Magazyn ESENSJA nr 2 (V)
marzec 2001




poprzednia strona 
			powr≤t do indeksu nastΩpna strona

Anna Draniewicz
  STRACONE pieni▒dze?

Plakat filmu
Janusz Kami±ski - polski operator mieszkaj▒cy i pracuj▒cy w Stanach, zdobywca dw≤ch Oscar≤w za zdjΩcia do film≤w Stevena Spielberga: "Listy Schindlera" i "Szeregowca Ryana", zadebiutowa│ ostatnio w roli re┐ysera. Jego debiutem mia│ byµ mroczny horror. "Stracone dusze" nie s▒ jednak ani niepokoj▒ce, ani takie straszne, jak je maluj▒. Krytycy, chyba trochΩ na wyrost, por≤wnuj▒ ten film z "Egzorcyst▒" i "Dzieckiem Rosemary", mimo ┐e sam re┐yser nie przyznaje, jakoby czerpa│ z nich inspiracjΩ. Zreszt▒ "Stracone dusze" maj▒ tyle wsp≤lnego z tamtymi klasykami gatunku, co debiut Andrzeja Bartkowiaka - innego polskiego operatora z Hollywood - pod tytu│em "Romeo musi umrzeµ" z dramatem "Romeo i Julia" Williama Szekspira. O ile jednak film Bartkowiaka to przyk│ad dobrze zrealizowanego kina akcji, kt≤re nie ukrywa, ┐e nie ma ┐adnych wielkich ambicji, to "Stracone dusze" Kami±skiego dotykaj▒ powa┐niejszego tematu - odwiecznej walki dobra ze z│em, a to ju┐ zobowi▒zuje. Najgorsze jest to, ┐e m≤g│ to byµ film mo┐e nie wybitny, ale z pewno╢ci▒ bardzo dobry. M≤g│ byµ... ale nie jest.

Ju┐ sam tytu│ zastanawia. Dlaczego "Stracone dusze"? Jak to siΩ ma do tre╢ci? Czy chodzi o tych, nad kt≤rymi odprawia siΩ egzorcyzmy, czy te┐ o wyznawc≤w Szatana, kt≤rzy nie s▒ przecie┐ g│≤wnymi postaciami filmu? A mo┐e tytu│ dotyczy pary g│≤wnych bohater≤w? Ale w takim razie powinien brzmieµ raczej "Nawr≤cone dusze", bo przecie┐ oboje do ko±ca przeciwstawiaj▒ siΩ woli KsiΩcia Ciemno╢ci. Trudno wiΩc zgadn▒µ, dlaczego tw≤rcy zdecydowali siΩ na taki tytu│, za to w trakcie filmu bardzo czΩsto mo┐emy siΩ domy╢leµ, co siΩ za chwilΩ wydarzy. A przecie┐ powinno byµ na odwr≤t! Oczywi╢cie s▒ takie momenty, w kt≤rych jeste╢my zaskakiwani, ale to dlatego, ┐e na niekt≤re "genialne" pomys│y sami na pewno nigdy by╢my nie wpadli. A scenarzysta wpad│! Niestety, wpad│ te┐ re┐yser. I to jak ╢liwka w kompot.

Kadr z filmu
Kolejny problem to stylistyka wizualna filmu. Rozumiem, ┐e pe│ne tajemniczo╢ci zdjΩcia mia│y zwiΩkszaµ poczucie zagro┐enia, ale mam ju┐ serdecznie dosyµ obrazowania w stylu filmu "Siedem" Davida Finchera i serialu "Z archiwum X". Syndrom tych film≤w polega na tym, ┐e nastr≤j niepokoju wzmaga siΩ specyficznym kadrowaniem i mrocznymi zdjΩciami. Prawie ca│y czas pada deszcz, nagle zrywa siΩ silny wiatr, a wszΩdzie jest ciemno i nieprzyjemnie. G│≤wni bohaterowie nigdy nie zapalaj▒ ╢wiat│a, bo i po co? Nawet jak zapal▒ lampΩ, to i tak zaraz pΩknie ┐ar≤wka. Nawet w ci▒gu dnia jest szaro, zimno i mokro. Po takich filmach wychodzΩ z kina bardziej zmarzniΩta ni┐ przestraszona. O wiele bardziej boimy siΩ ogl▒daj▒c "Dziecko Rosemary" Romana Pola±skiego, mimo ┐e wiΩkszo╢µ zdjΩµ krΩcono tam w ╢rodku dnia i w pe│nym s│o±cu.

