1. Ma│a wojna. | 6. Zawsze tam gdzie ty. |
2. Kryzysowa narzeczona. | 7. Ta±cz g│upia ta±cz. |
3. Zamki na piasku. | 8. Wci▒┐ bardziej obcy. |
4. Vademecum skauta. | 9. Mniej ni┐ zero. |
5. Zostawcie Tytanica | 10. Tacy sami. |
Muzyka- Jan Borysewicz ..........S│owa - Janusz Panasewicz
Jan Borysewicz - gitary .........Janusz Panasewicz - wokal
Kuba Jab│o±ski - ch≤rki .........Wojciech Olszak - instrumenty klawiszowe
Kuba Kieliszkiewicz - ch≤rki...............Andrzej úabΩdzki - gitara i ch≤rki
1. Ma│a wojna.
Anio│owie je╢li tylko s▒
Kryj▒ siΩ w metalowych bunkrach
Takie listy szybko dr▒
Chc▒ mnie dzi╢, chc▒ mnie widzieµ jutro
Paru kumpli ju┐ tam jest
M≤wi▒, ┐e krzy┐yk piecze w usta
Nauczeni nie baµ siΩ
Tylko co╢ nie pozwala usn▒µ
Zawsze i╢µ - rozkaz, kt≤ry masz we krwi
Ma│▒ wojnΩ w sobie mieµ
Z ka┐dym z was walczyµ do utraty tchu
I bez z│≤w...
MogΩ zwaliµ ciebie z n≤g
Wrogu m≤j, co wykrzywiasz usta
Nie przepraszaj, tylko wsta±
Nigdy ju┐ nie zobaczysz lustra
Ludzie s▒ po to, ┐eby ┐yµ i ta±czyµ
Ludzie s▒ po to, ┐eby mogli walczyµ
Ludzie s▒ i nie bΩd▒ nigdy lepsi
Ludzie s▒...
Tacy s▒
Kto╢ zap│aci│ za tw≤j b≤l
Za szampana │yk
Od tej chwili bΩdziesz m≤j
Nie odwracaj siΩ
Patrz mi w oczy, patrz
Ludzie s▒ to, ┐eby ┐yµ i ta±czyµ
Mog│a╢ moj▒ byµ
Kryzysow▒ narzeczon▒
Razem ze mn▒ piµ
To co nam tu nawarzono
Mog│a╢ moj▒ byµ
Przy zg│uszonym odbiorniku
A┐ po blady ╢wit
S│uchaµ nowin i uderzaµ w gaz
Niejeden raz, niejeden raz...
Mog│a╢ byµ ju┐ na dnie
A nie by│a╢
Nigdy nie dowiesz siΩ
Co straci│e╢
Mog│a╢ moj▒ byµ
Kryzysow▒ narzeczon▒
Pomalutku ┐yµ
Tak jak nam tu naznaczono
Mog│a╢ moj▒ byµ
Jako╢ ze mn▒ przebiedowaµ
Zamiast ┐yczyµ mi
Na poczt≤wce nie wiadomo sk▒d
Weso│ych ªwi▒t, Weso│ych ªwi▒t...
Mog│a╢ byµ ju┐ na dnie...
3. Zamki na piasku.
Jeste╢ idolem
Wielbi ciΩ t│um
Gdzie siΩ pojawisz s│ychaµ
Zdumionych g│os≤w szum
W porannej prasie widzisz
Codziennie swoj▒ twarz
Z mo┐nymi tego ╢wiata
O wielkie stawki grasz
Zamki na piasku
Gdy pe│no w szkle
Poranna witaj zmiano
To ┐ycie twe
Idziesz ulic▒
U╢miechasz siΩ
Skonstruowa│e╢ bombΩ
Skondensowan▒ ╢mierµ
Znasz datΩ i godzinΩ
Gdy ╢wiat siΩ zacznie ╢miaµ
Policja wszystkich kraj≤w
Rysopis tw≤j chce znaµ
Zamki na piasku...
