Muzyka: RELANIUM czyli muzyka │agodzi obyczaje: Klonowanie
Po bezsennej nocy, spowodowanej przera╝liwym b≤lem zΩba, marzy│em tylko o tym, by nagle wyst▒piµ w kilku postaciach jednocze╢nie. Jedna z nich zwizytowa│aby w moim zastΩpstwie gabinet stomatologiczny, a ja spokojnie odda│bym siΩ tzw. pracy tw≤rczej...
Niestety - istnia│em tylko w tej jednej osobie, kt≤ra nie nadawa│a siΩ do niczego, a na powielenie siΩ nie mia│em najmniejszych szans. I nie robi│bym z tego problemu, gdyby nie ╢wiadomo╢µ, ┐e innym to siΩ udaje, a MNIE nie. Chwilami ca│y ten ╢wiat zdaje siΩ sk│adaµ z samych klon≤w... No, mo┐e prawie samych, w ko±cu musz▒ istnieµ jakie╢ dla nich pierwowzory.
Ta genialna (?) idea narodzi│a siΩ w mojej g│owie podczas s│uchania muzyki... I ┐eby chocia┐ z moich g│o╢nik≤w rozbrzmiewa│a piosenka o "Czarnym baranie"; ┐ebym s│ucha│ ╢cie┐ki d╝wiΩkowej z filmu "Milczenie owiec" (chocia┐ nie wiem, czy to by co╢ da│o, w ko±cu te owce milcza│y...); ┐ebym w│a╢nie go╢ci│ na Festiwalu Kultury Ziem G≤rskich; ┐ebym jeszcze by│ jakim╢ specjalnym fanem DOLLY Parton - skojarzenie z klonowaniem mia│oby mo┐e jaki╢ sens...
A ja tylko chcia│em zapoznaµ siΩ z ostatni▒ p│yt▒ Andrzeja "Piaska" Piasecznego... Tak trochΩ z ciekawo╢ci, trochΩ z obowi▒zku, trochΩ dlatego, ┐e chcia│em czym╢ siΩ zaj▒µ i nie my╢leµ o tym zΩbie. Mo┐e przesta│by mnie boleµ.
Niestety nie przesta│, a co gorsza rozbola│y mnie wszystkie pozosta│e... Tak siΩ jako╢ dzieje ostatnio na ╢wiecie, ┐e arty╢ci coraz czΩ╢ciej wzoruj▒ siΩ na innych artystach, ci inni na jeszcze innych, a ci jeszcze inni na zupe│nie innych. I taki misz-masz z tego wychodzi, ┐e czasem a┐ serce siΩ kraje...
Ciekawe to zjawisko samo w sobie nie jest w ko±cu niczym z│ym; wrΩcz przeciwnie - dobrze jest mieµ jaki╢ wz≤r do na╢ladowania, niedo╢cigniony idea│. Tylko czemu a┐ tak niedo╢cigniony, ┐e co poniekt≤rym artystom nie pomog│aby nawet prΩdko╢µ ╢wiat│a, ┐eby choµ na krok siΩ do niego zbli┐yµ?
I czemu to "wzorowanie" zamienia siΩ w kopiarstwo, kalkarstwo i odgapiarstwo wszelkiej ma╢ci i na wielk▒ skalΩ?!
Nasz kraj nie jest w tym wzglΩdzie wyj▒tkiem, w niekt≤rych wypadkach rzek│bym nawet, ┐e niestety nie jest...
Mamy wiΩc polski odpowiednik, przynajmniej aran┐acyjno-wokalny, Mariah Carey czy Toni Braxton, fataln▒ podr≤bkΩ formacji Jamiroquai, nie do ko±ca udan▒, aczkolwiek ca│kiem interesuj▒c▒ mieszankΩ Tori Amos i Bj÷rk, okraszon▒ na dok│adkΩ elementami ┐ywcem ╢ci▒gniΩtymi od Madonny. »e ju┐ nie wspomnΩ o Backstreet Boys czy innych boy-bandach (hm! te "bandy" to by siΩ nawet zgadza│y...). Mamy te┐ nieporozumienie, chc▒ce uchodziµ za En Voque, Destiny's Child oraz Spice Girls i to za jednym zamachem (Ciekawe YAKIM cudem?!) Jakby tego by│o ma│o, jaki╢ czas temu narodzi│ nam siΩ r≤wnie┐ "Maxwell dla ubogich" - rzeczony wcze╢niej "Piasek".
