko uwieczniaj▒ na ta╢mie morderstwa, p≤╝niej zaprzyja╝niaj▒ siΩ ze zbrodniarzem, by w ko±cu je╢µ u niego w domu kolacjΩ i pomagaµ mu pozbywaµ siΩ zw│ok. W domu, w╢r≤d rodziny, morderca jest zwyk│ym kochanym synkiem mamusi...jednak w nocy wychodzi ze swoj▒ ekip▒ filmowc≤w na ulicΩ i pokazuje im r≤┐ne sposoby zabijania ludzi...
Film jest bardzo ciΩ┐ki do prze│kniΩcia i o ma│y w│os bym siΩ nim zakrztusi│...
Z regu│y odradzam ten film ka┐demu, ale trzymam go na kasecie...┐eby go po prostu mieµ. A...obejrza│em go tylko raz! Na drugi raz siΩ chyba nie zdecydujΩ!

Woody Harrelson i Juliette Lewis jako Urodzeni mordercy  Czlowiek pogryzl psa - dwulicowy psychopata
  Fight Club pod pancerzem brutalno╢ci skrywa g│Ωbsz▒ prawdΩ  Taxi Driver - czyli De Niro contra Keitel  Leon przyucza MatyldΩ do zawodu Sprz▒tacza...  Samuel L. Jackson cytuj▒cy BibliΩ


TrochΩ obrony "Fight Clubu"
Tylko raz w moim ┐yciu zdarzy│o mi siΩ i╢µ do kina dwa razy na ten sam film. By│ to obraz "Forrest Gump" Roberta Zemeckisa, kt≤ry przez kilka lat by│ dla mnie najlepszym filmem jaki ogl▒da│em. Jednak gdy zobaczy│em w kinie "Fight Club"...poszed│em na niego jeszcze raz, a p≤╝niej jeszcze raz. Mam na CD ╢cie┐kΩ d╝wiΩkow▒ z tego filmu (thanks Ola), kt≤rej s│ucham z wielk▒ przyjemno╢ci▒. Uwa┐am film Finchera za nowatorskie podej╢cie do kwestii naszego ┐ycia, istnienia...egzystencji. Mo┐e dlatego film jest obecnie moim "Number One" bo porusza problemy o kt≤rych du┐o w moim zyciu my╢la│em. "Fight Club" nie by│ sukcesem kasowym (o czym pisa│ ju┐ w swojej recenzji Vincent), ale takie filmy nie potrzebuj▒ masowej widowni.
Z drugiej jednak strony, gdy chodzi│em na ten film trzykrotnie do kina, zawsze na sali by│ niemal┐e komplet widz≤w!
Co jednak najbardziej mnie boli, to praktycznie ca│kowity brak nominacji do Oscara, (tylko jedna - za Najlepsze efekty d╝wiΩkowe). Oczywi╢cie nie by│o co liczyµ na nominacjΩ dla najlepszego filmu...bo takowe dostaj▒ przewa┐nie filmy nie zadzieraj▒ce z Cenzur▒, ale co do najlepszego aktora... Edward Norton zagra│ postaµ Jacka rewelacyjnie. Po trzykrotnym obejrzeniu filmu, doceni│em to jeszcze bardziej. Jego gra aktorska powala mnie na kolana, wczu│ siΩ w rolΩ jak nikt inny w ┐adnym innym filmie. Mo┐e siΩ r≤wnaµ z takimi wspania│ymi kreacjami jak Tom Hanks w roli Forresta Gumpa, Jack Nicholson w "Locie nad kuku│czym gniazdem" lub Robert De Niro z "Taxi Driver". Kolejnym ciosem jest brak nominacji dla najlepszej muzyki... Mam wiele soundtrack≤w w swojej kolekcji i nigdy nie spotka│em siΩ z takim, kt≤rego mo┐na s│uchaµ ci▒gle
i kt≤ry nie mo┐e siΩ znudziµ! Uwa┐am muzykΩ z tego za ╢wietn▒ i doskonale dopasowan▒ do konwencji obrazu. Film jako sp≤jna ca│o╢µ daje widzowi wspania│▒ rozrywkΩ, okraszon▒ doskona│ym dowcipem. Niewa┐ne jest dla mnie czy Oscara za rok 1999 dostanie "Wbrew regu│om" czy Kevin Spacey za "American Beauty". W moim mniemaniu Oscara otrzymuje "Fight Club" za najlepszy Film, rezyseriΩ i muzykΩ. Oscara dla najlepszego aktora przyznajΩ Edwardowi Nortonowi (kt≤ry nawet w jednej ze scen filmu wypowiada od niechcenia s│owa: DziΩkujΩ Akademii) ;)))

AUTOR TEKSTU:
Rafa│ Donica - DUX
      dux@warka.pl