![]() |
![]() |
||||
Temat
miesiąca
Spis artykułów Archiwum Kontakty Informacje Strona główna Poczta do redakcji
|
![]() |
Wertując herbarze europejskie natrafiamy często na herb, którego godło nas zadziwia lub zastanawia. Przedstawia zazwyczaj figurę, której nie potrafimy odnaleźć w dzisiejszej rzeczywistości. Przykłady takich figur można mnożyć przy czym prawie zawsze rozwiązanie zagadki jest w swej oryginalności równe naszemu pierwszemu zaskoczeniu. Obok takich nietypowych figur spotkać możemy również pozornie oczywiste w swej wymowie godła, jak np. rozmaitej maści i gatunku zwierzęta, uzbrojenie, narzędzia i tak dalej. Zasady te dotyczą również polskich herbarzy z tym, że oprócz wizerunków, heraldycy polscy częstowali swoich czytelników również porcją informacji o każdym herbie. Miało to ułatwić rozeznanie w gąszczu heraldycznych figur, a przy okazji koniecznością było w kraju, gdzie identycznym herbem posługiwało się po kilkadziesiąt rodzin lub też kilka rodzin noszących to samo nazwisko używało zupełnie innych herbów. No właśnie - miało ułatwić. Jak było naprawdę. W czasach wczesnego średniowiecza na pamiątkę regularnych przeglądów wojska organizowano turnieje rycerskie. Z czasem zwyczaj ten tak się zadomowił na dworach europejskich, że stał się podstawowym elementem kultury i obyczajów szanujących się rycerzy. Wkrótce turniej stał się imprezą elitarną. Udział w tzw. "gonitwie" zastrzeżony byt dla tych, którzy spełnili wymogi określane w specjalnych traktatach, będących swoistym kodeksem turniejowego rycerza, przydatnym nawet, gdy "czytelnik" nie umiał czytać (do najpopularniejszych należy traktat René d'Anjou z ok. 1460 roku). Z czasem konkurencja na polu sztuki militarnej ustąpiła rywalizacji w wytworności ubioru rycerzy. Dotychczasowa rola tarczy herbowej, jako oznaczenia niezbędnego na polu bitwy, zwiększyła się niepomiernie. Starano się przywdziewać stroje odpowiadające barwom herbu. Wyróżniać się zaczęły coraz przemyślniejsze klejnoty umieszczane na hełmach zdobionych również labrami na modłę rycerzy krzyżowych. Odtąd wizerunek herbu, dotychczas dowolnie tworzony, stał się elementem kontroli ze strony specjalnie powołanych do tego urzędników zwanych heroldami. Heroldowie kontrolujący faktyczne prawo rycerza do posługiwania się danym herbem, a także rozpoznający po herbie konkretnego uczestnika, poczęli tworzyć na własny użytek spisy herbów zwane rolami. Stały się one pierwszymi herbarzami. Ale nie jest to wszystko co obyczaj i ceremoniał rycerski zawdzięcza turniejom. Wystawiane do sprawdzenia tarcze, często bardzo kosztowne, rycerze woleli powierzyć komuś zaufanemu. Taką rolę zaczęli pełnić giermkowie. Im bogatszy był rycerz, z tym większą fantazją starał się wystroić swojego giermka. I stąd właśnie wzięły się w późniejszych wizerunkach herbów "trzymacze". Do obowiązków heroldów należało także objaśnianie widzom widowiska Co przedstawiają poszczególne herby. Fantazyjne układy figur przestawały być niezrozumiałe i wydawać by się mogło, iż już na wieki tak pozostanie. Niestety czas turniejów przeminął, a razem z nim także bogaty ceremoniał związany z rolą heroldów. Herbarze tworzono jednak nadal, a spadkobiercy dawnych heroldów nie zawsze odznaczali się pracowitością i dociekliwością równą swoim protoplastom. Pojawiać się zaczęły uproszczenia i pomyłki pokutujące do dzisiaj w najwybitniejszych nawet dziełach heraldycznych. Zawierucha herbowa nie ominęła także naszego, jakże rycerskiego, kraju. Ciekawy jest fakt, że przekłamania dotyczą także godeł na pozór oczywistego pochodzenia i treści. Za przykład niech posłuży nam dosyć popularny w całej Europie herb przedstawiający wieżę szachową. W Polsce herb ten ma dwie najpopularniejsze nazwy - "Roch" i "Pierzchała". Jakkolwiek pochodzenie drugiej z nazw, typowo polskiej, można łatwo wytłumaczyć, ta pierwsza będzie przyczynkiem do naszych rozważań. Kasper