![]() |
![]() |
||||
Temat
miesiąca
Spis artykułów Archiwum Kontakty Informacje Strona główna Poczta do redakcji
|
![]() |
Popularność dzieł Fryderyka Nietzschego na polskim rynku wydawniczym nie jest sprawą przypadku. Pustka urzędowych ideologii, w których „prawa” mas przedkłada się nad wolność jednostki, sprawiła, iż wielu, kontestując zastaną rzeczywistość, z upragnieniem i podziwem spogląda na odważne pisarstwo myśliciela z Saksonii. Gdy media i moralne autorytety nagłaśniają modne ostatnio przeświadczenie o kryzysie wartości i upadku tradycyjnych religii, społeczeństwo - wzorem Fryderyka Nietzschego - skłonne jest szukać ładu i prawdy poza Chrystusem. Błąd ten nieraz już powtarzano w historii. Dziś powielają go formacje tzw. Nowej Prawicy. Nie miejmy jednak złudzeń. Jest to droga donikąd. Choć pozornie wydawać się może, iż Fryderyk Nietzsche wiele ma wspólnego z konserwatyzmem - był on przecież antydemokratą, indywidualistą, posiadał arystokratyczne poglądy na społeczeństwo etc. Nie wystarczy to jednak, by zostać zaliczonym do panteonu myślicieli prawicy. Najbardziej popularna jest ta część poglądów Nietzschego, w której dokonuje on podziału społeczeństwa na ludzi i nadludzi. Koncepcja ta - nawiązująca do starożytnego ideału społeczeństwa, w którym podział na wolnych i niewolników wynikał z samej natury świata antycznego - znajduje u Nietzschego swoje arystokratyczne i antyegalitarne odzwierciedlenie. Krytykę swą kierował autor zwłaszcza przeciwko coraz popularniejszym dzisiaj ideom tworzenia społeczeństwa bezklasowego, którego członkowie tworzyliby państwo demokratyczne, gwarantujące każdemu równe szanse rozwoju. Nietzsche uważał, iż społeczeństwo takie unicestwiałoby jednostki szlachetne i wartościowe, forując ludzi przeciętnych, nijakich i nie wyróżniających spośród współobywateli. Autor zwalczał zaciekle np. niemiecki system edukacyjny, ponoszący - według niego - odpowiedzialność za upadek niemieckiej kultury właśnie dlatego, iż preferując mierność, przeciętność i nieprzyzwoity pośpiech w zdobywaniu wiedzy, uniemożliwiał zdobywanie dostojnego wychowania. Warto pamiętać, iż filozof ten był skrajnym indywidualistą. Właśnie następstwem indywidualizmu były jego arystokratyczne przekonania dzielące społeczeństwo na osobników bardziej i mniej wartościowych. Jest to uwaga dość istotna, bowiem zazwyczaj filozofowie o proweniencji indywidualistycznej (czyli liberalnej) skłaniają się ku demokratycznemu modelowi państwa. U Nietzschego było inaczej - ludzie wolni tworzyć mieli klasę nadludzi zdolnych do przezwyciężania samych siebie. Autor „Woli mocy” moralność panów łączył z życiowym rozmachem, działaniem spontanicznym, wolnym od kulturowych czy religijnych ograniczeń, działaniem będącym następstwem efektywnie wykorzystanej chwili. Stosunek Nietzschego do chrześcijaństwa był oczywiście zdecydowanie negatywny. Dla autora było ono źródłem zakłamania i hipokryzji. Chrześcijanin to chore zwierzę człowiecze. Religia zaś została wymyślona przez ludzi słabych i niezdolnych do woli mocy. Kojarzył ją zresztą z moralnością kołtuńską i filisterską. Ta wyraźnie antychrześcijańska postawa miała także swoje bardziej filozoficzne uzasadnienie. Skrajny indywidualizm autora „Poza dobrem i złem” kazał mu zaprzeczać, jakoby istniał w świecie jakikolwiek ład, obiektywna prawda czy Boska transcendencja. W tak ułożonym świecie człowiek ze swoją wolną wolą stawał się panem całej sytuacji. Choć Nietzsche często przypominał o czystości