![]() |
NEWS | KADRA | I LIGA | II LIGA | LIGI MIEJSKIE | LINKI | NBA | TYPUJ | HISTORIA |
Diennik NBA z 20.02. opis By Leszczur |
1. Mavericks 100 Raptors 96 IMHO wpadka Raptors. Mecz był wyrównany a zadecydowała dobra III kwarta Mavs. Dennis fouled-out i ten dziwaczny 1 punkt przy 16 zbiórkach. Dobry mecz Ceballosa (23 pts, 10-16 FG, 3 zbiórki) oraz Finleya (23 pts, 9-22 FG, 5 rebs) Wśród Raptors Carter i Davis porządnie (odpowiednio 24 i 20 pts). McGrady cały czas kiepska skuteczność (5-14 FG) i rozczarowanie trenera objawiające się tym, że daje mu pograć przez 2 kwarty. 2. Heat 85 Hornets 80 Ogllądałem sobie wczoraj ten mecz i nasunęło mi się kilka uwag: -Jeżeli Hardaway gra jak należy (pierwsza połowa I kwarty) to Heat są nie do zatrzymania. Mashburn fantastycznie zaczął mecz, żeby potem zniknąć jak niegdyś Dumas w Suns. - Mourning ma ewidentny dołek formy. Cały czas zdobywa przyzwoitą ilość punktów, ale jeżeli kryje go gracz dosyć silny fizycznie (Campbell, Mason) - ma duże kłopoty ze skutecznością, bo gra 5 metrów od kosza. IMHO w tej chwili nie jest drugim centrem ligi. (7-18 FG, 8 rebs, 3 bl) - Eddie Jones wyrasta na nowego Reggie Millera. Jest słaby fizycznie, więc biegając za koszem wychodzi do trójek po nizliczonej liczbie zasłon. Na szczęście trójki szły mu jak należy a i "Uszaty" Wesley dobrze rozdzielał piłki. - Gdyby nie fantastyczna wręcz suteczność za 3 (o ile się nie mylę 12-16) Heat przegraliby z kretesem. Jest to poniekąd pochodna dobrej formy Mashburna(3 na 3), Hardawaya (6 na 8) i Majerle (3 na 4). Timmy obudził się mam nadzieję na dobre - 23 pts, 12 asyst i 4 rebs, 2 st i 1 TO. Czyli ma całkiem niezły bilans as/to :) - IMHO złym pomysłem Hornets jest to, żeby Mason wyprowadzał piłkę i w zasadzie rozpoczynał akcję ofensywną. - Miller to frustrat do kwadratu. Mało brakowało, żeby zaczął się dym po dość silnym faulu Mourninga. Zo powinien takiego drewniaka jak Miller pod własnym koszem wbić w ziemię monster blokiem, a nie przepychać się. 3. Nets 91 Timberwolves 89 Mało brakowało a Timbs wygraliby. Zabrakło ze 3 minut. Przez pierwsze 3 kwarty byli wyraźnie mniej skuteczni. W IV kwarcie zabrali się do roboty, ale było za późno. Brandon i Peeler nie upilnowali Marbury'ego (39 pts, 5 rebs, 5 as), a Brandon spadł za przewinienia. Był to następny mecz z cyklu "wygrywamy deskę i asysty, ale mecz przegrywamy". Timbs zebrali 22 piłki w ataku (chyba rekord sezonu) i 29 w obronie. Skuteczność Panie, skuteczność - 37% z pola to żałośnie mało. 4. Trail Blazers 108 Kings 103 Jakieś te mecze PTB są bezpłciowe, ale skuteczne. Dobrzez zagrali Wallace (24 pts, 7 rebs, 4 st i 2 bl), Pippen (21 pts, 8-11 FG (!), 6 as, 4 rebs, 2 st) i Sabas (11 pts, 14 rebs, 2 st, 2 as i 1bl). Bonzi Wells po ostatnio spauzowanym meczu też zagrał przyzwoicie (jak na ławkowicza w PTB) 12 pts (6-10 FG), 3 rebs. W chwili obecnej jest bardziej wartościowym graczem niż Schrempf i Anthony razem wzięci. Kto by pomyślał o tym przed sezonem ??? Wśród Kings ciągnęli Webber (33 pts i 19 rebs w tym 9 ofensywnych - z tymi zbiórkami to zabrakło dobrej gry Granta) i Stojakovic (25 pts, 5 rebs). Totalna kompromitacja Jasona Williamsa - 1-5 FG, 4 rebs, 2 as i 6 TO w 25 minut. Przydałyby się jakieś wakacje albo obóz motywacyjny. Ale niewątpliwie te 2 asysty musiały być tak spektakularne że będzie się o nich mówić bardzo długo. 5. Lakers 87 76ers 84 Znowu "syndrom aligatora" :( Rice znowu nieźle (18 pts) Kobe 18 pts i 5 bloków a O'Neal 22 pts, 16 rebs i 9 (!) asyst. Ławka znowu tragicznie 7-19FG 12 rebs i 1(!) asysta. Buuuuuuuuuuuuuuu. A i to wszystko zdarzyło się przy długiej grze podstawowego składu - O'Neal 45 min, Bryant 38, Rice 36. Wygląda na to, że ci panowie grają ze sobą i pozostali dwaj zawodnicy mają tylko statystować. Przegrana deska z Sixers 51-39 - śmiechu warte. I-I-Iverson pamiętając ASG i bloki Shaqa nie wchodził pod kosz i zanotował regulane 7-25 FG (19 pts) i 8 asyst i 5 TO. Może dużo krył go Kobe (tych 5 bloków musiało być w dużej części na Iversonie). Gra LAL straciła na widowiskowości. 6. Spurs 113 Rockets 111 7. Wizards 103 Warriors 112 Hughes i Owens (razem 34 pts, 11 as, 19 rebs) walnie przyczynili się do tego zwycięstwa. Czapka gruszek dla tego kto znajdzie mecz (gdy grali z Sixers) z takimi statsami tych graczy. 1 warunek - musiał grać Iverson. :) Chyba łatwiej jest obliczyć dokładną wartość liczby "Pi". |