Niesiecki, autor najpopularniejszego herbarza polskiego podaje o tym herbie taką informację: "Powinien być w polu białym Roch czarny, jakiego (...) w szachy grywając zażywają (...). Książę mazowiecki, w obozie wojennymi interesami zatrudniony, Pierzchałę rycerza w szachy z sobą dla rozerwania melancholii wyciągnął, gdzie gdy mu Pierzchała szach mat dał rochem, książę mu tegoż Rocha w herbie nadał i w dobra opatrzył". Mamy więc krótką informację, która pozwala nam bez trudu wyjaśnić pochodzenie zarówno figury heraldycznej jak i nazwy herbu - "Pierzchała". Wystarczy jednak przejrzeć inne polskie herbarze, aby stwierdzić, że herb Roch vel Pierzchała ma w nim różne wizerunki. Zdarza się nawet, że Roch i Pierzchała traktowane są jako odrębne herby. Jeden z nich przedstawia typową heraldyczną lilię, podczas gdy drugi ma wyraźną szachową wieżę w tarczy. Dlaczego? Aby wytłumaczyć pochodzenie tych rozbieżności, a także pochodzenie tej jakże ciekawej figury heraldycznej musimy cofnąć się do czasów starożytnych, na ziemie znane dzisiaj jako Bliski Wschód. Jedną z doniosłych strategicznie jednostek bojowych ludów Wschodu były słonie uzbrojone w wieżyczki służące jako punkt strzelniczy dla łuczników. Takie bojowe słonie określano nazwą "ROKH". Echa ich działalności słyszymy jeszcze w opowieściach o wojnach Imperium Rzymskiego z Kartaginą. Ewolucja sztuki militarnej spowodowała, iż z czasem słonie przestały pełnić ważną funkcję w wojnach. Pozostały jednak w swej bojowej postaci w typowo wojennej grze - w szachach. Wynaleziona, najprawdopodobniej w Indiach, gra była odzwierciedleniem pola bitwy, dlatego wśród jej figur nie mogło zabraknąć bojowego słonia. Na pamiątkę jego związków ze światem arabskim przedstawiającą go figurę szachową nazwano "Rokh". W związku z tym, iż cywilizacje Wschodu szybciej niż europejskie osiągnęły bardzo wysoki poziom także w sferze artystycznego rzemiosła, nawet artykuły powszechnego użytku bogato i kunsztownie zdobiono. Takie misterne cacka stały się w okresie kontaktów Europy ze Wschodem produktem poszukiwanym i cenionym. Prawdopodobnie głównie ze względu na swoje walory zdobnicze, szachy trafiły do Europy. W okresie państwa Karola Wielkiego powszechne były w kontaktach dyplomatycznych podarunki w postaci kunsztownie zdobionych zestawów do gry w szachy. Kiedy w Europie odkryto również walory szachów jako doskonałej gry strategicznej, zapotrzebowanie na nie wysoce wzrosło. Europejscy rzemieślnicy wyczuli tu potencjalne źródło świetnych dochodów i pojawiać się zaczęły pierwsze egzemplarze szachów pochodzących z warsztatów europejskich. Niestety kunszt wschodnich zdobników był na razie nieosiągalny dla rodzimych wytwórców, więc pojawiać się zaczęły uproszczenia w przedstawianiu niektórych figur. Pierwszym z nich było nowe przedstawienie słonia bojowego. Możemy się domyślać jaką trudnością było przedstawienie małej figurki słonia z wieżą strzelniczą na grzbiecie. Rozwiązano to w następujący sposób: połączono element wieży pozostawiając jej podstawę, a w górnej części figury umieszczono dwa "wąsy" mające symbolizować słoniowe kły.
W takiej to postaci poczęły się pojawiać rochy na średniowiecznych tarczach. Groty turniejowych kopii zakończone podobnie (tzn. "wąsami") określano wyrazem podobnym do słowa roch - "roquette" [roket]. Państwu Karola Wielkiego nie dane było istnieć wiecznie i musiało w końcu upaść. Rozpoczęły się walki o władzę w Europie. Jednym z rodów, który zdobył na pewien czas niemałą władzę na kontynencie byli Andegaweni posługujący się w herbie liliami. Prawdopodobnie przez próżność kilka europejskich rodów korzystając z tego, że ich herb (z rochem) przedstawia figurę trochę podobną do lilii zmienili "nieznacznie" swoje herby, umieszczając tam w miejsce rocha - lilię. Przy okazji heraldykom łatwiej było blazonować herb przedstawiający lilię niż rocha, toteż taki proceder miał wielu zwolenników.