moralnej i nieskazitelności charakteru nadczłowieka, to nie wskazywał kryteriów, według których tą nieskazitelność będziemy mierzyć. Kryteria takie po prostu nie istniały. Ideologia ta przypominała więc założenia relatywizmu moralnego, co w połączeniu z postulatem filozofii czynu nieść mogło niebezpieczne konsekwencje. W podobnym tonie wypowiadał się autor o dziedzictwie kulturowym i roli tradycji w życiu człowieka. Nietzsche, będąc zwolennikiem tzw. filozofii chwili, negował linearną koncepcję dziejów, w której istniała konieczna łączność pomiędzy teraźniejszością, przeszłością i przyszłością. Dziedzictwo kulturowe czy duchowy kontakt z przeszłością były dla autora „Woli mocy” kolejnym źródłem zniewolenia. Nadczłowiek żyje bowiem tylko chwilą bieżącą i stara się ją maksymalnie efektywnie wykorzystać, wolny jest od kompleksów i ograniczeń, zdolny do transcendencji i gotowy do czynienia rzeczy wielkich - oto uosobienie pana w twórczości Fryderyka Nietzschego. Arystokratyzm, tj.chęć utworzenia klasy nadludzi w społeczeństwie ma więc w poglądach filozofa swoje skrajnie indywidualistyczne podłoże. Nadczłowiek to osoba posiadająca wolę mocy. Wola ta przekształcić się winna w zdecydowany czyn. Czyn ten umykał będzie tradycyjnym kategoriom dobra i zła. Co jest dobre? - Wszystko, co uczucie mocy, wolę mocy, moc samą w człowieku podnosi. Co jest złe? - Wszystko, co z słabości pochodzi. Co jest szczęściem? - Uczucie, że moc rośnie, że przezwycięża się opór - pisał w „Antychryście” Fryderyk Nietzsche. Takie rozumowanie, w którym wolność, czyn czy transcendencja nie boskiego (opartego o obiektywne normy postępowania), lecz ludzkiego jest charakteru; rozumowanie, w którym nie uznaje się kulturowych czy ogólnospołecznych ograniczeń nakładanych na wolność jednostki - nieść może ze sobą dość nieprzewidziane konsekwencje. Nie przez przypadek poglądy Nietzschego stanowiły punkt wyjścia dla koncepcji rewolucji konserwatywnej. W znacznie gorszym świetle stawia jednak autora „Woli mocy” fakt, iż niemieccy narodowi socjaliści swego ojca duchowego dostrzegali właśnie w nim. Nie z tego jednak powodu Nietzsche zasługuje na naszą dezaprobatę. Sam autor, gdyby dożył tych czasów, z pewnością nie sprzyjałby tak barbarzyńskim i miażdżącym indywidualność systemom, jakimi były faszyzm czy narodowy socjalizm. Przyczyna zła tkwi zatem - według mnie - w ucieczce filozofa od obiektywnych norm i reguł postępowania. Człowiek pozbawiony pokory, zapominający o swej ułomności i dający upust różnorakim instynktom, pomimo szczerych i czystych intencji, nie jest w stanie stworzyć nowej jakości. Nie zapominajmy w końcu, iż pisarstwo Nietzschego wyrasta z nihilizmu. Zaś emanująca z jego książek pozorna radość życia jest w rzeczywistości rozpaczliwą próbą szukania ładu i sensu życia w świecie. Próbą czynioną jednak przez filozofa pozbawionego prawdziwej wiary, filozofa, który nie ustrzegł się typowych dla swojego pokolenia błędów ideowych, podobnych do tych, które popełniali Marks czy Comte. Fryderyk Nietzsche jednak - w przeciwieństwie do tamtych - mając duszę poety, a nie analityka, nie mógł i nie chciał pogodzić się z jałowymi konsekwencjami owych założeń. Konsekwencje te przerażały go. Dlatego też stworzył absurdalną teoretycznie, choć barwną i poetycką koncepcję nadczłowieka, chwytającego życie, choć negującego życia sens. Michał Graban
Historia | Poglądy | Wywiady
| Heraldyka | Religia i polityka
| Polska daleka i bliska
|
Data publikacji
|
|
![]() |
||||
|
|