PORADNIK

Temat miesiąca
Spis artykułów
Archiwum
Kontakty
Informacje
Strona główna
Poczta do redakcji

Św. Jerzy

Niemal każdemu Europejczykowi znany jest wizerunek św. Jerzego - rycerza na koniu zabijającego smoka. Bez wątpienia jest on jednym z ważnych symboli chrześcijańskiego świata. Sama postać wzbudza wiele kontrowersji. Nowe opracowania hagiograficzne uznają wszystkie jego żywoty za legendy z tej tylko racji, że powstały długo po śmierci tego męczennika. Fakt jego istnienia nie został jednak nigdy w nich podważony, choć pogląd taki jest rozpowszechniany przez wrogów cywilizacji łacińskiej.

Już starożytni heretycy fałszowali dokumenty dotyczące św. Jerzego. Święty rycerz walczący ze smokiem razi bowiem nie tylko tych, którzy świadomie stoją po stronie smoka, ale i pseudo-chrześcijan chcących zastąpić dającą moc Miłość obezwładniającym pacyfizmem. Nie chcą oni przyjąć do wiadomości, że nie tylko św. Franciszek z Asyżu, ale i męczennik z Liddy jest obrazem Chrystusa. Dezinformacja przeniknęła już do kalendarzy (np. do "Kalendarza Domowego"), została przyjęta przez część katolików, są nawet ludzie prawicy, którzy mówią, iż "wyznają ideę św. Jerzego, mimo że go nie było".

W rzeczywistości jednak nie został on wykreślony z kalendaria liturgicznego podczas jego reformy w 1969/70 r. Jego wspomnienie nadal przypada w większości krajów na 23 kwietnia, a w Polsce na 24 kwietnia. W archidiecezji białostockiej, której patronuje, jest to wielka uroczystość. Św. Jerzy jest również patronem Anglii, Bośni Litwy, Szwecji, Niemiec, Ferrary, Neapolu, archidiecezji wileńskiej, pińskiej i innych. Patronuje różnym rzemiosłom wojennym, harcerzom, skautom oraz licznym orderom, chroni przed epidemiami i ukąszeniami.

O życiu Świętego niewiele możemy powiedzieć. Niewątpliwie był męczennikiem, najprawdopodobniej z czasów prześladowań za rzymskiego cesarza Dioklecjana (284 - 305). Przypuszczalnie pochodził z Kapadocji, a śmierć poniósł w palestyńskiej Liddzie. Był żołnierzem, może wyższym oficerem armii rzymskiej. Za zdarcie antychrześcijańskiego edyktu Dioklecjana z murów Nikomedii był okrutnie torturowany i zamęczony.

Pierwszy kościół pod jego wezwaniem wzniósł Konstantyn Wielki. Kult św. Jerzego szeroko rozpowszechnił się od V wieku, zrazu na Wschodzie, gdzie byk czczony jako jeden z największych męczenników, a od IX w. - na Zachodzie. Okres walk w obronie Grobu Chrystusa stał się czasem niebywałego rozpowszechnienia kultu, będącego jednym ze znamion rozkwitu kultury rycerskiej. Pod Liddą krzyżowcy odbudowali w 1191 r. kościół św. Jerzego, zburzony wcześniej przez muzułmanów w 1010 r.

Epoka dojrzałego średniowiecza, szczytowy przed XIX w. okres rozwoju ludzkości, zaowocowała ukształtowaniem się etyki katolickiej ludzi politycznych - walczących i władających. Nigdy przedtem ani potem osoby, którym powierzono pieczę nad stroną materialną życia ludzi, nie pojmowały swego zadania tak wyraźnie i powszechnie jako służby.

Ci, którym Pan powierzał jeden z dwóch mieczów, aby czynili sprawiedliwość walcząc o Królestwo Boże, byli pasowani "w imię Boga, św. Michała i św. Jerzego". Żołnierz-męczennik stał się patronem rycerzy. Jako jedyny spośród znanych świętych na zawsze w ikonografii przybrał postać z innej epoki - przedstawiany w średniowiecznej zbroi z kopią uosabiał ideał rycerza. Z tego powodu powstały o nim liczne legendy w typie eposu rycerskiego, stanowiące podręczniki wsponmianej wyżej etyki.

Legendy te w niczym nie ujmują rzeczywistej postaci św. Jerzego, ani nie są wypaczeniem religijności. Przeciwnie, są doskonałym wyrazem Obcowania Świętych. Męczennik z Kapadocji, tak jak inni święci, wyprzedzał swoją epokę, aby później z nieba objąć swoim działaniem rzesze podopiecznych. Przez swoich hagiografów i piewców wychowuje całe pokolenia rycerzy, Przez niego Bóg przemienia barbarzyńskich wojowników wczesnego średniowiecza w elitę społeczeństwa. Setki kościołów garnizonowych pod jego wezwaniem, trwały wątek literacki, niezliczone ikony, wreszcie sama idea stanowią dziedzictwo nie do przecenienia.

Właśnie ta idea i wzór świeckiego świętego uczą nas, że działalność polityczna, łącznie z walką zbrojną, nie jest ze swej natury sferą przynależną diabłu, ale może być służbą Bożą.

Tomasz Szkopek

 

Historia | PoglądyWywiady | Heraldyka | Religia i polityka | Polska daleka i bliska
Człowiek i cywilizacja | Życie codzienne | Clintonland story | Podróże | Poradnik

 

 Data publikacji
1999-12-03

 

 

 

Hit Counter