S│uchaj▒c pope│nionej przez niego p│yty nie mog│em oprzeµ siΩ wra┐eniu, ┐e to wszystko kiedy╢ ju┐ by│o, nawet ca│kiem niedawno...Utw≤r po utworze, d╝wiΩk po d╝wiΩku, s│owo po s│owie coraz mniej przyjemno╢ci (?) s│uchania, coraz mniej zachwyt≤w nad g│osem wokalisty (?!), a coraz wiΩcej Maxwella... A w│a╢ciwie jego nieudanego klona... Momentami zdawa│o mi siΩ, ┐e wystarczy w miejsce wokalu pana Andrzeja P. wkleiµ wokal tego ameryka±skiego wokalisty i na to samo wyjdzie, tzn. prawie na to samo (Sorry, Maxwell! Chyba trochΩ przesadzi│em... zdolno╢ci wokalne "Piaska" s▒ bowiem, m≤wi▒c delikatnie, s│abiute±kie...) Tylko po co? Nie lepiej od razu siΩgn▒µ do ╝r≤de│, po orygina│? Zdecydowanie lepszy orygina│...
Marnym pocieszeniem jest fakt, ┐e Andrzej Piaseczny nie jest w swoim dzia│aniu osamotniony. Mamy przecie┐, wzorowany na zachodnich, wygl▒daj▒co - taneczny (bo przecie┐ ka┐dy wie i s│yszy, ┐e nie o ╢piew tutaj chodzi) zespolik o wdziΩcznej nazwie Just5. Wiem, wiem - tak┐e na zachodzie te zespo│y stworzono nie po to, ┐eby ╢piewa│y, a po to ┐eby wygl▒da│y i zarabia│y. Ale, choµ ja, co prawda, na mΩskiej urodzie siΩ nie znam - tamte zespo│y przynajmniej JAKOª wygl▒daj▒, a u nas...
ChwileczkΩ! Zapomnia│em! Jest przecie┐ HI STREET, ale oni znowu tylko wygl▒daj▒. Ale to mo┐na robiµ na pokazach mody, rozk│ad≤wkach r≤┐nych czasopism i w nocnych klubach.
Inna sprawa, ┐e Amerykanie ju┐ jaki╢ czas temu doszli do wniosku, ┐e jednak, mimo wszystko panowie z takich "band≤w" ╢piewaµ te┐ powinni i... rzeczywi╢cie, ╢piewaj▒. Wystarczy pos│uchaµ Backstreet Boys. 6 lat wsp≤│pracy, parΩ lekcji ╢piewu i... r≤┐nica kolosalna. Do murzy±skiego kwartetu Boyz II Man mo┐e trochΩ im brakuje, ale dlatego w│a╢nie ╢piewaj▒ pop, a nie soul, wymagaj▒cy przecie┐ "wielkiego" g│osu. Robi▒ to, co potrafi▒ i do czego siΩ nadaj▒. Widocznie jednak polski rynek potrzebowa│ takiego tworu jak "boys-band(a)" i taki powsta│. Szkoda tylko, ┐e z zachodniego "pierwowzoru" nie wziΩto tego, co najlepsze. Choµ z drugiej strony... Cieszmy siΩ, ┐e pomys│odawcy powstania Just5 nie wziΩli te┐ tego, co najgorsze.
Postarali siΩ o to natomiast inni. Ciekawi mnie bardzo, kto "werbowa│" dziewcz▒tka do zespo│u YAK. I - co wa┐niejsze - JAK to robi│, jakie by│y kryteria doboru? Wygl▒d? UmiejΩtno╢ci taneczne? ªmiem w▒tpiµ. Muzykalno╢µ i warunki g│osowe tym bardziej nie. Ogl▒dali╢cie mo┐e ich wystΩp w koncercie debiut≤w opolskiego festiwalu? To by│a "pere│ka"! Nie do╢µ, ┐e by│y bardziej plastykowe, ni┐ plastykowe meble dmuchane, to jeszcze zaprezentowa│y taki fa│sz, ┐e z pe│n▒ ╢wiadomo╢ci▒ umie╢ci│bym je na mojej prywatnej li╢cie pt. "NajwiΩksze fa│sze wszechczas≤w". I to na trzeciej pozycji.
Je╢li to mia│ byµ ten "cud-zesp≤│", ta hybryda trzech kobiecych formacji, to ja dziΩkujΩ. Chyba siΩ nie uda│.
