1. Hornets 95 76ers 93
Chwaliłem I-I-Iversona z okazji ASG, ale chyba wrócił do normalnej formy: FG 10-23, FT
4-8, As 4, Reb 4, a trener dał mu pogać zaledwie 24 minuty.Po stronie Hornets Jones
zaliczył bardzo dobry mecz zarówno w ataku (27 pts,5 as) jak i w obronie 3 bl, 5st, 4
reb i na 2,2 sek przed końcem meczu rzucił game-winnera. Na deskach niepodzielnie rządziły
Szerszenie 57-41 w ataku 20 rebs, w obronie 37. Główną zasługę trzeba tu przypisać
Masonowi i Campellowi (po 12 rebs)
2. Knicks 70 Raptors 91
Spree chyba przeżywa załamanie w związku z niepowołaniem do All East Stars i przy
niskim % z gry zaliczył 10 pts, 2 as i 5 TO. Podobnie Ewing - teoretycznie ze względu na
brak klasycznego centra w Toronto powinien swoje zdobyć, jadnak Davis i Oak mimo słabej
postawy w ataku (7-21 FG) dobrze go zastopowali na 7 pts (3-12 FG). King-Kong nawet
osobiste słabo wykonywał
(1-3)
Mecz był chyba niezbyt ciekawy, chociaż w III kwarcie Toronto przycisnęło w obronie i
Knicks zdobyli zaledwie 8 pts w całej kwarcie. Poza tym chyba dobrze obrazuje przebieg
meczu trójka rzucona (i nie trafiona) przez Oakleya (czyżby spodobał mu się pomysł
Garnetta o graniu na obwodzie i rzucaniu za 3 pomimo wzrostu oscylującego w okolicach 7ft
?)
3. Nets 86 Hawks 103
Nic ciekawego - mecz rozstrzygnięty już w I kwarcie wygranej przez Hawks 26-12. Potem to
było już tylko utrzymywanie przewagi.
4. Spurs 81 Cavaliers 92
Nic tak nie cieszy jak porażka contendera z outsiderem :) Bryant i Kemp z Cavs mieli
pilnować Duncana i to zrobili. Tim już nie mógł rzucać swoich nudnych bank shotów
bez obrońcy i zanotował fatalne (jak na niego) 8-20 FG i 8 TO !!!! Bardzo mnie martwi
gra Kempa. Przecież niedawno to był gracz pokroju Webbera
czy Garnetta - dynamika, skoczność, szybkość. Teraz wychodzi na 2 kwarty, oddaje 12
rzutów, zalicza 4 zbiórki zalicza 5 PF i już go nie ma. Cavs powinni go strade'ować,
bo widać, że facet tam się nudzi i mocno obniża
loty. San Antonio przegrało przez fatalna deskę, co przy Twin Towers daje do myślenia.
43-35 rebs. Oby tak dalej :)
5. Clippers 88 Heat 107
Hardaway cały czas ma problemy zdrowotne, gra mało i słabo (1-8 FG). Szkoda bo mam go w
FB.
6. Lakers 88 Bulls 76
W tym meczu wybijają się na pierwszy plan dwie rzeczy. Primo 11-12 FT O'Neala ! Takiej
skuteczności nie powstydziłby się Miller, czy Mark Price. Druga sprawa to _znowu_
fatalna postawa ławki LAL. Horry, Green, Fisher, Harper, Shaw razem trafili 6 na 33 rzuty
z gry ! I to w meczu z Bull, którzy nie są zbyt wymagającym przeciwnikiem. Pocieszające
jest tylko to, że Shaq (29 pts, 20 rebs, 2 bl), Kobe (21pts, 2 bl, 5 rebs) i Rice (13
pts) zagrali przyzwoicie i znowu wyciągnęli Lakers z bagna. Faktem jest że po III
kwarcie wygrywali tylko 1 punktem, ale przycisnąli i IV wygrali 30-19. "Uff znów się
udało" - szkoda tylko że to mówią Lakersi, po meczu z Bulls.
7. Nuggets 107 Timberwolves 104
8. Bucks 112 Mavericks 99
Gdzieś przmknęło mi przed oczami, że Dennis został wyrzucony z boiska po dwóch
technicznych. Jeżeli to prawda, to znaczy, że: a) wrócił do swoej normalnej formy i
znowu rozrabia b) 16 zbiórek już mu wystarczyło i postanowił pojeździć na rowerze.
Tak naprawdę to mecz ten wyrali Allen, Cassell i Robinson (odpowiednio 27,
28 i 29 pts).
9. Pistons 102 Rockets 107
Rockets cały czas grają w białych butach i wygrywają. Pistons są następną drużyną
z bardzo krótką i barzdo kiepską ławką. Cała ławka oddała zaledwie 9 rzutów (3
celne) grając w sumie 54 minuty. Rozpacz w kratkę.
10. Celtics 101 Jazz 99
:)))))))))))))
11. Wizards 85 SuperSonics 114
Patyon 41 pts ! z czego: 14-21 FG, 7-12 za 3, 6-7 FT. Reszta jest milczeniem.
12. Trail Blazers 92 Warriors 83
Zmasowany atak Blazers przyniósł oczekiwane efekty. Najdłużej Dunleavy pozwolił na
boisku grać Wellsowi (!), aż 35 min. Poza nim wzięło udział w grze jeszcze 9 graczy i
każdy spędził na boisku średnio 25 minut. Oni po
prosu zabiegali GSW na śmierć. Świetnie zagrał Sabas (21 pts, 16 rebs, 2 bl) i nieźle
Pip - w 27 min. 17 pts, 4 rebs i 4 as.
13. Suns 117 Kings 108
Kidd o włas od tripple-double 8 pts, 11 as i 10 rebs. Rogers odpalił season high 36 pts
i to chyba przeważyło. Ciekawe jest tylko, że Webber i Divac nie potrafili zastopować
bardzo przeciętnego gracza jakim jednak jest Rogers. Może dlatego, że Webber grał na
obwodzie (2-3 trójki) i zabrakło go pod koszem ? ;)
Dość to było chaotyczne i niepoukładane, ale z czasem może będzie lepiej.
Pozdro
Klan Leszczurów. |