Są badacze twierdzący, że w tej swoistej ewolucji miała swój udział również sztuka gotycka obfitująca w wyobrażenia lilii i kultura średniowiecznej chrześcijańskiej Europy stroniąca od pogańskich wzorców, jakim niewątpliwie był pochodzący ze Wschodu Roch. Wiele rodzin pozostało jednakże przy swoich rochach, potęgując tym zamęt w herbarzach. Ciekawe jest to, że rody pieczętujące się herbami z wyobrażeniem rocha lub kilku rochów używają nazwisk zawierających człon ,,roch", ,,roq" lub ,,roc", np: hiszpański ród Rocaberti (12 rochów w herbie), francuski ród Roquette czy Rochefort (8 rochów), aragoński ród Roquesens czy też saksońscy, wielmożowie von Rochlitz. Epoka murowanych miast wpłynął na figury szachowe, przetwarzając słoniopodobnego rocha w typową miejską wieżę. Tym samym do herbarzy trafiły pochodzące od rocha zarówno ,,typowe" wieże szachowe jak i lilie andegaweńskie. Taki stan trwał przez wieki. Nowe światło na problem rzuciła nowożytna heraldyka. W niemieckim "Lexikon der Heraldik" Gerta Oswalda pod hasłem Roch wspomina się już wprost o fałszywym przedstawianiu rochów w formie lilii, którego ślady widoczne są już przed XIII w. w Anglii. W dziele Waltera Leonharda "Das grose Buch der Wappenkunst" wprost określa się Rocha jako: "figurę szachową - wieżę, wielokrotnie, notorycznie i fałszywie utożsamianą jako odmianę wizerunku heraldycznej lilii". Heraldycy jednoznacznie rozprawili się ze średniowiecznymi spekulacjami. Przy okazji uratowano jakże ciekawą historię świadczącą o nieznanej płaszczyźnie kontaktów Wschodu z Zachodem. Niestety do dzisiaj trwają spory o to, które z rodów używających lilii powinny mieć w herbie rochy. Jest tak na przykład w przypadku niemieckich markizów von Rochow. W polskiej heraldyce problem ten wcale nie jest mniejszy. Dodatkowo dochodzi tu trzeci rozłam, którego efektem jest herb "Kolumna" także pochodzący od Rocha. W tym jednakże przypadku dosyć szybko udało się wyjaśnić pochodzenie zafałszowania. Wynika ono z próżności rodu, który zgodnie ze staropolską modą na "rzymskość" starał się udowodnić swoje pochodzenie od słynnego rzymskiego rodu Colonnów. Na szczęście zachowała się wersja pośrednia pomiędzy herbem Roch I herbem Kolumna - tzw. "Kłośnik IV" przedstawiający w polu czerwonym, na złotej podstawie zielony słup (kolumnę) z lilią srebrną na szczycie - jest to więc prawdopodobnie wizerunek pozostały z okresu przechodzenia od rocha - wieży do lilii a później do kolumny. Pierwotna wersja herbu zachowała się na średniowiecznych polskich pieczęciach wyobrażających herb Roch, wersja z lilią to według Niesieckiego herb Roch 2-do (secundo) i Roch 3-tio (tertio). Nazwy "Pierzchała" użyto oficjalnie po raz pierwszy w 1409 roku, "Roch" w 1422 roku. Zdaniem prof. Małeckiego pierwotną nazwą herbu jest właśnie Pierzchała, Roch tylko określa jego godło. Zdawać by się mogło, iż nasi heraldycy poradzili sobie z tym problemem, a małe opóźnienie w wykształcaniu się polskich herbów w porównaniu z Europą zachodnią oszczędziło nam niepotrzebnych nieporozumień. Wyjątkowo jednak tak nie jest. Pomijając fakt, iż w różnych herbarzach różnie określa się wersje "liliowe", "wieżowe" i "rochowe" herbu, znane są również polskie "wpadki" heraldyczne. Wymieńmy chociaż kilka z nich. Herb osiadłej w Prusach w XIV wieku rodziny Redominów (pierwotny Roch) określono jako wizerunek grotu tarczy turniejowej. Herb rodziny hrabiów Rutkowskich nadany im przez króla saskiego ma mieć m.in. trzy lilie, są to tymczasem trzy rochy. Podobną gafę; strzelił Niesiecki blazonując herb Blacha. W konsekwencji do chwili obecnej część rodzin używających tego herbu ma po bokach strzały - rochy, a część lilie (wspomina o tym m.in. Juliusz Ostrowski). W 1550 roku określono w oficjalnych dokumentach figurę herbu Pierzchała jako lilię. Po tych wszystkich perypetiach mogłoby się wydawać że starożytny słoń bojowy odszedł na zawsze do krainy zapomnienia. Trwa on jednak nie tylko pośrednio w kulturze europejskiej, do której dostał się właściwie przez przypadek. Za godny uwiecznienia uznało go bowiem prawie w ogóle nie związane ze Wschodem państwo. Istnieje w duńskim "Orderze Słonia". Historia niepozornej jak mogłoby się wydawać wieży szachowej zaprowadziła nas nie tylko poza granice Rzeczypospolitej, ale również poza Europę;. Wróćmy więc do Polski i popatrzmy jak herb Roch przedstawiali dwaj znamienici Polacy: poeta i poeta-heraldyk. "Roch ma tę wolność i nadane prawo "Na skrzydłach srogie słonie postawiono "Wziął w prawo króla, rycerz natarł koniem Jan Kochanowski "Zna każdy Rocha, kto rad szachów graniem bawi "Roch lubo mu kto w oczy zdaleka czy zblizka Wacław Potocki Marcin Michał Wiszowaty Źródła:1. Małecki A., Studia heraldyczne, Lwów 1890 Artykuł opublikowany dzięki uprzejmości redakcji Verbum nobile
Historia | Poglądy | Wywiady
| Heraldyka | Religia i polityka
| Polska daleka i bliska
|
Data publikacji
|
|
![]() |
||||
|
|