Uda│o nam siΩ natomiast DeSu (przynajmniej trochΩ, tak wiΩcej ni┐ "trzy -czwarte".) Choµ powiem Wam szczerze, ┐e po pierwszej ich p│ycie wcale tak nie my╢la│em. Dopiero wydane w 1998 roku "Uczucia" sprawi│y, ┐e i moje uczucia do tego tercetu bardzo siΩ ociepli│y. Fascynacja "czarn▒ muzyk▒", o kt≤rej to fascynacji m≤wi│y ju┐ podczas promocji pierwszego albumu, a w kt≤r▒ nie wierzy│em w│a╢nie "przez" ten album, wyda│a mi siΩ wiarygodna po wys│uchaniu drugiego. Hip Hopowo-Rythm&Blues'owe rytmy, ciekawe teksty no, i same g│osy. Dziewczyny wiele siΩ nauczy│y, a na pewno o wiele lepiej wysz│o im ╢piewanie...
Mo┐liwe, ┐e to zas│uga zmiany producenta, a przez to pozostawienia Darii, Beacie i Ma│gosi wiΩkszej swobody. Mo┐liwo╢ci decydowania o brzmieniu, klimacie i w og≤le o ca│ej p│ycie. Jedynym zarzutem mo┐e byµ to, ┐e "nasze En Voque" (skojarzenie nasuwa siΩ samo, ot choµby dlatego, ┐e podczas supportu T. Turner wykona│y polsk▒ wersjΩ "Free Your Mind"- zatytu│owan▒ chyba "Zdradzasz mnie" - czym poruszy│y publiczno╢µ, aczkolwiek...i o tym za chwilΩ) jest zespo│em zdecydowanie studyjnym. Na ┐ywo nie wypadaj▒ najlepiej. A szkoda...
Kolejn▒ artystk▒ inspiruj▒c▒ siΩ dokonaniami artyst≤w R&B jest bez w▒tpienia Natalia Kukulska. Dobrze to (bo przecie┐ wzorce jak najbardziej znakomite) i ╝le jednocze╢nie, bo nie zawsze wychodzi jej to najlepiej. I nie chodzi mi wcale o utw≤r " Im wiΩcej ciebie, tym mniej", przez kt≤ry zaczΩto nazywaµ j▒ "polsk▒ Antosi▒ Braxton". Z jednej strony bardzo sympatyczny, dobrze za╢piewany, klimatem │udz▒co podobny do "Un-break My Heart" (st▒d zreszt▒ to por≤wnanie), z drugiej za╢ ZA BARDZO. Wzorowanie wzorowaniem, inspiracja inspiracj▒, ale ju┐ stare przys│owie m≤wi, ┐e "co za du┐o, to nie zdrowo". Szkoda by by│o, gdyby ta, utalentowana przecie┐ dziewczyna tak zapl▒ta│a siΩ w tych inspiracjach, ┐e pewnego dnia okaza│oby siΩ, i┐ jej tw≤rczo╢µ jest jednym, wielkim zbitkiem zapo┐ycze±. I nic nie pochodzi od samej Natalii. Tym bardziej, ┐e muzyka soul, to "muzyka duszy". A o muzyce "sprzedanej duszy" nie s│ysza│em.
Inna sprawa - je╢li chodzi o wzorowanie, do kt≤rego zreszt▒ Natalia przyznaje siΩ w wywiadach - mnie kojarzy siΩ ona r≤wnie┐ (mo┐e przede wszystkim) z Mariah Carey. Po pierwsze ze wzglΩdu na pierwsz▒, debiutanck▒ p│ytΩ, po drugie ze wzglΩdu na ostatni▒ p│ytΩ. "ªwiat│o" to p│yta "prze╢piewana" - za du┐o w niej zabaw g│osem, za ma│o prze┐ywania i emocji. Do tego zreszt▒ artystka sama siΩ przyzna│a - mia│em bowiem przyjemno╢µ rozmawiania z ni▒. Natomiast "Autoportret" to swego rodzaju autoplagiat, powt≤rka tego, co s│yszeli╢my na p│ycie "Puls"; moim zdaniem, najlepszej jak dotychczas. Wzbogacona kilkoma nowymi elementami, niestety obecnymi ju┐ na p│ytach Destiny's Child, Brandy, Whitney Houston czy wspomnianej wcze╢niej Mariah Carey.
