Przy okazji organizowanego przeze mnie plebiscytu na Film Wszech Czas≤w w╢r≤d cz│onk≤w KMF, postanowi│em napisaµ s│≤w kilka o tym, czym jest dla mnie film zas│uguj▒cy na takie w│a╢nie miano.
By│bym nieszczery m≤wi▒c, ┐e bez znaczenia jest dla mnie fakt niema│ego niezrozumienia w╢r≤d cz│onk≤w Klubu tej pal▒cej, jak siΩ okazuje kwestii.
Jestem ╢wiadom, ┐e st▒pam po kruchym lodzie, bo przecie┐ tak naprawdΩ jest to sprawa przede wszystkim naszych gust≤w, mimo to - spr≤bujΩà

Moje rozwa┐ania chcia│bym oprzeµ o oczywiste stwierdzenie, ┐e istniej▒ najog≤lniej ujmuj▒c obiektywne r≤┐nice miΩdzy filmami, kt≤re ogl▒damy. We╝my "na warsztat" dwa filmy: "Obcy - decyduj▒ce starcie" wyre┐yserowany przez J. Camerona oraz film P. Verhoevena pt. "»o│nierze kosmosu".
   Ku mojemu zaskoczeniu wielu cz│onk≤w Klubu ocenia dzie│o Camerona du┐o s│abiej ni┐ film Verhoevenaà Wydaje mi siΩ, ┐e to nie jest ju┐ sprawa osobistych gust≤w ale pr≤ba ukazania przepa╢ci jaka dzieli te dwa filmy. Za nic bowiem nie dam siΩ przekonaµ o wy┐szo╢ci "»o│nierzyà" nad "Obcymà". Czy szalΩ maj▒ przewa┐yµ byµ mo┐e i lepsze efekty specjalne u Verhoevena, notabene wykorzystuj▒cego ╢rodki niedostΩpne jeszcze Cameronowi? Czy "»o│nierze" lataj▒ │adniejszymi statkami kosmicznymi ni┐ komandosi pr≤buj▒cy unicestwiµ "obcych"? Czy w ko±cu mam ulec urodzie piΩknej D. Richards skonfrontowanej tutaj z S. Weaver?
A co z klimatem obu film≤w?
Uwa┐am, ┐e film Camerona to majstersztyk. Wytwarza bowiem klimat, dziΩki kt≤remu widz po wyj╢ciu z kina │apie oddech by "doj╢µ do siebie". Jest to specyficzna atmosfera pozwalaj▒ca widzowi zag│Ωbiµ siΩ w wizjΩ przysz│o╢ci i m≤c niemal uwierzyµ w historiΩ. Atmosfera, kt≤rej niestety u Verhoevena brakujeà    Wracaj▒c zatem do meritum mojej wypowiedzi, chcΩ zwr≤ciµ uwagΩ na to, ┐e za film wszech uwa┐am dzie│o przedstawiaj▒ce sob▒ jakiekolwiek warto╢ci, b▒d╝ artystyczne jak np. u Bessona w "Wielkim b│Ωkicie", czy u Kubricka w "Odysei Kosmicznej 2001", b▒d╝ moralne; jak u Scorsese w "Taks≤wkarzu" czy w "Forre╢cie Gumpie" Zemeckisa, lub w "Plutonie" Stone`a. Filmem takim mo┐e byµ r≤wnie┐ "Terminator" Camerona i "SzczΩki" Spielberga, kt≤re abstrahuj▒c od warto╢ci moralnych, skupiaj▒ siΩ na oryginalno╢ci i swoistym prekursorstwie w gatunku.

   Wiem, ┐e jest to sprawa naszych osobistych opinii i w ┐adnym wypadku nie by│o moj▒ intencj▒ by atakowaµ Tych czy Innych za ich gusta! SzanujΩ je, dziΩki nim w│a╢nie mog▒ istnieµ takie ciekawe przedsiΩwziΩcia jak Klub Mi│o╢nik≤w Filmu.
Co by by│o gdyby╢my wszyscy kochali siΩ w filmach s-f czy karate? Gdzie podzia│by siΩ "Ojciec Chrzestny", nie wspominaliby╢my nawet o "Amatorze", a co z "Dekalogiem", "Psychoz▒" czy "Tramwajem zwanym Po┐▒daniem"? Wszystko to rzecz gustu...

   Rozwa┐aj▒c o uznaniu danego filmu za dzie│o Wszech Czas≤w, nale┐y skupiµ siΩ na jego przes│aniu i warto╢ciach, zadaµ sobie pytanie czy tak naprawdΩ film ten ma w sobie ponadczasowo╢µ i przemy╢leµ, lub po prostu przypomnieµ sobie, jak nie mogli╢my zasn▒µ po obejrzeniu filmu pod tytu│emà


AUTOR TEKSTU:
Tomasz Mielcarzewicz - BECON
      becon@kki.net.pl