Ta╢ma krΩci siΩ
Ty stoisz przy niej
Jeste╢ pionkiem w grze
K≤│kiem w maszynie
»yjesz w zamkach po╢r≤d chmur
Na ich wie┐ach
Nie chcΩ wiedzieµ ani czuµ
Dok▒d zmierzasz
Zamki na piasku...
4. Vademecum skauta.
Nie pamiΩtam od kiedy
Tak mnie nagle pokocha│ ╢wiat
Wyci▒gaj▒c wci▒┐ z biedy
Ca│▒ masΩ bezcennych rad
Ci▒gle kto╢ mnie poucza
Z r≤┐nych ambon i z r≤┐nych stron
Stale w uszach mi buczy
Jednostajny, piskliwy ton
Szanuj czas i pieni▒dz
ZΩby myj, zbieraj z│om
Dobry b▒d╝ dla zwierz▒t
One te┐ kochaµ Ciebie chc▒
No╢ garnitur w niedzielΩ
Nie rwij jab│ek z nie swoich drzew
B▒d╝ pokorny jak ciele
Wygrasz wiΩcej gdy my╢lisz mniej
Szanuj czas i pieni▒dz
ZΩby myj, zbieraj z│om
Dobry b▒d╝ dla zwierz▒t
One te┐ kochaµ ciebie chc▒
Nie ma dnia bez nauki od rana
Nie ma szansy ucieczki do out
Trzeba │ykaµ to mas│o ma╢lane
Honorowo jak skaut
Ci▒gle gdzie╢ tam siΩ biedz▒
Zawsze chΩtni by pianΩ biµ
Tacy, co lepiej wiedz▒
Jak wypada poprawnie ┐yµ
Szanuj czas i pieni▒dz
ZΩby myj, zbieraj z│om
Dobry b▒d╝ dla zwierz▒t
One te┐ kochaµ Ciebie chc▒
Nie ma dnia bez nauki od rana...
Ja wierzΩ, oni ta±cz▒ wci▒┐
Oni ┐yj▒ swoim ┐yciem
I dop│yn▒ tam gdzie chc▒
I wierze w ich podwodny ╢wiat
A orkiestra kt≤ra gra│a
Do tej chwili gra
PiΩkna aktorka
Mierzy koliΩ sw▒
Kelner siΩ potkn▒│
Pada twarz▒ w tort
Nieprawda, ┐e ju┐ nie ma ich
Oni p│yn▒, tylko wolniej
Tak jak wolno p│yn▒ sny
I nieprawda, nie znajdziecie ich
Tyle mil ju┐ przep│ynΩli
Tyle przeta±czyli dni
M│ody milioner
Dzi╢ zakocha│ siΩ
Bal ju┐ siΩ zacz▒│
Wszyscy ta±cz▒, wiΩc
Nie przerywajcie tego
Zostawcie Tytanica
Nie wyci▒gajcie go
Tam ci▒gle gra muzyka
A oni w ta±cu ╢ni▒
Niezatapialnie ╢ni▒
Nieosi▒galnie ╢ni▒
Nieosi▒galny, niezatapialny sen
Zostawcie Tytanica
ZamieniΩ ka┐dy oddech
W niespokojny wiatr
By zabra│ mnie z powrotem
Tam gdzie masz sw≤j ╢wiat
Posk│adam wszystkie szepty
W jeden ciep│y krzyk
»eby znalaz│ CiΩ a┐ tam
Gdzie pochowa│a╢ sny
Ju┐ teraz wiem, ┐e dni s▒ tylko po to
By do Ciebie wracaµ ka┐da noc▒ z│ot▒
Nie znam s│≤w, co maj▒ jaki╢ wiΩkszy sens
Je╢li tylko jedno, jedno tylko wiem
Byµ tam, zawsze tam gdzie Ty
Nie pytaj mnie o jutro
To za tysi▒c lat
P│yniemy bia│▒ │≤dk▒
W niezbadany czas
Posk│adam nasze szepty
W jeden ciep│y krzyk
By ju┐ nie uciek│y nam
By wysuszy│y │zy
Ju┐ teraz wiem, ┐e dni s▒ tylko po to...