Niestety, Kami±skiemu daleko jeszcze do Pola±skiego. Te grafoma±skie zdjΩcia ostatecznie mo┐na by mu wybaczyµ - w ko±cu tym razem nie on by│ ich autorem. Poza tym taka jest konwencja tego gatunku i dop≤ki kto╢ nie wymy╢li czego╢ nowego, musimy to jako╢ przeboleµ. Ale tej nachalnej dos│owno╢ci na ko±cu filmu wybaczyµ nie wolno. W Stanach re┐yserzy potrafi▒ zepsuµ ka┐dy, nawet najlepszy film. Zwykle pod koniec pr≤buj▒ na si│Ω wyt│umaczyµ nam "│opatologicznie", o co im przez te minimum p≤│torej godziny chodzi│o. A przecie┐ najwiΩksze arcydzie│a sztuki filmowej pozostawiaj▒ najwa┐niejsze pytania bez odpowiedzi i do nas nale┐y ich poszukiwanie. Zreszt▒ czΩsto tych odpowiedzi jest bardzo wiele, czasem nawet tyle, ilu widz≤w. Nie wiadomo, czy Kami±ski chcia│ byµ bardziej ameryka±ski od Amerykan≤w, czy te┐ zmusili go do tego producenci, ale faktem jest, ┐e zepsu│ ten film w i╢cie ameryka±skim stylu. Gdyby zostawi│ nas w niepewno╢ci, czy bohaterowie siΩ nie pomylili, ten film nabra│ by innego, wy┐szego wymiaru. A tak dostali╢my kolejny film o tym, ┐e zag│ady ╢wiata i przyj╢cia na ziemiΩ Antychrysta mo┐na unikn▒µ dziΩki paru kulkom z pistoletu. Jakie to ma│o metafizyczne!

Kadr z filmu
Nie chcΩ tu zdradzaµ zako±czenia, ale mo┐na by│o ten pomys│ spuentowaµ inaczej. Wystarczy│o pozostawiµ nas z pytaniem, czy bohaterka grana przez WinonΩ Ryder mia│a racjΩ. Mo┐e to zwyk│a fanatyczka, a mo┐e po prostu psychicznie chora. Sami musieliby╢my sobie odpowiedzieµ na pytanie, czy wierzymy w opowiedzian▒ historiΩ i czy ofiara g│≤wnego bohatera by│a potrzebna. Oczywi╢cie, ┐eby osi▒gn▒µ taki efekt trzeba by jeszcze zmieniµ parΩ szczeg≤│≤w, tak aby nic nie by│o do ko±ca przes▒dzone. Mo┐na by│o na przyk│ad filmowaµ tylko z perspektywy g│≤wnej bohaterki, aby stworzyµ wra┐enie, ┐e to wszystko dzieje siΩ jedynie w jej wyobra╝ni, albo umie╢ciµ pentagram na jednym z obraz≤w w sypialni, w takim miejscu, ┐eby jego obecno╢µ wydawa│a siΩ tam ca│kiem przypadkowa. Mo┐na by│o, ale...

G│≤wny problem polega chyba na tym, ┐e re┐yser nie by│ przekonany do tematu tego filmu. To nie by│ jego wymarzony, autorski debiut. Na konferencji prasowej, kt≤ra odby│a siΩ w trakcie jego kr≤tkiego pobytu w Warszawie wyzna│, ┐e nie wierzy w egzorcyzmy, a jego film to w│a╢ciwie kino rozrywkowe dla m│odego, nie wymagaj▒cego widza. Nie pr≤bowa│ wiΩc dotykaµ absolutu, ani zadawaµ trudnych pyta±, kt≤re sk│ania│yby widz≤w do g│Ωbszych refleksji. Przecie┐ nie za to mu p│ac▒. Przyzna│, ┐e by│ to po prostu najlepszy scenariusz z kilku, kt≤re mu zaproponowano. Wyb≤r by│ zatem prosty: albo robi taki film, jakiego chce wytw≤rnia, ale nie robi ┐adnego. Debiutanci mog▒ siΩ podj▒µ tylko realizacji zatwierdzonego ju┐ scenariusza, kt≤ry dosta│ tzw. "zielone ╢wiat│o" w wytw≤rni. Tylko najwiΩksi mog▒ sobie pozwoliµ na przeforsowanie w│asnego tematu. Pozostali musz▒ braµ, co im daj▒. I to niestety widaµ niemal w ka┐dej scenie tego filmu.



Stracone dusze
(Lost Souls)
USA 2000
re┐. Janusz Kami±ski
scen. Pierce Gardner
zdj. Mauro Fiore
muz. Jan A.P. Kaczmarek
wyst. Winona Ryder, Ben Chaplin, Sarah Wynter, Philip Baker Hall, John Hurt, Elias Koteas
95 min

poprzednia strona 
			powr≤t do indeksu nastΩpna strona

47
powr≤t do pocz▒tku
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrze┐one
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.