|
|
Czy kobieta musi byµ piΩkniejsza od diab│a? ( Dzia│: Kobieta, Noni, 23 grudzie± 2000 )
Szanowni Pa±stwo! Mam zaszczyt w tym kr≤tkim felietoniku przedstawiµ problemy samotnych przedstawicielek p│ci piΩknej z czysto kobiecego punktu widzenia. Co prawda w necie jest prawdziwych kobiet tyle co kot nap│aka│ (chocia┐ czasem wydaje mi siΩ, i┐ dok│adnie tyle samo jest tzw. prawdziwych mΩ┐czyzn), to jednak w poni┐szym tek╢cie, Drodzy MΩ┐czy╝ni, zostanie zaprezentowany punkt widzenia PRAWDZIWEJ z krwi i ko╢ci, m│odej i atrakcyjnej Warszawianki;-) Pozwolicie, ┐e porozwodzΩ siΩ przez kilka chwil na temat zjawiska, kt≤re byµ mo┐e wyda siΩ co poniekt≤rym ca│kowicie niemo┐liwe i ob│Ωdne - og≤lnie m≤wi▒c, nie z tej ziemi, a jednak...Teza brzmi: piΩkne, m│ode, bardzo inteligentne kobiety, maj▒ce ╢wietne posady, kt≤re powinny na pierwszy rzut oka dusiµ siΩ od stada napalonych samc≤w pozostaj▒ czΩstokroµ same jak palec. A je┐eli ju┐ "co╢" im siΩ trafia, to jest to towar czΩsto najgorszego sortu, jak to w PRLu okre╢lano: odpad z eksportu. Wiem, ┐e czΩ╢µ Pan≤w, kt≤ra dobrnΩ│a do tego miejsca w lekturze, powie, ┐e to absolutnie niemo┐liwe i widocznie co╢ z tymi kobietami jest jednak nie tak. I oczywi╢cie summa summarum same sobie s▒ winne. Panowie! Nie b▒d╝cie tak pewni swoich racji. Po pierwsze z regu│y to, ┐e kto╢ jest sam nie jest jego win▒ tylko koszmarnym splotem najbardziej niekorzystnych okoliczno╢ci, jakie w danej chwili mo┐na sobie tylko wyobraziµ. Hipoteza zawinienia moim skromnym, kobiecym zdaniem ca│kowicie odpada. Zbytnio przebiera│a w mΩ┐czyznach? A niby dlaczego idea│ ma r≤wnaµ ku do│owi? Ot≤┐ oto zasadnicze powody tego fenomenu, kt≤ry, nie chcΩ krakaµ, mo┐e przerodziµ siΩ w prawdziw▒ epidemiΩ. Tradycyjne role samca - czy takiej kobiecie potrzebny jest Waszym zdaniem facet, kt≤ry bΩdzie na ni▒ i na ich potomstwo zarabia│, gdy ona sama coraz czΩ╢ciej ma na koncie n razy tyle co on? Ot≤┐ my╢lΩ, i┐ faceci boj▒ siΩ sytuacji, i┐ atrakcyjnej kobiecie sukcesu mo┐e jaskiniowiec z upolowanym mamutem do niczego siΩ nie przydaµ, bo ona ju┐ przesz│a na ewolucyjny etap Amazonki i faceta z maczug▒ i miΩchem na kolacjΩ to mo┐e sobie poogl▒daµ w nowym Jurrasic Parku. Kt≤ry z Was jest w stanie zaakceptowaµ, ┐e jego kobieta zarabia wiΩcej a hierarchia spo│eczna tak siΩ wywr≤ci│a do g≤ry nogami, i┐ prΩdzej do Was powiedz▒ per Panie Doktorowy, gdy ona jest, dajmy na to, wziΩtym chirurgiem plastycznym. Odpada wiΩc pozornie tradycyjna pozycja mΩ┐czyzny w ┐yciu kobiety. Ale to nie prawda! Nadal kto╢ kobiecie powinien kupowaµ kwiatki i perfumy (Eva Herzigova w majteczkach na reklamie biega nie po to, by przekazaµ przes│anie "kup te perfumy Kobieto!"). Nadal kto╢ powinien otwieraµ drzwi do samochodu (mΩ┐czyzny a nie jej), pomagaµ wybraµ najbardziej ekonomiczny model kom≤rki, kupiµ stringi w kolorze fuksji, kt≤rych sama siΩ wstydzi nabyµ, tudzie┐ odwirusowywaµ komputer w systemie DOS (Bo┐e jak to dzia│a!). Co ona robi w biurze po godzinach? Je┐eli dodatkowo, opr≤cz tego, ┐e odnios│a sukces zawodowy jest niez│▒ lask▒, pojawia siΩ pytanie postawione na pocz▒tku tego akapitu. Wiem, ┐e ma│o kto jest w stanie w to uwierzyµ, ale z regu│y odpowiedz brzmi: odpracowuje to, co nie zrobi│a w ci▒gu o╢miu godzin bo: gada│a przez telefon, sto razy logowa│a siΩ na jak▒╢ stronΩ, gdzie pojawia│ siΩ "b│▒d serwera, wci╢nij od╢wie┐", uczestniczy│a w nudnych imieninach w pracy, ma z│o╢liwego szefa, kt≤ry sam przychodzi do pracy na 12, a zlecenia rozdaje piΩµ po pi▒tej, rozmawia│a z jakimi╢ zbocze±cami na gadu gadu ( w ramach czysto naukowych, bo jeszcze jej ┐ycie mi│e). I tak okaza│o siΩ, ┐e musi zostaµ jeszcze wszystko zrobiµ, albo ewentualnie pope│niµ b│Ωdy, kt≤re jutro bΩdzie musia│a poprawiaµ. PiΩkne kusicielki - gdy kobieta jest naprawdΩ │adna pojawia siΩ pytanie - ilu facet≤w zd▒┐y│o to przede mn▒ zauwa┐yµ. Prawdopodobie±stwo, ┐e nie jest siΩ w tym odkryciu Kolumbem wp│ywa wybitnie negatywnie na mΩsk▒ psychikΩ. Pojawia siΩ zazdro╢µ o ka┐dy jej ruch i wieczne podejrzenia. Do takiej kobiety strach podej╢µ na imprezie, bo wko│o tylu lepszych i bogatszych go╢ci. S│ysza│am gdzie╢ te┐ teoriΩ, ┐e mΩ┐czy╝ni wol▒ dostaµ kosza od brzydkiego kacz▒tka ni┐ piΩknej ksiΩ┐niczki. W▒tpiΩ, ┐eby to by│a prawda, chocia┐ z drugiej strony sk▒d siΩ bior▒ takie pary jak oble╢ne dziewczΩta i niczego sobie samce? To daje du┐o do my╢lenia... Panowie, czy naprawdΩ wolicie typ wiecznej licealistki w rozci▒gniΩtym szarym swetrze, drewnianych koralach i stylizacji na mysz? Porozgl▒dajcie siΩ czynnie za kobietami wampami! Ko±czΩ te nieco z przymru┐eniem oka wywody i liczΩ na odpowiedz na drΩcz▒ce m▒ egzystencjΩ pytania. Je┐eli jaki╢ Pan chcia│by zabraµ g│os w tej sprawie?;-) Noni |
Projekt § realizacja:Gomi
© Wszelkie prawa zastrze┐one. Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek element≤w zawartych na tych stronach bez zgody autor≤w surowo zabronione |