MM czyli rzecz o monotonnym mΩ┐czy╝nie

Czasami mam takie ca│kiem jasne wra┐enie, ┐e mΩ┐czy╝ni uwielbiaj▒ schematy. Je┐eli co╢ im siΩ uda│o, istnieje du┐e prawdopodobie±stwo, ┐e zechc▒ zrobiµ to jeszcze i jeszcze, i jeszcze, i tak w niesko±czono╢µ. Przy czym sami siΩ przy tym ╢wietnie bawi▒, co nie oznacza, ┐e ich partnerki r≤wnie┐.

Z czego to wynika? Wydaje mi siΩ, ┐e przede wszystkim z racjonalnej natury mΩ┐czyzn. Sprowadza siΩ to do odpowiedzi na pytanie, kt≤re w cale nie jest takie oczywiste dla kobiet, po co ulepszaµ co╢ co dobre i sprawdzone ? I tak l▒dujemy z naszymi partnerami w ka┐dy pi▒tek wieczorem w tej samej knajpce przy ╢wiecach i s▒cz▒cym siΩ w tle jazzie. To oczywi╢cie najlepszy wypadek. Mo┐na bowiem, jak siΩ okazuje trafiµ jeszcze gorzej. Moja przyjaci≤│ka na przyk│ad ka┐dy weekend spΩdza│a ze swoim lubym na imprezie przy video i w≤dce u jego kolesi. Sytuacja by│a tym bardziej tragiczna, i┐ ona, ca│kiem niczego sobie kobietka, mog│a wybraµ sobie na ten szczeg≤lny, jednorazowy w tygodniu, pi▒tkowy wiecz≤r o wiele bardziej fascynuj▒ce rozrywki ni┐ posiad≤wy w stadzie, za przeproszeniem, raczej ma│o ciekawych typ≤w. Wiem, bo sama tam by│am i ... okre╢lili mnie jako wyj▒tkowo ma│o sympatyczn▒, a ╢ci╢lej i precyzyjniej formu│uj▒c, nawet wprost antypatyczn▒ osobΩ;-) C≤┐, zwi▒zek mojej przyjaci≤│ki z owym panem na szczΩ╢cie nie poci▒gn▒│ zbyt d│ugo, ale my╢lΩ, ┐e w ka┐dy pi▒tek ko│o 19 nadal schodz▒ siΩ do tej kawalerki w centrum miasta, w reklam≤wkach pobrzΩkuj▒ napoje wyskokowe i, o zgrozo ,ci▒gle siΩ ╢wietnie bawi▒;-)

Na szczΩ╢cie oczywi╢cie mamy do czynienia z pewn▒ tylko czΩ╢ci▒ mΩskiej populacji. Nam kobietom najbardziej podobaj▒ siΩ jednak faceci o 180 stopni odmienni. Co╢ w stylu wsp≤│czesnej wersji rycerza na bia│ym koniu. Chcemy, aby porwa│ nas dziki Bohun. A przynajmniej, ┐eby raz na jaki╢ czas p≤j╢µ do innego pubu;-) Nasze wymagania naprawdΩ nie s▒ takie wielkie. Liczy siΩ odrobinΩ szale±stwa w oku, pomys│, a nie ┐│opanie piwa przed telewizorem ze stadem jego najlepszych kumpli.

To jest jednak jeszcze ma│y pryszcz. Druga kategoria MM bywa jeszcze gro╝niejsza. O ile przy pierwszej mo┐emy przynajmniej spokojnie siΩ zdrzemn▒µ ogl▒daj▒c rozgrywki ligowe (jak to zwa│ tak zwa│), o tyle przy drugiej nale┐y ci▒gle mieµ siΩ na baczno╢ci. Om≤wiona bowiem powy┐ej czΩ╢µ mΩskiej populacji jest zadowolona ze schemacik≤w, jakie powiela w swoim ┐ywocie, a co wiΩcej, ┐ywi g│Ωbokie choµ ma│o uzasadnione przekonanie, ┐e partnerka jest w pe│ni usatysfakcjonowana.

Drugi rodzaj MM to cierpiΩtnicy w│asnego stylu ┐ycia. Powtarzanie siΩ nie sprawia im przyjemno╢ci, ale jest dobr▒ metod▒, ┐eby siΩ nie wysilaµ. Wina za nieudane ┐ycie i tak spada na kobietΩ. Biedaczek m≤g│ zapijaµ kumys w Mongolii, tymczasem ona mu nie daje! Co za pech, a jaka dobra wym≤wka;-) Jest to z regu│y typ znΩcaj▒cego siΩ psychicznie frustrata, kt≤rego monotonno╢µ przejawia siΩ w rozczulaniu siΩ nad sob▒. Dodatkowo lubuje siΩ w indoktrynacji obejmuj▒cej jego jedynie s│uszne pogl▒dy. Kobiety! Je┐eli przypadkiem traficie na ten tekst, to omijajcie takich pan≤w szerokim │ukiem!!!

Teraz pora uczciwie uderzyµ w pier╢. My, piΩkna czΩ╢µ tego │ez pado│u, te┐ nie jeste╢my bez winy! Ile razy udajemy, ┐e ╢wietnie siΩ bawimy, ┐e nigdy jeszcze nie s│ysza│y╢my tej historyjki i ┐e jego znajomi to najwspanialsi ludzie na ╢wiecie? Zr≤bmy rachunek sumienia. My╢lΩ, ┐e odpowiedz brzmi: wiele. Tym czasem mΩ┐czy╝ni s▒ raczej ma│o domy╢lni, nie │api▒ naszych subtelnych aluzji i w og≤le nie s│ysz▒ naszych zrezygnowanych westchnie±. Trzeba wprost, ale z drugiej strony tak, aby facet my╢la│, ┐e sam na to wpad│. To w cale nie jest proste, choµ praktyka (podobno) czyni mistrza. Na to, ┐e mΩska czΩ╢µ populacji siΩ zmieni in genere, nie ma co ┐ywiµ z│udze±. Mo┐emy co najwy┐ej wyhodowaµ pojedyncze egzemplarze, chocia┐ wtedy nale┐y uwa┐aµ, ┐eby nie odkry│y takiego k▒ska inne panie, ale to akurat ju┐ kolejny temat i wymaga│by osobnego om≤wienia;-)

Noni