Mam jednak nadziejΩ, ┐e wokalistka znajdzie co╢ naprawdΩ swojego i na nastΩpnej jej p│ycie znajdziemy trochΩ wiΩcej Natalii, "wspomaganej" tylko osi▒gniΩciami artyst≤w, kt≤rzy j▒ fascynuj▒.
»yczy│bym r≤wnie┐ sobie i Wam, ┐eby nie zdarzy│a siΩ ju┐ na polskim rynku muzycznym historia, jaka mia│a miejsce jaki╢ czas temu, a dotycz▒ca Toni Braxton. Ot≤┐ pewna ma│o utalentowana pani - niejaka Dorota Marczyk wyda│a album. I pewnie nie by│o by w tym nic dziwnego - nie takim osobisto╢ciom jak ona ju┐ wcze╢niej to siΩ udawa│o, nie tylko w Polsce zreszt▒ - gdyby nie fakt, ┐e ok│adka jej p│yty by│a niemal plagiatem drugiego albumu Toni ("Secrets"), a na dodatek ca│a p│yta zatytu│owana by│a nie inaczej jak "Sekrety".
Gdyby┐ to jeszcze, choµ w po│owie przedstawia│o sob▒ tak▒ warto╢µ artystyczn▒, jak pierwowz≤r!W dodatku napisano o tej pani, ┐e ma "prawdziwy, czarny g│os". Ciekawe z kt≤rej strony!? Ciekawe co rozumieli pod tym pojΩciem?!
No, ale na szczΩ╢cie - zgodnie zreszt▒ z tytu│em jednej piosenki z tego "czaruj▒cego" kr▒┐ka - "Zapomnienie da│ nam czas" i mam nadziejΩ, ┐e na zawsze. Chyba, ┐e Dorota Marczyk postanowi nagraµ kolejn▒ p│ytΩ... Albo uwierzcie mi na s│owo, albo kupcie sobie p│ytΩ i sami siΩ przekonajcie...
(»eby potem tylko nie by│o, ┐e nie ostrzega│em!)
O "Polucjantach" czy "Not For Boyz" pisaµ ju┐ nie bΩdΩ. Bo i po co? Wcale nie ze wzglΩdu na nazwy tych zespo│≤w, choµ i one, gdyby siΩ uprzeµ, wiele mog│yby wyja╢niµ, ale ze wzglΩdu na to, co sob▒ prezentuj▒. Jamiroquai ju┐ jest i drugiego nie bΩdzie, a Boyz II Man to dobra, ameryka±ska szko│a ╢piewu i sztuki scenicznej, drugich takich te┐ nie bΩdzie.
Oczywi╢cie mogΩ siΩ myliµ, ale... przy takich g│osach, przy takich aran┐acjach wokalnych i instrumentalnych, przy takiej produkcji to mo┐e za sto lat. Nie wcze╢niej.
Producenci zapominaj▒ bowiem najwyra╝niej, ┐e skoro piosenkΩ wykonaµ ma ten czy tamten, to jej aran┐acja powinna byµ przygotowana na tego czy tamtego, a nie... odwrotnie. A tak w│a╢nie czΩsto siΩ dzieje. Aran┐acja na miarΩ Arethy Franklin, a wykonuje np. Kasia Kowalska... Co oni sobie my╢l▒?! »e wystarczy potem siΩ pomodliµ i ju┐ taki delikwent za╢piewa jak trzeba?! Takie cuda siΩ nie zdarzaj▒. A poza tym - chyba nie tΩdy droga. Tak mi sie wydaje. Trzeba mierzyµ chΩci na mo┐liwo╢ci (czy jak to tam by│o w tym porzekadle...). I wydobyµ z artysty to, co w nim najlepsze, najciekawsze, najbardziej "jego". Je╢li to ju┐ maj▒ byµ nawi▒zania, inspiracje czy wzorowania, to niech bΩd▒. Tyle, ┐e te najlepsze i, co o wiele wa┐niejsze, najlepiej wykonane, opracowane, dopasowane. Po prostu trafne.
Co z tego, ┐e to w│a╢nie w Polsce dokonano klonowania ludzi, skoro du┐a czΩ╢µ tych klon≤w jest cokolwiek nieudana?
Nagrody Nobla za to nie dostaniemy. Ba! Nawet na ┐adn▒ nagrodΩ muzyczn▒ nie mamy raczej szans. Chyba, ┐e na "Fryderyka"...
No, ale o tym za miesi▒c. Mo┐e nie rozbol▒ mnie zΩby...
|