|
|
Moje spojrzenie na IRCa ( Dzia│: Kobieta, Cytra, 26 listopad 2000 )
Czy dla Was IRC jest wsp≤│czesnym sposobem za│atwiania sobie partner≤w na randkΩ? Rozumiem to. Co wiΩcej - przyzwyczai│am siΩ do tego. W ka┐dy pi▒tek otrzymujΩ kilka ofert na spΩdzenie wieczoru, mo┐e weekendu. Nie korzystam. Wyznam wam ma│▒ tajemnicΩ. Kiedy╢ skusi│am siΩ na... wymianΩ zdjΩµ (po kilkumiesiΩcznej za┐y│ej korespondencji). Och! Wcale nie by│ brzydki - ot, przeciΩtny ch│opak (oj, nie chcia│am Bruce'a Willisa!). Ale to zburzy│o ca│▒ magiczn▒ otoczkΩ, wprowadzi│o brutaln▒ rzeczywisto╢µ, co╢ trysnΩ│o. Ju┐ nie potrafi│am rozmawiaµ jak dawniej. Widzia│am tΩ twarz. UmknΩ│y wszystkie zalety IRCa. Od tego czasu minΩ│o kilka lat, wydoro╢la│am, pozby│am siΩ m│odzie±czych z│udze±, przesadnych idea│≤w. ZaczΩ│am siΩ kierowaµ pierwszym wra┐eniem, zmys│em wzroku. Jak mΩ┐czy╝ni oceniam powierzchowno╢µ, z t▒ r≤┐nic▒, ┐e oceniam Was - mΩ┐czyzn: "przystojny, szerokie bary, brzuszek od piwa". I jest tylko jeden ╢wiat, gdzie to nie istnieje, gdzie nie znam drugiej strony. I nie chcΩ znaµ! PragnΩ tajemnicy. Jest to swobodna przestrze±, gdzie mogΩ siΩ zatoczyµ, pogwizdaµ, poprzebieraµ, byµ trucizn▒ lub lukrecj▒ (bez konsekwencji), czasami pounosiµ siΩ w chmurach, poskakaµ po igraj▒cej tΩczy, czasami dusiµ siΩ rozczarowaniem - przez ╢ci╢niΩte gard│o nie wydrzeµ ani s│owa. I niech tak zostanie. Bez nazwiska, g│osu, wizerunku... Pe│na anonimowo╢µ! Mo┐e nied│ugo chwycΩ przynΩtΩ. Nie wystarczy mi ╢wie┐y oddech jesieni, wiatru pieszczota, obmycie deszczem. SkuszΩ siΩ. Um≤wiΩ siΩ na spotkanie, │akn▒c czego╢ wiΩcej ni┐ los mi przydzieli│. Ale muszΩ do tego dorosn▒µ. Na razie magia jest dla mnie cenniejsza. Cytra |
Projekt § realizacja:Gomi
© Wszelkie prawa zastrze┐one. Kopiowanie i publikowanie jakichkolwiek element≤w zawartych na tych stronach bez zgody autor≤w surowo zabronione |