Budziµ siΩ i chodziµ spaµ we w│asnym
niebie
Byµ tam, zawsze tam gdzie Ty
»egnaµ siΩ co ╢wit i wracaµ zn≤w do Ciebie
Byµ tam, zawsze tam gdzie Ty
U maksyma w Gdyni
Zn≤w ciΩ widzia│ kto╢
Sypa│ zielonymi
Mohoniowy go╢µ
Boney M zagra│o
Kelner zgi▒│ siΩ w p≤│
Potem odjecha│o
Z│ote BMW
Ta±cz g│upia, ta±cz
Swoim ┐yciem siΩ baw
Wprost na spotkanie ognia leµ
Ta±cz g│upia, ta±cz
Wielki bal sobie spraw
To wszystko co dzi╢ mo┐esz mieµ
Sama tego chcia│a╢
Pewnie co╢ by│ wart
Zap│acony cia│em
Kolorowy slajd
Ta±cz g│upia ta±cz...
Czasem tak dla hecy
LubiΩ patrzeµ jak
Coraz bli┐ej ╢wiecy
Ruda kr▒┐y µma
Ta±cz g│upia, ta±cz...
S▒ dni, kiedy m≤wiΩ "do╢µ"
»yjΩ chyba sobie sam na z│o╢µ
Wci▒┐ gram, ╢piewam, jem i ╢piΩ
Tak naprawdΩ jednak nie ma mnie
Wci▒┐ jestem obcy
Zupe│nie obcy tu - niby wr≤g
Wci▒┐ jestem obcy
Wci▒┐ bardziej obcy wam
I sobie sam
Kto╢ zn≤w wczoraj m≤wi│ mi
Trzeba przecie┐ kochaµ co╢, by ┐yµ
Mieµ gdzie╢ jaki╢ w│asny l▒d
Choµby o te dziesiΩµ godzin st▒d
Wci▒┐ jestem obcy...
9. Mniej ni┐ zero.
My╢lisz mo┐e ┐e wiΩcej co╢ znaczysz
Bo masz rozum, dwie rΩce i chΩµ
Twoje miejsce na ziemi t│umaczy
Zaliczona matura na piΩµ
S▒ tacy - to nie ┐art
Dla kt≤rych jeste╢ wart
Mniej ni┐ zero
Mniej ni┐ zero
Zawodowi macherzy od losu
Specjali╢ci od ╢piewu i mas
Choµby╢ nie chcia│ i tak znajd▒ spos≤b
Na swej wadze po│o┐▒ nie raz
Choµ to fizyce w brew
Wskaz≤wka cofa siΩ
Mniej ni┐ zero
Mniej ni┐ zero
10. Tacy sami.
Samotna i z│a
Jakby╢ z planety by│a zimnej
Tak to d│ugo trwa
»e nikt nigdy nie zna│ ciebie innej
Daleka jak sen
Wci▒┐ nie dostrzegasz spraw i ludzi
A gdzie╢ czeka ten
Kt≤ry kiedy╢ CiΩ obudzi
Tak dobrze CiΩ znam
Chyba nawet lepiej ni┐ Ty siebie
Jestem taki sam
Wci▒┐ widzΩ setki plam na niebie
Nieufno╢µ to mg│a
Co przynosi tylko ciszΩ
Jak klatka ze szk│a
Nie pozwala nam siΩ s│yszeµ
Tacy sami a ╢ciana miΩdzy nami
Tacy sami
I nie m≤w mi nic
»e czasem tak┐e ┐ycie siΩ op│aca
Sama dobrze wiesz
»e czasem tracisz co╢ co ju┐ nie wraca
Samotno╢µ to pies
Co go za kark bez uprzedzenia
Ja wiem jak to jest
Znam to przecie┐ znam a┐ do znudzenia
Tacy sami a ╢ciana miΩdzy nami
Tacy sami